Patmol Posted September 16, 2014 Posted September 16, 2014 staram sie kropić Caillou co miesiąc, oprócz tych miesięcy gdy jest snieg i mróz ale praktycznie wychodzi mi rzadziej bo ja kupuję frontline XL i dzielę - 1,5 mlm na Cailllou i po 0,5 na koty -więc schodza mi na to ze dwie godziny -koty uciekaja jak szalone a każdego trzeba złapać, wziąśc odmierzoną strzykawką dawkę i w odpowiednie miejsce kota nakapać i żeby sobie nawajem nie zlizały frontline dla Caillou samej by kosztował jakieś 36 zł XL kosztuje ok 49 zł -a starcza na Caillou i 5 kotów pojedyńcze dla kotów sa po ok 20 -25 zł wię przewaznie mi się przesuwa to zakraplanie ale Caillou nie złapała nigdy kleszcza - codziennie ją czeszę, to bym zauważyła Quote
Jasza Posted September 19, 2014 Author Posted September 19, 2014 Wrzesień jest w tym roku czasem wrotyczu, kasztanów i wielkich kąpieli. Wrotycz pręży się dumnie w wazonie, czasami sam, czasami w towarzystwie krwawnika; całe mieszkanie, ogrzane słońcem, pachnie kamforą i łąką. Misia za to pachnie karmelkowo, kąpana codziennie robi obrażone minki, a potem schnie wylegując się na wersalce, puchaciejąc i błyszcząc się czarnością. Reksio zdobywa punkty biegając za kasztanami, znosząc je do domu i zakopując w pościeli. Co tam Kopciuszek na ziarnku grochu - oto Jasza na kasztanie ;) Quote
Elisabeta Posted September 19, 2014 Posted September 19, 2014 To chyba nie był Kopciuszek, Jaszko... :lol!: Ale ładnie napisane. :loveu: Quote
Jasza Posted September 19, 2014 Author Posted September 19, 2014 :siara: :siara: Ja napisałam Kopciuszek? Chmmm... :hmmmm: :hmmmm: :hmmmm: :hmmmm: Wrotycz mi zaszkodził... :no-no-no: :no-no-no: :no-no-no: :no-no-no: Quote
ania shirley Posted September 19, 2014 Posted September 19, 2014 Coś Ty! To królewna była! Sniezka!!!! No, moze spiaca!!! ;);););) Quote
maciaszek Posted September 19, 2014 Posted September 19, 2014 Co tam Kopciuszek na ziarnku grochu - oto Jasza na kasztanie ;) :mdrmed: :mdrmed: :mdrmed: Quote
Jasza Posted September 19, 2014 Author Posted September 19, 2014 Aaaaa! Dzisiaj znalazłam jedną martwą pchłę. Brak mi słów.... Quote
Elisabeta Posted September 20, 2014 Posted September 20, 2014 Najważniejsze, że martwą... ;) Martwe mogą się chyba jeszcze jakiś czas "pokazywać"... Quote
ania shirley Posted September 20, 2014 Posted September 20, 2014 Ale dobrze , ze to pchły. A nie alergia na jedzenie Quote
Jasza Posted September 20, 2014 Author Posted September 20, 2014 Tak, to w tym wszystkim jest pocieszające. Reksio nie drapie się już praktycznie wcale - Misia znowu rano obgryzała łapki. Weterynarz powiedział, że ona może mieć APZS i nie wiem co wtedy. Bo jeśli nawet pojedyncza pchła na nią wskoczy, ukąsi i zaraz padnie, to Misia znowu się będzie drapać. Cale mieszkanie jest dezynfekowane co dwa, trzy dni i w domu na 99 procent się nie gnieżdżą. Wczorajsza pchła pojawiła się na wersalce koło Misi zaraz po powrocie do domu. A przed domem tobołki miały spotkanie z Nori :(:( Przecież nie mogę uciekać na jej widok :( To jakieś błędne koło. Quote
maciaszek Posted September 20, 2014 Posted September 20, 2014 A nie możnaby wtedy podawać profilaktycznie Misi czegoś antyalergicznego? Albo jakoś inaczej w takim antyalergicznym kierunku działać (kąpiele?)? Quote
