Jump to content
Dogomania

Dom Tymczasowy Kasandra


Recommended Posts

6 godzin temu, Kejciu napisał:

Dzwoniła Pani od Koko - Tofik strasznie ją nadal atakuje - poprosiła o kontakt do behawiorysty - podałam...

Szkoda mi bardzo Koko,musi przechodzić niesamowity stres żyjąc w ciągłym zagrożeniu,bez możliwości ucieczki jak to żyją wolno żyjące koty.

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Anula napisał:

Szkoda mi bardzo Koko,musi przechodzić niesamowity stres żyjąc w ciągłym zagrożeniu,bez możliwości ucieczki jak to żyją wolno żyjące koty.

Mi też jest jej szkoda ale jestem cały czas w kontakcie z Panią - jak zamkną Tofika to Koko normalnie się zachowuje, nie siedzi cały czas gdzieś skulona - co to to nie. Państwo " walczą " i próbują różnych źródeł pomocy a co z tego wyjdzie zobaczymy. Ma gdzie wrócić - odwołałam transport koteczki z Wrocławia którą miałam w sobotę wziaść na tymczas i musimy czekać czy się ułoży czy Koko do mnie wróci. Zobaczymy też co powie bahawiorysta. Koko ma swoje miejsca gdzie jak ucieknie to Tofik jej nie rusza - więc jakby wszystko wskazuje na to że wyznaczyli sobie pomimo wszystko jakieś granice. Wczoraj Pani napisała mi że leżą obok siebie i nie ma żadnego prychania. syczenia i nic. Ale nie wiem jak to w rzeczywistości wygląda - poprosiłam o nagranie kilku filmików - zobaczymy. To jest tak jak z psem- dla jednych kaszle a dla innych się krztusi... Więc można zupełnie inaczej interpretować konkretne zachowanie a mi na odległość nie wypada oceniać jak to wygląda skoro tych relacji nie widziałam.

Państwo bardzo ją pokochali - w przeciwnym razie podejrzewam że by ją już dawno po prostu oddali a oni próbują więc im zależy.

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam podobny przypadek z tym,że to były dwa kocurki wykastrowane.Mama mieszkała u mnie i miała syjamka.Przez okno zaczął przychodzić czarny koteczek niesamowicie wyniszczony,wychudzony za jedzeniem.Mama go przygarnęła,został wykastrowany,trochę podtuczony.Syjamek na samym początku nie sprzeciwiał się,dopiero po 3-4 tygodniach zaczął atakować czarnulka.Dochodziło do walki,nawet potrafi go pogonić za naszą posesję,było bardzo źle tzn.relacja między kotami.Nie było rady,nie dało się tak żyć i czarnulek-Zębulek wylądował u nas na górze.Od razu relacja się między nimi poprawiła,nie było punktu spornego dom i miska.Zębulek z nami żył jeszcze 3 lata,był najwspanialszym kotem,w przeciągu dwóch tygodni choroba go pokonała,pomimo intensywnego leczenia.

Uważam,że te dwa koty u mamy nigdy by się nie zaakceptowały tzn.głównie chodziło o syjamka,który był tam od początku rezydentem. Zębulek był bardzo uległym kotem.

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, Marysia O. napisał:

Szkoda, że się nie udało, Pani z tego co pisałaś wydawała się zdeterminowana żeby Koko mogła zostać. Ale okazuje się, że dogadanie dwóch kotów to nie taka prosta sprawa :/ Nic nie poradzimy, trzeba szukać dalej.

czuję się oszukana poprostu...nic dodać nic ująć

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...