doris66 Posted January 19, 2017 Author Posted January 19, 2017 Oki. To kciukajcie ile wlezie. A tymczasem Malinka pozdrawia i śle buziaki. Quote
Ana10 Posted January 19, 2017 Posted January 19, 2017 Cóż, dla Malinki wstanę o każdej porze, odeśpię innym razem.Musi być panienka zdrowa i gotowa na nowe lepsze życie. 1 Quote
zachary Posted January 20, 2017 Posted January 20, 2017 Za 9 godzin Malinka będzie w rękach fajnego weta. Posyłamy dobre myśli i energię! Malinko, dasz radę!. Quote
memory Posted January 21, 2017 Posted January 21, 2017 Sobota, więc zaglądam do Malinki z nadzieją na nowe wieści. Już po? Jak poszło? Kilka dni temu wysłałam malutkiej pieniążek, choć tyle mogę pomóc. Quote
doris66 Posted January 21, 2017 Author Posted January 21, 2017 Malinka jest juz po............biedna mała sunia. Co kilka dni wali jej sie świat na głowę, a teraz jeszcze to cierpienie które ją czeka. Cierpienie moze w nie dosłownym tego słowa znaczeniu bo Malinka jest zabezpieczona od bólu i mamy w zanadrzu kolejne środki przeciwbólowe, ale zapach leków i krwi oraz koniecznośc noszenia ubranka bardzo ja wkurza. To anioł nad aniołami a dziś zwyczajnie pokuzuje nam ząbki, a opiekunka Staszka nawet lekko ugryzła przy zmianie ubranka pooperacyjnego. Ubranko sie pokrwawiło, więc zakupiłam jej zapasowe i przy zmianie ubranka Malinka tak właśnie zareagowała. Nie chce byc dotykana , histeryzuje na próbe wziecia jej na ręce, ale na szczęście po chwili sie juz tuli, liże po rękach i merda ogonkiem. Ma w tej chwili spokój, sama wybrała sobie miejsce do odpoczywania, na podłodze w łazience , na kocu. W tej chwili spi i oddycha spokojnie. Staszek i Edyta nad nią czuwaja, wiec wierzę ze będzie dobrze. Malince usunięto całą listwę mleczną z prawej strony oraz wysterylizowano. Plan był taki, ze w czasie operacji wet zdecyduje czy ciać tylko do trzeciego sutka ( na trzecim sutku był guz, wielkosci 1x1cm. ) czy usuwac całą listwę. Wet usunął wszystko bo tak zdecydował. Może to i dobrze, wprawdzie rana jest bardzo rozległa, ale w pozostawionej części listwy mogłyby za jakis czas rozwinac sie kolejne guzy. Ponoc stan narządu na to wskazywał. Takze Malinka jest dosłownie rozpłatana na brzuszku. Rtg płuc nie wykazuje na te chwile żadnych niepokojacych zmian, badanie krwi dobre. Rtg bioder potwierdziło ze sa one z kiepskim stanie. Najprawdopodobniej są to zmiany zwyrodnieniowe, raczej nie uraz mechaniczny. Malinka ma ograniczona ruchomosc w stawach biodrowych dlatego bardzo "drobi" kroczki tylnimi nózkami a jak biegnie to raczej skacze na nich niz przebiera łapami jak normalnie powinno być. Nie jest to dla niej bolesne, jest ruchliwa i sprawna. Można spróbowac operować te biodra ale ja sie na to nie decyduje a rada weta jest taka, aby zostawić to tak jak jest. nie ma sensu wsadzać Malinki w gips na 3 miesiące, trzymac ja w tym czasie bez ruchu a i tak nie wiadomo czy sie operacja bioderek powiedzie. Skoro pies nie cierpi , i normalnie funkcjonuje to rada weta zostawić tak jak jest. To samo z wilczymi pazurami, nie ruszamy ich. Malinka i z takimi pazurami jest urodziwa. Zdjęcia wstawie później, fotki paragonów i rachunki też. Musze zdjęcia przerzucić z aparatu na kompa a padam na twarz doslownie. Stres robi swoje niestety, nie bardzo mam siły w tej chwili. Za wszystko u weta w tym dwie puszki royala dla rekonwalescentów zapłaciłam tylko 400zł. Quote
