maciaszek Posted May 2, 2013 Posted May 2, 2013 [url]http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/98f9421790828a78.html[/url] - jaka radość :) :) :) Quote
Jasza Posted May 3, 2013 Author Posted May 3, 2013 Za to dzisiaj radości nie ma :p Burzowo. Od pierwszej w nocy zamieszanie i poplątanie. Trochę podsypialiśmy w łazience, ja zawinięta w kołdrę, Reksio na poduszce, Misia na kafelkach. Teraz tobołki odsypiają, a ja też chętnie położyłabym się obok i zwinęła w kłębek i zasnęła. Dzisiaj zrobimy sobie przerwę w wędrowniu dalekim, taki spokojniejszy dzień też się przyda. Quote
Andzike Posted May 6, 2013 Posted May 6, 2013 Piękne zdjęcie Elzy i Jaszki :loveu: Fajnie, że ma Ciebie i może z Wami wędrować po Hugobergu :) Quote
Jasza Posted May 6, 2013 Author Posted May 6, 2013 A nikt nie podziwia mojego patentu na ograniczenie miejsca w plecaku....:razz: [url]http://images45.fotosik.pl/1808/cadee536ace343f7gen.jpg[/url] Quote
maciaszek Posted May 6, 2013 Posted May 6, 2013 No bo wiesz, eeee...., ten teges..., dla nas psiarzy to normalka :evil_lol:. Quote
Jasza Posted May 7, 2013 Author Posted May 7, 2013 Elza prawdopodobnie ma cieczkę... Kicha kompletna. Quote
Jasza Posted May 7, 2013 Author Posted May 7, 2013 Dwa problemy:czy Pani Małgosia się zgodzi. I skąd wezmę pieniądze jeśli. Na razie chyba trzy tygodnie przerwy. Nie wiem jak da radę Pani Małgosia ( Elza jest silna) i jak da radę Elza ( trzy tygodnie bez biegania i tylko na krótkie spacery na smyczy). Ja w ogóle sobie nie wyobrażam jak funkcjonują psy i ludzie w przypadku kiedy zwierzę nie jest wykastrowane/wysterylizowane...Masakra jakaś. Gdzieś tam jeszcze w pamięci mam sceny Reksiowe...przypominam sobie jak skakał po fotelu chcąc się dostać do okna, jak po trzygodzinnym spacerze drapał po drzwiach bo jego ukochana miała cieczkę, jak płakał i wzdychał zwinięty w kłębek przy moich kolanach i nie dawał się uspokoić, jak się modliłam przed każdym spacerem, żeby się nie natknąć na tą czy tamtą jego ukochaną...ech.... Quote
Patmol Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 Pani Małgosia się zgodzi :diabloti: dasz rade ją przekonać a pieniądze - to jakieś 200 zł pewnie zależy ile piękna psica wazy Quote
maciaszek Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 Panią Małgosię przekona pewnie zamieszanie jakie teraz będzie miała... Swoją drogą, nie zazdroszczę... Quote
Jasza Posted May 8, 2013 Author Posted May 8, 2013 [quote name='maciaszek'][B]Panią Małgosię przekona pewnie zamieszanie jakie teraz będzie miała[/B]... Swoją drogą, nie zazdroszczę...[/QUOTE] Już wczoraj wspomniała o zabiegu. Na razie kosmiczny chaos. Wczoraj zabrałam Elzę tylko na krótki, osiedlowy, wieczorny, smyczowy spacer.. Bez tobołków oczywiście. Poranne spacery już ze świtaniem. Wychodzimy jeszcze w mrok nocy rzednący. Pod domem kultury z zielonymi,trawiastymi schodami po których Reksio lubi spacerować jak w Cannes, słońce już, już się przebija, jest mgliście, świeżo, powietrze pachnie ziemią. Miasto się budzi, gasną latarnie, gołębie furkoczą na dachach familoków i biją skrzydlami powietrze. Pojawiają się rowerzyści, czasem jakiś spóźniony, z wędką na plecach, jedzie niespiesznie, ryby nie uciekną. Wracamy do domu już w jasności dnia. Trawa świeci się od rosy i jest tak zielona jak nigdy później w ciągu całego lata. Quote
