Agnieszka(Visenna) Posted August 20, 2009 Share Posted August 20, 2009 [URL="http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,36813,6817999,Wroclaw__Psia_niedola_schronisku_dla_zwierzat.html"]Wrocław. Psia niedola schronisku dla zwierząt[/URL] [B]Rokrocznie w czasie wakacji lawinowo rośnie liczba porzuconych psów i kotów. Schronisko dla zwierząt przy ul. Skarbowców jest przepełnione, dlatego dochodzi w nim do wypadków. W nowym na Osobowicach nie będzie lepiej. [/B] [URL="http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/3292000,36813,6817559.html?back=/wroclaw/1,36813,6817999,wroclaw__psia_niedola_schronisku_dla_zwierzat.html"][IMG]http://bi.gazeta.pl/im/9/6817/z6817559N.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/3292000,36813,6817559.html?back=/wroclaw/1,36813,6817999,wroclaw__psia_niedola_schronisku_dla_zwierzat.html"][IMG]http://miasta.gazeta.pl/i/37/lup2.gif[/IMG][/URL] Fot. Łukasz Giza / Agencja Gazeta Pies Bogdana Prałata w schronisku dla zwierząt przebywał przez jeden dzień... SERWISY [LIST] [*][URL="http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/0,36813.html"]Zwierzaki[/URL] [/LIST] Niemal 90 proc. zwierząt trafiających do schronisk nikt nie szuka, choć na pewno wcześniej miały właścicieli. Wrocławskie schronisko pęka w szwach. Półtora tygodnia temu przyjęto do niego Kamę, sześciomiesięczną suczkę podobną do amstaffa. Zgubiła się właścicielowi, a znalazca odprowadził ją do schroniska i rozwiesił ogłoszenia informujące, gdzie jej szukać. Już następnego dnia właściciel Bogdan Prałat zadzwonił do schroniska, zgłaszając, że chce ją odebrać. Prałat: - Było po godz. 16, dlatego powiedziano, bym zgłosił się następnego ranka. Kiedy przyszedłem o godz. 9, sunia siedziała osowiała, bez kontaktu. Lekarka stwierdziła, że została pogryziona. Po ogoleniu futra okazało się, że ma całe ciało w jątrzących się dziurach, a na biodrach zaczyna się już proces gnilny. Te rany nie były świeże, ale nikt ich wcześniej nie zauważył, nikt nie pomógł psu. Zofia Białoszewska, dyrektorka schroniska: - Nie można nas winić za to, co przydarzyło się temu zwierzęciu. Ta zagubiona suczka, kiedy do nas trafiła, była spokojna, dlatego umieściliśmy ją w boksie z innymi psami. Niedużymi, ale - jak się okazało - wrednymi. Postanowiły pokazać swoją przewagę, ustawić ją na dole hierarchii. Tak się dzieje w świecie zwierząt, a ten pies nawet nie szczekał, nie skarżył się. Personelu schroniska broni Dominika Korejwo, zatrudniona w nim lekarka weterynarii: - Rany na ciele Kamy były świeże. Nikt wcześniej nie zauważył, by była gryziona. Oczywiście czujemy się winni, dlatego pies jest leczony na nasz koszt, choć to droga i długotrwała kuracja. Suce usunięto już duże kawały zmartwiałych tkanek, ma uszkodzone mięśnie, w przyszłości może mieć zaniki mięśni i niedowłady kończyn. Szczepan Kawski, prezes zarządu TOZ we Wrocławiu: - Gdyby przestrzegane było rozporządzenie o warunkach weterynaryjnych przy prowadzeniu schronisk, nie doszłoby do okaleczenia suki. Każde nowe zwierzę przyjmowane do schroniska powinno trafiać na kwarantannę, czyli być odosobnione przez 15 dni. Dla miasta wielkości Wrocławia takich kojców dla psów powinno być minimum 80. Drugie tyle powinno działać jako izolatki szpitalne i sterylizacyjne. W sumie potrzeba co najmniej 680 miejsc dla bezdomnych zwierząt. W schronisku zapełnione są wszystkie kojce. Jest ich tylko 14. Na 40 wybiegach gnieździ się niemal 300 psów. Niewiele większe będzie nowe, planowane od lat schronisko, które od przyszłego roku powstać ma na Osobowicach. Białoszewska: - Ustalenia co do jego wielkości trwają. Ale tam też nie będzie szansy na osobne trzymanie zwierząt, choć rozmawiamy o ponad 100 pojedynczych boksach. Ale