Agga Posted June 12, 2007 Posted June 12, 2007 [FONT="Comic Sans MS"][B]Pewnie 9 czerwca razem z Sarą świętowałaś jej urodzinki[/B][/FONT] Quote
szajbus Posted June 12, 2007 Author Posted June 12, 2007 Psotus Zaopiekuj się Żabunią z łódzkiego schronu. Była chora i została uśpiona. Dlaczego słoneczko moje nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzic. Zasypiając myślę ile psich i kocich istnień niechcianych, porzuconych, niekochanych, zapomnianych opuści ziemię. Dlaczego człowiek najpierw udomowił psa, a teraz nie potrafi okazać mu serca i traktuje go przedmiotowo? Ile tych istot jeszcze cierpi i cierpieć będzie zanim człowiek- niby istota rozumna zmieni do nich swój stosunek? Znów mam dołek Jak dobrze, że mogę tu ci sie wyżalić i wypłakać w to cudowne futerko. Kocham cę mocno jak zawsze [img]http://blogol.hu/pikz/kisherceg/candle.gif[/img] Quote
ARESIK_B Posted June 13, 2007 Posted June 13, 2007 Aresku wprodwadź razem z Psotunią, Żabunię w tajniki rozkoszowania się życiem bez bólu i w radości tam za Tęczowym Mostem.... Quote
szajbus Posted June 13, 2007 Author Posted June 13, 2007 i jeszcze Bakiera, który dołączył do was dziś rano. Biedny psiak, którego kochający pan wypędził z domu jak psina zaczęła chorować. I jak tu zrozumieć ludzi? [img]http://blogol.hu/pikz/kisherceg/candle.gif[/img] Quote
Agga Posted June 14, 2007 Posted June 14, 2007 [B][FONT="Comic Sans MS"]Szajbus nam ludziom zawsze jest się ciężko pogodzić z odejściem naszych małych przyjaciół. Popatrz są też przypadki, że jak odchodzi człowiek jego mały przyjaciel też cierpi. Był taki przypadek, że właściciel zmarł a jego piesek przez jakiś czas ciągle siedział na cmentarzu. One też na swój psi sposób przeżywają odejścia swoich właścicieli.[/FONT][/B] Quote
szarotka11 Posted June 15, 2007 Posted June 15, 2007 Tak psy bardzo przezywaja odejście swoich ludzkich przyjaciół. Reks mojej przyjaciółki, która odeszła po miesięcznym pobycie w szpitalu, przestał jeść, stracił chęć do zycia i spacerów. Bardzo schudł, myśleliśmy, że też tego nie przeżyje. Mimo, że pozostali inni domownicy, on tak tęsknił. Szajbus podziwiam Cię. Jak Ty wytrzymujesz takie obciążenie z bidami schroniskowymi. Naprawdę jesteś Wielka. Ja potrafię tylko się użalać nad ich losem i twierdzić, że nie mogę patrzeć na tyle nieszczęść. A to nic nikomu nie daje. My powinniśmy być silne ( bo kto???) i mimo wszystko starać się jak najwięcej zrobić. Choć to będzie kropla w morzu zła i bólu. Psotuniu, Ty też nie próżnujesz za TM. Dobrałyście się ze swoją Panią w korcu maku;). [IMG]http://www.obrazki.info/obrazy/1359572%5B1%5D.jpg[/IMG] Quote
szajbus Posted June 15, 2007 Author Posted June 15, 2007 Szarotko, moja pomoc ma się nijak do wolontariuszek, które na co dzień patrzą na te psie cierpienia. Czym jest wobec ich działań wspomaganie finansowe, ogłaszanie na allegro, rozsyłanie ulotek, podbijaniem na dogo itp.? Niczym! Jednak ze względu na paraliż mamy nic innego nie mogę robić, choć bardzo bym chciała. Jestem w stałym kontakcie z wolontariuszkami i staramy sie tym psinom pomóc najlepiej jak można. Serce pęka, że czasami sie nie zdąży, że nie można nic zrobić. Każde odejście zwierzęcia boli, bo cierpi z winy człowieka. A z tym pogodzić się nie mogłam od dziecka. Nie mogę jechać do schronu, ale w pobliżu mam bezdomne psioczki i koty, którym pomagam z sąsiadami. Na szczęście udało sie ich włączyć w tą pomoc. Nie użalamy sie nad nimi, tylko staramy się zapewnić mimo bezdomności jak najlepsze warunki. Wielu z nich