Jump to content
Dogomania

JEDNO SERCE NIE DA RADY ! Serce Pipi i podopieczni w potrzebie!!! (Posty inf. 1-6)


Recommended Posts

Posted

[quote name='Pipi']To psinki miały szczęście, ale nie wszystkim się udaje. Bardzo to smutne, ale co można zrobić?

Przypadkiem trafiłam na taki wątek: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/192687-SZKODNIKI-czyli-doceń-zwierza-swego-bo-mogłaś-mieć-gorszego?p=15876096#post15876096[/URL], ależ się uśmiałam!?
Komu jest smutno i źle, to polecam. Świetny wątek.[/QUOTE]
Pipi, to naprawde świetny wątek wynalazłaś:evil_lol:. Puściłam go dalej w eter, warto poczytać;).

Posted

Miałam dziś dwa telefony. Jeden, że u Stasi, gdzie była Żabka, Kajtek, Skubi ze szczeniakami/wszystkie te pieski z tego samego domu/, za ścianą maja znowu dwa szczeniaczki/ponoc im ktos podrzucił/ i co dzien słychać jak biedne płaczą, a nawet wrzeszczą w niebo głosy. To co dzisiaj usłyszała Stasi córka, było straszne. Pobiegła do tego mieszkania, patrzy, a matka chłopca/tego samego co Żabę młotkiem walił w główke/ stoi i patrzy przerazona. Pyta ją co sie stało, gdzie piese???? a ona odpowiada, że w piecu. Chłopak, kiedy matka poszła po drzewo wsadził szczeniaka do pieca. Kobieta rozpaliła i po chwili usłyszeli straszny wrzask szczeniaka. Corka Stasi szybko ugasiła ogień i wyciągnęła sunieczke. Nie było łatwo, bo była głęboko aż w kominie prawie. Jakoś sie udało i szczeniak nie mógł oddychać. Trzepała ją w plecki do dołu główka i jakos złapała oddech. Na szczęście nic poważnego jej nie jest, bo choc jest b. wystraszona, to pije wodę. Tam jest jeszcze kotek, którego nie udało się odszukać zeby zabrać. Kto wie czy i on nie był w tym piecu. Na razie szczeniaki sa u Stasi. Córka zamknęła je w pokoju z matka i pojechała do domu. Będzie tam jutro i nie wie co ma z nimi zrobić. Przecież nie może chora matka do połowy sparalizowana opiekowac się szczeniakami. Ona sama potrzebuje pomocy. Córka jeździ do niej i opiekuje się, ale ma czworo dzieci i nie zawsze dojedzie, nie każdego dnia. Nie moga one tam zostać, bo ten mały będzie sie nad nimi znęcał. To jest dziecko, któremu nie bardzo można coś wytłumaczyć. Zresztą rodzice raczej nie tłumacza niczego.
Ja nie moge ich wziąć, bo nie mam już gdzie, a po za tym już kiedy wyciągałysmy od nich Żabę, powiedziałam, że to koniec.Nie wiem, jak pomóc tym pieskom. Poradziłam córce Stasi żeby zalogowała sie na dogo i pisała gdzies i starała sie na własną ręke im pomóc. Miała to zrobić, ale nie wiem czy potrafi, czy to zrobiła, jeszcze nie szukałam.

Drugi telefon, to u mnie we wsi wywalony czarny z krawacikiem kudłaty piesek. Krecił sie na skrzyżowaniu między samochodami, bardzo zagubiony i potrącił go traktor. Poradziłam, żeby kobieta zaopiekował go szybko, bo samochó go zabije, a potem będziemy sie zastanawiac co z nim zrobić. Poszła, ale jak chciała go wziąć, on sie podniósł i pobiegł przez pole w kierunku lasu. Poszłam tam, ale nie było.
Martwie sie co z tymi maluszkami, ponoc sa bardzo chude i biedne. Nie mam nawet odwagi dzwonic do Stasi i pytać o nie. A co robić jutro z nimi?. Do wójta nie widze sensu, bo przecież wiadomo co je czeka. Dzwoniłam do dzielnicowego, ale cały dzień nie odpowiadał telefon. Zresztą on sam juz kilka razy podpowiadał mi o psach wałęsających się.
O, taki dzis fajny dzień miałam.

