amstafka Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 Biedna psinka jak można wyrzucić psa??? Ludzie nie mają serca... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
scarlet Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 hmmmmmmmmmmmm dla mnie to osoba niepoważna - odebranie telefonu nie boli. Oby tylko było wszystko ok. Ale gdyby okazało się, że jedak sobota (pomimo umówionego spotkania) nie dojdzie do skutku to ja zabrałabym jej sunię Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BUDRYSEK Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 [quote name='NaamahsChild']Właśnie dzwoniłam do Kaśki, nie odbierała, bo była w Irlandii na tydzień (Tosia była we Wrocku z koleżankami). Kaśka czeka na wasz telefon, weekend jej pasuje.[/quote] "troche DZIWNA" ta Kaśka?!!! Tobie mówi co innego a robi co innego?!!! dzwonie cały dzień i NIC!!! napisałam jej smsa zeby puściła sygnał jak będzie mogła pogadać i NIC!!!??jak dla mnie to ona jest niepoważna!!!(delikatnie mówiąc!) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klaudus__ Posted February 26, 2009 Author Share Posted February 26, 2009 [I]W takim razie prosimy o adres Kasi - i jedziemy po Tosię... Poza tym jak Aga dzwoniła wczoraj to w Irlandii była [czy gdzieś tam] a wczoraj wieczorem wróciła... Masakra... Podsumuję: PORAŻKA...[/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klaudus__ Posted February 26, 2009 Author Share Posted February 26, 2009 [I]Dodam,że ja też próbowałam...[/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wet-siostra Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 ..............................:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
medar Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 [B]NaamahsChild -[/B] czy Ty napewno wiesz za kogo poręczyłaś? :angryy: Co to za " super domek" , jeśli nowa "pani", psa po przejściach, świeżo wyadoptowanego normalnie porzuca gdzieś u koleżanek i jedzie sobie do Irlandii. :mad: Kiedy dziewczyny w końcu się nauczycie, że nie ma mowy o przekazaniu zwierzęcia, bez uprzedniego sprawdzenia potencjalnego domu poprzez wizytę przedadopcyjną i wywiad środowiskowy. A już totalnym brakiem odpowiedzialności jest brak spisania umowy adopcyjnej z własnoręcznym sprawdzeniem danych osobowych osoby adoptującej. Co zobicie jak psa u Kaśki nie będzie i nie poda Wam informacji gdzie jest i co się z nim stało?? Wyobrażam sobie, co musi przeżywać agaibodzio... Normalnie wstyd mi za niektóre osoby. Oby jak najszybciej doszło do spotkania i aby Lolcia była cała i zdrowa. Klaudus - poważnie zastanów się, czy napewno chcesz aby mała została w tym domu. Pośpiech jest wskazany tylko w przy łapaniu pcheł. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BUDRYSEK Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 jestem wkurw...na maxa!!!!!!! Kaska łaskawie napisała smsa ze juz jest zadzwoniłam i na wstepie laska powiedziała ze nie moze spotkac sie w sob bo ma jakis kurs,potem swoje spr i najwczesniej bedzie o 19 powiedziałam ok,poczekamy "eee to moze w niedz przyjedzcie" wyjasniłam jej ze jade z psami i tylko w sob mogę stwierdziła ze osoby od której wzieła psa nie zna! dom nie był sprawdzany! nikt nie poinformował jej o wizytach poadopcyjnych! i ze wszystko ja to smieszy ze myslała ze zabiera psa i tyle a my tu jakis cyrk robimy ze jestesmy pojeb...,mamy za duzo czasu wolnego bo ona w porównaniu z nami pracuje cały dzień itp nikomu nic nie bedzie pokazywac,bo psa na kotlety przerobiła epitety leciały nieziemskie!!! a psa i tak nie odda cała ta historia jest smieszna!!! osoba ktOra "sprawdzała"dom ma(?!) doświadczenie w tych sprawach zaufałysmy jej z tego wynika ze ddała psa pierwszej lepszej osobie!!! i do tego DEBILCE,rzucającej kurw..dookoła! nie pozwole jakiejs gówniarze zeby waliła mi takie teksty! w sob jestem we wrocku i ktos bedzie miał pysk obity!!! wiadomo co sie teraz dzieje z Lolcią? moze ta debilka wyzywa sie na niej za nas?!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klaudus__ Posted February 26, 2009 Author Share Posted February 26, 2009 [I]Medar - Tosia niezwłocznie wraca na Śląsk... Niestety na dogo bardzo dużo zależy od zaufania [że osoby odległe od Nas o kilkaset km. dobrze sprawdzą dom...] Dużo w tym zawaliłam ja - mogłam jechać i sprawdzić osobiście... Teraz bardzo tego żałuję... Zaczynam rozumieć fakt,że niektórzy mają problem [ze swoim sumieniem] z wyadoptowaniem psa daleko... Sama jestem zwyczajnie zdruzgotana... Popieram słowa Budryska - chyba mi nerwy nie wytrzymają w tym Wrocławiu.