dwbem Posted September 7, 2018 Posted September 7, 2018 Ludzie to jednak najgorsze na ziemi bydlaki, żadne zwierzę nie wymyśliło tortur a człowiek tak. Dobrze, że są jeszcze i tacy, ktorzy mają serce i chcą pomagać ale faktycznie jak się czyta takie rzeczy to nóż się w kieszeni otwiera. Quote
Tyśka) Posted September 7, 2018 Author Posted September 7, 2018 Przyszłam się zameldować tylko, że nie będzie mnie aktywnie na wątku przez najbliższy czas, tak naprawdę do października. Trzymam rękę na pulsie, ale chcę odetchnąć. Dziękuję za wszystko i przepraszam z góry za moją nieobecność. Bella znalazła domek, można jej ogłoszenie podmienić na innego kotka. Quote
Baltimoore Posted September 13, 2018 Posted September 13, 2018 Dnia 5.09.2018 o 19:17, Tyś(ka) napisał: Taka niespodzianka, portal tomaszowski udostępnił nasze kotki. Baltimoore, szykuj się na telefony;) http://tomaszowski.com.pl/tomaszow-kocieta-szukaja-domow/ Nie było ani jednego telefonu :( A są takie śliczne. Quote
Aldrumka Posted September 13, 2018 Posted September 13, 2018 1 godzinę temu, Baltimoore napisał: Nie było ani jednego telefonu :( A są takie śliczne. aż dziw bierze, ani jednego ... Quote
Bębenek Posted September 26, 2018 Posted September 26, 2018 Chodzę od jakiegoś czasu za Blakim (bardziej niż Maurycy mi pasuje) po olx-ie i chodzę, a on tu :) juz nie wiem czy przez grafikę trafiłam, czy wpisując różne kombinacje imion miejscowości i innych zależności w wujka googla... Na jakiś czas mi znikł, ale że do końca października jestem trochę uwięziona z pracą na miejscu, to coś mnie pokusiło żeby dokładniej go poszukać.. W każdym razie jestem w kontakcie z osobą ogłaszająca kocia na olx-ie, a o ile nic się nie wysypie do jutra, to jadę po chłopaka "gdzie ten diabeł mówi dobranoc", a nawet z komunikacją problem, bo tylko kilka busów bezpośrednich mimo że rzut beretem :) . Przede wszystkim chłopaka odjajcze, żeby mieć pewność czy kocio koniecznie musi mieć dom wychodzący, czy jednak wcale spacery nie są konieczne. Jak dojdzie do siebie, to się przebadamy dokładnie i doszczepimy. Minus jest taki, że pod moją nieobecność będzie musiał być zamykany w klatce, ale klatka spora, kuweta, miseczki, polarki, legowisko mieści się i jeszcze nawet do drapania drewienka są. Ale za to będzie już bezpieczny i będziemy wiedzieć czego mu szukać, jakieś korzystniejsze fotki też powinny być. Jeść mamy co, wetow mamy pod ręką, więc tylko zostało mi bezczelnie się wbić tu na wątek.. można trzymać kciuki za jutro, żeby wszystko poszło zgodnie z planem. 1 Quote
AlfaLS Posted September 27, 2018 Posted September 27, 2018 Bardzo mocno zaciskam kciuki żeby wszystko poszło pomyślnie! Quote
Baltimoore Posted September 27, 2018 Posted September 27, 2018 12 godzin temu, Bębenek napisał: Chodzę od jakiegoś czasu za Blakim (bardziej niż Maurycy mi pasuje) po olx-ie i chodzę, a on tu :) juz nie wiem czy przez grafikę trafiłam, czy wpisując różne kombinacje imion miejscowości i innych zależności w wujka googla... Na jakiś czas mi znikł, ale że do końca października jestem trochę uwięziona z pracą na miejscu, to coś mnie pokusiło żeby dokładniej go poszukać.. W każdym razie