Jump to content
Dogomania

Kompendium wiedzy. Co zrobić, gdy pies sika w domu.


GrubbaRybba

Recommended Posts

Witajcie,

długo zastanawiałam się, czy zakładać ten watek, ale zdecydowałam, że jednak to zrobię.

Od 1,5 roku mam niewielką sunię. Długo uczyła się czystości. Były podkłady, nagrody za siusianie na dworze, nie było karania za siusiu w domu, tylko obojętność. Tak zalecił nam behawiorysta. W końcu osiągnęliśmy sukces. Siuśki zniknęły z naszych podłóg. Niestety radość nie trwała długo. Po około miesiącu - dwóch sunia zaczęła siusiać w nocy w kuchni lub przedpokoju. Najpierw sporadycznie, potem codziennie. Potem zaczęła siusiać gdy jesteśmy w pracy. Teraz prawie codziennie mamy nasikane po nocy i gdy wracamy z pracy. Tzn są dni, kiedy nie nasiusia, ale zdarzają się sporadycznie. Nie zależą od ilości jedzenia, długości spacerów. Nie wiem, od czego zależą...

Dodam, że...
- Sunia jest typem niszczycielki. Stąd kontaktowaliśmy się z behawiorystą. Oduczyliśmy ją wyć i niszczyć, ale zaczęła z powrotem sikać. Z powodu jej niszczenia kupiłam klatkę i nauczyłam ją przebywania w niej. Je w niej, śpi w niej. Gdy jestem w pracy, sunia siedzi w klatce. No i tam sika. Uważam, że to dziwne, bo psy zazwyczaj nie siusiają w miejscu, w którym śpią. Zresztą dla niej pewnie też jest to niewygodne, bo ja nasiusia, resztą czasu siedzi we własnym moczu. :shake:
- Nic w naszym życiu się nie zmieniło. Nie było żadnych stresujących sytuacji, przeprowadzek, zmian godzin pracy, zmiany jedzenia, pór spacerów, itd. Wszystko jest tak, jak było od początku.
- Ciekawe jest to, że gdy gdzieś wyjeżdżamy (weekend, czy urlop) sunia jeździ z nami i nigdy nie ma problemu z siusianiem. Wytrzymuje całą noc.
- W weekendy, gdy jesteśmy w domu, sunia spokojnie wytrzymuje 9 godzin bez siusiania.
- W nocy sunia jest z nami w sypialni. I gdy zamkniemy drzwi od pokoju i sunia nie może się wydostać do kuchni lub przedpokoju, nie siusia. Wytrzymuje całą noc.
- Zrobiłam jej badania moczu. Wszystko jest OK.
- Sunia ma sporo ruchu. Trenuję z nią flyball i frisbee. Dużo aportuje. Mam z nią dobry kontakt, a ona uznaje mnie jako jedyną właścicielkę. Jest karna, zna mnóstwo komend, chętnie się uczy i czerpie z tego ogromną radość. Na spacerach pięknie chodzi bez smyczy, zawsze przychodzi na zawołanie.

Macie może jakiś pomysł, od czego może zależeć to siusianie?
Co mogę zrobić, aby ona przestała siusiać?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 81
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='GrubbaRybba']Witajcie,

długo zastanawiałam się, czy zakładać ten watek, ale zdecydowałam, że jednak to zrobię.

Od 1,5 roku mam niewielką sunię. Długo uczyła się czystości. Były podkłady, nagrody za siusianie na dworze, nie było karania za siusiu w domu, tylko obojętność. Tak zalecił nam behawiorysta. W końcu osiągnęliśmy sukces. Siuśki zniknęły z naszych podłóg. Niestety radość nie trwała długo. Po około miesiącu - dwóch sunia zaczęła siusiać w nocy w kuchni lub przedpokoju. Najpierw sporadycznie, potem codziennie. Potem zaczęła siusiać gdy jesteśmy w pracy. Teraz prawie codziennie mamy nasikane po nocy i gdy wracamy z pracy. Tzn są dni, kiedy nie nasiusia, ale zdarzają się sporadycznie. Nie zależą od ilości jedzenia, długości spacerów. Nie wiem, od czego zależą...

