Jump to content
Dogomania

Edi - mój springerek ;)


Paulina94

Recommended Posts

Miał 8 miesięcy, prawie 9...

Powiem Ci, że zawsze myślałam, że hodowcy dbają o to, żeby szczeniaki, które dłużej zostają w hodowli poznały jak najwięcej bodźców, żeby były dobrze przygotowane do dalszego życia. Ale widzę, że niekoniecznie tak jest... A to hodowla ZKwP, a nie z jakiegoś nowego stowarzyszenia.

Cóż, więcej nie dam się nabrać na "szczenięta doskonale zsocjalizowane"... Następnego psa wezmę w młodym wieku i sama zadbam o socjalizację- zawsze miałam psy od małego szczeniaka, sama je socjalizowałam i było ok.

Oczywiście nie żałuję, że mam Ediego- jest jaki jest, nie podziela mojego zamiłowania do spacerów, jest lękliwy, ale i tak są duże postępy w porównaniu do tego co było na początku ;)

Link to comment
Share on other sites

"Znam" hodowle z której jest Edi. Hoduje jeszcze dogi niemieckie prawda ? i chyba jeszcze jakąś rasę ? 

Ja kiedyś też tak myślałam że jak starszy to lepiej bo mniej kłopotów za młodu w domu więcej nauczony itp ale jesteś drugim przykładem ze tak nie jest. Choć też nie można generalizowac bo znam odwrotne przypadki ;) typu np u Dominiki od której mam młodego została sunia do 7 miesiąca bo leciała do Islandi i takie sa przepisy a młoda genialna , zsocjalizowana , nauczona wystawiania , zabierana wszedzie , na wystawy , do centrum miasta itd itd ;) w tych dużych hodowlach może się tak nie przykładają do tego ...no i to też od samego hodowcy zależy jak do tematu podchodzi ;) 

Link to comment
Share on other sites

Ja brałam Hiro w wieku 4 miesiecy i też jak sie okazało miał braki w socjalu i też jest lekliwy... tyle, że on sie boi ludzi... spacery ubóstwia.... sama zapowiedż typu "idziemy" albo "zaraz" wywołuje u niego euforię, skacze, cieszy się biega pod drzwi cały podekscytowany "o boże idziemy na spacer, nareszcie!" czasem boi sie jakiś nowych przedmiotów ale stara się podejść i obwąchać "dziwoląga"... na dźwięki reaguje raczej ciekawością no chyba, że jest to brzdęk metalowej miski, to tego dzwieku nie lubi...

ostatnio udało mi sie zrobic zdjecia jak "bada"  jakąś dziwną część torów...

Najpierw podchodził na lekko ugietych łapch, z żyrafią szyją, było widać mega napięcie... a potem takie rozluźnienie i błaznowaty wyraz mordy "kurcze matka, to wcale nie było takie straszne jak myslałem, ale miałem cykora"

DSC_0150.JPGDSC_0152.JPGDSC_0154.JPGDSC_0155.JPGDSC_0156.JPG

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny wiecie co bo z tymi lękami różnie. Mój Barko jak do mnie trafił z wielkiego terenu do małego mieszkania w wieku 6 lat no nie powiem- pies zepsuty. Ale małymi kroczkami da sie wezystko zrobic :) Edi jest jeszcze dosyć młody i może mu sie jeszcze odwidzi. W sumie wolałabym żeby nasza Lucy była bardziej lękliwa niż zbyt towarzystka i wręcz do wszystkich nachalna.

Link to comment
Share on other sites

Tez uważam, że lepiej w młodszym wieku. Nie mówię, że wszyscy olewają socjal, ale jak biorę młodego psa to szkolę go pod swoje potrzeby. My często jeździmy w góry (mieszkamy w końcu w Karkonoszach) i Shadow jest tak do tego przyzwyczajony, że nie ma problemu na szlaku (nawet tam gdzie ludzie jak mrówki jeden za drugim chodzą), nawet koleją gondolową jeździ :P Niestety mamy problem z mijaniem ujadających psów (wchodzi w zaczepki słowne) :(

Link to comment
Share on other sites

Hej, w końcu Was odnalazłam po remoncie na dogo.

