Jump to content
Dogomania

fuksio123

Members
  • Posts

    54
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    gryfów Śląski

fuksio123's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Piano ja tez pamietam.. pierwszy poznany piesek do dogo, a dzieki niemu także dane było poznac fantastycznych ludzi, szczególnie jego kochaną Pancie.
  2. ojjj dziwne rzeczy dzieją sie na tym wątku,po wyrazeniu zgody na adopcje i kilku rozmowach widocznie stwierdzono że spełniam warunki i "to pietro tez" dopiero potem kiedy znalazały sie inne domki sprawdzone przez wolontariuszy i "pewne" zrezygnowano z mojego, a teraz padaja jakies dziwne stwierdzenia że dla dobra sprawy lepiej nie mówic dlaczego ze mnie zrezygnowano!!!!??? a tak szczerze to żadna z tych osób które juz mnie jakos oceniły nie zamieniły ze mna ani słowa, no cóż ....chciałam pomóc potrzebującemu pieskowi pomogłam, jest to piesek starszy który juz ma problemy ze słabnącym wzrokiem, masujemy łapki najczesciej rano, mieszakł w kojcu a teraz mieszka w domu na wersalce i wszyscy jestesmy szczęśliwi. jakos pracownicy, inspektorzy z tamtego schroniska nie maja i nie mieli zastrzezeń do mojej osoby i do przeprowadzenia procedury adopcyjnej. to może dla dobra sprawy, skoro takie stwierdzenie juz padło, osoby które znają powody prawdziwe dla których zrezygnowano z mojego domku niech napiszą osobną wiadomosc do mnie, porozmawiajmy, może czas aby wyjasnić to wszystko, bo zaczyna sie znowu wywracanie tego wszystkiego.
  3. Wątek moonka odwiedzam codziennie i codziennie trzymam kciuki za jego pomyślną adopcje, zaznaczam ze jak dostałam zgode na adopcje to i piętro i te kilka schodków były wporzadku, domek dwurodzinny z ogrodzonym ogrodem tez, duzo ludzi sie wypowiada a tak naprawde to nie zamienili ze mną ani słowa nie poznali mnie ani tego gdzie i jak mieszkam, a zapraszałam przecież, tylko dlatego zrezygnowano ze mnie wtedy że ponoć były inne domki blizej sprawdzone przez wolonariuszy i chetnę na adopcje moonka. Ździwiłam sie bardzo że znowu jest poruszany ten temat. i znowu dwa miesiące szukanie domu i wzgledna cisza o fuksio a nastepnie znudzenie szukaniem domu i wałkowanie tematu fuksia. Pozdrawiam.
