Jump to content
Dogomania

Galeria sfory - czyli Luka, Chibi, Frotek i Hera (sic!) w pełnej krasie


zmierzchnica

Recommended Posts

  • Replies 2.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

OoO rany z tą sunią w silosie to jakies maksymalne przegęcie. Mam nadzieje, że ten co jej taki los zgotował udusi się łyżeczką zupy... :/

Ale mieliście super wypad :D Ja bym chętnie pojechała, ale ja w takie upały bardzo źle sie czuje przy wysiłku... mogę spacerować ale nie łazić po górach :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka']Wzięliście tylko dwa kundle?
Wspaniały wypad, czekam na więcej zdjęć.
I nikt nie robił wątów, że pieski bez smyczy albo że w ogóle na szlaku? Raaany, my jesteśmy 100lat za murzynami :([/QUOTE]

Dla Luki i Chibi to w ogóle nie byłaby przyjemność. One mają swoje schematy, nie lubią zmian, Chibi boi się bardzo obcych - jej socjalizacja leżała w gruzach, była praktycznie dzikim psem i została "autystyczna" ;) A Luka jest bardzo przywiązana do mamy i domu, pewnie by jęczała ciągle, że wracamy. Dlatego w sumie podzieliłam psy jakoś na "moje" - Fro i Hera i "mamy" - Luka i Chibi. Podział nie jest taki klarowny w sumie, bo Chibi jest bardziej do mnie przywiązana itd., ale w sumie najmniej szkodliwy. Staram się suki trochę przyzwyczajać, że za niedługi czas zostaną bez nas.

Hm, a masz jakieś negatywne doświadczenia w Polsce? Psy przez 99% czasu były na smyczy, odpinałam im do zdjęć albo w znanych terenach, ale też raczej do biegania za piłką lub do ganianek, a potem smycz. Bałam się o nie, mimo czipa i adresówek różnie bywa, a zwierzyny tam sporo. Ja byłam ostatnio też na Ślęży w PL i jakoś nie było problemu z psem, ludzie łazili tam ze swoimi zwierzakami... Może akurat tak źle trafiłaś?
[B]
Baski_Kropka [/B]- oj nie, maksymalne przegięcie to było wrzucenie suni w typie sznaucera do beczki ze smołą, była w makabrycznym stanie, ale też się udało ją uratować i znależć dom. Ta sama mała miejscowość, tam chyba mieszkają jakieś imbecyle.

Noo, było ciężko z tym upałem... Chociaż aż tak tego nie czuć w górach, bo są potoki, lasy i cień, więc odczuwalna temperatura niższa ;) Ja ogólnie nie jestem fanką gór, ale było naprawdę ładnie :)


To jeszcze wyprawa na Tocznik i Keprnik, która była... straszna ;) Podejście na ten pierwszy było pionowe wręcz, w upale i bez potoków, kilka razy mieliśmy wrażenie, że to już szczyt.. a nagle się okazywało, że jednak nadal trzeba się wspinać. Brrr ;)
Ale było warto:
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7200807_zps0db4bfd8.jpg[/IMG]



[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7200801_zpscd5255ce.jpg[/IMG]


Dalsza droga na Keprnik była lżejsza... Ale i tak wymagała postoju.
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7200837_zps61c25f78.jpg[/IMG]


Ale szczyt zdobyty :) Wiało tam jak cholera, pod tymi skałami były jaskinie, gdzie Hera postanowiła wykopać norę :diabloti:
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7200855_zps74f99fc2.jpg[/IMG]


Król Pies :evil_lol:
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7200872_zps7a49ecb5.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

I z cyklu "Dziwności":

Koza w hotelu Eduard w Beli pod Pradedem: niestety, to nie nasz hotel, ale polecam. Mały basen, pełno biegających luzem kóz (jak podjechaliśmy to przybiegły nas przywitać, psy były baaardzo zdziwione), duży ogrodzony teren, plac zabaw, tuż obok hotelu piękny potok zwieńczony wodospadem :)
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7160603_zpse201fd9d.jpg[/IMG]


Frociu znalazł sobie kumpla :diabloti:
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7180644_zps166f4c01.jpg[/IMG]


Widok ze Zlatego Chluma :)
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7150476_zps74cb66af.jpg[/IMG]



[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7150466_zps86404556.jpg[/IMG]


