agaga21 Posted September 27, 2011 Posted September 27, 2011 [quote name='pepsicola']Tylko, ze termin mam na 30 listopada więc wydawało mi się, że mam jeszcze dużo czasu,a tu 20 dni mi zabrali:eviltong:[/QUOTE] o kurcze, dziwne! masz jakieś komplikacje? strasznie dziwne, że prawie o 3 tygodnie skrócili ci ciążę! poza tym to NIESPRAWIEDLIWE! mam termin przed tobą a ty będziesz pierwsza:mad::evil_lol: ;) Quote
pepsicola Posted September 27, 2011 Posted September 27, 2011 Lena duża, ale powodem jest moja operacja zeszłoroczna, która może spowodować pęknięcie macicy, więc raz, że dziecko nie powinno urosnąć za duże, dwa-nie wolno doprowadzić do skurczy. To będzie już ciąża donoszona-skończony 37tc. Quote
nefesza Posted September 27, 2011 Posted September 27, 2011 W koncu znalazlam chwilke i teraz ja prosze Was o rade. Chodzi mi o karmienie dziecka, bo juz sama chyba troche sie gubie. Moze powiem, co zjada Filip: 7 rano - mleko, daje 150 ml, potrafi zjesc tylko 30 ml 11 - sloiczek owockow duzy LUB male owocki plus jogurcik dla maluchow 15 - obiadek, duzy sloiczek 19 - mleko, szykuje ok 220 ml, zjada roznie (nie mniej niz 100) 23-24 - kasza na mleku, ale plynna podawana butelka, tez ok 220 ml i tez zjada roznie. Nie dopajam go, bo nie chce nic pic w zadnej postaci. Ani z kubeczka, ani z niekapka, ani z butelki. Probowalam sama wode, chyba wiekszosc soczkow, wode z glukoza, herbatki granulowane (mam cala kolekcje w domu). I nic z tego. A jak Filip czegos nie chce, to zadna sila go nie zmusi do przelkniecia. Trzyma w buzi, wypluwa albo wyplywa mu samo. I teraz juz nie wiem, czy dobrze mu daje? Filip skonczy za kilka dni 10 miesiecy (wieku korygowanego 8,5). Przeczytalam w madrych gazetach, ze od 10 miesiaca daje sie dziecku dwudaniowy obiad. Tylko kiedy go podawac? I jak? I co dawac mu z domowego jedzenia? Jajko? Wedline? Zaczac mu gotowac sama? Nie wiem tez jak z tym mlekiem, do kiedy dziecko ma pic mleko? W jakich ilosciach? Planuje sciagac swoj pokarm do konca roku ( znaczy, jak Filip skonczy rok). A potem co? Modyfikowane, ale jakie? Po nabiale na szczescie nic mu sie nie dzieje. O ile pamietam, to pediatra mowila, ze ok 10 miesiaca mozna juz mu dawac gluten bez ograniczen (dostaje po troszku od 6 miesiaca). Tyle mam pytan i watpliwosci, ale nie wiem, czy isc z tym do pediatry i zawracac sobie i jemu tym glowe ;) Oprocz tego Filip rozwija sie dobrze, rosnie i przybiera na wadze, zadnych zmian na skorze, ma juz 6 zebow (na gorze wyrznely sie od razu jedynki i dwojki). Acha, przy kazdym karmieniu zmiana pieluszki (przed karmieniem), oczywiscie pomiedzy tez w razie potrzeby. Ech, poradzcie, jak Wy zmienialyscie menu? Trzymalyscie sie sztywno godzin? Co i kiedy wprowadzalyscie? Quote
LAZY Posted September 27, 2011 Posted September 27, 2011 Po wizycie u dermatologa mamy diagnoze:łojotokowe zapalenie skóry. Nie wiem czy sie cieszyc ze to nie skaza czy sie martwic. Pani doktor mnie uspokajała. Zobaczymy jakie beda efekty leczenia. Quote
jukutek Posted September 27, 2011 Posted September 27, 2011 [quote name='LAZY']Po wizycie u dermatologa mamy diagnoze:łojotokowe zapalenie skóry. Nie wiem czy sie cieszyc ze to nie skaza czy sie martwic. Pani doktor mnie uspokajała. Zobaczymy jakie beda efekty leczenia.[/QUOTE] cieszyć, cieszyć. Przynajmniej nie masz do wyboru - drakońska dieta lub ostawienie małego od piersi (mnie wciąż żal...) Quote
