Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='pinkmoon'][SIZE=1]Frotka, a nie jest to trochę zaprzeczeniem tego, o czym pisałaś przedtem? Przecież taki system zdaje się promować właśnie spontaniczne, nieprzemyślane decyzje podejmowane na miejscu, pod wpływem chwili. Bo wychodzi na to, że jeśli ktoś nie bierze od was psa zaraz jak tylko wypatrzy go w ogłoszeniach, tylko stara się przygotować na jego przyjęcie, coś pozałatwiać, to jest na straconej pozycji, bo w każdej chwili może znaleźć się ktoś inny kto mu zwierzaka sprzątnie sprzed nosa. W takim systemie największe szanse na adopcje mają osoby, które hop-siup podejmą błyskawiczną decyzję i "przejmą" psa, zanim ktoś inny zdąży to zrobić. To nie wygląda fair, i nie mówię teraz o konkretnym przypadku Moona, tylko ogólnie naszły mnie takie przemyślenia po Twojej wypowiedzi.[/SIZE][/quote]
Święte słowa. Mimo szacunku jakim Cię darzę Frotko, odnoszę to samo wrażenie po tym co czytałem i aż nie poznaję Twojego stanowiska :shake:

[quote name='tamb']Tyle było radości na wątku jak pojawiła się Fuksio123, tyle nadziei. Niektórzy żartowali, że takie osoby powinno się klonować. A teraz spotykają ją same przykrości. Tylko dlatego, że chciała adoptować bardzo biednego psa i mieszka za daleko, zeby ją poznać. To smutne i niesprawiedliwe.:shake:[/quote]
I to boli najbardziej. Takich ludzi ze świecą szukać. I właśnie dzięki swojej empatii i emocjonalności tacy ludzie są w stanie zaadoptować biednego psa, nie na pokaz. I właśnie takich ludzi potrzeba na świecie. Wszystkim tylko łatwo jest kogoś oceniać nawet go nie znając. A jak ktoś płacze od razu jest rozchwiany emocjonalnie. Nic bardziej błędnego! Płacz rzecz ludzka. A w tym wypadku świadczy jedynie o przywiązaniu, jakie już wytworzyło się między fuksio a Moonem. I tym jak bardzo go pokochała i jak boli ją to, że adopcja nie dojdzie do skutku. Ale właśnie dzięki temu, że chce dla niego jak najlepiej potrafi się pogodzić z tym, że pójdzie do innego domu, bo chce dla niego jak najlepiej, jak my wszyscy. Chodziło jej tylko o to, dlaczego nie została wcześniej powiadomiona o takiej ewentualności, tylko dopiero wtedy gdy sama zadzwoniła. Że została skreślona od razu za odległość, a wcześniej nie było o tym mowy. Ja też w takiej sytuacji byłbym bardzo zawiedziony. I mogę się założyć, że każdy z Was, jeżeli naprawdę kocha psy, w takiej sytuacji też podszedłby do tego emocjonalnie. Szczególnie wtedy gdy za chęć pomocy został w końcu zmieszani z błotem bezpodstawnie:shake:

[quote name='fuksio123']ale chwała ze tylko Ty masz takie zdanie , i dziekuje za szczerosc , moze i mam co pzremyslec i przepraszam wszystkich ze przez jak sie okazuje moje emocjonalne podejscie musieli przez to przejsśc..[/quote]
Nie przejmuj się, bo nie warto ;)

Posted

[quote name='fuksio123']:crazyeye: nie to juz sie robi tragiczne, nikt mi nie mówil ze chce tu jechac, mialam ja przyjechac tam a stamtad by nas przywiezli razem z osoba ktora decyduje o moonie..to po co ja dzis dzwonilam i chcialam sie umówic na dany dzień...????????? oj zaczynają sie kręcenia...
[U]ok nie mam już nic wiecej do powiedzenia..[/U]

jejku normalnie szok, jak to jutro opowiem w pracy to nie uwierzą[/quote]

Prosze jeszcze dokładnie sprecyzować co znaczy: "by nas przywieźli"? Ja wiem, ale inni użytkownicy forum nie wiedzą.

Posted

[quote name='Anashar']Święte słowa. Mimo szacunku jakim Cię darzę Frotko, odnoszę to samo wrażenie po tym co czytałem i aż nie poznaję Twojego stanowiska :shake:


I to boli najbardziej. Takich ludzi ze świecą szukać. I właśnie dzięki swojej empatii i emocjonalności tacy ludzie są w stanie zaadoptować biednego psa, nie na pokaz. I właśnie takich ludzi potrzeba na świecie. Wszystkim tylko łatwo jest kogoś oceniać nawet go nie znając. A jak ktoś płacze od razu jest rozchwiany emocjonalnie. Nic bardziej błędnego! Płacz rzecz ludzka. A w tym wypadku świadczy jedynie o przywiązaniu, jakie już wytworzyło się między fuksio a Moonem. I tym jak bardzo go pokochała i jak boli ją to, że adopcja nie dojdzie do skutku. Ale właśnie dzięki temu, że chce dla niego jak najlepiej potrafi się pogodzić z tym, że pójdzie do innego domu, bo chce dla niego jak najlepiej, jak my wszyscy. Chodziło jej tylko o to, dlaczego nie została wcześniej powiadomiona o takiej ewentualności, tylko dopiero wtedy gdy sama zadzwoniła. Że została skreślona od razu za odległość, a wcześniej nie było o tym mowy. Ja też w takiej sytuacji byłbym bardzo zawiedziony. I mogę się założyć, że każdy z Was, jeżeli naprawdę kocha psy, w takiej sytuacji też podszedłby do tego emocjonalnie. Szczególnie wtedy gdy za chęć pomocy został w końcu zmieszani z błotem bezpodstawnie:shake:


Nie przejmuj się, bo nie warto ;)[/quote]

jeszcze raz bardzo dziekuje, doskonale jest to ujete, wszystko to co od jakiegos czasu probuje przekazac broniac sie... dzis bardziej gore wziely emocje ze zostałam tak pskudnie potraktowana.