Tym optymistycznym akcentem kończę czeską relację :diabloti:


[B]magdabroy [/B]- witamy :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[url]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7200872_zps7a49ecb5.jpg[/url] hahah dobre i ta grzyweczka :loveu:

Fajny wypad :) My w tym roku zapracowani jak nieszczęście, ale może uda nam się wyskoczyć gdzieś choćby ze dwa razy jak Raven łaskawie skończy przeciekać ;)

Link to comment
Share on other sites

To jeszcze dorzucę fotki z wypadu do Wrocławia i na Ślężę.. Tym razem tylko z Herą, bo Frocia dochodził do siebie po Czechach ;)

W drodze na górę :)
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7290991_zps7a8cd0f3.jpg[/IMG]


Figura panny z rybą, celtycki posąg kultowy.. Oczywiście pomazany jakimiś "Agusiami" i innymi :roll:
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7290994_zps90ade644.jpg[/IMG]


Piesek z pańcią na szczycie :)
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7291009_zpsb91d2d84.jpg[/IMG]


Piesek z Niedźwiedziem :)
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7291015_zps858dffa3.jpg[/IMG]


Widok z bardzo zniszczonej betonowej wieży widokowej, opatrzonej zakazem wstępu :p[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7291017_zps9fd805e6.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Piesek na wspomnianej wieży.. Kiedyś można było wejść na samą górę, pewnie widok był cudowny, teraz - cóż. Cud, że tam się wszystko jeszcze nie rozpadło.
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7291024_zpsf2b1671d.jpg[/IMG]


Hercia z Misiem od znajomych :)
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7301034_zps9bf8e1f9.jpg[/IMG]


Miś :loveu: Ogólnie ma prześwietny charakter, jest cudny i dla ludzi i dla psów... Jedna maleńka skaza: jak mu się uda uciec to nie wróci przez 8 godzin :diabloti:
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7301037_zps8c2e4d0f.jpg[/IMG]


Park Szczytnicki :)
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7301044_zpsc67ab760.jpg[/IMG]



[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7301047_zpsd4d41345.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7301048_zps1257bd1b.jpg[/IMG]


Fontanny koło Hali Stulecia :)
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7301057_zps8ed1ef3a.jpg[/IMG]


I Hercia w doborowym towarzystwie, czyli w Tajnych kompletach - księgarnio-kawiarni, gdzie nie ma problemu, żeby wejść z psem. Przynajmniej z tak spokojnym, kawiarnianym psem jak Hera :diabloti: Zawsze mi się chce z niej śmiać we Wrocławiu, bo uwielbia wycieczki po kawiarniach. My chcemy do parku czy nad rzekę, a Hercia ciąąągnie do najbliższej kawiarni, bo tam tak fajnie :loveu:
[IMG]http://i757.photobucket.com/albums/xx218/blue_coraline/Summer/P7301061_zps5470bf88.jpg[/IMG]


Teraz mi się marzy cicho Warszawa i jej cukiernia dla psów oraz kawiarnie, gdzie serwuje się lody dla ludzi i psiaków :diabloti: Chociaż przyznam, że po kilku dniach w dużym mieście wracam do siebie z dużą ulgą ;)

Kuniec fotek, kolejne będą nieprędko, bo się z aparatem pokłóciłam... Zarzucił mi lenistwo! :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Bardzo chętnie, gdyby tylko ze Strzelec był jakiś pociąg do Warszawy...:cool3: Kiedyś wsiadałam w SO i jechałam do Wawy w 4,5 godziny. Teraz trzeba jechać z Gliwic lub Kędzierzyna-Koźla, a podróż trwa... 7 godzin najmniej :roll: Na miejscu mam kumpla i ogólnie nie byłoby problemu, bo jest sporo miejsc, które z psami chciałabym odwiedzić ;) Ogólnie planuję taki wypad (kumpel będzie zachwycony, ostatnio Hera mu w nocy przyniosła ubłocony but do łóżka :loveu:), także na pewno dam znać, jeśli coś dojdzie do skutku :p

Ano podróżne, podróżne, ucywilizowały mi się jakoś, odkąd więcej jeżdżą :)