jestem w kontakcie z osobą ogłaszająca kocia na olx-ie, a o ile nic się nie wysypie do jutra, to jadę po chłopaka "gdzie ten diabeł mówi dobranoc", a nawet z komunikacją problem, bo tylko kilka busów bezpośrednich mimo że rzut beretem :) . Przede wszystkim chłopaka odjajcze, żeby mieć pewność czy kocio koniecznie musi mieć dom wychodzący, czy jednak wcale spacery nie są konieczne. Jak dojdzie do siebie, to się przebadamy dokładnie i doszczepimy. Minus jest taki, że pod moją nieobecność będzie musiał być zamykany w klatce, ale klatka spora, kuweta, miseczki, polarki, legowisko mieści się i jeszcze nawet do drapania drewienka są. Ale za to będzie już bezpieczny i będziemy wiedzieć czego mu szukać, jakieś korzystniejsze fotki też powinny być. Jeść mamy co, wetow mamy pod ręką, więc tylko zostało mi bezczelnie się wbić tu na wątek.. można trzymać kciuki za jutro, żeby wszystko poszło zgodnie z planem. Witamy najserdeczniej :D każda pomocna dłoń na wagę złota :D Quote
Baltimoore Posted September 27, 2018 Posted September 27, 2018 Muszę napisać że Bębenek spadła kocurkowi spod plebanii dosłownie z nieba. Przyjechała po niego dzisiaj autobusem, 2,5 godziny jazdy w jedną stronę. Oby tylko dał się złapać. Wielki szacun. Jeszcze będzie musiała w nocy autobusem wrócić. Bo na pomoc miejscowych osób nie bardzo można liczyć :( Zresztą- do dzisiaj kocurek nie został wykastrowany :( Bębenek weżmie go do siebie, ogarnie zdrowotnie, wykastruje i zobaczy czy jest kotkiem domowym czy raczej wychodzącym Z domowymi zdjęciami może łatwiej mu będzie znaleźć dom. Quote
Bębenek Posted September 27, 2018 Posted September 27, 2018 Uda się albo do końca skończę baterię tym działaniem.. https://naforum.zapodaj.net/36e9957fd64a.jpg.html Kocyk ma ze swoich starych włości, które mu dzieci pobudowaly. Jakby nie to już pewnie by go nie było. Co jakiś czas gada trochę.. w lekkim półmroku jest całkiem dobrze, weta na cito nie trzeba, jak się wyspimy będziemy się umawiać. Nie umawiałam z wyprzedzeniem, bo nie wiedzialam czego się spodziewać. Myślę że moja ogólna wystarczy jeśli chodzi o podstawowe i sterylkę. O ile nic nie wyjdzie niepokojącego to specjalistów zaliczać nie będziemy... chyba...teraz tylko się stąd wydostać :) Quote
Bębenek Posted September 28, 2018 Posted September 28, 2018 Taki głodny byłem..a jaki spragniony przez tą jazdę i mnie podrap zanim spać pójdziesz A tak poważnie to nie kojarzę czy tam wodę miał. Wypił już 2/3 miski 0,3. Puche feringe dostał 200g trochę pogmyral i parę chrupek zjadł. Na dziś dobre i to, znaczy mega stresa nie mamy. I leży i traktorzy Quote
Olena84 Posted September 28, 2018 Posted September 28, 2018 Dobrze że sie udało, bo bałam sie tej podróży autobusem Quote