[quote name='Frotka']Prosze jeszcze dokładnie sprecyzować co znaczy: "by nas przywieźli"? Ja wiem, ale inni użytkownicy forum nie wiedzą.[/quote]

ja mialam tam przyjechac, takie byly rozmowy ustalenia , a pani achaja ze potem transport z krakowa byłby załatwiony i ze chyba Ona by jechała tu z moonem i ze mna do gryfowa..jak to sie okaze ze to bzdura to ewidentnie byłam lekcewazona juz od tygodnia...

nikt niechial mnie poznac porozmaiac, ubaw mieliscie ze emocjnalni podchodze, bo jestem wyczulona na kzryde zwierzat, nikt nie wie w jakim stanie tragicznym byl moj pirwszy pies jak zabieralam go z podworka alkoholika,a teraz spokojnie spi na łózku, pracuje w ochronie srodowiska zajmuje sie bezdomnoscia zwietrzat, uczymy na wsiaxch jak trzmac i pielgnowac zwierzeta..ale to dla nikogo nie bgylo wazne , wazne to ze plakalam, ze mowilam o uczuciu o trosce z tego zrobione kpine i farse, osmieszono mnie..nie warto tu mowic o trsce o zwierzeta, nie warto tu wracac!!!!!!!! powodzenia!!!!

[quote name='Frotka']Nie. Patrząc na sprawę Moona: poinformowaliśmy Fuksio o tym, że pojawił sie ktoś, kto naszym zdaniem bardziej do tego psa pasuje i wolelibyśmy, żeby to on adoptował psa. Pies mógłby trafić do tej osoby już dzisiaj ale nie trafi tam, dopóki nie nabierzemy pewności, że jest to właściwy dom.[/quote]


raz jeszcze pisze i bede pisac tak długo pisac az wkońcu zostanie to zrozumiane, nikt mnie nie poinformował!!! dopiero jak zadzwoniłam aby umówic sie na dany dzien dano mi to do zrozumienia!!!! czy osoby kompetentne za adopcje nie potrafi a powiedziec nic miego , przyznac sie choć troche ze zostałam paskudnie potraktowana,(nadmieniam ze nie mam kuli zgaduli i nie mogłam wiedziec o podejmowanych przez was decyzjach) ja sie cieszyłam a były prowadzone inne rozmowy z innym domem...ludzie kochani brałam psa istote zywą to co nie mogłam sie cieszyc miała przejsc kolo tego obojętnie , chłodno??? ..jak tu opowiadam to są w szoku ze tak mozna ludzi traktowac , juz rozmawailismy z kierownikiem czy nie mozna z naszego funduszu wpłacac co jakis czas jakiejsc wiekszej kwoty na to schronisko bo naprawde miałam wrazenie ze mam do czynienia z osobami wrazliwymi, kompetentnymi , odpowiedzialnymi i zamiast oceniac mnie i odwaraca to wszystko do góry nogami oceńcie siebie spójrzcie na siebie czy wy jesteście w porzadku bo zagrac na ludzkim uczuciu łatwo i zrobic z tego cyrk i pośmiewisko.

Posted

[quote name='Anashar']Święte słowa. Mimo szacunku jakim Cię darzę Frotko, odnoszę to samo wrażenie po tym co czytałem i aż nie poznaję Twojego stanowiska :shake:


I to boli najbardziej. Takich ludzi ze świecą szukać. I właśnie dzięki swojej empatii i emocjonalności tacy ludzie są w stanie zaadoptować biednego psa, nie na pokaz. I właśnie takich ludzi potrzeba na świecie. Wszystkim tylko łatwo jest kogoś oceniać nawet go nie znając. A jak ktoś płacze od razu jest rozchwiany emocjonalnie. Nic bardziej błędnego! Płacz rzecz ludzka. A w tym wypadku świadczy jedynie o przywiązaniu, jakie już wytworzyło się między fuksio a Moonem. I tym jak bardzo go pokochała i jak boli ją to, że adopcja nie dojdzie do skutku. Ale właśnie dzięki temu, że chce dla niego jak najlepiej potrafi się pogodzić z tym, że pójdzie do innego domu, bo chce dla niego jak najlepiej, jak my wszyscy. Chodziło jej tylko o to, dlaczego nie została wcześniej powiadomiona o takiej ewentualności, tylko dopiero wtedy gdy sama zadzwoniła. Że została skreślona od razu za odległość, a wcześniej nie było o tym mowy. Ja też w takiej sytuacji byłbym bardzo zawiedziony. I mogę się założyć, że każdy z Was, jeżeli naprawdę kocha psy, w takiej sytuacji też podszedłby do tego emocjonalnie. Szczególnie wtedy gdy za chęć pomocy został w końcu zmieszani z błotem bezpodstawnie:shake:


Nie przejmuj się, bo nie warto ;)[/quote]

Zgadzam się w 100%, przeczytałam wszystko i Fuksio szczerze Ci współczuje.

