Jump to content
Dogomania

Już dawno zasłużył na taki dom. Ares jest w domu z marzeń :)


gusia0106

Recommended Posts

  • Replies 1.8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

najprostsze i najbardziej oczywiste pomysły są najlepsze, szkoda, że nie wybrali się do schroniska 2 stycznia, przesiedział swoje, ale nawet się do Pana Tomka-pielęgniarza przytulał, do obcego człowieka, odmieonony jakiś? a tak ogólnie to szok, bo niepodobny do "siebie z plakatu", poza ogonem :) miło Was było poznać w realu, dajcie znać, gdy Ares będzie potrzebował ogłoszeń

Link to comment
Share on other sites

Wiecie co jeszcze pomyślałam? Że on tę straszną kanonadę przesiedział w schronie a nie na ulicy. Bogu dzięki!!! Obok jego d. domu jest Manufaktura, a tam walili w tym roku strasznie. Tam był pokaz fajerwerków, jakieś tony tego odpalali.

Neigh - widzisz, księdza wykorzystałaś. Nie ma to jak czujność;)

Link to comment
Share on other sites

Super!
Dziewczyny - szacunek!
Gusia - wielki szacunek!!!

Pozwoliłam sobie przekleić relację i fotki na dwa gończe fora bo też miałam z nich deklaracje pomocy i są osoby bardzo zainteresowane dalszym losem Aresa !
Bardzo trzymam kciuki za "dotarcie" dwóch chłopaków po przejściach :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania W']Super!
Dziewczyny - szacunek!
Gusia - wielki szacunek!!!

Pozwoliłam sobie przekleić relację i fotki na dwa gończe fora bo też miałam z nich deklaracje pomocy i są osoby bardzo zainteresowane dalszym losem Aresa !
Bardzo trzymam kciuki za "dotarcie" dwóch chłopaków po przejściach :)[/QUOTE]

To weź od razu tych od deklaracji zapytaj czy by się nie zrzucili na worek lighta dla Odzyskańca?:-) No i czy nie chcą kota.......Kot sie zawsze przyda.


Moje Drogie - jak sie ma znajomy strych pełen kotów.....( noo tak po prawdzie to mi tam 4 zostały......w tym Ryszard Beznogi) to sie z każdym gada..........Księdzu powierdziałam że ma OBOWIĄZEK wziac najbiedniejszego, bo jak go tam na górze zapytają "a kotu pomógł" to będzie mu łyso odpowiedzieć nie.....Wyszedł przekonany:-)
Moje dzieci sie turlały ze śmiechu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Neigh']To weź od razu tych od deklaracji zapytaj czy by się nie zrzucili na worek lighta dla Odzyskańca?:-) No i czy nie chcą kota.......Kot sie zawsze przyda.[/QUOTE]

Ty weź czytaj z uwagą ;)

Worek Lighta to on już ma od koleżanki Ewy z pracy. I glukozaminę ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gusia0106']Ty weź czytaj z uwagą ;)

Worek Lighta to on już ma od koleżanki Ewy z pracy. I glukozaminę ;)[/QUOTE]


A Ciebie od przybytku to głowa zaboli?
Jak ufundują a Ares nie zje.....to nie znajdziesz kogoś komu potrzeba??????


PR Kochana - jak sie zapalili do pomocy to trzeba kuć póki gorące.


O worku od Ewy to wiem wcześniej od Ciebie..........wiesz takie urządzenie telefon, przez które gadają zdenerwowane baby......które nie chcą takiej jednej w łapance przeszkadzać.

Najlepsze było jak sobie radośnie opowiadałyśmy to co kazda przez min od Ciebie usłyszała......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gusia0106']


Co do mojej decyzji.
[B]Psa postanowiłam zabrać TYLKO I WYŁĄCZNIE z powodu miernego zaangażowania się właścicieli w poszukiwania.[/B]
Nie wszyscy są Alfami i Omegami i wiedzą wszystko o postępowaniu z psem.
Że trzeba przypomnieć o odrobaczeniu - no moim zdaniem tragedia się nie dzieje.
Chodzenie z psem bez smyczy - sorry, sama ze swoim i swoimi tymczasami chodzę bez.
Nie ma dowodów na to, że pies chodził samopas - sama amica mówi, że nie wie czy tak było.

