isabelle30 Posted December 25, 2009 Posted December 25, 2009 Dziekuje za zwrocenie uwagi, postaram sie pisac bardziej zwracajac uwage na zachowanie zasad gramatyki. Moje panie, prawo jest jakie jest i mysle ze wszystkie te przytoczone tu paragrafy, artykuly oraz punkty napewno bardzo sie przydadza. One nawet logicznie brzmia. Problem tylko z ich interpretacja. Bo jezeli mowimy o zasadach wspolzycia spolecznego to dotycza one zarowno mieszkancow klatki schodowej posiadajacych dzieci, psy czy tez ludzi pozbawionych owych dwoch szczesc. I tak jak ma prawo ktos sie bac psow, lub nie zyczyc sobie ocierania psa o noge, wachania, tykania nosem oraz deptania po nogach, tak ktos inny ma prawo do mozliwosci spokojnego wyjscia z windy, niezaleznie od tego czy niesie ciezki wielki pakunek z ostrymi kantami, cos paskudnie brudnego, prowadzi psa, dziecko czy tez idzie sam. To samo dotyczy ludzi na ulicy. Jezeli idzie osoba z psem na smyczy a z naprzeciwka biegnie dziecko, ktore rzuca nam sie na psa, pelna odpowiedzialnosc za wszystko co z tego wyniknie ponosza rodzice lub opiekunowie owego dziecka. Pomyslmy co by bylo gdyby owe dziecko dostalo pozwolenie na bieganie po ruchliwej jezdni. Kare ponioslby kierowca ktory by to dziecko rozmaslil wyjezdzajac zza rogu? Czy tez kierowca ponosi odpowiedzialnosc za takie dziecko? A rodzice moga sobie bimbac. Co jezeli ide z psem a jakas baba albo facet zaczynaja mu wymachiwac parasolem przed nosem, bo mysla ze tak jest skutecznie, bo pies nie ma prawa isc chodnikiem, bo powinnam z nim przemykac bokiem zchodzac z drogi kazdemu? Co jezeli ten pies skoczy, trzasnie kagancem, podbije oko, czy co tam jeszcze? ja ponosze odpowiedzialnosc? Otoz nie, jest na to paragraf "ten kto swoim zachowaniem drazni zwierze...." I co z interpretacja? Otoz jakos nie slychac nigdy aby w takiej sytuacji zaplacil grzywne tych 1000zl przewidzianych jako kare za takie zachowanie ten kto drazni. Dlaczego? Bo nie wiedziec czemu wlasciciel psa zaczyna byc wylaczony z obowiazujacych zasad. Wlasciciel psa ma tylko obowiazki, zero praw. Ugoda? To jakas bzdura. Moja kolezanka ktorej syna pogryzl ONEk na smyczy (dzieciak trzymal na rekach yorka) - rozorana cala dlon, 10 szwow, bol, krew i lzy i szok. Wlasciciel dostal tylko mandat bo nie trzymal agresywnie zachowujacego sie zwierzaka w kagancu. Czytajac ten temat odnosze wrazenie ze owa kolezanka - takze samotna matka- nachodzac tych ludzi mogla wyszarpac calkiem niezla sumke....Napewno by sie kasa przydala, np na wyjazd zimowy syna. Jezeli dajemy takim ludziom przyzwolenie na takie zachowania, na takie wyludzenia, zgadzamy sie takze na interpretacje prawa w sposob pasujacy komus tam, kto akurat 1. nie zna przepisow, 2, nie lubi zwierzat itd I jeszcze dodam na zakonczenie. Szamanka slusznie zauwazyla ze prawo jest jakie jest i nie powinnismy tu dyskutowac o tym jakie by nam pasowalo. Ten watek ma sluzyc przede wszystkim edukacji nas wlascicieli psow pod katem roznych zycioych sytuacji oraz tego jak wybrnac z takowych. A stwierdzenie ze skoro mam psa to musze zaplacic zawsze i za wszystko, niezaleznie od tego czy to ja zawinilam czy ktos kto szedl z naprzeciwka, jest krotko mowiac ponizej wszelkiego poziomu i nie wymaga chyba specjalnego komentarza. Dla wszystkich ktorzy biora psa na tymczas, lub adoptuja psa ze schronu lub po jakichkolwiek przejsciach jest jedna rada plynaca z tego watku. Poniewaz nie wiadomo jak pies zareaguje na cokolwiek co go spotka na spacerze, zawsze zakladajmy takiemu kaganiec... Quote
