Jump to content
Dogomania

KAMYK, pies niebanalny. Od trzech lat w pensjonacie u Sylwiaso - zbieramy na utrzymanie i szukamy domu idealnego... niebanalnego ;-)


Recommended Posts

Dzień dobry Agatko jak miło Cię znów "widzieć"!!!U nas wszystko dobrze,oprócz tego,że Kamyś znów lnieje i wyciągamy reklamówki sierści.Fotki zrobiłam z aparatu tel.bo mój spłacony na raty fajny aparat.....na pewnej imprezie został skradziony,przykro jak cholera,ale co zrobić i tak się męczę,ale wrzucimy na wątek dwa najładniejsze.Pozdrawiamy i zapraszamy ciocię Agatkę na łowicką ziemię do Kamysia!!!!Dziękuję za wpłatę za hotelik.

Link to comment
Share on other sites

...Sylwia! ależ nie ma za co. Ordnung muss sein;) Przesłałam też te 14 zł za leki. Napiszcie proszę krótko na co lekarz to przepisał, co się dzieje. Nic mi to nie mówi, ale czuję niepokój. Pewnie wszyscy już mieli z tym do czynienia i wyjdę na ignoranta, ale nigdy tego psu nie podawałam :oops:.

Agatko, ja nawet chciałam dzwonić i umawiać jakiś termin, ale ciągle coś wypadało. Pomyślałam, że jakbyś się wybierała, to na pewno dasz znak, a jeśli nie masz ochoty/możliwości, to tylko Cię wpędzę w stres, że oto trzeba szybko, już teraz, zbierać się i lecieć;) I tak co roku ta sama historia;) Kiedyś damy radę, zobaczysz ;)

Tymczasem dziękuję Wam pięknie za pamięć o Zośce. Rośnie jak na drożdżach. Niestety nie staje się spokojniejsza i rozważniejsza, czego dowody w postaci rozbitego nosa zobaczycie poniżej. Jest już OK, zdjęcia też były robione w czasie, gdy już nie wyglądała jak ofiara "bo zupa była za słona";):oops: Ale blizna jej pozostanie, nie mam złudzeń. Ojciec zrozpaczony, że - uwaga, cytat - "nie zrobi już kariery w modelingu " - hehehe, oni, faceci , naprawde myślą, że modelki są takie piękne i nieskazitelne jak w czasopismach :stupid: Zrobi karierę, zrobi, gdzie tylko będzie chciała ;) Dajmy jej tylko czas. A matce cierpliwość i dużo sił do tego urwisa, bo trzeba go jeszcze na ludzi wychować :p

Zocha na wakacjach u Baby:

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg210/scaled.php?server=210&filename=zoga174.jpg&res=landing[/IMG]

Dziecięca radocha, który sprawia, ze wybaczysz wszystko :D:

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg341/scaled.php?server=341&filename=zoga178.jpg&res=landing[/IMG]

Serdecznie pozdrawiamy, Kamysia po kudłach głaskamy :)

Link to comment
Share on other sites

Ale Cudeńko na tych fotkach!!!Mamusiu możesz być dumna ze swojej córci!!!Cestal plus to tabletki na odrobaczanie co 3 m-ce je odrobaczam,żeby wszystko było dobrze.Powiedziałam Kamysiowi,że po kudłatych kłaczkach go miziacie,chyba był zadowolony!dziś był na spacerku z babcią Lucynką moją mamą też prześlę fotki.Pozdrawiamy serdecznie i mocno ściskamy z Kamysiem!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Czas leci coraz szybciej - pożyjecie, zobaczycie.
Kasiu, nie martw się - rana nie jest duża i wcale nie musi zostac po niej blizna. U maluchów jakoś się to rozłazi i śladu nie ma. Muszę obejrzeć Dagny - ona takich ran miała w swoim krótkim życiu dziesiątki, żadnej blizny nie zauważyłam. A Zośka jest przeurocza. I radosna jak mamusia!
Wydawało by się - wakacje, wielka laba i czas na wszystko. Niby tak, ale wypad do Olsztyna to jednak problem. Mąż od rana do wieczora na łowach, ja w bazie, bo ktoś musi czekać na powroty Betki - bramkę otworzyć, wytrzeć do sucha, a raczej do czysta, bo panienka po kąpielach w bagienkach i penetracjach nor (obawiam się, że borsuczych), zwykła ładować się na kanapy, a chciałabym jeszcze móc tam spędzić parę wakacji. Pościel od lat wożę własną, ale te kanapy i fotele! Wszystkie jasne, wyściełane, i coraz ich więcej! Koce na wakacyjną tapicerkę też wożę, ale w tym roku mi zabrakło.
No i pogoda była taka, że grzech było się nie poopalać. Wprawdzie, co w dzień wygrzałam, wieczorem wyziębiałam - w skarabelka graliśmy okutani w co się dało, ale wszystkiego było mało. Spałam w skarpetach! Ja!
Kasiu, ja w Olsztynie się zjawię, ale sama, bez psiego i mężowego balastu. Kurczę, chyba między Łodzią a Olsztynem są bardziej ludzkie połączenia niż z Elblągiem. Ale najpierw udam się do Częstochowy - obiecałam Iwetce. A potem Sopot mi się marzy... Jeszcze zdążę.
Czy ktoś może mi powiedzieć, dlaczego o 2. w nocy urywa mi się łączność z dogo? Ja dopiero zaczynam się rozkręcać, a tu szlaban.

