Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Poker']Bubu ma chyba jakąś jajoobsesję :evil_lol:, ciekawe skąd sie u niej to wzięło :eviltong:[/QUOTE]

No fakt tak to wygląda:eviltong::evil_lol:ale Bubu Loluś nie miał jechać na sexwakacje tylko wakacje:diabloti:

Posted

[quote name='Energy']No fakt tak to wygląda:eviltong::evil_lol:ale Bubu Loluś nie miał jechać na sexwakacje tylko wakacje:diabloti:[/quote]

Hi hi hi ale się uśmiałam :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol:

A bo to wiadomo co z nim będa robić
na tych wakacjach :crazyeye:

Posted

Rano bubu wzięła Lolka do fryzjera.....
Mały radośnie wybiegł do Niej na ulicę, po czym w tył zwrot i... przepadł w ogrodzie..;)

Pewnie myślał że znowu mu sie półkolonie szykują..:razz:

Tym razem Lolo ostrzyżony wygląda ślicznie.Głównie przez kosmaty ogonek...
Kiedy będą zdjęcia, nie wiem? Może bubu znajdzie czas?

Posted

No i wywiało wszystkie Ciotki.... A jutro trudny dzień dla Lolusia..!!!.:-(

Nie dość że dobiorą sie do jego "podogonka" ,to jeszcze czeka go usuwanie kamienia. Własnie gotuję mu kurczaczka,żeby na potem miał coś męciutkiego do jedzenia...

Tak sobie w myslach porównuje Lolusia sprzed pół roku i dzisiaj...to nie ten sam pies.I nie chodzi tu o jego możliwości fizyczne..
Przede wszystkim Lolo jest dużo bardzo posłuszny...Rozumie i respektuje w 99% wszystkie polecenia.A pojętny...wyjątkowo!
Przy czym cwaniak to i łobuz...;)

Ktos mnie pytał;jak jest z łóżkiem?
No niestety..,poddałam się! Lolo za dnia okupuje moje łóżko, ale w nocy cerber Pepi nie pozwala sie mu do niego zbliżyć..Powarkuja na siebie, ale krew sie nie leje...

Jeśli ktos tu zaglądnie,prosze o kciuki za jutro.. !!!
Mam jakis niepokój w sobie...denerwuje się !

Posted

dawno juz się nie odzywałam na wątku Lolusia, mimo, że stale go odwiedzam:loveu: Trzymam kciuki za naszego maczo, nie obawiaj się Togaa , wszystko będzie ok. Zobaczysz :loveu::loveu: Może nawet mu się polepszy:loveu: bo np Samson po kastarcji zaczął przeciekać i tam gdzie leżał zostawiał ślady i dość spore, abo jak się cieszył lub coś chciał i napinał to strużka ciekła:evil_lol: A teraz jest prawie ok. Wiec może u Lolka będzie na odwrót:evil_lol:
Buziaki Loluś:loveu:

Posted

Aaa.... nie napisałam że mój ukochany,maleńki Pepi został ciachnięty we wtorek...:-(

Brzydko sie goi. Na koldrze mam plamy jakby ropy...? Jutro kontrola...

Ale o Lolka jakos bardziej jestem niespokojna...! Boję się!

Jedno jest pewne.!
Teraz, za ciężkie pieniądze będziemy walczyć z ich potencjalna nadwagą! Bo utrzymać kastrata w formie, to dużo bardziej kosztowniejsze niż go utuczyć...

ihabe , peate..Kochane moje..! dzieki!

Posted

[quote name='ihabe']bo np Samson po kastarcji zaczął przeciekać i tam gdzie leżał zostawiał ślady i dość spore, abo jak się cieszył lub coś chciał i napinał to strużka ciekła:evil_lol: A teraz jest prawie ok. Wiec może u Lolka będzie na odwrót:evil_lol:[/QUOTE]

Togaa trzymam bardzo mocno kciuki, choć obawiam się, jak zresztą pisałam, czy w jego przypadku jest to wskazane. Ihabe właśnie potwierdziła, że po kastracji może się pojawić nietrzymanie moczu, a u Lolka może się pogorszyć.
Oby wszystko przebiegło bez komplikacji.:thumbs::thumbs::thumbs:


