Jump to content
Dogomania

"Chcę bordera i o tym ciągle marzę..."


Shaunell

Recommended Posts

O kurde gdzie dostanę tor za 1500 zł ? Ja za sam tunel dzisiaj zapłaciłam 900 zł :lol:

Ja odkąd mam psa nie mam kasy dla siebie ;) Jedzenie, na kleszcze,piłki, seminaria, psie wypady do znajomych, wyjazdy na treningi ( ja najbliżej mam 100 km w jedną stroną więc jeżdżę pks/pkp ) i wszystkie inne rzeczy typu klatka, wyprawka itd itp

Żadne wydatki nie są przeszkodą dla zawziętej osoby ? Jak jesteś osobą dorosłą, która ma stały duży dochód to pewnie ale kiedy jesteś nastolatką która utrzymuje psa to jest już gorzej;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 271
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

No właśnie.
To jest problem.
Przedstawcie rodzicom jakie są to koszty. Ja musze zrezygnować z jazdy konnej i w przyszłym roku z obozów, żeby mieć pieniądze na utrzymanie psa, kluby itp. mimo, że rodzice mówili, że oni to będą robić oto miesięczne koszty:
Karma - 200 zł
Klub Agility - 100 zł i Klub Dog Frisbee 150 zł / psie przedszkole 250 zł
Bilet miesięczny 40 zł
= 490 zł...
A to same kluby i karma. A dojdzie na pewno jeszcze szkoleniowiec ok. 70 zł za lekcję.

Więc to nie są małe koszty. A koszt jazdy konnej miesięcznie to 200 zł...

Po za tym nie da się wychować psa bez pomocy rodziców, szczeniak uczy się czystości, wy jesteście w szkole kto z nim wychodzi? Rodzice. Potrzebujecie tak, że pomocy finansowej, samemu trudno utrzymać psa i jest to prawie niemożliwe. Możecie zachorować, bardzo poważnie, leżycie w szpitalu, kto się zajmie psem? rodzice. Itd... Więc jeżeli nie chcą psa to nie dziwcie się im, bo i tak mają mało czasu i dochodzi jeszcze pies.

Link to comment
Share on other sites

Koszt jazdy konnej zależy od ilości lekcji w miesiącu, tak się składa, że też jeżdżę. U mnie jedna h - 40 zł.
Zresztą zobaczcie na tytuł tematu, nawet jeśli nie będe z nim uprawiać agility ( choć pewnie będe ) to i tak pies będzie wybiegany, ukochany, nakarmiony ( dobrą karmą ! ) i na pewno będzie członkiem rodziny. A takiego psiaka i tak w bliższej lub dalszej przyszłości nabęde.

Link to comment
Share on other sites

Tak nastolatką( w moim przypadku nastolatkiem) nie jest się do końca życia, ale jeśli chcesz psa w bliskiej przyszłości to nastolatką będziesz.
Bordery to teraz super rasa, świetnie, ale tylko dlatego że staly się bardzo popularne.
Większość ludzi pisze : "teraz mam takiego psiaka, ale planuję bordziaka", pisze tak dlatego że widzi fajny wygląd, i osiągnięca np. w agility. Sam border nie oznacza że będziesz ze swoim psem mistrzami agi, naprawde trzeba się napracować żeby z borderkiem coś osianą, ona poza tym że są szybkie to jeszcze robię duże łuki na zakrętach, co dziła niekorzystnie na czas. We frisbee też nie są najlepsze, lepsze od nich sa w tym np. aussie , które mają lepsza technike lotu( skoku :P).
Co jeśli twój pies okaże się nielubiącym troku przeszkód, nie będzie chciał cały cas latać ze deklami ?? wtedy też trzeba go wybiegać, border potrzebuje inteligentnego zajęcia.... inteligencja bordera jest zgubą dla właściciela, tak samo szybko przyswoi sobie to że gdy będzie wył to do niego wrócisz, jak to że dekle się przynosi.
Border to nie jest pies idealny !!!

wwczesniej przedstawione koszty, to nie wszystko, co jeśli psiak ulegnie jakiemuś wypadkowi ??? trzeba go leczyć a to kosztuje, a jeśli rodzice okażą się w tym momencie nie do konca wypłacalni ???

Link to comment
Share on other sites

Żaden pies nie jest idealny, z każdym trzeba pracować, a ja to lubie. Każdy ma jakieś upodobania rasowe i myśle, że to kwestia indywidualna, kto jakiego psa kupi. Cocery to najłatwiejsza rasa nie jest, przy nim codzienna praca to normalka.