Dodam, że...
- Sunia jest typem niszczycielki. Stąd kontaktowaliśmy się z behawiorystą. Oduczyliśmy ją wyć i niszczyć, ale zaczęła z powrotem sikać. Z powodu jej niszczenia kupiłam klatkę i nauczyłam ją przebywania w niej. Je w niej, śpi w niej. Gdy jestem w pracy, sunia siedzi w klatce. No i tam sika. Uważam, że to dziwne, bo psy zazwyczaj nie siusiają w miejscu, w którym śpią. Zresztą dla niej pewnie też jest to niewygodne, bo ja nasiusia, resztą czasu siedzi we własnym moczu. :shake:
- Nic w naszym życiu się nie zmieniło. Nie było żadnych stresujących sytuacji, przeprowadzek, zmian godzin pracy, zmiany jedzenia, pór spacerów, itd. Wszystko jest tak, jak było od początku.
- Ciekawe jest to, że gdy gdzieś wyjeżdżamy (weekend, czy urlop) sunia jeździ z nami i nigdy nie ma problemu z siusianiem. Wytrzymuje całą noc.
- W weekendy, gdy jesteśmy w domu, sunia spokojnie wytrzymuje 9 godzin bez siusiania.
- W nocy sunia jest z nami w sypialni. I gdy zamkniemy drzwi od pokoju i sunia nie może się wydostać do kuchni lub przedpokoju, nie siusia. Wytrzymuje całą noc.
- Zrobiłam jej badania moczu. Wszystko jest OK.
- Sunia ma sporo ruchu. Trenuję z nią flyball i frisbee. Dużo aportuje. Mam z nią dobry kontakt, a ona uznaje mnie jako jedyną właścicielkę. Jest karna, zna mnóstwo komend, chętnie się uczy i czerpie z tego ogromną radość. Na spacerach pięknie chodzi bez smyczy, zawsze przychodzi na zawołanie.

Macie może jakiś pomysł, od czego może zależeć to siusianie?
Co mogę zrobić, aby ona przestała siusiać?[/quote]
Hej ciesze sie ze zalozylas ten watek...powiem szczeze ze mam podobny problem ze swoja sunia jak ty tylko ze moja ma niecale 11 miesiecy...wychodze z nia na spacer i ile by mnie niebylo w domu sika nawet jak niema czym to musi chociaz troche zrobic ...slyszalam ze to moze byc przyczyna stredu ze sie wychodzi z domu a pies traci swoje stado(czyli nas)ze wzroku....mojej MILCE zdaza sie ze zrobi kupe badz nasika jak ja wyjde z domu a jest domownik .niewiem czemu:(niewiem tez jak zmilimalizowac jej stres bo przeciez musimy wychodzic i zostawiac nasze pociechy same...myslalam tesz o klatce ale niewiem czy to za dziala ..

Link to comment
Share on other sites

Moja sunia miała spory lęk separacyjny gdy była mała. Najpierw próbowałam sobie sama poradzić, w końcu zasięgnęłam porady specjalisty. I pomogło. Przestała wyć, niszczyć. Zostało sikanie. Tzn nawet zniknęło na jakiś czas, ale wróciło. Myślę, że to sikanie nie jest wynikiem lęku, czy stresu, że wychodzimy. Bo dlaczego sikałaby w nocy, gdy jesteśmy, ma otwarte drzwi do pokoju, czasem przychodzi do łóżka i śpi z nami, czasem na swoim posłaniu. I nie ma się czym stresować.

A jeśli chodzi o stres, behawiorysta powiedział mi, że mam się emocjonalnie oddzielić od psa i ustalić miejsce psa w hierarchii. Pies musi bowiem pojąć, że ja tu rządzę, a nie on. Behawiorysta poradził mi, żeby nie reagować, gdy pies zachęca mnie do zabawy. Bawić się tylko, gdy ja zainicjuję zabawę. Nie pozwolić psu wskakiwać na moje kolana, gdy on ma ochotę, ale gdy ja mam ochotę, wołać go. Jak to powiedział behawiorysta, pies ma spełniać moje zachcianki, nie odwrotnie. ;) Poza tym pies ma schodzić mi z drogi. Gdy leży, a ja idę, ma wstać i usunąć się. Jeśli nie chce, mam go szturchnąć nogą, aż zejdzie. Ja mam pierwsza wchodzić do domu, nie pies. No i karmienie. To ja wybieram porę posiłku. Zestawiam miskę na ok 10 minut, po tym czasie zabieram, wszystko jedno, czy pies zjadł, czy nie. To wszystko ma służyć temu, aby pies zrozumiał, że jest najniżej w hierarchii i że to ja decyduję, co się dzieje w domu. Co za tym idzie, że pies nie może dyrygować, kiedy mam wyjść z domu, a kiedy nie. Tylko ja wychodzę, a on grzecznie zostaje, bo to ja rządzę w domu i mogę sobie wychodzić, kiedy chcę. I tak się stało. Pies szybko się zmienił. Uspokoił. Nie było już darcia się, gdy tylko znikałam mu z oczu.