Co takiego powiedziała behawiorystka?

I chyba też inaczej pamiętamy historię treningu Aresa- to nie Dom zrezygnował.
Pani Ola udzieliła im wskazówek jak z psem postępował i powiedziała, że jakby się cokolwiek działo to jest gotowa do pomocy.
No ale się nie działo.

Ares nie jest psem zastraszony, lękliwym czy wycofanym.
Owszem, teraz jest przerażony. Ale jak ja bym posiedziała 6 dni w schronie - też bym była.
U mnie na osiedlu maszerował już z ogonem podniesionym do góry, jak go głaszczę morda mu się śmieje od ucha do ucha.
Na pewno nie jest psem, który nie zrobił żadnych postępów.

Jest okropnie zapasiony. Awansował z Mendziocha, na Baryłę. Oczywiście, przy jego chorobie to nieodpowiedzialne.
Ale wynika z niewiedzy i "dobroci serca" - a bo jak mu odmówić skoro całe życie nie dojadał.

Dziewczyny świadkami, że poza tym jest w dobrej formie - sierść bardzo ok, uszy czyste, oczy czyste, pazury normalne.
Oprócz znacznej nadwagi nie mam się o co przyczepić.

Nadal nie uważam, żeby to był zły dom.
Że zbyt beztroski, że nie do końca świadomy dolegliwości, z którymi może borykać się pies, że niezaangazowany w poszukiwania? - owszem.
Ale, że to zły dom - ja bym tak nie powiedziała.

Ares był moim tymczasowiczem i był pod moją opieką.

Nie mam pojęcia Irenko dlaczego uważasz, że przekażę Ci nad nim opiekę.
Nie, nie przekażę.

Ares zostaje u mnie na DT. Kajak nie jest jego najlepszym kolegą, ale się dotrą sądzę.
Odchudzamy go, szczepimy, odrobaczamy i szukamy domu.

.[/QUOTE]

Już się teraz nie dziwię facetom. Kobieca logika jest faktycznie pokręcona.
Odbierać psa tylko za to, że dom nie poradził sobie z szukaniem psa?
Zdumiewający argument, jak na kogoś, kto od blisko roku wie, że źle się działo w tym domu. Mam nadzieję, że następnym razem Ares będzie miał więcej szczęścia i trafi do DS z prawdziwego zdarzenia i będzie pod lepszym nadzorem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='irenaka']Już się teraz nie dziwię facetom. Kobieca logika jest faktycznie pokręcona.
Odbierać psa tylko za to, że dom nie poradził sobie z szukaniem psa?
Zdumiewający argument, jak na kogoś, kto od blisko roku wie, że źle się działo w tym domu. Mam nadzieję, że następnym razem Ares będzie miał więcej szczęścia i trafi do DS z prawdziwego zdarzenia i będzie pod lepszym nadzorem.[/QUOTE]

Nie wiem czy pamiętasz ale Majqa zwróciła uwagę na kilka rzeczy a nie biła na alarm żeby zabierać psa.
Ja wolę edukować niż karać. Ale to ja.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Neigh']A Ciebie od przybytku to głowa zaboli?
Jak ufundują a Ares nie zje.....to nie znajdziesz kogoś komu potrzeba??????


PR Kochana - jak sie zapalili do pomocy to trzeba kuć póki gorące.


O worku od Ewy to wiem wcześniej od Ciebie..........wiesz takie urządzenie telefon, przez które gadają zdenerwowane baby......które nie chcą takiej jednej w łapance przeszkadzać.

Najlepsze było jak sobie radośnie opowiadałyśmy to co kazda przez min od Ciebie usłyszała......[/QUOTE]

Wy nie jesteście normalne ;) Jak bum ta ra ra :)

Link to comment
Share on other sites

Ha! Pokazałam Aresa mojemu TZ. Powiedział, że nie jest brzydki:multi: - wg niego takich jest 90 procent. I co? :eviltong:

[quote name='gusia0106']Wy nie jesteście normalne ;) Jak bum ta ra ra :)[/QUOTE]
To też powiedział... tak ogólnie :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gusia0106']Wy nie jesteście normalne ;) Jak bum ta ra ra :)[/QUOTE]


Dobra napisałam to na "miau". To jest oficjalne przyznanie sie do stanu rzeczy:-). Radość mnie dziś rozpiera wiec ośmielam sie przeklejać:-)



roczyście oświadczam, ze powinnam się natychmiast udać na poszukiwanie psychiatry.........