pusia2405 Posted September 27, 2011 Posted September 27, 2011 [quote name='nefesza']W koncu znalazlam chwilke i teraz ja prosze Was o rade. Chodzi mi o karmienie dziecka, bo juz sama chyba troche sie gubie. Moze powiem, co zjada Filip: 7 rano - mleko, daje 150 ml, potrafi zjesc tylko 30 ml 11 - sloiczek owockow duzy LUB male owocki plus jogurcik dla maluchow 15 - obiadek, duzy sloiczek 19 - mleko, szykuje ok 220 ml, zjada roznie (nie mniej niz 100) 23-24 - kasza na mleku, ale plynna podawana butelka, tez ok 220 ml i tez zjada roznie. Nie dopajam go, bo nie chce nic pic w zadnej postaci. Ani z kubeczka, ani z niekapka, ani z butelki. Probowalam sama wode, chyba wiekszosc soczkow, wode z glukoza, herbatki granulowane (mam cala kolekcje w domu). I nic z tego. A jak Filip czegos nie chce, to zadna sila go nie zmusi do przelkniecia. Trzyma w buzi, wypluwa albo wyplywa mu samo. I teraz juz nie wiem, czy dobrze mu daje? Filip skonczy za kilka dni 10 miesiecy (wieku korygowanego 8,5). Przeczytalam w madrych gazetach, ze od 10 miesiaca daje sie dziecku dwudaniowy obiad. Tylko kiedy go podawac? I jak? I co dawac mu z domowego jedzenia? Jajko? Wedline? Zaczac mu gotowac sama? Nie wiem tez jak z tym mlekiem, do kiedy dziecko ma pic mleko? W jakich ilosciach? Planuje sciagac swoj pokarm do konca roku ( znaczy, jak Filip skonczy rok). A potem co? Modyfikowane, ale jakie? Po nabiale na szczescie nic mu sie nie dzieje. O ile pamietam, to pediatra mowila, ze ok 10 miesiaca mozna juz mu dawac gluten bez ograniczen (dostaje po troszku od 6 miesiaca). Tyle mam pytan i watpliwosci, ale nie wiem, czy isc z tym do pediatry i zawracac sobie i jemu tym glowe ;) Oprocz tego Filip rozwija sie dobrze, rosnie i przybiera na wadze, zadnych zmian na skorze, ma juz 6 zebow (na gorze wyrznely sie od razu jedynki i dwojki). Acha, przy kazdym karmieniu zmiana pieluszki (przed karmieniem), oczywiscie pomiedzy tez w razie potrzeby. Ech, poradzcie, jak Wy zmienialyscie menu? Trzymalyscie sie sztywno godzin? Co i kiedy wprowadzalyscie?[/QUOTE] Ja też mam wcześniaka z 30 tygodnia z wagą urodzeniową 900 g. Na razie patrz na jego wiek korygowany i pamiętaj, że z wcześniakami jest troszkę inaczej. Też miałam podobne problemy i dylematy, przy czym ja musiałam szybko małą odstawić od swojego pokarmu. Miałam podobny jadłospis, z tymże tak kaszka o 23, to już bym przerwała, najwyżej dodatkowy posiłek stały po obiadku i późniejsze mleczko, czy kaszka. I spróbuj mu sama gotować jak najwięcej. Ma już sporo ząbków to i pogryźć co nieco może. Dzieci lubią bawić się jedzeniem-np. mientolić ziemniaczka w ręku a potem go wrzucić do buzi:). Ja niestety długo musiałam miksować zupki. Ale pamietaj, intuicja matki raczej nie zawodzi... i nie czytaj głupot w internecie. ja np. usłyszałam od jednej kobiety, że jej dzieci mówiły już pełnymi zdaniami jak skończyły rok:lol:. Moja mała w tej chwili ma już rok i 9 m-cy i już nie koryguje. Wiadomo, kłopoty związane z wcześniactwem jeszcze są, ale wiem, że mogłoby być o wiele gorzej. Niestety od wczoraj mi gorączkuje i to na maxa, dzisiaj lekarz stwierdził wirusowe zapalanie gardła:cool3:. Quote