Frotko darze Cię szacunkiem i zaufaniem, ale pomimo Twoich złych doświadczeń, że raz lub dwa sparzyłaś się na jakimś typie domu lub typie ludzi - nie oznacza że tacy są wszyscy, nie można wkładać wszystkich do jednego worka i lekceważyć ich uczucia. Rozumiem że wybraliście dla moonka najlepszy dom z mozliwych i szczerze wierze że tak jest i wdzięczna jestem za waszą pracę. Nie uważam że należy mi się nawet wyjaśnienie tylko dlatego że pomogłam, bo dla mnie dobro moonka i jego szczęście jest najważniejsze. Rozumiem jednak Fuksio, jej żal i rozczarowanie i taką bezradność wobec tego co się stało i tej serii niedomówień. Gdy Moonka pierwszy raz zobaczyłam nie mogłam o nim przestać myśleć, chciałam pomóc, nie mogłam dać domu, ale gdybym mogła i tak by mnie potraktowano, załamałabym się i podziwiam Cię Fuksio że mimo wszystko jesteś na forum i piszesz o swoich uczuciach...bo ja bym już nie mogła.

Pozdrawiam i ściskam mocno Moonka, mam nadzieję że go jeszcze zobaczymy szczęśliwego w nowym domku.

Posted

[quote name='Emilka26']Zgadzam się w 100%, przeczytałam wszystko i Fuksio szczerze Ci współczuje.

Frotko darze Cię szacunkiem i zaufaniem, ale pomimo Twoich złych doświadczeń, że raz lub dwa sparzyłaś się na jakimś typie domu lub typie ludzi - nie oznacza że tacy są wszyscy, nie można wkładać wszystkich do jednego worka i lekceważyć ich uczucia. Rozumiem że wybraliście dla moonka najlepszy dom z mozliwych i szczerze wierze że tak jest i wdzięczna jestem za waszą pracę. Nie uważam że należy mi się nawet wyjaśnienie tylko dlatego że pomogłam, bo dla mnie dobro moonka i jego szczęście jest najważniejsze. Rozumiem jednak Fuksio, jej żal i rozczarowanie i taką bezradność wobec tego co się stało i tej serii niedomówień. Gdy Moonka pierwszy raz zobaczyłam nie mogłam o nim przestać myśleć, chciałam pomóc, nie mogłam dać domu, ale gdybym mogła i tak by mnie potraktowano, załamałabym się i podziwiam Cię Fuksio że mimo wszystko jesteś na forum i piszesz o swoich uczuciach...bo ja bym już nie mogła.

Pozdrawiam i ściskam mocno Moonka, mam nadzieję że go jeszcze zobaczymy szczęśliwego w nowym domku.[/quote]


bo to wszystko nie było mi obojetne, zaangazowałm sie i naprawde rozumiem ze wybór musiał byc jak najlepszy to kazdy zrozumie , tylko po co ja dzwoniałm rozmawiałm przeciez to sie działo w przeciagu tygodnia, tu gdzies doczytałam ze sprawdzono juz 5 domów , a ja w rozmowie z achaja jeszcze mówiłam ze to dość smutne ze nikt sie nie zgłosił tam bliżej , to juz wtedy mozna mi było powiedziec ze sa pewne oferty i schronisto stoi na stanowisku by dla moona szukac domu w okolicach krakowa. [B]i nie było by tego wszystkiego jakby mnie potraktoano po ludzku i z szacunkiem [/B]czy nikt z osób odpowiedzialnych za moona naprade nie rozumie o co mi chodzi? dlaczego zadzwoniono do mnie po tym jak napisalm smsa "co słychac u moonka jak sie czuje" zadzwoniono i usłyszałam ze mozna go zabrac nawet od zaraz , wiec co odpowiedziałam o to wspaniale ja zaraz porozmawiam z męzem i podam termin i naprawde czułam ze ta pani sie cieszy i dlatego ja sie cieszył jeszcze bardziej ze trafiłam na tak miłe i sympatyczne osoby..to sa pewnie moje ostatnie wpisy bo ciagle sie bronie , ale ku radosci pewnie co niektórych znikne z tego watku, zjawiałm sie tu dosc szybko i jeszcze szybciej znikne, odczuwajac ogromny zal i zniesmaczeie..

Posted

Ślędzę ten watek codziennie...i po ostatnich postach powiem szczerze, że jak będę chciała zaadoptować psa, to pojadę od razu do schronu, a nie będę pertraktować z wolontariuszami. To co się tu dzieje, jest dla mnie po 1. zupełną ignorancją Fuksio i jej dobrego serca 2. próbą jej wytrzymałości. Mam wrażenie, że było dobrze, kiedy Fuksio jako jedyna chciała adoptowac Moona, a gdy się znalazły nowe osoby, to nikt nie raczył jej poinformać...moze na wypadek jakby te inne zrezygnowały? Brzydkie zagranie i aż niemiło się czyta...Fuksio podziwiam Cię, że jeszcze tu zaglądasz. Wielki szacunek Ci się należy za Twoją postawę od samego początku.

Posted

[quote name='fuksio123']bo to wszystko nie było mi obojetne, zaangazowałm sie i naprawde rozumiem ze wybór musiał byc jak najlepszy to kazdy zrozumie , tylko po co ja dzwoniałm rozmawiałm przeciez to sie działo w przeciagu tygodnia, tu gdzies doczytałam ze sprawdzono juz 5 domów , a ja w rozmowie z achaja jeszcze mówiłam ze to dość smutne ze nikt sie nie zgłosił tam bliżej , to juz wtedy mozna mi było powiedziec ze sa pewne oferty i schronisto stoi na stanowisku by dla moona szukac domu w okolicach krakowa. [B]i nie było by tego wszystkiego jakby mnie potraktoano po ludzku i z szacunkiem [/B]czy nikt z osób odpowiedzialnych za moona naprade nie rozumie o co mi chodzi? dlaczego zadzwoniono do mnie po tym jak napisalm smsa "co słychac u moonka jak sie czuje" zadzwoniono i usłyszałam ze mozna go zabrac nawet od zaraz , wiec co odpowiedziałam o to wspaniale ja zaraz porozmawiam z męzem i podam termin i naprawde czułam ze ta pani sie cieszy i dlatego ja sie cieszył jeszcze bardziej ze trafiłam na tak miłe i sympatyczne osoby..to sa pewnie moje ostatnie wpisy bo ciagle sie bronie , ale ku radosci pewnie co niektórych znikne z tego watku, zjawiałm sie tu dosc szybko i jeszcze szybciej znikne, odczuwajac ogromny zal i zniesmaczeie..[/quote]

