pepsicola Posted November 19, 2011 Posted November 19, 2011 A ja mam w końcu wyznaczony ostateczny termin cesarki. Mam się stawić w szpitalu na czczo we wtorek 22.11 o godzinie 10. Teraz tylko trzymać kciuki żeby się nic do tego czasu nie zaczęło dziać. Quote
gameta Posted November 19, 2011 Posted November 19, 2011 [quote name='pepsicola']A ja mam w końcu wyznaczony ostateczny termin cesarki. Mam się stawić w szpitalu na czczo we wtorek 22.11 o godzinie 10. Teraz tylko trzymać kciuki żeby się nic do tego czasu nie zaczęło dziać.[/QUOTE] bardzo ładna data :) Quote
Ania+Milva i Ulver Posted November 19, 2011 Posted November 19, 2011 :) to trzymamy kciuki w takim razie! Quote
jukutek Posted November 19, 2011 Posted November 19, 2011 [quote name='pepsicola']A ja mam w końcu wyznaczony ostateczny termin cesarki. Mam się stawić w szpitalu na czczo we wtorek 22.11 o godzinie 10. Teraz tylko trzymać kciuki żeby się nic do tego czasu nie zaczęło dziać.[/QUOTE] o, to będzie Lenka z tego samego dnia, co mój mąż i wujek . :) i też będzie mieć fajną datę urodzin 22.11.11 Bardzo fajni ludzie się tego dnia rodzą.... Quote
Sybel Posted November 19, 2011 Posted November 19, 2011 No dobra, a więc dziś się prawie poryczałam, poszliśmy we dwoje na USG, współautor młodego też miał okazję zobaczyć małe :) Na razie wygląda, że wszystko ok, ma 22 mm, około 9 tygodni, serduszko bije :) No się prawie zryczałam, jak mój facet podszedł i zaczął je oglądać z taką... miną, no wiecie, niby macho, a rozmiękł delikatnie. Teraz za 3 tygodnie drugie USG, ale muszę przyznać, ze się zestresiłam szalenie, jak pani się zawahała, analizowała, coś na temat główki przebąkiwała. Małe miało nóżki podkurczone i takie mało aktywne było, więc nie wiem, czy się martwić, czy na razie wyluzować. Przynajmniej druga część dziadków już wie, teraz mamy naciski na ślub (chcieliśmy się i tak w tym roku pobrać, młode było planowane, ale obie mamy ześwirowały i mamy kompletnie przechlapane :) Quote
LAZY Posted November 19, 2011 Posted November 19, 2011 [quote name='asiunia']Aluniu ok. 20 czerwca:) letni maluszek:) Sybel to super!Myślę że szybko nam zleci:)[/QUOTE] Dopiero do mnie dotarło Asia, że to Ty! Boże GRATULUJĘ!!! Życie się zmienia. To niesamowite, że tutaj na dgm obserwuję takie zmiany w życiu psich przyjaciół;) Mam nadzieję, że ciąża będzie dla Ciebie wspaniałym czasem. Quote
Alicja Posted November 19, 2011 Posted November 19, 2011 [quote name='LAZY']Dopiero do mnie dotarło Asia, że to Ty! Boże GRATULUJĘ!!! Życie się zmienia. To niesamowite, że tutaj na dgm obserwuję takie zmiany w życiu psich przyjaciół;) Mam nadzieję, że ciąża będzie dla Ciebie wspaniałym czasem.[/QUOTE] Paulina , ,,stara gwardia,, dogo się zadziecia ;) Quote
*Magda* Posted November 20, 2011 Posted November 20, 2011 Jak to jest z tymi produktami co wolno, a czego nie wolno w ciąży?? Ok, surowego mięsa jeść napewno nie będę. Ale co np. z serem pleśniowym? I co z kawą? Można czy nie można? Dostała radę, matki dwojga dzieci, żebym jadła wszystko to na co mam ochotę ;) Quote
Alicja Posted November 20, 2011 Posted November 20, 2011 [quote name='magdabroy'] Dostała radę, matki dwojga dzieci, żebym jadła wszystko to na co mam ochotę ;)[/QUOTE] rada najsłuszniejsza ze słusznych Quote
