Jump to content
Dogomania

Pies "pogryzł" sasiada na klatce... sprawa w sądzie co dalej...


Melisa89

Recommended Posts

2 dni temu mijałam sie z wypitym sąsiadem na klatce i mój pies skoczył do niego, ale bardzo szybko go odciągnęłam... facet zaczął sie wydzierać że pies go ugryzł... i że zaraz pójdzie po swojego psa i zrobi z tym porządek. Ja osobiście nei widzialam żeby mój pies zdążył go ugryżć zwłaszcza że ten facet miał jacne spodnie i nawet nie było śladu...
Po 10 min przyszedł do mojego domu i zaczął roić mi awanture na klatce... że ma potargane spodnie... i że on wezwie policje... powiedzialam ze nie bede z nim rozmawiać bo jest piany i zanknełam mu drzwi...
Po ok 30 min przyjechała policja, spraw2dzili szczepienia i wypytali jak to było... spisali protokół i powiedzieli że teraz od sąsiada zależy czy wniesie sprawe do sądu...
Dzisiaj rano przyszedł dzielnicowy i przyniusł mi wezwanie na przesłuchanie, powiedzial że bedzie sprawa w sądzie. Chodzi o sprawe o wykroczenie z art. 77KW.
Jak wychodzilam z klatki znowu spotkalam na osiedlu tego sąsiada... powiedzialam mu że ma mi pokazać miejsce gdzie niby mój pies go ugryzł... pokazał mi jakieś stare blizny na prawym kolanie (mój pies wystartował do jego lewej kostki), oczywiście znowu zrobił awanture na pół osiedla... powiedziałam ze porozmawiamy w sądzie...

Powiedzcie mi mial już może ktoś z Was taką sytuacje? Jak sprawa sie skończyła?

Link to comment
Share on other sites

Jeśli twój pies tak reaguje na pijane osoby to powinien mieć kaganiec.
Człowiek był głośny i pijany, pies zachował się agresywnie. Wina leży gdzieś po środku. Ale szczerze to nie wiem jak się rozstrzygnie.
Warto uważać na takich ludzi i omijać ich szerokim łukiem, chodźby ze względu na bezpieczeństwo swoje i psa. Nigdy nie wiadomo co sie może wydarzyć :|

Niestety ale tacy ludzie jakoś dziwnie potrafią irytować psy, samym swoim byciem w pobliżu, prowokują, nie uważają a jak się jeszcze trafi taki złośliwy okaz jak ten "twój sąsiad" to właśnie tak się dzieje jak u Ciebie. Trzymam za was kciuki!

Link to comment
Share on other sites

Dokumentu z obdukcji raczej nie ma... bo to co i dzisiaj pokazał że niby to zrobił mu mój pies to jest śmiech na sali...

Świadek może i się znajdzie bo szedł ze swoją babą... Tyle tylko że ona nie mogła tego widzieć bo jak to sie stało to my byliśmy na półpiętrze a ona otwierała drzwi od swojego mieszkania. No ale znając życie powie że wszystko widziała...

Link to comment
Share on other sites

Procedura jest taka:
Pogryziony idzie do lekarza, lekarz robi i dokumentuje obdukcje po czym zawiadamia Sanepid, że pies taki a taki ugryzł i Sanepid zarządza kwarantannę. Ty dostajesz wezwanie, aby psa doprowadzic na kwarantannę bezpośrednio od Sanepidu lub od weterynarza okręgowego ( w zależności od pzepisów wewn. danego powiatu). Kwarantanna oznacza pokazywania psa wetowi 1, 5 10 i 15 dnia po ugryzieniu. Przynajmniej takie są przepisy, w praktyce wygląda to róźnie :roll:
Jeżeli facet nie dopełnił procedury i nie ma udokumentowanej obdukcji, to raczej sprawa rozejdzie się po kościach - nawet jak załatwi sobie sfałszowaną, a nie było w odpowiednim czasie zgłoszenia do Sanepidu.
Ja bym tylko na Twoim miejscu się upewniła, najlepiej u powiatowego weta czy nie miałaś się z psem stawic, a np. zawiadomienie nie doszło - takie wypadki też się zdarzają :shake:

Link to comment
Share on other sites

Sprawa nie powinna Cie martwić.Juz ktoś obeznany napisal,jak wygląda sprawa z Sanepidem.Po drugie- "pogryziony"musiałby pokazać zniszczona odziez i to zniszczona w miejscu kompatybilnym z ugryzieniem.Skoro nie ma obdukcji,to... Z drugiej strony, psy często atakuja osoby będące pod wpływem alkoholu. CTR mojej siostry kilku juz na ulicy zaatakował.Sugeruje na wszelki wypadek ubezpieczenie sie od odpowiedizlności cywilnej z tytułu posiadania psa. wazne jest tylko, aby pies miał ważne zaśe.o szczepieniu p/ko wściekliźnie, bo inaczej firma ubezpieczeniowa ni e odpowiada!Szkoda,że Ty nie wezwałaś policji,że pijak cie na klatce sch. czy w mieszkaniu atakuje, byłoby po sprawie. Cóż, człówiek gdyby wiedził,że upadnie,to by się położył..."Pogryziony"ewidentnie chce Cie naciągnąć, ale według mnie ma małe szanse.... Powodzenia!

Link to comment
Share on other sites

Byłam na tym całym przesłuchaniu. Policjant który mnie przesłuchiwał powiedział że sprawa najprawdopodobniej zostanie umorzona.

Ja natomiast postaram sie aby temu pijakowi odebrano psa (amstaffa) dzisiaj byłam świadkiem jak leżał nieprzytomny na ulicy (bo taki był nawalony) psa ledwo co trzymał... grupka studentów chciała mu pomóc ale on zaczął sie wydzierać i pies zaczął sie na nich rzucać więc dali sobie spokój. Do domu musiałąm iść dookoła żeby nie przechodzić obok niego bo też byłam z psem a tanten jakby zobaczył mojego psa to pewnie by mu sie wyrwał... ciekawe co ja bym wtedy zrobiła...

Link to comment
Share on other sites

Jeśli była taka sytuacja, trzeba było od razu zadzwonić na policję, że pies stwarza zagrożenie... Może wycieczka na wytrzeźwiałkę by trochę przytępiła wojownicze zapędy sąsiada. A i Ty miałabyś argument i w sprawie swojej, i tej jego psa ewentualnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Melisa89']2 dni temu mijałam sie z wypitym sąsiadem na klatce i mój pies skoczył do niego, ale bardzo szybko go odciągnęłam... facet zaczął sie wydzierać że pies go ugryzł... i że zaraz pójdzie po swojego psa i zrobi z tym porządek. Ja osobiście nei widzialam żeby mój pies zdążył go ugryżć zwłaszcza że ten facet miał jacne spodnie i nawet nie było śladu...
Po 10 min przyszedł do mojego domu i zaczął roić mi awanture na klatce... że ma potargane spodnie... i że on wezwie policje... powiedzialam ze nie bede z nim rozmawiać bo jest piany i zanknełam mu drzwi...
Po ok 30 min przyjechała policja, spraw2dzili szczepienia i wypytali jak to było... spisali protokół i powiedzieli że teraz od sąsiada zależy czy wniesie sprawe do sądu...
Dzisiaj rano przyszedł dzielnicowy i przyniusł mi wezwanie na przesłuchanie, powiedzial że bedzie sprawa w sądzie. Chodzi o sprawe o wykroczenie z art. 77KW.
Jak wychodzilam z klatki znowu spotkalam na osiedlu tego sąsiada... powiedzialam mu że ma mi pokazać miejsce gdzie niby mój pies go ugryzł... pokazał mi jakieś stare blizny na prawym kolanie (mój pies wystartował do jego lewej kostki), oczywiście znowu zrobił awanture na pół osiedla... powiedziałam ze porozmawiamy w sądzie...