romenka Posted September 27, 2011 Posted September 27, 2011 [url]http://www.dogomania.pl/threads/215280-Ciuszki-dla-ch%C5%82opczyka-i-dziewuszki-%29-Na-Romka-do-10.10.-godz-20-stejZAPRASZAM-%29?p=17710548#post17710548[/url] [IMG]http://www.freewebs.com/totimails/zapraszam.GIF[/IMG] Quote
ojasia Posted September 27, 2011 Posted September 27, 2011 [quote name='nefesza']W koncu znalazlam chwilke i teraz ja prosze Was o rade. Chodzi mi o karmienie dziecka, bo juz sama chyba troche sie gubie. Moze powiem, co zjada Filip: 7 rano - mleko, daje 150 ml, potrafi zjesc tylko 30 ml 11 - sloiczek owockow duzy LUB male owocki plus jogurcik dla maluchow 15 - obiadek, duzy sloiczek 19 - mleko, szykuje ok 220 ml, zjada roznie (nie mniej niz 100) 23-24 - kasza na mleku, ale plynna podawana butelka, tez ok 220 ml i tez zjada roznie. Nie dopajam go, bo nie chce nic pic w zadnej postaci. Ani z kubeczka, ani z niekapka, ani z butelki. Probowalam sama wode, chyba wiekszosc soczkow, wode z glukoza, herbatki granulowane (mam cala kolekcje w domu). I nic z tego. A jak Filip czegos nie chce, to zadna sila go nie zmusi do przelkniecia. Trzyma w buzi, wypluwa albo wyplywa mu samo. I teraz juz nie wiem, czy dobrze mu daje? Filip skonczy za kilka dni 10 miesiecy (wieku korygowanego 8,5). Przeczytalam w madrych gazetach, ze od 10 miesiaca daje sie dziecku dwudaniowy obiad. Tylko kiedy go podawac? I jak? I co dawac mu z domowego jedzenia? Jajko? Wedline? Zaczac mu gotowac sama? Nie wiem tez jak z tym mlekiem, do kiedy dziecko ma pic mleko? W jakich ilosciach? Planuje sciagac swoj pokarm do konca roku ( znaczy, jak Filip skonczy rok). A potem co? Modyfikowane, ale jakie? Po nabiale na szczescie nic mu sie nie dzieje. O ile pamietam, to pediatra mowila, ze ok 10 miesiaca mozna juz mu dawac gluten bez ograniczen (dostaje po troszku od 6 miesiaca). Tyle mam pytan i watpliwosci, ale nie wiem, czy isc z tym do pediatry i zawracac sobie i jemu tym glowe ;) Oprocz tego Filip rozwija sie dobrze, rosnie i przybiera na wadze, zadnych zmian na skorze, ma juz 6 zebow (na gorze wyrznely sie od razu jedynki i dwojki). Acha, przy kazdym karmieniu zmiana pieluszki (przed karmieniem), oczywiscie pomiedzy tez w razie potrzeby. Ech, poradzcie, jak Wy zmienialyscie menu? Trzymalyscie sie sztywno godzin? Co i kiedy wprowadzalyscie?[/QUOTE] Za wielę nie poradzę, bo niestety nie pamiętam już co i kiedy się wprowadza. W każdym razie godzin sztywno nigdy się nie trzymałam, ale córka przyzwyczaiła się do godzin karmienia i dawała znać, kiedy jest głodna. Owoce to możesz śmiało dawać normalne, a nie ze słoiczka, tym bardziej, że teraz jesień i wszystko w miarę świeże. Co do dwudaniowych obiadów: u nas w domu taki objad jest od wielkiego dzwonu, więc siłą rzeczy Karola je albo zupę albo drugie- braków witaminowych nie ma. A i zwracaj uwagę na ząbki, najlepiej umyć Filipowi zębole po tej wieczornej kaszy. Im szybciej go do mycia przyzwyczaisz, tym mniej problemów potem. Moja Karola jest tak zaprogramowana, że sama po śniadaniu idzie do łazienki myć zęby, po objedzie to różnie, bo nie zawsze jestem w domu, ale wieczorem też sama się dopomina mycia zębów. Ja tak o tych zębach, bo ostanio widuję bardzo dużo dzieci z widoczną próchnicą. Quote
