Lemoniada Posted December 9, 2009 Share Posted December 9, 2009 [SIZE=2][B]Tak się zaczęła historia Lemonka...:[/B][/SIZE] Znalazłam go na ulicy jakiejś półtorej godziny temu, gdy wracałam z nocnego pociągu. Szedł, a właściwie snuł się zataczając, nie miał siły ustać na rozjeżdżających się łapach. Zarzuciłam mu na szyję pasek od płaszcza i ruszyliśmy w stronę domu. 80-metrową odległość pokonaliśmy w 40 minut, psina zataczał się, kołował, opierał o mijane słupy. Wreszcie upadł wycieńczony, i żeby nie jakiś pan z domu obok, który przybiegł z synem, i pomógł mi przenieść bezwładnego psa na kocu - nie wiem, co by było:-( Teraz leży biedak zamknięty w mojej komórce. Jest bardzo wychudzony, wszystkie żebra i kręgosłup na wierzchu. Na pewno jest ciężko chory i gorączkuje, nos rozpalony i popękany, oczy opuchnięte i załzawione, z pyska okropnie śmierdzi. Łapy się same pod nim rozjeżdżają, osłabiony strasznie. Na pysku blizny i ślady po pogryzieniu, w głowę wkręcił się kleszcz - może to jest przyczyna choroby? Z nosa leci brunatny śluz. Krew...? Podsunęłam mu kawałek gotowanego kurczaka pod nos, nawet nie zawęszył, nawet się nie zainteresował :( Za to pił jak smok, ale musiałam mu wlewać wodę dłonią do pyska, bo nie był w stanie utrzymać głowy nad miską. Weterynarz kiedyś był całodobowy, teraz przyjmuje tylko do 20, zresztą i tak nie miałabym go jak tam donieść... W domu oczywiście awantura, rodzice się wściekają, wolę nie myśleć, co będzie jutro. I wolę nie myśleć, skąd wezmę pieniądze na leczenie, straciłam pracę miesiąc temu i mam ostatnie 100zł na czarną godzinę. Cóż, czarniejszej chyba nie mogłam się doczekać... Czy on przeżyje do rana? Jest w tak koszmarnym stanie, niosłam go w zasadzie z myślą, że przynajmniej zapewnię mu suche i ciepłe miejsce na spokojne odejście... Ale proszę, przecież cuda się zdarzają... Czy on nie zasłużył na cud?:-( [U][URL="http://img69.imageshack.us/i/piesa.jpg/"][IMG]http://img69.imageshack.us/img69/5105/piesa.th.jpg[/IMG][/URL][URL="http://img69.imageshack.us/i/pies2v.jpg/"] [IMG]http://img69.imageshack.us/img69/174/pies2v.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img23.imageshack.us/i/pies4i.jpg/"][IMG]http://img23.imageshack.us/img23/5530/pies4i.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img31.imageshack.us/i/dscn1863u.jpg/"][IMG]http://img31.imageshack.us/img31/3187/dscn1863u.th.jpg[/IMG][/URL] [COLOR=Red][B][SIZE=3]AKTUALIZACJA 10 grudnia 09':[/SIZE][/B][/COLOR] [/U] Lemon przebywa aktualnie w lecznicy u mojej pani doktor w Skierniewicach. Ma zrobione badania krwi, wyniki są bardzo złe, rozpoznanie - babeszjoza:-( Bilirubina na bardzo wysokim poziomie, podejrzenie uszkodzenia wątroby, jutrzejsze USG to wyjaśni. Pies dostał kroplówkę, odżywki, antybiotyk na pierwotniaki i Imizol na babeszję. Mało sika, pomimo kroplówek i leków moczopędnych. Rokowania są bardzo, bardzo ostrożne, stan się nie poprawia, ale pogorszenia (odpukać) także nie ma. [URL="http://img522.imageshack.us/i/dscn1873c.jpg/"][IMG]http://img522.imageshack.us/img522/8774/dscn1873c.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img268.imageshack.us/i/dscn1874p.jpg/"][IMG]http://img268.imageshack.us/img268/3828/dscn1874p.th.jpg[/IMG][/URL] [SIZE=3][COLOR=Red][U][B]11 grudnia 2009r:[/B][/U][/COLOR][/SIZE] Lemon miał zrobione USG wątroby, które nie wykazało innych nieprawidłowości niż babeszja. W dalszym ciągu jest apatyczny i wycofany, rokowania wciąż ostrożne, ale stan się nieco poprawił. Oddaje dużo moczu, nerki pracują jak należy. Wyniki morfologii i biochemii krwi: [URL="http://img69.imageshack.us/i/dscn1880r.jpg/"][IMG]http://img69.imageshack.us/img69/412/dscn1880r.