Jump to content
Dogomania

Ostatnie chwile mojej ukochanej Ciapulki...22.08.2009..[*]


gonia66

Recommended Posts

  • Replies 259
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[font=comic sans ms][size=3][color=darkorchid][b]bardzo kocham...bardzo tęsknię...pamiętam... Nie zapomnę...[/b][/color][/size][/font][b][font=comic sans ms][size=3][color=darkorchid]:****[/color][/size][/font][font=comic sans ms][size=3][color=darkorchid]* ciapulinko moja najdroższa...
[*]
[*]
[*][/color][/size][/font][/b]

Link to comment
Share on other sites

Witaj Gonia!

Widzę, że strasznie cierpisz po utracie swojej suni. Moja Luna odeszla równo 2 tygodnie temu do Twojej Ciapulki, żeby się z nią pobawić za tęczowym mostem.
Wspólczuję Ci. Ja nawet dzisiaj płakalam za moją Luną. Nawet nie wiem czy był jeden dzień od jej śmierci, żebym za nią nie płakała. Miala 14 lat. Wiem, że 14-stoletni Husky to bardzo stary Husky i że życie darowało mojej Lunie więcej lat niż dostaje większość psów tej rasy. To mnie pociesza. Niestety choroby Luny trwaly długo. Ja żałuję, że ona nie mogla odejśc nagle i przestać cierpieć. Ostatnie jej dni budzilam się z nadzieją, że ona już zasnęła na zawsze. Nie mogłam już patrzeć na jej cierpienie i widziałam, że to już koniec i już nie jestem w żaden sposób w stanie jej pomóc, a tak ciężko podjąć decyzję o rozstaniu i ulżeniu przyjacielowi (nie ona była jak moja córka) w cierpieniu. W końcu zdecydowaliśmy się pożegnać ją. Mój mąż powiedział, że to najgorszy dzień w jego życiu. Płakaliśmy za nią okropnie. Ja nie wiem czy ona nie ma do mnie żalu, że tak długo czekaliśmy z tym pożegnaniem.
Zawsze można mieć jakieś wątpliwości. Ty rozpaczasz, że zasnęłaś ze zmęczenia i nie tulilaś jej. Powiedz jaki sens mają nasze wątpliwości? Nie zmienią nic, a psy już są szczęśliwe.
Jak Luna odeszła, to poczułam po paru dniach ulgę, że już nie cierpi ale ciągle wraca żal, że jej nie ma obok mnie, że jedna istota mniej mnie kocha, że moje psy teraz leżą jak placki na tapczanie i fotelu i zachowują się jak "martwe dusze". Nie wiem czemu aż tak wielka zmiana nastąpila w zachowaniu psów. Mam trzy (dwa dwulatki i jedna siedmiolatka), a wogóle ich nie widać - caly dzień śpią. Czy stara ledwo ruszająca się Luna wnosila tyle życia w nasze życie i w życie psiego stada? Aż dziwne.
Trzymaj się. Nic nie będzie już takie samo jak było gdy mialyśmy nasze suczki. Kiedyś wrócą po nas, jak przyjdzie nasza pora i zabiorą nas do lepszego świata. Ale teraz trzeba żyć i cieszyć się tym co się ma. One na pewno tego chcą dla nas.
Hania

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Huskuś']Witaj Gonia!

