fusse Posted March 23, 2010 Author Share Posted March 23, 2010 Kochane... Tunia odeszła wczoraj kilka minut po 16... w domu, bardzo spokojnie, po pierwszym zastrzyku, na moich rękach (głupi jaś), poszła na kocyk (trochę wymiotowała) i odczekałyśmy 10 minut - przysnęła, potem ją głaskałam, Dominika założyła wenflon i zaczęła robić drugi zastrzyk, bardzo szybko i spokojnie przeszła dalej... - potem Dominika zadzwoniła do służby weterynaryjnej i po godzinie przyjechało dwóch panów, z trumienką i zabrali ciałko Tuni zawinięte w jej różowy kocyk, przez godzinę do przyjzdu panów siedziałam przy Tuńce i jeszcze ją głaskałam, myśląc, że jej maleńka dusza przechodzi do innych psich aniołków i prosiłam, żeby była najszczęśliwsza... i jeżeli będzie wracała na ziemię, tylko do dobrych ludzi... potem byłam chyba cały dzień w szoku, do późna nie mogłam wrócić do domu, chodziłam po mieście... a jak już wróciłam, odczułam taką spokoją ciszę w domu i odczułam ulgę, że Tuńka się już nie męczy, nie cierpi i długo o niej myślałam i dzisiaj też myślę, bo brakuje mi jej i pewnie tak będzie jeszcze przez wiele wiele dni... ale najbardziej teraz czuję głębokoą ulgę, że już się nie męczy, nie łapie nerwowo powietrza, nie wymiotuje, nie czuje bólu... nie byłam w stanie wczoraj pisać... dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i myśli -bardzo dziękuję... myślę, że Tunia dostała bardzo dużo, przede wszystkim godne umieranie i śmierć, no i do końca merdała do mnie ogonkiem, nawet już po tygodniu nie jedzenia, więc czuję, że się pokochałyśmy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fusse Posted March 23, 2010 Author Share Posted March 23, 2010 [quote name='amica']Dokładnie tak, Tunieczko kochana biegaj do woli. Będziemy za Tobą strasznie tęsknić :-(. Fusse pamiętaj, że niesiesz jej uwolnienie od cierpienia, a ona zawsze będzie z nami, teraz będzie naszym małym aniołkiem patronującym DOGO.[/QUOTE] teraz czytam wasze wszystkie wpisy i płaczę, wczoraj byłam cały dzień z Tunią, nawet nie otwierałam komputera, jestem tak poruszona, że byłyście z nami.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Awit Posted March 23, 2010 Share Posted March 23, 2010 :-( :-( :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
UBOCZE Posted March 23, 2010 Share Posted March 23, 2010 Fusse, Bardzo Dziękuję za Tunię!!! Żegnaj Tuniu...:-( Miałaś wielkie szczęście, że odchodziłaś Kochana... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fusse Posted March 23, 2010 Author Share Posted March 23, 2010 [quote name='wtatara'][IMG]http://chopin.edu.pl/%7Ezuo/tunia-2.jpg[/IMG] Teraz jestem znów szczęśliwa kochana chociaż Cię poznałam osobiście bardzo mi przypadłaś do serca[/QUOTE] tak właśnie, ryczę jak bóbr... Tunieczka jest już bardzo szczęśliwa... a jej uśmiechnięte serce mam w swoim, po prostu mała mnie zaczarowała... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted March 23, 2010 Share Posted March 23, 2010 Tuniu badz szczesliwa gdziekolwiek jestes ............ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fusse Posted March 23, 2010 Author Share Posted March 23, 2010 ... była ze mną od 17 stycznia... zgarnęłam ją w te straszne mrozy, taką biedaczynkę, zalęknioną, bojącą się własnego cienia, to uśmiechnięte zdjęcie jest po prawie dwóch tygodniach u mnie, jak kanapa, łóżko i co tylko chciała było dla niej dozwolone, a przede wszystkim coś tak prostego jak ciepło i opieka - dziękuję Ci Tuniu, dużo mnie nauczyłaś... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fusse Posted March 23, 2010 Author Share Posted March 23, 2010 i nie wiedziałam, że znam trzeci język:))) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted March 23, 2010 Share Posted March 23, 2010 Dobrze że miała możliwość odejść w domu, tu gdzie była kochana, na swoim kocyku i kochających ramionach. To najważniejsze. I ważne jest to że już nie cierpi. Fusse napisałaś że wczoraj po powrocie do domu ze spaceru odczułaś taką spokojną ulgę. To chyba najlepsza odpowiedź na pytanie czy dobrze zrobiłaś pomagając jej przejść na drugą stronę.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lika1771 Posted March 23, 2010 Share Posted March 23, 2010 Fusse:calus: wiem co czujesz wyciagnełam ze schonu sunie bardzo biedna,miała guzy na listwie mlecznej miała operacje po czterech dniach dostała zatoru i zmarła na moich rekach wiozłam ja do weta miałam ja miesiac Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
