Jump to content
Dogomania

KrzysiekM

Members
  • Posts

    475
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by KrzysiekM

  1. Piszę tutaj żeby się z wami pożegnać. Administracja bez ostrzeżenia zablokowała moja poprzednie konto (nikt się pod tym nie podpisał), widać stwierdzili, że moje poglądy nie są poprawne politycznie. Nie chce mi się bawić z nimi w kotka i myszkę. Więc na razie znikam z tego forum, chociaż raz na jakiś czas będę śledził te wątki. Wysłałem do nich prośbę o usunięcie poprzedniego konta, bo jest widoczne, zawiera moje dane osobowe, a je nie mogę nic zmieniać i odpisywać. A zapomniałem dodać, że miło było was poznać nawet jak się z waszymi poglądami nie zgadzałem, to wszystko staraliście się wyjaśnić. Przynajmniej trochę się nauczyłem [IMG]http://www.dogomania.pl/../../images/smilies/icon_smile.gif[/IMG] Ciekawe czy ktoś jeszcze dostał bana, było kilka osób o podobnych poglądach...
  2. Piszę tutaj żeby się z wami pożegnać. Administracja bez ostrzeżenia zablokowała moja poprzednie konto, Usnęła też temat "Czy rasowy będzie wyglądał jak rodowodowy" a więc zaczęła się cenzura, widać stwierdzili, że moje poglądy nie są poprawne politycznie. Nie chce mi się bawić z nimi w kotka i myszkę. Więc na razie znikam z tego forum, chociaż raz na jakiś czas będę śledził te wątki. Wysłałem do nich prośbę o usunięcie poprzedniego konta, bo jest widoczne, zawiera moje dane osobowe, a je nie mogę nic zmieniać i odpisywać. A zapomniałem dodać, że miło było was poznać nawet jak się z waszymi poglądami nie zgadzałem, to wszystko staraliście się wyjaśnić. Przynajmniej trochę się nauczyłem :) Ciekawe czy ktoś jeszcze dostał bana, było kilka osób o podobnych poglądach...
  3. Mamy mało borsuków i są pod ochroną, jest to kłusownictwo.
  4. PKPR jest PFK jeszcze nie ma :) Skoro F. C. I. podaje linki do wystaw PKPRu to fajnie by było info o wystawach przetłumaczyć na angielski, bo myślę, że zagraniczni goście na stronie PKPRu czują się tak samo kiepsko ja ja na stronie F. C. I. (jest chyba tylko po hiszpańsku).
  5. Pytanie do członków PFK i PKPR. Dlaczego w oficjalnym kalendarzu imprez F. C. I. nie ma imprez PFK i PKPR? [url]http://www.caninamurcia.es/calendario_actividades_2009.php[/url]
  6. Nie zgodzę się, że uratowali go Szwajcarzy, bo o wiele wcześniej był hodowany w Ameryce i nadal tam jest sporo więcej hodowli niż w Szwajcarii. Warto jednak uporządkować informacje na jego temat. Czy owczarek amerykańsko-kanadyjski, owczarek szwajcarski i biały owczarek niemiecki to to samo? Czy to są tylko 3 podobne rasy? Bo białe owczarki niemieckie nadal się rodzą, a owczarki amerykański-kanadyjskie mają inny wzorzec niż owczarki szwajcarskie.
  7. [quote name='amensalizm']Nijak. Ale po co ją wystawiać? Przecież to nie ma żadnego sensu. Szkoda wpisowego.[/QUOTE] Jesteś w błędzie. Wiele osób widzi sens w własnej przyjemności i stysfakcji (osobiście nie lubię wystaw, ale to nie ma nic do rzeczy). Na kocich wystawach można wystawiać kastraty i koty bez rodowodu, nie uzyskają co prawda uprawnień hodowlanych, ale dla sporej liczby kociarzy sama wystawa i rywalizacja nawet o pietruszkę jest wystarczającą nagrodą.
  8. Zmiej, Brezyl, sytuacja w której małżeństwo należy do dwóch różnych Związków może się wydawać podejrzana, czasami jest to jednak jedyne dobre wyjście. 1. Jest teraz spore zamieszanie z owczarkami niemieckimi długowłosymi, bo ZKWP ma je uznać i niektórzy hodowcy, chcą wrócić do ZKWP, ale problemem jest fakt, że w hodowli mają np. 3 psy z rodowodem ZKWP i 2 psy z innym rodowodem, żeby część psów miała rodowody ZKWP a jednocześnie, żeby nie tracić pięknych genów psów które się ma z innych Związków najłatwiej taką hodowlę podzielić i zarejestrować w innych Związkach, sporo takich pomysłów padło podczas dyskusji na forum owczarek.pl na temat uznania donów. 2. Żona może preferować rasę uznaną przez ZKWP, a mąż nie uznaną np. biewer, don(ZKWP ma go uznać), alaskan husky, itd. Sam ma obecnie podobny problem, bo moja żona hoduje norwegi. Ja natomiast wychowałem się wśród pięknych polskich dachowców i mam do nich sentyment, dla mnie są to najpiękniejsze koty. Z tego co się orientowałem założenie hodowli "kotów polskich" w Związku żony może być niemożliwe a na pewno bardzo trudne, więc jeśli zdecyduję się na hodowlę "kotów polskich" (nie będzie to na pewno najbliższy czas) to raczej pozostaje mi inny Związek.
