Jump to content
Dogomania

Historia Chipsa vel Pattona. Niestety bez happy endu


Recommended Posts

[quote name='Justa']Pewnie zanudzam Was już tymi fotami, w kółko jednego i tego samego psa :P , ale jak tu się oprzeć takiemu fajnemu przystojniakowi :)

Dziś była piękna pogoda na spacer, więc i nowa sesja zdjęciowa :D
[URL=http://imageshack.us][img]http://img232.imageshack.us/img232/6329/dscn75835xm.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img197.imageshack.us/img197/977/dscn75874ba.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img171.imageshack.us/img171/2679/dscn75893gl.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img336.imageshack.us/img336/1496/dscn75946vc.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img346.imageshack.us/img346/3000/dscn76032tl.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img410.imageshack.us/img410/8458/dscn76080dn.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img426.imageshack.us/img426/5496/dscn76124tw.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img439.imageshack.us/img439/576/dscn76275cq.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img398.imageshack.us/img398/6332/dscn76319so.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img449.imageshack.us/img449/8256/dscn76331ua.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img415.imageshack.us/img415/4079/dscn76385id.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img418.imageshack.us/img418/2623/dscn76876yk.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img433.imageshack.us/img433/7195/dscn76892nk.jpg[/img][/URL]

Pycholek dochodzi już do normy. Opuchlizna całkowicie zeszła, powstałe strupki zaczynają odpadać :D
[URL=http://imageshack.us][img]http://img438.imageshack.us/img438/310/dscn76130jb.jpg[/img][/URL][/quote]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 350
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Justa']I jeszcze trochę nad wodą :lol:

[URL=http://imageshack.us][img]http://img444.imageshack.us/img444/7087/dscn76429px.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img339.imageshack.us/img339/6026/dscn76435dg.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img313.imageshack.us/img313/1336/dscn76457lj.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img444.imageshack.us/img444/9315/dscn76481yh.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img223.imageshack.us/img223/5310/dscn76504dd.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img83.imageshack.us/img83/7479/dscn76594jg.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img248.imageshack.us/img248/7416/dscn76657mn.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img164.imageshack.us/img164/6660/dscn76738wx.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img120.imageshack.us/img120/1108/dscn76752fv.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img261.imageshack.us/img261/4039/dscn76812gu.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img241.imageshack.us/img241/2774/dscn76707dj.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img310.imageshack.us/img310/5830/dscn76720tb.jpg[/img][/URL]

[b]Leni[/b], zaczynam Ci pomału zazdrościć :wink:
Będziecie mieli naprawdę fajowego kumpla i towarzysza :)[/quote]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justa'][size=6][color=red][b]UWAGA UWAGA [/b][/color][/size][color=red]dziś ten dzień !!![/color]
[b]Chips vel Patton oficjalnie przekazany w nowe ręce, do kochającego domu[/b] :D :D :D

Nasz ostatni spacer :(
[URL=http://imageshack.us][img]http://img422.imageshack.us/img422/5813/dscn77265mn.jpg[/img][/URL]
[[URL=http://imageshack.us][img]http://img426.imageshack.us/img426/5021/dscn77360sc.jpg[/img][/URL]

Ostatnie czułości :(
[URL=http://imageshack.us][img]http://img488.imageshack.us/img488/5171/dscn77438xo.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img275.imageshack.us/img275/2949/dscn77443ev.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img450.imageshack.us/img450/9553/dscn77630zb.jpg[/img][/URL]

Patton/Chips ze swoimi nowymi właścicielami :D
[URL=http://imageshack.us][img]http://img443.imageshack.us/img443/6537/dscn77676ca.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img374.imageshack.us/img374/8375/dscn77708ry.jpg[/img][/URL]

Chips rozpoznawalny przez internautów na ulicy w Częstochowie :D
[URL=http://imageshack.us][img]http://img422.imageshack.us/img422/8969/dscn78118pk.jpg[/img][/URL]

