Jump to content
Dogomania

Czy labradoodle to pseudohodowla?


KrzysiekM

Recommended Posts

Moim zdaniem problem niechcianych psów lezy głównie na wsi to tam pojeciem abstrakcyjnym jest kastracja czy sterylizacja a nie pilnowane przez nikogo psy rozmnazaja sie czasami nawet w bliskim pokrewienstwie bo nikogo nie obchodza sprawy genetyki a później szczenieta jesli beda miały tyle szczescia ze nie skoncza utopione w jakims bajorze to trafia na łańcuch z którego zostana odpiete dopiero po smierci. I takie sa niestety smutne fakty bo ktos o mentalnosci panszczyznianego chłopa uwaza ze psu do szczescia wystarczy mich i buda. a ze ten pies powoł do zycia kilka miotów nieszczesników to juz trudno.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 86
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Brezyl ja']W 1988 r. urodził sie pierwszy miot mieszańców pudla z labladorem, od którego rozpoczęła sie praca hodowlana nad nową rasą. [URL]http://pl.wikipedia.org/wiki/Labradoodle[/URL][/QUOTE]
to kupa czasu
a dosyc nie dawno zaczelo byc glosno dopiero

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AsiaR']Moim zdaniem problem niechcianych psów lezy głównie na wsi to tam pojeciem abstrakcyjnym jest kastracja czy sterylizacja a nie pilnowane przez nikogo psy rozmnazaja sie czasami nawet w bliskim pokrewienstwie bo nikogo nie obchodza sprawy genetyki a później szczenieta jesli beda miały tyle szczescia ze nie skoncza utopione w jakims bajorze to trafia na łańcuch z którego zostana odpiete dopiero po smierci. I takie sa niestety smutne fakty bo ktos o mentalnosci panszczyznianego chłopa uwaza ze psu do szczescia wystarczy mich i buda. a ze ten pies powoł do zycia kilka miotów nieszczesników to juz trudno.[/QUOTE]

Asiu pewnie w niektórych miejscach jest tak jak piszesz i to jest smutne. Ale to ciemni ludzie (pozwolisz, że użyję twojego słownictwa?) z miasta wyrzucaj pieski na wsi, gdzie później znajdują dom a nie odwrotnie.

Link to comment
Share on other sites

Krzysiu, chyba nie odwiedziłeś wielu polskich wsi .. ja niestety znam tylko takie gdzie pies stoi przykłuty do budy przez całe swoje życie, szczeniaki/kociaki są topione bo po co wysterylizowac suke, przeciez to zbedne koszty.. opisujesz warunki chyba nowoczesnej wsi, gdzie mieszkają bogaci ludzie, którzy buduja sobie domu z dala od miasta bo mają dość tego zabieganego życia, moge sie mylić ale wątpie ... wątpie że Ci ludzie wychowali się na wsi i ich myslenie się zmienilo, zamiast topic szczeniaki sterylizuja suki ... w takie rzeczy ja już nie wierze...

widzieliscie ostatnio w wiadomościach zamarzniętego amstaffa? nie wiem gdzie to było .. nie wazne czy wies, czy miasto ... pies nie był krmiony, nie był pojony, mieszkał na zewnątrz, zamarzł na śmierć, bo właściciel gdzies zniknął, a jego matka stwierdziła że to nie jej pies, gdyby był jej to by go karmiła.. to dopiero ciemnogród i bezczulica... swojego psa miała w domu, ale nawet nie zaszczepionego ... teraz zadaje sobie pytanie ile takich psów dziennie odchodzi? to jeden procent tego o czym wiemy ...

Nigdy nie myślałam tak że miastowi to ci najgrosi ... bo po prostu w moim otoczeniu nie wielu ludzi spotykało się którzy brali i oddawali psy, jak pies juz był to przez wiele lat .. ludzie sa różni, ale wszedzie.. ja niestety polska wies pamietam inaczej, gdzie pies dostaje w łeb z łopata gdy tylko zachoruje .. zbedne pieniadze aby psa leczyc, woda z chlebem do jedzenia.. tak zywi sie miesozerne zwierze... masakra.. ale ludzie z sercem sa wszedzie, na wsi i w miastach ..

