Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Ja miałam raz ostrą sytuację. Byłam z jeszcze młodziutkim Larym na takiej ogrodzonej łączce i przyszedł facet z wesołą suką beagla, i mniej wesołym skarlowaciałym ONkiem. Puścił swoje psy, ja Larego nie zapinałam bo uznałam że pewnie nie gryzą, poza tym onek był w kagańcu. Lary zaczął bawić się z suką beagla, a ONek za nim biegał i go atakował. Właściciel nie widział w tym ni złego do momentu, w którym Lary postanowił się postawić i go trochę pogonił. Nagle facet się wściekł, kazał mi moje agresywne bydle (szczeniaka-podrostka) prowadzać na smyczy i w kagańcu. Wywiązała się awantura, zwyzywał mnie, moją koleżankę, moje psy (byłam z dwoma, drugi był na smyczy) i nie docierało do niego, że to jego pies cały czas atakował i wtedy nie reagował, i że skoro wiedział że ma problem z innymi psami to trzeba było nie wchodzić nam w paradę, byliśmy tam pierwsi. Koleżanka moja cięty język ma, agresorka z niej niezła więc szybko doszło do tego, że mój drugi pies musiał ją bronić przed wacetem który chciał jej przywalić :angryy: Ale szybko rączki przestały go swędzić, kiedy mój mniej kochany piesek kłapnął mu zębami milimetr od ręki.
Ostatecznie załatwiłam to w bardziej cywilizowany sposób, na łączk wchodziło się na nielegalu - teren szpitala ale ochrona była po drugiej stronie. Przeszłam się do ochroniarzy i powiedziałam że na ich terenie jest facet z dwoma agresywnymi psami bez kontroli i że zostałyśmy zaatakowane. Pan wyleciał z łączki z hukiem, drugi raz go tam nie spotkałam :evil_lol: Potem kupił sobie drugiego bajgla i zawsze miałam niezły ubaw patrząc, jak 3 niewychowane psy wyprowadzają jego i jego żonę na spacerki, raz biedny śledził nas pół spaceru bo nie był w stanie ich wszystkich zatrzymać i zawrócić :razz:

A jak byłam mała to z głupimi chłopakami radziłam sobie równie dobrze. Nauczyłam mojego wściekłego niezrównoważonego pieska komendy "bierz" która była jego ulubioną, i gdy zachodziła taka potrzeba odpinałam smycz i patrzyłam jak koledzy przez pół osiedla spieprzają przed moim pieskiem :diabloti: Ale miałam wtedy 11 lat, o konsekwencjach nie myślałam a mama bogu dzięki o tym się nigdy nie dowiedziała.

Posted

idąc tokiem rozumowania "broniłam swojego psa" to tamta pani również to robiła, bo to jej zwierzątko było na przegranej pozycji, a jakoś dziwnym trafem ta obrona jest pomijana w tej dyskusji:cool3:

Posted

ja nie raz uderzyłam czyjegoś psa smyczą, swojego zresztą też .
jak psy się gryzą kotłując , szybko kąsając i zmieniając co chwila pozycje to nie znalazłam jeszcze innego sposobu niż palnąć któregoś smyczą , bo złapać jest bardzo trudno , moja suka ma taki styl walki skacze, kąsa i zmienia pozycje jak kangur i powiem szczerze to chyba najgorsza z możliwych technik bo najciężej psa złapać/odgonić .
już wole ttb które łapią i nie puszczają bez zbędnych akcji , dużo łatwiej mi było zdjąć mojego psa z labradora niż odgonić suke od walki i nie musiałam nikogo zdzielac smyczą.

jeśli jakiś człowiek uderzyłby moje psy bez powodu na pewno również bym mu oddała i dla mnie nie ma w tym nic dziwnego .

