Klaudus__ Posted February 27, 2009 Author Share Posted February 27, 2009 [I]Aga... Ja liczę na 'dzień dziecka' - może będzie jakoś...:cool1:[/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NaamahsChild Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 Nie podałam adresu, ponieważ widzę i znam już wasze podejście do sprawy. Wiem też jak Kaśka zareagowała na wasze zachowania i nie mam ochoty na samosąd, który wydacie tam na Kaśkę bez mojej obecności. Chcę, żebyście porozmawiały i tyle, ja chcę być przy tym obecna, żeby nie było żadnych niedomówień jak podczas ostatniej rozmowy. Nie usprawiedliwiam Kaśki przed Wami, podobnie jak nie usprawiedliwiam Was przed Kasią. Chcę, żeby w tej sprawie był zachowany zdrowy rozsądek i nie kosztem innych ludzi i obrażania ich czy też traktowania protekcjonalnie. Spotkamy się i wyjaśnimy wszystko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BUDRYSEK Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 nam cały czas chodzi o rozmowę! tylko jak mozna rozmawiac z kimś kogo śmieszą warunki adopcji? i nigdy o nich nie słyszała? wyparła sie znajomości z Tobą-to jak to jest?! jak można rozmawiac z kims od kogo słyszy się takie wulgaryzmy? ja jaj nie obraziłam i nie wyłączyłam tel podczas rozmowy! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klaudus__ Posted February 28, 2009 Author Share Posted February 28, 2009 [I]Naa jak już mówisz o rozsądku... Hmm... To chyba go zabrakło jak "sprawdzałaś" dom. Więcej nic nie powiem, bo zamotasz się w tym jeszcze bardziej i co? Nie fajnie by było no nie? Poza tym ta rozmowa robi się mętna. Do zobaczenia. Acha - jeszcze jedno - znasz nasze podejście? Nie rozśmieszaj mnie... Psa nie widziałyśmy od czasu jak poszła w ręce Kaśki, zero kontaktu - zero info - tylko jakieś wyrwane z kontekstu przez Ciebie kawałki "ma się dobrze" "wszystko ok" :roll: Może Tobie takie podejście domu adoptującego psa odpowiada - Nam stanowczo nie![/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
scarlet Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 [quote name='Klaudus__'][I]Naa jak już mówisz o rozsądku...[/I] [I]Hmm... To chyba go zabrakło jak "sprawdzałaś" dom.[/I] [I]Więcej nic nie powiem, bo zamotasz się w tym jeszcze bardziej i co?[/I] [I]Nie fajnie by było no nie?[/I] [I]Poza tym ta rozmowa robi się mętna.[/I] [I]Do zobaczenia.[/I] [I]Acha - jeszcze jedno - znasz nasze podejście?[/I] [I]Nie rozśmieszaj mnie... Psa nie widziałyśmy od czasu jak poszła w ręce Kaśki, zero kontaktu - zero info - tylko jakieś wyrwane z kontekstu przez Ciebie kawałki "ma się dobrze" "wszystko ok" :roll:[/I] [I]Może Tobie takie podejście domu adoptującego psa odpowiada - Nam stanowczo nie![/I][/quote] czekamy na wynik wyjazdu - oby powrót był w 3 - razem z sunią Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NaamahsChild Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 Nie twierdzę, że zachowanie Kasi jest w porządku - nigdzie tak nie napisałam. Nie przeinaczaj moich słów. Sprawdzałam dom porządnie. Poza tym, zacznijmy od jednego - to, że Kasia nie ma z wami kontaktu, nie oznacza, że jest jej tam źle. I żadna z nas nie może tak dedukować. Budrysku, mi Kasia powiedziała, że sformułowałaś pytanie tak, że nie wiedziała o kogo Ci chodzi - dlatego zapytała o kogo, podobno nie wypierała się, że mnie zna. Powiedziała Ci, że nie jesteśmy na tyle blisko, by o wszystkim mi mówiła - i to jest prawda. Pisałam, że daje psa koleżance a nie kumpeli czy przyjaciółce. A to różnica. Chcę, żebyście z nią porozmawiały, a nie obrażały w