agnieszka32 Posted November 7, 2010 Posted November 7, 2010 [quote name='Marta67']szkoda, że to nie Fiodorek :( czy chłopak ma wątek czy coś? wiadomo coś o nim? ;)[/QUOTE] Wątek pit bulla red nose w szczecińskim schronisku - tego, który miał być Fiodorkiem... [url]http://www.dogomania.pl/threads/196019-Igor-pi%C4%99kny-m%C5%82ody-pit-bull-red-nose-w-szczeci%C5%84skim-schronisku?p=15689621#post15689621[/url] [IMG]http://img230.imageshack.us/img230/2443/pb072771.jpg[/IMG] Quote
dczn Posted November 14, 2010 Posted November 14, 2010 No wlasnie dopiero teraz przeczytalam (pobieznie) caly watek... doszukalam jak piesek trafil do domu... i jak potem zniknely. Malo mi sie to prawdopodbne wydaje- by psy zabladzily, zgubily sie. Uciekaja- bo to swietna zabawa... Ale glod, zimno - psy wracaja. Sunia od niemowlaczka u wlascicieli... JAK MOZLIWE, ZE DWA PSY ZAPADLY SIE POD ZIEMIE? tyle jest bezdomnych psow podobnej rasy, ktore nie moga znalezc domow- po co wiec mialby je ktos krasc? Hmmm? Nie mysleliscie czasem o jakims zlym sasiedzie, ktoremu psy przeszkadzaly, bal sie puszczonych.... i przyczynil sie do znikniecia? Nawet z odleglego terenu. Albo ( skoro teren lasow) mysliwy... ( podobno moze strzelic do psa, jesli ten goni lesna zwierzyne- zwlaszcza zima)... No i cisza sza.... NIE CHCIALABYM BYC W SKORZE WLASCICIELKI- ja chyba bym skonczyla w wariatkowie.... Quote
agnieszka32 Posted November 14, 2010 Posted November 14, 2010 Dczn - moja sunia Sara prawie na pewno nie żyje - zbyt wiele sygnałów dostawaliśmy o tym, że została zastrzelona przez myśliwego, by mieć jeszcze jakąś nadzieję - wiem, kto to zrobił, wiem jak się nazywa i gdzie mieszka (niedaleko nas). A zastrzelenie psa dla tego psychopaty to "pikuś" i uwierz mi, że to najmniejsza krzywda, jaką potrafi zrobić zwierzętom. Co do Fiodora, to może być różnie... To pies, który niejedno w życiu przeszedł i jego losy były i mogą być skomplikowane. Ja też myślałam, że nie dam sobie rady, że moje życie się skończyło, że psychika tego nie wytrzyma. Ale wytrzymałam, mam dwie sunie ze schronisk, które pomogły mi żyć dalej. Nadal jest bardzo ciężko, zwłaszcza gdy pojawiają się sygnały, że gdzieś jest podobny pies, w schronisku, u kogoś w domu i trzeba to sprawdzić, gdy muszę przejrzeć zdjęcia Sary i Fiodora by je porównać ze znalezionym... :( Wtedy jest najgorzej, najtrudniej... No i zbliża się Boże Narodzenie, święto które już zawsze będzie się mi i mojemu mężowi kojarzyło z najgorszymi dniami w naszym życiu, ze strachem, przerażeniem, poczuciem bezradności, osamotnieniem i poczuciem nieopisanej straty i żalu :(:( Tego nie da się zapomnieć... Quote
dczn Posted November 15, 2010 Posted November 15, 2010 Chyba nie moglo byc gorszej daty.... nawet dla mnie- ateistki, juz kazdy okres swiateczny kojarzylby sie makabrycznie. I byc moze zabrzmi to brutalnie- ale mnie akurat pocieszylaby wiesc, ze pies ... ktorego nie moge odnalezc - nie zyje. Ze jednak nie cierpi... nie tzryma go jakis psychol na lancuchu, nie gloduje, nie blaka sie, nie jest bity. Jesli zostala zastrzelona- smierc miala szybka... i to jest pocieszajace. Tylko czy na pewno? Co mysliwy robil w swieta w lesie... wieczorem??? Kurcze- poecieszyla by mnie taka wiadomosc. Nawet teraz - czuje ulge. I jesli biegaly sobie dwa pieski- to moze ustrzelil oba. Posluchaj. Ogladalam kiedys program o