marysia55 Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 [quote name='dosia.wil']Im dłużej uczestniczę w sprawach ratowania zwierząt, tym więcej znajduję przypadków, gdy mali, zakompleksieni ludzie z wybujałym nadmiernie ego "leczą" swoje problemy emocjonalne albo rekompensują swoje niepowodzenia zawodowe lub rodzinne kosztem zwierząt, uznając, że w tej dziedzinie najłatwiej się wykazać i dowartościować. Wystarczy zalogować się na dogo, napisać parę łzawych historyjek, podrzucić komuś pieska albo kotka i już. Uznanie i podziw ze strony tłumu dogomaniaków zapewnione! Bardziej operatywni zakładają organizację pseudo-prozwierzęcą i dowartościowują się na większą skalę - czyniąc tym więcej zła, im większa skala ich "prozwierzęcej" działalności. Bardzo to smutne...[/QUOTE] dosia, nic dodać nic ująć. Zaznaczam sobie Twój post bo chciałabym rozwinąć temat, ale teraz muszę lecieć do "garnków". Ta historia powinna być ostrzeżeniem, że niestety na takich publicznych portalach jak Dogo musi działać zasadza "ograniczonego zaufania" co nie znaczy całkowity jego brak. Analizując dzisiaj swoje zachowanie wchodząc ponad rok temu na Dogo muszę przyznać, że też nie umiałam obiektywnie ocenić sytuację, wychodząc z założenia że skoro ja nikim nie manipuluje to pewnie mną też nikt. Boże jakie to byłu złudne odczucie.
gameta Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 [quote name='Margo05']Pozostaje nam mieć nadzieję, że, jeśli Partyzant istotnie uciekł, to znalazł swoje miejsce lub ktoś go przygarnął :-(:-(:-([/QUOTE] Jassssssne, już widzę te tabuny ludzi bijące się o parchatego, łysego, kulawego i agresywnego psa :cool1: Margo, ja tez bym tego chciała, ale nie wierzę :shake: Ktoś kto by go przygarnął musiałby natychmiast konsultować się z wetem - to jedno można by sprawdzić, czy w okolicy zaginięcia ktoś przyszedł z takim psem do weta. Nie mniej sądzę, że TM jest 1000 razy bardziej prawdopodobny ...
Margo05 Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 Gameto, nie chciałabym Ci przyznać w tej materii racji, ale... :( Człowiek próbuje się łudzić :(
kahoona Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 [quote name='gameta']Jassssssne, już widzę te tabuny ludzi bijące się o parchatego, łysego, kulawego i agresywnego psa :cool1: Margo, ja tez bym tego chciała, ale nie wierzę :shake: Ktoś kto by go przygarnął musiałby natychmiast konsultować się z wetem - to jedno można by sprawdzić, czy w okolicy zaginięcia ktoś przyszedł z takim psem do weta. Nie mniej sądzę, że TM jest 1000 razy bardziej prawdopodobny ...[/QUOTE] Szczególnie, że stare, chore psy często szukają jakiegoś zakamarka, żeby w spokoju umrzeć. Niestety, nie jestem tu optymistką, choć wczoraj wydarzyła się niesamowita historia. Jednej z naszych inspektorek zginął dwa dni temu pies, bardzo stary, prawie nie poruszający się o własnych siłach. Dziury w płocie nie było, bramą nie wybiegł. Przeżyła koszmar. Dwa dni później znalazł się u hycla prawie 10 km dalej. Podobno leżał przy drodze w innej miejscowości i ktoś zadzwonił do niego. Interesu w tym żadnego, a pies w takiej odległości. Nikt nie wierzył, że to się może udać. Może więc warto wierzyć?:-o
gameta Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 [quote name='Margo05']Gameto, nie chciałabym Ci przyznać w tej materii racji, ale... :( Człowiek próbuje się łudzić :([/QUOTE] Wiem, mnie też trafia :angryy:
gameta Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 [quote name='kahoona'] Nikt nie wierzył, że to się może udać. Może więc warto wierzyć?:-o[/QUOTE] Ale to był pies, który był kochany, miał swój dom i swojego pana. Miał go kto szukać. A tu? :shake: Partyzant jest na tyle charakterystyczny, że skoro Ivette pytała w miejscu zaginięcia, to ktoś powinien go choc zobaczyć... Ja myślę, że to nie w tym miejscu co opisane Partyzant przekroczył TM :cool1:
ivette3 Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 Ja próbuję wierzyć już ponad miesiąc.....ostatnie miejsce według mnie,w którym ten psiak był na pewno wśród nas to upamiętniona na zdjęciu łazienka floridy.....Potem miałam już tylko wątpliwości,sprzeczności i .....kłamstwa :( .W ucieczkę w tym czasie co wymyśliła Marta po prostu nie wierzę... Mam takiego kaca moralnego ,jak nigdy dotąd....Ten psiak u mnie pokazywał wolę życia,dochodził do siebie ...Piszecie o paranoi - właśnie dlatego ,że nie chciałam wyjść na paranoiczkę nie alarmowałam wcześniej,że metody FFA mnie bulwersują /a bulwersowały w zasadzie od pierwszego dnia/.