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img98.imageshack.us/i/dscn1886s.jpg/"][IMG]http://img98.imageshack.us/img98/4099/dscn1886s.th.jpg[/IMG][/URL] [SIZE=3][COLOR=Red][U][B]18 grudnia 2009r.[/B][/U][/COLOR][/SIZE] Lemonek czuje się coraz lepiej, zagrożenie życia minęło :) Powtórzone badanie krwi wykazało, że wyniki wątrobowe są o wiele lepsze, tutaj zdjęcia: Lemonek powoli regeneruje swój organizm, ma apetyt, coraz więcej chodzi. Wciąż jest smutny, ale reaguje na bodźce, sam podstawia główkę do pieszczot, widać, jak bardzo chce żyć :) Nadal jest hospitalizowany u mojej pani doktor, jednak już wkrótce będzie musiał opuścić lecznicę... Gdzie się podzieje? Co z nim będzie? Błagam o DT dla tego cudnego psiaka, popatrzcie w jego oczy... [URL="http://img97.imageshack.us/i/lemon3o.jpg/"][IMG]http://img97.imageshack.us/img97/3408/lemon3o.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img692.imageshack.us/i/lemon6.jpg/"][IMG]http://img692.imageshack.us/img692/8250/lemon6.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img43.imageshack.us/i/lemon9.jpg/"][IMG]http://img43.imageshack.us/img43/7269/lemon9.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img12.imageshack.us/i/lemon11.jpg/"][IMG]http://img12.imageshack.us/img12/1254/lemon11.th.jpg[/IMG][/URL] [B][U] [SIZE=3][COLOR=Red]23 grudzień 2009r.[/COLOR][/SIZE] [/U][/B]Aktualnie Lemonek przebywa w psim hoteliku w Serocku u megii1. Potrzebne są stałe deklaracje na jego utrzymanie (13zł za dobę, plus osobno weterynarz i inne wydatki). A jeszcze bardziej potrzebny jest stały domek, który przygarnie go do siebie na zawsze! Lemonek jest już zdrowy, odrobaczony, zaszczepiony na wściekliznę. Za dwa tygodnie zostanie zaszczepiony na wirusówki. Niesamowicie wypiękniał i nabrał chęci do życia! :) [B]Nowe zdjęcia na stronach: 52, 53, 55, 56. [/B] [B][SIZE=3][COLOR=Red][U]10 styczeń 2010r.[/U][/COLOR][/SIZE][/B] Lemonek jest już niemal całkowicie zdrowy, pięknie nabiera ciała i chęci do życia :) Pilnie szukamy domku! Aktualne foty z hoteliku u megii: [URL="http://img121.imageshack.us/i/xnyr7l.jpg/"][IMG]http://img121.imageshack.us/img121/9678/xnyr7l.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img706.imageshack.us/i/2ypme1i.jpg/"][IMG]http://img706.imageshack.us/img706/907/2ypme1i.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img43.imageshack.us/i/d3b5372e251b4949med.jpg/"][IMG]http://img43.imageshack.us/img43/4246/d3b5372e251b4949med.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img121.imageshack.us/i/fd81957b80ad6101med.jpg/"][IMG]http://img121.imageshack.us/img121/8946/fd81957b80ad6101med.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img706.imageshack.us/i/7ac7cda593a1f32fmed.jpg/"][IMG]http://img706.imageshack.us/img706/8530/7ac7cda593a1f32fmed.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img196.imageshack.us/i/7c3a6c4e0017ffa8med.jpg/"][IMG]http://img196.imageshack.us/img196/5624/7c3a6c4e0017ffa8med.th.jpg[/IMG][/URL] [SIZE=3][COLOR=Red][U][B]17 styczeń 2010r.[/B][/U][/COLOR][/SIZE] Lemonek pojechał do nowego, wspaniałego domu w Krakowie!!:multi: [B][U] Wątek Lemona na forum ON-ków:[/U][/B] [URL]http://www.owczarek.pl/forum/forum_posts.asp?TID=15988[/URL] [U][B]BAZARKI dla Lemona:[/B][/U] zakończone: [URL="http://www.dogomania.pl/threads/175459-Zapraszamy-MnA-stwo-ksiAE-A-ek-i-filmA-w-mamy-do-17-grudnia/page2"]http://www.dogomania.pl/threads/1754...-grudnia/page2[/URL] [URL="http://www.dogomania.pl/threads/175488-CoA-dla-miA-osniczek-robA-tek-rAE-cznych-srebrny-naparstek-na-Lemona-z-babeszjozAE"]http://www.dogomania.pl/threads/1754...