dorobella Posted December 25, 2009 Author Posted December 25, 2009 Nie wiem czy powinnam to pisać, ale napiszę. Znam przypadek, gdy osoba wniosła pozwy o zapłatę do sądu cywilnego- bo ugryzł ją pies. I przegrała. Facet około 22 przechodziła skróty przez posesję i użarł go "w cztery litery " pies właściciela posesji. Sąd zapytał , a w podobnym tonie " A co pan robił późno wieczorem na cudzej posesji ?". Kiedyś schodząc po schodach z Siberian Husky, zauważyłam sąsiadkiem wychodząca z mieszkania, zauważyła psa i wydała okrzyk i wymach rękami. Tłumaczyła mi, że boi się dużych psów (tym bardziej, ze widziała go pierwszy raz). Tłumaczyłam jej, że w takiej sytuacji - najlepiej stanąć w bezruchu- bo gwałtowne ruchy mogą spowodować, ze pies się wystraszy i zareaguje. Może podbiec do niej na ulicy bezdomny pies i taka reakcja może spowodować niestety skutki w postaci pogryzienia. Pamiętam matkę dziewczynki, którą kiedyś ugryzł pies i dziecko podobno się bało. Pominę, że bardziej bała się matka...a na pytanie jak to się stało, że ugryzł dziecko pies usłyszałam mrożącą w żyłach historię, że była z dzieckiem na spacerze, pies podszedł do dziewczynki, wąchał ją, a kobieta podniosła kij, żeby go odgonić i co - chyba go trzepnęła, pies użarł w policzek. Psy są złe i koniec. Swojego czasu media wykreowały obraz psa mordercy, dużo psów w typie rottweilera z wyglądu... ale nie mówiło się głośno o wychowaniu, że ktoś popełnił błąd. Ludzie bardzo często skupiają się na fakcie ugryzł, a nie na tym jak do tego doszło. Prymitywne wpisy w stylu " (...) zeby niewielki pies będący na smyczy ugryzl przechodnia to juz na prawde trzeba sie postarac !" /mch/ Szczególnie kiedy pies jest na bardzo krótkiej smyczy, że prawie nie może się ruszać, a ktoś robi gwałtowny zamach reklamówką nad jego głową. Obowiązuje nas kultura na drodze, nie ważne czy to samochód, motor czy pieszy. Nie wchodzę pod maskę samochodu, bo znak informuje, że jestem w strefie zamieszkania a jakiś nieodpowiedzialny kierowca jedzie zamiast 20 km/h 60 km/h. Nie rzucam się na obce i znane mi psy z reklamówką, nie wykonuję przy nich gwałtownych ruchów, a jak mi się nie podoba właściciel z psem przechodzę na drugą stronę...a z tej przyczyny, że idąc kiedyś do sklepu rzucił się na mnie pies, w ostatnim momencie odciągnęła go ta dziewczyna i co usłyszałam "On tak ma". Zamierzam wygrać ta sprawę uczciwie. Nie będę zniżać się do poziomu pogryzionej, która ciągle kłamie, w sanepidzie, w sądzie.... nie mam zamiaru też nikogo szantażować. A wypisywanie mi tekstów w stylu " (...) jak rozkręcasz się w swej spiskowej teorii ze strony na stronę wątku ,to nie uda ci się chyba ,mam nadzieje ze nie ." /mch traktuję jak przymuszanie mnie do składania fałszywych zeznań. Ja nie udaję- tak jak pogryziona, że boli ją noga i kuśtyka przy mnie z wykrzywioną buzią, a na moje "Bardzo panią boli noga ? " powiedziała, że "Bardzo" po czym po dwóch godzinach widzę ją na dworze z yorkiem syna, cudownie nie kuleje, musiała zejść z III piętra i wejść na nie.W domu był jej syn i mąż, jakby ja noga bolała wysłałaby męża lub syna. Na drugi dzień widzę ja znowu... I znowu... Dobry bajer to podstawa sukcesu. Quote
dorobella Posted December 25, 2009 Author Posted December 25, 2009 isabelle30 jak dostanę odpowiedź z Komendy Wojewódzkiej w jaki sposób policjanci interpretują ów art.78 KW - wpiszę odpowiedź. Quote