doris66 Posted January 21, 2017 Author Posted January 21, 2017 9 minut temu, memory napisał: Sobota, więc zaglądam do Malinki z nadzieją na nowe wieści. Już po? Jak poszło? Kilka dni temu wysłałam malutkiej pieniążek, choć tyle mogę pomóc. Potwierdze wpłąte oczywiście, ale za kilka dni bo wczoraj w stresie i nerwach przed operacją Malinki chcac zrobic przelew za ogłoszenia, które wykupiłam zablokowałm sobie konto bankowe. Teraz musze do banku lecieć a najwczesniej dam rade w czwartek. Quote
memory Posted January 21, 2017 Posted January 21, 2017 Biedna mała :( Cała listwa mleczna i na dodatek sterylka - rozległe to bardzo. Dobrze, że już po.... Nie o potwierdzenie chodziło mi, Doris66, po prostu przerabiałam dwa tygodnie temu usunięcie guzków z listwy u mojej Indusi, panikowałam i przeżywałam, bo dla niej narkoza jest bardzo groźna. W mojej psychice to wciąż świeże, a u Malinki jeszcze dodatkowe obciążenie, bo sterylka. Niepokoiłam się i dziękuję za wieści, ulżyło, chociaż żal, że maleństwo cierpiące. Jutro pewnie będzie lepiej. Oby szybciutko doszła do siebie jak najmniejszym kosztem ogólnego zdrowia. 1 Quote
elficzkowa Posted January 21, 2017 Posted January 21, 2017 Malinko - odpoczywaj i zdrowiej jak najszybciej 1 Quote
Poker Posted January 21, 2017 Posted January 21, 2017 Biedna malutka. Na pewno z dnia na dzień będzie lepiej. Jakie ma szwy? do zdejmowania czy rozpuszczalne? Quote
doris66 Posted January 21, 2017 Author Posted January 21, 2017 18 minut temu, Poker napisał: Biedna malutka. Na pewno z dnia na dzień będzie lepiej. Jakie ma szwy? do zdejmowania czy rozpuszczalne? Do zdejmowania, za 10 dni konsultacja i zdjęcie szwów u Pana Piotra, weta który operował ją dzisiaj. Nie pamiętam jak nazywa sie taki rodzaj szwów które ma Malinka, ale to wygląda tak jakby skóre z jednej i z drugiej strony przyłozyc do siebie na styk ale tez na niewielką zakładkę i tak szyc. Ponoc szybciej się zrasta. Moja Maja tak miałą szyta listwe i pieknie się goiło. Nie mam zdjecia jak ta rana wygląda, bo na sale operacyjna nie weszłam, wiadomo ne mozna. Zobaczyłysmy z Ana10 Malinke dopiero w sali obok , była juz wybudzona, ubrana i siedziała, tak siedziała o własnych siłach czekajac na nas. Przy wymianie ubranka oglądaliśmy rane ale poniewaz Malinka sie denerwowaą i dziabnęła Staszka nie przyszło do gowy zrobic zdjęcia. W kazdym razie rana jest potworna od paszki do pachwiny. Malinka waży 12 kg na głodniaka a wiec przez dwa tygodnie przytyła minimum 300 gram. Właśnie dostałam info od Edytki , ze Malinka ,wstała i chodzi po domku i nawet na siku wyszłą o własnych siłąch , prosi o jedzenie ale trudno, dzis musi miec post. Niewielka ilośc royala dla rekonwalescentów jutro, małe porcyjki i częściej. Quote
Tyśka) Posted January 21, 2017 Posted January 21, 2017 Trzymaj się, Malineczko! Wracaj szybko do formy! Quote
doris66 Posted January 21, 2017 Author Posted January 21, 2017 Malinka w poczekalni, juz w dt po operacji i zdjecia badan. Quote