znalazło domy, jednak na stałe mamy tzw 4 łajzy, które uciekają z każdego miejsca i wracają do nas na ulicę. Nie pozostaje nic innego tylko ich karmić, poić, szczepić czy zabezpieczać schronienie na zimę. He, Psonia łaziła ze mną je karmić i z balkonu pilnowała porządku, a jak coś jej nie pasowało, to się z nimi kłóciła i był jazgot na całą ulicę. Wesoło było. Kocham cię Psoniu- bardzo mocno i proszę zrób coś, żeby Balbinka tak sie nie bała burzy. Dla was zooaniołeczki [img]http://blogol.hu/pikz/kisherceg/candle.gif[/img] Quote
ma_ruda Posted June 15, 2007 Posted June 15, 2007 Dołączam sie do Szarotki11 i korzystam z okazji, żeby Ci podziękowac Szajbus- za to co robisz dla zwierzaków i dla nas tu na Tęczowym Moście. Wiem, że zawsze, gdy mam "doły", wątpliwości itd, zawsze mogę na Ciebie liczyć i dzieki temu ufać, że Punia może liczyc na Psotkę. Tak samo jak inne pieski, które odchodzą za Tęczowy Most i Ci, którzy tutaj za nimi tęsknią. Quote
Aga76 Posted June 16, 2007 Posted June 16, 2007 [FONT=Georgia][SIZE=3][COLOR=DarkRed][I][B]Psotunia, najsłodsze piękności tęczowe...[/B] [/I][/COLOR][/SIZE][/FONT] [IMG]http://images22.fotosik.pl/38/05b1a8723b9231d4med.jpg[/IMG] [FONT=Georgia][COLOR=DarkRed][I]Szajbusku, proszę - tylko nie płacz.[/I][/COLOR][/FONT] Quote
szajbus Posted June 16, 2007 Author Posted June 16, 2007 Nic z tego! Poryczałam się,ale ze wzruszenia. Bardzo, bardzo ci dziękuje za tą miłą niespodziankę. Pamiętam dzień , w którym zrobiliśmy jej to zdjęcie. Przypomniał mi sie koszyczek, z którym rozprawiła się w jedną noc, żeby nie wyganiać jej z łóżka. Moja najsłodsza kruszynka. Strasznie za nią tęsknie. Podobnie jak wy za swoimi słoneczkami.Tylko to nam pozostało. Tęsknota i wspomnienia. A tak bardzo chciałoby się ich dotknąć , przytulić, cmoknąć w pycholka. Quote
szarotka11 Posted June 19, 2007 Posted June 19, 2007 Psotuniu witaj - nie znałam Cię, ale na zdjęciach wzruszasz do łez. Dla Ciebie [IMG]http://www.obrazki.info/miniatury/swie_candela9mz.jpg[/IMG] Quote
ARESIK_B Posted June 19, 2007 Posted June 19, 2007 To niesamowite jak jedno zdjęcie może przywołac cała falę niesamowitych wspomnień, które wydawac by się mogło cały czas sa nam znane, ale umykają gdzieś, głowa czasami robi nam takie dziwne psikusy, piękne kochane pieski. Ja podziwiam Was wszystkich którzy pomagacie, czy jak Ty Szajbus opiekując się naszymi przyjaciółmi w potrzebie. Dobrze na że na tym chorym świecie są jeszcze wrażliwi ludzie, to pomaga życ i przetrwac cięzkie chwile Quote
szajbus Posted June 19, 2007 Author Posted June 19, 2007 Ty też taka jesteś. Czuła i wrażliwa, widać to po sposobie twoich wypowiedzi i słowach przepełnionych miłością do Aresika. Też potrafisz pocieszyć strapionych mimo, że i twoje serce krwawi. Każda z nas jest taka. Nie ma wśród nas lepszych i gorszych. Jedziemy na tym samym wózku, zapełnionym bagażami doświadczeń. A cóż ja takiego robię? Ty też nie pozwoliłabyś umierać z głodu bezdomnym psom czy kotom. Gdyby żyły obok Ciebie, dałabyś im jeść i zapewniła legowisko, żeby nie wylądowały w schronie i w miarę możliwości szukałabyś im domu. Nie siedzę w schronie, nie przemywam ran pogryzionym psom, nie wyczesuje ich nie wychodzę z nimi na spacery, nie miziam gdy tego potrzebują. Nie mam takiej możliwości, chociaż bardzo bym chciała to robić. Dlatego pomagam schroniskowcom w inny sposób, a jest to maciupeńka kropelka w porównaniu z tym co robią wolontariusze. Ci odwalają kawał dobrej roboty i nie rzadko dostają za to przysłowiowego kopniaka. Ale