Tylko po jakimś czasie zaczął sikać... :angryy: i tego już naprawdę nie rozumiem. :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GrubbaRybba']Moja sunia miała spory lęk separacyjny gdy była mała. Najpierw próbowałam sobie sama poradzić, w końcu zasięgnęłam porady specjalisty. I pomogło. Przestała wyć, niszczyć. Zostało sikanie. Tzn nawet zniknęło na jakiś czas, ale wróciło. Myślę, że to sikanie nie jest wynikiem lęku, czy stresu, że wychodzimy. Bo dlaczego sikałaby w nocy, gdy jesteśmy, ma otwarte drzwi do pokoju, czasem przychodzi do łóżka i śpi z nami, czasem na swoim posłaniu. I nie ma się czym stresować.

A jeśli chodzi o stres, behawiorysta powiedział mi, że mam się emocjonalnie oddzielić od psa i ustalić miejsce psa w hierarchii. Pies musi bowiem pojąć, że ja tu rządzę, a nie on. Behawiorysta poradził mi, żeby nie reagować, gdy pies zachęca mnie do zabawy. Bawić się tylko, gdy ja zainicjuję zabawę. Nie pozwolić psu wskakiwać na moje kolana, gdy on ma ochotę, ale gdy ja mam ochotę, wołać go. Jak to powiedział behawiorysta, pies ma spełniać moje zachcianki, nie odwrotnie. ;) Poza tym pies ma schodzić mi z drogi. Gdy leży, a ja idę, ma wstać i usunąć się. Jeśli nie chce, mam go szturchnąć nogą, aż zejdzie. Ja mam pierwsza wchodzić do domu, nie pies. No i karmienie. To ja wybieram porę posiłku. Zestawiam miskę na ok 10 minut, po tym czasie zabieram, wszystko jedno, czy pies zjadł, czy nie. To wszystko ma służyć temu, aby pies zrozumiał, że jest najniżej w hierarchii i że to ja decyduję, co się dzieje w domu. Co za tym idzie, że pies nie może dyrygować, kiedy mam wyjść z domu, a kiedy nie. Tylko ja wychodzę, a on grzecznie zostaje, bo to ja rządzę w domu i mogę sobie wychodzić, kiedy chcę. I tak się stało. Pies szybko się zmienił. Uspokoił. Nie było już darcia się, gdy tylko znikałam mu z oczu.

Tylko po jakimś czasie zaczął sikać... :angryy: i tego już naprawdę nie rozumiem. :shake:[/quote]

hehheheheh .... WIERZ MY CHODZILYSMY Z milka DO PSIEGO PRZEDSZKOLA I TAK hierarchia JEST NAJWAZNIEJSZA.ALE CIEZKO TAK PSU NAKAZYWAC(to nasz przyjaciel)ale wiem tez ze tak trzeba ...wlasnie hieraria probowalam ..czesc rzeczy sie udala ale spi nadal zemna .....i sika jak wychodze nawet jak wczesniej byla na spacerze tez tego nierozumiem :(:shake:

Link to comment
Share on other sites

Hierarchia jest ważna , ale bardzo wazne aby pies czuł się w domu i otoczeniu własciciela bezpieczny, inaczej sie stresuje i chociaż nie widac tego po nim jest zestresowany i nie moze utrzymac moczu.
Intensywne treningi , rzucanie piłeczki itp. tez są dla psa stresujące , moze spróbuj trochę wyciszyć psa, tzn nie rzucać mu przez jakiś czas piłeczki nie trenowac za intensywnie, moze potrzebuję prze jakiś czas spokoju.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='iza']Hierarchia jest ważna , ale bardzo wazne aby pies czuł się w domu i otoczeniu własciciela bezpieczny, inaczej sie stresuje i chociaż nie widac tego po nim jest zestresowany i nie moze utrzymac moczu.
Intensywne treningi , rzucanie piłeczki itp. tez są dla psa stresujące , moze spróbuj trochę wyciszyć psa, tzn nie rzucać mu przez jakiś czas piłeczki nie trenowac za intensywnie, moze potrzebuję prze jakiś czas spokoju.[/quote]

Wiem, wiem. Myślę jednak, że moja sunia dobrze czuje się w domu. Może czasem się stresuje, gdy ja się stresuję, ale zazwyczaj jest zupełnie spokojna. Zresztą ona większość czasu lata z piłką (nawet sama) lub śpi na łóżku kołami do góry.

Co do treningów, są dwa razy w tygodniu. A ostatnio, z powodu przerwy świątecznej nie było ich przez 4 tygodnie i nic się nie poprawiło. Poza tym moja sunia uwielbia te treningi. Żebyście widziały, jak ona się cieszy, gdy tam jedzie i jaka jest szczęśliwa na miejscu. No i na treningach panuje atmosfera radości, zero negatywnych uczuć, zero krzywych spojrzeń w kierunku psa, nawet, gdy coś sknoci. Nie ma też słowa nie, czy źle. Jest tylko pozytyw, a karą jest obojętność. Więc chyba nie jest to stresujące. A psu przez cały trening mało się ogon nie urwie, tak nim macha. :)

Link to comment
Share on other sites

Też mam psa z lękiem. Wydaje mi się, że doszło do przeniesienia. Czasem oduczysz psa wyć i niszczyć, to zaczyna wylizywac sobie łapy aż do krwi... Twoja mała akurat sika. Nie czuje się bezpiecznie. Dla psa, sen człowieka też jest forma odcięcia się emocjonalnego, a tu widać, że jeszcze miejsce pobytu jest problemowe, skoro gdzie indziej nie ma kłopotów.

Link to comment
Share on other sites

AngelsDream może mieć rację.
A to ze pies nie jest karany i że cieszy sie (merda) na treningu nie znaczy ze nie jest to dla niego stresujące, sama chęć zaspokojenia właścicela i zrobienie czegoś co od psa sie oczekuje moze byc stresująca szczególnie dla psów szybko i łatwo stresujących sie .
A moze twoja sunia stara się cały czas bawić tymi zabawkami co ma w domu , moze trzeba jej ograniczyc dostęp do zabawek, aby więcej odpoczywała, spróbuj cos pokombinować w kierunku wyciszenia .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GrubbaRybba']


[B]Tylko po jakimś czasie zaczął sikać... :angryy: i tego już naprawdę nie rozumiem. :shake:[/B][/QUOTE]
A ja rozumiem.
[QUOTE]Behawiorysta poradził mi, żeby nie reagować, gdy pies zachęca mnie do zabawy. Bawić się tylko, gdy ja zainicjuję zabawę. Nie pozwolić psu wskakiwać na moje kolana, gdy on ma ochotę, ale gdy ja mam ochotę, wołać go. Jak to powiedział behawiorysta, pies ma spełniać moje zachcianki, nie odwrotnie. ;) Poza tym pies ma schodzić mi z drogi. Gdy leży, a ja idę, ma wstać i usunąć się. Jeśli nie chce, mam go szturchnąć nogą, aż zejdzie.
[/QUOTE]
Pies nie potrafi sie z Toba porozumiec bo kompletnie ignorujesz jego sygnały i potrzeby i chec kontaktu. Nie ma poczucia bezpieczenstwa i oparcia w właścicielu. Robi za kukłe, marionetke a jest zywym, czujacym i myslacym stworzeniem posiadajacym wrazliwosc i emocje.
Widze tu kolejny przykład zestresowanego psa wpedzanego w ciezka nerwice przy pomocy pomysłów p.Fennel. Jeszcze troche i bedzie z niego autystyk pełna geba.