Bębenek Posted September 28, 2018 Posted September 28, 2018 Weta mamy na 16. Znajoma, która jest najlepszym mi znanym specem od kotów udzieliła info co trzeba zbadać pod co i pod to info weta wybrałam. Wetka trochę postraszyła...ale czuję że dobrze będzie. Ogólny stan jest ok.jak na warunki w jakich się znalazł domowy kot i ile w nich był. Co w środku, się okaże. Kicha mniej ode mnie na pewno, na lewym oczku mamy ciut zachodząca powiekę, zdarza mu się sapnąć, ale to takie westchniecie bardziej mi się wydaje niż coś z płuc (tak jak ja kiedy muszę wstać rano, a wcale nie chcę). No i nie widziałam żeby kot na wejściu pochłonął 0,3 l wody. Poza tym nic niepokojącego nie widzę. Klatka na tyle jest super, że strach wychodzić, żeby nie zabrali :) w nosie ma czy zamknięta czy otwarta...w nosie ma co się za szybą dzieje, w nosie ma (chociaż na razie) co żyje w 250 litrowym akwarium, a nawet sam fakt że ono jest.. tyle co widzę, to egzemplarz idealny. Wystarczy usiąść i już traktorzy i ugniata wszystko co miękkie wokół. Też się bałam podróży, bo koczowalismy dwie godziny w nocy na dworcu najpierw... Super firma nam się trafiła - panu kierowcy - akurat z właścicielem jechaliśmy - dałabym w drogę transporter z kotem bez opieki. Nawet kojarzył że dzwoniłam, skąd dokąd jedziemy i zaglądał, potem trafiliśmy na taksówkarza który też zaglądał i zagadywał kiedy kocio do adopcji będzie, nawet mniej niż taksometr skasował, coś wspominał,że planował kota, jest wegetarianinem od nastu lat..głupia dopiero dziś pomyślałam że trzeba było mu nr dać, bo był bardzo zainteresowany kociem...ale jedyne o czym wtedy myślałam, to wejść do domu... To tyle, po wecie damy znać 3 Quote
Bębenek Posted September 28, 2018 Posted September 28, 2018 Wymęczeni jesteśmy Mega świerzb, mega robale przy tym możliwa alergia, euzofilowe (?) zapalenie dziąseł, wyłamany lewy kieł, w lewym oku blizna na górnej powiece od wewnątrz, alt ast nie wzięłam papierka albo nie zrobiłam (znajoma mówiła że to wątroba), jednak wątroba cukier i nerki - od weta dowiedziałam się że ok, odwodnienie, osłabienie, no i stan zapalny, szeteria (?) - tak zapisałam ale nie mogę znaleźć i googlach znaczy coś pomieszalam (znaczy to ze skórą i futrem)- może ktoś skojarzy prawidłową nazwę. Kontrola poniedziałek, morfologia środa, w zależności od wyników albo ząbek z jajcami albo doleczenie. I to na tyle. Baltimoore może będzie miała siłę wstawić jeszcze jakieś fotki, bo ja się biorę za swoje gripexy i polopiryny :) Quote
Bębenek Posted September 29, 2018 Posted September 29, 2018 No to dzień dobry :) nie ściągnęłam z rana opatrunku, potem już myslalal że to zabawa i zabawkę chce mu zabrać :) a tu "trzymaj kocia za łapcie, bo się boję jechać, pewnie mnie wywieziesz i zostawisz .." Quote
Bębenek Posted September 29, 2018 Posted September 29, 2018 Pierwsze ogłoszenie zrobiłam, ale moje pisanie ogłoszeń marne, szczególnie jak zwierzaka znam to bardziej odstraszania niż zachęcam :) ... Póki nie jest gotowy do adopcji, jeszcze nic nie wyróżniam, niech sobie wisi.. potem kocurro będzie potrzebował większej akcji ogłoszeniowej :) https://m.olx.pl/oferta/wyjatkowy-kocurek-o-trzech-imionach-CID103-IDvQFqi.html Quote