Patton/Chips - śmietnikarz :lol:
[URL=http://imageshack.us][img]http://img419.imageshack.us/img419/6303/dscn78436cc.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img439.imageshack.us/img439/8392/dscn78458ri.jpg[/img][/URL]

Para doskonała: Patton i Agata :D
[URL=http://imageshack.us][img]http://img380.imageshack.us/img380/4351/dscn78494fw.jpg[/img][/URL]

Przed odjazdem...
[URL=http://imageshack.us][img]http://img458.imageshack.us/img458/8175/dscn78522mw.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img467.imageshack.us/img467/6483/dscn78606cv.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img474.imageshack.us/img474/4728/dscn78617qt.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img478.imageshack.us/img478/1526/dscn78626jg.jpg[/img][/URL]

Chipsowo/Pattonowy [size=6][color=red]HAPPY END[/color][/size] :D :D :D[/quote]

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj po przyjeździe do domu, pies chyba nerwowo nie wytrzymał, był bardzo pobudzony (zbyt wiele wrażeń jak na jeden dzień), a nas ogarnęły "lęki i psychozy" bo zaczął nas podgryzać w stopy z lekkim warkotem ( dostał piłeczkę, która mu się strasznie podobała, chciałam mu ją zabrać, warknął ostrzegawczo, potem stanęłam na niej stopami, ale psiur nie odpuścił, czekał, czekał aż mu oddam zabawkę, potem zaczął drapać łapami, a na koniec zdenerwowany dziabnął mnie w stope lewą a potem prawą. Pawła zachęcał do zabawy, Paweł nie chciał mu kopnąć piłeczki to również zastosował numer z łapaniem za stopy) Nastąpiła próba sił 8) Teraz z nim postępujemy tak jak Buczek z Liskiem - psa taranujemy gdy stoi nam na drodze, przechodząc koło niego cały czas trącamy go kolanem. Efekt jest widoczny, pies zaczyna usuwać się z drogi.

Pattonka trzeba trzymać krótko i być konsekwentnym.

Objawia niezdrowe zainteresowanie osprzętem elektrycznym typu kable, gniazdka, wtyczki - Patton General Electric,
druga pasja to śmietnik osiedlowy, bardzo chciał się tam dostać :-? Chyba wiemy gdzie się Pan Bull stołował...

Gnojek jest rozpuszczony - skacze na stół, blat w kuchni, na meble, chce koniecznie połozyć się na łóżku, fotelu, kanapie ( ma zakaz wchodzenia do sypialni - to nasz prywatny rewir :wink: )

Na porannym spacerze został oszczekany przez on-ka - zignorował go :)
W momencie kiedy my go ignorujemy, pies idzie na swoje posłanie (duży ponton Bimbay wypełniony styropianowymi kulkami - zakupiony z datków)

Szkoda nam go bardzo, ma taki smutny pychol, w trakcie podróży kiedy zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej - widać było, że szuka właściciela, rozglądał się bardzo intensywnie. Musiał mieszkać na osiedlu, bo nie ma problemu z jeżdżeniem windą :wink:

Chyba ktoś sobie z nim nie poradził i dlatego Pattonek został porzucony :(

c.d.n. :wink:

Link to comment
Share on other sites

Stare - nowe zdjęcia Pattona - dzień w którym zabieramy psa z Sosnowca.
[img]http://www.album.astral.pl/album/fotos/158/32/641/11.jpeg[/img]
[img]http://www.album.astral.pl/album/fotos/158/32/641/12.jpeg[/img]
[img]http://www.album.astral.pl/album/fotos/158/32/641/13.jpeg[/img]
[img]http://www.album.astral.pl/album/fotos/158/32/641/14.jpeg[/img]
[img]http://www.album.astral.pl/album/fotos/158/32/641/15.jpeg[/img]
[img]http://www.album.astral.pl/album/fotos/158/32/641/16.jpeg[/img]
[img]http://www.album.astral.pl/album/fotos/158/32/641/17.jpeg[/img]
[img]http://www.album.astral.pl/album/fotos/158/32/641/18.jpeg[/img]