Link to comment
Share on other sites

Kasiu, ta stówka to jak zwykle pół na pół z mamą.

Olenko, my to chyba wszyscy w końcu pod mostem wylądujemy.

A ja wciąż nie wiem, dlaczego mogę być na dogo tylko do 2.!!!

Cud się stał! Po małym zgrzycie między 2. a 2.15 dogo znów się przede mną otworzyło!

Edited by agata51
Link to comment
Share on other sites

Kamyś to teraz jest szczęśliwy i on nie wie, że to nie jego dom.
Ja mam staruszka owczarka w schronisku, od lat, jest stareńki już. I od lat się zastanawiam czy mu wątek zakładać. Zawsze wypadają bardziej potrzebujące bidy. A on ma sto lat, od 2008 w schronisku.
Ale... czy on byłby szczęśliwy w hotelu? Skoro lubi swój boks, swój wybieg.... nawet juz nikt go z boksu nie przekłada.
Albo mi się tylko wydaje, że on lubi ten boks. Nie wiem...:(
Sama nie wiem:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='madcat1981']To prawda, czas leci nieubłaganie! Dla nas, ale i dla naszych zwierzaków:sad: Myślałam sobie niedawno, co będzie jeśli Kamień jednak nigdy nie pójdzie do domu... i zabolało mnie jak nigdy dotąd, że zostało mu już niewiele czasu, ot te kilka lat, mniej lub więcej, ale tylko kilka:([/QUOTE]
Kasieńko i ja tak sobie kiedyś pomyślałam o Kamysiu,ale jak patrzę na niego to tylko mnie pociesza fakt,że lubi naszą całą rodzinę,wie gdzie ciocia trzyma przysmaki wie jak otworzyć drzwi do domu i furtkę do wyjścia na spacerek,musieliśmy ją zabezpieczyć,bo pierwszy raz to zobaczyłam przez okno w kuchni jak Kamyś sika pod jabłonką po drugiej stronie drogi!!!Wybiegłam z domu bez obuwia,ale jak go zawołałam to się chwilkę zastanowił i wrócił myślę,że by nie uciekł,ale serce mi waliło.Lubi wychodzić na spacerek z moją mamą,obiecuje fotki(tylko kabel znajdę do tel.)I tak sobie myślę i pocieszam,a gdyby siedział gdzieś w schronisku!!Także musimy być dobrej myśli,a może jeszcze los się do Kamysia uśmiechnie.Pozrawiamy i mocno ściskamy wszystkie nasze Kamysiowe Ukochane cioteczki!!!

Link to comment
Share on other sites

Ja też tak jak Ania myślę, że on myśli, że to jego dom. Wystarczy poczytytać co Sylwia pisze. Przecież to się samo nasuwa. I jeśli można było mu chociaż tak pomóc, to już pomogliśmy, chociaż trochę. A co ma byc dalej, to będzie.

Olu, zdjęć nie wyślę. Wybacz, ale to już trzy lata przeminęły, nic to już nie ma wspólnego z rzeczywistością :roll:

Link to comment
Share on other sites

Pewnie, że Kamyk czuje się domownikiem. Trudno u Sylwii czuć się inaczej. Daję głowę, że nigdy przedtem nie miał tak dobrze. I mam nadzieję, że wybaczył mi już tę koszmarną podróż, którą mu zafundowałam, że już o niej zapomniał. Chociaż, tak między nami, nie wiem, czy przypadkiem nie dla mnie ta podróż nie była większym koszmarem. Ale co tam, pamiętliwa nie jestem. Zresztą, on jest z tych, co to w każdej sytuacji potrafi stworzyć swój własny świat, a raczej swój świat zaadaptować do każdej sytuacji. Kurczę, ale filozofka ze mnie.