trzeba pamiętać, że bezpańskich psów wciąż przybywa. Na co dzień uznajemy, że kwarantanna to także obserwacja, niekoniecznie w odosobnieniu. Innego wyjścia nie mamy. Właściciel Kamy, oburzony złym potraktowaniem psa, złożył skargę do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, a także do prezydenta Wrocławia, bo schronisko jest utrzymywane z kasy miejskiej. [B]Konemtuje Agata Saraczyńska: Pies musi mieć właściciela[/B] Ustawa o ochronie zwierząt jest wciąż martwym prawem. Pies musi mieć właściciela, który za niego odpowiada. Obowiązkiem gminy jest jedynie opieka nad bezpańskimi psami, dlatego powinna ona dążyć do tego, by wszystkie miały wszczepione czipy umożliwiające identyfikację właścicieli. Na razie to fikcja i psów oznakowanych jest bardzo mało. Dlatego ci, co je wyrzucają, są bezkarni, a miasto płaci za utrzymywanie kolejnych miejsc dla bezpańskich zwierząt. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted August 22, 2009 Share Posted August 22, 2009 Po pierwsze właściciel nie upilnował psa, po drugie jeśli był z Wrocławia, a suka trafiła 1,5 tyg do schroniska, hmmm , może jestem przewrażliwiona ale na jego miejscu dzwoniłabym codziennie do schronu czy nie znaleziono mojego psa. Co do reszty ciężko mi sie wypowiedzieć, więc pozostawie to innym . Jedno jest pewne przy tak przepełnionym schronisku takie wypadki się zdarzają, ciężko jest mieś na oku tyle psów naraz, siedzieć z nimi ciągle i obserwować czy jeden nagle nie zaatakuje drugiego. Rada dla tego pana na przyszłość, żeby pilnował lepiej swojego psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saite Posted August 22, 2009 Share Posted August 22, 2009 Skoro pies przebywał w schronisku raptem jeden dzień to bardzo dziwne, że rany od pogryzienia, które rzekomo tam nastąpiło, zaczęły się jątrzyć w takim tempie i równie szybko doszło do procesu gnilnego. Kto wie czy suka błąkając się nie została uszkodzona, a teraz najlepiej obwinić schronisko i odciągnąć uwagę od właściciela i tego jak on psa pilnował i się nim zajmował. Nie ocenia się ludzi po wyglądzie, ale ten pan z fotki, ten świetny właściciel, jak rozumiem, nie wygląda zbyt wiarygodnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted August 22, 2009 Share Posted August 22, 2009 Saite pies przewbywał w schronisku 1,5 tyg: "Półtora tygodnia temu przyjęto do niego Kamę". Nie znam sie na tym ale czy to możliwe , że w 10 dni rany po pogryzieniu , zaczynają gnić ??? coś mi się w to wierzyć nie chce. Może to właśnie dzięki zaniedbaniu właściciela ma te rany. Zna się ktoś na procesie gojenia się ran po poważnym pogryzieniu? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saite Posted August 22, 2009 Share Posted August 22, 2009 "znalazca odprowadził ją do schroniska i rozwiesił ogłoszenia informujące, gdzie jej szukać. Już następnego dnia właściciel Bogdan Prałat zadzwonił do schroniska, zgłaszając, że chce ją odebrać" oraz podpis zdjęcia "Pies Bogdana Prałata w schronisku dla zwierząt przebywał przez jeden dzień..." Z powyższych zacytowanych fragmentów artykułu wynika, że pies przebywał w schronisku jeden dzień. Czy czegoś jednak nie zrozumiałam jak należy? A te 1,5 tygodnia jak zrozumiałam, odnosi się do momentu, kiedy całe zajście, to jest przyjęcie psa do schronu, odebranie psa i stwierdzenie pogryzień, miało miejsce. Odebrałam to tak, że artykuł powstał 1,5 tygodnia od zdarzenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted August 22, 2009 Share Posted August 22, 2009 Saite zwracam honor :) nie doczytałam , chyba mi rano mózg pracuje na zwolnionych obrotach. W takim razie tym bardziej skłaniam się do stwierdzenia, że te rany to są jakieś wcześniejsze zaniedbania. W jeden dzień nie masz , żeby zaczęły się procesy