Jump to content
Dogomania

Galeria sfory - czyli Luka, Chibi, Frotek i Hera (sic!) w pełnej krasie


zmierzchnica

Recommended Posts

To troszkę Froty dzisiaj dla odmiany :lol:

Ostatnie Frotkowo-Filusiowe (Filuś ma teraz na imię Kubuś i śpi na kanapie :evil_lol:)
[IMG]http://img81.imageshack.us/img81/2227/im000418.jpg[/IMG]

Mina "masz piłeczkę!!!"
[IMG]http://img101.imageshack.us/img101/9666/im000419t.jpg[/IMG]

I z piłką
[IMG]http://img692.imageshack.us/img692/7711/im000420.jpg[/IMG]

[IMG]http://img692.imageshack.us/img692/5227/im000422.jpg[/IMG]

[IMG]http://img19.imageshack.us/img19/601/im000423x.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 2.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

siad
[IMG]http://img6.imageshack.us/img6/1760/im000436d.jpg[/IMG]

ukłon
[IMG]http://img682.imageshack.us/img682/1184/im000435.jpg[/IMG]

[IMG]http://img682.imageshack.us/img682/6360/im000433.jpg[/IMG]

I filmiki (ostrzegam - fatalna jakość i słychać mój upiorny głos! :evil_lol:)
[video=youtube;UFS99R_x0X0]http://www.youtube.com/watch?v=UFS99R_x0X0[/video]
[video=youtube;QchFbWRKNzw]http://www.youtube.com/watch?v=QchFbWRKNzw[/video]

Link to comment
Share on other sites

[B]*Monia*[/B] - jak mogłaś wyrządzić jej taką krzywdę :mad: Będzie miała koszmary :diabloti:
[B]
yoshiyuki[/B] - noo, cudny Filonek, tydzień dziś mija odkąd pojechał do domku ;) Ale cieszę się, że mu dobrze :cool3:

Co do Frocisława, rzeczywiście, powiem nieskromnie - aportuje cudnie. Ale ile ja się z nim namordowałam, żeby nie rzucał piłki pod nogi (bo on chce, żeby mu ją kopać, a nie rzucać i już! :angryy: :roll:) tylko dawał do ręki... Dużo się od Luki nauczył ;) Pod tym względem naprawdę fajnie mieć kilka psów - uczą się od siebie. Chibi nauczyła się od Luki aportowania, leżenia, siadania i zostawania a od Frotka cofania, Luka od Chibi "foczki" (od Frotka niczego, bo stara się na niego nie patrzeć :diabloti:), Frotek aportowania od suczek, "zostań" sam się nauczył, bo mu się wstać nie chce jak już położy się na "leżeć"... :evil_lol: A Filon uczył się wszystkiego od nich wszystkich, niesamowity był... Grr, na wspomnienia mi się zebrało :roll::cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica'][B]*Monia*[/B] - jak mogłaś wyrządzić jej taką krzywdę [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_mad.gif[/IMG] Będzie miała koszmary [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/diablotin.gif[/IMG][/QUOTE]
Jak te koszmary sprawią, że przestanie lać na łóżka i w gościach to mogę jej pół dnia włączać Twoje filmiki z głosem :cool3:.

Link to comment
Share on other sites

[B]Sylwia K[/B] - potwór na pewno, ale raczej wątróbkowo-kiełbasiany :diabloti:

[B]*Monia*[/B] - obawiam się, że taka terapia poskutkuje jeszcze częstszym nocnym moczeniem łóżka :evil_lol: Swoją drogą przekichane masz z tym sikaniem, ale znam to - Luka rok nie umiała się nauczyć, że sikamy na podwórku :roll: Tyle że sikała na najlepszy dywan mamy, a nie łóżko...:diabloti:

Btw. pies czeka na spacer:
[IMG]http://img340.imageshack.us/img340/4361/dsc00007b.jpg[/IMG]

[IMG]http://img340.imageshack.us/img340/8517/dsc00001dw.jpg[/IMG]

:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[URL]http://img340.imageshack.us/img340/4361/dsc00007b.jpg[/URL] och jaki on bezwstydny:evil_lol: a gdzie cenzura?:eviltong:

niestety jeśli chodzi o problemy z sikaniem to nie mam wiedzy w tym zakresie i nie pomogę nic.

a co do filmików to ja Ci chyba muszę moją Luskę podrzucić na jakiś czas na tresurę:cool3: Tylko ona jest troszkę toporna jeśli chodzi o naukę...:roll:

Link to comment
Share on other sites

E tam, na cóż cenzura, skoro on i tak niepełnowartościowy facet :evil_lol:

Na naukę chętnie cudowną Lusię bym wzięła :loveu::diabloti: A co to znaczy - toporna? :razz: Ja już przerabiałam psa, który nienawidził się uczyć (Luka), psa, który uwielbiał odwracać się zadem do mnie i gnać jak najdalej (Chibi) i psa, który robi wszystko, tylko nie to, o co się go prosi (Frotek) :evil_lol: Tak naprawdę ze wszystkich problemów z psami moim zdaniem najgorsza jest strachliwość... Gdy pies się wyłącza i tyle, nie jesteś w stanie do niego dotrzeć. Agresja, lenistwo, brak motywacji jeszcze da się szkoleniem "przezwyciężyć", ale ja z lękami Chibi już się powoli poddaję...:roll:

Link to comment
Share on other sites

moim zdaniem strachliwość też jest najgorsza...

jeśli wiesz czego konkretnie boi się Chibi to polecam książkę "strachopies" G. Firlit
Mam ją i w razie czego mogę Ci ją pożyczyć i przesłać.

Moja Luska jest toporna, bo cierpi na zaniki pamięci, wolno się uczy i atakuje czasem ludzi ze strachu (niektórych mężczyzn i niektóre kobiety na rowerach)

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, Chibi to po prostu dziki piesek... Boi się wszelkich objawów cywilizacji. Ludzi w większych ilościach, huku, całe miasto (a ja mieszkam w malutkim mieście, bez ruchu, centr handlowych, taka duża wieś) ją przeraża i przytłacza. Nie biega i nie bawi się, jeśli widzi (nawet w oddali albo na horyzoncie) dziecko, grupę dorosłych, latawiec, koparki, motorowery... W "Tajemnicach psiego umysłu" Corena był właśnie opisywany eksperyment - szczeniaki zostawiono na zamkniętym, kontrolowanym terenie. Niektóre miały niewielki kontakt z człowiekiem w okresie socjalizacji, inne częsty, jeszcze inne - żadnego. Wiadomo, te co miały częsty, mim o że żyły "dziko" były oswojone z człowiekiem, te które niewielki, ale w najważniejszym momencie też się nie bały. A te, które żadnego były dzikie i tyle... Wzięli je wolontariusze do domu, przyzwyczaiły się do swojej rodziny, do najbliższej okolicy, ale nigdy już nie oswoiły się z obcymi, spotkania z ludźmi makabrycznie je stresowały, najchętniej nie wychodziłyby z domu - czyli cała Chibi. Pracuję z nią, doszłam do tego, że mimo lęku Chibi się mnie słucha i nie wpada w amok pt "boję się jak diabli więc się wyłączam". Słucha, ale wypluwa najlepsze smakołyki, siada odwrócona głową w stronę domu, trzęsie się. I to np. jak wraca grupka ludzi z pociągu, idzie koleś z włączoną muzyką z telefonu... Było już lepiej, ale dziecko straszyło ją butelką i od tej pory Chibi się cofa. Teraz w Biedronce sprzedają petardy, więc już zupełnie przekichane. Od wakacji, kiedy była jeszcze w miarę do życia (można z nią było przejść koło facetów pijących piwo na ławce, a to był ogromny sukces), doszło do tego, że Chibi uznaje tylko jedno miejsce spacerowe, gdzie jest wyluzowana :( Reszta to ciągłe napięcie i stres...

Myślisz, że na takie lęki ta książka ma jakieś rady? ;) Bo ja chętnie bym się douczyła, nawet bym sobie kupiła, bo każde z moich psów ma swoje lęki...

Zaniki pamięci niestety zdarzają się i moim głupkom ;) Ech, widzę, że Lusia też swoje przeszła i swoje 'odchyły' ma... Ataki na ludzi na rowerach też przerabiałam. Ciężko psa przekonać, żeby się wyluzował, że nic mu się nie dzieje i nic nie ma zamiaru go skrzywdzić...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Reszta to ciągłe napięcie i stres...[/QUOTE]
To po co tam z nią chodzisz?? Musisz stopniowo ją wrzucać w niekomfortowe syt. Polecam ksiażke "Mój pies się nie boi" opisane różne lęki i jak z nimi sobie radzić. Próbowalaś farmakologii??