Joan od Wolanda Posted December 25, 2009 Posted December 25, 2009 [quote name='dorobella']Nie wiem czy powinnam to pisać, ale napiszę. Znam przypadek, gdy osoba wniosła pozwy o zapłatę do sądu cywilnego- bo ugryzł ją pies. I przegrała. Facet około 22 przechodziła skróty przez posesję i użarł go "w cztery litery " pies właściciela posesji. Sąd zapytał , a w podobnym tonie " A co pan robił późno wieczorem na cudzej posesji ?". [/QUOTE] Niestety, nie zawsze można liczyć na taki werdykt Sądu... Bywa, że jak złodziej wejdzie na posesję i zwichnie nogę, to jeszcze właściciel odpowiada za nieodśnieżenie schodów...;). Też jestem ciekawa interpretacji art.78 KW... Quote
isabelle30 Posted December 25, 2009 Posted December 25, 2009 no to zeby nas ta ciekawosc do piekla nie doprowadzila.... Bo moze sie okazac ze ow artykul ma juz interpretacje - a raczej napewno ma, tyle ze zupelnie inna niz ta ktora zaprezentuje komenda od jakiegos czasu nosze ze soba przepisy dotyczce psow w warszawie, wlasnie po to zeby w razie czego moc sie nimi podeprzec. Bo okazuje sie ze panowie z patrolu przepisow ni w zab, nie znaja Quote
dorobella Posted December 25, 2009 Author Posted December 25, 2009 Są Kodeksy Wykroczeń z komentarzem ....ja jestem ciekawa czy policja ma wytyczne w stosunku do tego artykułu, bo dzielnicowi w moim rejonie maja dość mgliste pojęcie o art.78 KW.... a niestety sprawy w grodzkim wyglądają tak, że sąd w dużej mierze opiera się na tym co napisze we wniosku policja. Czyli jak traficie na niedouczonego policjanta... to niestety. Quote
Joan od Wolanda Posted December 25, 2009 Posted December 25, 2009 Mało tego. Sędziowie i asesorzy Sądów Grodzkich orzekający w sprawach wykroczeń drogowych, często nie mają pojęcia o przepisach ruchu drogowego, Wnoszę stąd, że równie mgliste pojęcie mogą mieć o przepisach dotyczących zwierząt domowych. Dokladnie tak jest ,że idą na łatwiznę i trzymają się tego, co stwierdzi policja. Dlatego bardzo ważne jest "pilnowanie swojego interesu" w tej początkowej fazie, kiedy najczęściej człowiek "traci głowę"... Quote
mch Posted December 25, 2009 Posted December 25, 2009 a co ma pilnowanie posesji przez psa , czy reakcji psa na nadbiegające i tulające sie dziecko , do sytuacji która tu miala mijjesce ,czyli ugryzienie przechodnia ??? przeciez ja jestem psiarzem tez mam wiele do zarzucenia biegaczom, rowerzystom , ale nie wpadam w skrajnosc, kocham swoje psy nad zycie ,ale nadal jestem swiadoma tego ze niestety ale to ich zachowanie musze dostosowac do okolicznosci . czyli jesli jakies dzieci piszczą i próbują sie z niumi bawic nad wodą to zmieniamy miejscówke, jesli ktos patrzy na nas wilkiem to czekam na następną winde ,swiat nam sie od tego nie zawali . jesli ktos w pracy zatrzymuje sie jak wmurowany bo widzi kolo mojego biurka dla owczary to nie wciskam mu ze one mają swoje prawa i nie ma sie co czepiac , tylko tłumacze ze nawet go nie zauwazą i najczesciej nawet nie spojrzą . juz kto jak kto , ale osoba z dwoma owczarami chyba wie co znaczy byc represjonowanym za sam fakt przebywania gdzies z dwoma duzymi psami ,czy to wies czy miasto . i na te chwile sięgając wstecz jakies pare miesięcy jedyne co nam bylo nieprzyjazne to posiadacze bezstresowo wychowanych innych psow , a nie niezapsiemi ludzie . Quote