magda222 Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 Czy można wyciągnąć jakieś konsekwencje z poczynań FFA?
dosia.wil Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 Konsekwencje na pewno zostaną wyciągnięte. Jestem pewna, że w stosownej chwili Ivette powiadomi nas o tym. Na razie z oczywistych powodów nie może ujawniać swoich poczynań. A nam na chwilę obecną pozostaje [B]wyciągnięcie wniosków [/B]z działań tych osób, a c za tym idzie organizacji, która się od takich praktyk swoich członków nie odcięła.
ivette3 Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 [quote name='dosia.wil']Konsekwencje na pewno zostaną wyciągnięte. Jestem pewna, że w stosownej chwili Ivette powiadomi nas o tym. Na razie z oczywistych powodów nie może ujawniać swoich poczynań. A nam na chwilę obecną pozostaje [B]wyciągnięcie wniosków [/B]z działań tych osób, a c za tym idzie organizacji, która się od takich praktyk swoich członków nie odcięła.[/QUOTE] Z cała pewnością dogo będzie pierwszym miejscem, gdzie powiadomię o odkrytej prawdzie- a wierzę mocno ,że ludzi troszczących się profesjonalnie i szczerze o zwierzęta,jest zdecydowanie więcej, niż podobnych do "bohaterek"z FFA ,więc prawda zostanie odkryta. Również na forum regionalnym gazety.pl /Częstochowa/ jest zainteresowanie tą sprawą .Niestety są tam osoby ,które nie chcą lub faktycznie nie pojmują /bo nie zajmują się na co dzień taką tematyką/ ,że ta sprawa powinna być wyjaśniona i oskarżają mnie o : bicie piany, skakanie paniom z FFA do gardła/a one tak się starają.../ itp. , a ja próbuję tłumaczyć problem kolejny raz....Jeśli znajdziecie chwilkę ,to zajrzyjcie tam od czasu do czasu i chociaż małym wpisem pomóżcie wytłumaczyć o co chodzi w tej sprawie i dlaczego jest to po prostu groźne ,pozostawione bez wyjaśnienia. Z góry dziękuję.