gameta Posted November 20, 2011 Posted November 20, 2011 [quote name='Alicja']rada najsłuszniejsza ze słusznych[/QUOTE] Tak, pod warunkiem, że wszystko jest ok. Bo jak cokolwiek pójdzie nie tak (przepraszam, że o tym piszę, ale i tak bywa) to się zastanawiasz nad każdym kęsem sera pleśniowego, który zjadłaś i nad każdym kubkiem kawy, który wypiłaś. Dlatego ja wychodzę z założenia, że jeśli coś jest ogólnie nie wskazane, a ja mogłam się bez tego obejść, to się obchodziłam. Nic mi sie nie stało bez kawy przez rok, bez sera pleśniowego, zielonej herbaty, i paru innych rzeczy :) Quote
Sybel Posted November 20, 2011 Posted November 20, 2011 Ja tam się dowiedziałam, że nie wolno tymianku, liści malin i hibiskusa, bo (podobno) działają poronnie, kawy nie piję, herbatę jakoś i tak ciężko mi przełknąć (podobno najlepiej pić taką cieniutką, ale takiej nie lubię...). Ser pleśniowy też odpuściłam, a na mięso nie mogę patrzeć :| Osobiście wolę unikać rzeczy ewentualnie ryzykownych, na wszelki wypadek, to tylko rok, więc przeżyję. Szukam sobie przyjemności zastępczych. Wczoraj np. robiłam ciasto drożdżowe i zawsze próbowałam surowego, bo uwielbiam, a teraz mi się włączyło, że tam są surowe jaja, więc absolutnie nie. Quote
agaga21 Posted November 20, 2011 Posted November 20, 2011 mój internet doprowadza mnie ostatnio do szału!!!:angryy: ciągle mnie rozłącza:angryy: ale nie o tym chciałam... czy mi się wydaje, czy rodzice maciusia nas jakoś ostatnio opuściła? Quote
Ania+Milva i Ulver Posted November 20, 2011 Posted November 20, 2011 też ostatnio o niej myślałam właśnie, bo długo się nie odzywa.... U mnie rozpoczął się 9 miesiąc dziś...mam już dość, ciężko jak cholera... Quote
Alicja Posted November 20, 2011 Posted November 20, 2011 [quote name='gameta']Tak, pod warunkiem, że wszystko jest ok. Bo jak cokolwiek pójdzie nie tak (przepraszam, że o tym piszę, ale i tak bywa) to się zastanawiasz nad każdym kęsem sera pleśniowego, który zjadłaś i nad każdym kubkiem kawy, który wypiłaś. Dlatego ja wychodzę z założenia, że jeśli coś jest ogólnie nie wskazane, a ja mogłam się bez tego obejść, to się obchodziłam. Nic mi sie nie stało bez kawy przez rok, bez sera pleśniowego, zielonej herbaty, i paru innych rzeczy :)[/QUOTE] natura sama upomni się o swoje czyli organizm sam zawoła lub odrzuci to co jest mu nie w smak .....nasze babcie i mamy zdawały się na naturę i na to co same czuły ...nie było mediów i innych mądrych ustrojstw :) Quote
pusia2405 Posted November 20, 2011 Posted November 20, 2011 A ja mam pytanie z innej beczki. Pomyślałam sobie, żeby może oddać Justysię na parę godzin do żłobka. Ona bardzo się garnie do dzieci, a teraz zimno, mało mam wychodzi na spacer a w domu nudy, zostaje tylko figloraj... Macie jakies doświadczenia z żłobkami? Czy rzeczywiście państwowe oznacza złe? Quote
Rodzice Maciusia :) Posted November 20, 2011 Posted November 20, 2011 jestem jestem, ale nie odzywam się, bo mam zawirowania w życiu i nie chcę Wam przynudzać oraz psuć humoru, którego sama nie mam. Bardzo martwię się jak ogromny stres, jaki przyszło mi odczuwać w ciąży wpłynie na mojego małego chłopaczka. Bardzo odczuwa mój nastrój, bo ostatnio praktycznie nie śpi, tłucze się całe dnie i noce, kopie, przeciąga się, jest niespokojny.. Niemniej jednak gratuluję Ci Agaga ślicznej córci :) oraz zazdroszczę rozwiązania :) Tobie Aniu też zazdroszczę możliwości zzo!! Super, że jest u Was taka opcja. U mnie wszystko ok jeśli chodzi o ciążę, byłam na USG, Wiking waży około 2013 na 34 tydzień. Termin z USG to 7 stycznia. Acha, co do kawy na przykład to ja piję praktycznie całą ciążę, nie piłam tylko przez pierwszy trymestr, bo wtedy jest największe ryzyko poronienia, ale ledwo weszłam w drugi natychmiast wróciłam, bo bez kawy gryzę ściany i jestem nie do życia. Przed ciążą piłam dwie dziennie, teraz jedna. Też uważam , że nie ma co przesadzać, choć oczywiście w ramach rozsądku, czyli np. nie jeździć na rowerze i nie skakać :) Dobra, znikam znowu :) Quote