Jestem zwykłym prostaczkiem a nie zadnym geniuszem behawioryzmu i pewnie dlatego nie wpadłoby mi do łba ze pies ma spełniac moje zachcianki.
Pewnie dlatego tez moje psy leza na srodku czy w przejsciu brzuchami do góry bo wiedza ze zawsze sa bezpieczne w mojej obecnosci, ze nie musza uciekac przed moja noga, ze je w razie potrzeby przekrocze albo odesle na inne miejsce. Wiedza ze zawsze zareaguję na ich potrzebe kontaktu i powiem im co maja robic...

Bardzo prosze, podaj mi nazwisko tego behawiorysty (oczywiscie na pw)

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

A ja mam jeszcze jedno pytanie - czy suka jest wysterylizowana?
Okresowe, nieregularne nietrzymanie moczu zdarza sie u suk mlodo wycietych.

A co do zachcianek i stada - mlode zwierzeta maja prawo proponowac doroslym zabawe. Na polowaniu kazde zwierze ma prawo przekazac sygnal, informacje. I dorosle psy witaja sie zawsze, absolutnie zawsze ze szczeniakami. Nie ma ignorowania przy powrocie.

Nie mialam zadnych problemow z podporzadkowaniem zadnego z moich trzech kolejnych psow - wszystkie zachowywaly czystosc i spokoj w domu choc wszystkie mialy prawo zwracac na cos moja uwagę. A takze wlazic mi do lozka, jak pozwolilam. Także proponowac zabawę, poprosic o kontakt. No i kazdemu moglam odebrac kosc - przykladajac wlasna twarz do psiego pyska. Rowniez po najbardziej zacieklym przeciaganiu sie odbiore psu zabawke nie tylko rękami, ale i zębami, na jeden szept czy uniesienie brwi. Witam sie po powrocie zawsze. Nie ma dla mnie znaczenia, czy najpierw kaze psu przejsc przez drzwi, czy przechodze sama. Zreszta wydaje mi sie, ze wilki domow nie buduja, wiec nie przechodza przez drzwi.
A jesli w norze nie spalyby z szefem - to tez nie moglyby w ogole wyjsc z tej nory, ani pierwsze, ani drugie. Wiec kompletny brak logiki w tych zakazach łóżkowo-drzwiowych.
Acha, a na polowaniu tez psy wyprzedzaja szefa, aby mu nagonic zwierzyne z boku pod nos.

Czy kiedykolwiek w domu sa sesje szkoleniowo-zabawowe z psem? Nie to, ze sie poglaszcze, jak mamy ochote, ale nagradzane szkolenie, nagradzane zarciem lub ulubiona zabawą psa?
Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AngelsDream'][B]puli[/B], czyli ten brak poczucie bezpieczeństwa o którym ja napisałam, a który wg mnie skutkuje sikaniem jest wg ciebie związany z nadużywaniem TD?[/QUOTE]
I tym ze pies zyje w dwóch równoległych rzeczywistosciach niezaleznych od siebie, w których panuja odmienne zasady.
Poza domem ma kontakt, zabawe, moze liczyc na jakis odzew ze strony człowieka, dostaje informacje i polecenia czyli wyraxne wskazówki jak powinen sie zachowac.
W domu jest ignorowany, przepedzany, a jego prosby o uwage/zainteresowanie pozostaja bez odpowiedzi.

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, stanowczo przesadzacie. Nie jestem tyranem, który ignoruje swojego psa. Sunia ma pełną swobodę w domu i jest pełnoprawnym mieszkańcem. Bawi się, jest szkolona, rzucamy jej piłkę, szarpiemy zabawki, itd. Mogę jej zawsze zabrać zabawkę, mogę jej głowę włożyć do pyska i nic mi nie powie. Ona ufa mi bezgranicznie, a ja ją bezgranicznie kocham.