masz rację. Nasz świat jest chory, podły i chory, bo ludzie nie mają pojęcia, że zwierzę czuje ból i cierpienie. Póki nie nauczą się tego, że zwierzę nie jest rzeczą i nie można go traktować przedmiotowo będziemy żyć nadal w tym chorym świecie. Nadzieja w młodym pokoleniu. Psotuś,Reksia obie z teściową wpakowałyśmy sąsiadce. O dziwo! Balbicha się z nim już skumplowała i nawet go nie uchlała. Przynajmniej nie śpi teraz na naszych schodach, ale z niego też niezła łajza. Dziękuje za pomoc! Dla was skarbeńki kochane [IMG]http://img361.imageshack.us/img361/9387/347wieczka1xa.gif[/IMG] Quote
Paulina. Posted June 19, 2007 Posted June 19, 2007 Psotko, ze sposobu jakim mówi o Tobie Twoja pani wynika, ze byłas niesmowitym psem, tak jak moja Chrapcia. Zaopiekuj sie nią i zachęcaj do zabawy. To dla Ciebie i dla wszystkich Twoich przyjaciól [IMG]http://img527.imageshack.us/img527/8061/candlemt3zu7.gif[/IMG] Quote
ARESIK_B Posted June 22, 2007 Posted June 22, 2007 Psotunia na pewno była i jest niesamowita, ppo rpostu nie ma jej tutaj, pomiedzy nami, ale teraz daje cale swoje serduszko i przyjaźń wszytskim zwierzaczkom które tego potrzebują. Nam się tylko ta wydaje że to my uczyliśmy nasze pieski życia miłosci i oddania tak na prawdę jest zupełnie inaczej to one nas uczą tego wszystkiego, żal straszny że tak mało czasu jest na to pisane, tylko od nas zalezy jak te nauki przełożymy na nasze życie, pozdrowienia Psotuniu Quote
Agga Posted June 22, 2007 Posted June 22, 2007 [B]Piękne zdjęcie. Nasze pieseczki, kotki i inne zwierzaki to nasi najlepsi przyjaciele, którzy pozostaną w naszych serduchach.[/B] Quote
szajbus Posted June 22, 2007 Author Posted June 22, 2007 Psotuniu Szymon dziś zakończył edukacje w pierwszej klasie LO. Jak zwykle dostał świadectwo z paskiem. Średnia 5,0 Jesteśmy dumnymi rodzicami. A teraz nakabluje ci na Balbinke. Szarlatan mały mnie wykańcza na dobre. Psotka ja niedługo chyba będę łazić w gorsecie! W domu sobie ze mnie zrobili cyrk,ale współczuć to mi nie współczują. Chodzi o burze. Jak tylko zagrzmi to łaskawa paniusia wskakuje mi na ręce i każe sie nosi ( juz ci o tym pisałam). To jeszcze jest nic. Wczoraj wieczorem byłam schylona nad wanną , robiłam pranie ręczne jak zagrzmiało. Pannica wlazła do łazienki i........ wskoczyła mi na plecy ze strachu. Oczywiście zaczepiła mi sie pazurami ( jestem pięknie podrapana) i zleźć nie miała zamiaru. Wołałam Janusza na odsiecz. Zdjął ją mi z pleców i podał na ręce. Musiałam diablice nosić. Musze sobie wykombinować jakieś nosidełko bo mi ręce odpadną. Ale co sie ona tak na mnie uwzięła co????? A tak na marginesie mogłaby sie nauczyć mnie deptać po placach. Pamiętasz jak mi zawsze masowałaś w ten sposób plecy? O , mój biedny kręgosłup. Jest coraz gorzej , a teraz muszę nosić tego klocuszka. No cóż nie da sie inaczej. Kurde, panikara w czasie burzy, ale wampirzyca na dworze, nie popuści żadnemu psu. Bohaterka od siedmiu boleści, ale i tak ją kocham. Bardzo mi ciebie brakuje mój kwiatuszku. Kocham cie niezmiennie mocno Światełko dla ciebie i całej reszty zooaniołków [IMG]http://img361.imageshack.us/img361/9387/347wieczka1xa.gif[/IMG] Ps. Nie wyrobiłam dziś nerwowo i zrobiłam w sklepie awanturę facetowi o jego sunię (retlerek) Mała ma 13 lat, kłopoty z oddychaniem i jest w ciąży. Nie znam faceta, ale dałam mu popalić. Zachowałam sie jak chamica. Słowo, ale nie wyrobiłam nerwowo. Trochę mi wstyd za takie zachowanie, ale czy żałuję? NIE! Quote