[quote name='togaa']Ktos mnie pytał;jak jest z łóżkiem?
No niestety..,poddałam się! Lolo za dnia okupuje moje łóżko, ale w nocy cerber Pepi nie pozwala sie mu do niego zbliżyć..Powarkuja na siebie, ale krew sie nie leje...[/QUOTE]

To chyba ja pytałam o łóżko:cool3:Czyli Loluś musi jeszcze tylko powalczyć o nie nocną porą:evil_lol:

Posted

[quote name='togaa']Aaa.... nie napisałam że mój ukochany,maleńki Pepi został ciachnięty we wtorek...:-(

Brzydko sie goi. Na koldrze mam plamy jakby ropy...? Jutro kontrola...

Ale o Lolka jakos bardziej jestem niespokojna...! Boję się![/QUOTE]

Ale Pepi dostał osłonowo antybiotyk? Będzie dobrze:p

Togaa z Lolusiem też musi być dobrze, choć ja osobiście jestem tej kastracji przeciwna.

Posted

Ja osobiście Lolkowi bym tego nie zrobiła!!!
/Chociaż zrobiłam to dwa dni temu ukochanemu Pepinowi i ogólnie jstem za kastracją!!! /
Ale taka jest decyzja [B]bubu[/B], choc Jej argumentacja wogóle mnie nie przekonuje...

Na czas rekonwalescencji Lolo pobędzie 2 dni u[B] bubu[/B]. Mam nadzieję że b. znajdzie czas na relację...

Energy! Pepi dostaje antybiotyk. Lolus też, przed jutrzejszym ściaganiem kamienia.Wciąż ma zaczerwienione dziąsła.

Posted

[quote name='togaa']Ja osobiście Lolkowi bym tego nie zrobiła!!!
/Chociaż zrobiłam to dwa dni temu ukochanemu Pepinowi i ogólnie jstem za kastracją!!!/

Ale taka jest decyzja [B]bubu[/B], choc Jej argumentacja wogóle mnie nie przekonuje...

Na czas rekonwalescencji Lolo pobędzie u[B] bubu[/B]. Mam nadzieję że znajdzie czas na relację...[/QUOTE]

Ja też jestem za kastracją!!! Ale nie w tym przypadku!!!
Szkoda tylko, że jako osoba najbardziej związana z Lolkiem nie masz na to żadnego wpływu.

Posted

[quote name='togaa']
Jedno jest pewne.!
Teraz, za ciężkie pieniądze będziemy walczyć z ich potencjalna nadwagą! Bo utrzymać kastrata w formie, to dużo bardziej kosztowniejsze niż go utuczyć...

[/quote]

to jest awykonalne jak mawia Pan Iniemamocny:loveu:
Mój west super linia, jadł ile chciał i wygladał super, po kastracji muszę walczyć o każdy gram w misce a boczki już się zaokrągliły. To samo Samson, chudzina ważył 17,5 kg po wyjęciu ze schronu, póżniej około 19,5-20kg. Po kastarcji juz jest 22 kg a jest na specjalnej karmie i dozuje ją i pilnuje i wszyhstko a tu nic:-(