gnilne:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted August 22, 2009 Share Posted August 22, 2009 Z doświadczenia wiem, że rany po pogryzieniach paprzą sie bardzo szybko i uparcie. :shake: A we Wrocku z reguły pogryzione psy są bardzo szybko pokazywane wetowi. Maiłayśmy z Agą na DT suczkę która trafiła do weta zaraz po pogryzieniu. Została opatrzona, dostawała antybiotyki, leki, miała zmieniane opatrunki- kilka dni później umarłanam na rękach u weta, zakażenie rany w łapce wzięło górę. :-( Pytanie czemu pies nie był zachipowany (we Wro regularnie są akcje darmowego chipowania), ani nie miał adresówki? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted August 22, 2009 Share Posted August 22, 2009 Ulvhedin naprawdę proces gnilny postępuje tak szybko:crazyeye: może tak z dnia na dzień, bo mnie się aż wierzyć nie chce , szkoda psiaka w tym wszystkim najbardziej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted August 22, 2009 Share Posted August 22, 2009 Tak. Tamta sunia nawet nie zdążyła dostać stałego imienia. :-( Rany gryzione są z reguły mocno zakażone tym co ma na zębach gryzący, dlatego się ich z zasady nie szyje, chyba że koniecznie trzeba. A jeśli są głebokie, a małe dziurki- to koniecznie trzeba pilnować drożności "ujścia". Inaczej bywa, że po wierzchu się zagoi, a potem wylatuje wielki kawał martwej tkanki (to się zresztą zdarza przy najlepszej opiece).... To tak, jak z muchami- kiedyś się spotkałam ze świętym oburzeniem, że "ile czasu musi być zaniedbana rana, że są w niej robaki???!!" Wiecie ile? Dobę lub mniej. Przy Majce opatrunek był zmieniany codziennie (zalecenia przy aquażelu są takie, żeby zmieniać raz na dobę)- jak było gorąco, codziennie były larwy much... :shake: Majka też trafiła zaraz po pogryzieniu do weta, zakażenie było takie, że poza tą skórą którą jej zerwały, straciła na skutek martwicy całą skórę na grzbiecie. Poza tym, jeste jeszcze coś- ran po ugryzieniu, jeśli nie są rozległe, często na pierwszy rzut oka po prostu nie widać- na wierzchu jest malutka dziurka, szybko pokrywająca sie strupkiem, ukrytym pod sierścią- pod spodem- masakra. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saite Posted August 22, 2009 Share Posted August 22, 2009 Reakcja organizmu na drobnoustroje wprowadzone poprzez ugryzienia może nie być taka sama w każdym przypadku, a co za tym idzie i tempo rozkładu w obrębie uszkodzonych i zainfekowanych tkanek może nie być takie samo, choć proces postępuje szybko. Jeden z moich psów ma ślady po głębokich ugryzieniach (uda, zad, głowa) i mimo, że nikt z tym nic nie robił (w poprzednim miejscu jego pobytu), rany same się zagoiły bez komplikacji. Jednak uszkodzenia po ugryzieniach goją się ciężko i dość długo i raczej nie należy ich zostawiać samym sobie. [B]"Poza tym, jeste jeszcze coś- ran po ugryzieniu, jeśli nie są rozległe, często na pierwszy rzut oka po prostu nie widać- na wierzchu jest malutka dziurka, szybko pokrywająca sie strupkiem, ukrytym pod sierścią- pod spodem- masakra."[/B] Tak jak napisała [B]Ulv[/B]. Często jest tak, że na zewnątrz widać małą dziurkę od kła, a pod spodem jest zmiana jak pół dłoni. Najlepiej to można zaobserwować na jasnym psie o gładkiej i skąpej szacie. Tak więc to, co niewinnie wygląda, może skończyć się poważnymi komplikacjami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted August 22, 2009 Share Posted August 22, 2009 Skutki pogryzień- wszystkie te psy trafiły do weta szybko: [IMG]http://img148.imageshack.us/img148/3706/dscf1846lf7.jpg[/IMG] Majka- infekcja, martwica [IMG]http://img140.imageshack.us/img140/7403/dscf1990gq9.jpg[/IMG] Majka, martwica opanowana, przed