ludwa Posted September 27, 2011 Posted September 27, 2011 nefesza a próbowałaś ludzkich pokarmów? To co i Wam może smakowć? bułka, chleb, jabłko w kawałku, żeby sobie pogryzał coś, parówka jakaś odtłuszczona? Wafelek suchy? Mój do ponad roku pił TYLKO mleko;) Nic innego nie tykał, teraz mleka nie tyka;) No i ja jestem niestetyy zupełie nieregularna, nawet z wcześniakiem;) Tak jest od początku:) Je jak jest głodny. Nigdy nie trzymałam się ściśle godzin. Zresztą nawet nie miałam jak, bo rehabilitacje o różnych godzinach rozbijały nam cały dzień. Teraz w tygodniu jest żłobek i żłobkowy rytm dnia a weekend zupełnie już od czapy;) I też nigdy nie dawałam obiadu dwu daniowego. Taki luksus tylko w żłobku i a i tam jest rozbity w czasie. U nas były głównie zupy, bo młody lubił a dania były ze słoiczka, potem miksowane ale to też szybko minęło, bo kolejną potrawą, którą wyrwano mi z talerza był kurczak i frytki:) Miał niecały rok;) A jadłaś sama te papki;)??? Ja bym ich też nie zjadła:) Quote
madcat1981 Posted September 27, 2011 Posted September 27, 2011 Ostatnio lekarka nas pochwaliła za wprowadzanie pokarmów, więc chyba mogę tę wiedzę tajemną przekazać dalej;) Zocha ma skończone 9,5 miesiąca. U nas jest tak: rano ok 7.00 karmię Zosię piersią przed pracą albo - jeśli śpi - ściągam i dostaje ok. 100 ml jak się obudzi. Około godz. 11 dostaje 150 ml sinlac. Najczęściej po tym ucina sobie drzemke a potem idzie na spacer. Na spacerze wypija 120 ml przecierowego soku (no dobra.... tu mi się dostało za to, że go nie rozcieńczam:oops: bo powinno to być 120 ml ale z woda pól na pół). Po spacerze mąż gotuje jej wołowinkę/wieprzowinę/ rybę z marchewką, ziemniakiem, pietruszką a czasmi też buraczkiem albo brokułem - podstawowe trzy warzywa plus jakąś nowość. Ja do tego pilnuję, żeby co drugi dzień do zmiksowanego jedzonka dostawała żółtko jajka. Do każdego z tych posiłków dostaje na koniec mleko, ale to się już nie sprawdza, wypija tylko troszkę.Chyba przejdziemy już na wodę. Jak zostaje Zosia z opiekunką, to zostawiamy słoiczek zamiast obiadu. Popołudniu Zosia jest już tylko na moim mleku, przy piersi. Czasami dajemy jej jeszcze jogurcik albo rozgniecione owocki, ale nie codziennie. Najczęściej tylko wtedy jak znajde w warzywniaku cos ładnego albo przywioza i rodzice "swoje" ze wsi. Jak jestem z nią popołudniami, to często dla zabawy rozgniatamy jej to, co akurat jest na stole (oczywiście w granicach rozsądku). Po porstu ona tak się interesuje talerzem, że potrafi płakać jak jemy albo włazic na stół albo patrzeć takim wzrokiem.... wiecie, znamy to spojrzenie psich oczu;) nie da się nic przełknąć;-) Lekarka chwaliła, że nadal karmię piersią - dla mnie to już nie jest taki kłopot jak kiedyś, ale też i laktacja bardzo się zmniejszyła... chyba idziemy ku odstawieniu. Mówiła też, by z czasem po prostu gotowac dla siebie z myślą o Zosi - a więc nie przyprawiać zbyt mocno w czasie gotowania, dbać o składniki i rozdrabniać to, co my jemy. Do tej pory jest OK, bardzo