  9. Wyślij anonim. Z tego co wiem nie mają obowiązku sprawdzać anonimów, ale zawsze z nich korzystają (urzędnik us ma duże premie za wykrycie przekrętu). Mój znajomy miał problemy przez taki anonim. W jego wypadku okazał się bzdurny, ale przez pół roku musiał donosić dokumenty do US i udowadniać, że nie jest wielbłądem.
  10. Jeśli nie mają zarejestrowanej działalności hodowlanej, lub handlowej to wystarczy złożyć doniesienie do najbliższego US i mają przerąbane chyba, że mają znajomych w US. Jeśli trzymają psy w złych warunkach to TOZ, ale oni są mało skuteczni
  11. Nykea, jeśli chodzi o zakaz inbreedu w KC, to po obejrzeniu Pedigree DS dużo czytałem na temat całej afery i w kilku artykułach znalazłem takie info, niestety na dzień dzisiejszy nie jestem wstanie znaleźć źródła :( Jak je odnajdę wyślę na pw. [quote name='nykea']Marmasza, owszem, jesli hodowca krzyzuje w pokrewienstwie to znaczy, ze zna swoje psy i linie z ktorych pochodza i swiadomie podejmuje ryzyko. Jesli mu nie wyjdzie... no coz, czegos sie nauczy i krzyzowki nie powtorzy (nie mowie teraz o etyce i dobrostanie tego jednego miotu). Jesli zrobi to pani Zdzisia to bedzie to wynikalo z braku podstawowej wiedzy o hodowli.[/QUOTE] Hmm, fajnie tylko hodowca i Pani Zdzisia mają dostęp do tych samych informacji? Do rodowodu każdy może zajrzeć i sami mogą sobie obliczyć ryzyko związane z inbreedem. Mogą jeszcze na oko porównać przodków psa, ale tylko tych którzy mieszkają w pobliżu. A geny? Nie mogą porównać genów, bo w Polsce nie ma bazy DNA, tak naprawdę swoja analizę mogą oprzeć tylko na rodowodach, ewentualnych badaniach rodziców i oceniając na oko potencjalnych rodziców. [quote name='nykea']Do tego rzadko ktory "domowy chodofca" wie cokolwiek wiecej o pochcodzeniu swojego psa ponad to, gdzie jego mamusia mieszka. Szczenieta z takiego krycia jesli beda obciazone wadami, beda takimi ze wzgledu na ignorancje wlasciciela. A to duza roznica. Zwlaszcza, ze nieudane krycie albo zniecheci wlasciciela do dalszych kryc(oby!), albo wrecz przeciwnie, niczego go nie nauczy. Poniewaz nie ma podstaw na ktorych nauke i wiedze mozna by budowac. [/QUOTE] Nigdy nie lubiłem podwójnych standardów. Skoro inbreed wiąże się z ryzykiem dla psa to powinien być zakazany, albo ograniczony i nieważne jaki hodowca go dokonuje. Zgadzasz się z tym? [quote name='nykea']Co do krycia zachowawczego, ok, mozna to robic, ale powiedz mi w jakich rasach? Wiekszosc ras ma wystarczajaco osobnikow, zeby zapewnic im przyszlosc. [/QUOTE] Nie zgodzę się z tym, większość ras jest mało popularna i nawet jeśli na całym świecie suk jest więcej niż 5000 to w Europie na pewno jest ich mniej. [quote name='nykea']Problem polega na tym, ze psy te nie maja uprawnien, bo ich wlasciciele nie widza takiej potrzeby.[/QUOTE] Nie każdy lubi wystawy, nie każdy ma wolne weekandy, nie każdy ma czas i ochotę, żeby pół dnia jechać na wystawę. Takie rzeczy można oceniać także w siedzibie Związku Kynologicznego. [quote name='nykea']Dla mnie oczywistym jest, ze wsrod psow bez uprawnien jest wiele pieknych psow, ktore by duzo wniosly do hodowli, ale sprzeciwiam sie subiektywnej ocenie przez wlasciciela.[/QUOTE] Super, można to łatwo rozwiązać dopuszczając psy bez rodowodu do wystaw, lub umożliwić ocenę psa w siedzibie ZK. [quote name='nykea']Jadac na wystawe zawsze mozna sie dowiedziec czeos ciekawego o swoim psie i jego linii, jesli nie od sedziego (ustawki sa wszedzie), to od psajonatow dookola ringu. Rozwiazaniem tutaj jest nie wycofanie uprawnien calkowicie ale motywacja wlascicieli, zeby poddali swoje psy ocenie przez profesjonalistow, nawet jesli oryginalnie nie mieli zamiaru psa uzyc w hodowli.[/QUOTE] Patrz moje odpowiedzi wyżej. A tak poza tym to zdrowie najlepiej oceni weterynarz, a użytkowość treser i zawody. To są profesjonaliści.