-z-babeszjozAE[/URL] [U][COLOR=Red][B]SALDO NA 19 stycznia 2010r.:[/B][/COLOR][/U] [U][SIZE=3][COLOR=Blue][B]WPŁATY:[/B][/COLOR][/SIZE][/U] [B]grudzień:[/B] Lemoniada - 100zł obraczus87 - 50zł mala_czarna - 30zł Tora&Faro - 100zł Ewa Marta - 150zł irenaka - 100zł Lazy - 50zł figanadrzewna - 10zł miav - 250zł malicja - 163,80zł insetto - 50zł Anna&Negra - 120zł bazarek malej_czarnej - 120zł Finetta - 600zł mala_czarna - 100zł koleżanka malej_czarnej - 100zł Tora&Faro - 50zł [B]styczeń:[/B] bazarek malej_czarnej - 31zł w sumie - 2174,80zł:loveu: [U][B][SIZE=3][COLOR=Blue]WYDATKI:[/COLOR][/SIZE][/B][/U] [B]U wetki w Skierniewicach:[/B] badanie krwi - 100zł koszty leczenia - 200zł drugie badanie krwi - 90zł koszty leczenia - 200zł jedzenie - 29,40zł koszty leczenia, szczepienia i odrobaczenia - 215zł [B]U megii1 w Serocku:[/B] sucha karma - 147zł 11.I.2010r: sucha karma - 139zł szczepienie na wirusówki - 55zł 15.I.2010r. opłata za 23 dni hotelowania - 230zł benzyna za transport do nowego domu - nic, dzięki Negra&Anna:lol: w sumie - 1405,40 [U][B]Pozostało:[/B][/U] 769,40zł [B]Cała pozostała suma została przelana na konto megii, z przeznaczeniem na ratowanie trzech onków ze schroniska w Ostrowi Mazowieckiej - Klary, Luny i Amigo.[/B] Dziękuję Wam wszystkim, kochani, za pomoc w uratowaniu kolejnego bezcennego życia! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nescca Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 O Matko....proponuje natychmiast poinformowac SDZ..... natychmiast zbiorka kasy na zdiagnozowanie i leczenie..... i szpitalik. Ja dzis rano sprobuje kogos powiadomic. Daj namiary na siebie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lemoniada Posted December 10, 2009 Author Share Posted December 10, 2009 Nesco, jedyny całodobowy wet u mnie ma bardzo złą opinię :( Gdzie mogę zadzwonić? Straż Miejska przyjedzie? Mój numer 889 442 947. Serce mu wali jak młot, szybko i mocno, jelita strasznie głośno pracują... Jezu, pomóż mu... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nescca Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 DAJ NR GADU GADU////pilnie!!!!!!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isadora7 Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 o jasssny gwint Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nescca Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 Lemoniado.....jemu trzeba natychmiast podac steryd i podlaczyc kroplowki. Nie wiem jak Ci pomoc.....jestem za slaska. Ale nawet najwiekszy"konowal" poda zastrzyk sterydowy. /blagam..... znajdz kogos. Steryd i kroplowa. Finanse sie znajda..... nie martw sie....tylko zadzialaj. PLISSSSSSSSSSSS Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 To bardzo zle wyglada, miejmy nadzieje, ze wytrwa do rana. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 Jak znam zycie to jak by co to dogo poratuje psa finansowo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 Lemoniada trzymaj sie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lilk_a Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 piesku , wytrzymaj do rana :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nescca Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 I jak noc? Nie potrafię spać.Martwię się,,,,,choć mam wieeeelką nadzieję ,że jednak udalo mu się przetrwac!!!! Pisz Lemoniadko... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lemoniada Posted December 10, 2009 Author Share Posted December 10, 2009 Dziewczyny, on żyje!! Nie odważę się powiedzieć, że jest lepiej, ale jeśli jest gorzej, to też chyba niewiele. Gdy weszłam do komórki wstał i tak sobie postał parę minut słaniając się na wszystkie strony jak wańka-wstańka :( Ciepłej wody się napił znów chętnie i w dodatku samodzielnie. Lekko otworzył zbolałe oczy. Dalej jest taki nieobecny, ja mu zaglądam w oczy i mówię coś, on odwraca głowę w bok :( Błagam, on nie może, nie powinien u mnie zostać. Jedyne miejsce jakie mogę mu zapewnić, to ta komórka, a