Dziś miałam mieć wizytę księdza po tak zwanej kolędzie. Jako że moje starsze potomstwo chodzi do świętej szkoły, a drugie zamierza do niej w tym roku zdawać ( a to najlepsza szkoła w powiecie......) nooo i potrzebne jest do niej zaświadczenie z parafii uznałam ze trza księdza przyjąć.......
W zeszłym roku honory domu pełniło dziecko starsze, bo jakoś tak nie mieliśmy zielonego pojęcia o wizycie......

Ksiadz w końcu przyszedł......ja w stresie co mu papug nagada......
Ksiądz do mnie - gdzie jest krzyż?
( obsesję jakąs mają czy jak? )
Już miałam odruchowo odpowiedziec że na Krakowskim......ale myślę NIE!!! uspokoj się......
No i coś tam ściemniłam........
Potem zaczęłam o zwierzątkach i sie zaczęło......okazało sie ze ksiadz chce kota.......
Przepytałam - opowiedziałam o przedadopcyjnej, umowach......

Z rozpędu opowiedziałam tu o forum i dałam adres Kociej Mafii Tarchomińskiej
No i oczywiście dodałam, ze jego absolutnym obowiazkiem jest wziąć kota w potrzebie
Bo to i św Franciszek się ucieszy i ogólnie dobry uczynek jest.........

A jak sie tam na górze zapytają " a kotu pomógł?". To co powie?
Nieśmiało próbował oponować ze moze p.Bóg nie jest taki drobiazgowy.......

No to mu hardo odrzekłam, ze kot to wcale nie jest taki drobiazg..........
Wyszedł proszę ja Was przekonany:-)


Dziecko starsze osłupiało, młodsze sie dalej turla ze śmiechu......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Neigh']Komu goferka? [/QUOTE]
Ale taki prawdziwy goferek czy to kolejny kot?
Bo się gubię ....:/

Gusia zastanów się nad czymś co jest potrzebne dla Aresa a czego nie masz - ja wrzucę i może uda się jakąś zrzutę zrobić ;)
Ewentualnie może coś ci potrzebne dla Kajaka?
Wtedy można by zrobić zrzutę na Kajaka co by nieco odciążyło konto Aresa ;)
Myśl i daj znać - może być pw. ;) Bo jak atmosfera gęstnieje to ja się usuwam ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa Marta']Widziałam dzisiaj Aresa juz dwa razy:-) Za pierwszym razem Gusia podjechała z nim pod mój blok, żeby wziąć karmę mojej Barsy. Ares chętnie wyszedł na smyczy z samochodu, bez problemu się załatwił, choć nie powiem, żeby był wyluzowany. Łapki drżały, ale pozwolil do siebie podejść, pogłaskać się i nawet raz machnął lekko ogonem.
Drugi raz widziałam go w domu, bo podjechałam z Glukozaminą, którą Gusia chce mu zacząć dawać jak najszybciej. Ares razem z Kajakiem przywitali mnie przy wejściu, oba spokojne, oba pchające się do głaskania. W końcu Ares "wygryzł" Kajaka i usiadł obok mnie, siedzącej na podłodze, żeby się nie stresował. Co chwilę dawał łapkę i ustawiał się tak, żeby mu klatkę piersiową miziać. Nie ma w nim strachu przed człowiekiem, jest jeszcze lekko zdezorientowany, ale nie przerażony. Moim zdaniem mieszkanie Gusi poznał od razu i to jest fantastyczna wiadomość, że tu właśnie zostanie. Pobyt w schronie to musiala byc dla niego trauma, dlatego bardzo potrzebne jest terapeutyczne działanie pomarańczowego:-)
Zamówiłam Areskowi po konsultacji z Gusią 15 kg Puriny Light na allegro, która powinna dojechać do Gusi w poniedziałak najpóźniej. Kupiłam też Glukozaminę - 100 tabletek. Za karmę zapłaciłam 109 zł, za glukozaminę 34,12 zł. W sumie 143,12 zł i[B] ten koszt chce pokryć moja wspaniała koleżanka z pracy Beata W., za co mocno ją już dzisiaj wyściskałam:-)[/B]