Margo05 Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 Ivette3, a możesz podać link? Gdzieś jest na wątku, ale sporo do przeglądania :(
ivette3 Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 [quote name='Margo05']Ivette3, a możesz podać link? Gdzieś jest na wątku, ale sporo do przeglądania :([/QUOTE] wątek był założony na początku października przeze mnie kiedy szukałam Partyzantowi domu bo u mnie nie mógł dłużej zostać i po zabraniu partyzanta przez floridę zapomniany. ktoś z przypadkową sprawą 1 listopada podniósł wątek i od tamtej pory dyskusja już dotyczy aktualnej sytuacji - to tak na margiensie żeby wyjaśnić, zwrócić uwagę na daty i brak ciągłości w postach na przełomie października, listopada. podaję link do wątku: [URL="http://forum.gazeta.pl/forum/w,55,101076855,101076855,Czy_bezdomny_pies_po_wypadku_ma_szanse_znalezc_dom.html"]Czy bezdomny pies po wypadku ma szansę znaleźć dom - Częstochowa - Forum dyskusyjne | Gazeta.pl[/URL]
dosia.wil Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 Ivette, nie przejmuj się tą pyskówką na forum gazety. Ludzie piszą co im przyjdzie "do palców" - nie są świadomi powagi sytuacji. Poza tym cechą charakterystyczną tych wszystkich internetowych areopagów jest to, że na ogół zabierają w nich głos ci, co nie mają o niczym pojęcia, ale za to mają bardzo silnie ugruntowane zdanie na każdy temat. Z takimi nie masz co dyskutować i usprawiedliwiać się, bo i tak Cię nie słuchają! Oni wiedzą lepiej. Tobie te wywody różnych dogloverów nie zaszkodzą, a paniom z FAA cała ta sprawa zaszkodzić może nie tylko w wymiarze prawnym (co daj Boże szybko nastąpi!), ale także społecznym - przecież one tam żyją i mają nadzieję dalej "działać". Dlatego też zrobią wszystko, żeby na tym forum znalazło się jak najwięcej nieprzychylnych Tobie komentarzy albo moralizatorskich wywodów, które mają za zadanie rozmyć całą sprawę, sprowadzając dyskusję na przykład na nadchodzące zimowe chłody... Ja na ich miejscu też bym pewnie zzangażowała całą rodzinę i znajomych bliższych i dalszych, wszystkich co piśmienni, żeby sprawę zakrzyczeć. Wiesz jednak dobrze, że tym razem zakrzyczeć im się nie uda!
ivette3 Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 masz rację nic dodać nic ująć. Chociaż mogę dodać, że ktoś z tamtego forum słusznie zauważył, że obrończyni FFA pisze cały czas z tego samego IP lub IP z dzielnicy Północ w Cz-wie a tam właśnie mieszka jak sądzę Pani Renata (siedziba FFA w Cz-wie).
ilunia Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 Ostatnio trafiłam na ten wątek na forum gazety a dzisiaj dogłębnie zapoznałam się z tą całą historią na dogomani, zgodnie z sugestiami twórców tej całej afery. Niebardzo lubie opowiadać się po żadnej ze stron w tego typu sporach, bo z doświadczenia wiem że prawda zawsze leży gdzieś pośrodku. Ale na dogomani brakuje mi głosów z tej drugiej stromy, a jeśli się nieliczne pojawiają to od razu zostają w niefajny sposób zakrzyczane. Przyznaję że historia ivette jest przykra i fundacja w tym przypadku nawaliła, ale ten cały lincz mnie przeraża. Przeraża mnie również to że chcecie zlikwidować jedyną taką organizację działającą na terenie Częstochowy. Jak nie będzie for animalsów, to nie będzie się do kogo zwrócić. Nikt nie będzie jeździć na interwencję, nikt nie będzie dokarmiać głodzonych pańskich i bezpańskich psów, nikt nie będzie organizować koncertów charytatywnych itd. Kto się tym wszystkim zajmie? Czy macie jakiś pomysł co dalej? Nie pytam złośliwie ani ironicznie, pytam poważnie. Dlaczego jedna wpadka ma przekreślić to wszystko dobre co fundacji udało się do tej pory wywalczyć? Proszę nie przekreślajcie fundacji. P.S. Nie jestem ani koleżankom, ani rodziną tych pań. A osiedle północ jest dość duże, i nie wszyscy się tu znają, po prostu mamy osiedlowy internet:)
