Jump to content
Dogomania

Wątek poradnikowy dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam.


Shaluka

Recommended Posts

[quote name='Ania+Milva i Ulver']:) A tak w ogóle, to bardzo ładne łóżeczko! Też białe chcę. Nie zdziera się za szybko farba?[/QUOTE]
Nie zdziera sie, uwazam, ze lozeczko jest solidne i jest ok. Ladny jest ten ksiazyc na bokach (z obu stron). Jest na koleczkach, wiec latwo je przesuwac. Uwaga - przez ta deske, na ktorej jest ksiezyc nie da sie na tym lozeczku zamontowac baldachimu, ani generalnie nic na szczycie (zobacz jak masz troczki do oslonki).
Za lo lozeczko ma opuszczany, a potem zdejmowany caly bok, a nie tylko wyjmowane szczebelki (a na tym mi zalezalo).
Ma 3 poziomy. Z tym, ze materac sie kladzie na zeberkach z deseczek. Zeby moc uzywac monitora oddchu, musialam dokupic plyte pilsniowa (monitor musi lezec na rownym plaskim).

Link to comment
Share on other sites

ja "z założenia nie lubię pilśni;) Szczególnie boleśnie uświadomiłam to sobie, jak właśnie dzieć był malutki. Używaliśmy kanapy, takiej wysuwanej do przodu ze skrzynią pod spodem. Oczywiscie jak dzieć był malutki, to nie było sensu jej składać, więc tak sobie stała rozłożona jakieś 3 miesiące. Aż postanowiłam ją złożyć z jakiegoś powodu. W międzyczasie oczywiście spaliśmy na niej w trójkę, dzieć czasami nasiurał... Okazało się, że obicie od spodu materaca z tej części, gdzie materac się wkłada po rozsunięciu tegoż ustrojstwa, byś zapleśniały. Na płycie zwyczajnie nie oddychał a 3 osoby plus niekiedy siuuur (nieczęsto wbrew pozorom) wystarczyło, żeby draństwo tak zareagowało. Wcześniej używaliśmy tego łóżka ze 2 lata i nie było problemu. No ale było składane niemal codzień.

A monitorek działał bez zastrzeżeń:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LAZY']Dziewczyny czy ktoś z was używa nawilżacza powietrza? A jak tak to jaka firma jest fajna? I czy moze są jakieś takie które mogą spełniać jednoczesnie rolę inhalatora w razie czego.[/QUOTE]

Tak, ja używam - ma kształt pingwina, a firma to chyba HB - kupiłam w Media za 300 zł ;) Co do inhalatora, to taki dla maluszka można nabyć w aptece.

[quote name='pepsicola']dziewczyny, używacie niani elektronicznej?[/QUOTE]

[quote name='agaga21']zależało mi na niani z kamerką. chyba najpierw w sklepach poszukam, bo to co kupiłam miało być fajne a okazało się kompletnym szajsem[/QUOTE]

[quote name='agaga21']u nas cały dół to otwarta przestrzeń(salon, kuchnia i jadalnia) z wyjątkiem łazienki więc nie ma możliwości by dziecko się wyspało spokojnie na dole, nie mamy na dole żadnego pokoiku. na dole też urzędują psy. z dołu do dziecka będą mnie dzieliły schody i otwarty przedpokój także absolutnie nie można porównywać tej sytuacji do zostawienia dziecka samego w domu, bo nigdy bym tego nie zrobiła. wydaje mi się, że widząc dziecko na ekraniku będę się czuła spokojniejsza a zwykłą nianię pewnie bym ciągle sprawdzała czy aby nie zepsuta ;)[/QUOTE]

Ja używam tej - jest rewelacyjna!
[url]http://www.patiimaks.pl/Product.aspx?cat_name=nianie-elektroniczne&ProductID=25988&producer=avent&utm_source=nokaut.pl&utm_medium=cpc&utm_campaign=2011-10&utm_content=049-03992#nclid=bb2d8d1c69844d15cecf53329f24611a[/url]

Dziecko widać idealnie, w dzień i w nocy. Nie wyobrażam sobie bez tego urządzenia egzystowania. Włączam ją głównie na noc, kiedy uśpię już małą i sobie z mężem siedzimy w salonie, albo np się kąpię - widzę Zosię, jak sobie śpi, słyszę każdy szmer, a obraz jest tak dokładny, że widać nawet, kiedy jej się ulewa. Kiedy widzę, że mała się kręci i kwęka, mogę ją szybko uspokoić zanim się rozpłacze ;)
Może w małym mieszkaniu niania nie jest tak potrzebna jak wtedy, gdy metraż jest większy i naprawdę w drugim końcu domu dziecka się nie usłyszy tak od razu. A po co ma maluszek wrzeszczeć w niebogłosy, by być w końcu usłyszanym? ;)