zaginionych ludziach...Malzenstwo wypowiadalo sie na temat zaginiecia swojego syna. Mial lat 17 gdy zaginal... minelo juz lat 15 od tragedii. I zero wiadomosc, zero sygnalow.... Dla nich zycioe od 15 lat nie ma sensu- nic nie bawi, nie cieszy- zadne swieta, imininy, urodziny- NIC!... I mowili, ze chcieliby chociaz uslyszec- ze nie zyje.... a tak... ojciec bal sie, ze moze umrzec- i nie dowie sie , gdzie jest lub co sie stalo z jego dzieckiem. Czy cierpialo, czy bylo mu zimno.... jak zmarl... lub czy nadal nie jest gdzies przetrzymywany. To musi byc koszmar. Dzis... po przeczytaniu watku, snilo mi sie, ze moja sunia zaginela. Tez mam lasy w Gdyni... ona biega... malo sie mnie slucha. Czesto wpadam w panike... Kurcze- ja bym zwariowala. Powaznie. Zwariowala.... gdyby nie bylo sladu... Ktos opowiadal, ze jak pies pobiegnie za sarna- to potem moze zgubic slad. Nie wiem, czy wierzyc... Ale powaznie. Wspolczuje ci sytuacji, pierwszych dni.... tych poszukiwan, stresu, lez. Podziwiam utrzymania wątku na dogo... Jesli jest poszlaka, ze pieski moga juz nie zyc... i na to wszystko wskazuje... pociesz sie tym- wlasnie w taki sposob.... ze teraz im juz nic nie grozi. Pozdrawiam Cie serdecznie. Trzymaj sie mocniutko. Quote
MagdaH Posted November 15, 2010 Posted November 15, 2010 [quote name='dczn'] [...] tyle jest bezdomnych psow podobnej rasy, ktore nie moga znalezc domow- po co wiec mialby je ktos krasc? Hmmm? [...][/QUOTE] Dokładnie Dczn, po co ludzie kradna psy, skoro mozna się gibnąć do schronu i przygarnąć...np. po co skradziono Lemona z Palucha??? [url]http://www.dogomania.pl/threads/196449-LEMON-skradziony-PITBULL-RED-NOSE-szukamy-go-w-ca%C5%82ej-PL[/url] Mozna było przyjechac jak człowiek i zaadoptować ... Quote
.Labradore. Posted December 9, 2010 Posted December 9, 2010 i co? Jak tam? agnieszka, pisałaś że jesteś PRAWIE pewna, czy to już tak na 100%? Jezu ja bym sie nie mogła z tym pogodzić, ale cząstkowo popieram dczn:shake:. Masz pewność, że pies nie cierpi (tak jak w przykładzie) na łańcuchu u psychola... Miesiąc temu zaginęła sunia sąsiadów, w typie labradora, którą kochałam jak swoją suczke (w końcu to ja ją wyprowadzałam i ja z moim kuzynem ją odwiedzałam, bawiłam się z nią) i najbardziej się martwiłam tym że trafi do "człowieka" (jeśli takie istoty można by było nazwać [I]homo homo sapiens[/I]) który ją zakatuje... Dorka do tej pory sie nie znalazła ;( potem zdechł (u nas się tak mówi -.- jak coś komuś nie pasuje - odszedł) mój pierwszy, ukochany kundelek, który w pewnym sensie mnie "wychowywał" to to już było załamanie... :-( Troche odbiegłam od tematu... Coś mnie ścisnęło jak przeczytałam o tym że Sara została zastrzelona...:-(:-( ale ten dziad wiedział że to ona czy tak na "chybił trafił - może to dzik?!" ???:angryy: Quote
agnieszka32 Posted December 9, 2010 Posted December 9, 2010 Uwierz mi, że ja też chciałabym wiedzieć, co się stało z Sarą i Fiodorem - móc się z nimi pożegnać, opłakać... Niestety, nie zawsze jest tak, jak byśmy chcieli. Wyczerpałam wszystkie dostępne mi możliwości, by odnaleźć psy, albo uzyskać PEWNĄ informację o ich losie (włącznie z jasnowidzem z Człuchowa). Niestety, raczej nigdy nie będę miała pewności, co takiego strasznego je spotkało. :( Zbliżający się czas jest dla mnie okresem szczególnie smutnym - Sarunia i Fiodor zaginęły w Wigilię - nigdy nie zapomnę tej daty. Każde Boże Narodzenie będzie mi je przypominało... Quote
