Jump to content
Dogomania

Obroża "antyszczekowa" a wycie psa


Greven

Recommended Posts

[quote name='Mameczka']Generalnie duzo lata.Chodzi rano na taki dluugi spacer z drugim ONkiem i po nim dlugo odpoczywa.Nie wiem ile dziennie dokladnie ale tez cwiczy rozne komendy w domu i to robi bardzo ladnie i chetnie.Wychodzi tez ze mna na podworko i lata z moim Pudliszonkiem tez sobie troche wtedy cwiczymy z dwoma pieskami.Dostaje tez rozne gryzaki, kosci i inne takie zeby ja zmeczyc.Wydaje sie ,ze wszystko robimy co mozna ale ta sprawa ze szczekaniem jest jakby zupelnie osobna i nie mam pojecia dlaczego zamiast coraz lepiej to wyglada to coraz gorzej.:oops::roll:[/QUOTE]

Ech, nie chcę Cię martwić, ale to moze być taka jej uroda...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 50
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

No widzisz dlatego zdecydowalismy sie na obroze:oops: Dlugo rozmawialam z panem ktory ja sprzedaje.On tez zajmuje sie na codzien szkoleniem i dokladnie mu opisalam nasze problemy.Jest to u nas ostatecznosc i mamy nadzieje ,ze tak jak pan powiedzial zwykle podziala to szybko i po kilku dniach wystarczy zalozyc jej wylaczona obroze zeby nie szczekala i nie wyla a potem powinna zapomniec o tym swoim szczekaniu bez sensu.Zobaczymy narazie czekamy naprzesylke i bijemy sie z myslami bo co jak co ale nigdy jeszcze tak drastycznych srodkow nie stosowalismy u psa:shake::shake::shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='patrycja.g']Taka obroża to według mnie najgorsze, co można zrobić psu. Rządasz od niego ciszy, a w żaden sposób nie próbowałaś mu tego wyjaśnić. Nie wiem, kiedy chcesz ją zakładać, albo już ja zakładać, ale może to przynieść gorszy efekt niż się spodziewasz. Podam przykład... Twój psiak strasznie szczeka na spacerze, ty oczywiście zakładasz mu tą swoją "genialną" obroże i idziecie na spacerek. pies zaczyna szczekać, coś nieprzyjemnego psika mu po mordzie, a on nie wie dlaczego. Po jakimś czasie może się zorientować, że coś psika mu po mordzie, kiedy szczeka, ale ciekawe jaka byłaby Twoja reakcja, gdyby za każdą próba wypowiedzenia choć jednego słowa miałabyś całą mokrą twarz i do tego śmierdzącą. Niemiłe nie? Na domiar tego pies może źle skojarzyć sobie wychodzenie na spacer. Wtedy będziesz miała problem.
Czy przyjemne jest patrzenie na swojego psa, który nie wie o co chodzi i któremu coś psika po pysku? Nie! Przynajmniej dla mnie.
Dlatego zamiast wyręczać się jakimiś obrożami, lepiej poświęcić trochę czasu na naukę psa komendy "cicho" i nauczyc go skupiac na sobie uwagę.[/QUOTE]
Przytoczona przez Ciebie hipotetyczna sytuacja - nota bene pisana w takim stylu, jakbyś swojego czytelnika podejrzewała o upośledzenie umysłowe, bądź bycie dzieckie w wieku wczesnoszkolnym - jest zupełnie nietrafiona w świetle przypadku, który skłonił mnie do zadania pytania. Zanim zaczęłaś się rozwodzić, mogłaś zapytać o szczegóły. Oszczędziłoby Ci to pisaniny ;)