Posted

[quote name='esperanza']Włos się jeży!
Pipi dowiedz się proszę, jakiej wielkości i w jakim wieku są maluchy.[/QUOTE]
suczki sa mniej wiecej trzy-cztery miesiące, na długich łapkach, nie powinny byc duże, raczej sredniej wielkości, albo i takie jak w tej chwili. Są ponoc drobniutkie, ale nie wiem, czy dlatego, że chudzinki, czy taka ich uroda. Jedna jest czarna podpalana, a druga biała w rude łatki.
esperanza dziekuje

Posted

[quote name='esperanza']Włos się jeży!
Pipi dowiedz się proszę, jakiej wielkości i w jakim wieku są maluchy.[/QUOTE]
miałabyś cos dla nich?

Posted

Wiecie co, od wczoraj proszę o dane tych ludzi, zero odzewu! Córka p. Stasi co to wczoraj się zalogowała i Pipi nie wiedziała czy jej się uda jest zalogowana od 15.11.2010. Raz te psy wcześniejsze były zabierane od p. Stasi a teraz że od sąsiadów. Przemyślcie sobie o co wam chodzi.

Posted

Wyjaśnię jeszcze raz. To jest dom, w którym mieszkają dwie rodziny i są dwa mieszkania. Stasia mieszka z jednej strony, syn z synową i dzieckiem z drugiej strony, a jeszcze jeden syn w oddzielnym pokoju w jednym z tych mieszkań. I było tak, że każde z nich miało psy. Stasia jest od kilku lat sparaliżowana, ale kiedy była zdrowa, zawsze były u nich psy, koty i nie było problemu, bo bardzo o nie dbała. Psy były dopatrzone. Te jej i te rodziny. Nie było dziecka, żył mąż, który kochał i miał konie. To ostatnio od choroby kobiety jest tam źle.
Zaraz podam adres na pw. Soniamalutka zalogowala się, bo na pw mialysmy kontakt, bo nie każdy musi odrazu umiec poruszac sie na dogomanii. Nie odpisuje na razie, bo jest w tej chwili u matki. Ona sama mieszka 10 km dalej w innej wsi i do matki chodzi opiekowac się każdego dnia. Czy teraz już jaśniej się zrobiło. Jesli przedtem pisałam nie jasno, to przepraszam. Być może jak ja wiem, to wydawało mi się ze to proste.

Posted

Tu Stasia nikomu nie daje dotknąć szczeniąt:
[quote name='Pipi']

Jeszcze cosik opowiem.Jadąc na sterylizację,zajechałam do Stasi/pamiętacie?/,tam gdzie mieszkała Żabcia.Stasia szczęśliwa,bo Skubi urodziła 3 szczeniaczki.Natychmiast chciałam je zabrać,ale mowy nie ma.Trzyma je w łóżku,przy sobie i nie pozwala nikomu nawet wziąć na ręce.Rozpłakała się,że to jej maluszki i ona ma już dla nich miejsca.Ani mnie,ani córce Stasi,nie udało się ich odebrać.Z jednej strony żal,z drugiej złość.Co z tego,jak nawet odda je komuś,jak to ludzie na wieś,do budy/albo i nie/wezmą.Nie trudno zgadnąć,co je czeka.Niestety nic nie mogę zrobić.A puki co,to Pikuś,który wszedł na miejsce Kajtusia,został sam,bo państwo pojechali na zbiór truskawek na 10 dni.Leżał sobie mokry jak szczur na schodkach pod drzwiami.Fajnie co?Po cichu dałam jeść,a głośno powiedziałam,że o nie,nie,nie. . . . nie pomogę więcej,nic mnie nie obchodzi. . . .[/QUOTE]