Baltimoore Posted September 29, 2018 Posted September 29, 2018 Bębenek czy już pisałam jaka jesteś suuper i jak spadłaś Blekiemu/Maurycemu i nam prosto z nieba??? Tysiąckrotne podziękowania :))) Ogłoszenie musi być super, bo już Pani z ogłoszenia do mnie zadzwoniła, mam nadzieję że to będzie TEN dom ale zobaczymy. Nie wiem jak Bleki dawał sobie radę pod tym kościołem, mijany przez tych chrześcijan obojętnie. Dobrze że dzieci się nim zajęły - jak umiały - wrażliwe serduszka. Ale on potrzebował opieki kogoś dorosłego. I ewidentnie to kot domowy wyrzucony, dla niego opcja gospodarstwa czy ogrodu to to samo co pod tym kościołem. On bardzo potrzebował dachu i czterech ścian. I leczenia. Bębenek- zdążyłaś w ostatniej chwili z pomocą Blekiemu :))) I wszystko ogarnęłaś sama- wielkie dzięki. W Rzeszowie świetni ludzie mieszkają :))) Quote
Bębenek Posted September 29, 2018 Posted September 29, 2018 Dziś była u nas pani z dziećmi na wizycie zapoznawczej. Kocik zachowywał się wzorowo, dzieci grzeczne i wiedzą jak do kota podejść. Jedna młodsza, dwójka starszych. Ja tam bym z nimi nie chciała mieszkać, za żadne skarby świata, nie mój klimat, ale Blakus dzieci lubi, z natężenia dźwięku sobie totalnie nic nie robił. Pomruczal nawet, jak mu się znudziło poszedł jeść i położył się w klatce. Nie kulil się w kącie, nie chował za niczym, nie szukał czarnej dziury, tylko zaległ w zupełnie luźnej pozycji. Dzieci zwiedziły całe moje zoo, dopytywały dwie starsze o prawidłowe warunki dla gryzoni, co już znaczy że jakieś pojęcie mają że sklepowe kolorowe klatki dla lalek nazywane przez sprzedawców klatkami dla gryzoni nie są odpowiednie bo niczym nie przypominają warunków naturalnych, wszyscy oglądali stołówkę dla kotów bezdomnych, stworki w akwarium, nawet dopytywały czy jak wezmą krewetki ode mnie to rybki które mają nie będą im zagrażać. Wyglądają na ludzi świadomych. Tak czy inaczej rozpuscilam pytanie po ludziach od kotów czy ktoś ich czasem nie ma na czarnej liście. Pani mama szczególnie się boi że wyjdzie że kocio jest alergikiem, bo mają kominek a gdzieś znalazła info że kocim alergikom szkodzi. Są ponoć mega zdecydowani o ile nie wyjdzie ta alergia. Tak czy siak dajemy czas na przespanie się z tą decyzją. Kocio do końca leczenia u mnie zostaje, ja też nie chcę żeby to była pochopna decyzja, muszą się przespać z tym i odczekać, bo jak to ten kot, to na pewno tak zrobią... Mają też weta znajomego, który mieszka po sąsiedzku. Myślę że kocikowi będzie dobrze w takiej rodzinie. Tymczasem to jest totalnie mój kot :) jakbym miała u siebie pokój więcej, to byśmy jakoś przekoczowali ten rok czy dłużej w Rzeszowie i by został. On też się zżył szybko ze mną. Nie da się tego opisać, wystarczy że przyjdę i siądę a jest obok i się lasi i przytula. Nie jakoś nachalnie, tak po prostu idealnie. Z małymi kociakami się tak nie zzywam, tego już wiedziałam że ciężko oddać będzie. Quote
Aldrumka Posted September 29, 2018 Posted September 29, 2018 dopiero dziś przeczytałam taaaaaaakie wieści Kocurek ma super opiekunęe !!!!! Quote
Bębenek Posted September 30, 2018 Posted September 30, 2018 Z dziś, znaczy, "chyba jestem w prawdziwym domu, a ten kawałek łóżka może być mój" :) Quote