isabelle30 Posted December 25, 2009 Posted December 25, 2009 [quote name='mch'] jesli ktos patrzy na nas wilkiem to czekam na następną winde ,swiat nam sie od tego nie zawali . [/QUOTE] To ja wg takiego schematu mam nie wysiadac z windy tylko wracac na gore i tak sobie jezdzic az ludziom znudzi sie czekanie i pojda po schodach....haha mch, my tu rozmawiamy o zupelnie innych przypadkach. Zacznij czytac z uwaga kolejne posty Quote
gameta Posted December 25, 2009 Posted December 25, 2009 Isabelle30 - mam nieodparte wrażenie, że szukasz dziury w całym - podałam ci rozwiązanie. Twoje stwierdzenie, że od pokonywania 1 piętra na piechotę piest dostanie dysplazji wywołało u mnie konwulsywny śmiech. Poprostu chyba lubisz sprzeczać się z sąsiadami - niewiele różnisz się charakterem od "pani pogryzionej" z tego wątku... Nic cię nie zwolni z odpowiedzialności za twojego psa - takie jest prawo. Quote
isabelle30 Posted December 25, 2009 Posted December 25, 2009 gameta jakiego masz pieska? odpowiedz prosze...wiesz cos o psach duzych masywnych? otoz tym psom nie wolno absolutnie chodzic po schodach, w wieku mlodzienczym bo dyspalazja (a Brutus nie skonczyl jeszcze 2 lat) w wieku pozniejszym zarowno ze wzgledu na stawy jak i na kregoslup. Napewno nie powinien chodzic po schodach kilka razy dziennie, bo pani/pan sasiadka musza stac tuz obok drzwi od windy. Z dzieckiem jak wychodze na spacer mam tez wysiadac na pierwszym pietrze i zapindalac po schodach zeby mialo przestrzen i miejsce i nie musialo przeciskac sie do wyjscia. Wszyscy znamy takich fajnych ludzi co to do autobusu musza wsiasc zanim jeszcze ktos zdazy wysiasc z niego. Wiesz co wtedy robie? Ide jak taran i nie obchodzi mnie czy ktos polecial na pysk, od czasu kiedy pewna staruszka skutecznie uniemozliwila mi wyjscie na przystanku i musialam pzrejechac pol Warszawy zanim autobus zatrzymal sie na nastepnym (autobus z serii E) Quote
a.piurek Posted December 25, 2009 Posted December 25, 2009 [quote name='isabelle30']Wszyscy znamy takich fajnych ludzi co to do autobusu musza wsiasc zanim jeszcze ktos zdazy wysiasc z niego. Wiesz co wtedy robie?[B] Ide jak taran i nie obchodzi mnie czy ktos polecial na pysk, [/B]od czasu kiedy pewna staruszka skutecznie uniemozliwila mi wyjscie na przystanku i musialam pzrejechac pol Warszawy zanim autobus zatrzymal sie na nastepnym (autobus z serii E)[/QUOTE] Cieszę sie, że nie mieszkam obok Ciebie isabelle30 Należysz (według mnie) do tej grupy osób które zawsze znajdą genialne wytłumaczenie dla każdej swojej decyzji, masz do tego prawo. Warto jednak otworzyć szerzej oczy... Proszę pomyśl nim cos napiszesz, bo ja odbieram Cie podobnie jak Gameta. Dobra wola i chęć rozwiązania problemu to najczęściej najlepsza droga , mam wrażenie że Ty jej nie znasz. ponad to staram sie nie wypowiadać w tematach, o których nie mam pojęcia. Dlatego tak bardzo irytujące jest to, jak łatwo przychodzi Ci krytyka innych w tematach, na których Ty się nie znasz. z poważaniem Anna Piórowska Quote
dorobella Posted December 25, 2009 Author Posted December 25, 2009 mch czytaj ze zrozumieniem - watek powstał po to, żeby osoby, które znalazły się w sytuacji, ze ich pies kogoś ugryzł, albo zostały ugryzione mogły na tym skorzystać. Niestety prawda jest taka, że część artykułów jest niewykorzystywana w należyty sposób , takoż art. 78 KW - być może dlatego, ze nawet policja ma o nim mgliste pojęcie. Ja nie pozwalałam mojemu maleńkiemu dziecku rzucać się na psy , a wiesz dlaczego .... BO OBCY PIES [B]ZAATAKOWANY[/B] PRZEZ DZIECKO MOŻE JE UGRYŹĆ. Ja wg twojej teorii w sytuacji, gdy aspołeczne, nieletnie jednostki