[quote name='Mameczka']Jedynym problemem jest wlasnie histeryczne szczekanie kiedy sie ekscytuje.[/QUOTE]
Niestety wiem, o czym mówisz. Pewnie gdybym przeczytała to dwa miesiące temu, to pomyślałabym, że wyolbrzymiasz problem itd., ale od tych właśnie dwóch miesięcy, od czasu gdy mam pod opieką Nera, psa w typie ONka z tego wątku: [url]http://www.dogomania.pl/threads/193764-Nero-9-m-czny-pies-w-typie-ONka[/url] mogę się z Tobą wręcz utorzsamiać... Nero jest psem wspaniałym, niemal idealnym. Uczy się wszystkiego w lot, jest ogromnie nastawiony na pracę, na przewodnika. Wpatrzony w człowieka, ale jednocześnie umie podejmować samodzielne decyzje. Jest tylko jeden problem: DZIAMGANIE!!!!! Postęp i tak zrobił ogromny, ale obawiam się, że już do końca zostanie psem dziamgającym.

Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...
  • 3 months later...

[quote name='Mameczka']Widac ,ze wypowiadaja sie glownie osoby, ktore nie maja problemow ze szczekajacym psem.:shake:
Ciekawe czy mielibyscie takie podejcie gdyby wasz pies ujadal jak szalony i wyl za kazdym razem jak cos go ekscytuje.Niestety probowalismy wszystkiego (nawet z behawiorysta) i nic na nia nie dziala.
Obroza emituje najmniejszy impuls dzialajacy na danego psa i dziala tylko kiedy pies szczeka.Potem wystarczy ,ze pies uslyszy dzwiek ostrzegajacy i przestaje szczekac.
Wiadomo,ze jest ostatecznosc i ,ze jest to przykre dla psa i jego wlasciciela ale niestety w przypadku suki moich rodzicow jest to zupelnie konieczne.[/QUOTE]

mam ten sam problem, to jest silniejsze u mej suki....podasz konkretny model???

Link to comment
Share on other sites

czesc kochani mialam ten sam problem kupilam obroze "na szczekanie" z wibracja i na ultradzwieki nic nie dzialala wlaczalam kamere wychodzac z domu i moj pudel szczekal a obroza wydawala dzwieki potem kupilam obroze ktora dziala jak prysznic jak pies zaczyna szczekac wypryskuje prosto w pysk zapachowa woda brutalne ale dziala na ujadanie na dworze mam inny sposob w kieszeni psie smaskolyki jak zaczyny ujadac mowie siad i jak wykona polecenie smakolyk doszlismy do takiej perfekcji ze pstrykam palcami a on czeka na smakolyk ale trwalo to pare miesiecy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mameczka']Chyba nie dokladnie czytasz niestety.
Po pierwsze ona nie szczeka jak jest sama, nie szczeka przy zabawie i 87letnia babcia ktora nie wie gdzie sie robi siku i czy juz dzisiaj jadla nie bedzie tresowac psa.:shake:
Nie wiem jak z ratlerkiem ale jazgoczacemu ONkowi trudno utrzymac pysk a nawet wtedy poprostu wydawalaby inne dzwieki niz szczekanie.
Zmeczyc owszem mozna ale najpierw trzeba z nia wyjsc a wychodzenie z domu jest wlasnie u niej najwiekszym problemem.
Rzucanie lancuszkiem wymyslila behawiorytstka dlatego ,ze jazgot psa uniemozliwial wydawanie polecen i chodzilo o chwilowe uciszenie psa.Element zaskoczenia bo to nie jest rzecz, korej ona potrafi sie przestraszyc ,zwlaszcza w momencie ataku histerii.[/QUOTE]

moja znajoma ma podobny problem ze swoim ONkopodobnym psem, juz miala kilka( nascie ) skarg od sasiadow w bloku, obroza dziala ( jezeli baterie sa dobre jeszcze)
i musze sie z toba zgodzic w wiekszosci wypowiadaja sie osoby ktore nie maja stycznosci z naprawde szczekajacym psem

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mistwalker1006']
i musze sie z toba zgodzic w wiekszosci wypowiadaja sie osoby ktore nie maja stycznosci z naprawde szczekajacym psem[/QUOTE]