Link to comment
Share on other sites

Nie polecam tej z aniołem (nazwy dokłądnej nie znam, ale na pewno się spotkałyście). Gdy malutka miała 10 dni pojechałam z nią w gości do brata, który miał własnie nianię. Zostawiłam córeczkę w osobnym pokoiku a sama siedziałam w kuchni i gapiłam się w tą niańkę w pełnym napięciu i przygotowaniu;) Nic się nie działo, więc po jakims czasie sama z ciekawości zajrzałam do Zosi. No i co? NO i Zosia leżała, i ryczała, ryczała, ryczała... wtedy jeszcze nie byłam wyczulona na jej płacz więc sama nie usłyszałam:oops: Ale elektroniania;) też mi nie pomogła. Oczywiście wina mogła leżec po stronie jakichś regulacji czy wadliwego sprzętu, ale fakty mwią za siebie - niania milczała, a dziecko płakało. Chyba nie o to chodzi :roll:

Sama niani nie kupowałam, miałam mołziwośc wypożyczenia w szkole rodzenia ale położne mi odradziły. Małe mieszkanie, duże silne dziecko, donośny głos, chyba w mamusię;) Nie miałam potrzeby.

Link to comment
Share on other sites

coś na poprawę humorów :)
[video=youtube;2Ns7za7h99A]http://www.youtube.com/watch?v=2Ns7za7h99A&feature=player_embedded#![/video]

[video=youtube;xgzbGzNfnwc]http://www.youtube.com/watch?v=xgzbGzNfnwc&feature=related[/video]

a to już ździebko przerażające!:crazyeye::crazyeye::evil_lol:
[video=youtube;ImBEgjSwK1k]http://www.youtube.com/watch?v=ImBEgjSwK1k&feature=related[/video]

Link to comment
Share on other sites

ja mam jeszcze pytanie do cc. Już nie kojarzę która z Was miała, ale chyba Lazy. W związku z tym proszę napiszcie jak było ze znieczuleniem? Czy było ogólne czy miejscowe? Bo strasznie się boję, wyczytałam gdzieś, że któraś dostała miejscowe i nie zadziałało, i cięli ją na żywca. To oni nie powinni najpierw się upewnić czy pacjentka nie czuje?? Panika u mnie przybiera na sile :(

Link to comment
Share on other sites

Hej, nie panikuj. Sam zastrzyk w kręgosłup nie boli. Samo cięcie, to troszkę dziwne uczucie, a takie sytuacje typu cięcie na żywca, to raczej zdarzają się bardzo sporadycznie:). Ja niestety za bardzo nie pamiętam, czy sprawdzali u mnie czucie czy nie. Byłam pół przytomna, cięcie trzeba było wykonać bardzo szybko, ale pamiętam, że pytałam się, czy mogę mieć znieczulenie ogólne, to anestezjolog odradził mi to i dziękuję mu za to bardzo. Dzięki temu usłyszałam pierwszy płacz dziecka i przytulili mi małą do policzka mimo jej znikomej wagi 900 g. Tego się nigdy nie zapomi...

Link to comment
Share on other sites

Super musza byc takie ruchy - ja niestety nie wiem, co to znaczy :( Z uwaga czekalam na najmniejsze nawet poruszenie....

Rodzice - sprawdzaja sprawdzaja. U mnie ciecie awaryjne, na szybko i mialo byc znieczulenie ogolne, anastezjolog postanowila inaczej. Ja spanikowana i wciaz mowie, ze wszystko czuje, a ona mi na to "Aska nie zartuj, brzuch masz juz rozciety a Ty mowisz, ze czujesz?" I odetchnelam z ulga ;)

madcat1981 - z aniolem to wskazuje na Angelcare. Ja nie narzekam - nie mam samej niani, tylko z monitorem (niania tak przy okazji) - ale jest ok. Troche szumi, ale to zalezy jaka czulosc sie ustawi. I jaka glosnosc odbiornika. Z tym, ze widzialam tez podrobki i tez sa "z aniolem". Generalnie do Angelcare zastrzezen nie mam. A sprzet jak kazdy inny, moze nie dzialac. Nasz monitor dopiero 3 sztuka dzialal poprawnie, i TZ co dzien latal do Smyka wymieniac. I ciesze sie, ze nie kupilam przez internet, bo wymiana by potrwala. A tak moze troche drozej, ale od reki....

