Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted
1 godzinę temu, Isiak napisał:

Cudna rodzinka! A Jaaga ma wielkie serce...

Zarzekałam się niedawno, że już nigdy więcej szczeniaków. 

Jednak to niestety, nie jedyne w sytuacji bez wyjścia :( 

Posted

Niestety nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej:(

Dzisiaj ubłagałam Jaagę żeby przyjęła sunię i 6 szczeniąt:(

Rodzinka nagle dostała eksmisję z dt.....

Teraz muszę coś załatwić , jak wrócę założę wątek.

Posted
16 godzin temu, ewu napisał:

Niestety nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej:(

Dzisiaj ubłagałam Jaagę żeby przyjęła sunię i 6 szczeniąt:(

Rodzinka nagle dostała eksmisję z dt.....

Teraz muszę coś załatwić , jak wrócę założę wątek.

Bardzo wszystkich proszę pomózcie przy tym stadzie. Dziś będą zdjęcia, poproszę Elik znowu o wstawienie, jak będzie wątek. Może ktoś, kto potrafi wstawiac zdjecia pomoże ewu i  załozy go?Może ktoś ma jakiś pomysł na umieszczenie rodzinki?

Sytuacja bez wyjścia, ewu zadzwoniła z płaczem, że nie mają się gdzie podziać za godzinę. Szybkie przygotowanie pomieszczenia i druga rodzina w domu. Tylko to tak bardzo awaryjne, maluchy trzeba szybko ogłaszac, za 2 tyg. mogą iść do adopcji. Przyjechały w ostatnim momencie: sunia wychudzona, maluchy zjadane przez robale. Wet leczący je we wcześniejszym DT zamiast odrobaczyć, podawał antybiotyki, doszukiwał się chorób, ewu płaciła. Ręce opadają mi już do tych lekarzy, co rusz słyszę o jakimś kolejnym partactwie.

Koszty są spore, małe już mają zbadany kał, są odrobaczane. Przyjechały z żelowymi biegunkami z krwią. Co w tej sytuacji zaskakuje, to że wet nie zalecił odrobaczenia, mimo że mama i maluchy przyjechały ze srodkami do tego ze schroniska. Leki lezały na półce, a psy cierpiały.

Małe mają już 5 tyg, matkę zjadają wręcz, to jednak 6 żarłocznych, sporych dzieciaków. Niestety nie mam gdzie oddzielać ją od małych, bo i tak muszą być wyizolowane od reszty. 

Posted
22 minuty temu, Jaaga napisał:

Bardzo wszystkich proszę pomózcie przy tym stadzie. Dziś będą zdjęcia, poproszę Elik znowu o wstawienie, jak będzie wątek. Może ktoś, kto potrafi wstawiac zdjecia pomoże ewu i  załozy go?Może ktoś ma jakiś pomysł na umieszczenie rodzinki?

Sytuacja bez wyjścia, ewu zadzwoniła z płaczem, że nie mają się gdzie podziać za godzinę. Szybkie przygotowanie pomieszczenia i druga rodzina w domu. Tylko to tak bardzo awaryjne, maluchy trzeba szybko ogłaszac, za 2 tyg. mogą iść do adopcji. Przyjechały w ostatnim momencie: sunia wychudzona, maluchy zjadane przez robale. Wet leczący je we wcześniejszym DT zamiast odrobaczyć, podawał antybiotyki, doszukiwał się chorób, ewu płaciła. Ręce opadają mi już do tych lekarzy, co rusz słyszę o jakimś kolejnym partactwie.

Koszty są spore, małe już mają zbadany kał, są odrobaczane. Przyjechały z żelowymi biegunkami z krwią. Co w tej sytuacji zaskakuje, to że wet nie zalecił odrobaczenia, mimo że mama i maluchy przyjechały ze srodkami do tego ze schroniska. Leki lezały na półce, a psy cierpiały.

Małe mają już 5 tyg, matkę zjadają wręcz, to jednak 6 żarłocznych, sporych dzieciaków. Niestety nie mam gdzie oddzielać ją od małych, bo i tak muszą być wyizolowane od reszty. 

Nie wiem co napisać, straszne jak bardzo niekompetentni bywają weci. Na szczęście rodzinka już bezpieczna. Dzielna z Ciebie kobitka Jagga, tyle problemów i szczylków ogarnąć + pozostałe tymczasy i własne stado.