Posted

[B][FONT=Comic Sans MS][SIZE=4][COLOR=red]o krytycznej sytuacji Cichego Kąta:[/COLOR][/SIZE][/FONT][/B]
[B]Społeczny Azyl dla Zwierząt "Cichy Kąt" istnieje od 1993 roku.[/B] Powstał z inicjatywy wspaniałego człowieka - [B]Pana Ryszarda Smyły, obecnie Prezesa Zarządu Stowarzyszenia[/B] prowadzącego schronisko.
Panu Ryśkowi nieobcy był los biednych, bezdomnych zwierząt. Pracował on w Parku w Reptach Śląskich - tam często porzucano i przywiązywano do drzew niechciane czworonogi. Nie mogąc patrzeć na och tragedię Pan Rysiu szukał sposobu aby choć trochę im pomóc.[B] Na swoją prywatną działkę przynosił coraz to więcej wałęsających się, zabiedzonych i wychudzonych psów i kotów. [/B]Po pewnym czasie wraz z kilkoma innymi, równie wspaniałomyślnymi osobami uznał, że trzeba otworzyć schronisko. Działka na której powstał azyl położona jest wśród pól. Bardzo długo w sąsiedztwie był tylko jeden dom i jego właścicielom nie przeszkadzały zwierzęta. [B]W ubiegłym roku pola wokół azylu zaczęto przekształcać w działki budowlane, a ceny gruntów osiągnęły bardzo wysokie ceny. [/B]Zaczęto nas także informować o planach zabudowy, jednak do tego roku osoby starające się nie otrzymywały zezwolenia z powodów ochrony tych terenów programem Natura 2000. Jednak wiosną tego roku ruszyło pierwsze zezwolenie. To teren w bezpośrednim sąsiedztwie azylu.[B] Ma tam powstać osiedle domków jednorodzinnych. [/B]
Po wydaniu decyzji o zabudowie sprawa stała się pilna nie tylko dla nas, ale również dla dewelopera, który niestety, jak możemy domniemywać, rozpoczął bardzo nieczystą grę.
Od maja tego roku nękają nas kontrole, które powołują się na skargi mieszkańców jakie wpływają do urzędu. Zarzuty są bezpodstawne, niemniej jednak jednego wymogu nie spełniamy. Azyl usytuowany jest w zbyt bliskiej odległości od zabudowań mieszkalnych (według prawa powinno to być 150m).

[U][B]Nie mamy środków na zakup ziemi i budowę nowego azylu. Jedyną szansą dla nas może być pomoc w uzyskaniu nowego terenu od władz miasta, oraz sponsorów , którzy pomogą nam w budowie. Jeżeli tej pomocy nie uzyskamy będziemy zmuszeni do likwidacji azylu
w najbliższym czasie. [/B][/U]

Ponieważ obawiamy się dalszych nieuczciwych działań developera [B]musimy w jak najszybszym czasie wyadoptować, bądź znaleźć domy tymczasowe dla jak największej liczby zwierząt przebywających w azylu. W azylu na dzień obecny znajduje się 47 psów i 21 kotów, w tym trudne zwierzaki, które mają małe szanse na szybką adopcję.[/B] To może nie jest dużo, ale nasze domy są już przepełnione i nie jesteśmy w stanie dać kolejnym zwierzakom schronienia. Obawiamy się, że pod koniec tego roku może dojść do sytuacji, w której psy i koty, które pozostaną na naszym terenie trzeba będzie uśpić lub przenieść do innych schronisk. Dlatego też, niezależnie od sytuacji, nie możemy i nie będziemy przyjmować nowych zwierząt do azylu. Jest to trudna decyzja, ale jedyna jaką mogliśmy podjąć na ten moment.
[U][B]Nie poddamy się. Musimy zdobyć nowy teren, żeby wieloletni wysiłek ludzi wielkiego serca w pomocy „naszym braciom mniejszym” nie został unicestwiony. [/B][/U]

W tej chwili najbardziej potrzebujemy pomocy w ogłaszaniu naszych zwierząt – w internecie, poprzez ogłoszenia papierowe i poszukiwanie im nowych domów. Aukcja ogłoszeniowa koordynowana jest poprzez wątek na dogomani: [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f28/sytuacja-krytyczna-grozi-nam-likwidacja-pilnie-ogloszenia-147159/#post13018361"]SYTUACJA KRYTYCZNA! - grozi nam LIKWIDACJA! - pilnie ogłoszenia![/URL]. Prosimy także o[B] zbieranie podpisów pod petycją do burmistrza o przydzielenie nam nowej ziemi, na której mogłoby powstać nowe schronisko. Petycję można ściągnąć[/B] [URL="http://www.schronisko.u2.pl/apel.jpg"]TUTAJ[/URL].
[B]Petycję mogą podpisywać osoby Z CAŁEJ POLSKI, również osoby niepełnoletnie. [/B]Podpisane petycje można przynosić osobiście do azylu lub przesyłać nam drogą pocztową.
Z góry serdecznie dziękujemy za pomoc.