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem to jakaś chwilowa niestrawność, kiedyś mojej cioci suczka miała podobnie i szybko przeszło. Ja raz z powodu kasłania Hexy złapałam dziecię w locie, wrzuciłam do wózka i już miałam wybiegać do weta, ale sucz z takim wyrzutem na mnie spojrzała jak ją usiłowałam podnieść że mi wróciło trzeźwe myślenie :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Monia*']Moim zdaniem to jakaś chwilowa niestrawność, kiedyś mojej cioci suczka miała podobnie i szybko przeszło. Ja raz z powodu kasłania Hexy złapałam dziecię w locie, wrzuciłam do wózka i już miałam wybiegać do weta, ale sucz z takim wyrzutem na mnie spojrzała jak ją usiłowałam podnieść że mi wróciło trzeźwe myślenie :evil_lol:[/QUOTE]

Haha, ja dlatego staram sobie zawsze tłumaczyć, żeby nie przesadzać ;) Jednak niestety u Chibi to coś gorszego.. Całą noc chodziła i rzygała (oczywiście na pościel, 3 komplety do prania plus dwa prześcieradła), a rzygi są już różowe, zmieszane z krwią chyba. Boję się, że ktoś nam wrzucił trutkę na podwórko :-( Ale to chyba by ją bardziej zmogło i szybciej.. Nie może pić, bo zaraz wymiotuje, jak nie pije to też to robi, zresztą... Wet dopiero od 10, siedzę jak na szpilkach :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Monia*']Oby to nic poważnego nie było :shake:. Daj znać jak po wizycie i co wet powiedział. :kciuki:[/QUOTE]

Wygląda bardzo poważnie :( Doszła teraz biegunka, która aż chlupała.. Dostała zastrzyki przeciwwymiotne, mam podać ranigast i probiotyki potem, głodówka 2 dni. Nawet się nie rusza, zaległa pod krzakiem na podwórku i ani be ani me :( W poniedziałek zrobimy testy diagnostyczne, sobota to bardzo głupi dzień na chorowanie (ale i tak lepszy niż niedziela)... Biedna mała, serce mi pęka :roll: A wczoraj jeszcze radosna biegała za badylem...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']A wet jakie ma podejrzenia "choroby"?[/QUOTE]

Ech, nasz wet bawi się w dr House'a. Ale jest mimo wszystko najlepszy w mieście :roll: W każdym razie stwierdził, że skoro był u nas przypadek anaplazmozy - pies przyniósł kleszcza z parku, a Chibi chodzi do parku na spacery i miała kleszcza.. To pewnie będzie to. Takie leczenie na ślepo, ale w sobotę miał mało czasu, trzeba go przycisnąć do diagnostyki w poniedziałek, bo leczy psa, a nawet krwi nie zrobił.
Dał jej antybiotyk, leki przeciwwymiotne, zapisał inne rzeczy. Ale wczoraj było źle, zaczęła się robić zimna i stężała, normalnie taki zombie. Dzwoniłam do niego, kazał podać elektrolity. Po tym było lepiej, w nocy odżyła, przyszła do mnie zamerdać ogonkiem, zaczęła kontaktować. Teraz widać, że jest biedna i obolała, ale żywsza i wita się z Luką.. Wcześniej na Lukę szczerzyła zęby, a to było do niej bardzo niepodobne :shake:

Dzięki za troskę :) Oby tylko było lepiej..

Link to comment
Share on other sites

[B]Pani Profesor [/B]- ja nie jestem pewna co do tej anaplazmozy, szczerze mówiąc. Objawy mi nie pasują. Wet nie zrobił żadnych badań, nic nie jest wiadome na pewno. Dopiero jutro chcę go przycisnąć o pełną diagnostykę. Niestety, u nas jest albo wet, który się boi psów i nie rozpoznaje chorób, chociaż robi badania, albo drugi, który ufa swojej intuicji i doświadczeniu, a badania robi tylko w ostateczności. Jak dotąd się nie pomylił, no ale..:roll: Do krwi przecież nie wejdzie.

[B]magdabroy[/B] - dziękuję za wsparcie :) dziś jest już lepiej, dostała znowu antybiotyk i zastrzyki przeciwwymiotne (podane w domu), ale nie pogorszyło jej się. Jedyne, co mnie martwi, to wodowstręt. Wzięła kilka kawałków gotowanego indyka, ale pić nie chce, wlewam w nią siłą strzykawką :roll:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...