Link to comment
Share on other sites

Sobotni spacer w Aninie - Patton w szelkach.
[img]http://www.album.astral.pl/album/fotos/158/21/2294/6.jpeg[/img]
[img]http://www.album.astral.pl/album/fotos/158/21/2294/7.jpeg[/img]
[img]http://www.album.astral.pl/album/fotos/158/21/2294/8.jpeg[/img]
[img]http://www.album.astral.pl/album/fotos/158/21/2294/9.jpeg[/img]
[img]http://www.album.astral.pl/album/fotos/158/21/2294/10.jpeg[/img]
[img]http://www.album.astral.pl/album/fotos/158/21/2294/11.jpeg[/img]

Link to comment
Share on other sites

szczęśliwie to historia z happy end'em, ale jak napisała dogomaniaczka klaraveritas w nowym wątku, nie pierwszy to niestety i nie ostatni przypadek tego rodzaju, a wszystko z winy nieodpowiedzialnych ludzi, którzy nie tylko nigdy nie powinni sobie brać do odmu bulla, ale wogóle nie powinni mieć żanego żywego stworzenia, bo poprostu do tego nie dorośli !!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Przeczytalam wszystkie posty na bullkowym forum i naprawdę Wam współczuję. Poznawałam historię Chipsa/Pattona od początku, jeszcze kiedy byl w schronisku. Podziwiam wszystkich zaangażowanie, serce,jakie włożyli w pomoc temu białasowi. Dzięki Wasm stalam się milośniczką tej rasy,bo dostrzeglam w jej przedstawicielach słodziaki, psy,które potrzebują milości, przytulanki, kanapowce, a nie krwiożercze bestie. Pamiętam,że bardzo się ucieszylam,gdy doczekałam się informacji, że Chips trafi do Agaty i Pawła. W końcu to doświadczeni ludzie-o wielkim sercu itd., a Chips to oaza spokoju, zrównoważony slodziak, który po prostu potrzebuje ciepłego domu, miłości, no i kogoś,kto pomoże mu poznać miejsce w stadzie. A tu to pogryzienie,decyzja o uśpieniu malucha... Podziwiam Was,naprawdę. I popieram. Uważam, że dobro czlowieka jest ważniejsze od dobra psa.. 3mam kciuki za Was,mam nadzieję, że szybko się pozbieracie, a po ranach Agaty,zanim się obejrzy,nie będzie juz śladu.
Trzymajcie się ciepło, Pozdrawiam:*.
PS. a postami mimi sie nie przejmujcie...

Link to comment
Share on other sites

Na początku naszej wspólnej ( Justa i Darek) przydługawej mowy informujemy wszystkich, że Chips nie był agresywny wobec ludzi !!!, przejawiał tylko agresję dominacyjną do Agaty i Pawła w nowej sytuacji w jakiej się znalazł !!!
Nie atakował ludzi na swoje „widzi mi się” bez przyczyny, owszem był dorosłym samcem o ukształtowanej mocnej psychice i tylko odpowiednie stanowcze podejście do niego mogło dać efekty.

Każdego człowieka, już znajomego czy jeszcze nie, traktował jak przyjaciela. Podchodził merdał ogonem, łasił się, był zadowolony, że zwrócił na siebie uwagę.
Nigdy, przynajmniej w naszej obecności, nie warknął na nikogo kto chciał go pogłaskać czy poklepać po bullowemu. Na ten przykład fotografia, zupełnie dla Chipsa obcych mężczyzn spotkanych na ulicy (pozwoliliśmy sobie wymazać ich twarze, bo nie wiemy czy wyraziliby zgodę na publikację)…
[URL=http://imageshack.us][img]http://img93.imageshack.us/img93/4743/dscn76963xs.jpg[/img][/URL]

Każdy kto poznał Chipsa (my, Andrzej, znajomi ze szkoły tresury przy hotelowej szkółce, mimi, Horacy, Agata T. Łukasz) potwierdzą nasze słowa. Nikt z nich nie ucierpiał w kontakcie z tym psem, nie został ugryziony, ani nawet ostrzeżony przed atakiem warknięciem czy kłapnięciem zębami, może dlatego, że nikt z nas nie dawał psu do tego wyraźnego powodu.