Widzę, że strasznie cierpisz po utracie swojej suni. Moja Luna odeszla równo 2 tygodnie temu do Twojej Ciapulki, żeby się z nią pobawić za tęczowym mostem.
Wspólczuję Ci. Ja nawet dzisiaj płakalam za moją Luną. Nawet nie wiem czy był jeden dzień od jej śmierci, żebym za nią nie płakała. Miala 14 lat. Wiem, że 14-stoletni Husky to bardzo stary Husky i że życie darowało mojej Lunie więcej lat niż dostaje większość psów tej rasy. To mnie pociesza. Niestety choroby Luny trwaly długo. Ja żałuję, że ona nie mogla odejśc nagle i przestać cierpieć. Ostatnie jej dni budzilam się z nadzieją, że ona już zasnęła na zawsze. Nie mogłam już patrzeć na jej cierpienie i widziałam, że to już koniec i już nie jestem w żaden sposób w stanie jej pomóc, a tak ciężko podjąć decyzję o rozstaniu i ulżeniu przyjacielowi (nie ona była jak moja córka) w cierpieniu. W końcu zdecydowaliśmy się pożegnać ją. Mój mąż powiedział, że to najgorszy dzień w jego życiu. Płakaliśmy za nią okropnie. Ja nie wiem czy ona nie ma do mnie żalu, że tak długo czekaliśmy z tym pożegnaniem.
Zawsze można mieć jakieś wątpliwości. Ty rozpaczasz, że zasnęłaś ze zmęczenia i nie tulilaś jej. Powiedz jaki sens mają nasze wątpliwości? Nie zmienią nic, a psy już są szczęśliwe.
Jak Luna odeszła, to poczułam po paru dniach ulgę, że już nie cierpi ale ciągle wraca żal, że jej nie ma obok mnie, że jedna istota mniej mnie kocha, że moje psy teraz leżą jak placki na tapczanie i fotelu i zachowują się jak "martwe dusze". Nie wiem czemu aż tak wielka zmiana nastąpila w zachowaniu psów. Mam trzy (dwa dwulatki i jedna siedmiolatka), a wogóle ich nie widać - caly dzień śpią. Czy stara ledwo ruszająca się Luna wnosila tyle życia w nasze życie i w życie psiego stada? Aż dziwne.
Trzymaj się. Nic nie będzie już takie samo jak było gdy mialyśmy nasze suczki. Kiedyś wrócą po nas, jak przyjdzie nasza pora i zabiorą nas do lepszego świata. Ale teraz trzeba żyć i cieszyć się tym co się ma. One na pewno tego chcą dla nas.
Hania[/quote]A już myślałam, że dzis pojde spac i nie zapłaczę...jednak nie udało się...wszystko jakby wrociló jak przeczytałam Twoją historie Haniu- a raczej historie Waszej Luny...od czasu odejscia Ciapulki wiele zrozumialam(jesli chodzi o Jej śmierc i odejscie)...chyba zal do siebie odszedl(w kazdym razie wiecej odszedl jak został)..teraz juz tylko tesknota mnie rozwala...wszedzie Ja widzę...wszędzie widzę Jej ślady...i mysle.."tak niedawno..kilkanascie dni temu tu chodziła..tu spala..tu jadla..tu siedziala..."...i tak strasznie mi brakuje tego aksamitku..tej mieciutkiej siersci...dlugiej mordeczki..tak strasznie..choc wiem ze nic nie da moj zal- nie umiem przestac..nic sie nie zmniejsza...wszystk co robi Salmunia(sunie ze schroniska)porownuje z Ciapulinka...i mysle, jak Ona by zrobila to- czy to...:-(:-(ale za to, ze odeszla...szybko, bez bólu, bez koniecznosci podejmowania decyzji z mojej strony...za to juz potrafie podziękowac...drewnianymi ustami, ale potrafie....Kocham Ją bardzo..tak bardzo......:placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

