Jump to content
Dogomania

Niebieskooka Alaska jednak zostaje w DS :) Państwo się nie poddali.


Anecik

Recommended Posts

Mojego psa nie było jeden dzień, bo nawiał siostrze za sarnami - wysunął łeb z obroży na spacerze - a razem z nią przeżywałam najgorsze 24 godziny w życiu. 

Dziwię się, że tak dlugo zwlekali z odbiorem panny... zwłaszcza że teraz schron jest otwarty dłużej, niż w miesiące zimowe... Pierwszy raz jak trafiła do Reksia musiała być krótko, że nie zauważyłam tak charakterystycznego psa... teraz coś zatrybiło "chyba widziałam taką suczkę na dogo"...

Złamali umowę, nie informując od razu o problemach z ucieczkami, dla mnie to niedopuszczalne... i jakbym jeszcze wcześniej dała im jakikolwiek kredyt zaufania, jeśli informowaliby od razu po pierwszym nawianiu, tak w tej sytuacji raczej na waszym miejscu nie miałabym wątpliwości...

Ale nie mnie jest podejmować ostateczną decyzję - a tego wam nie zazdroszczę. 

 

Link to comment
Share on other sites

Pewnie będę pisała chaotycznie za co z góry przepraszam.

Rozmawiałam wczoraj dość długo z P. Karoliną i wyjaśniła mi skąd te 9 dni w schronisku. Państwo dzwonili ale pracownicy schroniska powiedzieli im że nie ma takiej suczki (tak jak napisała ewunian że początkowo w schronie myśleli że to pies). Arielka ma oczywiście czipa i jest wpisana na Panią ale podobno w schronisku tego nie sprawdzają i nie dzwonią pod nr na adresówce. pani Karolina powiedziała że dopiero jakaś Pani zadzwoniła do niej w sobotę że jest tam Arielka. Czyżbyś to była Ty ewunian?

Ucieczki zaczęły się pod koniec kwietnia i - pomijając oczywisty fakt braku kontaktu ze mną - Państwo myśleli że sobie jakoś z tym poradzą. Niestety przerosło ich to. Pani dziś potwierdziła że chcą ją oddać ale nie ma problemu żeby czekała u nich aż zwolni się miejsce w hoteliku. Ja nie chce Arielce bardziej mącić w głowie i szukać innego hoteliku bo oprócz zaufania jakie mam do Kasi myślę sobie że tyle różnych miejsc w tak krótkim czasie nie wpłynie na nią korzystnie.

Arielka mieszkała w domu, jak Państwo wychodzili z domu również w nim przebywała. W zasadzie nie niszczyła - ewentualnie jakieś drobne przedmioty np. papucie, pozostawione na sofie słuchawki ... takie popierdułki. Jak zrobiło się ciepło i drzwi na ogród były otwarte zaczęło się samodzielne poznawanie ogrodu i pewnie z nudów była pierwsza ucieczka. A potem poszło..... Nie wskakuje na siatkę tylko ją gryzie lub robi podkopy.

Często wyjeżdżali nad wodę lub do lasu. Po kąpieli w wodzie lub zabawie w lesie Arielka brała nagle odwrót i w nogi. Nieraz udało się ją złapać częściej jednak nie.

Na tą chwilę Arielka ma karniaka na balkonie, nie wychodzi sama na ogród i tłumaczyłam Pani żeby absolutnie nie spuszczała jej ze smyczy.

Nie muszę mieć żadnych wątpliwości - Państwo już nie chcą Arielki. Decyzja jest już podjęta, zarówno przez Państwa jak i przezemnie.

W związku z powyższym mam delikatne pytanie do deklarowiczek Arielki czy podtrzymacie Arielkowe deklaracje? Co prawda nie zdążyłam przekazać jej kasy na następcę po którego jadę w niedzielę ale boję się że może być kłopot z jej adopcją.

 

Bardzo dziękuję Wam wszystkim za porady, słowa otuchy a Gabi za ogłoszenia. Bo ja mam kompletnego doła.

 

Oni nie są zlym domem tylko coś nie wyszło :(

 

Czas zmienić tytuł wątku.

Link to comment
Share on other sites

Nie, na pewno nie ja powiadomiłam rodzinę Arielki o tym, że sucz przebywa w Reksiu, nie znam tej rodziny. Biuro chipów nie sprawdza, no, ok, raz za czas sobie przypomną, że jest coś takiego jak czytnik... już kilka razy zdazylo się, że pies adoptowany z innego schroniska miał doszczepiany drugi czip. Jak już wcześniej wspomniałam, mylenie płci to też sprawa regularna... dlatego uczulam zawsze, że jeśli chodzi o bielski schron to poszukiwać psa tam trzeba osobiście, a nie polegać na telefonie do biura...

Ja suczkę widziałam już początkiem tygodnia, ale wtedy jeszcze nic mi nie zatrybiło, że skądś ją znam... nie musiałaby tyle siedzieć...,

Nie miej anecik doła, w adopcjach takie sytuacje się zdarzą wcześniej czy później. Nie rozumiem tylko czemu kobieta nie zadzwoniła od razu po pierwszej ucieczce psa.

Zrozumiałam też, że nad wodą była spuszczana ze smyczy... Po tak krótkim czasie od adopcji? W dodatku znając już jej tendencje do ucieczek? 15 metrów linka i połowy sytuacji by nie było...