Mówiłam już jak ja uwielbiam springery? Pierwszego miałam okazję poznać 12lat temu, obiecałam sobie wtedy, że kiedyś takiego sobie sprawię, ale... potem poznałam haszczaki no i wiecie :D Zmieniły się priorytety. A potem zaangażowanie się w adopcje i posiadanie na DT zajebiszcze kundle...  Niemniej jednak, springery lubię :).
Lubię też małe miasta - to tak wracając do poprzedniego tematu. Nie lubię tłumów, kocham ciszę, ma duszę artysty, Soplicowo z Pana Tadeusza zawsze wywoływało u mnie "też chcę taką sielankę" ;). Hehehee, wiem jestem niedzisiejsza. To dlatego wybór miasta, gdzie chcę studiować był tak trudny. Wybór padł na Wrocław, drugi koniec Polski ode mnie... ale mam nadzieję, że kiedyś nie będę musiała wyjeżdżać z kraju i będzie mnie stać na to, by wrócić tu, skąd pochodzę, bo kocham Roztocze.

W Poznaniu nigdy nie byłam, ale również myślałam, by tam studiować ;D.

Co do hodowli, cóż, nie wypowiems ię - tak będzie lepiej. :) Bo nadal jest żywy mit, że hodowcy nie zarabiają na szczeniakach (pare groszy, ale zawsze) i idealna socjalka... cóż... :) 

Link to comment
Share on other sites

Ja od dziecka mieszkałam na wsi. Jako nastolatka szczerze tej wiochy nienawidziłam i większość wolnego czasu spędzałam ze znajomymi, którzy mieszkali w pobliskich miastach. Po ślubie zamieszkałam z mężem w mieście w bloku. Moja córka spędziła tam 4 pierwsze lata swojego życia. Teraz znowu mieszkam w tym samym domu co w dzieciństwie i na nowo odkryłam radość jaką daje mi życie poza miastem. Za nic nie chciałabym wrócić do bloku, na osiedle, do tego betonu... uwielbiam wieś i nie wyobrażam sobie lepszego miejsca do wychowywania dziecka czy do posiadania psa. Wyleczyłam się z miasta na zawsze.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Ja, oficjalnie mieszkam w mieście i to na głównej ulicy ;) Jednak jest to tak małe miasto, że tylko 2 sklepy mamy (z czego ten drugi otworzono w styczniu tego roku dopiero), aptekę i 2 banki-to wszystko :D A ja, choć mieszkam na głównej ulicy miasta, to zaraz za ogrodem, z tyłu domu, mam pola :) Więc tylko wystarczy otworzyć furtkę z ogrodu i już jestem na spacerze z psem :)

Link to comment
Share on other sites

O 21.05.2016 o 23:05, Ania :) napisał:

"Znam" hodowle z której jest Edi. Hoduje jeszcze dogi niemieckie prawda ? i chyba jeszcze jakąś rasę ? 

Tak, hodują jeszcze dogi niemieckie i flat coated retrievery.

O 22.05.2016 o 07:26, jolkablaszczyk napisał:

ostatnio udało mi sie zrobic zdjecia jak "bada"  jakąś dziwną część torów...

Najpierw podchodził na lekko ugietych łapch, z żyrafią szyją, było widać mega napięcie... a potem takie rozluźnienie i błaznowaty wyraz mordy "kurcze matka, to wcale nie było takie straszne jak myslałem, ale miałem cykora"

No widzisz, Hiro chociaż podchodzi... Edi chce ominąć "straszną rzecz" jak najszerszym łukiem :/

O 22.05.2016 o 10:33, kropi124 napisał:

W sumie wolałabym żeby nasza Lucy była bardziej lękliwa niż zbyt towarzystka i wręcz do wszystkich nachalna.

Edi w domu też lgnie do wszystkich. Goście są mile widziani :P Tylko na spacerach nikomu nie da się pogłaskać...