A Ares rzezcywiście jest baryłką. Jak się rusza, to tak nie widać ale jak stanie na chwilę albo usiądzie na pupie, to od razu widać te dodatkowe kilogramy, których ze względu na jego stawy nosić nie powinien. Pozwalał się całować, tulić, nie odsunął się ani na milimetr:-)[/QUOTE]

fajne masz koleżanki w pracy
ja jak zaczynam mówić o biednych psach to słysze tylko "w cholrę powinno się wszystkie uśpić"
tyle, że ja w pracy mam w większości kolegów

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Tahoma][quote name='majqa'][FONT=Arial][SIZE=2]
To znaczy, że pamiętamy zupełnie różne rzeczywistości.
Byłam u państwa z mężem na kontroli poadopcyjnej i proszę pozwolić, że przypomnę, co usłyszałam, a o czym powiadomiłam zarówno Gusię [B][FONT=Tahoma]jak i Irenaka[/FONT][/B], a mianowicie...
[/SIZE][/FONT][FONT=Arial][SIZE=2]Pani Lucyna użyła sformułowania, że Ares dostał lanie (dotyczyło to sytuacji, kiedy to Ares rozwłóczył po pokoju zawartość kosza - dobierał się do kości z kurczaka). Kolejno w naszej rozmowie padło określenie "dać w pupę". Pozwoliłam sobie wtedy na żart, że psiaka i to po przejściach nie można bić. Pani Lucyna powiedziała, również w tonie żartu, że można, jeśli zasłuży.[/SIZE][/FONT][/QUOTE]

[quote name='irenaka']Dziękuję Marycha:loveu: za odrobinę optymizmu na tym wątku, bo dla mnie do koszmar. Zwłaszcza, że już kiedyś [B][FONT=Tahoma]Ares omal nie przepłacił życiem, braku należytej opieki.[/FONT][/B]
Miał wtedy szczęście, że pod kołami samochodu nie zginął. Teraz historia się powtarza.
Jeżeli możesz jeszcze dzisiaj pochodzić i sprawdzić tamte rejony, to będę wdzięczna.[/QUOTE]

[quote name='irenaka']Jak to o czym? Jeżeli masz problem z przypomnieniem sobie historii którą opowiadała mi Pani Lucyna, to proponuję abyś sięgnęła do korespondencji [B][FONT=Tahoma]między Majqą, Tobą i mną [/FONT][/B]ze stycznia 2010. Tam jest czarno na białym nie tylko ta historia.[/QUOTE]

[quote name='majqa']Również to proponuję. Warto odświeżyć pamięć.
Drugi raz sytuacja niebezpieczna dla psa, to miała Irena na myśli.
O reszcie istotnych spraw, co do których miałam poważne wątpliwości po wizycie adopcyjnej, rozmowach z behawiorystką, z pomocy której nieodpłatnie DS skorzystał i... zrezygnował , powiadomiłam Gusię [B][FONT=Tahoma]i Irenę[/FONT][/B]. Sugerowałam wtedy, w tym i w bezpośredniej rozmowie z obiema dziewczynami solidne trzymanie ręki na pulsie.[/QUOTE]

[quote name='majqa']Dobra karma, wspomożenie stawów - Sugerowałam w mailu do Gusi [B][FONT=Tahoma]i Irenki[/FONT][/B], że należy wspomóc DS w tej kwestii, przynajmniej przez jakiś czas. Każdemu bowiem może się zdarzyć "cieńszy czas", byle tak się nie działo notorycznie.
Czy tak się stało? Tego nie wiem.