Link to comment
Share on other sites

rozumiem anecik ,że ma doła. Ale dół minie wkrótce, bo nie ma wyjścia. Jak ktoś ładnie powiedział ,że kto ma miękkie serce, to musi mieś twardą d...   A my szczególnie musimy ją mieć.

Głowa do góry, razem poradzimy sobie. Nie pamiętam czy byłam deklarowiczką Arielki ,ale jak trzeba będzie to wpłacę 100 zł.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam z P. Karoliną. Długo i rzeczowo Jeszcze raz zaufam. Nie mogą się pogodzić z tym że musieliby ją oddać. Szczególnie mąż - jest zakochany w Arielce po uszy. Zresztą oboje bardzo ją kochają. Chcą zawalczyć.....spróbować wszystko od początku. Byli u behawiorysty, która powiedziała jakie oczywiste błędy popełniają. Arielka rządzi stadem i nie traktuje ich na "poważnie". Od wczoraj jest tak jak radzi behawiorysta - na spacerach, w domu, w ogrodzie. Wszyscy dajemy sobie miesiąc. Jak nie wyjdzie............trudno.

Jak myślicie?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Poczytałam, nadrobiłam ... wątek Arielki w jakimś momencie mi zniknął, wszak śledziłam jej los od początku. Nieważne. Ważne, że państwo próbują, chcą przede wszystkim i sobie dać szansę, a najważniejsze (dla mnie) to, że dzieje się tak z miłości. Życzę powodzenia, wytrwałości i mądrości, o którą wbrew pozorom łatwo nie jest, gdy zabraknie wyobraźni choćby na chwilę. Nie ma złej woli Państwa i miejmy nadzieję, że się uda. Trzymam kciuki, powodzenia!  ;)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, anecik napisał:

Rozmawiałam z P. Karoliną. Długo i rzeczowo Jeszcze raz zaufam. Nie mogą się pogodzić z tym że musieliby ją oddać. Szczególnie mąż - jest zakochany w Arielce po uszy. Zresztą oboje bardzo ją kochają. Chcą zawalczyć.....spróbować wszystko od początku. Byli u behawiorysty, która powiedziała jakie oczywiste błędy popełniają. Arielka rządzi stadem i nie traktuje ich na "poważnie". Od wczoraj jest tak jak radzi behawiorysta - na spacerach, w domu, w ogrodzie. Wszyscy dajemy sobie miesiąc. Jak nie wyjdzie............trudno.

Jak myślicie?

anecik, chodzi o przewodnictwo w stadzie. Miesiąc to trochę mało czasu. Może też tak być, że Arielka jest typem "włóczęgi".

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem co myśleć, nie wiem, co to za ludzie, nie rozmawiałam z nimi, jednak jak dla mnie to trochę za  dużo tych błędów w tak krótkim czasie.

No i ten prawie tyg. pobyt suni w schronie i ten zupełny brak kontaktu. 

Z drugiej strony wierzę w intuicję anecik.

 

 

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, Tola napisał:

Nie wiem co myśleć, nie wiem, co to za ludzie, nie rozmawiałam z nimi, jednak jak dla mnie to trochę za  dużo tych błędów w tak krótkim czasie.

No i ten prawie tyg. pobyt suni w schronie i ten zupełny brak kontaktu. 

Z drugiej strony wierzę w intuicję anecik.

 

 

Pobyt w schronisku Pani mi jasno i przejrzyście wyjaśniła.

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, elik napisał:

W jakim sensie ? Wydawało mi się, że Arielką opiekowałyście się razem z Gabrysią. Myliłam się ?

Nie ma ludzi nieomylnych :) Arielka to "mój" kłopocik :)

"Nasz" był Bunio :) i mamy zawiązaną spółkę na Tuptusia po którego jadę w niedzielę.

Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, anecik napisał:

Nie ma ludzi nieomylnych :) Arielka to "mój" kłopocik :)

"Nasz" był Bunio :) i mamy zawiązaną spółkę na Tuptusia po którego jadę w niedzielę.

Masz rację, nigdy się za taką nie uważałam :)

Link to comment
Share on other sites

O 8.06.2016 o 14:13, Alaskan malamutte napisał:

Też tak uważam  k,ODQwNjkzOTQsNTExOTQwOTQ=,f,009_aO_orig Mam nadzieję, że domek sobie poradzi. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że domek CHCE pracować z Arielką vel Alaską. Trzymam kciuki . 

Ja tez mam nadzieję, że będzie dobrze i oczywiście trzymam kciuki.

Link to comment
Share on other sites

21 minut temu, Bogusik napisał:

Odnalazłam wątek Arielki i poczytałam zaległości.Mam nadzieję,że Państwu uda się z pomocą behawiorysty,zapanować nad ucieczkami Arielki-Alaski i za to trzymam mocno kciuki!

Dzięki Bogusiu. Jestem z Państwem w stałym kontakcie. Małymi kroczkami - może sie uda :)

Link to comment
Share on other sites

34 minut temu, AnkaG napisał:

Musi się udać - problem sam nie zniknie wiec trzeba pracować z małą :)

Dlatego bardzo się cieszę że chcą pracować. W zasadzie mogli oddać od razu i nie przejmować się brakiem miejsca w hoteliku.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...