Tzn…powód pewnie by się znalazł, bo przecież Justa, obca dla Chipsa osoba robiła przy nim cuda, łącznie z opatrywaniem obolałego pyska, zakrapianiem oczu i ogólnej toalety. Nigdy nie okazał niezadowolenia, pewnie dlatego, że czuł nad sobą opiekę stanowczej ręki, która dokładnie wiedziała czego chce od psa. Kąpiel w obcym domu, w małym pomieszczeniu jakim jest łazienka, do tego w wannie pewnie też dałaby psu duże pole do popisu w okazaniu niezadowolenia. Jednak tego nie uczynił, stał cały czas posłusznie i w ogóle się nie odzywał.

Paweł napisał …” Pies pozwalał mi grzebać w misce, a przede wszystkim w zębach, czego nikt nie osiągnął!!!”…

Pawle a skąd u Ciebie taka pewność ???
Poniżej wstawiam zdjęcie z dnia 13 października (3 doba pod naszą opieką)
[URL=http://imageshack.us][img]http://img485.imageshack.us/img485/6613/dscn72861dc.jpg[/img][/URL]


Są tutaj osoby, głównie M&B, książkowy behawiorysta, który udziela porad przez telefon czy e-maila, nie widząc psa i jego zachowania na oczy, który twierdzi, że Chips to taki Dr. Jeckyl & Mr. Hyde w jednej osobie. Na dworze miły, łagodny i posłuszny, w domu istny demon i terrorysta. Według nas to nie prawda. Nie ukrywamy, że pies był z nami w domu krótko, bo zaledwie 4-5 godzin u mimi i dobę u nas, ale do nikogo nie reagował agresywnie. Owszem próbował starych sztuczek w osiągnięciu wyższej pozycji w hierarhii, wdrapania się na kanapę, stół czy meble, wtykania nosa gdzie tylko popadnie, ale natychmiastowe skarcenie słowne wystarczało by więcej tego nie robił.
(Stąd to oburzenie mimi, że pies był stabilny i nie przejawiał niepotrzebnej agresji i podenerwowania). Według nas nie należy rozdzielać zachowania psa na dwa… dwór i dom.
Pies ma być prowadzony, traktowany, uczony, karcony tak samo na dworze jak i w domu.
Tych rzeczy nie powinno się rozdzielać.
[URL=http://imageshack.us][img]http://img357.imageshack.us/img357/5935/dscn75198ka.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img371.imageshack.us/img371/4521/dscn75209hq.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img379.imageshack.us/img379/8488/dscn75221yp.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img382.imageshack.us/img382/1760/dscn75233rm.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img386.imageshack.us/img386/9317/dscn75242dr.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img391.imageshack.us/img391/6492/dscn75268vc.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img483.imageshack.us/img483/7900/dscn77091wn.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img134.imageshack.us/img134/1839/dscn77123mn.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img399.imageshack.us/img399/3341/dscn77131id.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img356.imageshack.us/img356/2461/dscn77152xh.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img366.imageshack.us/img366/4861/dscn77193dg.jpg[/img][/URL]