Fuksio nie chce żebyś przestała pisać o swoich uczuciach, to bardzo ważne dzięki temu znamy Twoje stanowisko i dowiadujemy się jaką wspaniałą jesteś osobą. Uważam że nie wolno lekceważyć ludzi bo nikt na to nie zasługuje a tym bardziej osoba oferująca pomoc. I zasługujesz na rzeczowe wyjaśnienia. Może zadzwoń do schroniska, do Achaji może od nich dowiesz się o co w tym wszystkim chodzi, dlaczego tak z Tobą postąpili.

pozdrawiam

Posted

To już przerasta ludzkie pojęcie po:

1. Fuksio chyba już ze sto razy napisała, że powiedziano jej , że będzie mogła przyjechać po Moona(tylko nie wiadomo było kiedy). Dlaczego nikt jej nie wierzy???. W międzyczasie szukano mu innego domu, o czym Fuksio już nie poinformowano. Przecież wystarczyło powiedzieć, przecież Fuksio nie wjechała by ciężarówką do schroniska nie zabarałaby go siłą. Wystarczyło zagrać w otwarte karty i nie byłoby szumu. Dziewczyny , które zajmowały się sprawą Moona , odpowiedzcie sobie szczerze czy żadna z Was nie wiedziała o poszukiwaniach domu dla niego, ale bliżej ? i nagle się okazało , że poszukiwania trwają, od wczoraj..........

2.Jak można zarzucać Fuksio zbyt dużą emocjonalność , która rodzi obawy, czy jest odpowiednim kandydatem na dom?? Boże zmiłuj się , jak miałam zabierać mojego psa ze schronu(najpierw była wizyta, bo była z innego miasta), to myślałam , że będę posikana ze szczęścia, wszystkim o tym mówiłam , że ona na pewno kochana , cudna, że najpiękniejsza świecie itd itp. Jakoś nikt nie potraktował mnie jako niezrównoważoną psychicznie..... NIe ma się co Fuksio dziwić , pies po takich przejściach jak MOON rozczula!!Wszyscy się tu rozczulaliśmy, cieszyliśmy. To można by nas wszystkich tak określić jak Fuksio i wrzucić do jednego worka za chęć niesienia pomocy.



Fuksio teraz ode mnie:

Mam dla Ciebię głęboki szacunek za to , że chciałaś przyjąć Moona pod swój dach, bo nie każdy decyduje się na takiego psa po przejściach. Proszę nie zniechęcaj się tym co tu niektórzy wypisują, bo nie warto, szkoda Twoich nerwów. Bądź twarda, a niektóre z komentarzy pomijaj, bo są poniżej wszelkiej godności. Mam nadzieję, ze przygarniesz kiedyś jeszcze jakiegoś psiaka mimo tej całej sytuacji.

Posted

[quote name='shadow1']to rzeczywiście bardzo smutne-może komuś zabrakło wyobraźni i odwagi cywilnej by z tobą Fuksiu porozmawiać.
Rozumiem cię jak nikt inny-uwierz-i nie sądzę aby spontaniczność,wrażliwość i rzadka umiejętność pochylania się nad losem naszych braci mniejszych była wadą -wręcz przeciwnie.
To ci co nie umieją płakać nad losem potzrebujących powinni się wsydzić....
Wiem,że to nie jest wiele-ale trzymaj się.
Ja wiem,że można pokochac przyjaciela nawet jeśli nie spotkało się go jeszcze w realu..............I ta miłośc może być silna ,prawdziwa i pełna poświęceń................[/quote]

wiesz to takie dziwne w sumie i wydaje mi sie nie poważne osadzic mnie ze nie nadaje sie na opiekuna tylko dlatego ze czasmi sie wzruszalm za szybko, no taka jestem czy z tego powodu jestem gorsza i nie mam prawa bytu, tak zwietrzeta i ich los zawsze jest u nie na pirwszym miejscu, niejednego psiaka uratowalam ,znalazłam dom, zwierzeta od nas zalezne , gdyby bylo odrobine szacunku mej osoby nie byłoby tego wszystkiego, niepotrzebnych słów, osadów a tak jest bardzo nieprzyjenie ..[U]wiecej ja mam szacunku do zwierzat niż mi okazano w spartwie tej adopcji.[/U]

[quote name='yuki']To już przerasta ludzkie pojęcie po:

1. Fuksio chyba już ze sto razy napisała, że powiedziano jej , że będzie mogła przyjechać po Moona(tylko nie wiadomo było kiedy). Dlaczego nikt jej nie wierzy???. W międzyczasie szukano mu innego domu, o czym Fuksio już nie poinformowano. Przecież wystarczyło powiedzieć, przecież Fuksio nie wjechała by ciężarówką do schroniska nie zabarałaby go siłą. Wystarczyło zagrać w otwarte karty i nie byłoby szumu. Dziewczyny , które zajmowały się sprawą Moona , odpowiedzcie sobie szczerze czy żadna z Was nie wiedziała o poszukiwaniach domu dla niego, ale bliżej ? i nagle się okazało , że poszukiwania trwają, od wczoraj..........