  4. Poprosze o numer konta, oczywiście pomoge. trzyman kciuki by jak najszybciej doszło do adopcji.
  5. Moonku wspaniały , niestety tylko wirtualnie Cie głaskam i przytulam...:-(
  6. Piękna psiunia z Moonka, a jak wyglada sprawa z jego adopcją, czy jest jeszcze ktoś chętny by podarowac mu dom?
  7. Chciałam tylko sprawdzic czy jest juz nowy domek,no mam nadzieję ze ten nastepny będzie zaintereswany wzięciem Moonka. i tak nadmienie że o domku tymczasowym nie wspomniałam w ostatniej rozmowie bo ostatnia dotyczyła przyjazdu i checi umówienia sie, przedostatnia była o tym że moge zabrac, i chyba przed tą rozmową mówiłam że myślelismy o tymczasowym ale to było pewne ze napewno na stałe, no i faktycznie jest na piętrze i do pokonania 8 schodków, no i musialby być ktos blisko kto by mógł sprawdac jak adopcja przebiega czy psiunio jest szczęśliwy. trzymam kciuki za Moonka bo bardzo bym chciała by wkońcu szczęśliwie znalazł domek. Pozdrawiam
  8. [B][SIZE=3]prosze mozemy zakonczyc tem temat dobrze??? nie ma juz sił tłumaczyc i prosic i tak nie dojdziemy do porozumienia, nalezy sie zajac wspieraniem innych psiaków i szukaniem domów, cieszmy sie domem nowym dla moonka, ja naprawde sie ciesze:multi::multi:[/SIZE][/B] [B][SIZE=3][/SIZE][/B] [B][SIZE=3]z szacunkiem do wszystkich zakończmy to i ukryjmy wszelkie urazy..[/SIZE][/B]
  9. [quote name='shadow1']to rzeczywiście bardzo smutne-może komuś zabrakło wyobraźni i odwagi cywilnej by z tobą Fuksiu porozmawiać. Rozumiem cię jak nikt inny-uwierz-i nie sądzę aby spontaniczność,wrażliwość i rzadka umiejętność pochylania się nad losem naszych braci mniejszych była wadą -wręcz przeciwnie. To ci co nie umieją płakać nad losem potzrebujących powinni się wsydzić.... Wiem,że to nie jest wiele-ale trzymaj się. Ja wiem,że można pokochac przyjaciela nawet jeśli nie spotkało się go jeszcze w realu..............I ta miłośc może być silna ,prawdziwa i pełna poświęceń................[/quote] wiesz to takie dziwne w sumie i wydaje mi sie nie poważne osadzic mnie ze nie nadaje sie na opiekuna tylko dlatego ze czasmi sie wzruszalm za szybko, no taka jestem czy z tego powodu jestem gorsza i nie mam prawa bytu, tak zwietrzeta i ich los zawsze jest u nie na pirwszym miejscu, niejednego psiaka uratowalam ,znalazłam dom, zwierzeta od nas zalezne , gdyby bylo odrobine szacunku mej osoby nie byłoby tego wszystkiego, niepotrzebnych słów, osadów a tak jest bardzo nieprzyjenie ..[U]wiecej ja mam szacunku do zwierzat niż mi okazano w spartwie tej adopcji.[/U] [quote name='yuki']To już przerasta ludzkie pojęcie po: 1. Fuksio chyba już ze sto razy napisała, że powiedziano jej , że będzie mogła przyjechać po Moona(tylko nie wiadomo było kiedy). Dlaczego nikt jej nie wierzy???. W międzyczasie szukano mu innego domu, o czym Fuksio już nie poinformowano. Przecież wystarczyło powiedzieć, przecież Fuksio nie wjechała by ciężarówką do schroniska nie zabarałaby go siłą. Wystarczyło zagrać w otwarte karty i nie byłoby szumu. Dziewczyny , które zajmowały się sprawą Moona , odpowiedzcie sobie szczerze czy żadna z Was nie wiedziała o poszukiwaniach domu dla niego, ale bliżej ? i nagle się okazało , że poszukiwania trwają, od wczoraj.......... 