Jump to content
Dogomania

TUNIA zasnęła spokojnie...


fusse

Recommended Posts

Kochane... Tunia odeszła wczoraj kilka minut po 16... w domu, bardzo spokojnie, po pierwszym zastrzyku, na moich rękach (głupi jaś), poszła na kocyk (trochę wymiotowała) i odczekałyśmy 10 minut - przysnęła, potem ją głaskałam, Dominika założyła wenflon i zaczęła robić drugi zastrzyk, bardzo szybko i spokojnie przeszła dalej... - potem Dominika zadzwoniła do służby weterynaryjnej i po godzinie przyjechało dwóch panów, z trumienką i zabrali ciałko Tuni zawinięte w jej różowy kocyk, przez godzinę do przyjzdu panów siedziałam przy Tuńce i jeszcze ją głaskałam, myśląc, że jej maleńka dusza przechodzi do innych psich aniołków i prosiłam, żeby była najszczęśliwsza... i jeżeli będzie wracała na ziemię, tylko do dobrych ludzi...

potem byłam chyba cały dzień w szoku, do późna nie mogłam wrócić do domu, chodziłam po mieście... a jak już wróciłam, odczułam taką spokoją ciszę w domu i odczułam ulgę, że Tuńka się już nie męczy, nie cierpi i długo o niej myślałam i dzisiaj też myślę, bo brakuje mi jej i pewnie tak będzie jeszcze przez wiele wiele dni... ale najbardziej teraz czuję głębokoą ulgę, że już się nie męczy, nie łapie nerwowo powietrza, nie wymiotuje, nie czuje bólu...

nie byłam w stanie wczoraj pisać...

dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i myśli -bardzo dziękuję... myślę, że Tunia dostała bardzo dużo, przede wszystkim godne umieranie i śmierć, no i do końca merdała do mnie ogonkiem, nawet już po tygodniu nie jedzenia, więc czuję, że się pokochałyśmy...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 502
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='amica']Dokładnie tak, Tunieczko kochana biegaj do woli. Będziemy za Tobą strasznie tęsknić :-(. Fusse pamiętaj, że niesiesz jej uwolnienie od cierpienia, a ona zawsze będzie z nami, teraz będzie naszym małym aniołkiem patronującym DOGO.[/QUOTE]


teraz czytam wasze wszystkie wpisy i płaczę, wczoraj byłam cały dzień z Tunią, nawet nie otwierałam komputera, jestem tak poruszona, że byłyście z nami..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wtatara'][IMG]http://chopin.edu.pl/%7Ezuo/tunia-2.jpg[/IMG]
Teraz jestem znów szczęśliwa
kochana chociaż Cię poznałam osobiście bardzo mi przypadłaś do serca[/QUOTE]

tak właśnie, ryczę jak bóbr... Tunieczka jest już bardzo szczęśliwa... a jej uśmiechnięte serce mam w swoim, po prostu mała mnie zaczarowała...

Link to comment
Share on other sites

... była ze mną od 17 stycznia... zgarnęłam ją w te straszne mrozy, taką biedaczynkę, zalęknioną, bojącą się własnego cienia, to uśmiechnięte zdjęcie jest po prawie dwóch tygodniach u mnie, jak kanapa, łóżko i co tylko chciała było dla niej dozwolone, a przede wszystkim coś tak prostego jak ciepło i opieka - dziękuję Ci Tuniu, dużo mnie nauczyłaś...

Link to comment
Share on other sites

Dobrze że miała możliwość odejść w domu, tu gdzie była kochana, na swoim kocyku i kochających ramionach. To najważniejsze. I ważne jest to że już nie cierpi. Fusse napisałaś że wczoraj po powrocie do domu ze spaceru odczułaś taką spokojną ulgę. To chyba najlepsza odpowiedź na pytanie czy dobrze zrobiłaś pomagając jej przejść na drugą stronę....

Link to comment
Share on other sites

KOCHANE CIOTECZKI, chciałam Wam bardzo podziękować, bo na początku, zanim się nie zalogowałam na dogomanii byłam trochę przestraszona jak sobie poradzę, wasze wsparcie, to że mogłam pisać, co u Tuni, i zainteresowanie i pomoc finansowa, bardzo mi pomogły... bez Was nawet wolę nie myśleć... zrozumienie... serdeczności..

- przekaże obarczus smyczki, miski i pół worka jedzenia Purina - po Tuni.. dla innego kochanego psiaka potrzebującego wsparcia...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AlfaLS']Dobrze że miała możliwość odejść w domu, tu gdzie była kochana, na swoim kocyku i kochających ramionach. To najważniejsze. I ważne jest to że już nie cierpi. Fusse napisałaś że wczoraj po powrocie do domu ze spaceru odczułaś taką spokojną ulgę. To chyba najlepsza odpowiedź na pytanie czy dobrze zrobiłaś pomagając jej przejść na drugą stronę....[/QUOTE]

tak, wiem - że dobrze... ale to była chyba jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szarotka']Tuniu badz szczesliwa gdziekolwiek jestes ............[/QUOTE]

ja sobie wyobrażam, że Tunia jest z Psimi Aniołkami - jakkolwiek one wyglądają... i pewnie znając ją znosi wszystko, co znajdzie... i merda swoją kitką i pije wodę z kałuży, bo jest najlepsza... i patrzy tymi swoimi błyszczącymi oczętami na świat, łagodnie i spokojnie... a jeżeli jest tylko duszą, bo wierzę, że psy mają dusze - to to wszystko jest w jej duszy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fusse']ja sobie wyobrażam, że Tunia jest z Psimi Aniołkami - jakkolwiek one wyglądają... i pewnie znając ją znosi wszystko, co znajdzie... i merda swoją kitką i pije wodę z kałuży, bo jest najlepsza... i patrzy tymi swoimi błyszczącymi oczętami na świat, łagodnie i spokojnie... [/QUOTE]

Inaczej być nie może...