__Lara Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 [quote name='ilunia']Ostatnio trafiłam na ten wątek na forum gazety a dzisiaj dogłębnie zapoznałam się z tą całą historią na dogomani, zgodnie z sugestiami twórców tej całej afery. Niebardzo lubie opowiadać się po żadnej ze stron w tego typu sporach, bo z doświadczenia wiem że prawda zawsze leży gdzieś pośrodku. Ale na dogomani brakuje mi głosów z tej drugiej stromy, a jeśli się nieliczne pojawiają to od razu zostają w niefajny sposób zakrzyczane. Przyznaję że historia ivette jest przykra i fundacja w tym przypadku nawaliła, ale ten cały lincz mnie przeraża. Przeraża mnie również to że chcecie zlikwidować jedyną taką organizację działającą na terenie Częstochowy. Jak nie będzie for animalsów, to nie będzie się do kogo zwrócić. Nikt nie będzie jeździć na interwencję, nikt nie będzie dokarmiać głodzonych pańskich i bezpańskich psów, nikt nie będzie organizować koncertów charytatywnych itd. Kto się tym wszystkim zajmie? Czy macie jakiś pomysł co dalej? Nie pytam złośliwie ani ironicznie, pytam poważnie. Dlaczego jedna wpadka ma przekreślić to wszystko dobre co fundacji udało się do tej pory wywalczyć? Proszę nie przekreślajcie fundacji. P.S. Nie jestem ani koleżankom, ani rodziną tych pań. A osiedle północ jest dość duże, i nie wszyscy się tu znają, po prostu mamy osiedlowy internet:)[/QUOTE] Wydaje mi się, że chodzi o wyciąganie wniosków wobec konkretnych osób, a nie organizacji jako całości. Organizację tworzą ludzie i jeśli jakieś ogniwo "nawala" to trzeba je "naprawić" bądź też "wymienić".
kahoona Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 [quote name='ilunia']Ostatnio trafiłam na ten wątek na forum gazety a dzisiaj dogłębnie zapoznałam się z tą całą historią na dogomani, zgodnie z sugestiami twórców tej całej afery. Niebardzo lubie opowiadać się po żadnej ze stron w tego typu sporach, bo z doświadczenia wiem że prawda zawsze leży gdzieś pośrodku. Ale na dogomani brakuje mi głosów z tej drugiej stromy, a jeśli się nieliczne pojawiają to od razu zostają w niefajny sposób zakrzyczane. Przyznaję że historia ivette jest przykra i fundacja w tym przypadku nawaliła, ale ten cały lincz mnie przeraża. Przeraża mnie również to że chcecie zlikwidować jedyną taką organizację działającą na terenie Częstochowy. Jak nie będzie for animalsów, to nie będzie się do kogo zwrócić. Nikt nie będzie jeździć na interwencję, nikt nie będzie dokarmiać głodzonych pańskich i bezpańskich psów, nikt nie będzie organizować koncertów charytatywnych itd. Kto się tym wszystkim zajmie? Czy macie jakiś pomysł co dalej? Nie pytam złośliwie ani ironicznie, pytam poważnie. Dlaczego jedna wpadka ma przekreślić to wszystko dobre co fundacji udało się do tej pory wywalczyć? Proszę nie przekreślajcie fundacji. P.S. Nie jestem ani koleżankom, ani rodziną tych pań. A osiedle północ jest dość duże, i nie wszyscy się tu znają, po prostu mamy osiedlowy internet:)[/QUOTE] [U]po pierwsze [/U]- to nie pierwsza wpadka tych pań, wiekszość tego co robią to wpadki - przynajmniej ostatnio [U]po drugie[/U] - zajmują się zbieraniem pieniędzy gdzie indziej i mają w nosie ten wątek, nie spróbowały wyjaśnić nic [U]po trzecie[/U] - zadaj sobie pytanie - czy lepiej jest ratować zwierzęta, szkodząc im, czy lepiej dać sobie spokój, piszesz, że to jedyna organizacja w Częstochowie - czy to znaczy, że może być byle jaka?