2.Jak można zarzucać Fuksio zbyt dużą emocjonalność , która rodzi obawy, czy jest odpowiednim kandydatem na dom?? Boże zmiłuj się , jak miałam zabierać mojego psa ze schronu(najpierw była wizyta, bo była z innego miasta), to myślałam , że będę posikana ze szczęścia, wszystkim o tym mówiłam , że ona na pewno kochana , cudna, że najpiękniejsza świecie itd itp. Jakoś nikt nie potraktował mnie jako niezrównoważoną psychicznie..... NIe ma się co Fuksio dziwić , pies po takich przejściach jak MOON rozczula!!Wszyscy się tu rozczulaliśmy, cieszyliśmy. To można by nas wszystkich tak określić jak Fuksio i wrzucić do jednego worka za chęć niesienia pomocy. Fuksio teraz ode mnie: Mam dla Ciebię głęboki szacunek za to , że chciałaś przyjąć Moona pod swój dach, bo nie każdy decyduje się na takiego psa po przejściach. Proszę nie zniechęcaj się tym co tu niektórzy wypisują, bo nie warto, szkoda Twoich nerwów. Bądź twarda, a niektóre z komentarzy pomijaj, bo są poniżej wszelkiej godności. Mam nadzieję, ze przygarniesz kiedyś jeszcze jakiegoś psiaka mimo tej całej sytuacji.[/quote] dziekuje bardzo serdecznie, wspołpracownicy moi tu nie moga w to uwierzyc, ze tak sie stało, tak zaadoptuje, mam mwszelkie warunki by miec ich kilka ale czy przy współpracy schroniska z krakowa to raczej nie, jest tu blizej i tu sie skupimy na jakiej kolwiek pomocy...musi troche czasu minac kiedy ochłone i przestane tu zaglądac..bo przeciez nie był to zakup rowerka, ze skoro mi wykupili to odpuszczam spokojnie.. [quote name='Asior']po raz kolejny pytam JACY NIBY WOLONTARIUSZE ZWODZILI FUKSIO.. JAK NIE MASZ POJĘCIA TO NIE PISZ :angryy: Jestem jedynym wolontariuszem udzielającym się dość mocno tu na wątku i czuję się niesłusznie oskarżana.. Frotka i Achaja są z TOZ i też wg mnie są niesłusznie atakowane.. to nie one były decydentami w sprawie adopcji Moona... Ale ja nie o tym, bo nie zamierzam być niczyim adwokatem... Chodzi mi o to, ze osoby nie znające sprawy wypowiadają się tu i atakują na oślep :angryy: POWTARZAM, proszę nie mieszać wolontariuszy, TOZ-u i schroniska do jednego wora :mad:[/quote] [B]Jeśli możecie pomóc kontaktujcie się ze schroniskiem 012 429 74 72. Gdyby numer był zajęty dzwońcie do Achaji: 604 454 834 albo do mnie: 604 933 031. Możecie też pisać: [/B] [B]boze kochany a co tu jest napisane? wybierałam kolejne numery i dzwoniął tak? nieróbcie ze mnie wariata błagam ? to co wmowiłam sobie ze mi pozwolonioo !!!!!!!!!!!!!!!!!!! o co w tym wszystkim chodzi??? pani achaja sama do mnei zdzwoniła po moim smsie i powiedizał ze moge zabrac nawet jak najszybciej wiec co zmyslam to sobie? moze zapyatc sie pani achai jak było??? czy fakycznie ze mna rozmawiała??? [/B] mam juz tego wszystkiego serdecznie dośc, widze ze kolejny dzien nie przyniesie żadnego efektu, dalej bedzeimy brnąc kazdy w swoje stanowisko.jestem tu nie miło traktowana , wrogo jakby zrobiła komukolwiek wielka krzywde, brakuje osob by choc troszke wykazały skruchu i porozmawaiły na osobnoci...było miło jak sie zgłosiłam a później jak doszły nowe domu to ..potraktowano jak potraktowano.