Bębenek Posted September 30, 2018 Posted September 30, 2018 Grrrr... taką relację wysmarowalam i wcielo W skrócie - indyk fuj, chyba że z ręki rozsmarony po podłodze Pod łóżkiem syf - mama sprzątaj nie tylko na święta, bo kocio łapcie zasyfi A na jutro też wstępnie umówieni jesteśmy na wizytę zapoznawczą z panią chętną na Blaczka - małych dzieci brak, chyba w ogóle dzieci w domu brak, emeryci, kocio w domu jeden też seniorek spokojny, dom zabezpieczony ponoć - ale się sprawdzi czy nie kłamią jak coś. Pani korzysta z weta tam gdzie jutro będziemy, więc jak nic nie wypadnie widzimy się ok.16 . A ja w końcu nie mam białej gorączki jak telefon dzwoni bo nie ja odbieram.. ulga na maxa.. nie dość że umowa nie będzie ręcznie napisana to nikt nie zadaje pytan w stylu po ile sztuka kota :) A...i najlepsze miejsce do spania na noc to koniecznie środek łóżka, na kołderce, z zachowaniem odpowiedniej odległości, aby ludz się dał rady wcisnąć koniecznie od strony zewnętrznej, nie przesuwając przy tym kocia :)) normalnie moja krew :) też takie strategiczne miejsce zajmowałam, kiedy ludz mi w łóżku miejsce marnował :) 1 Quote
Bębenek Posted October 1, 2018 Posted October 1, 2018 Ehhh....i byłby wspaniały dzień, jakby nie to że znowu coś się z oddechem dzieje.. niby nie tragedia i niby nic strasznego, na ostry dyżur się nie wybieramy (jeszcze), no ale nie jest oddech jak z rana. Mam nadzieję że się ode mnie podziebił , bo cięgle brak mi jakoś czasu żeby się wyleczyć, z już nieźle przeziębiona po Blackusia jechałam..do tego dziś wróciliśmy od weta w stanie który się kwalifikował jedynie do mycia w wodzie do połowy. W drodze powrotnej zrobił taaaaaką kupę, którą był umazany po pachy. Nie biegunka, ale wtarte równo. Nie było mowy o wyczyszczeniu mokrą ściereczką, musieliśmy się myć razem.. raz bardzo nieładny kaszel złapał, taki jakby miał kłaczki zwymiotować. Z pewnością coś mi w środku burczy nie tak jak powinno. Inna opcja to to, że dałam mu jako "urozmaicenie" whiskasa dziś po przyjściu. Może mieć uczulenie na to świństwo. Ale daje kotom czasem takie "smakołyki" jak lubią, na takiej zasadzie jak u człowieka mc'donald - nie zaszkodzi jak jest raz na jakiś czas.. w sumie wciął sporo od powrotu, ponad pół saszetki świństwa, ponad 50g animoda senior, 100-150 g MAC'sa i zagryzł chrupkami, które bardzo lubi, a że sporo pije wody też groźne nie są. Tak czy inaczej, jest to dopiero połowa czasu w którym może jakieś paskudztwo wyjść jeśli w kociku siedzi...nie mamy robionych testów na fip i panleuopenie - nie wiem jak teraz , kiedyś wet mi powiedział że zrobić może ale równie dobrze mogę sobie monetą rzucić. Bawił się przed snem piórkami jak koci podrostek, biegunki nie ma...jutro dopytam o testy pozostałe - jak to wygląda na dzień dzisiejszy. Jak się kaszel nie powtórzy działamy zgodnie z planem - w środę morfologii powtórka i kastracja z ząbkiem (jak da się zabka - nie będziemy grzebać przed narkozą). Jak będzie jak dziś przesune o dzień wszystko, jak gorzej idziemy od razu. Nie chcę też na zapas latać z każdym pierdnięciem , bo chłopak nie był szczepiony... Quote
Tyśka) Posted October 1, 2018 Author Posted October 1, 2018 Bębenek... co Ty ze mną zrobiłaś... wróciłam z urlopu i ryczę... Tym razem ze szczęścia. Jak można Ci się odwdzięczyć za TAKIE serce? Z tego co piszesz to Bleki i tak ma jakieś wzięcie :) i umie skraść serca. Niesamowite... Ogromne kciuki zaciskam, jak coś potrzebujesz to pisz, proszę... :) A ogłoszenie PIĘKNE! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.