Posted

[quote name='Afryka']Kobieta musiała nieźle to dziecko poturbować. Za dwa mleczaki raczej żaden sąd nie przyznałby 30 tysięcy.[/QUOTE]
O wybicie mleczaka bardzo łatwo. Znam dwa takie przypadki. Zawsze w takiej sytuacji zakłada się możliwość wystąpienia wstrząśnienia mózgu i z tego powodu czasem kończy się to obserwacją w szpitalu (to są koszty rodziców, którzy muszą wziąć urlop i być z dzieckiem). Jest też ryzyko, że przy takim wypadku zostaną uszkodzone zawiązki zębów stałych.
Poza tym to nie ubezpieczalnia, nie ma stałego taryfikatora. W gruncie rzeczy sporo zależy od tego, na jakiego sędziego się trafi. Jak trafi się taki, który naprawdę nie lubi psów i ich spuszczania ze smyczy, to można i więcej "beknąć" - celem nauczki i dania dobrego przykładu. A jak się trafi taki, który wyjątkowo nie trawi dziecięcych bokserów (albo miał staż w Szwecji) to już całkiem przechlapane.

Posted

hahaha no to spoko-juz rozumiem, co by dziewcze od liscia proboalo mi zrobic zamiast wzywania strazy miejskiej:))
ale w takim razie przyjmij do wiadomosci, luziu, ze bys miala kuratora:)))) i zapalenie spojowek.

Posted

[quote name='Beatrx']idąc tokiem rozumowania "broniłam swojego psa" to tamta pani również to robiła, bo to jej zwierzątko było na przegranej pozycji, a jakoś dziwnym trafem ta obrona jest pomijana w tej dyskusji:cool3:[/QUOTE]

haha słuszna uwaga :cool3:

Posted

[quote name='motyleqq']no, jak ludzie biją dzieci to wtedy faktycznie, życie jest brutalne. ale to wina tych ludzi, a nie "życia"[/QUOTE]
Zrozumiałam bym gdyby oni niechcący rzucili tę petardę ale zrobili to specjalnie .
Wiec ja mam prawo bronić siebie i swojego psa .Może by się czegoś nauczyli .Wtedy to był mój pies innym razem może to być czyjeś dziecko ...

Posted

[quote name='ailema']Zrozumiałam bym gdyby oni niechcący rzucili tę petardę ale zrobili to specjalnie .
Wiec ja mam prawo bronić siebie i swojego psa .Może by się czegoś nauczyli .Wtedy to był mój pies innym razem może to być czyjeś dziecko ...[/QUOTE]
sądzę, że więcej by ich nauczyło zwykłe pociągnie po komisariatach niż mały łomot od właścicielki psa...

Posted

[quote name='Beatrx']sądzę, że więcej by ich nauczyło zwykłe pociągnie po komisariatach niż mały łomot od właścicielki psa...[/QUOTE]

chyba za mało masz do czynienia z dzisiejszą młodzieżą ;)

Posted

[quote name='Beatrx']sądzę, że więcej by ich nauczyło zwykłe pociągnie po komisariatach niż mały łomot od właścicielki psa...[/QUOTE]



Serio myślisz, że byliby ciągani po komisariatach za rzucenie petardy [B]psu [/B]pod nogi?
Nawet jeśli, to pewnie jedyne, co by z tego wynieśli, to powód do przechwałek wśród kolegów... Ja tam nie widzę nic dziwnego w obronie zwierzęcia przed człowiekiem- kupując psa staję się osobą odpowiedzialną również za jego bezpieczeństwo. Jak ktoś go bije zupełnie bez powodu, to sam też zarobi- i tak, na dresa też bym się rzuciła.

Posted

[quote name='rika']Serio myślisz, że byliby ciągani po komisariatach za rzucenie petardy [B]psu [/B]pod nogi? [/QUOTE]
hmm... ja bym to zinterpretowała jako napaść na siebie i jako napaść na siebie bym to zgłosiła.

