Ra_dunia Posted July 27, 2011 Posted July 27, 2011 Szprotki na pewno pachną nieziemsko :) ale i tempo ich konsumpcji pewnie jest ekspresowe :D Quote
Murka Posted July 29, 2011 Posted July 29, 2011 Wczoraj przyszły witaminy dla Lorka (Caniviton), obliczyłam i w tabletkach starczą na dłużej. Kupiłam dwa opakowania po 90 tabletek (180 zł), powinno wystarczyć na 4 miesiące. [IMG]http://img405.imageshack.us/img405/755/loriwitaminy.jpg[/IMG] A tu faktura: [URL]http://img217.imageshack.us/img217/6660/lorifaktura.jpg[/URL] Quote
Nutusia Posted August 4, 2011 Posted August 4, 2011 Loruś, przepraszam, że Ci wątek zaśmiecam, ale sami zobaczcie: [url]http://www.dogomania.pl/threads/212339-Cezar-cie%C5%84-boksera-czy-wywinie-si%C4%99-%C5%9Bmierci[/url] Quote
Murka Posted August 4, 2011 Posted August 4, 2011 Loruś śpi w swoim ukochanym dołku ;) [IMG]http://img263.imageshack.us/img263/3783/lorus.jpg[/IMG] Pospać spokojnie nie można, bo aparatem wymachują... [IMG]http://img543.imageshack.us/img543/1223/lorus1i.jpg[/IMG] Jak widać Loruś coraz bardziej się wyluzowuje, nie jest non stop w napięciu, gdy śpi można blisko podejść. Smakołyki bierze już przez kraty i na wybiegu kiedy stoję, nie muszę przykucać. Normalnie podchodzi i bierze. A bierze niesamowicie delikatnie, czasem pół dłoni mam w jego paszczęce, a nie czuję ani jednego ząbka, on tylko wargami zgarnia jak koń ;) Nie ucieka z każdym smaczkiem, tylko przeważnie zostaje w jednym miejscu i czeka na jeszcze ;) Pozwala też podchodzić do siebie od tyłu, np. leży a ja chodzę za jego plecami, czasem tylko leniwie odwróci głowę. Zachowuje się coraz bardziej jak normalny pies, jedyne co to unika dotyku. I co ostatnio zauważyliśmy: dużo mniej szczeka, prawie w ogóle. Nie wiem czy dlatego, że się starzeje i mu się nie chce ;) czy po prostu się wyciszył, uspokoił, czuje się bezpiecznie. Przed jesienią czeka nas trochę remontu na wybiegu Lorka. Musimy podnieść podest pod budami i unieruchomić go, bo im więcej deszczu tym gorzej, zapada się dzięki Lorkowym wykopkom. Musimy też podnieść poziom ziemi na w częsci wybiegu gdzie są budy, bo również dzięki działaniu Lorka zrobiło się tam lekkie wgłębienie i zbiera się woda. Dzień, dwa dni deszczu i jest błoto po kostki na tej części. No i miski z karmą - koniecznie musimy je unieruchomić. Może też w końcu jakieś zadaszenie się uda zrobić nad budami. Quote
Nutusia Posted August 4, 2011 Posted August 4, 2011 Lorek śpiący w dołku, na boczku, wyluzowany, zadowolony leniuszek - miód na serce! :) Quote
agusiazet Posted August 4, 2011 Posted August 4, 2011 Faktycznie, zdjęcie śpiącego, wyluzowanego Lorka - bezcenne!!! Quote
Murka Posted August 9, 2011 Posted August 9, 2011 Czas na rozliczonko: [B]Stan konta na 10 lipiec wynosił +2040,20 zł Wpłaty:[/B] 10 zł Dark Lord 50 zł Beata Z. 300 zł halcia 60 zł kaskadaffik (bazarek) 20 zł anciaahk 10 zł eloise 15 zł agusiazet [B]Razem: 2505,20 zł[/B] [B]Koszty:[/B] 360 zł hotelowanie 180 zł witaminy na stawy [B]Razem: 540 zł[/B] 2505,20 zł - 540 zł = 1965,20 zł [COLOR=red][B]Stan konta na 9 sierpnia wynosi +1965,20 zł.[/B][/COLOR] Quote
Murka Posted August 10, 2011 Posted August 10, 2011 Dzisiaj Lorek mnie wprawił w niemałe osłupienie. Idę sobie rano, a tu Lorek przy kracie, podchodzi i leeeeniwie się przeciąga (pierwszy raz to widziałam) i rzuca mi zalotne spojrzenie, wiecie, jak to psy zapraszające do zabawy. A zaraz potem podskok jakby go kto w tyłek dziabnął i zaczął dołek kopać. Dwa machnięcia łapą i odbiegł. Stałam się gapiłam przez chwilę. Nie, niemożliwe, żeby mi się pomyliło z małym kociakiem, to był Lorek! Quote
eloise Posted August 11, 2011 Posted August 11, 2011 Murka, i Ty myślisz, że my uwierzymy w tą historię...? UWIERZYMY! :D Quote
