O pierwszym szczeniorku też już słyszałam (mam swoje pokątne dojścia:evil_lol:), więc naprawdę strasznie się cieszę! Mała trafiła naprawdę rewelacyjnie:) Zresztą do psiaka ewakuowanego z krk schroniska:)
Z drugiej suczynki oczywiście też bardzo się cieszę:multi: I mam nadzieję, że trafiła równie dobrze.
Szczepienie Tary dopisałam do faktury.
Co do psiaków to Śnieżynę i Rudego regularnie widuję (tylko wiecznie zapominam aparatu, a DS zapominają przesłać zdjęcia, ale docisnę sprawę:diabloti:) i oba szczylki mają się bardzo dobrze:) Rudy vel Mailo rozkochał w sobie całą Rodzinę, bardzo Go wszyscy rozpieszczają, ale On nawet tego nie nadużywa:eviltong:
Śnieżyna natomiast niesamowicie urosła!:crazyeye: Taka puchata kulka z Niej jest:)
Swoją młodą panią kocha nad życie. Borderowi daje popalić, na kota (większego od Niej) też bez wahania napada, żeby dostać się do miski...:mad:
Jednak jest z Nią trochę problem, bo ciągle jeszcze zostało Jej trochę to wycofanie... Obcych się obawia, nawet do reszty domowników (poza swoją ukochaną opiekunką) podchodzi z lekką rezerwą... Ostatnio dawała mi się głaskać, ale gdy Ktoś za bardzo chciał kontaktu to w ten swój specyficzny sposób pokazuje swoje krzywe ząbki (pamiętasz Karina jak robiła to jeszcze w klembowskiej klatce?). Będę to musiała jeszcze skonsultować, żeby Im jakoś pomóc i dać wskazówki jak mają się zachowywać.
U Bąbla ostatnia był mój TŻ. Przytył i wygląda teraz niezwykle mężnie! Swoją psią koleżankę bardzo kocha i razem szaleją, ale jak tylko Pan się pojawia to nie odstępuje Go na krok:)
A do małego szczylka ciągle się wybieram, tylko bez auta nie mam tam jak dojechać. Ale otrzymuję regularne relacje, że mała rośnie jak na drożdżach, jest bardzo grzeczna, rozpieszczana i że szybko się uczy:)
Aha, mam transport dla Isztara! Co prawda dopiero za 2 tyg,ale za to darmowy!
Co do Tary to powiem Wam, że z Nią też jest trochę problem... A mianowicie kiedy jesteśmy z Nią w domu to jest bardzo grzeczna, na spacerach też super się zachowuje (biega i skacze jak szalona), choć ciężko Ją odwołać jeśli znajdzie sobie coś do jedzenia (np.niezwykle pyszną i aromatyczną kupę...:roll:), ale pracujemy nad tym:razz: Tylko masakra zaczyna się gdy zostaje w domu sama (tzn.z pozostałymi psami!). Raz tylko zostawiłam Ją całkiem samą w naszej sypialni (poszłam dosłownie na 15 min.do sklepu) i po powrocie zastałam zesikane łóżko... Natomiast gdy zostawiamy Ją z resztą psiaków to demoluje wszystko co się da... Najpierw szuka jedzenia, więc zrzuca wszystko z wszystkich półek, blatów, etc (oczywiście jeśli nieopatrznie zostawiliśmy tam coś szklanego to się roztłukło)... Natomiast potem rozgryza sobie to co nadaje się do zgryzienia (np.poduszkę z pierzem). Zaczęliśmy Ją więc zostawiać w kennelce (która została nam jeszcze po szczeniorku) i wyobraźcie sobie, że nauczyła się z niej wychodzić!:crazyeye: Zdarła sobie przy tym nieco futerka z noska, ale podważała ją z jednej strony i jakoś się tam przeciskała (choć naprawdę nie mam pojęcia jak się mieściła w takiej szczelinie). Po wyjściu oczywiście zabierała się do dzieła... Stąd doszło do drugiego włamania do puszki z karmą, ale na szczęście tym razem nie ubyło już tak bardzo dużo...
Teraz Piotrek pozapinał klatkę używając wszystkich możliwych patentów (troków, etc) i 2 razy już w niej została i nie udało Jej się wyjść (za to rozpracowała legowisko, które tam miała:shake:). Dziś będzie trzeci raz i zobaczymy jak będzie.
Generalnie nie wiem co będzie jak będziemy musieli oddać kenellkę (co ma niebawem nastąpić)... Macie jakieś pomysły?
Przeraża mnie też fakt, że póki co to ten pies nie nadaje się do nowego domu, bo wróci jak bumerang...