Powiedzcie mi mial już może ktoś z Was taką sytuacje? Jak sprawa sie skończyła?[/quote]

Dziwne, co prawda tylko raz spotkałam Hakera, ale wydawał się być bardzo spokojnym psem.
Moja suka tez raz skoczyła do menela, bo coś mamrał do mnie i szedł falistym krokiem, ale nie doskoczyła do niego, tylko obszczekała...
Właściwie to współczuję Tobie, że masz teraz potyczki z tym menelem.
PO drugie, jak mogli spisać zeznanie od nietrzeźwego faceta:crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

czy mozesz napisac co bylo dalej? dlaczego nie zazadalas badania krwi sasiada na obecnosc alkoholu. przeciez ty tez masz jakies prawa! ponadto kto swoim zachowaniem prowokuje psa do agresywnych zachowan, podlega karze grzywny (w warszawie do 1000). zawsze trzeba przede wszystkim bronic wlasnego tylka. pies byl na smyczy. facet pijany zachowujacy sie nienormalnie. ty dopelnilas swojego obowiazku- mialas psa na smyczy. nigdzie nie ma napisane ze pies ma byc i na smyczy i w kagancu....
przepisy dotyczace psa w polsce praktycznie nie istnieja. uchwalane sa lokalnie przez kazde miasto osobno. musisz sprawdzic w urzedzie miasta, w wydziale srodowiska, jakie sa one u was. ja warszawskie znam na pamiec, wlasnie po to by moc w razie czego o czym dyskutowac i nie dac sobie wcisnac kitu. dodatkowo wykupilam ubezpieczenie cywilne. w takim przypadku firma ubezpieczeniowa przeprowadza najupierdliwsze sledztwo swiata...

Link to comment
Share on other sites

więc tak, sprawa ucichła... minęło już dużo czasu a ja wezwania dalej nie dostałam. Co do tego że ja swojego obowiązku dopełniłam to nie tak do końca... pies w miejscach publicznych i w wąskich przejściach (czyli np klatka schodowa) powinien mieć kaganiec, a mój nie miał. Co do badania alkomatem to wpadłam na to jak policja już pojechała... Byłam tak zdenerwowana że o tym nie pomyślałam dopiero jak sie uspokoiłam to pomyślałam ze mogłam im powiedzieć żeby go zbadali.

Ale co najważniejsze... ten menel nie ma już tego swojego amstaffa... pisałam tutaj o sytuacji jak leżał zalany w trupa na ulicy i ledwo trzymał w ręce smycz, po tej akcji psa więcej nie widzialam ani nie słyszalam więc chyba mu go zabrali.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

od lipca sie dużo zmieniło w tej sprawie....

Jakoś w sierpniu ide sobie z Hakerem do domu i mijam sie przed blokiem z tym facetem... i rzucił do mnie tekstem "radziłbym zacząć wyprowadzać psa w kagańcu bo mój pies wraca w piątek".
Jakiś tydzień po tym wracałam wieczorem z mamą i Hakerem ze spaceru. Weszłam do klatki i słyszę że ten facet idzie z tym psem... na szczeście też wracał ze spaceru więc zatrzymałam sie na półpiętrze żeby poczekać aż on wejdzie do mieszkania i ja sobie spokojnie przejdę... ale jak on zobaczył że Haker jest bez kagańca to znowu zaczął robić awanturę... zdjął swojemu psu kaganiec i zaczął nim szczuć... darł sie na całą klatke że jego pies najpierw zagryzie Hakera a później mnie i moja mamę... mama próbowała nagrać to na telefon ale ze zdenerwowania nie mogła go znaleźć w torebce... na klatke wyszła ta jego babka i wzieła tego psa od niego i jego też zaciągnęła do domu...

Wczoraj przyszło mi pismo z sądu że mam zapłacić 200 zł kary za to pogryzienie.
Cytuję:
"w Sosnowcu przy ul.***** w dniu 28.05.2009r. około godz. 16.00 na klatce schodowej nie zachowała nakazanych srodków ostrożności przy trzymaniu psa poprzez prowadzenie go na smyczy bez kagańca, w wyniku czego wyrwał sie jej ze smyczy i ugryzł w okolicę kolana prawej nogi Artura M****.
tj. o wykroczenie z art. 77 kw w zw. z (par) 1 pkt 2 Uchwały nr 480/XXV/2000 Rady Miejskiej w Sosnowcu z dnia 26 paź 2000r.

