Jump to content
Dogomania

Sunia W typie Bolonczyka w DT zachorowala na parwo ... [']


pati123487

Recommended Posts

  • Replies 143
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jestem zalamana ;( byl to moj pierwszy piesek na DT... sunia wieczorem czula sie o wiele lepiej, o 5 rano dostala drgawek,zaczelo nia czepac to byla chwila jak przestala oddychac ;( caly czas bylam przyniej. Odeszla na moim lozku... Wylalam morze lez,dalej nie moge uwierzyc w to co sie stalo... Zawsze bedzie przy mnie-myslami... przeciez bylo lepiej...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Robaczekk']Jestem zalamana ;( byl to moj pierwszy piesek na DT... sunia wieczorem czula sie o wiele lepiej, o 5 rano dostala drgawek,zaczelo nia czepac to byla chwila jak przestala oddychac ;( caly czas bylam przyniej. Odeszla na moim lozku... Wylalam morze lez,dalej nie moge uwierzyc w to co sie stalo... Zawsze bedzie przy mnie-myslami... przeciez bylo lepiej...[/QUOTE]
Boże, bBoże... tydzień temu odszedł mój tymczasowicz.. nosówka... też było lepiej i pogorszenie. Te choroby są podstępne ;( Łącze się w bólu [']

Link to comment
Share on other sites

Szkoda wielka ,że wczesniej przed oddaniem jej do schronu nie znalazł sie nikt, kto by przechował takie śliczne maleństwo. Przecież dla tak cudnego psiaka dom by się znalazł od ręki , wystarczyłoby kilka dni. Przeciez to nie był pies trudny do adopcji, gdzie ktos mógł się obawiać , że będzie tkwiła u niego miesiącami.

Nie wiem, jak jest w tamtym schronie, ale u nas wiadomo,że schron, to wyrok śmierci.

Link to comment
Share on other sites

[']........

potwornie mi przykro :( myślałam, ze jak jest poprawa, to będzie lepiej....
cieszę się i jestem wdzięczna, że mała odeszła w ciepłym łóżku przy kimś, kto się nią opiekował....... a nie w schronie :( faktycznie, tam teraz toczy się pewnie dramat innych psiaków :(
nie smuć się, zrobiłaś wszystko, co mogłaś. Sunia teraz jest szczęśliwa i nie cierpli, a to dzięki Tobie... jest jeszcze wiele takich psiaków, nie wszystkie historie kończą się szczęśliwie w naszym ludzkim pojęciu, ale przecież to, że mała odeszła kochana i przy kimś, dla kogo była ważna, to jest szczęśliwe zakończenie.... czy nie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='erka']Szkoda wielka ,że wczesniej przed oddaniem jej do schronu nie znalazł sie nikt, kto by przechował takie śliczne maleństwo. Przecież dla tak cudnego psiaka dom by się znalazł od ręki , wystarczyłoby kilka dni. Przeciez to nie był pies trudny do adopcji, gdzie ktos mógł się obawiać , że będzie tkwiła u niego miesiącami.

Nie wiem, jak jest w tamtym schronie, ale u nas wiadomo,że schron, to wyrok śmierci.[/QUOTE]


Niestety byl okres swiateczny i mimo prozb nikt sie nie zgodzil na DT choc na pare dni:( oglnie w schronie byla w pomieszczeniu(co sie baaardzo rzadko zdarza).. Myslalysmy ze w schronie bedzie bezpieczna prze zte pare dni a potem Agatka sie zglosila i sunia po kilku dniach trafila do niej.... nie moglysmy tego przewidziec, bylam wczoraj w schronie wyglada na to ze zaden szczeniak nie ma parwo...... z kad u tej bidulki sie to wzielo:(

Jest mi bardzo przykro , chcialysmy jej pomoc nie udalo sie , Bunia byla wspaniala mimo ze strasznie lekliwa , niedostepna (pozwolila mi sie wziosc na rece po ok 40 min) byla kochana sliczna....
Agatko jestem ci bardzo wdzieczna za wszystko , przezyla swoje ostatnie chwile w twoich rekach pelnych milosci uczucia cierpliwosci , odeszla za TM wciszy i spokoju i przy czlowieku.....

[*] Bunia bede miala CIe w sercu na zawsze...

Link to comment
Share on other sites

dziewczyny, tak naprawdę Parwo czai się wszędzie, to nie jest powiedziane że złapała je akurat w schronisku... mogła je złapać już wcześniej gdy błąkała się na drodze , okres inkubacji parwo to od 4 do 10 dni, mogła się zarazić tak naprawdę wszędzie.

Link to comment
Share on other sites

" Ta część nieba nazywana jest Tęczowym Mostem.

Kiedy odchodzi zwierzę, które było szczególnie bliskie komuś, kto pozostał po tej stronie, udaje się na Tęczowy Most. Są tam łąki i wzgórza, na których wszyscy nasi mali przyjaciele mogą bawić się i biegać razem. Mają tam dostatek jedzenia, wody i słońca; jest im ciepło i przytulnie.
Wszystkie zwierzęta, które były chore i stare powracają w czasy młodości i zdrowia; te które były ranne lub okaleczone są znów całe i silne, takie, jakimi je pamiętamy marząc o czasach i dniach, które przeminęły. Zwierzęta są szczęśliwe i zadowolone, z jednym małym wyjątkiem: każde z nich tęskni do tej jedynej, wyjątkowej osoby, która pozostała po tamtej stronie.

Biegają i bawią się razem, lecz przychodzi taki dzień, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego lśniące oczy są skupione, jego spragnione ciało drży. Nagle opuszcza grupę, pędząc ponad zieloną trawą, a jego nogi poruszają się wciąż prędzej i prędzej.

To ty zostałeś dostrzeżony, a kiedy ty i twój najlepszy przyjaciel wreszcie się spotykacie, obejmujecie się w radosnym połączeniu, by nigdy już się nie rozłączyć. Deszcz szczęśliwych pocałunków pada na twoją twarz, twoje ręce znów pieszczą ukochany łeb; patrzysz znów w ufne oczy swego przyjaciela, który na tak długo opuścił twe życie, ale nigdy nie opuścił twego serca.

A potem przekraczacie Tęczowy Most - już razem..."

Autor nieznany

sciskam Wiesia

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...