z cechami socjopatycznymi obrzucały mnie kamieniami - trzymającą na rękach malutkie dziecko - powinnam zmienić miejsce...odwróciłam się i dostałam kamieniem w plecy, dobrze, że nie dziecko w głowę. Te antyspołeczne, nieletnie jednostki mają rodziców, może i zwierzaki. I czuły się bezkarne, wychodząc z założenia, ze mogą rzucać w nas kamieniami, ale ja za spuszczenie psa powinnam dostać mandat. Jeżeli jest artykuł, który mówi o tym, że NIE WOLNO PŁOSZYĆ I DRAŻNIĆ PSÓW- to ludzie powinni tego przestrzegać. Ja nie życzę sobie, żeby ktoś wymachiwał mojemu psu nad głowa czymkolwiek, straszył go, kopał, rzucał w niego kamieniami, okładał czymś. Tak samo nie życzę sobie takich sytuacji w stosunku do mojego dziecka. Mam takie prawo MAM. Chodzę z psem na smyczy, bo miałam już wiele sytuacji, gdy psy ludzi, którzy chcą mieć psa bo wypada, bo widział serial np. Rodzina zastępcza i sobie kupił pa a'la Śliniak (dog de bordeaux) i wychodząc z samochodu skupia się na samochodzie czy dobrze zamknięty, a nad agresywnym psem bez kagańca na cienkiej smyczy nie panuje.... Ja wychodząc na ulicę nie mogę się bać, ze każdy pies mnie czy mojego psa napadnie... i nie mogę się bać, że każdy potencjalny przechodzień zacznie się znęcać nad moim psem, czy napadnie na psa. Ale takie rzeczy mają miejsce codziennie, tylko większość nie jest zgłaszana. Większość ludzi boi się sądu i kłopotów z tym związanych. Nie ma czasu czy ochoty dzwonić na policję i czekać, aż im się będzie chciało przyjechać, a co jak dana osoba ucieknie.... Zresztą pies w społeczeństwie to niższa kategoria, widać to po niektórych wyrokach... Zniknęło 3000 psów- to co... Pies karmiony suchym chlebem, nie dzieje mu się krzywda itp. isabelle30 wypchnęli mnie kiedyś tak z autobusu, że 2 miesiące chodziłam o kulach... nie zniżam się do poziomu tego bydła, czekam spokojnie, aż motłoch wypłynie falą. U mnie w klatce maksymalnie mieszkały dwa psy...sąsiadom umarł został mój. Żyjemy w zgodzie, u mnie nie ma windy. Ja wiem, ze ktoś może się bać psa i zawsze to szanuję. Ja przede wszystkim staram się najpierw dogadać. Czasem się nie da, czasem to wykorzystają... Jak wnosiłam i znosiłam moją bullterrierkę po schodach pytali po co i dlaczego, pytali czy gryzie, ja czy szczeka jak mnie nie ma. Dużo zależy od ludzi i nastawienia. Jak będziemy zacietrzewieni- zacietrzewieniem nam odpowiedzą. No trudno czasem się zdarzy, ze ktoś potraktuje na jak uczniaka... przeżyje się Quote
isabelle30 Posted December 25, 2009 Posted December 25, 2009 Codzienne zycie w bloku na jednym z warszawskich osiedli jest tematem w ktorym siedze "po uszy". Opisywane przeze mnie sytuacje sa normalnymi codziennymi sytuacjami z jakimi prawie kazdy ma stycznosc non stop. Pojscie na ugode waszym zdaniem to chodzenie po schodach choc place co miesiac calkiem spora kase za winde, zamiatanie klatki schodowej bo pies na lapach przyniosl piach choc w czynszu place rowniez za dozorce ktorego obowiazkiem jest sprzatanie. Pojscie na ugode to wysluchiwanie ze spuszczona glowa jakiego to ja mam wstertnego bydlaka i kto normalny takie bydle trzyma w domu zamiast na lancuchu.... i jeszcze pare innych, oczywiscie zawsze w obecnosci mojej coreczki, niech sie dziecko uczy ze tak trzeba, trzeba pozwalac kazdemu deptac sobie po kregoslupie, tak zeby wszystkim bylo wygodniej. Szkoda slow. a.piurek, potrfaisz tylko wymieniac kolejne artykuly, punkty i paragrafy. A co z ich interpretacja? Jak sie zachowywac