Do kompletujacych wyprawke - jak bedziecie kupowac sztywny przewijak, to uwazajcie, zeby byla jedna cerata na calosci, bez laczenia dwoch kolorow. Bardzo szybko peka na laczeniu wlasnie i w sumie nie wiadomo, co z tym robic. Kupic nowa - drogo, ewentualnie mozna zalozyc pokrowiec, albo zostawic tak jak jest.... no i opcja trzymania paragonu i reklamacji. Ja niestety paragonu nie mam, przewijak kupowal TZ na szybko, to tego nie zdazylam kupic przed porodem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rodzice Maciusia :)']ja mam jeszcze pytanie do cc. Już nie kojarzę która z Was miała, ale chyba Lazy. W związku z tym proszę napiszcie jak było ze znieczuleniem? Czy było ogólne czy miejscowe? Bo strasznie się boję, wyczytałam gdzieś, że któraś dostała miejscowe i nie zadziałało, i cięli ją na żywca. To oni nie powinni najpierw się upewnić czy pacjentka nie czuje?? Panika u mnie przybiera na sile :([/QUOTE]

Ja też miałam - to naprawdę nic strasznego. Zastrzyk w kręgosłup nie boli, bo wcześniej jesteś miejscowo znieczulana - czujesz tylko takie zimno rozchodzące się w dół kręgosłupa i mrowienie nóg, a za chwilę już nic nie czujesz. Oczywiście cały czas czuwa anestezjolog, operuje dwóch lekarzy i na pewno nikt nie będzie Cię kroił na żywca :)
Jak dla mnie, to zabieg był całkiem przyjemny (a miałam nie tylko CC, ale również usuwane mięśniaki i coś tam z jajników), trochę boli jak znieczulenie puszcza, ale zaraz dostaje się morfinę i od razu robi się miło :diabloti::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Angelcare - właśnie.

Co do przewijaka to przydają się też takie gumowe maleńkie nóżki pod spodem, gumowe. Mieliśmy jeden z nózkami, drugi bez i tego całkiem płaskiego nie można było używać na łóżeczku bo przesuwał się i zjeżdżał do łóżeczka - raz nawet razem z Zosią na nim... brrrr, na szczęście było miękkie lądowanie, więc się dziewczyna nawet nie zdążyła przestraszyć. W przeciwieństwie do rodziców;)

Z innych przestróg, może już w bardziej żartobliwym tonie, to młode mamy jak będziecie wprowadzać do posiłków kaszę mannę (gluten), to pamiętajcie.... żeby ją ugotować :oops: Bo ja jakoś miałam zaćmienie umysłowe, a że nikt nigdzie nie napisał tego wprost, to po prostu za pierwszym razem wsypałam łyżeczkę suchej kaszki do słoika :p I nawet się zdziwiłam, że tak dużo na początek....:roll:Nic się nie wydarzyło ale potem miałam pietra, że zafunduję małej jakieś zatwardzenie i zastanawiałam się, co ze mną nie tak - przecież sama surowej kaszy tez bym nie zjadła :evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

To niekoniecznie dobre miejsce do zadania tego pytania, ale dużo tu mamusiek i może ktoś będzie mógł pomóc.
Leniwa sobota, 10 rano, dzwoni telefon. Kobieta, która ponad dwa lata temu adoptowała ode mnie Dunaja, nieprzyporządkowanego rasowo psiaka, dość sporej wielkości, ale na pewno mniejszy od ONka. Dom świetny, dostaję zdjęcia, spotykamy się przynajmniej raz na kilka miesięcy, psa kochają miłością wielką, a on się im odwdzięcza czułością ogromną. No i słyszę, a Monika zanosi się płaczem, ale mówi mi, że Dunaja musi oddać. Okazało się, że wyczytała na jakimś mądrym forum dla przyszłych mamusiek jeszcze mądrzejszy post, w którym ktoś pisał, że psa trzeba KONIECZNIE oddać przed urodzeniem dziecka. Dlaczego? Bo pies będzie próbował zamordować małego bobasa, przyniesionego ze szpitala do domu! No i oczywiście Monia wpadła w panikę, przez kilka lat myślała, że nigdy nie będzie mogła urodzić, myśleli o adopcji, a potem niespodzianka - jest w ciąży, więc szczęśliwi bardzo oboje. No a teraz myślą, że będą musieli pożegnać się z psem, który tak naprawdę zastępował im dziecko. Tłumaczyłam, że nieprawda, nie będą musieli, a ona, że skąd ja mam wiedzieć, jak ja przecież dzieci nie mam.
Dlatego proszę o wszystkie rady, jak wprowadzać takie małe bobo do domu (bo jakąś tam teorię znam, ale nie wiem, jak to wygląda w praktyce), żeby i pies i bobo żyli ze sobą zgodnie.