Cześć Myszko MOja Najdroższa...dzis jest znów TA NOC:placz::placz:to juz za chwilę miesiac jak odeszłaś Skarbeczku....choc wspomnienia dopadaja mnie co chwilke..i czesto spada łza..uczę się żyć ze świadomością, że nie ma Ciebie przy mnie...że czekasz na mnie...tylko..tylko, ze wszystko mi Ciebie przypomina...jutro przyjedzie Martusia....kiedy się z Tobą zegnała, nawet przez myśl Jej nie przeszło, że już Cię więcej nie zobaczy...dobrze, ze ostatnie dni spedziła z Toba...miała Cię więcej niż zwykle..tylko nie myślała, że ma Ciebie siebie ostatni raz.....:placz::placz:Skarbie..wiem ze czasu nie cofnę...ale nawet nie wiesz jak bym chciała..tęsknię bardzo.....Kocham.......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mari23']Gosiu,nie jesteś sama w smutku...
jestem z Tobą, a taki sam smutek, tęsknota i łzy towarzyszą mi... już 8 lat...[/quote]
Dziękuję mari..a wiesz, ze ja Wasza obecnośc jakos poswiadomie odczuwam????To naprawde pomaga...idealnie nie jest i nie bedzie pewnie...ale jest duzo lepiej..przeciez nasze Psiunie kochane nie chcialyby abysmy popadały w oblęd..wiem to...ale masz racje..moja miłosć do Ciapuni rośnie z dnia na dzień...nie raz to mam wrazenie, ze za życia jej tak mocno nie kochałam jak teraz...:-(

Link to comment
Share on other sites

Ja to mam czasem takie uczucie jakbym lzy miala tuz pod powieka....normalnie żyję...funkcjonuję...pracuje, odpoczywam..i wystarczy, ze sobie przypomnę Myszkę...natychmaist- jak małe dziecko na zawolanie- płaczę...ukrywam sie jak moge przed wszystkimi...dlatego najczesciej to mi sie zdarza, jak nikogo nie ma albo jak wszyscy spią...jedna myśl...jedno wspomnienie...i już "po mnie".....:-(

Link to comment
Share on other sites

[font=comic sans ms][size=3][color=red][b]kochanie moje najdroższe...to juz równo 4 tygodnie bez ciebie:-(:-(bite 4 tygodnie, jak odeszłaś...dziś przyjechała martusia..jest juz w domku prawie komplet...prawie...bo brakuje jeszcze tylko ciebie..............................................:-(:-(:-([/b][/color][/size][/font]

Link to comment
Share on other sites

No i już miesiąc...miesiąc jak Ciebie nie ma..Skarbeczku..tylko miesiąc i aż miesiąc....najgorsza jest jednak myśl, że MIESIĄC TEMU O TEJ PORZE MIAŁAM JESZCZE NADZIEJE....ZAKŁADAŁAM TEN WATEK, BO WIERZYŁAM..MIESIĄC TEMU O TEJ PORZE patrzyłaś na mnie Skarbeczku..tuliłam Cię...merdałaś do mnie ogonkiem, cho już byłaś prawie bez sił:placz::placz::placz::placz:Tak bardzo się starałaś...tak Cię pamiętam dobrze Myszeczko...miesiąc temu....obudziłam się kilka godzin poźniej..i już Cię ze mną nie było..poszłaś sobie na długi spacer...beze mnie....igdy nie lubiłaś chodzic beze mnie:placz::placz::placz:A ja przedwczoraj znalazlam kolejny Twój ślad....dól drzwi do łazienki...czarniutki...od Twojego noska kochanego...zawsze gdy weszłam do łazienki a Ty nie zdążyłas...stałaśpod drzwiami i wąchałaś, czy tam aby na pewno ja jestem....gdy mnie wyczułaś..piszczałaś...:-(:-(:-(:-(ścianka...drzwi..noszą ślady Twojej milości i przywiązania do mnie..a ja..nigdy tego nie zmyję....ale gdy na to patrzę..wspomnienie rozdziera serce....a ból....odbiera radośc życia..Maleńka Moja...Mordeczko Moja..tak strasznie tęsknię za Tobą.....:-(:-(:-(:-(:-(:-(

