Jump to content
Dogomania

Zuzu, Raven, Hunter i koty plus inne potwory. Zapraszamy


Recommended Posts

  • Replies 8.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Fredzia, witamy, rozgość się w naszych patologicznych progach :Rose:



Podarki... Żabki, myszki, zaskrońce to oj tam, ale żeby pająki :shocked!:

A "chum" nas zaskoczył na polnym spacerze w październiku, znaczy zanim się pokapował, że należy się zwijać, to stał, gapił się i wydawał śmieszne dźwięki... Zu na szczęście też stanęła jak wryta, przez co miałam jakieś kilka sekund, żeby ją odwołać - ku mojemu zaskoczeniu, udało się :evil_lol:

Gdzieś na innym wątku była dyskusja o psim kombinatorstwie, wychwytywaniu słów z rozmowy itd. Zu zawsze wie, kiedy dzwoni TŻ, nie mam pojęcia, jak... Stawiam na to, że pies jako doskonały obserwator wyłapuje coś, na co ja nawet nie zwracam uwagi...

W ogóle mój pies nieustannie mnie zaskakuje. I pomyśleć, że za tydzień miną dwa lata, odkąd przywiozłam tę zarazę :) :loveu:

Ogólnie pies nie ma wstępu do kuchni, przed kuchnią ma dywanik i może tam sobie spędzać miło czas jak gotuję itd. :evil_lol: Ostatnio suka żarła swoją makaronowo-mięsną papę i przesuwała miskę do przodu, po kroczku, pomalutku, w końcu oczywiście wlazła do kuchni, na co TŻ do niej, że może by zabrała swoje żarcie i wylazła stąd? Na co pies łypnął, wziął do pyska miskę i sobie poszedł :evil_lol:

Uwielbiam patrzeć, jak Zu coś knuje, wtedy ma niesamowity wyraz swej twarzy i prawie widać, jak się poruszają trybiki w jej małym móżdżku :diabloti: Chyba nie mogłabym teraz mieć psa, którego nie interesuje człowiek ani psa, który nie podejmuje własnej inicjatywy praktycznie w ogóle :siara:

Posted

[quote name='sacred PIRANHA']i co sie stało z jezem?:-)
a rzucasz te aporty jak ci Klemka przytarga ?? hihihii[/QUOTE]
Jeżyk został uwolniony , z rąk tyrana ...
owszem rzucam , łopatą za płot w las :diabloti:
ale Klementyną wtedy już nie rzucam przez płot , ją tylko za piłką :evilbat:

Posted

a co do jeży to jesienia Bazyl - ten z avatarka przynosil mi w pysku jeże pod drzwi.... Przy czym nic sobie w ryju jeżem nie robił, nie wiem jakim cudem on te jeże znosił. Jeże ze stoickim spokojem wytrzymywały taką molestację.

Posted

[quote name='evel']
Gdzieś na innym wątku była dyskusja o psim kombinatorstwie, wychwytywaniu słów z rozmowy itd. Zu zawsze wie, kiedy dzwoni TŻ, nie mam pojęcia, jak... Stawiam na to, że pies jako doskonały obserwator wyłapuje coś, na co ja nawet nie zwracam uwagi...
[/QUOTE]
Jeden z moich psów świetnie rozumie słowa ;) . Ostatnio jak postanowił rozejrzeć się po stole (miał na nim przednie łapki) powiedziałam do niego 'no może wejdź cały na ten stół' po czym mój kochany i posłuszny piesek znalazł się cały na stole :diabloti:

A z rozmowy telefonicznej też wiedzą kiedy się z kimś umawiam na spacer, myślę że to po moim zachowaniu w jakiś sposób potrafią wychwycić

Posted

to powiem Wam lepiej - jak Bazyl miał miec krycie ja musialam wtedy pojechać do Irlandii na kilka dni, podczas krycia byla u mnie zaufana koleżanka. Nie wiedzialam dokladnie kiedy sucz na krycie przyjedzie. Jak juz wylądowałam w Krk to szybki tel do koleżanki - w stylu - co słychac, czy panna była i jak było. I co sie okazało - panna akurat przyjechała, tak może z 5 minut wcześniej. Bazyl usłyszał mnie przez telefon i z krycia nici.... Nie chcial kryć suczy, wolał słuchac co do niego mówię.... porażka. Dopiero jak przyjechalam to doszlo do "aktu rozpusty". Mam dziwne psy....