Link to comment
Share on other sites

Zaba14 wieś się zmienia. Fakt, że bliskość Warszawy sprawia, iż ten proces , w mojej okolicy przebiega szybciej, jednak trochę mnie denerwują te stereotypy. Oczywiście wsie na zachodzie polski są z reguły bardziej cywilizowane niż te na wschodzie i czasami człowiek nie może uwierzyć, że w jednym kraju mogą być aż takie różnice. Ale to jest niestety wina naszej historii i tego, że PGR upadły a nie daliśmy tym ludziom nic w zamian oprócz biedy. W zapadłej wsi sterylizacja to bardzo drogi i ekskluzywny zabieg. Takie są fakty, ale nie o tym chcę dyskutować, bo mieszamy dwa tematy. Ja tylko stwierdziłem, że problem bezdomnych psów jest spowodowany, nieodpowiedzialnością ludzi z miasta, którzy je wyrzucają, natomiast na wsi te pieski prędzej czy później znajdują dom (a o to, że czasami są to złe warunki to już kwestia edukacji jak opiekować się trzeba psem).

Wnioski:
1. Ludzie z miasta są główną przyczyną bezdomności psów. Jest ich mniejszość, ale dając psa komuś z miasta jest kilkukrotnie większe prawdopodobieństwo, że nie jest świadomy odpowiedzialności i się pieska pozbędzie jak zacznie sprawiać problemy.
2. Na większości wsi problem bezdomności psów nie istnieje, ale w niektórych jest problem złego traktowania psów, trzeba edukować.

Na podstawie tych danych ZKWP i hodowcy może wyciągnąć wnioski i zacząć edukować społeczeństwo. Boję się jednak, że nikt z tym nic nie zrobi i dalej będą ludzie któzy będa brali pieski nie wiedząc na jakie obowiązki i problemy się decydują i tacy którzy się znęcają nad pieskami. To jest mój ostatni post w tej kwestii. Podzieliłem się z wami moimi obserwacjami, czy się z nimi zgodzicie wasz wybór...

Link to comment
Share on other sites

w mieście widzę same wychuchane burki, jadąc do babci na wieś widzę wygłodniałe szkielety na 1m łańcuchu - krowa daje mleko, kura jajko - one są przydatne i je się karmi, pies jak dostanie pajdę chleba jest wniebowzięty.. jadąc z rodzicami do wujka na wieś zabieramy ze sobą około 10-15kg jedzenia dla jego 2 psów (w tym jednej suki - chcieliśmy mu dać na sterylkę, to nie, bo musiałby z nią do miasta jechać, bo szkoda zachodu, bo to ją upośledzi..).. bo to chodzące szkielety - ale ile można się wykłócać? ciotka niby coś próbuje robić z tym, ale postawy wujka który twierdzi że psy to darmozjady (tylko ciekawe czemu nie chciał ich nam oddać o.O) nie da się zmienić.
Chodząc po mojej wiosce widzę 4 psy które rzeczywiście są zadbane.. reszta uwiązana na krótkich łańcuchach.. a te 4 psy u kogo? u sąsiadów, w nowych domach, wszyscy przeprowadzili się z miasta na wieś..

ja nie widzę zmiany na wsiach, bo zawsze jak się na jakąś wybieramy mamy kg jedzenia w plecaku - bo zawsze znajdzie się jakiś włóczący się szkielet.. w Pruszczu, który jest niedużym miasteczkiem nawet te wałęsające się psy są odkarmione - każdy coś im podrzuci, na wsiach widywałam same szkielety..
Moja babcia mieszka w Pruszczu - niedawno obok niej z wioski przeprowadziła się rodzina.. z 2 psami.. sąsiedzi robią zrzutkę jedzenia dla ich psów, bo oni ich nie karmią, bo "pies sobie sam jedzenie znajdzie jak będzie chciał", bo "szkoda pieniędzy na psy"... taka jest postawa ludzi z wiosek..
wybierz się na którąkolwiek wioskę we wschodniej Polsce.. tam bida piszczy, edukacja leży a empatia nie istnieje.

Link to comment
Share on other sites

Zainteresowanych labradoodlami zapraszam na Wyspy, nie ma ich duzo, ale wiekszosc ludzi lubiacych psy o nich slyszala. Do tego stopnia, ze moj czarny terier zostal rozpoznany doslownie 4 razy, reszta (co najmniej raz na kazdym spacerze przez rok od kiedy go mam) twierdzila ze to labradoodle. Spotkalismy cos kolo 4 psow tej "rasy", od olbrzymiego psa ktory byl tak duzy jak moj czarnuch (oczywiscie drobniejszy w budowie), do psa ktory tylko troszeczke przewyzszal spaniela.
Ja szczerze mowiac nie mam pojecia o co z nimi chodzi. Jako genetyk rozumiem ze ludzie chcieli zlikwidowac inbreeding, dolac nowej krwi do ukochanych ras, ale da sie to zrobic nie niszczac tego co osiagnelismy przez lata.