Tak? Ja mam w domu od prawie roku szczekacza takiego, że przez pierwsze miesiące miałam nieustające bóle głowy... Pomogła systematyczna praca, przed zostawianiem psa samego w domu styranie psa praktycznie do stanu przedśmiertnego ;), zostawianie śmierdzieli, każdorazowe karcenie bezsensownego darcia mordy, odsyłanie na miejsce, przechodziliśmy też okres psikania zraszaczem do kwiatków :lol: No ale niestety, do tego potrzeba czasu i konsekwencji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Tak? Ja mam w domu od prawie roku szczekacza takiego, że przez pierwsze miesiące miałam nieustające bóle głowy... Pomogła systematyczna praca, przed zostawianiem psa samego w domu styranie psa praktycznie do stanu przedśmiertnego ;), zostawianie śmierdzieli, każdorazowe karcenie bezsensownego darcia mordy, odsyłanie na miejsce, przechodziliśmy też okres psikania zraszaczem do kwiatków :lol: No ale niestety, do tego potrzeba czasu i konsekwencji.[/QUOTE]

tak... wiec za kazdym razem prubowalas wyjsc dwie godziny wczesniej z domu zeby uczyc psa zeby nie szczekal? czy tez pies mial niesporzyta energie ze nawet plywania go niemeczylo?? kazdy pies jest inny i nie mozna uogolniac ze jezeli z moim sie dalo to napewno z innym sie da... ja mam psa w typie husky i uwierz mi moj w porownaniu z psem mojej znajomej to jest oaza spokoju i opanowania ( typowy pies polnocy) i dopoki nie sam nie widzialem tego psa to tez mi sie wydawalo ze wiem najlepiej:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mistwalker1006']tak... wiec za kazdym razem prubowalas wyjsc dwie godziny wczesniej z domu zeby uczyc psa zeby nie szczekal? czy tez pies mial niesporzyta energie ze nawet plywania go niemeczylo?? kazdy pies jest inny i nie mozna uogolniac ze jezeli z moim sie dalo to napewno z innym sie da... ja mam psa w typie husky i uwierz mi moj w porownaniu z psem mojej znajomej to jest oaza spokoju i opanowania ( typowy pies polnocy) i dopoki nie sam nie widzialem tego psa to tez mi sie wydawalo ze wiem najlepiej:)[/QUOTE]

Uczyłam psa od początku jego pobytu u mnie, że czasem zostaje sam i nie ma powodu do paniki. Konsekwentnie, zajęło mi to jakieś dwa tygodnie. Dwa tygodnie spędzone w drzwiach, częściowo na klatce, częściowo pod blokiem, więc chyba jednak widać, że małpa uparta była i walczyła o swoje ;) Nie uogólniam, nigdzie nie napisałam, że wiem najlepiej, jednak na zdecydowaną większość psów działa właśnie to - porządne zmęczenie psa przed rozłąką z ludźmi, konsekwentne zostawianie, do tego wyciszanie psa (tu można to zrobić na różne sposoby), brak reakcji na jego histerię albo wręcz karcenie tej histerii. W tej chwili jak wychodzę, włączam psu radio, daję jakąś przekąskę, mówię, że piesek zostaje i Zu sama leci patrzeć, co tam ciekawego dostała. Owszem, potem siedzi w oknie na parapecie, zdarzy jej się szczeknąć ze dwa razy (sprawdzająco ;)) ale później jest cicho - wiem, bo sprawdzam co jakiś czas tak, żeby ona nie widziała, że wracam ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Uczyłam psa od początku jego pobytu u mnie, że czasem zostaje sam i nie ma powodu do paniki. Konsekwentnie, zajęło mi to jakieś dwa tygodnie. Dwa tygodnie spędzone w drzwiach, częściowo na klatce, częściowo pod blokiem, więc chyba jednak widać, że małpa uparta była i walczyła o swoje ;) Nie uogólniam, nigdzie nie napisałam, że wiem najlepiej, jednak na zdecydowaną większość psów działa właśnie to - porządne zmęczenie psa przed rozłąką z ludźmi, konsekwentne zostawianie, do tego wyciszanie psa (tu można to zrobić na różne sposoby), brak reakcji na jego histerię albo wręcz karcenie tej histerii. W tej chwili jak wychodzę, włączam psu radio, daję jakąś przekąskę, mówię, że piesek zostaje i Zu sama leci patrzeć, co tam ciekawego dostała. Owszem, potem siedzi w oknie na parapecie, zdarzy jej się szczeknąć ze dwa razy (sprawdzająco ;)) ale później jest cicho - wiem, bo sprawdzam co jakiś czas tak, żeby ona nie widziała, że wracam ;)[/QUOTE]
wow dwa tygodnie:) to naprawde masz spokojnego psa, moja znajoma i my wszyscy juz dwa lata sie z tym borykamy, sa poprawy ale trzy kroki do przodu, dwa do tylu ; )... moj Yuka w dwa tygodnie po przyjsciu ze schroniska to dopiero sie aklimatyzowal do otoczenia... sorry ale naprawde nie masz/mialas doczynienia z problemowym psem:)