jakikolwiek sposób ludzi, którzy pomogli Tośce. Uważam, że Kasia popełniła kretyństwo nie odbierając Waszych tel i nie kontaktując się z Wami. Ale wątpię, by Tosi było o niej źle - zresztą, zmienię lub nie swój pogląd, gdy się spotkamy. I nie podważajcie mojego zdania, gdy mówię, że się z Wami spotkam, to to zrobię, ale potrzebuję orientacyjnej godziny- mam swoje psy, studia, pracę-korepetycję. Jeśli nie możecie dogadać się z Kasią - to nie dogadujcie się z nią, lecz nie obrażajcie mnie, bo nigdy nie chciałam zaszkodzić jakiemukolwiek zwierzęciu, a wręcz przeciwnie i przykre jest słyszeć takie rzeczy na swój temat..:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klaudus__ Posted February 28, 2009 Author Share Posted February 28, 2009 [I]Naa nie przesadzaj. Nikt Cię nie obraził. Ale dla scisłości jest sporo niedomówień między tym co mówiłaś wcześniej [ jak Kaśka dostała Tośkę ] i teraz - zresztą wyjaśnimy... Fajnie,że masz tak dużo obowiązków... My z Agnieszką zwierzęta widzmy tylko na zdjęciach na dogo, a jak już na dogo nie siedzimy to cały czas śpimy. A ten wyjazd jest rekreacyjny, a wcale nie w sprawie wyprostowania spraw, które gdzieś po drodze zostały zaniedbane. [/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BUDRYSEK Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 Naa jezeli pytam ją o Tosię-to chyba wie o kogo chodzi? a osoba która spr dom byłaś Ty,więc nie wiedziała o kogo chodzi? powiedziała jasno:"wez przestań bo ja nie znam tej dziewczyny" po moim pytaniu jak to? poprawiła,że widziałyscie sie raz,czy dwa i nie ma z Toba większego kontaktu ja do Ciebie nie mam nic jak do niej dzwoniłam chciałam sie tylko spotkac z nią to ona miala wielkie ale wiem co od niej usłyszałam i dla mnie jest idiotka! przenigdy nie obraziłabym kogos wulgaryzmami tym bardziej ze nie wiedziałam jej na oczy a jej poszło to gładko! i nie pisz ze rozmawiałam z nia nie takim tonem jak trzeba! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NaamahsChild Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 Klaudus nie ironizuj, bo w złym kierunku zmierzamy tą dyskusją i ja się wcale nie chcę z Wami kłócić. Tu chodzi o Tosię, a nie jakieś nasze niedomówienia. Ja chce dla niej jak najlepiej, wy też, dlatego wypadałoby, żebyście spróbowały mimo wszystko porozmawiać z Kasią. Nie twierdzę, że będzie to łatwe, ale dla dobra Tosi wydaje mi się, że warto. Czekamy na Was z moim TZ, proszę o tel jak już będziecie dojeżdżać, to się umówimy i pokażę Wam jak do mnie dojechać (bo ludzie często nie mogą trafić). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BUDRYSEK Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 przeslij swój adres mamy nawigacje to na pewno trafimy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pinczerka_i_Gizmo Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 Podnoszę wątek, bo coś tu cicho! Czy ktoś może się odezwać? Dziewczyny dojeżdżają do Wrocławia! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 a mialam nadzieje ze juz jakies wiadomosci sa.....:razz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kana Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 Jej trzymam kciuki ! Lolcia wracaj do nas ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agaibodzio Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 no niestety nie wróci do nas...:shake: Dziewczyny wszystko opiszą jak wrócą bo ja za wiele nie wiem - tylko, że Tosi nie oddali...:placz: oj, mam nadzieję, że dlatego, że tak Ją bardzo pokochali a nie z innych powodów:roll:. tyle wątpliwości....tyle