Murka Posted August 11, 2011 Posted August 11, 2011 Chciałam nagrać dzisiaj jak Lorek pięknie na "wezwanie" zwleka się z drugiego końca wybiegu, podchodzi do mnie i jak pięknie wcina mi z ręki kawałki jedzonka, ale ustawiłam aparat przy miseczce z jedzonkiem (żeby Lorka nie peszyć) i potem w domu zobaczyłam, że tylko mi się jego uszy nagrały i czubek głowy ;) Jak nie jutro to na dniach się postaram Wam to pokazać. Quote
kaskadaffik Posted August 16, 2011 Posted August 16, 2011 :) :) każdy sposób dobry na Lorka miziaka :) :) Quote
Murka Posted August 16, 2011 Posted August 16, 2011 Lorek to od paru tygodni tak się ze mną oswoił, że nie wstydzi się nawet koopy na moich oczach zrobić :) Możecie się śmiać, ale przez poprzedni okres pobytu Lorka u nas nie udało mi się go ani razu przyłapać na tej czynności :) Kiedyś widziałam jak się zabiera do tej czynności, ale mnie przyuważył i się od razu oddalił... Dzisiaj się ocierał o kratę kiedy stałam tuż obok. On się tak ocierał o kratę zawsze, jeszcze jak mieszkał w wewnętrznym boksie, bo widziałam kłaki na kratach, ale dzisiaj po raz pierwszy w mojej obecności. Jutro będzie trochę stresa dla Lorka, bo będziemy go szczepić na wściekliznę. Quote
Reno2001 Posted August 17, 2011 Author Posted August 17, 2011 Trzymam kciuki za dzisiejszą operację pod kryptonimem WŚCIEKLIZNA! Quote
Ulka18 Posted August 17, 2011 Posted August 17, 2011 Ja tez trzymam kciuki :kciuki: Dostanie jakis srodek na uspokojenie? Murko, tak mi sie zdaje, ze mniej ludzi deklarujacych pomoc dla Lorka wplaca kase? Czy Ty tez to zauwazylas? Moze zle nie jest, plus widac spory, ale ja sie zawsze martwie na zapas. Quote
Nutusia Posted August 17, 2011 Posted August 17, 2011 Loruś, Ty to jednak jesteś GOŚĆ! A Murka - czarodziejka :) Quote
eloise Posted August 17, 2011 Posted August 17, 2011 mnie też finanse Lorkowe martwią. trzymam kciuki za akcję szczepienie! Quote
Murka Posted August 17, 2011 Posted August 17, 2011 Akcja "szczepienie" przebiegła bez problemów. Godzinę przed przyjazdem weta wg jego zaleceń podałam mu sedalin (4 tabletki 25 mg), żeby go trochę uspokoić. Potem poszłam do niego tylko ja z wetem, żeby nie robić tłumów i żeby Lorek przy mnie czuł się spokojniejszy, bo ze mną ma najlepszy kontakt. Wszedł do budy, zdjęliśmy dach, głaskałam Lorka po głowie. Wet najpierw posmyrał Lorka po grzbiecie, żeby sprawdzić reakcję na mocniejsze bodźce i zaraz sprawnie zapodał zastrzyk. Lorek nawet nie poczuł chyba, bo reakcji zero :) Zaraz jak tylko wyszliśmy z wybiegu wylazł z budy i położył się obok. Podejrzewam, że bez sedalinu też by się dało, ale jednak musiałam mieć na uwadze zdrowie weta, bo gdzie takiego drugiego znajdę ;) Obca osoba dla Lorka to dodatkowy stres, więc sedalin na pewno trochę ułatwił sprawę. Jeśli chodzi o finanse, to fakt, że teraz jest tendencja "spadkowa", mimo, że jest zniżka w hotelowaniu ze względu na karmę, kiedyś było coraz więcej na koncie mimo, że hotelowanie było droższe... ale podejrzewam, że takie osoby jak Malibo wesprą olbrzymka jak będzie potrzeba. Na razie jest spory zapas to wiele osób sobie odpuściło... Quote
Nutusia Posted August 17, 2011 Posted August 17, 2011 Dzielny chłopak i dzielny... Pan Doktor! :) Obu teraz wściekłość nie grozi :) Quote
Dark Lord Posted August 17, 2011 Posted August 17, 2011 Ja o Lorku nie zapominam i regularnie wpłacam, choć to marny grosz, bo więcej nie zdołam:oops: Quote
agusiazet Posted August 17, 2011 Posted August 17, 2011 Loruś się przyzwyczaił do dobrego i niech tak zostanie, a nawet się pogłębia!!! Quote
Murka Posted August 17, 2011 Posted August 17, 2011 Szczepienie kosztowało 19 zł + 5 zł częściowe koszty dojazdu weta, poniżej rachunek i rozpiska: [URL]http://img13.imageshack.us/img13/7348/rachuneko.jpg[/URL] [URL]http://img221.imageshack.us/img221/2636/rozpiska.jpg[/URL] Sedalin mam z darów, więc gratis :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.