  10. [quote name='Emilka26']Zgadzam się w 100%, przeczytałam wszystko i Fuksio szczerze Ci współczuje. Frotko darze Cię szacunkiem i zaufaniem, ale pomimo Twoich złych doświadczeń, że raz lub dwa sparzyłaś się na jakimś typie domu lub typie ludzi - nie oznacza że tacy są wszyscy, nie można wkładać wszystkich do jednego worka i lekceważyć ich uczucia. Rozumiem że wybraliście dla moonka najlepszy dom z mozliwych i szczerze wierze że tak jest i wdzięczna jestem za waszą pracę. Nie uważam że należy mi się nawet wyjaśnienie tylko dlatego że pomogłam, bo dla mnie dobro moonka i jego szczęście jest najważniejsze. Rozumiem jednak Fuksio, jej żal i rozczarowanie i taką bezradność wobec tego co się stało i tej serii niedomówień. Gdy Moonka pierwszy raz zobaczyłam nie mogłam o nim przestać myśleć, chciałam pomóc, nie mogłam dać domu, ale gdybym mogła i tak by mnie potraktowano, załamałabym się i podziwiam Cię Fuksio że mimo wszystko jesteś na forum i piszesz o swoich uczuciach...bo ja bym już nie mogła. Pozdrawiam i ściskam mocno Moonka, mam nadzieję że go jeszcze zobaczymy szczęśliwego w nowym domku.[/quote] bo to wszystko nie było mi obojetne, zaangazowałm sie i naprawde rozumiem ze wybór musiał byc jak najlepszy to kazdy zrozumie , tylko po co ja dzwoniałm rozmawiałm przeciez to sie działo w przeciagu tygodnia, tu gdzies doczytałam ze sprawdzono juz 5 domów , a ja w rozmowie z achaja jeszcze mówiłam ze to dość smutne ze nikt sie nie zgłosił tam bliżej , to juz wtedy mozna mi było powiedziec ze sa pewne oferty i schronisto stoi na stanowisku by dla moona szukac domu w okolicach krakowa. [B]i nie było by tego wszystkiego jakby mnie potraktoano po ludzku i z szacunkiem [/B]czy nikt z osób odpowiedzialnych za moona naprade nie rozumie o co mi chodzi? dlaczego zadzwoniono do mnie po tym jak napisalm smsa "co słychac u moonka jak sie czuje" zadzwoniono i usłyszałam ze mozna go zabrac nawet od zaraz , wiec co odpowiedziałam o to wspaniale ja zaraz porozmawiam z męzem i podam termin i naprawde czułam ze ta pani sie cieszy i dlatego ja sie cieszył jeszcze bardziej ze trafiłam na tak miłe i sympatyczne osoby..to sa pewnie moje ostatnie wpisy bo ciagle sie bronie , ale ku radosci pewnie co niektórych znikne z tego watku, zjawiałm sie tu dosc szybko i jeszcze szybciej znikne, odczuwajac ogromny zal i zniesmaczeie..
  11. [quote name='Anashar']Święte słowa. Mimo szacunku jakim Cię darzę Frotko, odnoszę to samo wrażenie po tym co czytałem i aż nie poznaję Twojego stanowiska :shake: I to boli najbardziej. Takich ludzi ze świecą szukać. I właśnie dzięki swojej empatii i emocjonalności tacy ludzie są w stanie zaadoptować biednego psa, nie na pokaz. I właśnie takich ludzi potrzeba na świecie. Wszystkim tylko łatwo jest kogoś oceniać nawet go nie znając. A jak ktoś płacze od razu jest rozchwiany emocjonalnie. Nic bardziej błędnego! Płacz rzecz ludzka. A w tym wypadku świadczy jedynie o przywiązaniu, jakie już wytworzyło się między fuksio a Moonem. I tym jak bardzo go pokochała i jak boli ją to, że adopcja nie dojdzie do skutku. Ale właśnie dzięki temu, że chce dla niego jak najlepiej potrafi się pogodzić z tym, że pójdzie do innego