przeszczepem. [URL="http://imageshack.us/?x=my6&myref=http://www.imageshack.us/"][IMG]http://img143.imageshack.us/img143/7594/image008wu0.jpg[/IMG][/URL] Bilbo krótko po pogryzieniu [URL="http://imageshack.us/?x=my6&myref=http://www.imageshack.us/"][IMG]http://img90.imageshack.us/img90/5669/image021ep3.jpg[/IMG][/URL] Bilbo- dziury na skutek martwicy. Łapka suczki, która umarła: [URL="http://img521.imageshack.us/my.php?image=agf00006si4.jpg"][COLOR=#22229c]http://img521.imageshack.us/my.php?i...gf00006si4.jpg[/COLOR][/URL] [URL="http://img521.imageshack.us/my.php?image=agf00007lq8.jpg"][COLOR=#22229c]http://img521.imageshack.us/my.php?i...gf00007lq8.jpg[/COLOR][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted August 22, 2009 Share Posted August 22, 2009 Nie zdawałam sobie sprawy, że po pogryzieniu, rany tak szybko ulegają infekcji. A wracając do pana od Kamy, to mimo wszystko jak ten pan chce udowodnić, że pies został pogryziony akurat w schronie, rónie dobrze mogło się to zdarzyć dzień wcześniej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puli Posted August 23, 2009 Share Posted August 23, 2009 [quote name='yuki'] A wracając do pana od Kamy, to mimo wszystko jak ten pan chce udowodnić, że pies został pogryziony akurat w schronie, rónie dobrze mogło się to zdarzyć dzień wcześniej.[/QUOTE] [QUOTE]Personelu schroniska broni Dominika Korejwo, zatrudniona w nim lekarka weterynarii: - [B]Rany na ciele Kamy były świeże[/B]. Nikt wcześniej nie zauważył, by była gryziona. [B]Oczywiście czujemy się winni,[/B] dlatego pies jest leczony na nasz koszt, choć to droga i długotrwała kuracja.[/QUOTE] [COLOR="LightBlue"].............[/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted August 23, 2009 Share Posted August 23, 2009 Podejrzewam, że suka rzeczywiście oberwała na boksie. I co z tego- ano nic. Schronisko jest przestarzała, za małe, a (co zresztą zostało podkreslone w artykule), psów bezdomnych przybywa szybko :shake: Pogryzienia się zdarzają i będą zdarzały. Co mieli zrobić pracownicy? Kojców wolnych nie ma, więc nie ma szansy żeby każdy nowy pies lądował osobno. Są zajęte przez psy konfliktowe, psy w typie bull i psy które wiadomo, że są "ofiarami". A są dni, kiedy do schroniska przychodzi i 10 nowych. Żeby nie było ciasno, pracownicy musieliby usypiać zdrowe psy, już będące w schronie... Całość sprowadza się do tego- gdyby pies, zgodnie z przepisami zresztą, został zachipowany (a powtarzam- we Wrocku od trzech lat można regularnie zachipować psa BEZPŁATNIE!!!!!!!!), to po trafieniu do schroniska wogóle nie wylądowałby w boksie, tylko wrócił do właściciela. Po drugie- czemu od razu nie zostało zgłoszone zaginięcie takiego (dość charakterystycznego w końcu) psa? :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
swiadomy Posted August 23, 2009 Share Posted August 23, 2009 hmm. ja rozumiem to tak ze pies sie zgubił. ktos go znalazł. oddał do schroniska. rozlepiał ulotki. i po 1.5 tygodnia gosc sie po psa zgłosił. rany powstały w schronie bo przeciez jakby psa przyjeli z ranami to by to napisali. po 2 w 1 dzien nie moze dojsc do gnicia. chyba ze az takie złe warunki tam mają. po 3 winny jest system schroniskowy. agresywne psy powinno sie usypiac. te z ras "walecznych" jak bulle amstaffy taksamo. pozostawiac psy ktore maja szanse na dom. bo potem mamy schronisko z 14 kojcami z agresywnymi psami do ktorego wpuszczenie nowego psa konczy sie w ten sposob. i potem ktos ma adoptowac psa ktory zyje sobie w małym stadzie w kojcu?? do adopcji powinny byc dawane tylko psy ktore są spokojne. bo schronisko powinno zajmowac sie znajdowaniem psom nowego domu. a nie byc dla nich domem do konca zycia. a dla tych agresywnych są:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pinkmoon Posted August 23, 2009 Share Posted August 