Link to comment
Share on other sites

Hm........nie wiem czy czytalas Pana Kleksa, ale tam pieski wedrowaly na Seriusza czyli psia gwiazde i tam byl psi raj, na srodku na placu stal pomnik Doktora Doolitla i psy go lizaly i jak zlizaly calkiem, to znaczy, ze minal jeden dzien, bo pomnik pojawial sie znowu( byl caly z czekolady- widocznie Brzechwa nie wiedzial, ze czekolada jest szkodliwa dla psow, lub w psim raju czekolada im nie szodzi. :):)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fusse']KOCHANE CIOTECZKI, chciałam Wam bardzo podziękować, bo na początku, zanim się nie zalogowałam na dogomanii byłam trochę przestraszona jak sobie poradzę, wasze wsparcie, to że mogłam pisać, co u Tuni, i zainteresowanie i pomoc finansowa, bardzo mi pomogły... bez Was nawet wolę nie myśleć... zrozumienie... serdeczności..

- przekaże obarczus smyczki, miski i pół worka jedzenia Purina - po Tuni.. dla innego kochanego psiaka potrzebującego wsparcia...[/QUOTE]

fusse to był zaszczyt móc byc razem z Tobą i Tunią na tym wątku! Dziekuje Ci za to co zrobiłaś dla niej! Jestem pewna, że Tunia jest cały czas z nami i że teraz jest jej bardzo dobrze. Dzięki Tobie NIGDY jej nie zapomnimy!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='amica']fusse to był zaszczyt móc byc razem z Tobą i Tunią na tym wątku! Dziekuje Ci za to co zrobiłaś dla niej! Jestem pewna, że Tunia jest cały czas z nami i że teraz jest jej bardzo dobrze. Dzięki Tobie NIGDY jej nie zapomnimy![/QUOTE]

dziękuję, dziękuję Wam, i za Wasze dobre serca wokół jej losu... na to nie ma słów... bo bez tego, lepiej nie myśleć... jestem pełna wzruszenia wobec tej pomocy, którą tu uzyskałam i że mogłam dzięki temu pomagać Tuni, tak jak mogłam najlepiej - i też dziękuję Dominice Nawrockiej (weterynarz), że leczyła Tunię, była na każde wezwanie i pomogła Tuńce spokojnie odejść w domu, bez stresu - spokojnie... dużo miłości i troski się zgromadziło dzięki Tuni, dziękuję...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szarotka']Hm........nie wiem czy czytalas Pana Kleksa, ale tam pieski wedrowaly na Seriusza czyli psia gwiazde i tam byl psi raj, na srodku na placu stal pomnik Doktora Doolitla i psy go lizaly i jak zlizaly calkiem, to znaczy, ze minal jeden dzien, bo pomnik pojawial sie znowu( byl caly z czekolady- widocznie Brzechwa nie wiedzial, ze czekolada jest szkodliwa dla psow, lub w psim raju czekolada im nie szodzi. :):)[/QUOTE]

:) :) :) mam nadzieję, że psie raje są takie jak psinki sobie o tym marzą...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fusse']
- przekaże obarczus smyczki, miski i pół worka jedzenia Purina - po Tuni.. dla innego kochanego psiaka potrzebującego wsparcia...[/QUOTE]
Z tym to może jeszcze trochę poczekaj...
Bo wiesz - czasem nasze nieobecne zwierzaki przyprowadzają na nasz próg innych swoich braci w potrzebie...
Mój Gucio, słodki i rozpieszczony jamniczek - odszedł bo nerki nie podjęły pracy po operacji - przyprowadził Sagę z Palucha, sunię po bardzo ciężkich przejściach, okrutnie okaleczoną
Saga - odeszła na raka wątroby - przyprowadziła Guzika, kalekiego, zmaltretowanego psiaka wyrwanego w ostatniej chwili przez dogomaniaczkę z wiejskiego obejścia pod Poznaniem
Nasze szczęśliwe i kochane a już nieobecne psiaki nie tylko wylegują się na niebieskich łąkach, one są psimi aniołami i innym swoim braciom w potrzebie wskazują drogę do miejsc gdzie czeka dla nich ratunek i dbaja o to żebyśmy się tam z nimi spotkali....

Link to comment
Share on other sites

Fusse, rozumiem Twoj bol, zal i inne emocje. Wiedz, ze zrobilas wiecej niz moglas, a Tunia juz nie cierpi i to jest najwazniejsze.
Przy okazji zajrzyj tutaj, jesli mozesz:
[B] [URL="http://www.dogomania.pl/../180170-KrzyczaA-eA-gA-oA-no-i-biA-eA-mocno-DEKLARACJE-NA-DT-DS-HOTELIK-lub-PALUCH-na-juA"]Krzyczałeś głośno i biłeś mocno.DEKLARACJE NA DT/DS/HOTELIK lub PALUCH- na już![/URL][/B]

Link to comment
Share on other sites

Fusse, nie jest na razie gotowa na adopcję psiaka.

Na Jej prosbe odbieram te rzeczy od Fusse.

JA tylko przypomnę, że Tunia nie była psem ze schroniska. Tunia miała właścicieli kiedyś, "właścicieli", którzy zostawili Ją na podwórku podczas zimy... zostawili na powolną śmierć w męczarniach.

Fusse zauważyła Tunieczkę i postanowiła Jej pomóc!

Fusse, takich ludzi nam potrzeba, takich ludzi potrzebują zwierzaki!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...