Należało by się zastanowić dlaczego Chips podczas naszej 2 tygodniowej opieki w różnych sytuacjach, był normalnym stabilnym psem, (fakt że mało wylewnym) a po wyjeździe do Warszawy od pierwszych minut w domu Agaty i Pawła zaczął okazywać im, że nie da się tak łatwo zdominować.
W jednej z wypowiedzi M&B na to pytanie odpowiedział, że u nas w domu pies nie przejawiał agresji i chęci dominacji bo czuł się niepewnie… Może właśnie o to chodziło, żeby pokazać psu, że nowe miejsce w które trafił nie jest od razu jego królestwem, że jest w tym miejscu ktoś kogo powinien się obawiać, ktoś kto zajmuje miejsce powyżej jego samego…

Mamy 90% pewności, że wszystkie wywołane ataki Chipsa nie były bezpodstawne.
Paweł z Agatą od momentu zabrania Chipsa do domu, kontaktowali się z nami bardzo często.
Prosili o radę jak mają zachować się w danej sytuacji.
Pierwszą przerażającą dla nas informacją była zabawa piłką w domu. Pies był tak pobudzony i podekscytowany, że po prostu zapominał gdzie jest i co się dzieje wokół niego. Tak właśnie zadziałała na niego piłka. Doradziłam Pawłowi, aby zabrać Chipsowi piłkę i nie dawać mu jej do zabawy w domu, niech bawi się nią na dworze, będzie kojarzył piłkę ze spacerem i dobrą zabawą. Doradziłam mu także żeby kupić Chipsowi zabawki, które nie będą przed nim „uciekać”, (sznur, gryzak, pluszak itd.) aby pies nie urządzał w domu gonitw za toczącą się piłką, a jednocześnie nie prowokował Agaty i Pawła do zabawy w turlanie, odpychanie czy kopanie owej piłki. Moje rady jednak poszły sobie gdzieś innym torem… Agata zaledwie dobę po zabraniu psa urządziła „próbę sił”, zabrała psu piłkę i zaczęła na niej stawać stopami, pies się denerwował, początkowo aby wydobyć tę piłkę drapał pazurami po nogach, w końcu stracił cierpliwość i zaczął łapać zębami za stopy… to powinno już dać im wiele do myślenia…
Kolejna historia z piłką (niestety również w domu) to zapraszanie przez psa, Pawła do zabawy. Turlanie piłki pod Pawła nogi i czekanie aż ten kopnie piłkę. Ignorowanie Chipsa przez Pawła też niestety skończyło się łapaniem za nogi. Nie piszę tego oczywiście, w sensie takim, że pies miał wymuszać zabawę na Pawle, ale w sensie mojej rady – nie dawać piłki do zabawy w domu.
Zabawa w domu piłką dla psa, skończyła się już w pierwszym dniu na podaniu Chipsowi środków uspokajających bo został do tego stopnia pobudzony, że nie dawali sobie z nim rady.

Następny błąd można by zauważyć w samochodzie, gdzie doszło do pierwszej agresywnej reakcji Chipsa względem Agaty. Leżący na tylnym siedzeniu pies (obok Agaty) ze zwisającym łbem, najprawdopodobniej śpiący, lub drzemiący… nagle wybudzony w chwili kiedy Agata usiłowała podnieść jego głowę i położyć obok siebie lub na kolanach (mniejsza z tym gdzie). Reakcja obronna – małe pomieszczenie, obce ręce, wybudzenie, wymuszona zmiana pozycji. Moja następna telefoniczna rada… jeśli macie sytuację, że pies zareagował agresywnie w aucie, następnym razem podczas jazdy załóżcie mu po prostu kaganiec… jak widać po następnym ataku, również w samochodzie tym razem na Pawła ta rada też im gdzieś umknęła.