[B][FONT=Tahoma]Czemu te informacje, nie bardzo sympatyczne, nie pojawiły się zatem na wątku zaraz po wizycie? Z Gusią i z Ireną zostało uzgodnione, że nie ma co zadrażniać skoro DS jest na wątku, że takim wpisem podcięłabym gałąź ewentualnego napływu świeżych informacji, gdybym to ja na powrót miała wizytować dom za jakiś czas. Chodziło o nie zamykanie sobie takiej furtki i kontrolę nad sytuacją Aresa. O taką pomoc nie zostałam powtórnie poproszona, temat umarł śmiercią naturalną, do teraz. [/FONT][/B][/QUOTE][/FONT]
[FONT=Calibri][SIZE=3]No dobrze. To jak już jesteś taka dokładna i roszczeniowa Ireno, odpowiedz proszę, dlaczego Ty, jedyna jak rozumiem strażniczka dobrego traktowania zwierząt, mając takie wiadomości, o których Majga i Ty piszecie w swoich postach, nie zrobiłaś NIC? Jedyne, na co Cie stać, to wyrazić nadzieję, że Gusia odda pod Twoją opiekę Aresa… A nie mogłaś rzucić wszystkiego, tak jak ona i jechać po niego, skoro czujesz się jego opiekunką? Dlaczego, skoro raz prosiłaś Majgę o wizytę, nie zrobiłaś tego po raz drugi? Mogłaś zrobić to raz, a drugi już Cię nie interesował? Taka z Ciebie opiekunka Aresa? Skoro według Ciebie DT źle wybrał DS, trzeba było działać. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Calibri][SIZE=3]Jakie masz prawo obrażać teraz Gusię, skoro sama (mając identyczną jak ona wiedzę) nie zrobiłaś kompletnie nic w kwestii Aresa- poza wysłaniem mu karmy od Ellig, ale Gusia też wysyłała karmę).[/SIZE][/FONT]
[FONT=Calibri][SIZE=3]Czy Tobie nie zdarzały się chybione adopcję? Mam przypomnieć Ci pierwszą adopcję Patosa albo Amora? Czy ktoś Cię za to publicznie obrażał? Raczej wszyscy Cię wspierali, jak pamiętam. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Calibri][SIZE=3]A bardziej cukierkowatych wpisów, niż Twoje na wątkach podopiecznych nie znam. Te goferki, drineczki, te zdrobnienia latające dookoła.... Na wątkach, gdzie jest nasza grupa jest przyjaźnie, nie cukierkowato, to zasadnicza różnica. Bo my nie lubimy zadnym, nie lubimy awantur, które nic nie wnoszą w opiekę nad psami. Proponuję żebyś poskarżyła się swoim przyjaciołom jakie jesteśmy wredne baby i dała spokój obrażaniom Gusi, bo na to nie pozwolimy. My też potrafimy tupać nogami, tylko szkoda nam na to czasu i nerwów.[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='3 x']fajne masz koleżanki w pracy
ja jak zaczynam mówić o biednych psach to słysze tylko "w cholrę powinno się wszystkie uśpić"
tyle, że ja w pracy mam w większości kolegów[/QUOTE]

Ostatnio doszłam właśnie do wniosku, że dookoła mnie mam dużo fajnych ludzi:-) Od kiedy zaczęłąm rozglądać się za pomocą dla róznych psów, co i rusz ktoś mnie w tym wspiera. To bardzo optymistyczne i dające siłę do dalszej pomocy:-)

Link to comment
Share on other sites

Ja za to wczoraj miałam lekką załamkę. No, ale (łódzki) honor uratowany:)
Rano idę sobie "limanką" i sie rozglądam, a tu podchodzi do mnie dziewczyna i "cześć" mówi. Okazało się, że to Ewatonieja. A mi z kieszeni kurtki ulotki wystawały - taka bystrzacha:)
No i jeszcze druga bystrzacha - LaraS - napisała o swojej suni, że ją w schronie znalazła i dlatego tam pojechaliśmy. Miała pomysł, że jednak trzeba samemu. Tak byśmy pewnie sobie jeszcze chodzili w kółko.

Link to comment
Share on other sites

Relacja wieczorna:

wyszłam na chwilę do sklepu, Ares czekał cały czas pod drzwiami. Aktualnie Ares ustawia Kajak więc relację się wyrównują ;)
Program treningowy rozpoczęty - 40 min szybkiego marszu. Zmęczył się ale zadowolony wrócił do domu.
Dla Kajaka to mało, jak ten mu narzuci program treningowy to obejdzie się bez diety cud.
Jeść nadal nie chce. Niech nie je ;) Zgłodnieje to zje.
Leży mi pod nogami Baryła - musi mieć kontakt bezpośredni.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gusia0106']Leży mi pod nogami Baryła - musi mieć kontakt bezpośredni.[/QUOTE]
Może skapował, że jak się wstaje o 5 rano i gna do niego przez polskie drogi to wypada się zachować;) Oj, Gusia, żeby wszyscy byli tacy walnięci jak Ty, to świat dla psów byłby rajem.