Patmol Posted May 8, 2013 Posted May 8, 2013 Mój TŻ na takie spacery ranne zabiera Sweetie. My z Caillou ledwo ruszamy nogami/łapami. Idziemy bez przekonania na popołudniowy spacer. Wczoraj Sweetie obszczekała Caillou na spacerze -bo nie chciała ani skakać ani biegać - szła jak grzeczny stateczny pies. Całkiem jak ja. Quote
Jasza Posted May 8, 2013 Author Posted May 8, 2013 Ja tam nie wierzę, że jesteś grzeczna i stateczna :diabloti: Ale przyznaję.... Świt świtem, ale ja też na najpierwszejszym spacerze idę najczęściej ledwo ruszając nogami, człapiąc,wlokąc się, szurając, potykając się o rozplątujące się sznurówki...:p Quote
Patmol Posted May 8, 2013 Posted May 8, 2013 jestem bo nie mogę się ruszać -zbytnio przesadziłam w tych górach :oops::diabloti: Quote
Jasza Posted May 8, 2013 Author Posted May 8, 2013 Aaa, to tylko chwilowa stateczność :p Ja za to przesadziłam z leżeniem w koniczynie jak placek ( nie krowi ;-)) i mnie łupie w plecach niemiłosiernie. Quote
maciaszek Posted May 8, 2013 Posted May 8, 2013 [quote name='Jasza']Poranne spacery już ze świtaniem. Wychodzimy jeszcze w mrok nocy rzednący. Pod domem kultury z zielonymi,trawiastymi schodami po których Reksio lubi spacerować jak w Cannes, słońce już, już się przebija, jest mgliście, świeżo, powietrze pachnie ziemią. Miasto się budzi, gasną latarnie, gołębie furkoczą na dachach familoków i biją skrzydlami powietrze. Pojawiają się rowerzyści, czasem jakiś spóźniony, z wędką na plecach, jedzie niespiesznie, ryby nie uciekną. Wracamy do domu już w jasności dnia. Trawa świeci się od rosy i jest tak zielona jak nigdy później w ciągu całego lata.[/QUOTE]Ładnie napisane, naprawdę! :) Quote
Jasza Posted May 9, 2013 Author Posted May 9, 2013 Jak przemogę poranną niepamięć,to zabiorę aparat i Wam pokażę jak ładnie może być o czwartej nad ranem. Quote
Elisabeta Posted May 9, 2013 Posted May 9, 2013 Koniecznie, Jaszko. Zdjęcia będą na pewno piękne. Ja wiem, jak jest ładnie o czwartej rano, bo też codziennie o tej godzinie idę na spacer z moją sunią. :fadein: Tylko nie potrafiłabym tak tego piękne opisac słowami jak Ty. Quote
Jasza Posted May 9, 2013 Author Posted May 9, 2013 Może to Serek o czwartej rano nie jest taki ładny? :diabloti: Jak dzisiaj wracaliśmy mokrzy od podeszczu, to wcale nie był piękny widok...:eviltong: Quote
Pegaza Posted May 9, 2013 Posted May 9, 2013 Dla mnie 4 rano o matko to się najlepiej śpi..;) wstawanie o 5 było horrorem..na szczęście już nie muszę od roku..a wy tak codziennie wielki szacun :) Quote
ania shirley Posted May 9, 2013 Posted May 9, 2013 O czwartej rano jest najpiękniej. Odwracam się na drugi bok, strzepuje poduszke , naciagam kołdrę , katem oka sprawdzam obecność buldozych uszu w okolicy ( bo mój buldog nie chrapie- wybrakowany). I myślę sobie, ze to cudownie, ze dzień się budzi , a ja jeszcze nie muszę. I natychmiast zasypiam!!;;; Quote