tu okazuje się, że wnuk Stasi je strasznie męczy:
[quote name='evita.']Skubi to kolejna biedna sunia, która trafiła pod skrzydła naszej dogomaniaczki Pipi. Kto śledzi wątki Pipi- ten doskonale wie, w jakim "przeklętym" miejscu mieszka Pipi. Jest to wieś (okolice Białegostoku), gdzie psy traktowane są w bardzo bezwzględny i okrutny sposób. Pipi na codzień musi na to wszystko patrzeć, zmaga się z okrutną rzeczywistością i stara się jak może żeby chociaż trochę poprawić los tych bezbronnych zwierząt, które często są tam maltretowane i nikt oprócz Pipi nie upomina się o ich podstawowe prawa do godnego życia- bez bólu i męczarni.
Skubi to prawdopodobnie spaniel tybetański (mam nadzieję, ze spanielowe cioteczki zajrzą na nasz wątek i wypowiedzą się w tej kwestii ;-) ). Dotychczas przebywała u sparaliżowanej kobiety w sąsiedniej wsi. Kobieta na swój sposób kochała sunię, ale ze względu na swą niepełnosprawność nie mogła zapewnić jej żadnej opieki. Skubi więc często była "zabawką" dla wnuczka, który potrafił ją uderzyć, męczyć itp., "workiem" do bicia dla innych domowników. Czasami nawet przez kilka dni nie było komu wypuścić biednej Skubi na dwór, żeby mogła załatwić swoje potrzeby. Jadła cokolwiek i tylko wtedy gdy ktoś sobie o niej przypomniał i rzucił jakiś ochłap ze stołu. Któregoś dnia Pipi odwiedziła sparaliżowaną kobietą i okazało się, że Skubi oszczeniła się jakiś czas temu i ma 3 całkiem już spore maluchy. Po bliższej rozmowie okazało się, ze sunia rodziła już 3 razy, ale do tej pory maluchy rodziły się martwe. Skubi ma ok 5 lat. Jest w miarę bezproblemową sunią- chociaż teraz tak naprawdę trudno do końca ocenić jej charakter, bo po pierwsze ma przy sobie swoje dzieciaczki, których broni a po drugie dopiero "oswaja się" z normalnymi warunkami i przyzwyczaja do całkiem nowej sytuacji- gdzie ma jedzonko, opiekę, spacery i zapewnioną porcję czułości :smile:. To wszystko jest dla niej nowością. Na pewno jest wielką przylepą. Bardzo pragnie towarzystwa człowieka. Jest w stanie zostawić nawet swoje maluchy byle być bliżej ludzi.
Szukamy dla Skubi i jej dzieciaczków tymczasu lub domu stałego, ponieważ cała psia rodzinka nie może zbyt długo zostać po opieka Pipi ze względu na ilość psów, które Pipi ma u siebie.[/QUOTE]

No i wychodzi, że teraz to samo dziecko męczy te szczenięta. Jeśli jest to wnuk Stasi, a soniamalutka należy do rodziny to ja już nic nie rozumiem:shake:

Edit, czyli jednak to wszystko rodzina jest. to nie wiem dlaczego osoby kochające zwierzęta z tej samej rodziny nie umieją wpłynąć na to dziecko?

Posted

[quote name='jaanna019']
Jeśli jest to wnuk Stasi, a soniamalutka należy do rodziny to ja już nic nie rozumiem:shake:

Edit, czyli jednak to wszystko rodzina jest. to nie wiem dlaczego osoby kochające zwierzęta z tej samej rodziny nie umieją wpłynąć na to dziecko?[/QUOTE]

Rodzina jak rozumiem, ale osoby kochające zwierzeta, jak o nich piszesz, to ja rozumiem, że są to: Stasia, która jest sparaliżowana oraz soniamalutka, która jest tam tylko "na przychodne", nie mieszka na miejscu, a do siebie psiaków zabrać nie może. Jak te osoby mają wpłynąć na dziecko? Chyba w klatce zamknąć byłoby najrozsądniej :shake:

Posted

Nevada, dokładnie tak.
Macie obraz jak można dogadać sie z takim człowiekiem jak jaanna019. to jest samo zycie proszę ja Pani - zycie wiejskie. Tu zycie nie rozpieszcza, tu jeszcze cały czas ludzie są "dobrzy", lecz same z nimi kłopoty. Tylko w tv, wszystko wygląda pięknie i ładnie, jak to gospodarstwa sie rozwijają.
Tu jest bieda, bieda, bieda. . . . .i jeszcze raz bieda. Nie tylko finansowa . . . . . . . .
Oj, pokazałabym ja te moje wsie, poopowiadała, ale nie mogę, bo żyję wśród tej biedy, borykam się tak samo, patrzę i cierpię, bo żal ściska. Tu ludzie nie mówią o niczym, tu w ich domach wszystko zostaje, a na zewnątrz wszystko gra. A frustracje wyładowują na zwierzętach. Nie tylko na psach i kotach.
Dodam jeszcze, że ja lubię, mimo wszystko wieś i lubie tych ludzi i bardzo im współczuję/no, może nie wszystkim/.Są też tacy, którzy mnie współczują i patrzą z politowaniem. Taki Świat!