domu, bo chce dla niego jak najlepiej, jak my wszyscy. Chodziło jej tylko o to, dlaczego nie została wcześniej powiadomiona o takiej ewentualności, tylko dopiero wtedy gdy sama zadzwoniła. Że została skreślona od razu za odległość, a wcześniej nie było o tym mowy. Ja też w takiej sytuacji byłbym bardzo zawiedziony. I mogę się założyć, że każdy z Was, jeżeli naprawdę kocha psy, w takiej sytuacji też podszedłby do tego emocjonalnie. Szczególnie wtedy gdy za chęć pomocy został w końcu zmieszani z błotem bezpodstawnie:shake: Nie przejmuj się, bo nie warto ;)[/quote] jeszcze raz bardzo dziekuje, doskonale jest to ujete, wszystko to co od jakiegos czasu probuje przekazac broniac sie... dzis bardziej gore wziely emocje ze zostałam tak pskudnie potraktowana. [quote name='Frotka']Prosze jeszcze dokładnie sprecyzować co znaczy: "by nas przywieźli"? Ja wiem, ale inni użytkownicy forum nie wiedzą.[/quote] ja mialam tam przyjechac, takie byly rozmowy ustalenia , a pani achaja ze potem transport z krakowa byłby załatwiony i ze chyba Ona by jechała tu z moonem i ze mna do gryfowa..jak to sie okaze ze to bzdura to ewidentnie byłam lekcewazona juz od tygodnia... nikt niechial mnie poznac porozmaiac, ubaw mieliscie ze emocjnalni podchodze, bo jestem wyczulona na kzryde zwierzat, nikt nie wie w jakim stanie tragicznym byl moj pirwszy pies jak zabieralam go z podworka alkoholika,a teraz spokojnie spi na łózku, pracuje w ochronie srodowiska zajmuje sie bezdomnoscia zwietrzat, uczymy na wsiaxch jak trzmac i pielgnowac zwierzeta..ale to dla nikogo nie bgylo wazne , wazne to ze plakalam, ze mowilam o uczuciu o trosce z tego zrobione kpine i farse, osmieszono mnie..nie warto tu mowic o trsce o zwierzeta, nie warto tu wracac!!!!!!!! powodzenia!!!! [quote name='Frotka']Nie. Patrząc na sprawę Moona: poinformowaliśmy Fuksio o tym, że pojawił sie ktoś, kto naszym zdaniem bardziej do tego psa pasuje i wolelibyśmy, żeby to on adoptował psa. Pies mógłby trafić do tej osoby już dzisiaj ale nie trafi tam, dopóki nie nabierzemy pewności, że jest to właściwy dom.[/quote] raz jeszcze pisze i bede pisac tak długo pisac az wkońcu zostanie to zrozumiane, nikt mnie nie poinformował!!! dopiero jak zadzwoniłam aby umówic sie na dany dzien dano mi to do zrozumienia!!!! czy osoby kompetentne za adopcje nie potrafi a powiedziec nic miego , przyznac sie choć troche ze zostałam paskudnie potraktowana,(nadmieniam ze nie mam kuli zgaduli i nie mogłam wiedziec o podejmowanych przez was decyzjach) ja sie cieszyłam a były prowadzone inne rozmowy z innym domem...ludzie kochani brałam psa istote zywą to co nie mogłam sie cieszyc miała przejsc kolo tego obojętnie , chłodno??? ..jak tu opowiadam to są w szoku ze tak mozna ludzi traktowac , juz rozmawailismy z kierownikiem czy nie mozna z naszego funduszu wpłacac co jakis czas jakiejsc wiekszej kwoty na to schronisko bo naprawde miałam wrazenie ze mam do czynienia z osobami wrazliwymi, kompetentnymi , odpowiedzialnymi i zamiast oceniac mnie i odwaraca to wszystko do góry nogami oceńcie siebie spójrzcie na siebie czy wy jesteście w porzadku bo zagrac na ludzkim uczuciu łatwo i zrobic z tego cyrk i pośmiewisko.