Jasza Posted September 20, 2014 Author Posted September 20, 2014 Kąpiemy, kąpiemy. Skończył nam się dzisiaj Hexoderm i kupiłam szampon jodoforowy dr. Seidla. Za dwa tygodnie kontrola, popytam jak sobie radzić. Quote
ania shirley Posted September 20, 2014 Posted September 20, 2014 Jak Nori ma pchły,a Misia uczulenie na pchły - to nie ma wyboru, trzeba uciekać. Kto to Nori?Nie można odpchlic??? Quote
Jasza Posted September 21, 2014 Author Posted September 21, 2014 Nori to sunia Pani Małgosi. Uciekać nie mogę. Z odpchleniem ciężka sprawa. Quote
Jasza Posted September 21, 2014 Author Posted September 21, 2014 Nasz wrotycz: [attachment=3986:DSC00003.JPG][attachment=3987:DSC00004.JPG][attachment=3988:DSC00005.JPG][attachment=3989:DSC09999.JPG] Quote
ania shirley Posted September 21, 2014 Posted September 21, 2014 Jasza, a moze tajniacko odpchlic? Nakropic czymś , żeby Pani nie widziała.... Quote
Jasza Posted September 22, 2014 Author Posted September 22, 2014 Zakraplać mogę. Chodzi raczej o pchły w domu. Tyle mogę napisać na wątku. Aniu - masz pełną skrzynkę, albo program znowu strajkuje. Quote
Jasza Posted September 22, 2014 Author Posted September 22, 2014 Teraz Misia się praktycznie nie drapie. Przynajmniej w ciągu dnia. Zaczyna późną nocą, praktycznie nad ranem, ale nie drapie się tylko wygryza i wylizuje przy kikutku. Więc albo znowu gruczoły ( tak wcześnie??) albo pchły, jak to podobno bywa często, przywklokły ze sobą robaki. Quote
maciaszek Posted September 22, 2014 Posted September 22, 2014 O kurcze, pod górkę macie. Mam nadzieję, że to się wreszcie skończy, bo inaczej oszalejecie chyba... Quote
Jasza Posted September 23, 2014 Author Posted September 23, 2014 O ile już nie oszaleliśmy :unsure: :unsure: Wczoraj tobołki pożarły łososia z soczewicą. Przy czym Misi bardziej zasmakowała ryba a Reksiowi soczewica z masłem ;) Zapomniałam, że psom nie powinno się podawać warzyw strączkowych. Mogę się dzisiaj spodziewać rewolucji? Rankiem kupy były ok :huh: Quote
Elisabeta Posted September 23, 2014 Posted September 23, 2014 Soczewica jest chyba łatwiejsza do strawienia niż fasola czy groch . Tobołki dadzą radę.. :smile: Jak wrócicie, to okna otworzycie i bączki sobie wylecą... ;-) ;-) Apetyczne ostatnio są obiadki dla Misi i Reksia. :sabber: Quote
Jasza Posted September 23, 2014 Author Posted September 23, 2014 Mam nadzieję, że to doceniają ;) A bączki...bączkom damy radę :cool3: Quote
maciaszek Posted September 24, 2014 Posted September 24, 2014 Jak wrócicie, to okna otworzycie i bączki sobie wylecą... ;-) ;-) :D :D :D Wyobraziłam sobie wylatujące bączki ;) Jak tam tobołki? Bez sensacji? Jak też myślę, że po soczewicy nie powinno się nic dziać. No, poza bączkami ;) Quote
Jasza Posted September 25, 2014 Author Posted September 25, 2014 Nic nie było, nawet bączków. (Ja też sobie wyobraziłam takie wylatujące przez okno, puchate kłębki :no-no-no: :no-no-no: :grins: :grins: ) Za to wczoraj na obiad - nuda. Indyk z marchewką. Misia prawie, prawie się nie drapie. Wygryzała sobie za to dzisiaj troszeczkę nogę. Wizyta u dr. Stefanka dopiero w środę. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.