  • Like 1
  • Upvote 1
Posted
1 godzinę temu, seramarias napisał:

Nie wiem co napisać, straszne jak bardzo niekompetentni bywają weci. Na szczęście rodzinka już bezpieczna. Dzielna z Ciebie kobitka Jagga, tyle problemów i szczylków ogarnąć + pozostałe tymczasy i własne stado.

Wczoraj robiłam tylko przy tamtych, to był obłęd. Na szczęście, Bajka z maluszkami są jeszcze całkiem niekłopotliwe, a na domy u nas czekają tylko Beza i Tania. Jednak nie dam rady tymi następnymi na dłużej się opiekować, za dużo ich jest. Dlatego, tak jak ewu napisała, to sytuacja taka naprawdę bardzo kryzysowa i awaryjna. Po prostu zarobaczone, nie zaszczepione nie miałyby szans na przezycie po powrocie do schroniska.

Posted
43 minuty temu, Jaaga napisał:

 Przyjechały w ostatnim momencie: sunia wychudzona, maluchy zjadane przez robale. Wet leczący je we wcześniejszym DT zamiast odrobaczyć, podawał antybiotyki, doszukiwał się chorób, ewu płaciła. Ręce opadają mi już do tych lekarzy, co rusz słyszę o jakimś kolejnym partactwie.

Gdzież to są tacy fantastyczni weci???

Posted
1 godzinę temu, Isiak napisał:

Gdzież to są tacy fantastyczni weci???

W Tychach.

1 godzinę temu, ewu napisał:

Kochana Elik zgodziła się założyć wątek. Elu dziękuję z całego serca.

Elu, ja równiez bardzo Ci dziękuję

Posted
36 minut temu, Jaaga napisał:


Zapraszam na wątek drugiej rodzinki, tylko tak potrafię wstawić link: Marta

 

Ja też nie umiałam , elik mi powiedziała jak:) Tak jak Ty to zrobiłaś to już kompletnie nie umiem:)

Posted
20 godzin temu, b-b napisał:

Czy to się kiedyś skończy???

Pytam retorycznie bo sama znam niestety odpowiedź na to pytanie :((

Wg mnie jest coraz gorzej

Posted
3 godziny temu, ewu napisał:

Wg mnie jest coraz gorzej

Również tak myślę. Nie wiem, czy Ci mówiłam o duzym psie z Ukrainy, z połamanymi przednimi łapami? Myślałam o nim, przetrawiałam, aż zadzwoniła Ola, że znalazł się dom w Holandii. Ucieszyłyśmy się obie niesamowicie. Dwa dni temu zadzwoniła, że pies ma wrócić z Holandii do schroniska na Ukrainę, bo ...goni rowery. Dostałam filmik, taka proludzka jasna wersja mojego Ciapciaka z wykrzywionymi łapkami. Jednak teraz nie jestem w stanie już nijak pomóc. Dotąd w zyciu nie przyszłoby mi do głowy, że ktoś w Holandii zamiast wziać behawiorystę, zgłosić psa do jakiejś organizacji na miejscu, zamierza go zimą odesłać do ukraińskiego schroniska. Teraz przypadek opieki nad Martą i dziecmi. 

Posted
2 godziny temu, Jaaga napisał:

Również tak myślę. Nie wiem, czy Ci mówiłam o duzym psie z Ukrainy, z połamanymi przednimi łapami? Myślałam o nim, przetrawiałam, aż zadzwoniła Ola, że znalazł się dom w Holandii. Ucieszyłyśmy się obie niesamowicie. Dwa dni temu zadzwoniła, że pies ma wrócić z Holandii do schroniska na Ukrainę, bo ...goni rowery. Dostałam filmik, taka proludzka jasna wersja mojego Ciapciaka z wykrzywionymi łapkami. Jednak teraz nie jestem w stanie już nijak pomóc. Dotąd w zyciu nie przyszłoby mi do głowy, że ktoś w Holandii zamiast wziać behawiorystę, zgłosić psa do jakiejś organizacji na miejscu, zamierza go zimą odesłać do ukraińskiego schroniska. Teraz przypadek opieki nad Martą i dziecmi. 

O Boże:(

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...