Jednak nie zmienia to faktu, że jest trudnym psem. Ona ma ADHD i miała problemy emocjonalne. To pewnie przez przeszłość. Została wyrzucona do śmietnika. Sunia, do 10 miesiąca życia zniszczyła w domu wszystko, co było do zniszczenia. Od pogryzionych wykładzin, wygryzionej dziurze w podłodze, pogryzionych ubrań i mebli oraz zerwanej tapecie. Do tego każdorazowo siusiała i kupała w domu. No i wyła całymi dniami. W końcu sprawa wylądowała w administracji bloku i posiadanie przeze mnie tego psa stanęło pod znakiem zapytania. Dostałam ultimatum albo coś z tym zrobię albo psa oddam. Poprosiłam o pomoc behawiorystę i kupiłam klatkę. Behawiorysta swoimi radami pomógł mi uporać się z uciążliwym niszczeniem, wyciem, itd. Klatka zabezpieczyła sunię, aby nie zrobiła sobie krzywdy, gdy zostaje sama i np nie przegryzła jakiegoś kabla. No i udało się. Po kilku tygodniach pojawiły się efekty. Teraz sunia jest do opanowania.

Z całym szacunkiem, ale nie znacie mojego psa. Nie wmawiajcie mi, że ona jest zaniedbana emocjonalnie, czy zestresowana. Mam psy od 18 lat. Wiem, kiedy pies jest zestresowany. I wiem, że tu nie o to chodzi.
Praca z sunią zajmuje mi każdą wolną chwilę. Staram się zapewnić jej rozmaite rozrywki i zabawy edukacyjne. Szkolę ją, bawię się z nią, trenuję. Myślę, że ona jest szczęśliwsza i ma lepszy kontakt z właścicielem niż 90% psów w naszym kraju. Jakbyście ją poznały, przyznałybyście mi rację.

Wiele problemów pokonałyśmy. Tylko to sikanie jest dla mnie niewiadomą. O ile jeszcze sikanie podczas nieobecności mogę tłumaczyć tym, że pies nie wytrzymuje. W końcu siedzi sam ponad 9 godzin. (Choć inne moje psy wytrzymują.) To sikania w nocy nie umiem wytłumaczyć. I tu właśnie proszę o pomysły, co może powodować ten stan rzeczy. Może ktoś miał podobny problem. Może ktoś sobie z tym poradził. Nie szukam umoralniania, ale rad z życia wziętych.

PS - Sunia jest po sterylizacji. Zabieg był przeprowadzony ok 2-3 miesiące temu. Sunia miała wtedy rok i 4 miesiące.

Link to comment
Share on other sites

grubbarybba zrób jej usg pęcherza jak najbardziej opróżnionego. być może faktycznie to jest posterylkowe nietrzymanie moczu. zwłaszcza, ze jej stan psychiczny oceniasz na dobry...
najlepiej u dr marcińskiego, to debeściak w czytaniu obrazków. przyjmuje na gocławiu (umińskiego 16a) i na powstańców śląskich (i gdzieś jeszcze, ale nie pamiętam, gdzie). jesli to posterylkowe, to wyjdzie w usg.

ale swoją droga uwagi dziewczyn byc moze są do przemyślenia - w końcu opisywały stan "graniczny" bardzo ostro to brzmiało, ale mi sie wydaje, ze chodzi o ogólna zasadę, [U]przerysowaną, żeby dokładnie wyjasnić, o co im chodziło[/U] - być moze masz nadwrażliwca, którego w życiu noga nie mozna przesunąć ;)?

Link to comment
Share on other sites

To może być faktycznie jakoś związane z wczesną sterylizacją, czy raczej kastracją.

A teraz coś do tematu - mam psa z lękiem, zadzwoniłam do dwóch specjalistów. Do jednego w ogóle nie mogłam się dodzwonić, więc zaczęłam szukać dalej. Druga osoba, jak tylko usłyszała pierwsze zdanie, to zaczęła mi mówić o byciu alfą, o rytuałach alfy, etc. Próbowałam jej wytłumaczyć, że pies nie rządzi, że schodzi nam z drogi, że uważa nas za przewodnika, ale bez łamania go... Nie dotarło. Do spotkania, więc nie doszło, bo uznałam, że ja chcę mieć psa zdrowego psychicznie - jego lęk mogę zrozumieć. To, co może mu zrobić źle używana TD jest dla mnie nie do zaakceptowania.

