Jump to content
Dogomania

Czekała blisko rok, ale doczekała się wspaniałych, kochających opiekunów. Ma wspaniały DOM.Jedna z sześćdziesięciu pozostawionych bez opieki psiaków czeka u mnie na kochających Ludzi :(


elik

Recommended Posts

3 godziny temu, Nesiowata napisał:

głównodowodząca

Super, świetne, pasuje jak ulał do Kikuni   980670654_miech7.gif.1195be13849fab1f0b912a22cc21f28e.gif

Choć nie mam częstych informacji, jestem całkowicie spokojna o jej hegemonię w tamtym domu. Nikt się jej nie oprze :) Tak więc jestem przekonana, że jest dobrze. Szkoda, że Państwo nie są na dogo. Mielibyśmy bezpośrednie relacje. Nie chcę się narzucać i spokojnie czekam na wieści :) Jednak na pewno nie będę czekać zbyt długo :)

Link to comment
Share on other sites

Elik, zrezygnuj ze spotkania z Kiką. Ja rozumiem, że Cię serce ciągnie, że chciałabyś wygłaskać, ale obawiam się, że dla niej to będzie ogromny stres. Można bezstresowo pozostawić psa w zaprzyjaźnionym domu czy w dobrym hotelu, pies chowany od szczeniaka w normalnych warunkach cieszy się znajomymi ludźmi, radośnie wraca do swoich,  ale dla Kiki może to być za trudne doświadczenie.

A swoją drogą - skoro Kika tak chętnie bawi się pluszakiem, niechże nauczy się aportowania, to będzie już bardzo łatwe, a uprzyjemni psu każdy dzień i zwiększy więź z opiekunami.

Link to comment
Share on other sites

Witaj Sowa :) :)  Wielkie dzięki za radę, choć nie jest ona dla mnie miła. Chylę czoła przed Twoją wiedzą i wiem, że poparte jest to gruntowną wiedzą i znajomością psychiki psów.

Nie zamierzam dyskutować z Twoim zdaniem, ale z chęci pogłębienia swojej wiedzy o psach, chciałabym wiedzieć, co moje spotkanie z Kikunią mogłoby u niej spowodować i czy nawet duża przerwa  w obcowaniu z nią też mogłaby źle wpłynąć na sunię?

Nie ukrywam, że bardzo, bardzo chciałabym ją przytulić, ale nigdy, gdyby miało to mieć jakieś złe dla niej skutki.

Przez rok byłyśmy cały czas z sobą z krótkimi, najwyżej kilkugodzinnymi przerwami więc chyba mi się nie dziwisz :(

Link to comment
Share on other sites

Ani trochę się nie dziwię. Właśnie dlatego, że była z Tobą mocno związana emocjonalnie (a psy praktycznie do końca życia nie zapominają zapachu dobrze znanych ludzi), spotkanie obudzi w niej niepewność, do którego stada należy. Wiesz zapewne, że dobrzy trenerzy psów-przewodników niewidomych pod koniec szkolenia świadomie stają się oschli dla szkolonych psów po to, aby zwierzak łatwiej zaakceptował nowego, bardzo serdecznego  właściciela. Kika zaakceptowała nowy dom; spotkanie z Tobą może - nie musi, ale to bardzo prawdopodobne - obudzić niepewność, gdzie ona właściwie powinna być, gdzie jest jej prawdziwy dom na stałe.

Ja w trakcie szkolenia staram się, aby pies reagował na hasła właściciela, nie na moje, właściciel chwali serdecznie i nagradza, nie ja; jeśli właściciel jest "kumaty" , to po zakończonej pracy pies nadal jest mu podporządkowany z pełnym zaufaniem, a mnie traktuje jako kogoś, komu można uprzejmie zamerdać ogonem, ucieszyć się ze spotkania, ale gdy idziemy w inne strony, pies nie ma wątpliwości, za kim ma podążać. Kika przy spotkaniu z Tobą mogłaby mieć takie wątpliwości.   

Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, Sowa napisał:

Ani trochę się nie dziwię. Właśnie dlatego, że była z Tobą mocno związana emocjonalnie (a psy praktycznie do końca życia nie zapominają zapachu dobrze znanych ludzi), spotkanie obudzi w niej niepewność, do którego stada należy. Wiesz zapewne, że dobrzy trenerzy psów-przewodników niewidomych pod koniec szkolenia świadomie stają się oschli dla szkolonych psów po to, aby zwierzak łatwiej zaakceptował nowego, bardzo serdecznego  właściciela. Kika zaakceptowała nowy dom; spotkanie z Tobą może - nie musi, ale to bardzo prawdopodobne - obudzić niepewność, gdzie ona właściwie powinna być, gdzie jest jej prawdziwy dom na stałe.

Ja w trakcie szkolenia staram się, aby pies reagował na hasła właściciela, nie na moje, właściciel chwali serdecznie i nagradza, nie ja; jeśli właściciel jest "kumaty" , to po zakończonej pracy pies nadal jest mu podporządkowany z pełnym zaufaniem, a mnie traktuje jako kogoś, komu można uprzejmie zamerdać ogonem, ucieszyć się ze spotkania, ale gdy idziemy w inne strony, pies nie ma wątpliwości, za kim ma podążać. Kika przy spotkaniu z Tobą mogłaby mieć takie wątpliwości.   

Sowa kochana, czytam i beczę, bo widzę, że już nigdy nie zobaczę przemiłej smarkuli, nie pogłaskam, nie przytulę :( Nigdy, bo nie chcę burzyć jej spokoju, którego tak długo dla niej oczekiwałam.

Tak czekałam na upływ czasu, myślałam, że za około pół roku już będę mogła ją zobaczyć. Nie! Nie zobaczę. No cóż muszę to przetrawić, choć nie będzie lekko.

Bardzo Ci dziękuję, że tak kawa na ławę wyjaśniłaś w czym rzecz. Że też nie może być jak wśród lubiących się ludzi. Spotykamy się, pogadamy, nacieszymy sobą i rozchodzimy znowu na czas jakiś. No, ale świat psów rządzi się innymi prawami, niż ludzki, no i bardzo dobrze. Szkoda tylko, że czasem może boleć.

Bardzo dziękuję Sowa  kwietki.jpg.7bf617baae0f561da34ee12d8f6dd3e8.jpg

Link to comment
Share on other sites

Ależ  możesz ją zobaczyć - teraz z okiem samochodu lub stojąc o 30 metrów  tak, aby nie zwęszyła Twojego zapachu - czyli wiatr musi wiać od Kiki w Twoją stronę, nie odwrotnie. Albo za dwa, trzy lata, gdy nowy dom będzie mocniej utrwalony w uczuciach, wtedy już bez żadnych ograniczeń. Ale licz się z tym, że za dwa - trzy lata  możesz być przyjęta życzliwie, lecz bez entuzjazmu - i tak będzie właśnie najlepiej dla Kiki.

PS Psi świat rządzi się emocjami szalenie podobnymi do ludzkich - jeśli rodzona matka odda dziecko do adopcji, nie powinna burzyć spokoju tego dziecka i odwiedzać go w nowym domu, prawda? Dopiero samodzielne, dorosłe dziecko może poznać matkę biologiczną bez szokujących emocji.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, elik napisał:

Sowa, kochana czytam i beczę, bo widzę, że już nigdy nie zobaczę przemiłej smarkuli, nie pogłaskam, nie przytulę :( Nigdy, bo nie chcę burzyć jej spokoju, którego tak długo dla niej oczekiwałam.

Welling up emoticon  

Emoticon cheering up his friend

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Elik - tylko nie płacz. Zabierz kogoś na wizytę, a sama popatrzysz przez szybkę samochodu. Wprawdzie to jedynie namiastka, ale zawsze jakieś pocieszenie. Przynajmniej zobaczysz "Zdrajczynię|" żywą.