Agga Posted June 23, 2007 Posted June 23, 2007 [B][FONT="Comic Sans MS"]Kochaniutka spokojnie nie potrzebnie sie tak denerwujesz niektórym ludziom nic nie przetłumaczysz. CO do Balbinki, jak przeczytałam stwierdzam, że do cyrku się nadajecie.;) [/FONT][/B] Quote
szajbus Posted June 25, 2007 Author Posted June 25, 2007 Do cyrku jak do cyrku. Kiedyś sobie zorbie obdukcje tych moich podrapanych rąk, pleców, nóg i podam diablice do Sądu, niech sobie nie myśli.:evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol: Quote
zurdo Posted June 25, 2007 Posted June 25, 2007 Psoniu, widzę, ze nie pozwalasz się Pańci nudzić, a Pańcia nie pozwala nudzić się Tobie. Czyli - jak dawniej, choć inaczej. <*> Quote
ARESIK_B Posted June 26, 2007 Posted June 26, 2007 Szajbus ale masz samą słodycz w domu nie ma nic piekniejszego niż pies i człowiek. zobacz jakie to niesamowite, kiedy żyją nasze pociechy wydaje nam sie że to one nas potrzebują, ale tak na prawde to my potrzebujemy ich, no powiedz czy nie byłoby dziwne gdyby Balbinka nie przyszła do Ciebie w tą burzę??? Jesteśmy ta bardzo potrzebni sobie, uzupełniamy się i przez to nasza miłość jest tak naturalna i szczera, każdy daje z siebie to co ma najlepszego nie oczekując nic w zamian. A z tej Balbinki to niezła dziewczynka. A za ta aferę z facetem chylę czoła - oby tak dalej!!! Quote
szarotka11 Posted June 26, 2007 Posted June 26, 2007 Masz rację Aresik - my bardzo potrzebujemy być kochane przez nasze pieski. Bo tak bezwarunkowa miłość jaką nas obdarzają aż boli. Szczególnie kiedy trzeba ją odwzajemnić podejmując tą najtrudniejszą decyzję. Psotuniu spij dobrze [IMG]http://www.obrazki.info/miniatury/1359572[1].jpg[/IMG] Quote
szajbus Posted June 27, 2007 Author Posted June 27, 2007 Psoniu Wczoraj była burza z gradobiciem, jeszcze padał deszcz gdy wyszło slońce. Stałam na balkonie i ujrzałam dwie tęcze. Dwa kolorowe łuku, jeden pod drugim. Moje myśli poszybowały daleko, tam gdzie teraz jesteście. Od twojego odejścia tęcza kojarzy mi sie z jednym - TM. Bardzo za tobą tęsknie mój aniołeczku i wiem, że tak już będzie. Fakt, bardzo potrzebujemy być kochane przez nasze psiaki, ale i my potrzebujemy w domu tych 4 łap, merdających ogonków do kochania. Dlatego dom bez Psoni wydawał sie pusty, zimny, obcy. Nawet nie potrafię tego opisać, bo żadne słowa nie oddadzą tego co wówczas człowiek czuje, jak odbiera pewne obrazy. Dopiero jak trafiła do niego Balbisia znów zaczęło być jak dawniej, choć inaczej. Kocham cie Psoniu, wiesz o tym, prawda? Dla was kochane aniołeczki [img]http://4lapy.pl/galeria/ogien021.gif[/img] Quote
Evelin Posted June 27, 2007 Posted June 27, 2007 Dawno tu nie pisałam, ale czytam regularnie... Psoniu i cała reszto...nie wiem jak Wy patrzycie tam zza TM na niedolę pobratymców...Ciężko tu czasem i nie sposób zrozumieć,czemu ten świat jest jaki jest...Trafiłam dziś na watek o sztuce (?)..Na festiwalu filmów na Węgrzech był pokazywany film w jednej ze scen mężczyzna utopił małego kotka.I to naprawde.Ponoć scena trwa 2 minuty (tak wyczytałam,nawet nie próbowałam tego ogladać).Bezsens tej śmierci przygnebił mnie... A reżyser? Tłumaczył,że kotek był chory i tak by umarł...Ale tak naprawdę to chora była cała ekipa filmowa,nie rozumiem dlaczego nikt nie zaprotestował-chocby ten co to filmował...A aktor? Ten,który topił... Wypada zyczyc im,żeby to zło do nich powróciło zwielokrotnione.. Zaopiekujcie się małym,chorym kotkiem, który zginął okrutną śmiercią z powodu czyjegoś zwyrodnienia psychicznego... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.