Link to comment
Share on other sites

no bez przesady żeby uniknąć inbreedu nie trzeba od razu krzyżowac ze soba dwóch różnych ras... Różna wielkość wynika chyba z tego że przecież mamy pudle w różnych rozmiarach, tam mi się wydaje. Mimo wszystko dla mnie to produkcja kolejnych kandydatów do schronisk, zwłaszcza jak u nas też przyjmie się taka moda jak na zachodzi. A już totalną bzdurą jest dorabianie do tego teorii że te psy są zdrowsze niż "jednorasowce".

Link to comment
Share on other sites

Impresja, wiem, ale takie sa mniej wiecej pobudki tych ludzi. Moze zrobilam troche skrot myslowy, ale chodzi o to, ze dla nich psy rasowe sa wszystki zinbredowane, wszystkie nosza choroby genetyczne i generalnie jedynym rozwiazaniem jest otwarcie puli genetycznej.
O tym jakiego rozmiaru pudli uzywaja nie wiem, myslalam do tej pory ze glownie standart, a przeciez to sa duze psiaki, znacznie wieksze niz labradory. Wiec oczywistym by bylo ze beda dzieciaczki bardziej do mamy podobne i inne bardziej do taty. A ze tutaj labradory mozna czasem spotkac mikroskopijne... (ponizej kolana) to i nie dziwota.

Link to comment
Share on other sites

ale te rasy o których mowa,też tak zaczynały, np setery o ile dobrze pamiętam są wynikiem mieszanki kilku ras i co teraz wychodzi na to,że są zimbredowane? na jak długo będzie wszystko ok z tymi labradoodlami, cały czas szczeniaki będą powstawać z mieszanek,czy kiedyś w końcu dane osobniki będą brane do rozrodu? te rasy co są, też były krzyżowane z myślą o zdrowiu,ale raczej ciężko wykluczyć chorób, tym bardziej,że zawsze znajdzie się ktoś nie patrzący na zdrowie danej pary,
nie rozumiem myślenia typu, wszystkie są chore, to co,te będą zdrowe?

Link to comment
Share on other sites

Wydaje mi się, że to są jakby dwie zupełnie inne sprawy. Postulowanie poszerzenia puli genetycznej w wielu rasach wynika stąd, że niektóre hodowle trochę zabrnęły w ślepy zaułek (wszyscy znamy te filmy o chorobach psów rasowych, stanowisko BBC wobec Crufts itp.). To chyba nijak się ma do australijskich labradoodli, które ponoć od dłuższego już czasu są hodowane bez dolewki krwi ras składowych, więc to też chyba idzie w kierunku chowu wsobnego. (Oczywiście mam na myśli TE tajemnicze labradoodle a nie labradoodle made in garaż ze skradzionego laba i wypożyczonego pudla).

Link to comment
Share on other sites

Ale setery jako takie powstały dobre kilka stuleci temu i z początku selekcjonowano je zw względu na cechy użytkowe bo są to psy myśliwskie. Zeby utrwalić fenotyp powstały z krzyżówki labka z pudlem też trzeba było z pewnością użyć jeśli nie imbreedu do chociaż line breedingu... więc dla mnie to jakiś absurd. poza tym łatwo się domyślić że ta rasa raczej łączy skłonności do chorób pudli i labków a nie je eliminuje

Link to comment
Share on other sites

no tak dawno temu i dużo ras tak zaczynało, z dolewek,a teraz mówi się,że mają wile chorób,więc i ta nowa rasa, co da,jak długo będą te psy uchodziły za zdrowe? no i przecież itak biorą się z wcześniejszych ras, które są niby złe, bo mają za małą pule,
chodzi mi właśnie,że skoro inne rasy tak zaczynały,a teraz mówi się,że są za bardzo spokrewnione, tyle chorób itp, to co będzie z tymi psami, przecież wiecznie nie będą powstawać z krzyżówek, w końcu jakby nawet zmierzano do uznania tej rasy, to zacznie się krzyżowanie już będących osobników i wtedy pokrewieństwa w tak małej populacji nie będzie?
to bardziej nowy chwyt dla pseudo, tak samo jak to,że kiedyś któreś tam z kolei szczenie nie dostawało metryki, teraz będą mogli mówić o puli genetycznej, zdrowiu, nowej niezarejestrowanej jeszcze rasie i dzięki takim fascynacją mediów o modzie na nowe rasy