milcia17 Posted March 23, 2010 Share Posted March 23, 2010 Najwazniejsze jest to ze juz nie cierpi............ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fusse Posted March 23, 2010 Author Share Posted March 23, 2010 KOCHANE CIOTECZKI, chciałam Wam bardzo podziękować, bo na początku, zanim się nie zalogowałam na dogomanii byłam trochę przestraszona jak sobie poradzę, wasze wsparcie, to że mogłam pisać, co u Tuni, i zainteresowanie i pomoc finansowa, bardzo mi pomogły... bez Was nawet wolę nie myśleć... zrozumienie... serdeczności.. - przekaże obarczus smyczki, miski i pół worka jedzenia Purina - po Tuni.. dla innego kochanego psiaka potrzebującego wsparcia... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga-33-76 Posted March 23, 2010 Share Posted March 23, 2010 Dziękujemy fusse ... Tunieczko, niech się Tobą psie aniołki zaopiekują ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fusse Posted March 23, 2010 Author Share Posted March 23, 2010 [quote name='AlfaLS']Dobrze że miała możliwość odejść w domu, tu gdzie była kochana, na swoim kocyku i kochających ramionach. To najważniejsze. I ważne jest to że już nie cierpi. Fusse napisałaś że wczoraj po powrocie do domu ze spaceru odczułaś taką spokojną ulgę. To chyba najlepsza odpowiedź na pytanie czy dobrze zrobiłaś pomagając jej przejść na drugą stronę....[/QUOTE] tak, wiem - że dobrze... ale to była chyba jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
polubek Posted March 23, 2010 Share Posted March 23, 2010 ........ śpij mały aniołku....... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fusse Posted March 23, 2010 Author Share Posted March 23, 2010 [quote name='Szarotka']Tuniu badz szczesliwa gdziekolwiek jestes ............[/QUOTE] ja sobie wyobrażam, że Tunia jest z Psimi Aniołkami - jakkolwiek one wyglądają... i pewnie znając ją znosi wszystko, co znajdzie... i merda swoją kitką i pije wodę z kałuży, bo jest najlepsza... i patrzy tymi swoimi błyszczącymi oczętami na świat, łagodnie i spokojnie... a jeżeli jest tylko duszą, bo wierzę, że psy mają dusze - to to wszystko jest w jej duszy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
UBOCZE Posted March 23, 2010 Share Posted March 23, 2010 [quote name='fusse']ja sobie wyobrażam, że Tunia jest z Psimi Aniołkami - jakkolwiek one wyglądają... i pewnie znając ją znosi wszystko, co znajdzie... i merda swoją kitką i pije wodę z kałuży, bo jest najlepsza... i patrzy tymi swoimi błyszczącymi oczętami na świat, łagodnie i spokojnie... [/QUOTE] Inaczej być nie może... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted March 23, 2010 Share Posted March 23, 2010 Hm........nie wiem czy czytalas Pana Kleksa, ale tam pieski wedrowaly na Seriusza czyli psia gwiazde i tam byl psi raj, na srodku na placu stal pomnik Doktora Doolitla i psy go lizaly i jak zlizaly calkiem, to znaczy, ze minal jeden dzien, bo pomnik pojawial sie znowu( byl caly z czekolady- widocznie Brzechwa nie wiedzial, ze czekolada jest szkodliwa dla psow, lub w psim raju czekolada im nie szodzi. :):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amica Posted March 23, 2010 Share Posted March 23, 2010 [quote name='fusse']KOCHANE CIOTECZKI, chciałam Wam bardzo podziękować, bo na początku, zanim się nie zalogowałam na dogomanii byłam trochę przestraszona jak sobie poradzę, wasze wsparcie, to że mogłam pisać, co u Tuni, i zainteresowanie i pomoc finansowa, bardzo mi pomogły... bez Was nawet wolę nie myśleć... zrozumienie... serdeczności.. - przekaże obarczus smyczki, miski i pół worka jedzenia Purina - po Tuni.. dla innego kochanego psiaka potrzebującego wsparcia...