1. uznaje obwinioną Paulinę M**** za winną tego, że dnia 28.05.2009r. około godz 16 na klatce schodowej bloku przy ul.**** nie zachowała nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu psa poprzez prowadzenie go na smyczy bez kagańca, w wyniku czego wyrwał sie jej ze smyczy i ugryzł w okolicę kolana prawej nogi Artura M****(tu jest nazwisko inaczej napisane niż wyżej), czym wyczerpała ustawowe znamiona wykroczenia z art. 77 kw i za to na mocy art 77 kw w zw. z art 24 (par) 1 i (par) 3 kw wymierza jej karę grzywny w wysokości 200 zł"


Napisałam odwołanie... zobaczymy co bedzie dalej...

Link to comment
Share on other sites

Powinnaś wziąć mamę za świadka i zgłosić na policję , że cię szczuł psem i groził śmiercią twojej mamie i tobie. Po pierwsze szczując popełnił wykroczenie z art. 107 KW

[B][I] [FONT=Verdana]Art. 108 KW [/FONT][/I][/B][I] [FONT=Verdana]Kto szczuje psem człowieka, podlega karze grzywny do 1000 zł. albo karze nagany[/FONT][/I]

[I][FONT=Verdana][/FONT][/I]
[I][FONT=Verdana]a także przestępstwo, groźba jest karalna, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, ze może zostać spełniona.
[/FONT][/I]

Link to comment
Share on other sites

Ten facet nie został ugryziony, dlatego napisałam odwołanie. W wyroku jest coś co nie miało miejsca...

Gdyby mój pies go ugryzł to juz tam kij z tymi pieniędzmi... ale nie mam zamiaru płacić za coś co sie nie stało...

Kazdy mógłby sobie kogoś oskarżyć że jego pies go pogryzł i wszyscy by płacili po 200 zł?

Co do zgłoszenia na policje że szczuł mnie psem to dałam sobie spokój bo za miesiąc sie wyprowadzam na drugi koniec miasta i bede miała spokój, a jak mam sie włóczyć po sądach to mi sie coś dzieje...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Melisa89']
Gdyby mój pies go ugryzł to juz tam kij z tymi pieniędzmi... ale nie mam zamiaru płacić za coś co sie nie stało...

Kazdy mógłby sobie kogoś oskarżyć że jego pies go pogryzł i wszyscy by płacili po 200 zł?

[/QUOTE]

To nie jest karniak za pogryzienie ale za brak kagańca.
Do popełnienia wykroczenia z art. 77 kw nie jest konieczne, aby pies kogoś pogryzł - wystarczy niezachowania zwykłych lub nakazanych środków bezpieczeństwa. Taką odpowiedź dostałaś już tu;[url]http://forumprawne.org/prawo-karne/83951-pogryzienie-przez-psa.html[/url]

Link to comment
Share on other sites

  • 10 months later...
  • 1 month later...

Prowokowanie psa jest karalne i przebywanie w miejscu publicznym pod wpływem alkoholu- stwarzanie zagrożenia.
Pies właściwie powinien mieć kaganiec jeżeli klatka schodowa jest wspólna ( normalną jest rzeczą, że pies rzuci się na awanturującego pijaka bo odbiera to jako atak nieprzewidywalnego faceta na właścicielkę i siebie) . Trzeba takie rzeczy po prostu przewidywać.
Jednak facet zgłaszając pogryzienie powinien udać się na obdukcję i mieć zaświadczenie od lekarza.
jeżeli tego nie ma a pokazywał jakieś stare rany , nie związane z tym konkretnym psem, to powinien odpowiadać za fałszywe oskarżenia i zeznania oraz nieuzasadnione wezwanie policji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Melisa89']po ponad 1,5 roku sprawa dobiegła konca.

Zostałam uniewinniona, sędzina stwierdziła że wina leży po stronie tego faceta ponieważ zaczął robic awanturę w dodatku był pod wpływem alkoholu i pies poczuł się zagrożony.[/QUOTE]

Wreszcie jakaś normalna sędzia.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...