2.Jak można zarzucać Fuksio zbyt dużą emocjonalność , która rodzi obawy, czy jest odpowiednim kandydatem na dom?? Boże zmiłuj się , jak miałam zabierać mojego psa ze schronu(najpierw była wizyta, bo była z innego miasta), to myślałam , że będę posikana ze szczęścia, wszystkim o tym mówiłam , że ona na pewno kochana , cudna, że najpiękniejsza świecie itd itp. Jakoś nikt nie potraktował mnie jako niezrównoważoną psychicznie..... NIe ma się co Fuksio dziwić , pies po takich przejściach jak MOON rozczula!!Wszyscy się tu rozczulaliśmy, cieszyliśmy. To można by nas wszystkich tak określić jak Fuksio i wrzucić do jednego worka za chęć niesienia pomocy.



Fuksio teraz ode mnie:

Mam dla Ciebię głęboki szacunek za to , że chciałaś przyjąć Moona pod swój dach, bo nie każdy decyduje się na takiego psa po przejściach. Proszę nie zniechęcaj się tym co tu niektórzy wypisują, bo nie warto, szkoda Twoich nerwów. Bądź twarda, a niektóre z komentarzy pomijaj, bo są poniżej wszelkiej godności. Mam nadzieję, ze przygarniesz kiedyś jeszcze jakiegoś psiaka mimo tej całej sytuacji.[/quote]


dziekuje bardzo serdecznie, wspołpracownicy moi tu nie moga w to uwierzyc, ze tak sie stało, tak zaadoptuje, mam mwszelkie warunki by miec ich kilka ale czy przy współpracy schroniska z krakowa to raczej nie, jest tu blizej i tu sie skupimy na jakiej kolwiek pomocy...musi troche czasu minac kiedy ochłone i przestane tu zaglądac..bo przeciez nie był to zakup rowerka, ze skoro mi wykupili to odpuszczam spokojnie..

[quote name='Asior']po raz kolejny pytam JACY NIBY WOLONTARIUSZE ZWODZILI FUKSIO..
JAK NIE MASZ POJĘCIA TO NIE PISZ :angryy:
Jestem jedynym wolontariuszem udzielającym się dość mocno tu na wątku i czuję się niesłusznie oskarżana.. Frotka i Achaja są z TOZ i też wg mnie są niesłusznie atakowane.. to nie one były decydentami w sprawie adopcji Moona... Ale ja nie o tym, bo nie zamierzam być niczyim adwokatem...
Chodzi mi o to, ze osoby nie znające sprawy wypowiadają się tu i atakują na oślep :angryy:
POWTARZAM, proszę nie mieszać wolontariuszy, TOZ-u i schroniska do jednego wora :mad:[/quote]

[B]Jeśli możecie pomóc kontaktujcie się ze schroniskiem 012 429 74 72. Gdyby numer był zajęty dzwońcie do Achaji: 604 454 834 albo do mnie: 604 933 031. Możecie też pisać: [/B]


[B]boze kochany a co tu jest napisane? wybierałam kolejne numery i dzwoniął tak? nieróbcie ze mnie wariata błagam ? to co wmowiłam sobie ze mi pozwolonioo !!!!!!!!!!!!!!!!!!! o co w tym wszystkim chodzi??? pani achaja sama do mnei zdzwoniła po moim smsie i powiedizał ze moge zabrac nawet jak najszybciej wiec co zmyslam to sobie? moze zapyatc sie pani achai jak było??? czy fakycznie ze mna rozmawiała??? [/B]

mam juz tego wszystkiego serdecznie dośc, widze ze kolejny dzien nie przyniesie żadnego efektu, dalej bedzeimy brnąc kazdy w swoje stanowisko.jestem tu nie miło traktowana , wrogo jakby zrobiła komukolwiek wielka krzywde, brakuje osob by choc troszke wykazały skruchu i porozmawaiły na osobnoci...było miło jak sie zgłosiłam a później jak doszły nowe domu to ..potraktowano jak potraktowano.

Posted

[quote name='Billie'] jak będę chciała zaadoptować psa, to pojadę od razu do schronu, a nie będę pertraktować z wolontariuszami. [/quote]

I zachowasz się prawidłowo. Tak jak napisałam Fuksio na początku - osoba chcąca adoptować psa powinna przyjechać osobiście do schroniska. Deklarowanie gotowości adopcji na wątku nie jest sposobem adopcji.

Posted

[quote name='Emilka26']Frotko możesz coś powiedzieć o nowym potencjalnym domku dla moonka? czy na razie to tajemnica...a i czy rzeczy które dostał pojadą z nim?[/quote]

Na razie nie mogę. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku Fuksio nie robimy żadnych deklaracji na wątku dopóki sytuacja nie będzie jasna. Rzeczy Moona pojadą z Moonem do nowego domu.

F

Posted

[quote name='Frotka']Na razie nie mogę. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku Fuksio nie robimy żadnych deklaracji na wątku dopóki sytuacja nie będzie jasna. Rzeczy Moona pojadą z Moonem do nowego domu.

F[/quote]


Rozumiem, trzymam kciuki i czekam na wieści

Posted

[quote name='Frotka']Tak jak napisałam Fuksio na początku - osoba chcąca adoptować psa powinna przyjechać osobiście do schroniska. Deklarowanie gotowości adopcji na wątku nie jest sposobem adopcji.[/quote]
No Frotko, to po co byłaby ta cała dogomania? Piszesz bzdury.:angryy:
Setki ludzi poznały swoje zaadoptowane psy, w dniu odebrania ich ze schronisk lub DT. Ja swoją ONke znałam ze zdjęć i rozmów telefonicznych z wolontariuszka. Jest u mnie ponad rok i zostanie ze mną do śmierci.Tak samo jaka jej poprzedniczka, która tez była psem ze schroniska.
Nie mówiąc o tym, że pojechałam po psa ponad 200 km.