Margo05 Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 ilunia, nie ma odpowiedzi drugiej strony, bo druga strona się totalnie wypięła. I nie ma zamiaru się odzywać w temacie.
dosia.wil Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 [quote name='ilunia'] Nikt nie będzie jeździć na interwencję, nikt nie będzie dokarmiać głodzonych pańskich i bezpańskich psów, nikt nie będzie organizować koncertów charytatywnych itd. Kto się tym wszystkim zajmie[/QUOTE] A mnie się wydaje, że lepiej, żeby nikt nie jeździł na interwencje niż żeby skutek tych interwencji był taki jak w Kłobucku albo w przypadku Partyzanta i innych psów, którymi zajęły się panie z FFA, a których losów nie udało się jak dotąd ustalić. A co do braku stanowiska drugiej strony, to jest bardzo słuszna uwaga. Tyle tylko, że skierowana pod niewłaściwy adres. Zapytaj tę drugą stronę, czyli kierownictwo FFA, dlaczego nie raczy zabrać głosu. Przyłączymy się do Twojego apelu.
majqa Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 Argument, w którym podnosi się kwestię, że w mieście padnie jedyna, działająca organizacja do mnie nie trafia. Wyjaśniam. A na kiego grzyba organizacja, która zawala sprawę człowieka i psa, a do tego może to nie być odosobniony przypadek, co więcej, jak rozumiem, nie próbuje wyprostować tej sprawy: zadośćuczynić (tu mam na myśli próbę naprawienia szkody, okazanie pomocy) poszkodowanej i przeprowadzić na szeroką skalę poszukiwań zwierzęcia? To jak radość z tego, że mielibyśmy w swoim najbliższym zasięgu chirurga - ortopedę, który przy co 100 pacjencie myliłby się i amputował mu nie tę nogę, co trzeba. Nie chciałabym siedzieć w kolejce do niego nawet z numerkiem 98.
michelle04 Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 Przeczytałam wątek i serdecznie współczuję ivette3,o zrozumieniu nie piszę, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji i nie potrafię odnieść sie do niej... Z Florią_blue zetknęłam się, gdy byłam początkującą dogomaniaczką, na wątku dot. boksera Maxa poszukującego transportu z Częstochowy do Niemodlina do DS. Zaoferowałam się, że przewiozę psiaka z kosztami "pół na pół" czyli ja pokrywam 50% kosztów, a drugie 50% zainteresowani i muszę Wam "powiedzieć", że pomimo moich dobrych chęci zostałam prześwietlona na wskroś. NIe było szumnych HURRRRA, tylko rzetelne kim jestem, gdzie mieszkam, dlaczego chcę pomóc, a że były to moje pierwsze posty na dogo, zrobiono mi nawet zdjęcia, jak w kronice policyjnej ;) i Kamila monitorowała mnie gdzie jestem i kiedy dojadę do DS. Trochę mnie to nawet denerwowało, ale zrozumiałam, że na zaufanie trzeba zasłużyć. Dowiozłam Maxa szczęśliwie, a jego Pańcia-Hippies z DS, jest teraz moją przyjaciółką mimo, iż Jej bokser Max i moja bokserka Szaron ( nomen omen też ze schroniska, ale w Koninie-Radek Roy zaświadczy)nie pałają do siebie miłością, a mówiąc wprost nienawidzą się. Ale wracając do tematu, nie mogę nic zarzucić Floridzie, ani tej adopcji. I wiem jedno, że nie zawsze pomimo najszczerszych chęci układa się tak jak byśmy sobie tego życzyli. Wiem to, bo teraz dużo czasu poświęcam schronisku z mojego miasteczka i jeżdżę na wizyty poadopcyjne i wiecie co? Dzisiaj płakałam razem z Giselle4, gdy zobaczyłam dom dwóch psów, adoptowanych z "mojego" schroniska:wyżła i boksera. A dlaczego? Bo jestem "*******nięta"i myślałam, że one też będą spały tak jak moja "księżniczka" pod kołdrą, że będą -jak ona- miały masę zabawek, dwa kojka do spania..itd. A one moją normalne