Jump to content
Dogomania

TUNIA zasnęła spokojnie...


fusse

Recommended Posts

  • Replies 502
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

nie pisałam, bo od dwóch tygodni stan Tuni się z dnia na dzień pogarsza, ma już wodę w płucach, od czterech dni już nie je, dostaje zastrzyki przeciwbólowe, na wodę w płucach i antybiotyk, bo w guzach zrobiła się martwa tkanka i kolejny nowy stan zapalny - który ropieje, Tunia już cały czas bardzo ciężko oddycha i wychodzi tylko na siku...

strasznie to wszystko trudne... w poniedziałek będziemy z Dominiką pomagały jej odejść, chyba że zacznie jeść - już tydzień temu myślałam, że to już, ale dominika powiedziała, że jeszcze nie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Monika z Katowic']Całuski dla Tuni!:loveu:
Czy dotarło moje 50 zł dla sunieczki?[/QUOTE]


dotarło dziękujemy, przyda się - są wydatki konieczne, Tunia umierająca, przepraszam was jeszcze raz, że nie pisałam, za trudne to, Tuńka się dusi i z dnia na dzień coraz bardziej męczy... nie umiem podjąć tej decyzji, bo ciągle mi się wydaje, że jeszcze dzień i jeszcze dzień, teraz postanowiłam, że po niedzieli, chyba że Tunia zaczenie jeść, cztery dni już nie je

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Monika z Katowic']Tak Fusse - dobrze, że Tunię znalazłaś...
Może to tylko kryzys :( :( :([/QUOTE]


tak już jest od trzech tygodni, a teraz Tunia nie je i już nie chce na spacery wychodzić... no i najgorsze jest to, że się dusi z tym oddychaniem...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fusse']tak już jest od trzech tygodni, a teraz Tunia nie je i już nie chce na spacery wychodzić... no i najgorsze jest to, że się dusi z tym oddychaniem...[/QUOTE]
Nie chce myslec, co czujesz...:(
Gdyby nie TY..TUnia odchodziłaby w samotności w cierpieniu i bólu...jejoooo:(
Dobrze, że jesteś...

Link to comment
Share on other sites

Fusse nawet nie wiesz jak bardzo mi przykro!!!!!!!!!!!!!!! :placz:Ja Cie bardzo dobrze rozumiem, moja Lusia dusiła się "tak jak" Tunia. Pisałaś ze masz życzliwa Panią Wet, która może Ci doradzić co powinnaś zrobic. Ja myślałam że zwariuje patrząc na jej cierpienie i w chwili gdy [B]zaufany lekarz [/B]powiedział ze już nie będziemy mogli jej pomoc i ze ona już tylko cierpi, to postanowiłam że muszę stanąć na szczycie miłosci którą razem zbudowałyśmy. Zrobiłam jej jeden taki super dzień, dostała ode mnie wszystkie ulubione smakołyki, lody waniliowe i inne. Duzo jej śpiewałam i opowiadałam jak jej będzie teraz już dobrze i jak bardzo ją kocham i że zawsze przy mnie będzie. Zrobiłaś dla niej więcej niż WSZYSTKO co mogłaś. Jeśli Tunia faktycznie w ogóle nie chce jesc, to być może ona jest zbyt zmęczona i chciałaby spokojnie sobie odpocząć... :( Tak bardzo się spłakałam jak przeczytałam że z sunią jest tak źle, bo wiem jakie to jest straszne widzieć jak ona cierpi i gaśnie Ci w oczach. Porób jej jak najwięcej zdjęć. JA bardzo wierze w to, że moja Lusia sie mną opiekują stojąc po drugiej stronie tęczowego postu i gdy przyjdzie dla mnie pora to wiem, że właśnie ona mnie tam przywita- taka radosna jak wtedy, gdy jeszcze nie chorowała, skacząca, piszcząca i taka szczęśliwa że mnie widzi. Znów taka moja.
Jestem z Wami .... <><

Link to comment
Share on other sites

Ale się spłakałam:( Tak mi przykro... To muszą być dla Ciebie bardzo trudne chwile. Dobrze, że malutka nie umiera sama w brudzie, głodzie i wielkim cierpieniu do samego końca. Sama mam 16letnią jamniczkę i choć mam świadomość, że to już późna jesień jej życia nie jestem w stanie przygotować się na jej odejście i na samą myśl się trzęsę...

Link to comment
Share on other sites

fusse nic nie piszę tylko czytam i bardzo ciężko mi jest. wiem co przeżywasz bo sama miałam psiaka 18 lat którego musiałam uśpić ze względu na raka gardła. to było ponad 7 lat temu a pamiętam to dzisiaj.
przeżywam to jeszcze raz. :placz: :placz: :placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fusse']nie pisałam, bo od dwóch tygodni stan Tuni się z dnia na dzień pogarsza, ma już wodę w płucach, od czterech dni już nie je, dostaje zastrzyki przeciwbólowe, na wodę w płucach i antybiotyk, bo w guzach zrobiła się martwa tkanka i kolejny nowy stan zapalny - który ropieje, Tunia już cały czas bardzo ciężko oddycha i wychodzi tylko na siku...

strasznie to wszystko trudne... w poniedziałek będziemy z Dominiką pomagały jej odejść, chyba że zacznie jeść - już tydzień temu myślałam, że to już, ale dominika powiedziała, że jeszcze nie...[/QUOTE]

Kochana, trzymaj się dzielnie! :(

Link to comment
Share on other sites

Fussie najważniejsze że z nią jesteś. Moja kotka też odchodziła na raka z przerzutami do płuc:-(. Też od weta usłyszałam, że to kwestia tygodni, miesięcy ale chyba sam nie wierzył w to co mówił:shake:. A mówił tak bo widział że mnie jest to potrzebne. A później to poszło już strasznie szybko - okazało się że to była kwestia dni nie tygodni:-(. Miałam nadzieję że w przypadku Tusi będzie inaczej. Nie pisałam ale ciągle trzymałam kciuki. Wiem jak ciężko jest patrzeć jak kochane zwierzę nie może oddychać.......

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...