unormowały sie kupy:lol: ale niestety nie sa to juz te niemowlęce jajeczniczki jgurtowe... ooooojjjj nieeeeee:lol: Jak tak teraz na to patrzę, to wydaje mi się, że ona zjada sporo w ciągu dnia... ale jakoś nic lekarka nie mówiła, więc chyba jest OK. Nefesza, może coś Cię zainspiruje z tego, co napisałam. Bardzo długo też miałam poczucie chaosu - że daję dziecku byle co i bez ładu i składu... ale trzea było po prostu czasu żeby wyrobiły się nawyki i plan dnia. Będzie OK :) edit. Tak sobie pomyślałam, że napiszę też o tym, co kupować dla dzieci. Ja szukam w necie pomysłów i jakichś zaleceń, rad a mój m. jak robi zakupy, to wybiera z tego co ja powiem jakieś najładniejsze egzemplarze. Np. mówie - mozna już dawać wołowinę. To on kupuje maleńki fragmencik najdroższej i najładniejzej polędwicy wołowej. Normalnie nie odzywiamy się takimi luksusami:oops: ale jak za mały kawałeczek placi ok. 4 zł to kto by dziecku żałował... warzywa nie są drogie więc w sumie można przygotować domowe jedzenie w cenie słoiczka. Tyle tylko, że potrzeba czasu na przygotowanie i nie jest to na pewno tak przebadane jak te słoikowe. Chcoaiż z drugiej strony... wiemy na 100% co dajemy dziecku a z tymi sloikami, to trzeba po prostu ufać. Quote
nefesza Posted September 28, 2011 Posted September 28, 2011 Ja sloiczkowe papki probuje i mi tam smakuja :) "Problem" jest taki, ze ja w domu praktycznie nie gotuje... czasem wrzucam kurczaka do piekarnika i tyle. Wspolne obiady, nawet w weekendy to tez abstrankcja... nigdy nie udalo mi sie TZ do tego przekonac. Chyba czas to zmienic... Na pewno jestem o krok od zakupu takiego malego parowaru: [URL]http://allegro.pl/baby-food-processor-4w1-kalorik-dg-1000-najtaniej-i1839647774.html[/URL] ale szczerze mowiac to przeraza mnie wlasnie kupowanie i gotowanie po zdziebeczku. Poza tym - nie mam zadnego zaufanego dostawcy warzyw (czyt: wlasny ogrodek czy kogos z rodziny) i jestem skazana na zakupy w supermarketach, ewentualnie na bazarkach. Wtedy nie wiem w sumie, co kupuje... Chociaz caly dzien siedzi z Filipem moja mama... cale gotowanie na nia spadnie ;) A jak jest z tym mlekiem? Jest jakos "ile powinno" dziecko wypijac? Acha, i do kiedy podaje sie mleko 2? Bo mam kilka puszek Bebilon Pepti2 (jak myslalam, ze strace mleko po powrocie do pracy kupilam), ale doje sie caly czas a puszeczki stoja.... Filip je regularnie wlasciwie od urodzenia. Nigdy ie byl karmiony "na zadanie" - tylko najpierw co 3 godziny, teraz co 4. Czasem daje mu chrupki, wczoraj mama dala mu kawalek chleba (pietke). Troche glumie i tyle. Raz sprobowalam dac mu do raczki ugotowana rozyczke brokulka, to nawet nie chcial jej wziac. Sprobowalam ze swiezym babanem i borowka amerykanska, to sie skrzywil i wyplul... ech. Chyba czeka mnie troche walki. Zabki ma, ale nawet jak w sloiczkach sa wieksze kawalki (na szczescie wszystkie mocno zmiksowane papki juz zjedzone) to on i tak lyka wszystko, nie gryzie. Tylko wlasnie jak teraz postepowac madrze, zeby nie przesadzic. A i nie zaszkodzic. Filip jeszcze sam nie siedzi, wiec do talerza nam nie zaglada. Chociaz wczoraj jadlam serek i mialam go na rekach. Patrzyl sie, wiec mysle sobie, wezme troszke na palec i dam mu sprobowac , to sie odwrocil. Za wszystkie rady Wam dziekuje i prosze o jeszcze :) [URL="http://allegro.pl/baby-food-processor-4w1-kalorik-dg-1000-najtaniej-i1839647774.html"][/URL] Quote