Jasza Posted May 10, 2013 Author Posted May 10, 2013 Już kiedyś ten wiersz wpisywałam na wątku Misiowym, ale co tam ;-) [FONT=georgia][B][SIZE=2] [/SIZE][/B][/FONT][B][FONT=georgia][B][SIZE=2]Czwarta nad ranem[/SIZE][/B][/FONT][/B] [B][FONT=georgia][B][SIZE=2]Godzina z nocy na dzień. Godzina z boku na bok. Godzina dla trzydziestoletnich. Godzina uprzątnięta pod kogutów pianie. Godzina, kiedy ziemia zapiera nas. Godzina, kiedy wieje od wygasłych gwiazd. Godzina a-czy-po-nas-nic-nie-pozostanie. Godzina pusta. Głucha, czcza. Dno wszystkich innych godzin. Nikomu nie jest dobrze o czwartej nad ranem. Jeśli mrówkom jest dobrze o czwartej nad ranem - pogratulujmy mrówkom. I niech przyjdzie piąta, o ile mamy dalej żyć. [/SIZE][/B][/FONT][/B] [FONT=georgia][B][SIZE=2]Wisława Szymborska[/SIZE][/B][/FONT] I jeszcze tekst Ziemianina ( wykonanie SDM pewnie znacie, moja ukochana piosenka,a w każdej zwrotce ogrom wspomnień kościersko-kaszebskich...) [FONT=georgia][B]Czwarta nad ranem Może sen przyjdzie Może mnie odwiedzisz Czwarta nad ranem Może sen przyjdzie Może mnie odwiedzisz Czemu cię nie ma na odległość ręki? Czemu mówimy do siebie listami? Gdy ci to śpiewam - u mnie pełnia lata Gdy to usłyszysz - będzie środek zimy Czemu się budzę o czwartej nad ranem I włosy twoje próbuję ugłaskać Lecz nigdzie nie ma twoich włosów Jest tylko blada nocna lampka Łysa śpiewaczka Śpiewamy bluesa, bo czwarta nad ranem Tak cicho, żeby nie zbudzić sąsiadów Czajnik z gwizdkiem świruje na gazie Myślałby kto, że rodem z Manhattanu Czwarta nad ranem... Herbata czarna myśli rozjaśnia A list twój sam się czyta Że można go śpiewać Za oknem mruczą bluesa Topole z Krupniczej I jeszcze strażak wszedł na solo Ten z Mariackiej Wieży Jego trąbka jak księżyc Biegnie nad topolą Nigdzie się jej nie spieszy Już piąta Może sen przyjdzie Może mnie odwiedzisz [/B][/FONT] [B][FONT=georgia]Adam Ziemianin/Krzysztof Myszkowski.[/FONT][/B] [url]http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=PAIIGJBh0kQ[/url] Quote
Jasza Posted May 10, 2013 Author Posted May 10, 2013 (edited) Wczorajszy spacer z czterema psami i my dwie z Panią Małgosią. Jednak. Oczywiście Nori i Elza na smyczach. I Reksio jak najbardziej.Tylko Misiowa na wolności. Ręce mam dłuższe o jakieś dziesięć centymetrów. Trzy godziny siłowania się z rudą. Wymiękam. Jak się skończy Elzowa cieczka będę wyglądała jak szympans. W środku lasu zrobiliśmy sobie postój-posiedzisko. Ja na drzewie wytarganym z ogniska ( pomysł pani Małgosi :roll:) Już mi przestało przeszkadzać, że mogę odpoczywać cała w sadzy :vamp::vamp::vamp:... Pani Małgosi wspólnymi siłami ( ja, Reks, Nori, Elza i Misia) zrobiliśmy siedzisko ze starego krzesła wyciągniętego z krzaków ( w zasadzie same nogi drewniane i obręcz siedziska). Łamałam gałęzie ( z nieczynnego drzewa!:nono::nono::nono:) i układałam w poprzek tej obręczy, żeby zastąpić w tym krześle tapicerkę, a ogony dzielnie podkradały każdy kolejny kij, z tego też powodu konstruowanie całości zajęło cztery razy więcej czasu....:p Leśny fotelik został wzmocniony gazetą marki Angora i moim swetrem ( z odsłoniętych rąk skwapliwie skorzystały całe chmary małych majowych komarków..). I Pani Małgosia siedziała jak na chybotliwym tronie. I się dowiedziałam jak wygląda grab. A do tej pory wszystkie graby traktowałam ze współczuciem, widząc w nich chore drzewa z guzami i zgrubiałą korą.:hmmmm: Dobrego weekendu! My zamierzamy wędrować mimo zapowiadanego deszczu - może nam się uda :razz:wygospodarować czas na wyprawę tylko z tobołkami. A wieczorami filmowo:Wilbur chce się zabić, Millenium i Plan doskonały. Desperados i dyniowe pestki. . Edited May 10, 2013 by Jasza Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.