Jak Kaśka nie chce, to ja wam zrobię tę przyjemność. Poproszę któreś dziecko, żeby zeskanowało i wstawiło na wątek. Umrzecie ze śmiechu. No, ale to było 34 lata temu. Was jeszcze na świecie nie było.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='madcat1981']"Kcemy" :D:D:D[/QUOTE]

Masz jak w banku, ale nie tak od razu. Znów jestem zapracowana, czyli nóż na gardle, bo terminy. Tak napięte, że pewnie już na drugie wakacje nie wyjadę. Zresztą, grzybów nie ma i się nie zanosi. No i niby ciepło i słonecznie, a ja marznę. A w Brzeźnie pewno już szron o poranku.

Już wiem, między 02.00 a 02.15 jakaś przerwa konserwacyjna (?) jest na dogo. Zacisnęłam zęby, przeczekałam i tylko dlatego jestem. Żeby Kamysia miźnąć i ciotki pozdrowić. I lecę dalej, bo za chwilę padnę - niedospana jestem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agata51']Pewnie, że Kamyk czuje się domownikiem. Trudno u Sylwii czuć się inaczej. Daję głowę, że nigdy przedtem nie miał tak dobrze. I mam nadzieję, że wybaczył mi już tę koszmarną podróż, którą mu zafundowałam, że już o niej zapomniał. Chociaż, tak między nami, nie wiem, czy przypadkiem nie dla mnie ta podróż nie była większym koszmarem. Ale co tam, pamiętliwa nie jestem. Zresztą, on jest z tych, co to w każdej sytuacji potrafi stworzyć swój własny świat, a raczej swój świat zaadaptować do każdej sytuacji. Kurczę, ale filozofka ze mnie.

Jak Kaśka nie chce, to ja wam zrobię tę przyjemność. Poproszę któreś dziecko, żeby zeskanowało i wstawiło na wątek. Umrzecie ze śmiechu. [B]No, ale to było 34 lata temu. Was jeszcze na świecie nie było.[/B][/QUOTE]Agatka ... kogo nie było to nie było ... ale ja na pewno byłam :diabloti: i rozrabiałam jak na dojrzałą kobietę przystało:evil_lol: więc wstawiaj bez kozery:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sylwiaso']Kasieńko i ja tak sobie kiedyś pomyślałam o Kamysiu,ale jak patrzę na niego to tylko mnie pociesza fakt,że lubi naszą całą rodzinę,wie gdzie ciocia trzyma przysmaki wie jak otworzyć drzwi do domu i furtkę do wyjścia na spacerek,musieliśmy ją zabezpieczyć,bo pierwszy raz to zobaczyłam przez okno w kuchni jak Kamyś sika pod jabłonką po drugiej stronie drogi!!!Wybiegłam z domu bez obuwia,ale jak go zawołałam to się chwilkę zastanowił i wrócił myślę,że by nie uciekł,ale serce mi waliło.Lubi wychodzić na spacerek z moją mamą,obiecuje fotki(tylko kabel znajdę do tel.)I tak sobie myślę i pocieszam,a gdyby siedział gdzieś w schronisku!![B]Także musimy być dobrej myśli,a może jeszcze los się do Kamysia uśmiechnie.[/B]Pozrawiamy i mocno ściskamy wszystkie nasze Kamysiowe Ukochane cioteczki!!![/QUOTE]sylwiaso:loveu:nie ma takiej opcji, żeby los się nie uśmiechnął do Kamyczka :) tylko trzeba cierpliwości i dużo wiary. Kamyś to fajny i wbrew pozorom 'ciepły' psiak ... na pewno w końcu trafi na swojego 'ludzia'... tylko trzeba czasu :p.Każdy pies w końcu trafia na swojego amatora i związek zostanie 'skonsumowany':loveu:. Ja w to mocno wierzę:cool1:

Link to comment
Share on other sites

Kochana doszły pieniążki!tylko mamy opóżnione info.od P.doktor ja odrobaczałam hotelik na koniec sierpnia,a dopiero teraz willma wstawiła dla waszej .informacji.Kochane cioteczki rozmawiałam z Agatką w sprawie gotowanego jedzenia dla Kamysia wiecie,że jak idą chłodne dni,a niedługo zima to ja gotuję,ciepłe jedzenie to ciepłe.Napiszcie proszę jak Wy to widzicie.buziaki

Edited by sylwiaso
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...