[B]Fuksiu, masz mój wielki szacunek. Wierzę, że zakochasz sie w innym biednym psiaku i dasz mu najlepszy dom pod słońcem. Nie przejmuj się niektórymi postami. Zdecydowana większośc nas jest po Twojej stronie[/B].

Posted

[B][SIZE=3]prosze mozemy zakonczyc tem temat dobrze??? nie ma juz sił tłumaczyc i prosic i tak nie dojdziemy do porozumienia, nalezy sie zajac wspieraniem innych psiaków i szukaniem domów, cieszmy sie domem nowym dla moonka, ja naprawde sie ciesze:multi::multi:[/SIZE][/B]
[B][SIZE=3][/SIZE][/B]
[B][SIZE=3]z szacunkiem do wszystkich zakończmy to i ukryjmy wszelkie urazy..[/SIZE][/B]

Posted

[quote]Mam wrażenie, że Fuksio rozumie całą sytuację lepiej niż osoby które jej kibicują.:roll:[/quote]



kibicuję Moonowi od pierwszej strony, od pierwszych dni pojawienia się wątku codziennie kilka razy tu zaglądam . Drukowałam i rozdawałam plakaty w swoim mieście , opowiadałam o Moonie każdemu znajomemu, śledziłam starania Fuksi od początku (rozmawiałam z nią na gg, ponieważ tak jak Wam zależy mi żeby nie trafił na nieodpowiedni dom) myślałam na zwyczajnym koleżeńskim odwiedzeniem Fuksio i Moona bo zżyłam się z nim poprzez dogo . Namawiałam znajomych do wpłacania pieniążków na jego konto. Angażowałam się emocjonalnie. Przypuszczam że nie ja jedyna więc skąd te słowa ??? my jedynie chcemy wiedzieć ze pomagając jakkolwiek nie zostaniemy zlekceważeni. Skro Moonowi nie jest potrzebna pomoc dogomanni to skąd tu jego wątek ???


Zdawało mi się ze skoro ktoś zakłada wątek psu niejako czuje się za wątek odpowiedzialny więc pytam - dlaczego w trakcie kiedy Fuksio zaczęła opowiadać nam o swoim domku dla Moona nikt nie dokonał choćby jednego wpisu , który uświadomił nam że tak nie jest ???


uważam, ze skoro jest dobrze jak dyskusja dotyczy pomocy psu to dyskutowanie o sprawach nas nurtujących (naturalnie dotyczących psa) też ma tu swoje miejsce.


NIKOGO NIE CHCE SWOIMI SŁOWAMI URAZIĆ , SZANUJĘ POMOC KTÓRĄ OFIARUJĄ CODZIENNIE WSZYSTKIE OSOBY Z DOGO

Posted

[quote name='fuksio123'][B][SIZE=3]cieszmy sie domem nowym dla moonka, ja naprawde sie ciesze:multi::multi:[/SIZE][/B][/quote]

[B]Fuksio [/B]- bardzo pięknie to napisałaś :iloveyou: Przede wszystkim ważnie jest dobro psa. Trzymam kciuki, żeby nowy domek dla Moona był dobry i pełen miłości.

Posted

[quote name='bros']dlaczego w trakcie kiedy Fuksio zaczęła opowiadać nam o swoim domku dla Moona nikt nie dokonał choćby jednego wpisu , który uświadomił nam że tak nie jest ??? [/quote]

Dlatego, że nasza pomoc dla zwierząt opiera się przede wszystkim na interwencjach. W ostatnim tygodniu robiłam je wspólnie z Achają codziennie, od wczesnego rana do późnej nocy, z weekendami włącznie, z przerwą na pracę zawodową nie związaną ze zwierzętami. Zaglądałam tylko na te wątki, na których spodziewałam się zmian. Ponieważ na wątku Moona nie spodziewałam się zmian nie śledziłam wpisów Fuksio i zapewne podobnie robiła Achaja.

Nawet jednka, gdybym śledziła wpisy Fuksio nie uważałabym ich najprawdodpobniej za wiążące, gdyż tak jak napisałam wcześniej samo publiczne zdeklarowanie, że się psa bierze nie oznacza adopcji.

Posted

[quote name='Frotka']

Nawet jednka, gdybym śledziła wpisy Fuksio nie uważałabym ich najprawdodpobniej za wiążące, gdyż tak jak napisałam wcześniej samo publiczne zdeklarowanie, że się psa bierze nie oznacza adopcji.[/quote]

A rozmowy telefoniczne? przecież na forum Fuksio dzieliła się z nami tylko swoimi emocjami i planami a szczegóły ustalała z Wami. Czy jak ktoś zgłosi się na dogo z propozycją adopocji, to w ogóle nie bierzecie go pod uwagę?:-o, mimo że będzie się z Wami kontaktował telefonicznie i ustalał szczegóły...:shake: - bez sensu. Wiem że Frotko ty nie rozmawiałaś z Fuksio, ale w ogóle by Cię to nie obeszło?, nie zainteresowałabyś się tym że ktoś poważnie myśli o adopcji moonka? Jeżeli tak, to z całym szacunkiem i troską o moona, wasza obecność tutaj nie ma najmniejszego sensu, a przynajmniej prośba o szukanie domku. Wystarczyło zrobić zbiórkę - choć tak długo się od niej wzbraniałaś. Odpowiedz uczciwe bo na przyszłość nie chcemy sobie robić nadziei...