niewiadomych..... jutro przed wyjazdem na UŚ zerknę tu, bo nie będę już męczyć Klaudii telefonami - mają jeszcze jednego pieska "do załatwienia" i na pewno biedulki późno wrócą... Naa jestem pewna, że dobrze chciałaś dla Tosi i bardzo kochasz psiaczki... Klaudia i Budrysek robią wszystko, żeby psiaki miały się jak najlepiej i cudowne domki i dlatego jeżdżą setki kilometrów, żeby to sprawdzić! tak bardzo się martwią i przeżywają takie dziwne sytuacje - przecież chodzi im tylko o dobro psiaków - tu naszej Tosi. ja Je zupełnie rozumię i podzielam ten strach... czekam...:placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 O nieee................:placz::placz::placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kana Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 Lolcia :( :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
medar Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 [quote name='agaibodzio']no niestety nie wróci do nas...:shake: Dziewczyny wszystko opiszą jak wrócą bo ja za wiele nie wiem - tylko, że Tosi nie oddali...:placz: oj, mam nadzieję, że dlatego, że tak Ją bardzo pokochali a nie z innych powodów:roll:. ......:placz:[/quote] Miejmy nadzieję, że powodem jej pozostawienia jest fakt, że mała jest kochana i ma się dobrze. W innym przypadku powiem: A NIE MÓWIŁEM !![U]Nie chcieliście słuchać dobrych rad[/U], jak należy naprawić ten błąd. Poczekajmy na relację, wówczas przyjdzie czas na dalsze działania. Oby nie były konieczne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agaibodzio Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 no właśnie. zaczekajmy na relację Cioteczek. jestem pewna, że zrobiły wszystko co mogły i najlepiej jak mogły!!! "[I]A nie mówiłem[/I]" nie jest tu na miejscu. Trzeba mieć anielską cierpliwość,żeby czekać 3 tygodnie na umówienie się z kimś. wtstarczająco długo czekania. proszę, nie wprowadzajmy niepotrzebnie napiętej atmosfery:oops:. wszystkim nam zależy na dobru Tosi a tym dwóm Cioteczkom najbardziej. zaczekajmy na Nie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 [quote name='agaibodzio']no właśnie. zaczekajmy na relację Cioteczek. jestem pewna, że zrobiły wszystko co mogły i najlepiej jak mogły!!! "[I]A nie mówiłem[/I]" nie jest tu na miejscu. Trzeba mieć anielską cierpliwość,żeby czekać 3 tygodnie na umówienie się z kimś. wtstarczająco długo czekania. proszę, nie wprowadzajmy niepotrzebnie napiętej atmosfery:oops:. wszystkim nam zależy na dobru Tosi a tym dwóm Cioteczkom najbardziej. zaczekajmy na Nie.[/quote] Oj..Kochana cioteczko..masz rację..atmosfera jednak niestety jest tu od dłuższego juz czasu napięta...bardzo czekam na wiesci...nie wiesz czy dziewczyny dzis jeszcze wracaja???Jesli tak to pewnie cos nam tu od razu napiszą..wiedza ze czekamy jak na szpilkach...:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
peate Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 dziewczyny wracają dzisiaj, ale chyba nie będzie to szybko :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 [quote name='peate']dziewczyny wracają dzisiaj, ale chyba nie będzie to szybko :roll:[/quote] To nic..poczekamy...damy radę..tylko, żeby tu weszły i cos nam napisaly:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