jukutek Posted September 28, 2011 Posted September 28, 2011 nefesza, a czemu Bebilon Pepti? My wcinamy to paskudztwo, bo musimy, ze wzgl. na skazę, ale zdrowym dzieciom lepiej dawać normalne modyf., ew. HA... Quote
ludwa Posted September 28, 2011 Posted September 28, 2011 No właśnie? Jak nie ma wskazań, to podaj mu zwykłe mleko 2. Mój brokułow nie chciał a szpinak wcinał:) Ja bym spróbowała z waszymi, normalnymi zupkami z zacierkami, kluseczkami, kszaką, zemniakiem. Lekko doprawione. Mojej koleżanki córka w ogóle nie chciała słoików a ich jedzenie, delikatnie doprawione ładnie szło. A próbowałaś jakieś paróweczki? Bułkę z masłem lub bez? On potrzebuje "złapać smaka" to go zachęci do gryzienia. Moze jakiś kisielek delikatny, w domu zrobiony? I spróbujcie jak z psami;) Pozachwycajcie się, pomlaskajcie przy jedzeniu;) Quote
lika1771 Posted September 28, 2011 Posted September 28, 2011 Ja dawałam małej jak miała 9-10m na drugie sniadanko banana,serek homo,chlebek z masełkiem i syneczka (bez skorki oczywiscie) chociaz skorke czasami memlała jajeczko gotowane. Na obiad robiłam ziemniaczki z masełkiem i mieskiem i juz tez jadła z nami zupki na poczatku bez smietany. Quote
ludwa Posted September 28, 2011 Posted September 28, 2011 i tak jeszcze myślę o porannym mleku, którego nie chce zbytnio. A o której Filip wstaje? Może 7 rano, to za wcześnie na śniadanie? Zbyt mało czasu od przebudzenia> Ja się nie budzę głodna i też jak dzieciowi próbowałam niedługo po przebudzeniu dać śniadanie, to się kończyło poranną draką. Teraz czekam z godzinę, półtorej. Aż z lekka zgłodnieje. Po co mamy drzeć koty od rana;)? Może jak coś chce po przebudzeniu, to taj mu się tylko trochę napić i poczekajcie. Zje ze smakiem. I chyba generalnie tak bym wprowadzała nowe pokarmy. Pozwoliła mu lekko zgłodnieć, wtedy zje chętniej i ze smakiem a teraz może on jeszcze nie czuje głodu po poprzednim jedzeniu? Wszystko metodą prób i błędów:) Dopóki nie zacznie sam mówić czego chce ale potem to już tylko gorzej, bo ma wymagania i swoje zdanie;) Quote
pepsicola Posted September 28, 2011 Posted September 28, 2011 My dziś jesteśmy po dużych zakupach. Kupiliśmy wózek Jedo Fyn 4ds, łóżeczko, materacyk i przewijak. Teraz poluję na pościel 90 na 120, ochraniacz i przybornik do łóżeczka. Poza tym jeszcze różne drobiazgi: ręcznik z kapturkiem, zimowa czapeczka, szczoteczka z naturalnego włosia, coś do paznokci, Frida, butelka i smoczek i wiele innych dupereli. Quote
Rodzice Maciusia :) Posted September 28, 2011 Posted September 28, 2011 Pepsicola, jak kupisz pościel z ochraniaczem przez net to proszę podaj linka, bo ja też chcę niedługo kupić i różne oglądam. Na razie nie mogę się na kolor zdecydować, bo w sypialni, gdzie bejbin na początku będzie mamy trochę bordowej tapety w róże, a trochę beżowych ścian i nie chcę aby było pstrokato, z drugiej strony jak się przeniesie do swojego pokoiku to tu jest na brzoskwiniowo i chcę aby pasowało :) A co to ta FRIDA? I co jeszcze pokupowaliście w tych "duperelach"? A butelki trzeba kupić i tak skoro mam zamiar karmić piersią? Po co? I jakie oraz ile? Quote