Posted

[quote name='Vectra']Jeżyk został uwolniony , z rąk tyrana ...
owszem rzucam , łopatą za płot w las :diabloti:
ale Klementyną wtedy już nie rzucam przez płot , ją tylko za piłką :evilbat:[/QUOTE]
haha jak to czytałam, to juz widziałam jak Klemka przez płot za tym pajączkiem smiga hihi


no psy raz ze mają słuch dobry dwa ze jakos po naszym zachowaniu, głosie wiedzą o co biega i już hihih


ostatnio było tak: zadzwonił TZ, gadam z nim on sie mnie pyta czy bym nie wyszła po niego bo cos tam, ja mowie ze ok to juz zaraz wyjde (psy sie zerwały i juz gotowe), Tz do mnie zebym tylko nie brała psów, bo kumpel jest ze swoim agresorem, na co ja ze ok to psy zostaną (psy łby do dołu i położyły się z powrotem na łóżku). Ja się zaczełam zbierać, zadzwonił znowu TZ i mowi do mnie, że moge wziac psy, bo do kumpla ktoś zadzwonił i musi pilnie wracac do domu na co ja jeszcze nic a psy sruuu i pod drzwi hihihi

Posted

Dobrze, że z Zu wszystko w porządku ;)

Hehe, dobrze się czyta o tych wszystkich prezencikach od pieseczków :diabloti:
Też mam jednego śmieciarza...Nitka z lubością zjada kupy, chusteczki, wszelkiego typu żarcie leżące na ziemi, a nawet foliówki...
Ba, i to foliówki to nie tak, że sobie memła i NIECHCĄCY zje, o nie! Pewnego razu karmiłam całą moją trójcę, jak zwykle mięskiem, tyle tylko, że tamtym razem zapomniałam uprzednio wyjąć sobie owo mięsko z folii do misek. Jak już rozdałam wszystkie porcje, to niewiele myśląc odłożyłam siatkę gdzieś obok na ziemi, jakieś pół metra ode mnie. Psy promieniście rozłożone wokół mnie w odległości około 1,5m, jedzą. Basta zjadła swoją porcję, rozejrzała się stwierdzając, że już nic nie ma i zrezygnowana zaczęła lizać trawkę po swojej porcji. Łati jak skończył - to samo.

Natomiast kiedy skończyła Nitka... :diabloti:
...również rozejrzała się dookoła i zupełnie naturalnym, pewnym siebie krokiem ruszyła w stronę foliówki po mięsie z miną pt. "O, jeszcze trochę zostało"..
Basta i Łati na foliówki nawet nie patrzą, więc ie przyszło mi do głowy, że można to wziąć za kolejną porcję żarełka, nie spodziewałam się tego, co zrobiła Nitka...a ona podeszła do owej foliówki i wiele się nie zastanawiając WCIĄGNĘŁA ją zanim zdążyłam zareagować :diabloti: (powtarzam - pół metra ode mnie!)
Jak do niej doskoczyłam, to foliówkę wyciągałam jej już z gardła....głębokiego :mad:

Co gorsze - traktuje w ten sposób wszystko, co miało choćby przez sekundę jakikolwiek kontakt z żarciem :mad:

A jeśli o prezenciki chodzi to też jestem nimi przez Niteczkę obsypywana, nie myślcie sobie, że tylko Wy jesteście takie ukochane przez swoje psy :evil_lol:
Nitka prezenciki przynosi mi do łóżka...
Regularnie dostaję od Niteczki orzeszki włoskie, albo skorupki po orzechach :p
Wyśmienicie mi się na nich śpi, naprawdę :p

A, no i zapomniałabym, że raz dostałam w prezencie kawałek surowego kurczaka, prosto na poduszkę :lol:

Posted

Orzechy to wielka miłość Zu. I chlebek.

Rozmyślam o Propalinie w związku z tym, że po antybiotyku poprawa sikaniowa jest... dość średnia :roll:

Posted

Cięta była jakoś po połowie kwietnia 2010. Z sikaniem raczej jest taki problem, że jest go za dużo, jakby nie mogła go utrzymać właśnie, leci po kropelce, nawet po spacerze. Na spacerze leje normalnie, głównie na drzewa :evil_lol: W nocy się nie moczy, bo od paru dni śpi zamknięta w kennelu na dry bedzie (rano jak słyszy mój budzik to grucha, żeby ją wyjąć z więzienia), pod spodem podkład - podkład suchy i czysty. Dostaje antybiotyk od poniedziałku, Rilexine. Efekt był we wtorek, w środę zaczęła pokapywać, dzisiaj mamy prawie powrót do sytuacji weekendowej.

Jedziemy na USG zaraz, przed 18 mamy się stawić na miejscu. Oczywiście ta pałka nie chce pić za bardzo ostatnio, więc ciekawe czy coś tam w ogóle da się dostrzec w zuzowych wnętrznościach :roll:

Posted

No więc tak. Pęcherz wygląda ładnie, wszystko z nim związane mieści się w normie. Kikut macicy - też żadnych niepokojących zmian. Lewa nerka - mały zastój w miedniczce, cokolwiek to oznacza. Prawa nerka nie raczyła nam się objawić mimo miętoszenia psa na wszystkie strony (przy tym wierzganie, burczenie, fukanie, a na koniec imitowanie duszenia się-ściągnijcie-mi-ten-kaganiec-teraz!!!) :roll: Po badaniu, miętoszeniu, usg-owaniu, siuśki złapane, poszły się badać.