w konkretnych sytuacjach kiedy nie ponosisz zadnej winy i nie chcesz brac odpowiedzialnosci za zachowania innych ludzi? Jak rozumiec wtedy prawo? Jak korzystac z tych wszystkich przepisow aby nie dawac sie terroryzowac zwyklym naciagaczom? Potrafisz cos konkretnego napisac? Bo do tej pory w temacie na ktorym sie podobno znasz nie znalazlam ani jednej sensownej wypowiedzi zawierajacej jakies wartosci merytoryczne. Malo tego, nie potrafisz nawet udowodnic ze czytasz wszystkie te posty z uwaga i zrozumieniem Dorobella, wierz mi, gdybym mogla mojego psa udzwignac to bym go nosila, ale wazy ponad polowe tego co ja... Jak ktos mi mowi, pani go zabierze bo ja sie boje psow to psa zabieram natychmiast. Jak mi tego nie powie, to o tym nie wiem, wrozka nie jestem. Zawsze wszytsko mozna powiedziec z zachowaniem zasad kultury, zamiast od razu wyzywac, wrzeszczec. Ja rozumiem ze ludzie teraz zyja zestresowani, w pedzie. Sama tak zyje. I nie zalezy mi na codziennych awanturach. Generalnie to nie zalezy mi na zadnych kontaktach z sasiadami. Zyja obok to niech sobie zyja, nie wdaje sie w zadne dyskusje, plotki. I moze to wlasnie moj blad bo jakas dziwna jestem, zajeta wylacznie soba, dzieckiem i psem. Jestem dziwna bo na terenie zielonym zanim ruszymy na spacer do parku trenuje z psem kilka razy przywolanie i chodzenie przy nodze zmieniajac co pare krokow kierunek. Jestem dziwna bo pozwalam dziecku bawic sie z watacha psow (w tym chart rozyjski i dog niemiecki) bez paniki. Jestem dziwna bo znam wszystkich (no prawie wszystkich) psiarzy w okolicy a sasiadow rzadko rozpoznaje. Jestem dziwna bo sprzatam kupy po swoim psie nie baczac na dziwne spojrzenia innych. I jestem dziwna bo mimo trudow zycia chodze usmiechnieta, spiewam na glos razem z dzieckeim durne piosenki o misiach i nie mam ochoty spuszczac glowy co chwila i przepraszac za to ze zyje. Moze wlasnie dlatego ze jestem taka dziwna mam sile na to zeby NORMALNIE zyc Quote
dorobella Posted December 25, 2009 Author Posted December 25, 2009 Tak samo w sytuacji, gdy ktoś zostanie ugryziony- osoba u której pies przebywa powinna poinformować o stanie zdrowia, pokazać książeczkę, zaświadczenie o szczepieniu p/wściekliźnie, do jakiego weta chodzi itp., a nie straszyć policją, albo mówić tak był - jak nie był. Przede wszystkim dobra wola. Zwrot za leki, ale w granicach rozsądku. Taktyka w stylu wyśmiewanie się z balkonu z wymownymi spojrzeniami, swiadczyło, że mamusia zażądała na policji ukarania jej mandatem 200 zł - jest prymitywną zagrywką (ale dzięki temu wiedziałam, że była na policji). Nigdy nie wiemy na kogo trafimy.... Quote
dorobella Posted December 25, 2009 Author Posted December 25, 2009 isabelle30 musisz wypracować taką taktykę, żeby było dobrze. Ja mieszkam na ostatnim piętrze, nie zmiatam jak pies wnosi piach, bo ludzie na butach też wnoszą. Nie zmiatałabym. Jest sprzątaczka. U nas ludzie sprzątają sami w soboty. Płacąc za windę, masz tak jak inni prawo nią jeździć. Ubliży ci ktoś powiedz, że zgłosisz sprawę dzielnicowemu. Starszej pani możesz opowiedzieć o dysplazji, starsi ludzie lubią słuchać o chorobach. Ci z którymi się nie da po dobroci...trzeba znaleźć sposób. Pamiętam jak moja dobermanka rozcięła sobie na lodzie poduszkę łapy...krwawiła. Schody we krwi,a sąsiad, który podobno się je bał zawiózł mamę z psem - samochodem do weta na szycie. Gdybym zniżyła się do poziomu pani pogryzionej - jestem u dzielnicowego i żądam ukarania jej mandatem 200 zł, że chodzi z yorkiem syna bez smyczy. Art. 77 KW Quote