Uwielbiam to, że pies przytula się do mnie plecami, że wie, że jak ma swój psi problem, to może liczyć na wsparcie, a nie na odrzucenie i że w końcu, jak śpi, to nie obawia się spać na luzie, w pełni i bez czuwania. Obawiałam się, że stracę to wszystko trepowaniem go. Lęk jest nadal, ale jest też mój pies ze wszystkimi swoimi zaletami. To tyle ode mnie.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

[quote=GrubbaRybba;11651705
Z całym szacunkiem, ale nie znacie mojego psa. Nie szukam umoralniania, ale rad z życia wziętych.

PS - Sunia jest po sterylizacji. Zabieg był przeprowadzony ok 2-3 miesiące temu. Sunia miała wtedy rok i 4 miesiące.[/quote]

Też z calym szacunkiem - wypowiedzi w tym wątku z koniecznosci opieraly sie na tych informacjach, jakie zostaly podane.
A informacje napisane moga byc odczytywane różnie, bo nie ma dodatkowych wyjaśnien od razu, bo nie widzi się domu ani zwierzęcia.
I sytuacje z zycia wziete moga być tylko podobne - wiec prosząc o rady na odleglosc trzeba sie liczyć z tym, ze niekoniecznie rozwiązą problem.
Zofia

PS w psim hotelu, ktory pomagalam prowadzic przyjaciolom, dwie czy trzy suki wysterylizowane dosc wczesnie sikaly w nocy, nad ranem. Tak jakby przez sen. Niezaleznie od godziny ostatniego i pierwszego wyprowadzenia. W dzien wytrzymywaly.

Link to comment
Share on other sites

Słyszałam o jakiś środkach,którymi spryskuje się dywan.Odstraszają zwierze od nasiusiania...ale to dla kotków chyba było.Może dla psów też jest coś takiego?Nie mam pojęcia...nie wiem jak pomóc.Bo moje psy nigdy nie nasiusiały w domu...jak już podrosły,bo jak były małe to wiadomo.Zdarzało się.

A może postaw kuwetę w łazience,bądź jakimś miejscu...zawsze lepiej sprzątnąć kiedy nasiusia w kuwetkę niż na dywan.Tym bardziej że pisałaś że sunia jest mała,więc zmieści zadek w kuwetkę:cool3:;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kredka']Słyszałam o jakiś środkach,którymi spryskuje się dywan.Odstraszają zwierze od nasiusiania...ale to dla kotków chyba było.Może dla psów też jest coś takiego?Nie mam pojęcia...nie wiem jak pomóc.Bo moje psy nigdy nie nasiusiały w domu...jak już podrosły,bo jak były małe to wiadomo.Zdarzało się.

A może postaw kuwetę w łazience,bądź jakimś miejscu...zawsze lepiej sprzątnąć kiedy nasiusia w kuwetkę niż na dywan.Tym bardziej że pisałaś że sunia jest mała,więc zmieści zadek w kuwetkę:cool3:;)[/quote]

Ona siusia tylko w przedpokoju i w kuchni. Ma takie swoje dwa miejsca i siusia tam. Nie pomaga mycie tych miejsc. Nie pomogła wymiana podłogi. O tyle dobrze, że nigdy nie siusia na dywan.
Myślę, że kuweta pogorszy sprawę, bo będzie jawnym przyzwoleniem na siusianie w domu.

Link to comment
Share on other sites

Witajcie!
moja yoreczka ma prawie 3 mieś:smile:
jednak nie moge poradzić sobie z uczeniem jej czystości. Na dwór wychodzę z nią co dwie godziny jak tylko jestem w domu(3 dni w tyg pracuję). Jednak mam wrażenie, ze ona nie wie po co tam wychodzimy, trzęsie się i popiskuje. Generalnie nie wydobywa z siebie żadnych głosów oprócz pdszczekiwania podczas zabawy. Dlaczego w takim razie nie potarfi zasygnalizować że chce wyjść? Jest nagradzana na spacerze swoim royalem (1-2 kuleczki) po zrobieniu siusiu, lecz rzadko zdarza się że zrobi (a kupka to w ogóle nie wchodzi w grę- tylko w cieplutkim domku). Jest przy tym tak uparta, że nie zrobi póki nie wróci do domu. Tu z reguły siusia na pieluszkę, ale kupka gdzie popadnie:-( Proszę o radę, bo powoli tracę cierpliwość, zwłaszcza gdzy przekraczamy przez próg domu a ona leci siku na podłogę:-(((((

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...