doris66 Posted January 22, 2017 Author Posted January 22, 2017 Malinka biedna, obolała, smutna. Narobiła nam paniki w środku nocy, bo zaczęła podrwawiać z rany. Na szczęście telefon do weta, który nas uspokoił, ze podkrwawiać moze jeszcze dzis i jutro. Rana jest rozległa, potworna wręcz, wiec ma prawo tak sie dziać. Poza tym Malinka ma apetyt, wiec dostaje royala w małych porcjach, siku i kupka była, generalnie lezy i odpoczywa ale na siku zameldowała sie pod drzwiami wyjściowymi. Biedna malutka, mogłą zrobic siku w domku na podkłądy ale nie umie pewnie bo jest czyściutką suczką. Chciała iśc na dwór na siku. Edyta i Staszek bardzo przeżywają stan Malinki, czuwają nad nią. Od rana niunia ma włączony antybiotyk w tabletkach od jutra włączamy przeciwbólowe. Najgorsze te pierwsze dni po operacji, płakac się chce nad biedną Malinka. Quote
doris66 Posted January 22, 2017 Author Posted January 22, 2017 Wklejam rachunek za operacje Malinki i kilka zdjęć z wczoraj. Malinka w lecznicy przed operacja spotkałą się z kotami, które czekały na kastracje. Nie miała nic przeciwko kotom, były jej zupełnie obojetne. To zdjęcie w kubraczku zrobiłam jak wiozłyśmy ją juz do dt po operacji, widać ze oczka smutne ale jechała grzecznie, troszkę siedziała troszkę leżała. Problem był jak chciałysmy ja zabrać z auta, nie pozwalała wziać sie na ręce, płakała bardzo przy każdej próbie dotyku. Zapanowała ogólna panika, ale moja koleżanka Ana10 poradziła sobie i doniosłą zawiniętą w koc Malinke do mieszkania. Lekko nie było bo musiała dzwigac na rękach piszczacego psa o wadze 12 kg spory kawałek. Quote
doris66 Posted January 22, 2017 Author Posted January 22, 2017 Wet stwierdza, ze wyciety guz u Malinki jest guzem nowotworowym, bo 99 procent takich guzów to nowotwory, ale badanie histopatologiczne , które by to potwierdziło w 100% kosztuje 180zł. Więc nie podjęłąm takiej decyzji aby ten guz wysłac na histopato. Wierze, że Malinka bedzie zdrowa, guz był niewielki, operacja odbyła sie szybko. listwa usunieta cała, więc ufam że sie to diabelstwo nie rozsieje. Quote
memory Posted January 22, 2017 Posted January 22, 2017 Biedny maleńtas, za dużo tego złego na jedną małą sunię :( Nie wiadomo, co siedzi w jej główce, ale chyba niewiele pojmuje z tego, co się z nią dzieje. Quote
doris66 Posted January 22, 2017 Author Posted January 22, 2017 Edytka - opiekunka pisze na fb że Malinka dzis juz dzielnie znosi zabiegi pielęgnacyjne. Tak jakby wiedziała, ze ludzie poświecają sie dla jej dobra. Wczoraj ugryzła Staszka w czasie zmiany kubraczka. W nocy napedziła Edycie i Staszkowi stracha, bo mocno zakrwawiła kubrak a oni mysleli, ze pusciły szwy lub maleńka dostała krwotoku. na szczęście wet uspokoił, że to stan normalny, krew z rany musi sie wysaczyc do końca i tak moze byc nawet 3-4 dni. Ona ma dosłownie rozpłatany brzuszek. nie pokażemy wam jak to wygląda bo zdjęcia byłyby drastyczne a poza tym Malinke stresuje robienie zdjęć. teraz opiekunowie robią wszystko aby miała jak najlepszy komfort więc w czasie zmiany opatrunków i kubraczka nie robią jej zdjeć. Niech ma spokój maleńka. Quote
doris66 Posted January 22, 2017 Author Posted January 22, 2017 A własciwie to zobaczcie jak to wygląda. Kto zemdleje ten zemdleje....... Quote
memory Posted January 22, 2017 Posted January 22, 2017 Nie wygląda to dobrze, część rany zdaje się być nie do końca zamknięta, mam wrażenie, że to żywa tkanka. Przy dotyku, otarciu nawet o delikatną tkaninę może być bolesne. Nie znam się, ale na wszelki wypadek wzięłabym małą do weta by sprawdzić. I może są na forum osoby które się znają, może niechby ktoś zerknął na to zdjęcie. . Quote