Posted

Ok, musiałam sie sama dowiedzieć co ze szczeniakami po interwencji Policji. Wię tak: fajnie jest. . . .pieski biegają sobie, bawią sie z dzieckiem, nie wyglądają na glodne i zabiedzone. Kotka pan policjant tam nie widzial, pewnie sobie gdzies poszedl powiedziala pani wlascicielka. A ludzie, prosze pani, no cóż, zyją jak zyją, nie kazdy może żyć w luksusach. A na moje pytanie co z pieskami - odpowiedział mi, że zostały.
A ja dzwoniłam do weta i rozmawiałam na ten temat i zostałam uprzedzona, że jak ma trudności w oddychaniu, to jest na pewno obrzęk płuc i będzie co raz gorzej, nie lepiej, że trzeba podac leki. Prosiłam zeby tam pojechał, ale powiedział, że jesli go nie wzywają, a policja uznala ze nie odbieraja psów, to on nie pojedzie. Do mnie może przyjechać, ale do nich nie, bo może miec przykrości potem. Zreszta ja wiem, że go tam by nie wpuścili nawet.

No i fajnie, wszystko gra. Ja moge tylko sobie popłakać, a oni teraz to dopiero bedzie hulaj dusza piekła nie ma.
Biedne pieski, mój Boże, co one zawiniły, że człowiek jest taki podły. I co? co dalej? co dalejjjjjj???????

Posted

jakie straszne to, co jest z tymi ludźmi?? wiadomo, ze na wsiach to ludzie przeważnie nie dbają o zwierzęta, ale żeby palić w piecu?? i co można zrobić kiedy policja nie chce pomóc?

Posted

[quote name='Pipi']Szkoda gadać. Suczka mogła mieć szansę, ale niestety nie wyszła z tego kartonu, nie pozwoliła zabrać dzieci. Gryzła, warczała, broniła. Nie wyszła nawet na kiełbasę i nie wzięła do pyszczka ani kęska. Będzie miała na nią oko siostra Magdy7k, która mieszka w pobliżu. Jak jest ktoś z dogo, to nie zostawią jej. Jeszcze jest czas na szczeniaki kilka dni, zanim otworzą oczki. Ja niestety dziś nie zdążyłam na pks, bo mi Luka i Bieda nie chciały do domu wejść, a nie chciałam zostawić je na dworze aż do powrotu. Jutro będę próbowała się wydostać do miasta, a te małpiszony nieposłuszne, po prostu nie pójdą rano na siusiu.
Sypie u nas znowu.[/QUOTE]

udało się zabrać sunię, 3 szczeniaki zawiozłam do uśpienia, smutne..
Sunia ma DT u jaanna019, gdzie dochodzi do siebie.