Link to comment
Share on other sites

Przeszlus, wydaje mi się, że aussie mają lepszą technikę skoku, ale jeżeli chodzi o łapanie 'dalekiego' dysku, to robią to gorzej.
Trzeba się liczyć z tym, że BC może zachorować na dysplazję, wtedy plany sportowe nikną i trzeba wyłożyć dużo kasy na taki zabieg.

Link to comment
Share on other sites

bo bordery są od nich szybsze ;)
Przegladam sobie teraz te borderowe tematy, i ręce mi opadają, jak czytam niektórych ludzi.
Ktoś zobaczył słodkie maluchy i przeczytał że dobre psy do sportu i sądzi zę to pies idealny....
[IMG]http://m.onet.pl/_m/39ca7cee7afdb34d910d23c221d16898,21,1.jpg[/IMG]
Fakt, szczeniaczki baardzo slodkie... ale to prawdziwe diabołki, one tylko wyglądają jak aniołki.

Ooo sklikneliśmy się w tym samym czasie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paulaa.']Może pracy się nie ma, ale rodzice mają.[/QUOTE]

:mdleje:
Tylko, że to są pieniądze rodziców... I to chyba oni mają przede wszystkim prawo decydować o ich przeznaczeniu i niekoniecznie muszą to być drogie zachcianki dzieci...

[quote name='paulaa.']Na reszte bez sensu odpowiadać , bo ja narazie nie chce się zajmować tym profesjonalnie, może raz czy dwa pojechałabym na jakieś zawody, ale tylko dla zabawy, spróbowania czegoś nowego.
[/QUOTE]

Z takim podejściem i na takie warunki to ja w ogóle nie widzę sensu pchania się na siłę w tą rasę ;)

[quote name='drachena']
Po za tym nie da się wychować psa bez pomocy rodziców, szczeniak uczy się czystości, wy jesteście w szkole kto z nim wychodzi? Rodzice. Potrzebujecie tak, że pomocy finansowej, samemu trudno utrzymać psa i jest to prawie niemożliwe. Możecie zachorować, bardzo poważnie, leżycie w szpitalu, kto się zajmie psem? rodzice. Itd... [/QUOTE]

Akurat kiedy ja byłam nastolatką, moi rodzice mieli w d*pie mojego psa, i kiedy byłam w szkole, szczeniak zostawał w kojcu i sikał na gazety. Z grypą też wychodziłam ja, opatulona po uszy. Całe LO nie byłam na ani jednej wycieczce szkolnej, bo nikt u mnie w domu nie był zainteresowany wyprowadzeniem moich psów, a jak leżałam w szpitalu, to musiałam liczyć na chłopaka i przyjaciół. Kasę też dostawałam zależnie od nastroju, więc jak brakowało, to zwykle na sprzedaż szły książki, płyty, etc.
Da się wychowywać psa bez pomocy rodziców, ale jest BARDZO ciężko i niestety z tego co widzę, dla większości osób to jednak okazuje się być za dużo wyrzeczeń.
Jak się myśli o nich podniecając się szczeniaczkiem, to się wydaje nic wielkiego, ale kiedy pies dawno szczeniakiem nie jest, rodzice Cię oleją, a Ty chcesz iść koniecznie na imprezę na której jest TEN chłopak, a nie możesz, bo powrót rano, a nikt nie wyjdzie Ci z psami, to naprawdę krew zalewa :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Akurat kiedy ja byłam nastolatką, moi rodzice mieli w d*pie mojego psa, i kiedy byłam w szkole, szczeniak zostawał w kojcu i sikał na gazety. Z grypą też wychodziłam ja, opatulona po uszy. Całe LO nie byłam na ani jednej wycieczce szkolnej, bo nikt u mnie w domu nie był zainteresowany wyprowadzeniem moich psów, a jak leżałam w szpitalu, to musiałam liczyć na chłopaka i przyjaciół. Kasę też dostawałam zależnie od nastroju, więc jak brakowało, to zwykle na sprzedaż szły książki, płyty, etc.
Da się wychowywać psa bez pomocy rodziców, ale jest BARDZO ciężko i niestety z tego co widzę, dla większości osób to jednak okazuje się być za dużo wyrzeczeń.
Jak się myśli o nich podniecając się szczeniaczkiem, to się wydaje nic wielkiego, ale kiedy pies dawno szczeniakiem nie jest, rodzice Cię oleją, a Ty chcesz iść koniecznie na imprezę na której jest TEN chłopak, a nie możesz, bo powrót rano, a nikt nie wyjdzie Ci z psami, to naprawdę krew zalewa :evil_lol:[/QUOTE]
Ale całkowicie finansowo byś raczej nie dała rady utrzymać bo książki i płyty by się kiedyś skończyły ;)