[/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 DZiewczyny..ja też przyznam ze jestem w totalnym szoku...nawet niew iem co mam myslec o tej dziewczynie..ale napisze Wam, że Naa mi jest szkoda...wiem, że na mnie teraz pewnie się wkurzycie, ale kurde zal mi trochę Naa...Ona bardzo pomaga psom..naparwdę myślę,że jest odpowiedzialną osobą..czytalam wiele wątkow w ktorych pomagała i ciągle pomaga i wyobrażam sobie tylko etraz co musi czuć i jak się czuć...pewnie tak jak Wy Naa, tak Ona zaufala tej Kaśce..chciala dobrze- tego jestem pewna, a sunia miała wg tresci wątku "nóż na gardle"...pośpiech jest zwykle złym doradcą i tak sie stało w tym przypadku...ale prosze..nie wincie az tak bardzo Naa..juz na pewno czuje się podle..to nic nie da..moze lepoiej pogadajcie z Nią (Naa) i niech ona zabierze jak najszybciej Lolcie od Kaśki (jutro)..a Wy zabierzecie ja w sobote...każdy z nas popełnia błedy..jednego jestem pewna- nie było to celowe ani zamierzone..Naa przypuszczam zostala tak samo "zawiedziona" jak Wy..a przeciez teraz zależy nam najbardziej na Loli...mateńka..a Pańcia za nią tak tęskni..tak na nią czeka...:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
medar Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 Gonia66, Ty chyba nie wiesz co piszesz. Niby dlaczego ma nam być żal NaamahsChild ? Na czym niby polega ta jej odpowiedzialność? To że się udziela na wielu wątkach i chciała dobrze - to trochę za mało. Z powodu jej nieodpowiedzialności cierpi pies! Nie sprawdziła warunków i poręczyła za kogoś, kogo tak naprwadę nie zna. "Nóż na gadle" to gruba przesada, [U]naważyła piwa i zobaczymy czy będzie gotowa go wypić[/U] , czy też znajdzie tysiące powodów na brak czasu. Jakie macie "narzędzia" w ręku, aby psa Kaśce zabrać?, co jeśli ona Was po prostu nie wpuści do domu, a jak będzie beszczelna to jeszcze na Was wezwie policje ? . Jak udowodnicie swoje prawa do psa, a jeśli go tam nie ma, jak udowodnicie że ona psa dostała ?. Jedyna nadzieja w tym, że Naam... się dogada z tajemniczą Kaśką i psa odbierze, w innym przypadku przechlapane. I tylko niech mi nikt nie pisze, że "przecież chciała dobrze". :angryy: Pamiętna sprawa Ozz'yego niektórych niczego nie nauczyła, wciąż powielane te same złe schematy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
medar Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 [quote name='Klaudus__'][I]Medar - Tosia niezwłocznie wraca na Śląsk...[/I] [I]Niestety na dogo bardzo dużo zależy od zaufania [że osoby odległe od Nas o kilkaset km. dobrze sprawdzą dom...][/I] [I]Dużo w tym zawaliłam ja - mogłam jechać i sprawdzić osobiście...[/I] [I]Teraz bardzo tego żałuję... Zaczynam rozumieć fakt,że niektórzy mają problem [ze swoim sumieniem] z wyadoptowaniem psa daleko...[/I] [I]Sama jestem zwyczajnie zdruzgotana...[/I] [I]Popieram słowa Budryska - chyba mi nerwy nie wytrzymają w tym Wrocławiu.[/I][/quote] Klaudus, wiem że zaufałaś i Twoje zaufanie zawiedziono. Na przyszłość radzę korzystać z osób sprawdzonych lub z organizacji prozwierzęcych. Dziwię się jednak, że nie zarządałaś podpisania umowy adopcyjnej w momencie przekazania psa. Miejmy nadzieję że uda się psa odebrać.:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klaudus__ Posted February 26, 2009 Author Share Posted February 26, 2009 [I]Umowa miała być podpisana i do mnie przesłana...[/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NaamahsChild Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 Ja też jestem w szoku. Nie będę się tłumaczyć, bo czuję się fatalnie. Poręczyłam za Kaśkę, bo z nią rozmawiałam. Nie raz, nie dwa. Do tego ręczył za nią mój TZ. Nie mam nic na swoją obronę, czuję się podle - wydawało mi się, że domek był dobrze sprawdzony, a ja wypytałam o wszystko, o co trzeba. Umowę adopcyjną chciałam podpisać, ale dziewczyny pisały, że chcą to zrobić osobiście, więc co miałam zrobić? Zdecydowałam się poczekać. Nie oddałabym psa osobie, która nie chciałaby się ze mną kontaktować. Kasia pisała do mnie często i sama od siebie, ani razu między nami nie zaistniała sytuacja, która mogłaby mnie zaniepokoić. Dziewczyna przemyślała decyzję i sama zasygnalizowała mi, że chciałaby adoptować psa. Ale oczywiście Wy już same macie na ten temat zdanie, z którym nie zamierzam się wykłócać, bo nie po to tu jestem. Powiem po prostu, że jest mi cholernie przykro, bo pokazywałam jej kilka psiaków, ze szczególnym wskazaniem na Tosię, tym bardziej, że szukała domu. Nic nie wskazywało na to, że coś mogło być nie tak. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NaamahsChild Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 Skąd miałam wiedzieć, że będzie się wykręcać? To była Wasza decyzja, ja proponowałam podpisanie mojej - z miejscem na dane waszego Stowarzyszenia, KRS etc. To zresztą teraz bez znaczenia. Wyciągnę stamtąd Tosię. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BUDRYSEK Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 "Umowę adopcyjną chciałam podpisać, ale dziewczyny pisały, że chcą to zrobić osobiście, więc co miałam zrobić? Zdecydowałam się poczekać." jak miałysmy to zrobic skoro nie chciała sie spotkac? od samego początku tylko wykręty! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NaamahsChild Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 Chcę tam pojechać jutro, choćby miała tam namiot rozbić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
medar Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 [quote name='NaamahsChild']....Powiem po prostu, że jest mi cholernie przykro, bo pokazywałam jej kilka psiaków, ze szczególnym wskazaniem na Tosię, tym bardziej, że szukała domu. Nic nie wskazywało na to, że coś mogło być nie tak.[/quote] Wydaje mi się, że zrobisz najrozsądniej, jeśli podjedziesz do Kaśki ( i to jak najszybciej) i skłonisz ją do podpisania dobrej umowy adopcyjnej. ( służę wzorem na PW ). Kaśka zapewne ma dostęp do dogo, więc nie radzę robić tu innych ustaleń... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BUDRYSEK Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 nie ma co podpisywać bo Lolcia wraca z nami w sobotę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klaudus__ Posted February 26, 2009 Author Share Posted February 26, 2009 [quote name='gonia66']a dziewczyny jak chce adoptowac- niech ide do schroniska- tam nikt ich nie bedzie nawiedzal i dzwonil..[/quote] [I]I to najbardziej przeraża - bo potem takie idiotki nieodpowiedzialne - mają pod swoją opieką zwierze... Które jest od nich w pełni zależne...[/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 [quote name='BUDRYSEK']nie ma co podpisywać bo Lolcia wraca z nami w sobotę[/quote] Tez uważam, że nie am co podpisywać, tylko trzeba zabierać lolcie..Naa na pewno sobie poradzi z dziewczynami..wierzę w to gorąco..na Lolcie czeka cieply domek i lada dzień nowy potomek...nie ma sensu jej zostawiac, bo juz nikt nigdy nie bedzie spokojny o Lole...Naa pewnie widzi teraz z kim ma do czynienia..dziewczyna wyparla sie znajomosci z Nią,...a to juz szczyt bezczelności... Naa zabierze Lole i bedzie spokoj..a dziewczyny jak chce adoptowac- niech ide do schroniska- tam nikt ich nie bedzie nawiedzal i dzwonil...(jesooo co to za dziewczyna, ze potrafila byc tak niekulturalna w czasie rozmowy??)... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klaudus__ Posted February 26, 2009 Author Share Posted February 26, 2009 [I]Medar Ty sądzisz,że Ona z otwartymi ramionami podpisze umowę i da Naa jeszcze buziaka na 'dowidzenia'?[/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
medar Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 Skoro nie rozumiecie, to wyjaśnię. Podpisana umowa daje jednocześnie prawo do ewentualnej , późniejszej interwencji i niejako wskazuje pierwotnego właściciela psa. Ale skoro z Was takie optymistki i sądzicie, że psa odbierzecie bez dokumentów to pozostaje mi życzyć powodzenia. Pamietajcie tylko, że jeśli próba odebrania się nie powiedzie, to możecie także zapomnieć o późniejszym skłonieniu tej osoby do podpisania czegokolwiek. Cokolwiek zrobicie, najpierw przemyślcie działania i ich ewentualne skutki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klaudus__ Posted February 26, 2009 Author Share Posted February 26, 2009 [I]Dobrze,że Ty jesteś idealna... [/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted February 26, 2009 Share Posted February 26, 2009 [quote name='medar']Skoro nie rozumiecie, to wyjaśnię. Podpisana umowa daje jednocześnie prawo do ewentualnej , późniejszej interwencji i niejako wskazuje pierwotnego właściciela psa. Ale skoro z Was takie optymistki i sądzicie, że psa odbierzecie bez dokumentów to pozostaje mi życzyć powodzenia. Pamietajcie tylko, że jeśli próba odebrania się nie powiedzie, to możecie także zapomnieć o późniejszym skłonieniu tej osoby do podpisania czegokolwiek. Cokolwiek zrobicie, najpierw przemyślcie działania i ich ewentualne skutki.[/quote] aaaaaaaaaaa...to o to chodzi...już rozumiem..ale tu sie nawet nie wtracam... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.