Link to comment
Share on other sites

Ewa, daj spokój, szkoda nerwów. Bo wiesz, my jesteśmy Warszawka ;) A dogłębnie wszystko przeczytam jutro. I jeszcze raz powtórzę: cieszę się, że to wszystko tak się skończyło. Że się Ares znalazł, że jest u Gusi (a nie gdzie indziej), i mam wielką nadzieję, że ds też się znajdzie.

Link to comment
Share on other sites

Strasznie się cieszę, że maluch już zadomowiony.
A dla wszystkich wątpiących: Ares gnał do swojego domu, nie wyglądał na zaniedbanego czy chorego. Jedynym zarzutem w stosunku do właścicielki mogło być jedynie słabe zaangażowanie w poszukiwania. Nic nie wskazywało na to, że dom stały był zły. Może właścicielka po prostu okazała się osobą mało zaradną życiowo i tyle. Ares na pewno nie będzie źle wspominał pobytu u niej. Moja sunia siedziała w zamkniętym ogródku i tez potrafiła zwiać jak jakiś głupek strzelił. Najodpowiedzialniejszemu może się zdarzyć. Teraz Ares mieszka tam gdzie go kochają. To Gusia jest najodpowiedniejszą osobą do zaopiekowania się nim w tej chwili. A jak się to komuś nie podoba to już jego sprawa. Trzeba było przyjechać do Łodzi i szukać go na tym mrozie razem z nami zamiast teraz prowadzić dyskusje które do niczego nie prowadzą.
Pozdrowionka dla Areska.

Link to comment
Share on other sites

to ja wjadę z huuuurrrrraaaa!!!!!!!!!! się jak cholera cieszę, że się Galgan znalazł, że zdrowy, bezpieczny, kochany i tyle kobitek się o niego kłóci;) kolesie.....hi. A ja dzis oprócz Aresa i ekipki poszukiwałam, dotarłam do Lidla około 8:40, a tam jeno kupujący. Dobrze, że jest happy koniec i że przy okazji jeden ksiądz nawrócony:) amen, miau miau

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gusia0106']Ty weź czytaj z uwagą ;)

Worek Lighta to on już ma od koleżanki Ewy z pracy. I glukozaminę ;)[/QUOTE]
A czego jeszcze Wam potrzeba?
[quote name='gusia0106']Relacja wieczorna:

wyszłam na chwilę do sklepu, Ares czekał cały czas pod drzwiami. Aktualnie Ares ustawia Kajak więc relację się wyrównują ;)
Program treningowy rozpoczęty - 40 min szybkiego marszu. Zmęczył się ale zadowolony wrócił do domu.
Dla Kajaka to mało, jak ten mu narzuci program treningowy to obejdzie się bez diety cud.
Jeść nadal nie chce. Niech nie je ;) Zgłodnieje to zje.
Leży mi pod nogami Baryła - musi mieć kontakt bezpośredni.[/QUOTE]
Ale fajnie:loveu: że jest już bezpieczny.
[quote name='Ewa Marta']Ostatnio doszłam właśnie do wniosku, że dookoła mnie mam dużo fajnych ludzi:-) Od kiedy zaczęłąm rozglądać się za pomocą dla róznych psów, co i rusz ktoś mnie w tym wspiera. To bardzo optymistyczne i dające siłę do dalszej pomocy:-)[/QUOTE]
Przyciągasz dobrych ludzi:loveu:, niektórzy tak mają, to dobra cecha ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mysza 1']A czego jeszcze Wam potrzeba? [/QUOTE]

Gusia nic więcej nie chciała wczoraj, chociaż bardzo dopytywałam:-), ale może adresówka? Tak na szybko można chyba załatwić ją w Realu na Puławskiej. Bo z allegro będzie szła kilka dni... A szelki?

[quote name='mysza 1']Przyciągasz dobrych ludzi:loveu:, niektórzy tak mają, to dobra cecha ;)[/QUOTE]

Wiesz Mysza, ostatnio to samo powiedziała mi Ellig:-) Coś w tym jest, a ja mogę się z tego tylko cieszyć:-)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...