Link to comment
Share on other sites

A moze po prostu skuteczniej, bardziej konsekwetnie prowadzona przemyslana praca z psem...
A onek akurat na ogol dosc przewidywalne wymogi, niekoniecznie plywanie, jako zmeczenie ;). Moze po prostu za duzo pracy na zmeczenie fizyczne ( w efekcie swietna kondycja psa i coraz wieksze oczekiwania), a brak wspolpracy z czlowiekiem, wysilku umyslowego i zauczenia wypoczynku., obroza tego nie nauczy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mistwalker1006']wow dwa tygodnie:) to naprawde masz spokojnego psa, moja znajoma i my wszyscy juz dwa lata sie z tym borykamy, sa poprawy ale trzy kroki do przodu, dwa do tylu ; )... moj Yuka w dwa tygodnie po przyjsciu ze schroniska to dopiero sie aklimatyzowal do otoczenia... sorry ale naprawde nie masz/mialas doczynienia z problemowym psem:)[/QUOTE]

Tak. Mam zaje*iście spokojnego psa. No ledwo żyje. Lekko ciepły klusek włochaty. Dam Ci ją na tydzień, chcesz? Jak nie będziesz z nią pracował oraz męczył jej fizycznie więcej niż jeden dzień to tak Ci zdemoluje chałupę, że Ci szczęka opadnie. A, nie mówiąc o tym, że będzie chciała zabić wszystkie napotkane psy. A, i że będzie atakowała gości wchodzących do domu. No i że będzie darła ryja, kiedy tylko jej się podoba. Ale co ja tam wiem o problemowych psach...

Powtórzę się, ale co tam: wyjściem z większości problemowych sytuacji z psami jest praca. I ja swojego zdania nie zmienię, bo widziałam wiele przypadków, w których [B]sensowna [/B]praca pomogła. Dobrze ukierunkowana, konsekwentna, fizyczna i psychiczna praca.

I sorry, panie [B]mistwalker[/B], ale nie lubię gadać z kimś, kto ma na drugie "Wiem Lepiej, Ty Nędzny Człowieczku". Jesteś pewien, że zrobiłeś [U][B]wszystko[/B][/U](Ty czy tam Twoja znajoma, whatever), żeby poradzić sobie z problemem tego konkretnego psa?