Fuksio przepraszam że znowu o Tobie, ale to ważne.
trzymaj się

Posted

[COLOR=black][FONT=Verdana]Przyznaję, że też czytam ten wątek.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Nie podoba mi się wiele obraźliwych uwag skierowanych pod adresem zarówno wolontariuszy i TOZ.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Zacznijmy od wolontariuszy. Bardzo proszę o uwagi do każdej z nich imiennie, aby mogły się do tego ustosunkować.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Nie wyobrażam sobie, żeby te osoby bywając w schronisku, zdobywając informacje na temat psa (nawet go nie widząc) obarczać w tej chwili odpowiedzialnością za tą sytuację. [/FONT][/COLOR][COLOR=black][FONT=Verdana]Bardzo też się zaangażowały w pomoc dla Moon’a na dogo. Skąd te paszkwile?[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Część z Was myli wolontariusza z inspektorem TOZ. Takim inspektorem jest Frotka i Achaja. I od nich w tej chwili wymagacie wytłumaczenia sytuacji i przeprosin pod adresem Fuksio.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Tylko dlaczego?[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Żadna z tych osób nie podjęła decyzji o odmowie wydawaniu Moon'a do tego domu. Uwagi należy kierować do schroniska.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Dlaczego schronisko taką decyzję wydało?[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Myślę, że ich doskonale rozumiem.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Ja też bym tego psa nie wydała do domu Fuksio mając inny dom który spełnia wszystkie wymogi w Krakowie.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Po pierwsze, Fuksio pisząc na tym wątku na początku zakładała, że będzie dla Moon'a DT a nie DS. Wprawdzie brała pod uwagę nawet okres roku dla niego, ale zawsze jest to ryzyko, że po tym okresie pies musiałby szukać DS. [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Teraz warunki domowe. Zakładając , że są świetne, sama do domu który jest na pierwszym piętrze psa (który jest ślepy lub prawie ślepy) bym nie wydała. Jak do tego dorzucić zanik mięśni i ewentualne codzienne noszenie go na rękach ten dom byłby wykluczony.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Przypuścimy, że jednak Moon tam jedzie.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Jak sobie Fuksio wyobrażasz jeżdżenie na rehabitację z tym psem?[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Trzeba brać pod uwagę albo Katowice albo Kraków.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Zabiegi trzeba powtarzać codziennie + ćwiczenia w domu.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Ile czasu dziennie jesteś w stanie na to poświęcić?[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Co z transportem?[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Co z finansami ? Czy po wyleczeniu psa w tej chwili jesteś w stanie go utrzymać? Moon nie może być sponsorowany ze zbiórek do końca życia.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Jest mi niezmiernie przykro, że tak zaangażowałaś się emocjonalnie w tą adopcję. Jest dla mnie nie do pomyślenia, aby ktoś bez sprawdzenia u Ciebie warunków, bez Twojej wizyty w schronisku umawiał się z Tobą, że przyjeżdżasz i zabierasz psa.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Jest to wbrew wszelkim zasadom adopcji i serdecznie Cię proszę o wskazanie konkretnej osoby, która Ci tą adopcję obiecała bez sprawdzenia domu. Kto do Ciebie zadzwonił, żebyś przyjeżdżała po psa?[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Imiennie proszę.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Czy to był wolontariusz, inspektor czy pracownik schroniska?[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Kto?[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Należą Ci się przeprosiny, tak absolutnie się nie robi.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]A teraz parę moich uwag do osób, które insynuują, że chodzi o kasę dla TOZ, jej zagarnięcie i wykorzystanie dogo do tego celu. [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Jestem tak wściekła, że już bardziej nie można.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Krakowski TOZ to wzór dla wszystkich organizacji.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Jest to niewyobrażalne, aby w sytuacji kiedy decyzja nie była wydana ani przez żadnego inspektora TOZ ani przez Panią Prezes w tej sposób się wyrażać na forum publicznym.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Najwyraźniej część uczestników tej dyskusji nie ma bladego pojęcia jak działa ta organizacja i jakie ma wyniki pracy.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Mogliście z całą pewnością narzekać na brak inspektorów TOZ na tym wątku i brak codziennych relacji od Moon'a, ale właśnie ich nieobecność świadczy o ilości pracy jaką mają. My śpimy, Oni pracują.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Taka jest niestety prawda. Kto z tymi ludźmi nigdy nie współpracował niech ich nie ocenia.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Jak można proponować zerwanie współpracy ze schroniskiem czy TOZ?
A komu tym zaszkodzicie jak przestaniecie współpracować?[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Z całą pewnością nie ludziom tylko zwierzętom. [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Wydaje mi się, że skoro tak ciężko pokrzywdzony przez ludzi pies spotkał się z taką życzliwością i pomocą ze strony ludzi nie tylko na dogo powinno tylko cieszyć.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Wszyscy Ci ludzie mają prawo do tego, aby dołożono również staranności przy wydawaniu psa do domu stałego. To jest obowiązek schroniska. Przed tymi ludźmi odpowiadają i Oni biorą za tą adopcję odpowiedzialność a nie dyskutanci w wirtualnym świecie dogo. To nie szczeniak, tylko ciężko schorowany pies i nakład pracy, czasu i serca, który trzeba włożyć w jego pełną rehabilitację jest ogromna. Myślę też w tym wypadku o jego psychice. Nie wystarczy psa pokochać ze zdjęcia.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]I dlatego bardzo proszę Fuksio o konkretne odpowiedzi.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR]