[QUOTE]Z takim podejściem i na takie warunki to ja w ogóle nie widzę sensu pchania się na siłę w tą rasę ;-)[/QUOTE]
Wydaje mi się, że dla BC bez różnicy czy Pańcia będzie z nim jeździć na zawody czy ograniczy się do treningów rekreacyjnych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='drachena']Ale całkowicie finansowo byś raczej nie dała rady utrzymać bo książki i płyty by się kiedyś skończyły ;)

Wydaje mi się, że dla BC bez różnicy czy Pańcia będzie z nim jeździć na zawody czy ograniczy się do treningów rekreacyjnych.[/QUOTE]

Oczywiste ;) Tylko inna rzecz, że ja akurat od pewnego momentu miałam rentę po jednym z rodziców, więc w pewnym stopniu mogłam na psy "szaleć" za swoje.

Zgadza się, tylko że rekreacyjne treningi też kosztują tak jak już pisano (i jeśli rodzice są chętni do tego dokładać to ok - gorzej że zwykle nie chcą) - a jeśli owo agility ma polegać tylko na skakaniu psa przez kijek od miotły na dwóch stołkach, to własnie nie widzę sensu brania zaraz akurat bordera, bo to można robić z 3/4 kundelków ze schroniska..

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
Zgadza się, tylko że rekreacyjne treningi też kosztują tak jak już pisano (i jeśli rodzice są chętni do tego dokładać to ok - gorzej że zwykle nie chcą) - a jeśli owo agility ma polegać tylko na skakaniu psa przez kijek od miotły na dwóch stołkach, to własnie nie widzę sensu brania zaraz akurat bordera, bo to można robić z 3/4 kundelków ze schroniska.. [/QUOTE]
Zgadzam się ;) Nie rozumiem też brania Bordera po to, żeby nie robić z nim nic oprócz przywołania i rzucania mu patyczków, dlaczego nie wezmą jakiegoś mniej problematycznego psa, np. kundelka czy goldena?

Link to comment
Share on other sites

Od lubienia do posiadania jest daleka droga. Ja lubię konie, podobają mi się od dzieciństwa praktycznie, a najbardziej rasa shire - w dzieciństwie też czytałam sobie o niej w atlasie i encyklopedii - ale czy to oznacza, że mam go mieć? Poza tym lubię duże psy, a już szczególnie mastiffy i dogi, też sporo o nich czytałam, ale czy to oznacza, że mam je mieć? Ja ćwiczę sobie te psie sporty i wybrałam bc, bo najbardziej odpowiadają mojemu trybowi życia. Jednak bardziej podobają mi się mastiffy - czy to oznacza, że mam wziąć mastiffa do agility? Bierzesz psa, który będzie z tobą szczęśliwy, a bc zapewne bardziej będzie szczęśliwy biegając na agility, niż przynosząc 150 patyków dziennie.

Link to comment
Share on other sites

Wyobraź sobie, że już sobie takiego wybrałam i jestem pewna, że bc będzie ze mną szczęśliwy i ja z nim. Nie mówie, że już jutro polece do hodowli i go kupie. Kupie jak będe pewna, że moge sobie na niego w pełni pozwolić, a narazie to niestety niemożliwe. ;)

Link to comment
Share on other sites

Agility nie uprawiałam, bo mnie to nie kręci ;)

Ja lubię husky, obłędnie podobają mi się maliniaki, ale husky to nie tylko moja wielka miłość z dzieciństwa, ale i godziny czysto fizycznego wysiłku w terenie, na który niestety kolano mi póki co nie pozwala, a maliniak potrzebuje pracy praktycznie jak BC, tylko trochę innego typu - a ja aktualnie nie mam w pobliżu ani agi, ani IPO, ani nic w czym mógłby się taki pracoholik realizować, więc mam świniaka, którego zakupiłam jako rozweselacz domowy i atletę do trenowania, co akurat bez problemu mogę robić bez specjalistycznych torów przeszkód czy zajęć z instruktorem ;)
To trochę tak jak z samochodami - kto u licha kupuje superszybki bolid, żeby jeździć nim w niedzielę do kościoła? Jak marzymy o husky, BC, CSV czy innej bardzo wymagającej rasie to ok, z pasji najpierw zmienimy tryb życia czy stworzymy sobie warunki, żeby móc w pełni wykorzystać możliwości i zaspokoić potrzeby psa, albo po prostu z niego zrezygnujemy na rzecz innej rasy, której podołamy, a nie kupimy owego pracoholika czy sportowca, usiądziemy w ogródku i pobawimy się w "hop" przez taboret, a w nieokreślonym potem może coś więcej, tylko te "potem" często weryfikują studia, miłość, praca, rodzina, i z tego "czegoś więcej" zostaje pies-zawalidroga, na którego nie ma już czasu ani siły.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...