Nasze częste rozmowy telefoniczne, na różne tematy nie tylko związane z Chipsem i jego zachowaniem, posuwały się w jednoznacznym kierunku. Nie jest łatwo, ale jesteśmy przy nadziei że z tego psa da się coś zrobić…mówiła Agata. Pawła zdanie było nieco inne. Przyznał, że mieli wcześniej dwa bullterriery, ale żaden z nich nie zachowywał się tak mocno dominacyjnie jak Chips, są sytuacje, w których nie wiedzą co zrobić…

Kolejna sprawa jeżąca włos na głowie…
Zaledwie czwarta czy piąta doba od chwili przywiezienia Chipsa do Warszawy.
Spacer, spuszczenie ze smyczy, myślę że to tylko czysta ciekawość Agaty i Pawła czy pies będzie na nich reagował. Na szczęście nie oddalił się samowolnie, a co by było gdyby jednak dał nura w drugą stronę ??? Myślimy, że to jednak za szybko podjęta decyzja o swobodzie psa na spacerze. To kolejny przykład na to, że pies z godziny na godzinę czuł się coraz pewniej w tym „stadzie”. Nie chodził na obroży, bo w mniemaniu Agaty i Pawła zachowywał się idealnie na spacerach, dlatego paradował w szelkach. Zastanówcie się dobrze, gdyby doszło do niespodziewanego aktu ataku na innego psa czy człowieka, jaką macie szansę utrzymać psa i doprowadzić go do posłuszeństwa (czytaj ostudzić pobudzenie i rozdrażnienie) na szelkach ??? A jaka na obroży lub nawet zaciskówce czy w ostateczności na kolczatce.
Potwierdzeniem tego był warszawski spacer, gdzie rozszczekany Chips został szarpnięty przez Agatę za szelki (które niespodziewanie ścisnęły psa po bokach na wysokości kłębu), pies odwrócił się niespodziewanie bo myślał, że to ludzka ręka.

Niestety co cały łańcuszek wydarzeń składa się na wzrastającą dominację Chipsa u Agaty i Pawła. To nie tylko atmosfera domu, to także pewne zachowania na dworze.

Pierwsze dwa dni, to wielka nadzieja Agaty na lepsze i strach Pawła, po trzech dniach (pewnie po ataku Chipsa na Agatę w samochodzie) role się odwróciły…
Paweł miał nadzieję, że psa da się wyprowadzić na prostą, Agata zwątpiła i pies stał się dla niej obojętny. (to nie moje słowa czy domysły, to słowa Pawła i Agaty podczas telefonicznych rozmów)

Paweł zauważył, że Chips to bardzo inteligentny i szybko uczący się pies. Pojął w mig zasady zakazów w domu. Podczas zabaw naprawdę psa można było wiele nauczyć…
Moja zabawa z Chipsem „siad – nagroda” wychodziły idealnie, nawet jak już siadał to mu się wstawać nie chciało, bo szybko załapał, że jak siedzi to dostanie nagrodę, stoi – nici z nagrody…
[URL=http://imageshack.us][img]http://img99.imageshack.us/img99/6711/dscn75991rx.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img98.imageshack.us/img98/2271/dscn76003fa.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img100.imageshack.us/img100/5198/dscn76014xg.jpg[/img][/URL]

Powracając do rozmów z Pawłem.
Paweł zauważył, że to jego pies wybrał na przewodnika stada… Agatę toleruje, ale przy każdej nadarzającej się okazji próbuje zdominować, agresją właśnie.
Zadawał mi pytania, skoro on został wybrany za osobnika Alfa to dlaczego jego pies również atakuje?, moja odpowiedź była prosta, no i chyba oczywista… to że masz największe prawdopodobieństwo uzyskać najwyższy szczebel w drabinie hierarchii stadnej, nie oznacza, że tak już się stało, pies za każdym razem upewnia się, czy to on nie ma większych szans na przewodnika stada… Niby proste… ale jednak…

TUTAJ PROSTUJĘ ZUPEŁNIE BZDURNĄ INFORMACJĘ, ŻE DAREK WIEDZIAŁ O TYM ŻE PIES BĘDZIE UŚPIONY, JESZCZE PRZED TYM CZYNEM. TOTALNA BZDURA !!! DODZWONIŁ SIĘ DO AGATY W MOMENCIE, KIEDY PSA W DOMU JUŻ NIE BYŁO I NAJPRAWDOPODOBNIEJ W CHWILI KIEDY DOSTAWAŁ „ZŁOTY” ZASTRZYK.
Gdyby udało mu się dodzwonić wcześniej, pies dzisiaj by żył.