  12. Takie projekty są długofalowe. Co wyjdzie z zapowiedzianej bazy DNA będzie można oceniać dopiero za parę lat... dajmy im czas. Mam nadzieję, że się uda uważam takie projekty za potrzebne i bardzo pożyteczne.
  13. Jeśli baza dna będzie ogólno dostępna i będzie regularnie uaktualniana (i nie chodzi mi tylko o info na temat badań wykluczających podstawowe choroby genetyczne) to będzie to fajne narzędzie, które ułatwi planowanie miotów. Trzymam za was kciuki :-) Zachęcam was też do zapoznania się z bazami Felis Polania (niestety nie wszystkie są ogólnodostępne, ale w PFK pewnie jest przynajmniej 1 kociaż, który ma do nich dostęp). Te bazy nie są idealne, moim zdaniem mają nawet wiele wad, ale nie czepiam ich się, bo wiem, że cały czas są udoskonalane i wiele osób pracuje nad tym, żeby stawały się coraz lepszym narzędziem dla hodowców. Możecie podpatrzyć ich rozwiązania i nauczyć się na ich błędach.
  14. To nie jest proste, dlatego szukam źródeł informacji. Zakładam, że podstawowym problemem z długością życia i wydolnością ras dużych są geny. Intuicja podaje mi analogię do gigantyzmu, ale to tylko intuicja dlatego szukam na ten temat opracowań naukowych. Czy ktoś prowadzi rejestry jak długo żyją psy z określonych linii? Na tej podstawie i po analizie można by spróbować skumulować zdrowe geny dużego wzrostu. No nic to tylko gdybanie, czy są już jakieś badania na ten temat?
  15. Niektórzy wierzą w sens badań dna, niektórzy uważają je za bezsensowne. Kocie Związki uznały je za przydatne, nie każdy hodowca takie badania robi, ale jeśli zrobi są one w oficjalnej bazie danych. Prawie standardem tam się stało opisywanie kociaka pod kątem jakie kolory z sobą niesie do czego ma tendencje, a obowiązkowe są badania wykluczające najczęściej spotykane choroby genetyczne. Z punktu widzenia laika takie dane są przydatne prawda? Kociarze z nich korzystają więc dlaczego psiarze nie mają sobie ułatwiać życia?
  16. [quote name='Saint']Dla mnie dyskusja troszkę drętwa, po prawdziwych zoopsychologów i behawiorystów zajmujących się stricte psami to my w Polsce nie mamy.[/QUOTE] Zgadzam się jeśli weźmiemy pod uwagę kursy i możliwość zdobycia rzetelnej wiedzy z zakeresu zoopsychologii to jest to zdecydowanie trudne. Myślę jednak, że jest wielu szkoleniowców, którzy dzięki praktyce i samodzielnemu doszkalaniu się są w stanie rozwiązywać problemy z problematycznymi zachowaniami. Dlaczego denerwuje mnie termin zoopsycholog? Bo to pomieszanie z poplątaniem. Żeby być psychologiem trzeba skończyć 5 letnie studia psychologiczne a nie 2 tygodniowy kurs. Do tego w zoopsychologii.pl nie podoba mi się to, że nawiązuje do nlp. W skrócie nlp to zbiór przydatnych technik służących do manipulacji i samorozwoju, są skuteczne. Problemem jest jednak filozofia nlp, która wmawia uczestnikom praktyka a potem mastera, które trwają w najlepszym wypadku łącznie 3 tygodnie, że są już terapeutami i mogą rozwiązywać poważne problemy psychologiczne. Byłem młodym studentem kiedy nlp wchodziło do polski i wszyscy się nim zachłysnęli (miałem wtedy okazje poznać też większość początkujących trenerów, którzy teraz są na topie). Wciskanie ludziom ciemnoty w stylu, że są wspaniali i za pomocą nlp mogą rozwiązać każdy problem psychologiczny doprowadziło do wielu smutnych sytuacji. [B]Po takich doświadczeniach uważam, że nazywanie kogoś psychologiem lub terapeutą po kilku tygodniowym kursie jest szkodliwe i zagraża zarówno nowemu psychologowi jak i jego przyszłym klientom.[/B]
  17. [quote name='Ulaa']A po co używać zamiennie słów: rower, motocykl, samochód? Przecież wystarczyłoby jedno: pojazd... "wychodzę z założenia", że każdym można wszędzie dojechać. Po co wszystko komplikować? ;)[/QUOTE] Hmm, tutaj jest duża różnica. Jak zwał tak zwał w skrócie można podsumować, że treser jest od wszystkiego a zoopsycholog tylko od psów z zachowaniami problemowymi :)
  18. Używam słowa treser tak jak podaje słownik PWN, czyli "treser to osoba która szkoli psy", bez rozróżnienia na metody. Wychodzę też z założenia, że osoba, która szkoli psy, potrafi także rozwiązywać problemy z trudnymi zachowaniami a więc treser=zoopsycholog. Oczywiście ktoś może specjalizować się w szkoleniu a ktoś w rozwiązywaniu trudnych problemów z psami. Wydaje mi się jednak, że w obydwu przypadkach potrzebna jest ta sama wiedza i te same umiejętności, więc po co wszystko komplikować i używać zamiennie słów: treser, zoopsycholog, czy behawiorysta?