Posted

trzymam kciuki za Lolusia, chociaż w jego przypadku jestem przeciwna kastracji akurat w tej chwili..
Nie rozumiem dlaczego bubu tak sie przy tym upiera.Czy są jakies wskazania zdrowotne? bo to ,że Loluś pod opieką togaa zostanie tatusiem jest po prostu niemożliwe.Po co więc ten pośpiech?
i powiem jeszcze jedno szczerze,że gdybym miała psa na DT i ktoś mnie zmuszał do czegoś do czego nie byłabym przekonana, nie zrobiłabym tego.

Posted

[quote name='Poker']trzymam kciuki za Lolusia, chociaż w jego przypadku jestem przeciwna kastracji akurat w tej chwili..
Nie rozumiem dlaczego bubu tak sie przy tym upiera.Czy są jakies wskazania zdrowotne? bo to ,że Loluś pod opieką togaa zostanie tatusiem jest po prostu niemożliwe.Po co więc ten pośpiech?
i powiem jeszcze jedno szczerze,że gdybym miała psa na DT i ktoś mnie zmuszał do czegoś do czego nie byłabym przekonana, nie zrobiłabym tego.[/QUOTE]

Widzę, że nie tylko mnie nie podoba się ta decyzja:shake:
Też tego nie rozumiem, niekiedy trzeba popatrzeć troszkę szerzej niż z klapkami i światełkiem KASTRACJA!!!
1. Grozi to całkowitą utratą kontroli zwieraczy akurat w Lolka przypadku, a być może mają jakąś szansę!
2. Tusza w przypadku Lolka to pogorszenie sprawy kręgosłupa, a konsekwencje nie są znane!
3. Chyba nikt nie wyda go do adopcji osobie nieodpowiedzialnej, jeśli w ogóle, więc czemu ma mieć szczeniaki???
Ja mam trzy niesterlizowane suczki, matkę i 2 córki (papierowe jakby ktoś chciał się czepić), i nie będę ich sterlizować, a szczeniaków mieć nie będą na pewno.
Trzeba zawsze brać pod uwagę dobro konkretnego psa, tak uważam, a tu chyba troche to zostało pominięte.
I nie wiem też dlaczego Togaa nie ma głosu decyzyjnego???

[quote name='ihabe']Mój west super linia, jadł ile chciał i wygladał super, po kastracji muszę walczyć o każdy gram w misce a boczki już się zaokrągliły. To samo Samson, chudzina ważył 17,5 kg po wyjęciu ze schronu, póżniej około 19,5-20kg. Po kastarcji juz jest 22 kg a jest na specjalnej karmie i dozuje ją i pilnuje i wszyhstko a tu nic:-([/QUOTE]

Czyli grozi jeszcze Lolkowi wózek bo kręgosłup może tego nie wytrzymać!!!

Posted

Ze nijako zostałam wywołana do tablicy, powiem że ja też czuję sie dotknieta,że w tej kwestii nie mam nic do powiedzenia.....!

Lolek jest psem łakomym. Lubi jeść jak mu coś smakuje. W domu zmiata wszystko do czysta i chciałby jeszcze....

Jego menu nie może być przypadkowe. Jelita są b.leniwe.
Konsystencja kupy musi być idealna przy nieczynnych zwieraczach.

Już w tej chwili utrzymanie go w formie wymaga uwagi.


Nie wiem czym miałby byc karmiony po zabiegu? Gotowane raczej odpada,bo nie do wyliczenia jest optymalna ilości kalorii.
Nastepny schodek przy ewentualnej adopcji...

Posted

Jak na złość przerwało mi wczoraj kabel tel. i dopiero teraz naprawili :mad:
Czy w sprawie [B]Lolcia jest już za późno , [/B]może [B]Bubu[/B] jeszcze przemyśli sprawę. Kto może ją przekonać ????

A weci wykonujący zabieg nic nie myślą ????
Czy oni są takiego samego zdania jak Bubu, przecież jak nie wiadomo co będzie po zabiegu to wet może odstąpić od zabiegu.