Wracając do feralnego dnia – soboty.
Spacer, powrót do domu, jedzenie, smakołyki, znowuż te nieszczęsne piłki!, Paweł wychodzi z domu. W mieszkaniu zostaje tylko Chips i Agata, która spisała psa na straty, stała się w stosunku do niego obojętna, obawiała się go, a nawet pewnie bała (zakrapianie oczu podczas snu, to tylko przykład, jak bardzo obawiała się jego reakcji).
Agata leży na łóżku, pies zmęczony zabawą piłkami siada obok łóżka, Agata zaczyna go głaskać, niby to po głowie i uszach, nam przekazali inną wersję… okolice karku i boki psa… pies obraca się niespodziewanie w kierunku ręki (tutaj wysyła sygnał że coś mu się nie podoba) Agata to dokładnie zauważyła, nastąpiło pewne zawachanie i kolejny dotyk ręką psiego ciała – pies poczuł się pewnie, sam na sam, brak osobnika Alfa (Pawła) - pies atakuje. Brak obroży na szyi, co dla nas jest totalną głupotą w przypadku takiego psa, powoduje, brak możliwości uchwycenia go w jakikolwiek sposób, wywiązuje się szamotanina… z której i tak w mniemaniu psa to on został zwycięzcą. Zaatakował, walczył, został co prawda wypchnięty z pokoju, ale nie został skarcony za swoje zachowanie – stąd właśnie jego obojętność wobec Agaty, która później wyszła z pokoju.

Sprawa, przynajmniej dla nas dwukrotnie przykra:
Po pierwsze: ucierpiała Agata
Po drugie: ucierpiał pies, który naprawdę nie zasłużył na śmierć.

Jak widać decyzja adopcji psa (bez względu na rasę, bo to nie ma w tej chwili większego znaczenia) dorosłego samca, z ukształtowaną psychiką, nie wiemy czy ukształtowaną dobrze czy źle, wymaga dużo poświęceń, wiedzy nie tylko teoretycznej ale i praktycznej, przedłożenia sił na zamiary, a przede wszystkim samozaparcia.

Na zaufanie psa trzeba zasłużyć i zapracować, szczególnie psa po przejściach. Zaufanie nie buduje się w ciągu dnia, tygodnia, czy miesiąca… czasami pracuje się nad tym bardzo, bardzo długo.
Jesteśmy rozgoryczeni faktem, że wysłaliśmy psa na śmierć. Rozgoryczeni faktem tak szybkiej decyzji uśmiercenia zwierzęcia…
Niestety jest już za późno…

Pierwszy kontakt Agaty z Chipsem…
[URL=http://imageshack.us][img]http://img62.imageshack.us/img62/7529/dscn77409pf.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img361.imageshack.us/img361/972/dscn77410cp.jpg[/img][/URL]

I nasz ostatni z nim kontakt…
[URL=http://imageshack.us][img]http://img355.imageshack.us/img355/8618/dscn78547fc.jpg[/img][/URL]

Fakt, że Paweł dziś żałuje swojej decyzji, niestety nic już nie zmieni…
Agata najadła się strachu i odczuła na pewno wiele bólu, tylko dlaczego taka expresowa decyzja o uśmierceniu?

[URL=http://imageshack.us][img]http://img153.imageshack.us/img153/1415/dscn75874cb.jpg[/img][/URL]

Link to comment
Share on other sites

ja też czuję przede wszystkim ogromne rozgoryczenie, wierzyłam ,ze wszystko dobrze się skończy..szczególnie, że z berzących relacji wynikało, ze Chips jest łatwiejszym przypadkiem niz przygarniety przez nas (dokładnie moja siostrę) ponad miesiąc temu ponad dwuletni bull Serek, który nie tylko był nauczony dominacji, ale niestety również był pełen strachu, gdyż najprawdopodbniej jego właściciel, który non stop gdzieś wyjeżdżał zostawiał, go co rusz u różnych znajomych, i nieświadom skazywał swojego bulla na bicie przez obcych!!

