Jump to content
Dogomania

Edi - mój springerek ;)


Paulina94

Recommended Posts

To, że Poznaniacy to dusigrosze to niestety mogę potwierdzić :P Chociaż nie wszyscy oczywiście ;) Ale zdarzają się tacy co mają cenę na butach i ciuchach, ale podejdą i zapytają czy aby przypadkiem nie kosztuje to mniej... Albo się wymądrzają, ze jak kupują 3 pary butów to na tą trzecią powinni dostać rabat...  Ale za to nigdzie nie widziałam tylu przystojnych facetów jak w Poznaniu :D

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Paulina94 napisał:

To, że Poznaniacy to dusigrosze to niestety mogę potwierdzić :P Chociaż nie wszyscy oczywiście ;) Ale zdarzają się tacy co mają cenę na butach i ciuchach, ale podejdą i zapytają czy aby przypadkiem nie kosztuje to mniej... Albo się wymądrzają, ze jak kupują 3 pary butów to na tą trzecią powinni dostać rabat...  Ale za to nigdzie nie widziałam tylu przystojnych facetów jak w Poznaniu :D

To u mnie też zawsze pytają o rabat :p kupią np dwa portfele albo portfel i torebkę i np jedna rzecz chcą za połowę ceny :p sama nie mogę dawać rabatów zawsze muszę do szefa dzwonić i nie raz szef opuści 20-30zł na całości to jeszcze im nie pasuje xd a jak mieliśmy zimową wyprzedaż torebek -50% (na co szef dodatkowych rabatow nie dawal) to raz mi babka się klocila ze ona chce na ta torebkę rabat , nie szło jej przetłumaczyć , aż w końcu jej się zapytalam czy jak idzie do spozywczego to też pyta o rabaty przy kasie to zamilkla :p Ale kupiła w końcu i tak :p 

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Ania :) napisał:

To u mnie też zawsze pytają o rabat :p kupią np dwa portfele albo portfel i torebkę i np jedna rzecz chcą za połowę ceny :p sama nie mogę dawać rabatów zawsze muszę do szefa dzwonić i nie raz szef opuści 20-30zł na całości to jeszcze im nie pasuje xd a jak mieliśmy zimową wyprzedaż torebek -50% (na co szef dodatkowych rabatow nie dawal) to raz mi babka się klocila ze ona chce na ta torebkę rabat , nie szło jej przetłumaczyć , aż w końcu jej się zapytalam czy jak idzie do spozywczego to też pyta o rabaty przy kasie to zamilkla :p Ale kupiła w końcu i tak :p 

Haha i bardzo dobrze jej powiedziałaś :D

U mnie są karty stałego klienta i wtedy ludzie mają rabat na zakupy, ale muszą mieć tą kartę koniecznie przy sobie, bo nie idzie znaleźć ich po nazwisku. I też kiedyś miałam rozmowę z facetem:

- Rabat będzie?

- Jak ma pan kartę to będzie.

- Mam, ale w samochodzie, a nie chce mi się iść. Ale Pani tam może wpisać w komputerze.

- No niestety musi mieć Pan tą kartę przy sobie, inaczej nie będzie rabatu.

- Ale niech Pani wpisze po nazwisku!

- Już próbowałam tak kiedyś znaleźć i niestety się nie da...

- Na pewno się da! Niech Pani wpisze!

- A chce Pan tutaj przyjść i zobaczyć że się nie da?

I odpuścił :D

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Z Poznaniem miałam dość dużą styczność, często tam bywałam (teraz jakoś tak wyszło, że miałam dłuższą 'przerwę') i za każdym razem jak stamtąd wyjeżdżam to przekonuję się, że dobrze iż mieszkam w Lesznie. :P Dla mnie to zdecydowanie za duże miasto, za duży ruch, tak na prawdę jest tam za dużo wszystkiego - przynajmniej dla mnie. Na całe szczęście mieszkam na tyle blisko, że jeśli chciałabym pójść do jakiejś większej galerii, a raczej sklepu zoologicznego (bo za takimi typowymi, ciuchowymi zakupami nie przepadam) to w jakiś weekend można podjechać, kupić co trzeba i wracać do siebie. :) Co nie zmienia faktu, że od czasu do czasu fajnie sobie do stolicy Wielkopolski wpaść. ;)

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, Paulina94 napisał:

Haha i bardzo dobrze jej powiedziałaś :D

U mnie są karty stałego klienta i wtedy ludzie mają rabat na zakupy, ale muszą mieć tą kartę koniecznie przy sobie, bo nie idzie znaleźć ich po nazwisku. I też kiedyś miałam rozmowę z facetem:

- Rabat będzie?