Moja Neśka osobę wydająca zobaczyła po prawie dwóch latach, kiedy wybraliśmy się z wizytą. I nic nie wskazywało na to, że coś pamięta. A szczeniaczkiem nie była. Wprawdzie była wesoła, ganiała z psiakami, ale potrafiła schować się za ławką, na której siedziałam.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Biedny, Eliczek... icon2_pociesz.gif

Rok po adoptowaniu mojej suni spotkałyśmy razem Panią, u której była w Przytulisku. Zoja przebywała w Przytulisku ok 2 lat. Była "psem jednego człowieka", bardzo zżyta z panią Ewą i po ciężkich przeżyciach... Spotkanie było przypadkowe na ulicy. Moja sunia poznała i faktycznie wyglądała na rozdartą w środku. Za kim ma iść... Pani Ewa powiedziała: "Za następny rok już mnie nie poznasz". Nie spotkałyśmy się już... 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

22 godziny temu, Sowa napisał:

Ależ  możesz ją zobaczyć - teraz z okiem samochodu lub stojąc o 30 metrów  tak, aby nie zwęszyła Twojego zapachu - czyli wiatr musi wiać od Kiki w Twoją stronę, nie odwrotnie. Albo za dwa, trzy lata, gdy nowy dom będzie mocniej utrwalony w uczuciach, wtedy już bez żadnych ograniczeń. Ale licz się z tym, że za dwa - trzy lata  możesz być przyjęta życzliwie, lecz bez entuzjazmu - i tak będzie właśnie najlepiej dla Kiki.

Wiem, że to co mówisz, to najprawdziwsza prawda, ale trawie ją od rana i nie mogę strawić :(  Z bólem serca, ale  zastosuję się do Twoich rad, bo nie o mnie, a o Kikunię tu chodzi  424861942_pacz1.gif.289c1c403500d76f34cf8baf35d5e565.gif  Jeśli mam ja tylko oglądać i nie przytulić, nie pogłaskać, to już wolę widzieć ją tylko na zdjęciach :(

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, elik napisał:

Wiem, że to co mówisz, to najprawdziwsza prawda, ale trawie ją od rana i nie mogę strawić :(  Z bólem serca, ale  zastosuję się do Twoich rad, bo nie o mnie, a o Kikunię tu chodzi  424861942_pacz1.gif.289c1c403500d76f34cf8baf35d5e565.gif  Jeśli mam ja tylko oglądać i nie przytulić, nie pogłaskać, to już wolę widzieć ją tylko na zdjęciach :(

Podobno takie jest życie...

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Nesiowata napisał:

Trzymaj się Elik dzielnie - Kika szczęśliwa, a Tobie z pewnością  trafi się jakiś nowy egzemplarz, podobny chociaż charakterem. I tez będzie potrzebował pomocy.

Ogromnie cieszę się szczęściem Kikuni, bo ja to dla takiej malizny już za stara jestem. Dobrze, że pokochali ją młodzi ludzie do tego z małym, ale dobrze ułożonym dzieckiem. Ja nie byłabym dla niej dobrym kompanem.

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Nesiowata napisał:

Najważniejsze, że Kika to zaakceptowała i też pokochała. Znalazła swoje własne miejsce.

Tak, to jest najważniejsze, reszta to produkt uboczny :)

6 godzin temu, b-b napisał:

Znalazłaś jej Elku wspaniały domek. Wiem ,że to nie przyćmi smutku ale....

 

To nie smutek, bo w gruncie rzeczy ogromnie się cieszę, że znalazła się w takim właśnie domu.  To tęsknota za jej przytulankami, spojrzeniami, zaczepkami :) Niestety moje psiaki tak się nie zachowują. To było strasznie ujmujące :)  Ona pewnie tym właśnie zawojowała swoich Ludzi :)

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, b-b napisał:

A zdjęcia jakieś będą? ;)

 

7 godzin temu, Nesiowata napisał:

Może?

Zdjęcia ?   Bardzo proszę       53200597_oczko2.jpg.9fac53fa211e9d253760ef62ee013d46.jpg

IMG_20180626_095939.thumb.jpg.4eebaa5319f3d25acb36dffa696c0a6e.jpg

IMG_20180626_113044.jpg.92a4412cc70b430010518a3ac33a0ba5.jpg

Widać, że jest to ulubiona pozycja Kizi  :)

Tu w DS 

IMG_20180628_214943.thumb.jpg.4da594291e2e6d2b8b1a893b734c8165.jpg

 

  A tu jeszcze u mnie :)

20180529_183116.jpg.9a5f19636926dc5c9874a8a11b20aaae.jpg

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, Nesiowata napisał:

Kotka rozbrajająca, ale ja akurat miałam na myśli Kikę.

Ciiiiiicho wiem ;/   Z braky laku, dobry kot :)

No co mam zrobić ? nie mam nowych zdjęć i nie za bardzo chcę się o nie upominać :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...