Posted

Dziękuję wszystkim. Nawet nie mam kiedy na swoje wątki wejść, nie mam siły pisać, bo całą energie zostawiam na białostockim wątku. Nie wiem po co to robię? ale krew mnie zalewa od takiej niesprawiedliwości. Czuję, że znowu na izbie przyjęc wyląduję na kroplówkach. Nawet kropelki nie działaja od nerwów, tak silna adrenalina. Wszystko, czego bym nie dotknęła, czy napisała, tamte osoby aż trzęsie i co jakis czas nie mogą już wytrzymać i się zaczyna. I dlaczego? co ja takiego robię?
Przecież to wszystko dla zwierząt dobra, ku pomocy?! Oceniają mnie ciagle, łapią za słówka, kłamią, ignorują moje sygnały . . . . .
Aj, szkoda słów.
Z tego wszystkiego nie odniosłam się do postów dreag, o facecie z BMW, z kartonem?
Dreag, wiem co czułas, bo kiedyś, jakieś dwa lata temu przejeżdżając, widziałam jak facet przywiązywał psa do barjerki. Przejechałam, zatrzymałam się, a on wsiadł do samochodu i chciał odjechać, ale jak wsiadał to ja na wsteczny i do niego. Powiedział, że chciał tylko samochód zaparkować. To było na wielkim moście, gdzie zatrzymywać sie nie wolno, a co dopiero parkować. Powiedziałam, że dzwonie na policję, a on podszedł, odczepił psa i odjechał. Jak wsiadał z psem do auta, rzuciłam w jego strone, że zapisałam nr rejestracyjne/bo tak zrobiłam/. Długo nie mogłam przestać myślec, co ja zrobiłam. Przeciez na bank wywiózł do lasu. Jeździłam w to miejsce kilka dni, szukałam naiwnie, że może w pobliskim lesie go przywiązał. Nie znalazłam. Odszukałam nawet po nr. rej. po znajomosci jego adres. Pojechałam tam z kolezanka. Ona weszła do mieszkania, że niby szuka jakiejś tam dziewczynki, kolezanki jej córki. Psa w mieszkaniu nie zauważyła. Mało tego, po adresie dowiedziałam się nr tel. stacjonarnego i zadzwoniłam do gościa i przypomniałam mu się, zapytałam o psa. Facet bezczelnie powiedział, że nie ma psa, bo mu uciekł. No i co ja miałam zrobić?
No, ale jak jaanna019 przeczyta, to może znowu się zacząć. Matko, za dużo gadam. Moja babcia zawsze mówiła, że "ty Irenka dobre dziecko jestes, tylko masz jedna wadę. . . .nie mów tyle, to ciebie nie męczy?" . . . .ale ja juz od dziecka tak mam. Staram sie panowac nad tym, ale nie zawsze sie udaje :evil_lol:.

Magda7k, też wiem co czujesz, po wydaniu wyroku, ale z czasem będzie łatwiej. Nie cierpiały, nie były świadome tego co sie dzieje. W kartonie czuły zimno, lęk, jak mama poszła szukać jedzenia. Zrobiłas to dla nich. Nie będą zabawką dla dziecka i nie wsadzi ich nikt do pieca. Ten kto dopuścił do tego, że sie urodziły będzie osądzony, nie Ty. Ciesze się, że udało się ją zabrać. Może jej się uda. A jesli nie bardzo, to przynajmniej tam gdzie trafi dzieci juz rodzic nie bedzie.

Erin32 dziękuje.

esperanza, może jest nadzieja dla nich? jutro je zabiorą i już możemy nie dowiedziec sie o nich nigdy

Posted

Pipi, nie wchodź, dziewczyno , na tamte watki bądź tylko tu i z nami.

Ja niechcący mam 2 tymczasowiczów i nie zanosi się, by Amos szybko znalazł dom, bo nikt nie pyta o niego, a na miejsce Jaśminki juz czeka czarna kosmatka i jej siostra.........
o, losie........

Posted

Pipi daj se siana z tymi dwiema paniami z TOZ-u. Ja wyrzuciłam watek białostocki ze swoich subskrypcji, efekt ich ataków na to, że pomagamy Tobie, a Ty pomagasz zwierzętom jest taki, że już nie interesuje mnie co się dzieje w Białymstoku i okolicach. Będziemy działać jak dotąd i tyle.Miłej niedzieli.:lol:

Posted

Mamy wstępnie zarezerwowany dt dla szczeniaka ze schroniska w Kruszewie. Jest tam aż 17 maluchów, w większości w kojcach. Dt zaproponowała MartynaP. Zapytam, może wzięłaby jednego z tych szczeniaków zamiast naszego.

Posted

A ja się chciałam pochwalić - uhyclowałam wczoraj z pomocą Evelin psa z lasu, którego dokarmiałam parę dobrych miesięcy,już nie mogłam patrzeć jak leży ciągle w jednym miejscu grzejąc ciałem ziemię. Nazywa się Uszek i płot i siatka mu niestraszne. Dzisiaj zaliczył pierwszą ucieczkę, badał okolice domu i sam wrócił. Z moimi psami bez problemu, Kusy był nieco bardziej zadziwiony niż suki nowym kolegą.Sąsiadów psy też już poznał osobiście.
Jak zrobię zdjęcia to wkleję.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...