Link to comment
Share on other sites

Mieszanie psów jest trudne, ale każda rasa od tego zaczynała. Zarzuca się labradoodle, że nie do końca wiadomo co z takiego szczeniaczka wyrośnie. Też prawda chociaż w Australii Związek stara się dbać o jakość hodowli. Labradoodle będą jeszcze popularne przynajmniej przez kilka lat. Jeśli hodowcą zależy na jakości tej nowej rasy to dlaczego jeszcze ZKWP lub FCI nie stworzyli dla niej księgi wstępnej i nie rozpoczęła się selekcja tej młodej rasy?

Link to comment
Share on other sites

A ja się zastanawiam, po co w XXI wieku ludzie ekperymentują z nowymi rasami. Rasy powstały ze względu na zapotrzebowanie na ich użytkowość w czasach, gdy praca psa była wykorzystywana przez człowieka w codziennym życiu. Obecnie mało który pies pracuje "na poważnie", jest głównie towarzyszem, pracę zastąpiono sportem i innymi rozrywkami. Do tego nowe rasy nie są potrzebne. Bo powoływanie całkiem nowej rasy wiąże się z ogromną ilością "odpadów", które nie pasują do wzorca, nie spełniają standardów. Bo jest to praca na wiele lat, podczas których odbywa się (a przynajmniej powinna) ostra selekcja i pozostawianie najlepiej trafionych okazów. Co z resztą? Czy naprawdę warto powoływać do życia tyle (w efekcie nadprogramowych, niepotrzebnych) psich istnień tytułem eksperymentu? Zastanawiam się, po co. Podobno miała to być rasa dla alergików, już wiadomo, że to nie wypaliło. Czy warto więc ciągnąć to dalej?

Link to comment
Share on other sites

zmniejsza inbreed, w kółko to, przecież cały czas psy nie będą krzyżowane w różnych rasach, kiedyś trzeba by było między sobą,a wtedy będzie mała populacja danych psów i gdzie ta duża pula? zresztą jest pełno ras, też na początku były krzyżowane z różnych rasach, niby pokrewieństwo było małe,a teraz co się stało z tymi rasami? zresztą jest dużo różnych psów, po co nowe?

Link to comment
Share on other sites

Zgodnie z twoją logiką mogę zadać pytanie, po co komponuje się nową muzykę, pisze się nowe książki, po co malować i tworzyć rzeźby itp. Przecież muzyki jest tyle, że i całego życia nie starczy żeby ją przesłuchać, przecież książek napisano tyle, że całego życia nie starczy żeby wszystkie przeczytać, obrazów mamy mnóstwo a teraz komputer zrobi lepszy itp. Człowiek ma potrzebę tworzenia, a nowa rasa ma potencjał bycia lepszą niż wcześniejsze. Pewnie mało osób wie, ale najszybsze w wyścigach psich zaprzęgów nie są wcale husky ani malamuty, ale mieszańce, kundelki, takie jak eurodog, czy greyster. Żeby było śmieszniej obie te rasy są mieszankami rasy naturalnej rasy kanadyjskiej Alaskan Husky, która z niezrozumiałych przyczyn nigdy nie została uznana przez FCI i psów rasowych.

Więc, niech nikt mi nie pisze takich głupot, że tworzenie nowych ras jest bezcelowe i, że rasowce są zawsze lepsze od kundelków, bo zawody psi zaprzęgów pokazują, że jednak czasami przegrywają.

A tak na marginesie: jak przeglądałem forum o zaprzęgach, to hodowcy często sugerowali, że konkuręci dodają do swoich husky i malamutów krwi Greya i eurodoga, żeby ich rasowe pieski były szybsze. Tylko czy takie husky i malamuty będą dalej huskyimi i malamutami i dalej czy za kilkanaście lat nie okaże się, że nagle zmieniły się wzorce dla tych las :-)

Link to comment
Share on other sites

Tylko jak kompozytor , czy malarz coś sknoci w procesie twórczym to nieudane próby lądują w koszu i poza zmarnowanym czasem i papierem szkody niewielkie.
Natomiast dawanie upustu swoim twórczym ambicjom poprzez grzebanie w genetyce żywych istot juz takie bezproblemowe nie jest.
No ale może mamy inne podejście co jest a co nie jest etyczne w hodowli zwierząt...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...