Link to comment
Share on other sites

Na hasło obroża przeciwkszczekowa szczerze mówiąc wyobraziłam sobie grubą gumkę do uszczelniania weków założoną psu na pysk...
Przynajmniej na moje by to podziałało, bo obawiam się, że nawet podłączenie ich do gniazdka nie dało by efektu, gdyby mogły pysk nadal otwierać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Na hasło obroża przeciwkszczekowa szczerze mówiąc wyobraziłam sobie grubą gumkę do uszczelniania weków założoną psu na pysk...
Przynajmniej na moje by to podziałało, bo obawiam się, że nawet podłączenie ich do gniazdka nie dało by efektu, gdyby mogły pysk nadal otwierać.[/QUOTE]

Ale na pewno masz spokojne psy :cool3:

Link to comment
Share on other sites

ale szczekająca rozmowa :)
A powiedzcie mi - mam laby, bardzo spokojne, wcale nie szczekają w domu a jesli juz to sekundę i dalej nie, na podwórku to samo, choc sucz moze więcej, ale bardzo w normie i to tej dolnej, ale - i tu się zaczyna mój problem - moj Młody - na wystawie szczeka bez opamiętania, ot tak sobie, stoi i drze ryja. Na ringu to samo.... jest to wkurzające dla mnie i innych, zeby nie napisać dosadniej. Młody ma trochę ponad rok, zadne z jego rodziców tego nie robiło nigdy, ja nie wiem co robić, bo próbowałam rozpraszania wcześniejszego, zmiany zainteresowania, nic.... Tylko piłowanie mordy. I to tylko wśród psów - choc w domu mam 3 psy, u sąsiadów za płotem dzikie ilości i nie ma sąsiedzkich wymian zdań między psami. Co z tym gadem robić???? Evel - proszę pomóż :evil_lol::evil_lol: serio.:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Tak. Mam zaje*iście spokojnego psa. No ledwo żyje. Lekko ciepły klusek włochaty. Dam Ci ją na tydzień, chcesz? Jak nie będziesz z nią pracował oraz męczył jej fizycznie więcej niż jeden dzień to tak Ci zdemoluje chałupę, że Ci szczęka opadnie. A, nie mówiąc o tym, że będzie chciała zabić wszystkie napotkane psy. A, i że będzie atakowała gości wchodzących do domu. No i że będzie darła ryja, kiedy tylko jej się podoba. Ale co ja tam wiem o problemowych psach...

Powtórzę się, ale co tam: wyjściem z większości problemowych sytuacji z psami jest praca. I ja swojego zdania nie zmienię, bo widziałam wiele przypadków, w których [B]sensowna [/B]praca pomogła. Dobrze ukierunkowana, konsekwentna, fizyczna i psychiczna praca.

I sorry, panie [B]mistwalker[/B], ale nie lubię gadać z kimś, kto ma na drugie "Wiem Lepiej, Ty Nędzny Człowieczku". Jesteś pewien, że zrobiłeś [U][B]wszystko[/B][/U](Ty czy tam Twoja znajoma, whatever), żeby poradzić sobie z problemem tego konkretnego psa?[/QUOTE]

nie ma sprawy, jezeli Ty wezmiesz naszego psa i oduczysz go szczekania w dwa tygodnie ja w tydzien oducze Twoja zeby nie rzucala sie na inne psy zeby nie bylo demolko ani atakow na gosci.... i nie chodzi o ( cytuje) [B]kto ma na drugie "Wiem Lepiej, Ty Nędzny Człowieczku". [B] ale o to ze nie kazdy pies jest taki sam i jezeli cos Ci sie udalo to nie znaczy ze bedzie dzialalo w tym konkretnym przypadku...my wiemy skad sie ten problem wziol, jak sie zaczelo i mimo tej wiedzy dalej nie da sie nic poradzic tradycyjnymi sposobami( ie: praca , wymeczenie bieganie itd... ) wiec chodzi tylko o podnoszenie nosa na czyjs wysilek... i jestem pewien ze zrobilismy wszystko ( i dalej robimy zeby ten problem naprawic) a nie bedziemy psa na prochach trzymac ( bo to byla i porada veta i szkoleniowcow) ... ja osobiscie nie bylem za OE ale... uwierz mi jeszcze nigdy nie spodkalem takiego psa jak Disel, i jak by mi ktos opowiadal o tym to tez bym nie wierzyl ze sie nie da tego naprawic i ze [B]tylko wystarczy wymeczyc psa i to juz zloty[/B] srodek na wszystkie problemy i pomoze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']moj Młody - na wystawie szczeka bez opamiętania, ot tak sobie, stoi i drze ryja. Na ringu to samo.... jest to wkurzające dla mnie i innych, zeby nie napisać dosadniej. Młody ma trochę ponad rok, zadne z jego rodziców tego nie robiło nigdy, ja nie wiem co robić, bo próbowałam rozpraszania wcześniejszego, zmiany zainteresowania, nic.... Tylko piłowanie mordy. I to tylko wśród psów - choc w domu mam 3 psy, u sąsiadów za płotem dzikie ilości i nie ma sąsiedzkich wymian zdań między psami. Co z tym gadem robić???? Evel - proszę pomóż :evil_lol::evil_lol: serio.:roll:[/QUOTE]