Posted

[B][COLOR="DarkGreen"]Po pierwsze: cały czas czekam na pojawienie się w 1 poście rozliczenia wszystkich funduszy, które wpłynęły od Dogomaniaków - wymóg Regulaminu.[/COLOR][/B]

Po drugie: jestem zszokowana całą zaistniałą sytuacją.:crazyeye:
Potraktowanie w taki sposób osoby pragnącej adoptować tak chorego psa jest żenujące i z całą pewnością [B]należą jej się przeprosiny.[/B]
Fuksio od początku pisała jasno i konkretnie o tym co może mu zaoferować. Dlatego jestem przekonana, że dokładnie zdawała sobie sprawę z tego na co się decyduje i co ją czeka.
Wypowiedzi co niektórych dogomaniaków dają do zrozumienia, że Śląsk to jakaś koszmarna dziura, w której nie ma porządnych weterynarzy i w ogóle cywilizacja tu nie dotarła...
Jestem pewna, że Fuksio cały czas na bieżąco informowałaby tutaj o stanie Moona załączając dokumentację fotograficzną. I każdy mógłby zobaczyć co się u niego dzieje każdego dnia.

Puenta jest tylko jedna: schrony krakowskie powinny się ogłaszać tylko na terenie Krakowa, skoro reszta świata się nie nadaje. Widać, że Fuksio była brana pod uwagę tylko jako ostateczność :shake: w sytuacji gdyby zupełnie nikt (z Krakowa) go nie chciał... Bardzo to przykre i niesprawiedliwe.
Wcale mnie nie dziwią posty Fuksio pełne emocje - ma prawo czuć się rozgoryczona i rozżalona.
Podjęcie decyzji adoptowania tak chorego psiaka na pewno nie było spontaniczne, tylko dokładnie przemyślane i przedyskutowane z mężem.

Władze schronu są niepoważne.
Następnym razem dopisujcie do ogłoszeń, że preferowane są osoby z waszych okolic...

Posted

Mam jeszcze jedno małe pytanie - czy w związku z tym że Moonek zostaje w Krakowie to jego leczenie będzię kontynuowane (zawożenie psa na badania, kontrole itp) w klinice w której był leczony do tej pory? i czy ta klinika podlega pod schronisko i/lub TOZ lub jest z nim w jakiś sposób związana np personalnie?.

Posted

Ja zapamiętałam,że Fuksia pisała o lampie do nagrzewań i ukończonym kursie masażystki!
To a propos tych rehabilitacji,które tylko w Krakowie-który gabinet?- i Katowicach jest.
Smutno mi Irenko,że właśnie Ty,też emocjonalna osoba piszesz post kontra!:-(
Po tym co się stało z adopcją Moona,to faktycznie żaden pies z naszego schronu nie powinien być na dogo ogłaszany,aby już nikt poza Krakowem się nie łudził i nie zakochiwał w psie!:-(

Posted

[quote name='epe']Ja zapamiętałam,że Fuksia pisała o lampie do nagrzewań i ukończonym kursie masażystki!
To a propos tych rehabilitacji,które tylko w Krakowie-który gabinet?- i Katowicach jest.
Smutno mi Irenko,że właśnie Ty,też emocjonalna osoba piszesz post kontra!:-(
Po tym co się stało z adopcją Moona,to faktycznie żaden pies z naszego schronu nie powinien być na dogo ogłaszany,aby już nikt poza Krakowem się nie łudził i nie zakochiwał w psie!:-([/quote]

To nie jest post kontra. Gdyby doszło do wizyty przed adopcją w domu Fuksi a wcześniej do Jej wizyty w schronisku pewnie te same pytania by zadano.
Chcę wiedzieć kto Fuksi zrobił taką krzywdę i dlaczego.
Ani pies, ani człowiek to nie zabawka i nie martwy przedmiot bez uczuć.
Masz rację, że ja też bardzo emocjonalnie podchodzę do adopcji i dlatego aby te emocje nie wzięły góry przy rozmowie z potencjalnym domkiem staram się być na maxa przygotowana do rozmowy.
Tak naprawdę emocje, stres, siwe włosy zawdzięczam zwrotom z adopcji.
Najlepszym przykładem jest Patos, zwrócony jak śmieć po tym jak w DS dostał padaczki. Dom zakochany w Patosie bezgranicznie.
I wtedy właśnie biorą u mnie górę emocje, mam ochotę zrobić krzywdę za krzywdę psa.

Posted

[quote name='Szamanka'][B][COLOR=darkgreen]Po pierwsze: cały czas czekam na pojawienie się w 1 poście rozliczenia wszystkich funduszy, które wpłynęły od Dogomaniaków - wymóg Regulaminu. [/COLOR][/B][/quote]

Ze wszystkich ogłoszeń,w tym z dogomanii, na Moona wpłynęło 6 tysięcy złotych (pisałam o tym wcześniej). Z tej kwoty do tej pory nic nie zostało uruchomione. Będą z niej zakupione: leki oraz specjalistyczna karma, w momencie gdy pies trafi do nowego domu (o tym też pisałam wcześniej). Być może właścicile Monna będzie chciał zakupić coś jeszce lub zamówić jeszcze jakieś dodatkowe usługi typu masaże ale wtedy będzie musiał uzyskać akceptację tych wydatków. Roliczenia jak zwykle tylko w oparciu o faktury .

Do tej pory całość leczenia Moona pokrywało schronisko. Ponieważ leczenie schroniskowe wyraźnie Moonowi służy będzie je kontynuował po wyadoptowaniu, za darmo, w schronisku, na takich samych zasadach na jakich pomoc medyczna przysługuje innym wyadoptowanym ze schroniska psom.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...