  19. Oki, czegoś nie rozumiem. Treser szkoli i rozwiązuje problemy z psychiką psa, a zoopsycholog rozwiązuje tylko problemy z psychiką? No i z punktu widzenia laika wydaje mi się, że szkolenie PT jest umiejętnością podstawową dla każdej osoby pracującej z psami.
  20. Czyli zoopsycholog musi mniej umieć niż treser?
  21. Zawsze mi się wydawało, że trener szkoli ludzi a treser zwierzęta tak jak podaje PWN: trener: [url]http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=trener[/url] treser: pkt1 [url]http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=treser[/url] Według PWNu zoopsychologia to teoria która niezbędna jest każdemu treserowi/trenerowi [url]http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2580186[/url] A na mój rozum i w praktyce i w teorii zoopsycholog zajmuje się tym samym co treser/trener. Dlaczego? Bo każdy treser/trener nie tylko musi szkolić psa, ale przed wszystkim szkolić właściciela żeby radził sobie z psem i umiał "utrzymać" efekty szkolenia. Rozwiązywanie problemów psa i problemów z psem to także zadanie dla szkoleniowców, więc naprawdę nie widzę sensu wyróżniania treserów/trenerów i zoopsychologów skoro zajmują się tym samym i muszą mieć taką samą wiedzę :)
  22. ??? Przecież hodowla to hobby, a amatorskie robienie czegoś nie wiąże się z dochodami tylko właśnie z kosztami. Jestem chyba z innej planety, bo poważnie myślę nad hodowlą i nie zależy mi na tym, żeby pieski sprzedawać. Zależy mi na moim celu hodowlanym i na tym, żeby ludzie byli zadowoleni z moich piesków, żeby mogli się chwalić tym, że mają pieski z mojej hodowli :) Bo jaki jest koszt utrzymania hodowli? Jeśli ktoś jest miłośnikiem psów to praktycznie żaden. Dlaczego? Bo tak czy siak w moim domu byłyby dwa pieski, więc karma czy weterynarz to nie jest koszt związany z hodowlą tylko z tym, że utrzymuję moich dwóch przyjaciół, jedyny koszt to karma dla szczeniaków i weterynarz, no ale te koszty odchowu mógłby wziąć na siebie biorący psa. Tak więc nie widzę powodu zaniku dobrych linii hodowlanych jeśli nie są nastawione na zysk :)
  23. W sumie masz rację. Koszt wyhodowania psa użytkowego na psa przewodnika, asystującego, czy myśliwskiego można wrzucić w cenę szkolenia :) Nie ma dochodów ze sprzedaży, nie ma pseudohodowców :) Proste i skuteczne rozwiązanie. [SIZE=1]Taki zakaz jest łatwo wprowadzic, tylko czy organizacje walczące o prawa zwierzą poprą taką akcję?[/SIZE]
  24. Eee Karjo, osoby prowadzące te szkolenia (Szkoła Pastel) zostały wyróżnione i dostały nagrodę za "Serce dla Zwierząt" przyznawaną przez "Mojego psa": [url]http://www.psy.pl/sercedlazwierzat/art7,serce-nie-tylko-dla-szkolonych-zwierzat.html[/url] Nie wiem czy "Mój pies" jest wiarygodny, bo go nie czytam, ma jednak sporo czytelników i skoro ludzie ich docenili to znaczy, że są dobrzy w tym co robią. Masz z nimi złe doświadczenia?
  25. A nie prościej wprowadzić zakaz sprzedawania psów (oddawania już nie)? Wtedy nie będą rozmnażane dla pieniędzy. Wyjąteki bym tylko zrobił dla psów użytkowych.
×
×
  • Create New...