 

Tyś, Chesti, witamy w naszej galerii :)

Ja też lubię wieś, ale... na chwilę. Pojechać sobie, posiedzieć z tydzień i wrócić z powrotem do miasta :P

 

 

Link to comment
Share on other sites

Wieś- no no powiem wam że od dziecka mieszkałam na wsi aż do teraz gdy przyszło nam zamieszkać w niby małym mieście ale tylu tu ludzi których aż się nie chce spotykać na swojej drodze spacerując z psami. Na wsi pójdziesz i wrócisz kiedy chcesz wyciszając się nawet na jakże banalnym polu czy łące.

Link to comment
Share on other sites

Żeby był tak mądry jak piękny... :P

Wczoraj po południu spacer był ok, ale za to wieczorem i dzisiaj rano szedł tak okropnie, że masakra... Pomijam fakt, ze bał się małych piesków, bo to standard, to bał się biegających ludzi (których już zaczął akceptować jakiś czas temu), faceta idącego za nami (musiałam go przepuścić, bo nie dało się iść), ciągnął do domu, jak trzymałam w ręku smakołyk to jakoś w miarę szedł, a jak tylko ten smakołyk dostał to już z powrotem ciągnął do domu...

On pewnie wolałby mieszkać na wsi, gdzie nie ma tyle ludzi, psów. A jakby jeszcze trafił na ludzi, którzy uważają, ze psu wystarczy podwórko i nie potrzeba z nim wychodzić to już w ogóle pełnia szczęścia... A że mieszka w bloku to nie ma takiej opcji, ze nie będzie wychodził.

Mam nadzieję, ze z czasem się serio ogarnie. Nie wiem czy polubi spacery, skoro ma tak zakorzenione że spacer to zło... Ale mógłby chociaż nie robić takiego wstydu- pewnie nie jeden człowiek pomyśli, że go biję albo coś, skoro tak się wszystkiego boi o.o

Link to comment
Share on other sites

No to macie nie maly problem :/ mój Brando za to na każdym spacerze jest podekscytowany i wszędzie by chciał być a ludzi po prostu olewa.

Kiedyś z behawiorysta pracowaliscie może by wam dał jakieś rady ? ja niestety  nic nie poradzę nowego bo nigdy nie miałam plochliwego psa.. 

Link to comment
Share on other sites

A kliker i ćwiczenie/ uczenie komend i skupianie sie na Tobie? 

Kiedyś wyprowadzałam mixa rottka i on widział świat tylko z klatki pod blokiem. Wszystkiego sie bał i właśnie cierpliwosc i kliker aż w tydzień ogarnął że schody to nic strasznego, że smycz to nie kotwica itp.

Link to comment
Share on other sites

Hirek też z tych ciekawskich ale ostrożnych.... No a obcy to obcy...... gdyby on sie ich tylko bał to by jeszcze było pół biedy... ale on jako pies stróżujący w mgnieniu oka przeradza ten strach w agresję.. wiec zdaża się, że zaszrżuje z warkotem i zjeżoną sierścią....  oczywiście nie na wszystkich sie rzuca... często podejżliwie obserwuje i na tym sie koczy albo po krótkiej obserwacji olewa... wszystko zależy jak mijana osoba się zachowuje.. jesli ktoś na niego nie zwraca uwagi to Hiro szybciej sie uspokaja, ale jesli ktos glosno rozmawia, albo gestykuluje to wtedy Hiro jest bardziej skory do szarży. Wczoraj np mijało nas na naszych torach troje chłopców.... i jeden z nich zapytyał już z daleka czy może pogłaskac.. wskazał palcem na luzem idącą maszę, no to sie zgodziłam...Hiro szedł przy mojej nodze z prawej strony (obok torów)  a Masza szła torami, samym środkiem... chłopiec do Maszy wyciąga rekę a Hiro bezgłośnie robi wyskok do przodu w kierunku chłopca.... chlopiec odskoczył lekko wystraszony, ja Hiro zblokowałam na smyczy i nic sie nie stało ..

ale jego reakcja była natychmistowa.... jak to tak do Maszy rece pchać....  ehh.... szkoda gadać... najsmutniejsze jest to, że przy nas nigdy żaden obcy mu nigdy krzywdy nie zrobił wiec tak do końca nawet nie wiemy jaki jest powod tego jego strachu, fakt, że to rottek mu nie pomaga bo wrodzona czujność, ostrożność i rezerwa wobec obcych  potegują ten strach zamieniając go w agresję.... 

a taki byłby fajny pies gdyby tak sie nie bał obcych ludzi..... a tak zawsze oczy do okoła głowy... zawsze musze być czujna i wykrywać potencjalne zagrożenie zanim Hiro je wypatrzy :D no i cała procedura zapoznawcza gdy ktos nowy przychodzi do domu...