Link to comment
Share on other sites

myślę, że w większości przypadków, nie trzeba robić niczego nadzwyczajnego. Psy to inteligentne stworzenia a nie zaprogramowani mordercy. Pokaż jej to:

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg31/scaled.php?server=31&filename=poroczku116.jpg&res=medium[/IMG]
[IMG]http://img267.imageshack.us/img267/8360/lipieccd019.jpg[/IMG]
[IMG]http://img84.imageshack.us/img84/3933/tyczecdd007.jpg[/IMG]

na pierwszym Ignac ma 1,5 roku, na drugim 4 miesiące - na trzecim trwa walka o suchą bułkę... Zdjęcia są moje i pochodzą z wątku mojego psa: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/74748-Pudel-Koks-doczekal-sie-DOMU[/URL]-) więc nie ma mowy o fotomontażu na potrzebę chwili :) I ja także myślałam, że nigdy nie będę mieć dziecka :)

Link to comment
Share on other sites

psy, normalnie prowadzone, które mają wpojone podstawowe zasady zazwyczaj przyjmują dzidzię jako coś ciekawego ale bez agresji. najpierw ze sporym zaciekawieniem próbują oblizać dziecko od stóp do głów, potem zazwyczaj się uspakajają, niektóre nawet pilnują, próbują chronić.

mój pies "morderca" ogląda mojego synka
[IMG]http://i43.tinypic.com/2ibzuo6.jpg[/IMG]

[IMG]http://i43.tinypic.com/o73cb8.jpg[/IMG]


i cała galeria różnych "groźnych" psów z maluszkami. myślę, że takie zdjęcia dadzą pani większe poczucie bezpieczeństwa niż wszystkie słowa.
[url]http://www.amstaff-pitbull.eu/viewtopic.php?f=132&t=1131&hilit=dzieci[/url]
polecam naprawdę obejrzeć, aż się ciepło na sercu robi :)

Link to comment
Share on other sites

niby sie mówi,że trzreba psa wyprowadzić na spacer gdy wchodzi się z dzieckiem do domu pierwszy raz, a wcześniej pzrebywając w szpitalu dac dla peiska do powąchania śpioszki dziecięce...ja słysząlam o takim czymś, ale myslę, że nie ma co kombinwoac,panikowac, chyba ze są jakies tam obawy..a zdjęcia mówią same za siebie że "groźne"amstafy,pitbule itp to jak widać dobrany zespól a inaczej mówiąc fajna rodzinka:)

Link to comment
Share on other sites

ja moge napisac z swojego doswiadczenia sprzed 2 tygodni
jako wlascicil psa-mordercy (dobermana)nasluchalam sie wiele przed powrotem z dzidziusiem ze szpitala, o dziwo na oddziale byla jedna polozna-psiara i do tego dobermaniara i byla chyba jedyna osoba, ktora nie dziwila sie ,ze nie pozbylam sie psa:)jeszcze dostalam od niej wiele cennych rad.Nie ukrywam, ze sama balam sie reakcji mojej suki bo jest ze mna bardzo zwiazana a dobki to mega zaborcze psy.Do tego ogromna sila fizyczna i impulsywnosc,moja suka to taki zywy 40-kg taran.
Pojechalismy do domu, najpierw drugim wejsciem TZ wniosl nosidelko z dzieckiem do domu i "schowal"tak zeby pies nie widzial a potem wypuscil Zare do mnie, zeby sie mogla nacieszyc i przywitac, poskakac, wzielam ja na krotki spacer, nie widziala mnie kilka dni, wiec szalala ze szczescia.Jak spuscila troche energii wrocilysmy do domu.
w tym czasie dziecko zostalo przeniesione do salonu i jak wrocilysmy z spaceru pozwolilam obwachac i polizac mala, oczywiscie kontrolujac psa.
Pierwszy dzien i noc byly masakryczne, bo na kazde pisniecie i zakwilenie stala na bacznosc przy łozku a pozwolilam psu spac w sypialni jak zawsze, zeby nie czula sie odrzucona i zazdrosna.I spi z nami caly czas, jednak zastawiamy jej bezposredni dostep do kolyski bo nigdy nie ufam żadnemu psu w 100%.
Powoli sie wyciszyla, obecnie nadal jest bardzo zainteresowana dzidzia, asystuje przy przewijaniu, karmieniu,abosolutnie nie jest izolowana,sprawdza gdzie jest malenstwo po powrocie ze spaceru.
Musialam ja troche ustawic, żeby zrozumiala ze dziecko to rzecz swieta (kiedy byla zbyt nachalna dostawala z lokcia albo byla odsylana na miejsce)ale jednoczesnie celowo to ja chodze z nia na spacery, to jest chwila tylko dla nas, zeby wiedziala ze nadal jest bardzo wazna.
Widze, ze nadmierna ekscytacja juz jej minela,wyluzowala sie i zachowuje sie jak przed przybyciem dziecka do domu. Pewnie za chwile bedzie miala urojona ciąze bo nosi swoja pilkę-dziecko i duźda:)

zobaczymy jak bedzie dalej na razie jest dobrze

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...