  12. [quote name='Frotka']Mimo dużej odległości Achaja chciała jechać i poznać osobiście Fuksio. W międzyczasie zgłosił się jednak dom dla nas bezpieczniejszy. Nie mam siły tłumaczyć tego samego od początku... :shake:[/quote] :crazyeye: nie to juz sie robi tragiczne, nikt mi nie mówil ze chce tu jechac, mialam ja przyjechac tam a stamtad by nas przywiezli razem z osoba ktora decyduje o moonie..to po co ja dzis dzwonilam i chcialam sie umówic na dany dzień...????????? oj zaczynają sie kręcenia... [U]ok nie mam już nic wiecej do powiedzenia..[/U] jejku normalnie szok, jak to jutro opowiem w pracy to nie uwierzą
  13. [quote name='anashar'][COLOR=darkgreen][B]matriss - twoje przytyki do fuksio123 są aż niesmaczne. A popieranie swoich argumentów w taki sposób jest żenujące i nikt nie dał Ci prawa do oczerniania jej przez to[/B][B].[/B] także twoje kolejne posty były prowokujące i nie trzymały się tematu, jak sugerowały wcześniej osoby wręcz ukazywały jakobyś sugerował, że fuksio jest niezrównoważona. Co także jest zupełnie nie na miejscu. Nie byłeś w jej sytuacji, tobie udało się zaadoptować psa więc nie wiesz jak ona się czuję. I powinieneś tym bardziej się cieszyć, że tobie się udało. Niewykluczone, że sam gdybyś naprawdę zakochał się w jakimś psie, zachowywałbyś się jeszcze gorzej. Twoje posty sieją tylko niepotrzebny zamęt, którego i tak jest już za wiele o wątku. Więc radzę ci żeby zaczął uważać na to co piszesz. Bo niepotrzebnego podburzania po raz kolejny tutaj nie potrzeba. I ja tylko grzecznie ostrzegam.[/COLOR] [B]fuksio123 [/B]- wielki szacunek za to, że chcieliście przygarnąć moona. Przykro mi, że nie udało się wam doprowadzić adopcji do końca, ale wierzę, że jeżeli nie on, to inny psiak zawładnie waszym sercem i dostanie wspaniały dom. Nawet taki dosłownie z drugiego końca polski :) [B]frotka[/B]- aby napewno jesteście w 100% pewni, e to nie "ten" dom? My wszystkie nasze onki dawaliśmy poza kraków. Tutaj ludzie szybko się zrażali, zwroty też były. A często właśnie przez zakochanie jest się w stanie dać psu najlepszy dom. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia. Bo większość naszych psów trafiła do ludzi, któzy się właśnie w chwili zakochali. Często nawet nie planując psa lub kolejnego psa. Może warto choć pojechać tam i przekonać się co do warunków jakie może mu zapewnić fuksio? W razie problemu z domem w krakowie (bo nikomu na 100% nigdy ufać do końca nie wolno, jak wszyscy wiemy) może już być za późno, aby fuksio go wzieła. My na jedną sunię mieliśmy kilkanaście "chętnych na 100%" a wykruszyli się wszyscy. I to też wydający się poważni ludzie. śląsk w końcu nie jest na końcu świata, to tylko kawałek od krakowa. I wydaje mi się, że warto choć na włąsne oczy przekonać się co oni mogą mu dać. żeby nie żałować niczego jak będzie za późno. I postąpić tak jak powinno się od początku, uczciwie.[/quote] bardzo dziekiue..nie oni mnie juz skreslili bo za czuła jestem i za dobra, no i troche mi sie oberwałoło, niespodziewalam sie ze taka chec pomocy moze byc odebrana jako cos złego..
  14. [quote name='Frotka']Moja uwaga nie dotyczyła sprawy Moona ale ogólnej obserwacji, na podstawie wielu różnych przypadków z udziałem osób emocjonalnych. Osoby zakochujące się po uszy od pierwszego wejrzenia częściej odkochują się w psie od pierwszego problemu, niż osoby które biorą psa z pobudek racjonalnych.[/quote] wiesz wypadałoby czegos takiego nie pisac, to takie troche nie wporzadku, taka jestem otwarcie mówie o tym co czuje , naprwde myslałam ze na tym tu to polega, teraz juz wiem dlaczego uznano ze sie nie nadaje, doskonalej nie moglas tego okreslic.to jest wlasnie odpowiwedz na moje wszelkie pytania..oceniliscie mnie nie poznajac osobiscie i nie poczekaliscie az sie tam pojawie by zamiec choc dwa zadania..bo byłam za szczęsliwa tak i to was pzreraziło..mam juz jednego psa uwielbiam go i jakos od 7 lat nikomu nie oddalam..
  15. dziekuje wszystki ktorzy mnie wspierali, jestescie naprwde wielcy, jkby ktos chcial do mnie napisac to prosze na poczte prywatna, oczekiwałm prawdy i obrobine szacunku, niestety .pozdrawiam
×
×
  • Create New...