[/QUOTE] fusse to był zaszczyt móc byc razem z Tobą i Tunią na tym wątku! Dziekuje Ci za to co zrobiłaś dla niej! Jestem pewna, że Tunia jest cały czas z nami i że teraz jest jej bardzo dobrze. Dzięki Tobie NIGDY jej nie zapomnimy! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fusse Posted March 23, 2010 Author Share Posted March 23, 2010 [quote name='amica']fusse to był zaszczyt móc byc razem z Tobą i Tunią na tym wątku! Dziekuje Ci za to co zrobiłaś dla niej! Jestem pewna, że Tunia jest cały czas z nami i że teraz jest jej bardzo dobrze. Dzięki Tobie NIGDY jej nie zapomnimy![/QUOTE] dziękuję, dziękuję Wam, i za Wasze dobre serca wokół jej losu... na to nie ma słów... bo bez tego, lepiej nie myśleć... jestem pełna wzruszenia wobec tej pomocy, którą tu uzyskałam i że mogłam dzięki temu pomagać Tuni, tak jak mogłam najlepiej - i też dziękuję Dominice Nawrockiej (weterynarz), że leczyła Tunię, była na każde wezwanie i pomogła Tuńce spokojnie odejść w domu, bez stresu - spokojnie... dużo miłości i troski się zgromadziło dzięki Tuni, dziękuję... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fusse Posted March 23, 2010 Author Share Posted March 23, 2010 [quote name='Szarotka']Hm........nie wiem czy czytalas Pana Kleksa, ale tam pieski wedrowaly na Seriusza czyli psia gwiazde i tam byl psi raj, na srodku na placu stal pomnik Doktora Doolitla i psy go lizaly i jak zlizaly calkiem, to znaczy, ze minal jeden dzien, bo pomnik pojawial sie znowu( byl caly z czekolady- widocznie Brzechwa nie wiedzial, ze czekolada jest szkodliwa dla psow, lub w psim raju czekolada im nie szodzi. :):)[/QUOTE] :) :) :) mam nadzieję, że psie raje są takie jak psinki sobie o tym marzą... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Selenga Posted March 23, 2010 Share Posted March 23, 2010 [quote name='fusse'] - przekaże obarczus smyczki, miski i pół worka jedzenia Purina - po Tuni.. dla innego kochanego psiaka potrzebującego wsparcia...[/QUOTE] Z tym to może jeszcze trochę poczekaj... Bo wiesz - czasem nasze nieobecne zwierzaki przyprowadzają na nasz próg innych swoich braci w potrzebie... Mój Gucio, słodki i rozpieszczony jamniczek - odszedł bo nerki nie podjęły pracy po operacji - przyprowadził Sagę z Palucha, sunię po bardzo ciężkich przejściach, okrutnie okaleczoną Saga - odeszła na raka wątroby - przyprowadziła Guzika, kalekiego, zmaltretowanego psiaka wyrwanego w ostatniej chwili przez dogomaniaczkę z wiejskiego obejścia pod Poznaniem Nasze szczęśliwe i kochane a już nieobecne psiaki nie tylko wylegują się na niebieskich łąkach, one są psimi aniołami i innym swoim braciom w potrzebie wskazują drogę do miejsc gdzie czeka dla nich ratunek i dbaja o to żebyśmy się tam z nimi spotkali.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted March 24, 2010 Share Posted March 24, 2010 fusse, podziwiam Ciebie , nie wiem czy byłabym w stanie to zrobić co TY , jesteś WIELKA.Dziękuję. A maleńka do końca miała serducho i najlepszą opiekę. Już się nie męczy i to jest najważniejsze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kaja i Aza Posted March 24, 2010 Share Posted March 24, 2010 Fusse, rozumiem Twoj bol, zal i inne emocje. Wiedz, ze zrobilas wiecej niz moglas, a Tunia juz nie cierpi i to jest najwazniejsze. Przy okazji zajrzyj tutaj, jesli mozesz: [B] [URL="http://www.dogomania.pl/../180170-KrzyczaA-eA-gA-oA-no-i-biA-eA-mocno-DEKLARACJE-NA-DT-DS-HOTELIK-lub-PALUCH-na-juA"]Krzyczałeś głośno i biłeś mocno.DEKLARACJE NA DT/DS/HOTELIK lub PALUCH- na już![/URL][/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
obraczus87 Posted March 24, 2010 Share Posted March 24, 2010 Fusse, nie jest na razie gotowa na adopcję psiaka. Na Jej prosbe odbieram te rzeczy od Fusse. JA tylko przypomnę, że Tunia nie była psem ze schroniska. Tunia miała właścicieli kiedyś, "właścicieli", którzy zostawili Ją na podwórku podczas zimy... zostawili na powolną śmierć w męczarniach. Fusse zauważyła Tunieczkę i postanowiła Jej pomóc! Fusse, takich ludzi nam potrzeba, takich ludzi potrzebują zwierzaki! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.