dorobella Posted December 26, 2009 Author Posted December 26, 2009 isabelle30 ja wiem co masz na myśli.... moje dziecko ma autyzm, kiedy był mały był w ciągłym ruchu, krzyczał, skakał- z ust podstarzałych "bab" znających się na wszystkim słyszałam jakie mam niewychowane dziecko, zwracały się te tępe, nieszczęśliwe, niezrealizowane kobiety do mojego dziecka- nie rozumiejąc w swej ograniczoności umysłu, ze moje dziecko ich nie rozumie, bo do 7 roku życia trzeba było mu tłumaczyć z polskiego na polski. Ja nie wdawałam się z nimi w dyskusje, bo nie było sensu (mam nadzieję, że los im kiedyś odpłaci). To jest mechanizm kontroli społecznej- piętnuje się jednostki, które robią coś powszechnie uznawanego za złe. Piętnuje się też jednostki, które są inne w zauważalny sposób. Napisałaś, że w większości twoi sąsiedzi to emeryci. Sama wychowujesz dziecko....kiedyś takie kobiety były piętnowane. Bo z mężem trzeba było być do grobowej dechy, mało kobiet miało odwagę wychowywać dziecko same. Może nawet zazdrościły tym odważnym, o których same wyrażały się "ta lafirynda", "ta ladacznica". Tak wrednie, to możesz zastosować taktykę pani pogryzionej , przekładaj reklamówkę z reki do ręki robiąc przy tym taki wymach, żeby jej dno znalazło się na wysokości brzucha, klatki piersiowej danej osoby- jeżeli osoba ma problemy z sercem (a gwarantuje ci, ze wystraszy się każdy) - zmniejszy ci się liczba sąsiadów w bloku. Skoro policja nie widzi w tym nic złego - zatem można tak robić. Tylko uważaj, żeby sąsiadka nie szła z psem, bo wystraszony pies może ugryźć, ale się nie przejmuj - wtedy sąsiadka dostanie mandat, a nie ty.Bo przecież art. 78 KW policja nie potrafi zinterpretować, jest dla nich zbyt skomplikowany, co innego art. 77 KW pies ma lub nie ma kagańca, jest na smyczy - albo nie. Musiałabyś poszperać w przepisach. Najpierw spróbuj na spokojnie, po dobroci- jak się nie da- w ruch przepisy. isabelle30 weterynarz wprowadził cię w błąd. To, ze szczepionka działa ok. 3 lat nie ma nic do rzeczy, nasze prawo mówi, że pies ma być szczepiony co roku i być musi. W sytuacji zadraśnięcia, pogryzienia będziesz miała do czynienia z sanepidem - bo wg prawa ważne jest tylko szczepienie wykonywane co roku, tak stanowią również lokalne przepisy. Czyli w świetle przepisów prawa pies nie ma ważnych szczepień. Nie sądzę, żeby wet był tak miły i zapłacił grzywnę za ciebie. Z tego co się orientuje straż miejska ma prawo zażądać okazania ważnych szczepień. Quote
Szamanka Posted December 26, 2009 Posted December 26, 2009 [B][COLOR="Red"]Filodendron, isabelle30 - udzielam wam publicznego upomnienia za notoryczne pisanie nie na temat.[/COLOR][/B] [B][COLOR="DarkGreen"]Temat dotyczy sytuacji, w której nasz pies ugryzł człowieka. Mamy tu konkretny przykład Dorobelli, która jest na tyle uprzejma, że na bieżąco relacjonuje nam swoją sytuację. Tymczasem co rusz piszecie o hipotetycznych sprawach zaśmiecając ten wątek. Nie interesuje mnie kto o której wracał z imprezy. Interesuje mnie co może mi grozić, gdy nie upilnuję swojego psa. Naprawdę odnoszę wrażenie, że co niektórzy tutaj mają klapki na oczach i nic sobie nie dają wytłumaczyć. Chcecie się pożalić na sąsiadów - załóżcie wątek w odpowiednim dziale. [/COLOR][/B] Quote
Grey Posted December 26, 2009 Posted December 26, 2009 A może od tej teorii przejdziemy do praktycznych rad ,żeby ta sprawa jak najszybciej się skończyła. Quote