jukutek Posted November 20, 2011 Posted November 20, 2011 [quote name='magdabroy']Jak to jest z tymi produktami co wolno, a czego nie wolno w ciąży?? Ok, surowego mięsa jeść napewno nie będę. Ale co np. z serem pleśniowym? I co z kawą? Można czy nie można? Dostała radę, matki dwojga dzieci, żebym jadła wszystko to na co mam ochotę ;)[/QUOTE] Pleśniowy można, byleby był z mleka pasteryzowanego (większość pakowanych jest) Quote
nefesza Posted November 20, 2011 Posted November 20, 2011 Panstwowy zlobek nie jest zly, pod warunkiem, ze sie tam dostaniesz;) Ja podobnie jak gameta unikalam rzeczy potencjalnie zlych. Ale popalalam papierosy.... wiem, wiem, zle robilam, bez wykladow teraz. Za to odrzucilo mnie od slodyczy, ale te uwielbiam! I tak sobie pomyslalam, ze ten moj organizm madry byl. I tak utylam duzo - gdybym jeszcze zarla slodkie, to juz nie wiem, jakbym wygladala i jakie bym miala cisnienie. I tak bylam gruba, w utylam jakies 10 kg i mialam problemy z cisnieniem. A wiec - slodkie be. Za to papierosy mi nie przeszkadzaly. Mowia, ze papierosy glownie na mase urodzeniowa dziecka wplywaja. To wtedy nie wiem, jaki gigantyczny bylby Filip, jak i tak w 33 tc wazyl 2620??? Oczywiscie od dnia porodu nie pale, bo nie moglabym sie przemoc smierdzaca do dziecka podejsc... i co wtedy z mlekiem? A tak pewnie zrealizuje swoj plan sciagania do konca roku. Za to palaczem sie wciaz czuje bo papierosy po prostu mi smakowaly i lubilam palic... teraz jak ktos znajomy pali, albo nawet ide za kims placym na ulicy, to wacham z przyjemnoscia dymek... ale tylko swiezego papierosa ;) Quote
agaga21 Posted November 20, 2011 Posted November 20, 2011 [quote name='Rodzice Maciusia :)']jestem jestem, ale nie odzywam się, bo mam zawirowania w życiu i nie chcę Wam przynudzać oraz psuć humoru, którego sama nie mam. Bardzo martwię się jak ogromny stres, jaki przyszło mi odczuwać w ciąży wpłynie na mojego małego chłopaczka. Bardzo odczuwa mój nastrój, bo ostatnio praktycznie nie śpi, tłucze się całe dnie i noce, kopie, przeciąga się, jest niespokojny.. [/QUOTE] mam nadzieję że wszystkie twoje życiowe zawirowania szybko się skończą i w spokoju będziesz rodzić. tego ci życzę dziękuję za gratulacje :) Quote
*Magda* Posted November 20, 2011 Posted November 20, 2011 [quote name='pusia2405']A ja mam pytanie z innej beczki. Pomyślałam sobie, żeby może oddać Justysię na parę godzin do żłobka. Ona bardzo się garnie do dzieci, a teraz zimno, mało mam wychodzi na spacer a w domu nudy, zostaje tylko figloraj... Macie jakies doświadczenia z żłobkami? Czy rzeczywiście państwowe oznacza złe?[/QUOTE] Nie wiem jak jest z państwowymi, czy uda się zapisać dziecko itp. Moje dwie bratowe urodziły córeczki w odstępie pół rocznym, więc malutkie poszły do jednego prywatnego żłobka. I ta opcja była według nich najlepsza, bo nie trzeba było się "wpisywać na listę oczekujących". Odrazu były miejsca. No i u mnie Urząd Miasta dopłaca do tego żłobka, tzn. koszt żłobka to 800zł z czego 500zł dopłaca Miasto. Może u Ciebie też byłaby taka możliwość? Nie musiałabyś wtedy czekać na miejsce ;) Quote