Serek przez pierwsze dni panicznie bał się ręki, non stop warczał, straszył, nie dawał się dotykać, nawet na kontakt wzrokowy reagował warczeniem... przypadek nie łatwy...codziennie przez pierwsze 2 tygodnie zostawiałam w domu moja Quattrusię, zeby pracować z Serkiem..
po 2 dniach wiedziałam ,że tu nic na siłę sie nie zwojuję...Serek potrzebował baaaaardzooo duzo miłości, ale też stanowczości..
przy każdym warknieciu był wypraszany z pokoju, jeśli nie chciał tego zrobić wypraszałam go ręcznie za jego obrożę....to była dla niego największa kara - odrzucenie ze stada..zazwyczaj wracał pi kilku minutach i juz był grzeczniejszy..nie mogłam na niego poczatkow nawet podnosić za bardzo głosu, bo poprostu był wówczas przerażony i znów warczał, ale wypraszanie z pokoju bardzo skutkowalo...
na każdym kroku też wszyscy pokazywaliśmy mu,choć bardzo delikatnie, że nie ma szans na pozycję alfa..

kłopot stanowiło początkowo też wyleczenie jego bardzo chorych uszu, bo wogóle nie pozwalał sie dotykać, ale i to dało sie przełamać po 2 dniach ..choć początkowe zabiegi staram sie wykonywac błyskawicznie...

w drugi dzień pobytu u nas Serek był u weterynarza -Pani weterynarz nie bała sie rozwścieczonego bulla, bo bardzo kocha tą rasę...nie mniej jednak stwierdziła,ze to ostatnia szansa dla tego psa...

po miesiącu Serek jest nie do poznania, nie warczy, można z nim robić wszystko, jest niezwykle posłuszny, wczoraj pierwszy raz biegał na wiekszym terenie bez smyczy (ale i tak ogrodzonym terenie AWF),gdzie znakomicie bawił siez moja Quattrusią....ten pies zapomniał już ,że warczał,zapomniał,że protestuje, keidy coś mu każemy, chyba pierwszy raz w zyciu ktoś pokazał mu gdzie jest jego miejsce, czego człowiek od niego wymaga, i że człowiek moze mu okazać tyle czułości...za tą czułość zrobi teraz wszystko :))

myśle ,ze doszedł w którymś momencie do wniosku, że poprostu warto spróbować nam zaufać i odpuścić sobie walke o dominację, bo to i dla niego lepsze - szczególnie,że ku jego zdziwieniu nikt się go w domu nie bał,a za to wszyscy byli dla niego tacy dobrzy..choć wymagający......
ale jak napisali Darek z Justyną, na takie zaufanie trzeba sobie zapracować...
powiem szczerze, że jestem zaskoczona, że Serek w ciągu miesiaca przeszedł taką metamorfozę...spodziewałam sie ,ze bedzie taki gdzies po pół roku, a moze nawet po roku...nastawiałam się na dłuzszą walkę..


pomimo ogromnych problemów z Serkiem ( biorąc go nie spodziewałam się,że będą aż takie) , teraz wiem wraz z moja siostrą (nową mamusia Serka),że warto było, choć początki były koszmarne ...nie bylo łatwo, ale teraz Serek jest wspaniałym podporządkowanym i niezwykle spokojnym i radosnym bullem, który tuli się do wszystkich, znalazł swoje miejsce, z każdym dniem mu z tym lepiej i zaczyna za to dziękować swoją psią miłością... może z Chpsem też mogło się udać...teraz juz niestety za późno, by nad tym sie zastanawiać...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...