Moja suka, tak bardzo boi sie tylko wystrzałów, ale ostatnio wystrzelił w przejeżdżającym aucie tłumik - wprawdzie się wystraszyła (ja też, bo huk był mega), ale zero odpływania, kom. wykonywała szybko, zarcie brała. O wiele gorzej jets z pyskowaniem na psy.... :shake: Mi sie jakos lęki łatwiej opanowuje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zerduszko']To po co tam z nią chodzisz?? Musisz stopniowo ją wrzucać w niekomfortowe syt. Polecam ksiażke "Mój pies się nie boi" opisane różne lęki i jak z nimi sobie radzić. Próbowalaś farmakologii??

Moja suka, tak bardzo boi sie tylko wystrzałów, ale ostatnio wystrzelił w przejeżdżającym aucie tłumik - wprawdzie się wystraszyła (ja też, bo huk był mega), ale zero odpływania, kom. wykonywała szybko, zarcie brała. O wiele gorzej jets z pyskowaniem na psy.... :shake: Mi sie jakos lęki łatwiej opanowuje.[/QUOTE]

Gdybym miała nie chodzić tam, gdzie się boi, to bym nie mogła chodzić nigdzie. Bo się nie boi tylko na takim totalnym odludziu - szosa prowadząca do małego lasku. Gdzie nie ma lamp, nie ma chodnika, a dzieciaki z wiosek urządzają sobie wyścigi quadami czy autami. Wolę jednak życie swoje i psów - chodzę na 3 spacery dziennie, a tylko jeden jest w porze, gdy jest jasno. A i dojście do tej szosy jest dla niej stresujące, bo przez wiadukt.

No właśnie - Luka też boi się tylko wystrzałów, huków itd. I przy niej też uważałam, że jej agresja lękowa do niektórych psów to większy problem niż te jej lęki. Ale tak jak napisałam - Chibi to dziki pies, zupełnie niesocjalizowany. To zupełnie inny rodzaj lęku niż ten, co Ty opisujesz. Jej strach nie polega na "przestraszyłam się czegoś", tylko na "wyjście z domu jest niebezpieczne, tam jest pełno ludzi, hałasu i aut". Miewa gorsze i lepsze dni, ale jeśli do jakiegoś miejsca przestanę chodzić - staje się obce już po tygodniu i znowu tydzień-dwa się do niego przyzwyczaja. Ja stosuję metodę, o której gdzieś dawno przeczytałam i która się sprawdza - jakieś miejsce ją przeraża (tj - każde obce), więc chodzimy tam tak często, że w końcu zaczyna być "swoje" i Chibi czuje się na nim dobrze. Wtedy zmieniamy miejsce i znowu oswajamy się z kolejnym, oczywiście co drugi dzień wracając do tamtego "swojego". I tak dalej. To świetnie działało, Chibi już była wyluzowana większość czasu - do tego incydentu z dzieciakiem. A teraz nie wiem co się dzieje, czy to wina tych wystrzałów czy czegoś, że spięta jest przez większość czasu. Jak leczenie farmakologiczne? Musiałabym jej dawać coś na uspokojenie 3x dziennie, bo na każdym spacerze spotykamy ludzi, a ona ludzi ogólnie się boi i na ich widok się spina. Tzn. już jest lepiej, pojedynczy i cisi ludzie są ok, ciche "pary ludzi" też. Ale grupki lub ludzie głośni (głośno rozmawiający, puszczający muzykę) no i dzieci ją przerażają. Wtedy ciągnie na smyczy, żeby zwiać od nich jak najdalej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zerduszko']Mi sie jakos lęki łatwiej opanowuje.[/QUOTE]
Chętnie Hexę podrzucę :razz:. Ona się boi wystrzałów i burzy panicznie, ale doszłyśmy do tego, że po wystrzale była w stanie jako tako biegać na agility (miłość do toru odrobinę przewagi miała ;)). Boi się też psów, które ją atakują, niektórych sytuacji niekomfortowych dla niej (np.głaskanie przez niektórych obcych). Za to Shinulec boi się tylko jak jakiś pies gdzieś szczeka i ona go nie widzi, ale nigdy nie było sytuacji blokady czy ucieczki, po prostu ogon spuszcza i się trochę stresuje, smaki i zabawki bierze w mordkę. Obcych się nie boi jakoś specjalnie, ale jak ją chcą głaskać to się odsuwa.

[quote name='zmierzchnica']Ciężko psa przekonać, żeby się wyluzował, że nic mu się nie dzieje i nic nie ma zamiaru go skrzywdzić...[/QUOTE]
Psa który się blokuje nawet bardzo ciężko :shake:.