- Jak ma pan kartę to będzie.

- Mam, ale w samochodzie, a nie chce mi się iść. Ale Pani tam może wpisać w komputerze.

- No niestety musi mieć Pan tą kartę przy sobie, inaczej nie będzie rabatu.

- Ale niech Pani wpisze po nazwisku!

- Już próbowałam tak kiedyś znaleźć i niestety się nie da...

- Na pewno się da! Niech Pani wpisze!

- A chce Pan tutaj przyjść i zobaczyć że się nie da?

I odpuścił :D

Hahaha no to też wesoło macie :p 

Niektórzy są mega mili a nie raz trafi się na takiego upierdliwca ze się wszystkiego odechciewa :p 

Link to comment
Share on other sites

O 3.05.2016o21:11, Dioranne napisał:

Z Poznaniem miałam dość dużą styczność, często tam bywałam (teraz jakoś tak wyszło, że miałam dłuższą 'przerwę') i za każdym razem jak stamtąd wyjeżdżam to przekonuję się, że dobrze iż mieszkam w Lesznie. :P Dla mnie to zdecydowanie za duże miasto, za duży ruch, tak na prawdę jest tam za dużo wszystkiego - przynajmniej dla mnie.

Ja uwielbiam duże miasta i zawsze mnie tam ciągnęło :P Podoba mi się to, że jest duży wybór wszystkiego, dużo ciekawych miejsc, nie ma czegoś takiego jak w małych miasteczkach że każdy każdego zna i sieje ploty... Mieszkam w spokojnej i raczej bezpiecznej dzielnicy. Chce sobie gdzies pojechać to żaden problem- idę na przystanek i co chwilę mam jakiś tramwaj czy autobus. Wcześniej mieszkałam w mieście gdzie autobus jeździł raz na godzinę, więc czasem bardziej się opłacało iść pieszo :P

O 4.05.2016o09:58, Ania :) napisał:

Niektórzy są mega mili a nie raz trafi się na takiego upierdliwca ze się wszystkiego odechciewa :p 

Dokładnie :P Pracowałam w różnych miejscach (na produkcji, w pracy biurowej) i wiadomo każda praca ma swoje wady i zalety, ale w sklepie pracuje mi się zdecydowanie najlepiej :P

Godzinę temu, majoka napisał:

moja szwagierka pracuje w penku w Dublinie. Irole przychodzą w kapciach, piżamach- norma. Jednakże dwa dni temu Paulina napisała na whatsie, iż przyszła babka z zieloną maseczką na twarzy :P hehe Tam dopiero jest ciekawie :)

O matko :D To ja nawet do sklepu po bułki nie wyjdę zanim się nie umaluję :D

Link to comment
Share on other sites

mnie mąż po ślubie wywiózł z Jeleniej Góry (miasto 100000) na wioskę kończącą się na numerze domu bodajże 92. I powiem Wam, że po 15 latach mieszkania w spokoju, coraz bardziej tęskni mi się za miastem. Wręcz uważam, że jest tam nawet więcej miejsc, by wyjść z psem. Tu mega rolnicy zaorali wszytko (z drogami polnymi włącznie). Na wsi nie ma nic (nawet sklepu czy kościoła). Do miasteczka nie mam daleko, bo gdzieś 3,5  km (ale co z tego, jak nie ma chodnika, tylko droga przelotowa Zgorzelec- Jelenia Góra). Jak Łukasz idzie do Gryfowa, to umieram ze strachu.

O tak to wygląda

droga.jpg

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...