pusia2405 Posted November 21, 2011 Posted November 21, 2011 [quote name='magdabroy']Nie wiem jak jest z państwowymi, czy uda się zapisać dziecko itp. Moje dwie bratowe urodziły córeczki w odstępie pół rocznym, więc malutkie poszły do jednego prywatnego żłobka. I ta opcja była według nich najlepsza, bo nie trzeba było się "wpisywać na listę oczekujących". Odrazu były miejsca. No i u mnie Urząd Miasta dopłaca do tego żłobka, tzn. koszt żłobka to 800zł z czego 500zł dopłaca Miasto. Może u Ciebie też byłaby taka możliwość? Nie musiałabyś wtedy czekać na miejsce ;)[/QUOTE] Ooo, dzięki za podpowiedź:) Bo w tych prywatnych to rzeczywiście trochę drogo. A jeśli chodzi o dietę w ciąży, to jestem zdania, że wszystko z umiarem i to co organizm nam podpowiada. Ktoś mi kiedyś powiedział, że kobiety mają niesamowitą intuicję, co powinny jeść a czego unikać. Oczywiście nie piszę o osobach uzależnionych od słodyczy, czy w ogóle od jedzenia śmieciowego. Ja na przykład dostałam w ciąży świra i bardzo się pilnowałam, czytałam co wolno a czego nie wolno, prawie w ogóle nie jadłam słodyczy a itak przytyłam do 30 tyg (wtedy rodziłam) ponad 15 kg. Ciekawe jak bym wyglądała w 9 miesiącu:) Po około 8 miesiącach od porodu miałam już niedowagę. Quote
Ania+Milva i Ulver Posted November 21, 2011 Posted November 21, 2011 Dla mnie dzień bez słodyczy, to dzień stracony heh...a ostatnio dzień bez mandarynek to dzień stracony;) Waga +14 kilo...sama jestem ciekawa ile wyjdzie na końcu, ale maluch sporo przybiera. Mam pytanie odnośnie wit. Ki D- przy karmieniu piersią to wiem , że trzeba podawać...ale co przy karmieniu mlekiem modyfikowanym? K nie podajemy, ale co z D - jest tyle różnych opinii... [SIZE=1][COLOR=navy]...chyba wybraliśmy imię- Bartosz;) Tz chodzi i ciagle ..mały Bartuś to , mały Bartuś tamto;)[/COLOR][/SIZE] Quote
*Magda* Posted November 21, 2011 Posted November 21, 2011 [quote name='pusia2405']Ooo, dzięki za podpowiedź:) Bo w tych prywatnych to rzeczywiście trochę drogo.[/QUOTE] Tylko zapytaj w swoim mieście czy jest taka możliwość, bo nie wiem czy tak jest wszędzie ;) Quote
jukutek Posted November 21, 2011 Posted November 21, 2011 [quote name='Ania+Milva i Ulver']Dla mnie dzień bez słodyczy, to dzień stracony heh...a ostatnio dzień bez mandarynek to dzień stracony;) Waga +14 kilo...sama jestem ciekawa ile wyjdzie na końcu, ale maluch sporo przybiera. Mam pytanie odnośnie wit. Ki D- przy karmieniu piersią to wiem , że trzeba podawać...ale co przy karmieniu mlekiem modyfikowanym? K nie podajemy, ale co z D - jest tyle różnych opinii... [SIZE=1][COLOR=navy]...chyba wybraliśmy imię- Bartosz;) Tz chodzi i ciagle ..mały Bartuś to , mały Bartuś tamto;)[/COLOR][/SIZE][/QUOTE] nie podajemy. Mieszanka zawiera wszystko co potrzeba. Quote
kacha_wawa Posted November 21, 2011 Posted November 21, 2011 Na wyspach w ogóle nie podaje się witaminy D i ja moim nie podawałam, chociaż karmiłam i teraz karmię Laurę piersią. Co do witaminy K to tutaj podaje się tylko po porodzie. [B]Nefesza[/B] z tymi fajkami to mogłybyśmy sobie ręce podać :roll: Chociaż baaaardzo ograniczyłam, ale były sytuacje, że musiałam, po prostu musiałam zapalić, bo nerwowo bym nie wyrobiła. Teraz z utęsknieniem czekam aż kończę karmić i wiem, że wrócę do palenia. Wiem, że szkodzi zdrowiu, ale po prostu to lubię i tyle ;-) Dla mnie dzień bez słodyczy to też był dzień stracony, zresztą do tej pory tak jest ;-) A od razu po porodzie ważyłam 7kg mniej niż przed ciążą. Teraz przez te słodycze waga powoli idzie do góry :evil_lol: [B]Pepsicola[/B] jutro Wasz wielki dzień, także mocno trzymam kciuki :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.