medar Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 [quote name='peate']dziewczyny wracają dzisiaj, ale chyba nie będzie to szybko :roll:[/quote] Atmosfery podgrzewał nie będę. "A nie mówiłem" dotyczyło sposobu przeprowadzenia tej wizyty - więc jest jak najbardziej na miejscu. NaamahsChild jest z Wrocławia, dlaczego zatem ona milczy ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 [quote name='medar']Atmosfery podgrzewał nie będę. "A nie mówiłem" dotyczyło sposobu przeprowadzenia tej wizyty - więc jest jak najbardziej na miejscu. NaamahsChild jest z Wrocławia, dlaczego zatem ona milczy ?[/quote] NO FAKT...mogłaby Naa nam coś niecoś napisać...przecież wie cioteczka, że my tu "umieramy" ze zniecierpliwienia..a Ona była chyba razem z cioteczkami na wizycie...:razz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BUDRYSEK Posted March 1, 2009 Share Posted March 1, 2009 Naa nic nie napisze bo czeka na nasz ruch to co sie tam wydarzyło to cyrk!!! nie mogłyśmy sie spotkac w domu Kaski bo mogłybyśmy miec tam problemy-słowa Naa (???!!!) Naa powiedziała ze jak cos sie nam nie spodoba zabieramy psa i po to jechałysmy 700 km Naa mówiła ze przed naszym przyjazdem długo rozmawiała z nimi to dziwne bo oni weszli do mieszkania minute przed nami! była Kaska i jej facet-łysy dresiarz-ok nie ocenia sie po wyglądzie ale jak sie do nas odezwał to juz wiedziałysmy co z niego typ! Kaska siedziała,zrenice rozszerzone na maxa, przenigdy nie dałabym psa takiej osobie! takim ludziom odbiera sie psy a nie daje! przypuszczam ze Naa nie była nawet u niej spr mieszkania typ trzymał Lolcie tak,zebysmy czasem jej nie dotknęły! zeby ja pogłaskac musiałysmy włozyc reke miedzy jego nogi! od razu powiedział ze jak go dotkniemy to wzywa policje! nawet patykiem bym go nie dotknęła!!! Lolcia siedziała bez ruchu,trzymana przez niego,krótko na smyczy uszka spuszczone i te smutne ,błagalne oczka to nie ten sam pies którego przywiozłam do wrocka! i nie mowcie ze bała sie psów,które były zamkniete w pokoju! ona wiedziała ze jak sie ruszy to bedzie miala wpierd...od niego!!! laska od razu powiedziała ze nie bedzie z nami gadac i dlatego nie odbierała tel bo nas nie zna i nie lubi! nie ma czasu dla nas,ciągle pracuje wiec dla Lolci tez czasu nie ma! nie mogła odpisac na sms bo nie ma kasy na tel wiec na karme pewnie tez nie ma! typ powiedział ze odda psa jak mu zwrócimy za szczepienie 100 zł ok nie ma problemu wiec jak to usłyszał to zmienił zdanie oboje byli wulgarni! i przeciez to tylko chodzi o psa! w pewnym momencie debil wstał porwał Lolcie i wybiegł z mieszkania mówiąc "spierdal...." Naa prosiła,tłumaczyła jej zeby sie dogadała z nami ale my juz nie miałyśmy o czym z nia gadac!!! umowa adopcyjna z aneksem o sterylce miała zostac podpisana przez Naa z Kaska Lolcia miała byc 2 dni u Naa-my nie widziałysmy sie z Kaska bo jakby sie tak stało NIGDY nie dostałaby psa! nasza umowe miałysmy podpisac na wizycie poadopcyjnej nie zdazyłysmy zrobic nawet 1 fotki Lolci tak uciekali! Naa pisałas wczesniej ze psa odbierzesz wiec zrób to jak najszybciej! śmiem sądzic ze ten idiota moze się znecać nad nią! zgłosiłysmy sprawę do wrocławskiego TOZu i SdZ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted March 1, 2009 Share Posted March 1, 2009 O Panie Jezu.....nie..tylko nie to....:placz::placz::placz: Miałam nadzieję, ze tu przeczytam cos zupełnie innego...czekalam zeby isc spokojnie spac... No i co teraz???Budrysku..ja jakos do tej pory bylam dobrej mysli...ale po tym co przeczytałam...włos mi się na głowie zjerzył..płakać mi się chce i juz chyba nie zasne...a wyobrażam sobie Was...co WY czujecie i jak sie czujecie..:placz::placz::placz: No ale chyba zabierzecie Lolcie????:-(:-(:-(No przecież już wiemy na pewno, że ona nie moze tam zostac...???:placz::placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.