pepsicola Posted September 28, 2011 Posted September 28, 2011 Frida służy do oczyszczania noska. Ja kupię jedną butelkę na wszelki wypadek. Też chcę karmić piersią. Quote
jukutek Posted September 28, 2011 Posted September 28, 2011 [quote name='pepsicola']Frida służy do oczyszczania noska. Ja kupię jedną butelkę na wszelki wypadek. Też chcę karmić piersią.[/QUOTE] słusznie - mnie się przydała w trybie pilnym, choć chciałam karmić sama. Quote
agaga21 Posted September 28, 2011 Posted September 28, 2011 [quote name='Rodzice Maciusia :)'] A butelki trzeba kupić i tak skoro mam zamiar karmić piersią? Po co? I jakie oraz ile?[/QUOTE]ja zamierzam karmić chociaż miesiąc czy dwa(a jak będzie to się okaże). kupiłam 2 butelki które sterylizuje się w mikrofalówce. myślę, że przydadzą się do herbatki na początku, jeśli będzie potrzeba więcej to z czasem dokupię. a pościel zamówiłam kremową i czekam niecierpliwie na kuriera :) Quote
nefesza Posted September 28, 2011 Posted September 28, 2011 Bebilon pepti, bo w czerwcu jeszcze nabial i wszystko krowopochodne bylo dla niego jeszcze zakazane... ja sama stosowalam scisla diete. Dopiero w sierpniu zaczelam powoli spozywac nabial i Filipowi troszke dawac we wrzesniu. Ale Pepti zostalo nie naruszone (w koncu bylo na wszelki wypadek). Ech, bede walczyc. Filip len i tyle ;) Pewnie sie martwie niepotrzebnie, naczytam sie gazet, porownam do bratanka i stad mam metlik w glowie. Nie mowiac juz o moim wpadnieciu w rytm godzinowy i regularnosc, wiec trudno mi sie teraz przestawic na spontanicznosc. Quote
dzodzo Posted September 28, 2011 Posted September 28, 2011 a ja 25-ego w niedziele o godzinie 19 35 urodzilam moja coreczkę;)))) dzis wrocilysmy do domku, jestesmy po pierwszej kapieli, nie wiem jak sie nazywam i w co mam wsadzic rece, boli mnie d.....po nacieciu, nie moge chodzic, lezec ani siedziec, mam nawal pokarmu i generalnie jest wszytsko bardzo trudne na poczatku ale moj maly, slodki brzydal jest cudowny!!!!!!! Quote
agaga21 Posted September 28, 2011 Posted September 28, 2011 [quote name='dzodzo']a ja 25-ego w niedziele o godzinie 19 35 urodzilam moja coreczkę;)))) dzis wrocilysmy do domku, jestesmy po pierwszej kapieli, nie wiem jak sie nazywam i w co mam wsadzic rece, boli mnie d.....po nacieciu, nie moge chodzic, lezec ani siedziec, mam nawal pokarmu i generalnie jest wszytsko bardzo trudne na poczatku ale moj maly, slodki brzydal jest cudowny!!!!!!![/QUOTE]tak myślałam, że jak zniknęłaś to na pewno coś się dzieje :) gratulacje! napisz coś więcej jak znajdziesz siły i czekamy na zdjęcie kolejnej małej królewny ;) na nawał pokarmu rób chłodne okłady po karmieniu córci (najlepiej ze zmrożonych liści kapusty-nie wiem dlaczego ale tak polecają. ja przy nawale stosowałam nie bardzo w to wierząc ale pomogło). nie dopuść by za dużo się mleka w piersiach zbierało, bo ból będzie okropny. Quote
LAZY Posted September 28, 2011 Posted September 28, 2011 dzodzo GRATULUJĘ!!! I czekam na zdjęcie Małej i jakieś detale jaki duży itd.:) I szybkiego powrotu do stanu sprzed porodu. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.