Link to comment
Share on other sites

[B]*Monia*[/B] - to Hexa jest podobna do Luki ;) Ale u niej trochę przewagi nad strachem ma... żarcie :diabloti: Lukę ogólnie już "wypracowałam" - po wystrzale jest w stanie iść na spacer, chwilę jest "szczapiona", ale potem spokojnie skupia się na mnie, można normalnie z nią pracować. A przedtem było tak, że po wystrzale potrafiła 3 dni odmawiać wyjścia z domu... Luce oprócz szkolenia dużo daje to, że widzi, że Frotek zupełnie się nie boi, no i Chibi nie boi się wystrzałów i huków, jeśli jest w "środowisku naturalnym" dla siebie (tj. krzakach, lesie, na łące - tam wie, że ma się gdzie schować i nie reaguje). Luka uznała, że nie będzie gorsza i też wrzuci na luz :cool1: Podobnie z burzą. Ha, znowu Shina z tymi obcymi jak Frotek - no spoko, jak są to niech już będą, byle nie dotykali...:diabloti:

Mi jest żal Chibi, bo ona byłaby cudownym psem, gdyby nie ta jej dzikość. Ma w sumie silny charakter... Czasem niespodziewanie potrafi się odnaleźć w sytuacji stresowej. Na pierwszej wizycie u weterynarza wyszła na środek poczekalni, oglądała sobie twarze ludzi (zawsze tak robiła, słyszałam tylko: "jaki ona ma mądry wzrok!":hmmmm: ), patrzyła przez okno, a potem poszła spać w fotelu :evil_lol: A mi szczęka na ziemię opadła, bo przecież ona taki dzikus, a tutaj luz, jak jej wet zrobił zeskrobinę to się wkurzała, że nie pozwalam jej podejść do okna pooglądać...:razz: Ale wtedy ludzie siedzieli, wet mówił cicho. Najgorzej jest jak idą, śpiewają, gadają, po prostu robią hałas...

Btw. [B]zerduszko[/B], wy macie galerię? :oops: Zawsze się zastanawiałam, ale zapominałam poszukać ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']To zupełnie inny rodzaj lęku niż ten, co Ty opisujesz. Jej strach nie polega na "przestraszyłam się czegoś", tylko na "wyjście z domu jest niebezpieczne, tam jest pełno ludzi, hałasu i aut". [/QUOTE]
Inny na pewno. Bo moja jest po prostu pije*ana :P Ona ma schizy, "o coś tam jest" i panika.... a tam jest liść 8) Ją miasto nie wpędza w lęki, tylko w frustrację, warczy do diabli wiedzą czego :D

Galerii niet.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']To zupełnie inny rodzaj lęku niż ten, co Ty opisujesz. Jej strach nie polega na "przestraszyłam się czegoś", tylko na "wyjście z domu jest niebezpieczne, tam jest pełno ludzi, hałasu i aut". [/QUOTE]
Inny na pewno. Bo moja jest po prostu pije*ana :P Ona ma schizy, "o coś tam jest" i panika.... a tam jest liść 8) Ją miasto nie wpędza w lęki, tylko w frustrację, warczy do diabli wiedzą czego :D

Galerii niet.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zerduszko']Inny na pewno. Bo moja jest po prostu pije*ana :P Ona ma schizy, "o coś tam jest" i panika.... a tam jest liść 8) Ją miasto nie wpędza w lęki, tylko w frustrację, warczy do diabli wiedzą czego :D
[/QUOTE]

Hehe, faktycznie ciekawe ma odpały ;)
Szkoda, że galerii nie macie - ja mam fatalną cyfrówkę i jeszcze fatalniejszy komórkowy aparat, ale galerię mam, a co :P

[B]*Monia*[/B] - a gdzie Ty śnieg widzisz? :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

A ja mam śnieg, nie wiem skąd się wziął... :niewiem:

Podziwiam Was, że pracujecie ze swoimi małymi schizatorami, mnie szlag trafiał czasem przy "zwykłym" cieczkowym zachowaniu sucza... Albo jak już zostawała bez wycia i darcia drzwi (evl se poszła... o nieeeee, teraz umręęę i będzie bolałooo :placz:) a później znowu było to samo :splat:

Przypomniało mi się, że muszę zadzwonić do p. Izabeli się spytać jak się mała cholera miewa :oops:, ale ostatnio jak dzwoniłam to przedstawiłam frotkowy przykład - że jak skumał, że nikt go nie przerobi na pasztet po Twoim wyjściu i że na pewno wrócisz to przestał ;) Mam nadzieję, że małe białe durne też skumało :roll:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...