Ja nie evel, ale taki luźny pomysł, masz możliwość na tej wystawie dać mu coś do noszenia w dziobie? Piłkę, zabawkę, szmatę? Pies pewnie rozładowuej w ten sposób stres, trzeba by przekierować to na jakieś inne zachowanie - może memlanie czegoś w pysku go uspokoi?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Ja nie evel, ale taki luźny pomysł, masz możliwość na tej wystawie dać mu coś do noszenia w dziobie? Piłkę, zabawkę, szmatę? Pies pewnie rozładowuej w ten sposób stres, trzeba by przekierować to na jakieś inne zachowanie - może memlanie czegoś w pysku go uspokoi?[/QUOTE]
oj dzięki Martens! Spróbuję. Nawet o tym nie pomyślałam, choć przez chwilę miałam ochotę zatkać mu ryja czymkolwiek, ale tak dosadniej.... Próbowałam go zająć smaczkami czy piszczkiem - nic z tego, kaplica. Znajoma pocieszała mnie że jej sucz też tak pierwszą wystawę załatwila a teraz jest ok - znam sucz i wiem że zachowuje się ok. No cóż - musze nad nim popracować, bo fajny jest pies ale wykonczyl mnie psychicznie ostatnio

Link to comment
Share on other sites

Może zatkanie psa posmarowanym w środku kongiem coś da? Ja kong traktuję jako lek na zostawanie w domu, na szczekanie, na psią nudę - na wszystko. I działa, a psy mają na jego punkcie fioła. Tylko nie wiem, czy u Was lepsza by była kość do lizania, ten klasyczny kong, czy "wańka-wstańka" z suchym wysypującym się górą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mistwalker1006']ja w tydzien oducze Twoja zeby nie rzucala sie na inne psy zeby nie bylo demolko ani atakow na gosci....[/QUOTE]

Ale ja nie mam z tym problemu w chwili obecnej. Po prostu mam psa, który przy mnie [SIZE=1](słucha jeszcze dwóch osób, ale że tak to ujmę w stopniu umiarkowanym, obcym się w ogóle nie da dotknąć na przykład)[/SIZE] jest bardzo poprawnie zachowującym się psem, po niemal roku ciężkiej pracy a Ty mi mówisz, że w życiu nie miałam problemowego psa, no to hello :)

[quote name='mistwalker1006']i nie chodzi o ( cytuje) [B]kto ma na drugie "Wiem Lepiej, Ty Nędzny Człowieczku". [B] ale o to ze nie kazdy pies jest taki sam i jezeli cos Ci sie udalo to nie znaczy ze bedzie dzialalo w tym konkretnym przypadku...[/quote]

Pardon, wskaż mi miejsce, w którym napisałam, że działa to na[B] wszystkie psy świata[/B]. na wszystkie nie, ale nie tylko moje osobiste doświadczenia, ale słowa wybitnych wg mnie trenerów potwierdzają to, co pisałam wcześniej.