Link to comment
Share on other sites

[FONT=comic sans ms][COLOR=purple][B]
[SIZE=4]...nie mam ciebie już od miesiąca...i nic...może jestem bledsza..moze śpiąca...może bardziej milcząca....lecz jak widac..można życ bez powietrza:(((((((((((((((((((((((((((((((((((((( 22.08.2009..
[*]
[*]
[*].............
[/SIZE][/B][FONT=arial][SIZE=2][COLOR=black]tylko..co to za życie...smutno bez Ciebie Maleńka...wspomnienia rozdzierają serce...dziś otworzyłam Twoje ostatnie fotki...kiedy zasnęłaś na wieki:((((((((((((((....myślałam, ze mi serce pęknie...gdy zobaczyłam znów Twoją Ukochaną, Najdroższą Mordeczkę...normalnie cos mi się w sercu dziwnego zrobiło...takie dziwne..namacalne uczucie....Maleńka....Myszeczko moja....zebym Cie mogła tylko pogłaskać...tylko pogłaskać...i przytulić...i Ciebie poczuć....znów poczuć....Jezu...dlaczego..:(((((((((((([/COLOR][/SIZE][/FONT][B][SIZE=4]
[/SIZE][/B][/COLOR][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Goniu,jakże Cię rozumiem.Mój poprzedni piesek odszedł 10 !! lat temu.Jego następca ma już prawie 10 lat,a ja nadal nie mogę patrzeć bez rozdzierającego bólu w sercu na zdjęcia Filipka.Aktualny staruszek Oskar ma posiwiały pyszczek i rozmaite dolegliwości wieku podeszłego,coraz wolniejsze są spacery i wiem,że każdą chwilę spędzoną teraz z nim, będę pieścić w myślach jak najdroższy skarb- kiedyś,gdy ten nieuchronny czas nadejdzie.... I wiem,że nigdy nie ustanie ten ból.Tak musi być,gdy odchodzi nasza wielka miłość. Trzymaj się .Jesteśmy tutaj wszyscy razem i wszyscy wiemy,jaka to pustka rozdzierająca serce. Pozdrawiam Cię serdecznie.

Link to comment
Share on other sites

BArdzo dziekuje wszystkim przyjaciołom, kotrzy tu wchodza, żeby odwiedzić Mojego Skarbusia...to bardzo pomaga..wiedząc, że jest tyle osob, ktore rozumieja....wiem, ze nie zwariowałam..że to normalne....i wiem, ze szybko nie minie...niby zyje..niby pracuje i niby jest normalnie....dopoki nie zaczynam myslec i przypominac sobie....dopoki nie zobacze kolejnego sladu obecnosci Ciapulki w domku....a to plamka na dywanie, ktorą zrobiła...a to kocyk,ktory lezy za fotelem- gdzie spala zawsze(przy grzejniku)...ciągle cos..gdzieś....ale nie mam ani sil ani odwagi ani tym bardziej ochoty, zeby to sprzatnąc, schowac...zmyc....nie..i nie zrobie tego na pewno dluugo dluugo..o ile w ogole zrobie kiedykolwiek.....tak dziwnie jest tu bez Mojego Skarba...tak inaczej..ale widze to tylko ja......:-(
Maleńka...widzisz ilu masz przyjaciól???zamerdaj koniecznie ogonkiem do wszystkich Ich pieskow, ktore sa już na pewno z Tobą...
KOCHAM CIE BARDZO..I ZAWSZE BĘDE KOCHAŁA.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='deer_1987']Tak sie zastanawiam czy zamknelas swoje serce czy myslisz jeszcze o jamnisiu albo innym psie? nie wiem jak to jest stracic psa ale mysle ze w jakims stopniu pomaga dac dom innemu, ylko nie wolni porownywac[/quote]nO SKĄD..JA MAM ZAWSZE SERCE OTWARTE DLA PSOW NASZERZEJ JAK TYLKO MOZLIWE...i wcale nie musi być jamnis...niestety moj TZ nie chce już slyszec o psie kolejnym..leży obok mnie Salmunia...śpi i biega przez sen...wzięta ze schronu..na "tymczas"....(wieczny)....kocham Ja bardzo..poczatkowo nie mialam sil na milosc, bo mialam uczucie jakbym zdradzala Ciapulinkę...odkąd pojawiła się w naszym domku salma..zawsze traktowałam ja inaczej.."lepiej"...bo uważalam ze wyjatkowo skrzywdzona(nigdy nie mialam wczesniej psa ze schronu)...Ciapulinka przez to troszkę schodziła na drugi plan..i teraz mam wyrzuty..ze oststnie miesiace jej zycia..a ja wiecej uwagi i milosci dawalam Salmie....dlatego poczatkowo mialam takie dziwne uczucia względem Salmuni....teraz jest juz dobrze..ale bardzo chcialabym miec jeszzce pieska...tzn gdyby to ode mnie zalezalo- mialabym ich jeszcze kilka....chyba jednak to nie jest dobry czas....do tej pory zawsze we wszystkim udawalo mi sie przekonac mojego TZta..teraz nie mam szans....:shake:

Link to comment
Share on other sites

Zobaczysz,nadejdzie taka pora,gdy Ciapulinka przyśle do Ciebie swojego następcę.Wy wszyscy teraz cierpicie w domu,a mężczyźni trochę inaczej to okazują.On też cierpi i prawdopodobnie boi się powtórnego cierpienia.Może nie ma tyle sił,co my kobiety,by stawić kiedys znów czoła takiemu dramatowi.Z czasem to się zmieni i wtedy będzie gotowy.Daj mu czas.My rozpaczamy inaczej.Wiem,jak było u mnie w domu.Wyłam,zdroworozsądkowi twierdzili,że oszalałam,mąż milczał i to dopiero było straszne.Córka przez długi okres nie akceptowała następnego psa,a ja chociaż go przygarnęłam,czułam się jak zdrajca wobec Filipka.Znakomicie Cię rozumiem.Ciapulka jest przecież nadal z Tobą,tak długo,jak długo o niej pamiętasz.Czyli zawsze.

Link to comment
Share on other sites

To ja wam opowiem moja historie, jak po smierci mojego Bazylka przyszla do nas Lucky. Jedni namawiali mnie zeby natychmiast wziac innego psa, inni, zeby nie brac, bo za wczesnie, bo to nie fair wobec Bazylka. A ja co wieczor chcialam, zeby Bazi przysnil mi sie jakby zyl, chcialam go wymiziac, porzucac patyki. A tu nic. Po miesiacu sni mi sie Brutus jak idzie na lince, ciagnie mnie i nie moge go powstrzymac. Podbiega do pieknej suni ON-ki, ustawia sie obok, linka sie przepina sama do suni. Bazi ustawia sie kawalek za nia, jakby w tle. Budze sie i placze, nie rozumiem snu, albo rozumiem po swojemu. Szukam w pracy info o owczarkach, szukam forum. Pierwsze co mi wyskakuje, to info o piesku o imieniu Fortuna na dogo. Pies łudząco podobny do tego ze snu. Wiem, że bedzie moj, ale moja psychika nie moze sie jeszcze z tym pogodzic. Jestem raczej na nie. Na kolejna noc, mam znowu sen, ze sunia i moj Bazi leza razem na poslaniu. Po miesiacu odebralam Fortunę z Emira i przemianowalam na Lucky. Nie zaluje, Bazi przyprowadzil mi ja, albo mi sie tylko tak wydaje. Ale to juz nie istotne, bo Bazi zawsze bedzie moim ukochanym Bazylkiem, a Lucky dzieki niemu ma nowy kochajacy dom.

Link to comment
Share on other sites

Kocham Cię Maleńka Moja...żyję bez Ciebie...chociaż nie!!!!..żyję bez Twojej fizycznej obecnosci..ale z Tobą-obecną w moim sercu..w każdym kącie mojego domu...jesteś tu Ciapulinko i zawsze pozostaniesz z Sarunią częscią mojego życia i mojego domu....zawsze.....Dobranoc Myszko Śliczna...do juterka......:-(:-(:-(:-(:-(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...