Anula Posted January 22, 2017 Posted January 22, 2017 Weci po zabiegu pryskają ranę Alu spray (srebro koloidalne).Jest to super środek,który ochrania ranę i goi.Nie wiem dlaczego u Malinki nie jest spryskana rana.Też pryskają ranę po zdjęciu szwów. Quote
memory Posted January 22, 2017 Posted January 22, 2017 Chyba nie zawsze. Moja sunia nie miała spryskanej rany ani po zabiegu, ani po zdjęciu szwów, operację miała w Zielonej Gorze u dr Hanusz. Rana była sucha, czyściutka, nie krwawiła, a też była spora. Quote
doris66 Posted January 23, 2017 Author Posted January 23, 2017 10 godzin temu, memory napisał: Nie wygląda to dobrze, część rany zdaje się być nie do końca zamknięta, mam wrażenie, że to żywa tkanka. Przy dotyku, otarciu nawet o delikatną tkaninę może być bolesne. Nie znam się, ale na wszelki wypadek wzięłabym małą do weta by sprawdzić. I może są na forum osoby które się znają, może niechby ktoś zerknął na to zdjęcie. . Nie może wyglądac to dobrze kilkanaście godzin po operacji. Rana jest szyta specjalnie w taki sposób aby tkanki ( żywe mięsko ) przylegało do siebie na jak największej powierzchni, zrasta się wtedy szybciej i lepiej. Moja suka tak miała szytą listwę i po 2 miesiącach blizna to była tylko cieniutka kreseczka, żadnych zgrubień. Jak się zdejmie szwy to skóra natychmiast się wygłądza, teraz wydaje się takim grubym "wałkiem" . A jak zarośnie włosem w ogóle blizna jest niewidoczna. Malinke nie boli ta rana bo sunia jest na lekach przeciwbólowych, Malinke wkurza tylko ten kubrak, opatrunki pod kubrakiem i brak możliwości polatania sobie po śniegu do woli. Z rany sączy się już tylko niewielka ilość płynu surowiczego i to nie z całej rany a tylko z kilku miejsc. To już nieżywa krew jak to było zaraz po operacji. Quote
doris66 Posted January 23, 2017 Author Posted January 23, 2017 9 godzin temu, Anula napisał: Weci po zabiegu pryskają ranę Alu spray (srebro koloidalne).Jest to super środek,który ochrania ranę i goi.Nie wiem dlaczego u Malinki nie jest spryskana rana.Też pryskają ranę po zdjęciu szwów. Rana była spryskana sreberkiem ale zwyczajnie się wytarło w czasie zmiany opatrunków. Kubraczki są prane na bieżąco i prasowane gorącym żelazkiem, aby zabic ewentualne bakterie, opatrunki jałowe. Do weta pojedziemy jak nas coś zaniepokoi w zachowaniu Malinki lub cos zaniepokoi nas w wyglądzie rany. To nie jest szew kosmetyczny bo taki miał nie być. Zadzwonie do weta i zapytam, czy kupić sreberko i pryskać w domu. Quote
Anula Posted January 23, 2017 Posted January 23, 2017 7 minut temu, doris66 napisał: Rana była spryskana sreberkiem ale zwyczajnie się wytarło w czasie zmiany opatrunków. Kubraczki są prane na bieżąco i prasowane gorącym żelazkiem, aby zabic ewentualne bakterie, opatrunki jałowe. Do weta pojedziemy jak nas coś zaniepokoi w zachowaniu Malinki lub cos zaniepokoi nas w wyglądzie rany. To nie jest szew kosmetyczny bo taki miał nie być. Zadzwonie do weta i zapytam, czy kupić sreberko i pryskać w domu. doris66 warto pryskać i mieć w domu jako lek dyżurny.Jest bardzo dobry na wszelkie rany,zaczerwienienia itp.Alu spray u mojego weta kosztuje 40,00zł może u innego mniej.W Aptece nie kupi się. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.