[quote name='mistwalker1006']a nie bedziemy psa na prochach trzymac ( bo to byla i porada veta i szkoleniowcow) ...[/quote]

A robiliście badania? Może pies jest chory, może go coś boli, wreszcie - może to naprawdę problem natury psychicznej? Ja bym się tak od razu nie wypinała na opinie wetów i szkoleniowców.

[quote name='mistwalker1006'] ja osobiscie nie bylem za OE ale... uwierz mi jeszcze nigdy nie spodkalem takiego psa jak Disel, i jak by mi ktos opowiadal o tym to tez bym nie wierzyl ze sie nie da tego naprawic i ze [B]tylko wystarczy wymeczyc psa i to juz zloty[/B] srodek na wszystkie problemy i pomoze.[/QUOTE]

Jak wyżej. Nie wymęczyć, ale pracować. I nie jest złotym środkiem na wszystko, ale na bardzo, bardzo wiele problemów.

Paniebazylu - podpisuję się pod Martens. Ja bym Młodego lekko starała się rozładować, ale nie wiem jak on lubi ;) Moja suka np. kocha szarpanie i piłkę, ponoć szarpanie psa odstresowuje, bo pozwala się wyładować, może Młodemu trzeba coś rzeczywiście dać w paszczę, żeby rozładować stres?

Link to comment
Share on other sites

no nic - przed nami kolejna wystawa - bedę robić co w moje mocy - liczę na cud - tak, wierzę w cuda! :)
Co w razie jak nic nie poskutkuje - łatwo znajdziecie nas na lubelskiej wystawie 17.04 :evil_lol: bo co jakiś czas - często - bedzie dziam dziam, dziam - takie jeszcze nieopierzone, jakby przed mutacją, chyba że sera jakiegoś do paszczy mu wepchnę - albo sobie do uszu (sędziemu też )

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Ale ja nie mam z tym problemu w chwili obecnej. Po prostu mam psa, który przy mnie [SIZE=1](słucha jeszcze dwóch osób, ale że tak to ujmę w stopniu umiarkowanym, obcym się w ogóle nie da dotknąć na przykład)[/SIZE] jest bardzo poprawnie zachowującym się psem, po niemal roku ciężkiej pracy a Ty mi mówisz, że w życiu nie miałam problemowego psa, no to hello :)?[/QUOTE]


tak jak Ty mi mowisz ze wystarczy wymeczyc psa praca i spacerami to napewno nie bedzie problemow ze szczekaniem, i tak jak ja nie znam calej histori Ty tez nie wiec prosze bez tego typu komentarzy "I sorry, panie [B]mistwalker[/B], ale nie lubię gadać z kimś, kto ma na drugie "Wiem Lepiej, Ty Nędzny Człowieczku". Jesteś pewien, że zrobiłeś [U][B]wszystko[/B][/U](Ty czy tam Twoja znajoma, whatever), żeby poradzić sobie z problemem tego konkretnego psa? "

[quote name='evel']


Pardon, wskaż mi miejsce, w którym napisałam, że działa to na[B] wszystkie psy świata[/B]. na wszystkie nie, ale nie tylko moje osobiste doświadczenia, ale słowa wybitnych wg mnie trenerów potwierdzają to, co pisałam wcześniej.?[/QUOTE]


to byla odpowiedz an ogolny ton twoich postow, a nie konkretny przykladd Twojej wypowiedzi, sorry ale tak twoj atak odebralem ...


[quote name='evel']
A robiliście badania? Może pies jest chory, może go coś boli, wreszcie - może to naprawdę problem natury psychicznej? Ja bym się tak od razu nie wypinała na opinie wetów i szkoleniowców.



Jak wyżej. Nie wymęczyć, ale pracować. I nie jest złotym środkiem na wszystko, ale na bardzo, bardzo wiele problemów.

?[/QUOTE]

nie nei robiono jemu zadnych badan specjalistycznych bo tak sie sklada ze jest wiadomo skad sie ten ( i nie tylko ten ) problem wziol, z inne dalo sie w mniejszym czy wiekszym stopniu opanowac , lek separacyjny nie:(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...