23, 2009 [quote name='swiadomy'] po 2 w 1 dzien nie moze dojsc do gnicia. chyba ze az takie złe warunki tam mają. [/quote] A przeczytałeś to, co Ulv i Saite pisały parę postów wyżej? :roll: [quote]agresywne psy powinno sie usypiac. te z ras "walecznych" jak bulle amstaffy tak samo. [/quote] To pierwsze, jeśli jest to opinia potwierdzona przez kogoś kompetentnego i nie ma widoku na wyleczenie psa z agresji - niestety, tak. Ale drugie zdanie? Usypiać każdego bullowatego który trafia do schronu? Racja, zapomniałam że one mają mord w genach i lepiej je wszystkie prewencyjnie unieszkodliwić :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M@d Posted August 23, 2009 Share Posted August 23, 2009 Ten artykuł mi się "nie klei" w całość... W 1 dzień procesy gnilne? Może został pogryziona wcześniej jak się zgubiła? A jak schronisko ją zapakowało do kojca dzień wcześniej (nie pogryziona) to skąd mieli wiedzieć, że została pogryziona? Jak ją następnego dnia wzięli z boksu to się dopiero okazało... BTW - gdyby raz na kwartał do schroniska przyjeżdżała "komisja" złożona z min. 2 behawiorystów i dokonywała selekcji agresywnych psów "nieadopcyjnych", to i miejsca by było więcej i koszty niższe (koszty przyjazdu "komisji" byłyby ułamek tego co utrzymywanie przez wiele lat setek nieadopcyjnych, agresywnych psów ... Agresja rodzi agresję, więc nieagresywny pies w stadzie agresywnych nabywa złych nawyków, a jak nie nabywa to jest za to zmasakrowany! :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saite Posted August 23, 2009 Share Posted August 23, 2009 [B]Świadomy[/B], określasz się chyba tym pojęciem na przekór swemu rażącemu nieuświadomieniu i to we wszystkich kwestiach, o które zahaczyłeś. A najbardziej żenujący jest Twój stosunek do ttb. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
swiadomy Posted August 23, 2009 Share Posted August 23, 2009 [quote name='M@d']Ten artykuł mi się "nie klei" w całość... W 1 dzień procesy gnilne? Może został pogryziona wcześniej jak się zgubiła? A jak schronisko ją zapakowało do kojca dzień wcześniej (nie pogryziona) to skąd mieli wiedzieć, że została pogryziona? Jak ją następnego dnia wzięli z boksu to się dopiero okazało... BTW - gdyby raz na kwartał do schroniska przyjeżdżała "komisja" złożona z min. 2 behawiorystów i dokonywała selekcji agresywnych psów "nieadopcyjnych", to i miejsca by było więcej i koszty niższe (koszty przyjazdu "komisji" byłyby ułamek tego co utrzymywanie przez wiele lat setek nieadopcyjnych, agresywnych psów ... Agresja rodzi agresję, więc nieagresywny pies w stadzie agresywnych nabywa złych nawyków, a jak nie nabywa to jest za to zmasakrowany! :angryy:[/QUOTE] dokladnie oto mi chodziło. zgadzam sie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
swiadomy Posted August 23, 2009 Share Posted August 23, 2009 [quote name='Saite'][B]Świadomy[/B], określasz się chyba tym pojęciem na przekór swemu rażącemu nieuświadomieniu i to we wszystkich kwestiach, o które zahaczyłeś. A najbardziej żenujący jest Twój stosunek do ttb.[/QUOTE] hmm. nom wiesz. ale ty jestes lepszy. ty pewnie chciałbyś zeby kazdy piesek miał miejsce w schronie. bo nato zasługuje. kazdy piesek miał idealne zycie. sory to nie bajka. to zycie. agresywne i potencjalnie agresywne psy powinny byc usypiane. (z bulami sie pomyliłem przyznaje). poniewaz schron to nie dom na 10 lat. jeszcze radykalniejsze byłoby usypianie psow po roku w schronie. tylko wtedy ludzie by brali psy i czekali az same sie wyszkola a jak nie to schron. ja mam swiadomosc tego co widze. i widze wiele. np to ze na tym forum niektorym nie przegada. ale sa tez ludzie swiadomi ze wszystkich psow nieda sie uratowac. pozdro Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted August 23, 2009 Share Posted August 23, 2009 I takich sytuacji jest w Polsce multum, m. in. dlatego, że brak w Polsce rozsądnego podejścia do eutanazji... Albo psy są potajemnie mordowane jak popadnie, hurtem - stare, młode, zdrowe, chore... Albo nie usypia się prawie w ogóle - wciska do jednego boksu psy agresywne, chore, słabe, stare - skutkiem czego codziennością sa pogryzienia, zagryzienia, choroby zakaźne, czy nawet rozmnażanie się psów w schroniskach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saite Posted August 23, 2009 Share Posted August 23, 2009 [B]Swiadomy[/B], nie wiesz do kogo piszesz i co gorsza nie wiesz o czym piszesz. Snujesz jakieś dywagacje i mieszasz wszystko ze wszystkim, wyciągając błędne wnioski. Tak się składa, że o powyższych kwestiach pojęcie mam oraz całkiem niemało doświadczenia i daleko mi do tego, co zasugerowałeś. A tak na marginesie, jestem kobietą, na co jasno wskazuje mój nick, więc nie pisz do mnie jak do faceta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
swiadomy Posted August 23, 2009 Share Posted August 23, 2009 [quote name='Saite'][B]Swiadomy[/B], nie wiesz do kogo piszesz i co gorsza nie wiesz o czym piszesz. Snujesz jakieś dywagacje i mieszasz wszystko ze wszystkim, wyciągając błędne wnioski. Tak się składa, że o powyższych kwestiach pojęcie mam oraz całkiem niemało doświadczenia i daleko mi do tego, co zasugerowałeś. A tak na marginesie, jestem kobietą, na co jasno wskazuje mój nick, więc nie pisz do mnie jak do faceta.[/QUOTE] oczym masz pojecie?? opowiedz mi ta bajke o idealnym schronisku. saite a ja bede haike i bedziesz wiedziała czy jestem facetem czy nie?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saite Posted August 23, 2009 Share Posted August 23, 2009 I po co się próbujesz przemawiać [B]Swiadomy[/B]? Może przybliż swoją pracę na rzecz schronisk/a, adopcji psów, pracę z osobnikami agresywnymi, skazanymi (jak się okazało przedwcześnie) na eutanazję. Pleciesz dyrdymały i na tym wątku i na innych, a nawet artykułu nie potrafiłeś ze zrozumieniem przeczytać. Pora byś zabłysnął od strony merytorycznej. Bo jak na razie to tylko sobie pozwalasz, na podstawie swoich własnych błędnych wniosków, oceniać poglądy innych, na temat których pojęcia nie masz, z racji tego, że nie zostały przedstawione. Wybacz, że posądziłam Cię o znajomość popularnego języka obcego w stopniu podstawowym. To odnośnie Saite i haike. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
swiadomy Posted August 23, 2009 Share Posted August 23, 2009 [quote name='Saite']I po co się próbujesz przemawiać [B]Swiadomy[/B]? Może przybliż swoją pracę na rzecz schronisk/a, adopcji psów, pracę z osobnikami agresywnymi, skazanymi (jak się okazało przedwcześnie) na eutanazję. Pleciesz dyrdymały i na tym wątku i na innych, a nawet artykułu nie potrafiłeś ze zrozumieniem przeczytać. Pora byś zabłysnął od strony merytorycznej. Bo jak na razie to tylko sobie pozwalasz, na podstawie swoich własnych błędnych wniosków, oceniać poglądy innych, na temat których pojęcia nie masz, z racji tego, że nie zostały przedstawione. Wybacz, że posądziłam Cię o znajomość popularnego języka obcego w stopniu podstawowym. To odnośnie Saite i haike.[/QUOTE] nom wybacz. ty to wiesz co to haike:d a co do psów. mam swojego 1. ale moge sie wypowiadac. nie musze tyrac w schronie zeby miec to prawo. po 2. kto nie zrozumiał artykułu to nie zrozumiał. to ty bynajmniej myslałas ze pies był dzien w schronie. bo napisane ze na 2 dzien o 9 był w schronie. wiec nie mow kto tu nie umie czytac. twoje poglady to: kazdy pies to człowiek. mam go szanowac i opłakiwac rok. to zwierze. i chociaz kochane to wciaz zwierze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.