on potrzebuje mnóstwa ciepła. Gdy od niego wychodziłam wcześniej, owinęłam go kocem jak mumię, teraz był rozgrzebany. Marzeniem byłby pobyt w całodobowym szpitaliku, gdzie miałby non stop opiekę lekarską, ale gdzie taki znajdę? Spróbuję z dwoma gabinetami wet. w moim mieście coś utargować, ale nie wiem, czy się uda :( Do reszty nawet nie próbuję dzwonić, odpowiedź już poznałam przy poprzednim znalezionym i chorym psie :-/ No i finanse... Czy ktoś ma jakiś pomysł, gdzie go umieścić?? :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lemoniada Posted December 10, 2009 Author Share Posted December 10, 2009 Jeszcze jedno, do weta z nim nie dojdę, nie ma szans. Ale polecę sama jak tylko moja wetka otworzy, to jest o 10 (dopiero! :(). Nescca poradziła mi wczoraj steryd i kroplówkę podskórną. Coś jeszcze? O co się pytać? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lemoniada Posted December 10, 2009 Author Share Posted December 10, 2009 Znowu leży nieruchomo i nie reaguje na bodźce, głaskanie i przemawianie. Owinęłam go kocem, to za mało, ale więcej nie mam czym, to był jedyny należący do mnie koc. O 10 lecę do wetki po steryd, MUSI wytrzymać do tego czasu. Ale co potem? Gdzie go umieścić? Co zrobić?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 Jeśli go nie karmiłaś, a on nie podjadał od rana poproś wetkę, by pobrała mu krew (morfologia, biochemia). Co do reszty działań/ rozpoznania etc. ona sama musi się wypowiedzieć. Może coś jej się rzuci w oko, co pozwoli postawić wstępną, ostrożną, spekulacyjną diagnozę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lemoniada Posted December 10, 2009 Author Share Posted December 10, 2009 Nie karmiłam, nie odważyłabym się w tym stanie podać psu niczego poza wodą, on się kwalifikuje jedynie pod kroplówkę. Położę się teraz na godzinę. Potem jeszcze zajrzę do niego i biegnę do wetki. Też myślałam o krwi, zobaczymy, czy wetka ze mną przyjedzie, zrobię co w mojej mocy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 Trzymamy kciuki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lemoniada Posted December 10, 2009 Author Share Posted December 10, 2009 Dziękuję! I proszę o burzę mózgów, gdzie by go przyjęto? Ja naprawdę nie mam warunków, rodzice każą się psa jak najszybciej pozbyć :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 Wisiałam wczoraj z Nesccą na gg, kto mi do łba przyszedł z W-wy, podałam jego nick, pewno i Nesi głowa się też gotowała, mnie komp. odmawiał współpracy więc Nescca rozsyłała PW. Mam nadzieję, że ktoś się odezwie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest monia3a Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 Biedaku :( trzymaj się dzielnie już niedługo przyjdzie pomoc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 Lemoniada, Ty z Wawki jesteś? Gdzie mieszkasz? Jakieś pieniążki mogłabym podrzucić. Jezu kochany, to się chyba nigdy w życiu nie skończy. Pojęcia nie mam gdzie on mógłby znaleźć schronienie, jakiś bezpieczny tymczas. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 Już się biorę za rozsyłanie linka na wątkach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 Dzięki Mala Czarna, że jesteś. Tymczas w tym stanie musi być gdzieś bliziutko, szczyt szczęścia to szpitalik, bo nie wyobrażam sobie transportu go w tym stanie, piorun wie, czy nie ma jakiegoś urazu wewnętrznego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
beka Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 Może kundel Polski i dr Orzechowki? Karetka Ambuvet Tel. alarmowy to 660 444 111 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monika z Katowic Posted December 10, 2009 Share Posted December 10, 2009 AMBUVETU już nie ma! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.