warunki, czyli spanie w domu, ale na podłodze, spacery z wybieganiem się, ale bez zabawek, akceptację, ale bez całowania w te mokre fafluny, co ja lubię najbardziej-i nie podejrzewajcie mnie o molestowanie :cool3:....więc nie będę nikogo osądzać, gloryfikować, czy ganić..... Jednak brak informacji o psie i jego losie potrafi zatrwożyć...i to rozumiem.... ...i tylko tym chciałam podzielić się z Wami, jesli zechcieliście mnie wysłuchać.... ...a to jest link do "mojego" schroniska, by uwierzytelnić, że nie jestem tutaj dla podżegania, czy ułaskawiania kogokolwiek... [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f1155/dolnoslaskie-schronisko-nadzieja-umiera-ostatnia-103251/[/URL]
gonia66 Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 [quote name='michelle04']Przeczytałam wątek i serdecznie współczuję ivette3,o zrozumieniu nie piszę, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji i nie potrafię odnieść sie do niej... Z Florią_blue zetknęłam się, gdy byłam początkującą dogomaniaczką, na wątku dot. boksera Maxa poszukującego transportu z Częstochowy do Niemodlina do DS. Zaoferowałam się, że przewiozę psiaka z kosztami "pół na pół" czyli ja pokrywam 50% kosztów, a drugie 50% zainteresowani i muszę Wam "powiedzieć", że pomimo moich dobrych chęci zostałam prześwietlona na wskroś. NIe było szumnych HURRRRA, tylko rzetelne kim jestem, gdzie mieszkam, dlaczego chcę pomóc, a że były to moje pierwsze posty na dogo, zrobiono mi nawet zdjęcia, jak w kronice policyjnej ;) i Kamila monitorowała mnie gdzie jestem i kiedy dojadę do DS. Trochę mnie to nawet denerwowało, ale zrozumiałam, że na zaufanie trzeba zasłużyć. Dowiozłam Maxa szczęśliwie, a jego Pańcia-Hippies z DS, jest teraz moją przyjaciółką mimo, iż Jej bokser Max i moja bokserka Szaron ( nomen omen też ze schroniska, ale w Koninie-Radek Roy zaświadczy)nie pałają do siebie miłością, a mówiąc wprost nienawidzą się. Ale wracając do tematu, nie mogę nic zarzucić Floridzie, ani tej adopcji. I wiem jedno, że nie zawsze pomimo najszczerszych chęci układa się tak jak byśmy sobie tego życzyli. Wiem to, bo teraz dużo czasu poświęcam schronisku z mojego miasteczka i jeżdżę na wizyty poadopcyjne i wiecie co? Dzisiaj płakałam razem z Giselle4, gdy zobaczyłam dom dwóch psów, adoptowanych z "mojego" schroniska:wyżła i boksera. A dlaczego? Bo jestem "*******nięta"i myślałam, że one też będą spały tak jak moja "księżniczka" pod kołdrą, że będą -jak ona- miały masę zabawek, dwa kojka do spania..itd. A one moją normalne warunki, czyli spanie w domu, ale na podłodze, spacery z wybieganiem się, ale bez zabawek, akceptację, ale bez całowania w te mokre fafluny, co ja lubię najbardziej-i nie podejrzewajcie mnie o molestowanie :cool3:....więc nie będę nikogo osądzać, gloryfikować, czy ganić..... Jednak brak informacji o psie i jego losie potrafi zatrwożyć...i to rozumiem.... ...i tylko tym chciałam podzielić się z Wami, jesli zechcieliście mnie wysłuchać.... ...a to jest link do "mojego" schroniska, by uwierzytelnić, że nie jestem tutaj dla podżegania, czy ułaskawiania kogokolwiek... [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f1155/dolnoslaskie-schronisko-nadzieja-umiera-ostatnia-103251/[/URL][/QUOTE] Uwazam, ze dobrze, ze napisalas tutaj, co myslisz i jakie masz odczucia- masz do tego prawo i mysle, ze piszesz prawde...ale nawet TY mimo, iz nie masz florydzie nic do zarzucenia(przynajmniej tej adopcji w ktorej bralas udzial) sama slusznie zauwazylas, jak wane jest