[B]Bubu [/B]prosimy zastanów sie jeszcze !!!!!!!

Posted

dziewczyny, nie zwalajcie wszystkiego na bubu
przecież ona nie jest bez serca
jej również zależy na Lolusiu i na 100, a nawet na 200% gdyby były jakiekolwiek przeciwwskazania medyczne lub jeśli wet prowadzący choćby się zawahał to bubu na pewno nie pchała by klejnocików Lolusia po nóż

poza tym trzeba być dobrej myśli, a nie wysnuwać same pesymistyczne scenariusze, jeszcze coś wykrakacie tfu, tfu, tfu

Posted

A na kogo mamy jak to ładnie ujęłaś peate "zwalać" ???
Nikt nie jest nieomylny, a ja dawno pisałam, że może trzeba to skonsultować z innym wetem. Nie wiem w czym specjalizuje się wet prowadzący, czy może w neurologii???

[quote name='togaa']Ze nijako zostałam wywołana do tablicy, powiem że ja też czuję sie dotknieta,że w tej kwestii nie mam nic do powiedzenia.....!

Lolek jest psem łakomym. Lubi jeść jak mu coś smakuje. W domu zmiata wszystko do czysta i chciałby jeszcze....

Jego menu nie może być przypadkowe. Jelita są b.leniwe.
Konsystencja kupy musi być idealna przy nieczynnych zwieraczach.

Już w tej chwili utrzymanie go w formie wymaga uwagi.


Nie wiem czym miałby byc karmiony po zabiegu? Gotowane raczej odpada,bo nie do wyliczenia jest optymalna ilości kalorii.
Nastepny schodek przy ewentualnej adopcji...[/QUOTE]

No to może by się tak Togaa przeciwstawić???

Posted

Dlaczego bubu sie nie odzywa?
Tyle nas tu jest opiekującymi się Lolusiem wirtualnie i finansowo,a togaa osobiście.Decydujący głoś powinna mieć togaa, to ona bezpośrednio się nim zajmuje, obsługuje poświęca swój czas i w jakimś stopniu życie.
Wydaje mi się ,że nie może tak być ,że o nim decyduje tylko i wyłącznie bubu, przy całym dla niej szacunku i podziwie dla tego co robi.
Upór co do kastracji lolka chyba nie znajduje uzasadnienia, chyba że bubu ma już upatrzony DS, do którego nie ma pełnego zaufania, tylko nam się nie przyznaje :eviltong:

Posted

[quote name='Poker']Dlaczego bubu sie nie odzywa?
Tyle nas tu jest opiekującymi się Lolusiem wirtualnie i finansowo,a togaa osobiście.Decydujący głoś powinna mieć togaa, to ona bezpośrednio się nim zajmuje, obsługuje poświęca swój czas i w jakimś stopniu życie.
Wydaje mi się ,że nie może tak być ,że o nim decyduje tylko i wyłącznie bubu, przy całym dla niej szacunku i podziwie dla tego co robi.[/QUOTE]

W pełni się z Tobą zgadzam!

Posted

Kurcze czy jest to aż tak konieczne aby tego psiaka ciąć i to właśnie teraz?
Według mnie jest więcej przeciw niż za aby to zrobić akurat teraz.
Decyzja należy do tych oczywiście, którzy bezpośrednio opiekują się Lolkiem nie do mnie ale ja bym tego nie robiła. Poczekałabym a nóż wreszcie coś ze zwieraczami się ruszy i Lolek będzie już super psem:loveu:
Nie wyobrażam sobie też jak po zabiegu ubierać Lolka w pieluszki:-( Po co ten psiak ma jeszcze dodatkowo cierpieć?:-(

Lolek jestem z Toba i Twoimi klejnotami :loveu:

Posted

Jeśli kogoś na tym wątku uraziłam,pozwalając sobie na żart - bardzo przepraszam!
Sczerze..!

Zabieg Lolusia w lecznicy odwołałam.

Proszę tez, by na wątku temat ewentualnej kastracji Lolka uznać za zamkniety.
Dla mnie przynajmniej taki jest.

Jestem zmeczona,zniechęcona...mam dość!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...