[quote name='Luzia']chyba za mało masz do czynienia z dzisiejszą młodzieżą ;)[/QUOTE]
no z taką jak Ty na szczęście nie mam za wiele:diabloti:

Posted

[quote name='Beatrx']
no z taką jak Ty na szczęście nie mam za wiele:diabloti:[/QUOTE]

Aleś zabawna, normalnie koń by się uśmiał :)
Czasy bycia młodzieżą mam już dawno za sobą, choć nie powiem że chętnie bym do nich wróciła ;)

Posted

[quote name='Beatrx']sądzę, że więcej by ich nauczyło zwykłe pociągnie po komisariatach niż mały łomot od właścicielki psa...[/QUOTE]

Patrząc na policję w moim mieście to nawet by nie zareagowali.Niczym by się pojawili to nie mieli by już kogo szukać .Na szczęście mój pies nie dostał zawału ,nie popękały mu bębenki słuchowe.Tyle że teraz bardzo boi się petard .Więc w okresie sylwestrowym spacer kończy się po pierwszej petardzie .I następuje paraliż i nic nie pomaga czasem muszę ją nieść z powrotem do domu dobrze że to tylko 8-9 kg .....

Posted

[quote name='ailema']Zrozumiałam bym gdyby oni niechcący rzucili tę petardę ale zrobili to specjalnie .
Wiec ja mam prawo bronić siebie i swojego psa .Może by się czegoś nauczyli .Wtedy to był mój pies innym razem może to być czyjeś dziecko ...[/QUOTE]

no, ale to nie zmienia tego, że życie jest brutalne tylko dlatego, że ludzie tacy są, a to właśnie powiedziałam ;) bijąc innych niewiele się różnisz od nich. jedynie motywem postępowania, ale przemoc to nadal przemoc.
ja też bym się wnerwiła, jakby ktoś rzucił mi pod nogi(lub mojemu psu) petardę. ale tak jak napisałam, ktoś kiedyś rzucił w moją młodszą siostrę kamieniem i nikogo nie pobiłam.

Posted

[quote name='motyleqq']no, ale to nie zmienia tego, że życie jest brutalne tylko dlatego, że ludzie tacy są, a to właśnie powiedziałam ;) bijąc innych niewiele się różnisz od nich. jedynie motywem postępowania, ale przemoc to nadal przemoc.
ja też bym się wnerwiła, jakby ktoś rzucił mi pod nogi(lub mojemu psu) petardę. ale tak jak napisałam, ktoś kiedyś rzucił w moją młodszą siostrę kamieniem i nikogo nie pobiłam.[/QUOTE]

Ja też tego nie zrobiłam bo uspokajałam sukę ...

Posted

ja sie tak zastanawiam...jestem w stanie wyobrazic sobie uzycie przemocy na jakims gnojku za petarde czy tam za cos, ale nie ze lapiesz gowniarza i go porzadnie straszysz a nie napierdzielasz go, zeby go sprac na kwasne jablko.

bo kto tak robi...

Posted

[quote name='Aleks89']Ah gdzie te delikatne ,subtelne damy?:shake::lol:[/QUOTE]

faceci niewieścieją, to baby same muszą się bronić :diabloti:

Posted

[quote name='Aleks89']Ah gdzie te delikatne ,subtelne damy?:shake::lol:[/QUOTE]

nie te czasy chyba :shake: :evil_lol: ale ja się ostałam, nikogo nie biję, nie przeklinam... :cool3:

Posted

[quote name='motyleqq']nie te czasy chyba :shake: :evil_lol: ale ja się ostałam, nikogo nie biję, nie przeklinam... :cool3:[/QUOTE]


Nie ty jedna ;)

Ja też rozumiem postraszenie dzieciaka, natomiast za nic nie zrozumiem spuszczania dzieciakowi łomotu.

Posted

[quote name='maartaa_89']Nie ty jedna ;)

[/QUOTE]

uff! :evil_lol:

[quote name='Aleks89']Jak można nie przeklinać?:lol:[/QUOTE]

hehe, no nie wiem, normalnie? :cool3: nie przechodzi mi przez gardło, zwłaszcza w towarzystwie :cool3:

Posted

Ja bez porządnego k...wa nie przetrwam dnia, a zawsze pies da mi powód do rzucenia mięsem, poza tym to jedyna komenda która opanowuje psa w 100% :evil_lol: Ale wolę sobie przeklnąć niż serio komuś przywalić, np. niewinnemu blabladorkowi albo babie w parku, którje piesek sra pod śmietnikiem a pani i tak zostawi tą kupę :shake:

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...