isabelle30 Posted December 26, 2009 Posted December 26, 2009 Grey, masz racje. Caly czas zastanawiam sie jak to zrobic aby Dorobella uniknela placenia za szkody moralne czyli aby sprawa cywilna zakonczyla sie dla niej pomyslnie. Zastanawiam sie czy nie skorzystac z pomocy forum prawnikow.... Pogryziona baba caly czas jojczy ze taka strasznie chora juz tyle miesiecy a jak Dorobelli nie ma w poblizu to zupelnie zdrowa. To mozna by jakos wykorzystac bo jezeli sprawa cywilna sie odbedzie to baba bedzie skmlec i lgac, a niestety faktu ze ja boli czy nie boli nie da sie potwierdzic u lekarza ani nigdzie indziej. I ten pies spuszczany ze smyczy.... Moze by nagrac pare razy taka scenke komorka? Nie jestem tylko pewna czy taki film moze byc brany pod uwage przes sad. Na prawnika Dorobelli nie stac. Ale ona potrzebuje pomocy prawnika jak nikt. W Warszawie jest Cntrum Praw Kobiet, fundacja zatrudniajaca takze prawnikow ktorzy udzielaja bezplatnych porad takze przez telefon. Nie wiem czy na Śląsku sa podobne instytucje Dorobella, potrzebni ci sa takze swiadkowie, bo baba nie zatrzyma sie przed niczym. Ja wiem ze ty nie chcesz znizac sie do jej poziomu ale pieniadze ktorych zada ta baba sa pieniedzmi odebranymi twojemu dziecku i musisz o tym pamietac. Kazda szlachetnosc ma swoje granice i nie ma na nia specjalnie miesca w przypadku gdy ten tysiac to pare godzin rehabilitacji i leki dla twojego syna. Tak naprawde powinno byc karane nekanie kobiety w takiej sytuacji jak twoja Quote
dorobella Posted December 26, 2009 Author Posted December 26, 2009 Posłuchajcie od pierwszej chwili wiedziałam, że najprawdopodobniej sprawa skończy się w sądzie. Robiłam notatki i zbierałam papierki. Policji mnie rozbawiła- bo na moje, ze ona złoży pozew w sądzie cywilnym twierdzili nie, nie przy moim na pewno. Prawnik powiedział mi jasno, że nie mam jej dawać pieniędzy. Ugoda nie wchodziła w grę, bo musiałaby zostać sporządzona w obecności bądź notariusza, bądź prawnika (radca, adwokat). Chodziło o kwestię, żeby za jakiś czas pomimo zawarcia powiedzmy ugody - nie ciągał mnie po sądach. Sprawa cywilna odbędzie się na 100%, podejrzewam, że uzupełniła braki formalne pisma procesowego. I wcale się nie zdziwię jeżeli poda wyższą kwotę niż 1000 zł. Wymienili meble w mieszkaniu, a takie odszkodowanie to inwestycja. Na tym etapie trzeba czekać na rozprawę lub rozprawy sądowe. Quote
isabelle30 Posted December 26, 2009 Posted December 26, 2009 i wykorzystac czas aby fobrze sie przygotowac czyli wszystkie potrzebne przepisy wraz z komentarzami musisz miec w malym palcu, wszelkie notatki, swiadkow zachowan owej pani tudziez jej rozdziny wobec ciebie, twojego syna oraz psa. Jak rowniez dowody jakichs tam konkretnych sytuacji. Napewno takze konieczne beda wszelkie poswiadczenia dotyczace zdrowia dziecka i twojej sytuacji materialnej. Ja bym jeszcze podrazyla temat nieprawdziwosci w notatkach policji czyli fakt ze uczynili cie karana wczesniej choc karana nie bylas. to powazne przewinienie i zapewne mozna cos na tej podstawie wskorac. Czy masz jakiekolwiek potwierdzenie pisemne poswiadczajace uzasadnienie twojej nieobecnosci na sprawie w sadzie grodzkim? Quote
Grey Posted December 26, 2009 Posted December 26, 2009 Isabelle30 dlaczego Dorobella ma uniknąć kary za szkody fizyczne i moralne. Dorobello w tej sprawie ugoda była najważniejsza,bo zmiejszała max. koszty. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.