Mój pies jest kosmitą, który chowa nerki w swoich bebechach. A teraz sobie leży jak gdyby nigdy nic i wżera resztki żelu do USG...

Posted (edited)

Widzę, że dogo zdechło, ale powstało :diabloti:

Jakby ktoś coś, to mamy do wydania super szczeniaka dla myślących, lubiących wyzwania i takie tam :cool3:

[IMG]http://img197.imageshack.us/img197/9974/dsc0149jp.jpg[/IMG]

Edit: widzę, że zeżarło linka do innego forum... Cóż, zaraz małej tu założę wąta ;)

Oto i on: [url]http://www.dogomania.pl/threads/224346[/url]

Edited by evel
Posted

[quote name='evel']Jakby ktoś coś, to mamy do wydania super szczeniaka [B]dla myślących, lubiących wyzwania i takie tam[/B] :cool3:

[url]http://img197.imageshack.us/img197/9974/dsc0149jp.jpg[/url][/QUOTE]
Czyli w sam raz dla Ciebie :cool3: :diabloti:

Posted

[quote name='BBeta']Czyli w sam raz dla Ciebie :cool3: :diabloti:[/QUOTE]

Taaaak, gdybym miała możliwość, to myślę, że wzięłabym ją chociaż na tymczas... Niestety, moja chora, czarna małpka zeszłaby na zawał z tym popaprańcem :evil_lol:

Posted

evel - spokojnie mozesz takie piękności u mnie lansować :) zapraszam do galerii.
a ja spadam chyba spać, bo dziś mialam dzieś ogródkowy..... tzn posprzatalam badyle z zimy mialam jeszcze ochote sprzątnąc psie kupy, ale na ochocie się skończyło

Posted

Jak tak napisałaś to w sumie naszła mnie ochota, żeby trochę podłubać w ziemi... Może w ramach czynu społecznego posprzątam najbliższe boisko z odłamków szkła posylwestrowego, bo jak sucza po tym biega to mi serce staje czasem :roll:

Wiecie, że jutro będzie dwa lata odkąd przywlokłam Zuzolstwo do domu? :lol:

[IMG]http://img845.imageshack.us/img845/9519/sdc11282c.jpg[/IMG]

Posted

to Zuzowi stukneła kolejna szczęśliwa rocznica! :) fajnie się jej trafilo :)
a ja dziś poszlam z piesami na dlugaśny spacer tak przed zachodem słońca. Bo Mlody rzygutnął w nocy kawalkiem poduszki ktora pożarł jakiś czas temu, potem rano zwrócil całe śniadanie a po poludniu kolację - tak od razu.... Na spacerze sernął barfową kupę potem po jakis 20 minutach byl dryzd. Obserwuje gada. Na razie nie zwrócił suchej bułki i wody co dostał "na testa". Jest bardzo zadowolony z siebie, ja z jego obżarstwa mniej....

Posted

[quote name='gops']no 2 lata to kupa czasu :lol:
ten czarny ryjek :loveu:[/QUOTE]

Strasznie szybko czas leci :)
A ryjek już mocno siwy, ludzie myślą, że Zu to stara baba - a ona tak ma i już :lol:

[quote name='panbazyl']to Zuzowi stukneła kolejna szczęśliwa rocznica! :) fajnie się jej trafilo :)
a ja dziś poszlam z piesami na dlugaśny spacer tak przed zachodem słońca. Bo Mlody rzygutnął w nocy kawalkiem poduszki ktora pożarł jakiś czas temu, potem rano zwrócil całe śniadanie a po poludniu kolację - tak od razu.... Na spacerze sernął barfową kupę potem po jakis 20 minutach byl dryzd. Obserwuje gada. Na razie nie zwrócił suchej bułki i wody co dostał "na testa". Jest bardzo zadowolony z siebie, ja z jego obżarstwa mniej....[/QUOTE]

Wyobraziłam sobie zadowolonego Młodego :lol: U nas dzisiaj pierwszy barfowy posiłek po przerwie, mam nadzieję, że zaskoczy bez większych rewolucji ;)

Ogólnie sucz od wczorajszego południa nie popuszcza. Cholera wie, o co jej chodzi, ale jak do jutra nie będzie lać albo jak nie będzie plamy po nocy to chyba się trochę jednak wstrzymam z tym propalinem :hmmmm: Dostała dopaszczowo rutinoscorbin, jak znajdę, to dostanie jeszcze urosept. Nie mam zielonego pojęcia co z nią zrobić...

Posted

no ja swojemu cholerze też obmyślam czym mu ryja zatkac pod moją nieobecnośc, bo nawet jak jest zaklatkowany to pozera kocyk z klatki.... To taki egzemplarz co mu po 2 latach nie mija pożeranie domu.... jego będzie trzymać dłużej.

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...