monitorowanie domkow ktore biore psy do adopcji..wane jest rowniez pisanie nam- czyli osobom "uwiklanym" w los psa..no bo skoro ktos zaklada watek psu, wkerca w ten wartek ludzi, ktorym los psa staje sie bliski...a jak juz tak jest, to powinny wiedziec co dalej z psem...jest masa opsow wyaadoptowanych ze schronu o ktorych nie wiemy nic i nie pytamy o ich losy nikogo, bo nie ma takiego obowiazku..ale jesli zaklada si e wtake psu- to jest niestety inna sytuacja.. mam tez nadzieje, ze jesli jestes obiektywna i dokladnie- powrarzam- dokladnie przeczytalas temn konkretny watek, to zauwazysz,i podobnie jak my będziesz myslala- ze PARTYZNATOWI NA 200% STALA SIE KRZYWDA...i nie beda to wizje wyssane z palca..tu po prostu ze stony adoptujacych KEST KLAMSTWO NA KLAMSTWIE, AROGANCJA I SZYDZENIE Z LUDZI NIE MOWIAC JUZ O IGNORANCJI DLA ZDROWIA I ZYCIA LUDZKIEGO...na tym watku to juz nie sa zarty i jakies domniemania...tu nie czepiamy sie ze pies nie ma lózeczka i zabawek(choc kazda z nas jak i Ty by tego chciala, a to juz jest takie nasze "zboczenie")..tu po prostu zaginął pies w niewyjasnionych okolicznosciach..pies nieszczepiony na wscieklizne, pioes chory, ktory wczesniej ugryzl czlowieka....tu juz nie ma "punktu widzenie", bo te moga sie różnic...tu śa konkretne fakty....ktore mowia niestey same za siebie.....a to co "mowia" nie napawa ani nadzieja, ani optymizmem//....:shake::shake::shake:
Cajus JB Posted November 9, 2009 Posted November 9, 2009 Chyba ze dwa dni mnie nie było. michelle wątek Maksa fajny. Ponad trzydzieści stron po adopcji. Niestety nie wszystkie tak wyglądają i to martwi. Chyba jak coś się robi to robi się to porządnie lub wcale. Dlatego chcemy ustalić wspólnie za i przeciw. Stwierdzić czy ktoś nie zaniedbał swoich obowiązków. Od ustalenia niewinności czy winy jest sąd. Nas interesują zwierzęta. Ich los. To tylko parę słów i parę zdjęć. I po sprawie. Ale widać coś jest nie tak skoro tych informacji brakuje. I ta sprawa dotyczy wszystkich. Schrony są przepełnione, ludzie bezmyślni, a takie sytuacje jeszcze pogarszają sprawę. Bo sami sobie szkodzimy. I to nie jest wina tego jakie kto ma logo i pod jaką nazwą. To jest wina ludzi. A w całym kraju jest sporo nieodpowiedzialnych osób, które zamiast pomagać więcej szkodzą. Bo lekceważenie zwierzęcia i w tym wypadku drugiego człowieka w sytuacji zagrożenia życia to po prostu karygodne. Wiemy, że florida umie prowadzić wątki i wy adoptować zwierzęta. Chcemy się tylko upewnić, że było tak ze wszystkimi. Póki co Partyzant jakoś nie zalicza się do tej grupy. I co do kilku też mamy wątpliwości, których nikt nie rozwiał. A to oznacza, że mechanizm nie działa tak jak powinien. I tylko jego natychmiastowa naprawa jest wyjściem.
majqa Posted November 9, 2009 Posted November 9, 2009 Jak tu zajrzysz Ivette, skreśl kilka słów, czy u Ciebie wszystko w porządku/ jak się czujesz.
Cajus JB Posted November 10, 2009 Posted November 10, 2009 Ponieważ obie sprawy dotyczą Częstochowy to zrobię małego offa. Pieski potrzebują dt. Jeden doświadczonego. [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f1166/sliczna-szarosc-sunia-w-typie-rasy-pon-bardzo-teskni-172983/"][IMG]http://www.lilka.grabalski.gre.pl/obr/szara.jpg[/IMG][/URL][URL="http://www.dogomania.pl/forum/f1166/okropnie-przestraszony-szczeniak-pilne-dt-czeka-czestochowa-172985/#post13474931"][IMG]http://lilka.grabalski.gre.pl/obr/nor.jpg[/IMG][/URL] Mam nadzieję, że pól Częstochowy śledzi wątek i ktoś pomoże
Recommended Posts