Ostatnio do mnie moj Bartek dzwoni (ja byłam poza domem) że Hiro był zaspany (leżał na kanapie) nie poznał Bartka i na niego zaszarżował..... Bartek w pierwszej sekundzie sie przeraził ale juz w drugiej zaczął do niego mówic i pies go rozpoznał po głosie i zaczął sie cieszyć z jego powrotu :D 

On ma czasem takie wewnętrzne rozdarcie z jednej strony jest ciekawy i podchodzi do obcego, a potem gdy sie okazuje że ta ciekawa osoba obco pachnie to on z miejsca szarżuje...  wczoraj też mielismy przypadek, że  grupka młodzieży niespodziewanie wyszła zza dużego dostawczego samochodu na parkingu przez ktory przechodziliśmy... ja momentalnie ściągnełam maksymalnie smycz a Hiro stanął jak wryty.. ale nie zaszarżował....obserwował jak młodzież rozpieszcha sie w popłochu i nie zaatakował... ale odziwo oni się bardziej Maszy wystraszyli niż Hiro :) zadziałał chyba sam element zaskoczenia, że wilk idzie :D

Link to comment
Share on other sites

No właśnie chyba musimy wrócić do szkolenia z klikerem i więcej go karmić na spacerach. On za jedzenie zrobiłby wszystko. Z czesaniem było podobnie - uciekał przed tym straszliwym urządzeniem do czesania (a jak pytałam hodowczynie jak znosi zabiegi pielęgnacyjne to mówiła że dobrze... no cóż, ja ewidentnie widze, że był czesany "na siłę"), ale wystarczyło, że miałam w ręku garść smakołyków to mogłam go wyczesać wszędzie :P I teraz się cieszy jak ma być czesanko :D

jolkablaszczyk, ja tak czasem sobie myślę, że dobrze, ze Edi jest spanielem, psem z natury łagodnym. Gdyby był przedstawicielem którejś z ras obronnych to przeciez właśnie mógłby zachowywać się agresywnie ze strachu... A w dużym mieście to byłby jeszcze większy kłopot niż mam teraz z Edim. Przynajmniej wiem, że jak się przestraszy to się wycofa, a nie zaatakuje.

Link to comment
Share on other sites

Zabraliśmy dzisiaj Ediego do parku, żeby sobie trochę pobiegał :) Wzięliśmy długą linkę i zabawkę. Wybraliśmy takie miejsce gdzie nie było za bardzo ludzi i psów (czasem tylko ktoś przechodził). Chyba udało się pokazać, że na spacerach może być fajnie :P

20160526_130719.jpg20160526_131257.jpg20160526_131430.jpg20160526_131435.jpg20160526_131442.jpgCAM00441.jpgCAM00452.jpgCAM00453.jpgCAM00435.jpg

Link to comment
Share on other sites

To jest pies typowo spacerowy... ja rozumiem, że jakaś ozdóbka nie lubi spacerów.. bo to przecież nawet sikać może na spcjalne dywaniki w domu.... ale spaniel jest typowo psem "nadwornym"... tylko trzeba mu te fajne spacery pokazać.... większosć psów woli biegać po łące czy lesie niż łazić po chodnikach między blokami... spacer spacerowi nie równy.. jesli częściej zabierzesz go w takie dziksze tereny to prędzej sie przekona do wychodzenia z domu. Możesz mu spacery trochę powzmacniać np ulubioną zabawką.. że ulubionymi zabawkami bawi sie tylko poza domem... nigdy w domu.. to samo ze smakołykami... te mniej atrakcyjne w domu a te ekstra śmierdzące tylko poza domem :)

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...