.Labradore. Posted December 9, 2010 Posted December 9, 2010 współczuję Ci... otrzymałaś jeden z najgorszych prezentów jakie mogły Ci się trafić... ja teraz będę spędzać pierwsze Boże Narodzenie bez Maxa... a co przepowiedział Ci jasnowidz, jeśli można wiedzieć X.x edit: chciałam też dodać, ze jestem pełna podziwu dla Ciebie! Tak bardzo Ci zależy na Twoich przyjaciołach, tyle zrobiłaś by je odnaleźć i na pewno nadal będziesz dążyć ku szczęśliwemu końcowi, Lunka i ja jesteśmy z Tobą i tak samo jak cała reszta trzymamy kciuki!!! Ja mieszkam w małopolsce więc fizycznie niestety pomóc Ci nie mogę ;( U nas to w ogóle w mieścinie nie ma dużo staffków, molosowatych i psów je przypominających - czyli "agresywnych" (mh do tej pory widziałam trzy amstaffy ). Quote
agnieszka32 Posted December 9, 2010 Posted December 9, 2010 Jasnowidz (Krzysztof Jackowski) powiedział, że jeden pies nie żyje (nie był w stanie stwierdzić, który), a drugi gdzieś się przybłąkał do jakiegoś starego gospodarstwa. Wskazał to miejsce na mapie, ale ten rejon mieliśmy już obszukany wielokrotnie i żadnego gospodarstwa tam nie było. Jasnowidz stwierdził również, że teoretycznie jest możliwe odnalezienie ciała martwego psa - jednak miejsce, które wskazał to setki hektarów pól - przeszukanie ich było niemożliwe... Quote
agnieszka32 Posted December 24, 2010 Posted December 24, 2010 Dziś rocznica Waszego zaginięcia. Pamiętam o Was, moje kochane, zawsze będę ogromnie tęsknić, a niepewność co do Waszego losu nigdy nie da spokoju :(:( :placz: [IMG]http://www.fothost.pl/upload/09/51/f10ac1c7.jpg[/IMG] [IMG]http://img138.imageshack.us/img138/3923/fiodor894.jpg[/IMG] [IMG]http://images8.fotosik.pl/66/729c3a7a437ed42f.jpg[/IMG] [IMG]http://images6.fotosik.pl/506/3315132c8e1a59c6.jpg[/IMG] [IMG]http://images8.fotosik.pl/37/3b39f6ffd7a60504.jpg[/IMG] Quote
agaga21 Posted December 24, 2010 Posted December 24, 2010 aguś....[IMG]http://manu.dogomania.pl/emot/pociesza.gif[/IMG] Quote
Sybel Posted December 24, 2010 Posted December 24, 2010 Gdziekolwiek są, na pewno też pamiętają o Was. Quote
maciaszek Posted December 24, 2010 Posted December 24, 2010 :glaszcze::glaszcze: Trzymajcie się... Quote
Gabi79 Posted December 24, 2010 Posted December 24, 2010 Jakie one śliczne i kochane! Przeczytałam kilka ostatnich postów i poryczałam się. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że jeśli żyją to nie cierpią i nie jest im źle. Trzymajcie się ciepło. Quote
magda222 Posted December 24, 2010 Posted December 24, 2010 Agnieszko, życzę Wam i wierzę w to, że Wasze psiaki się odnajdą. Zdrowych, spokojnych, rodzinnych Świąt wszystkim!!! :tree1: Quote
nikeamst Posted December 25, 2010 Posted December 25, 2010 Jesteśmy z wami i z waszym bólem i tęsknotą za Fiodorkiem i Sarunią!! pamiętamy zwłaszcza w wigilie! życzymy spokojnych świata pozdrawiamy! Quote
Marta67 Posted December 26, 2010 Posted December 26, 2010 Agnieszko jesteśmy z Wami. nadal mamy nadzieję Quote
agnieszka32 Posted December 26, 2010 Posted December 26, 2010 Dziękuję Wam, że jesteście i pamiętacie. Quote
fioneczka Posted December 27, 2010 Posted December 27, 2010 w czasie Świąt, kilka razy zaczynałam pisać post i nie wiedziałam co napisać ... Aga pamiętamy cały czas ... i nigdy nie zapomnimy o Sarusi i Fiodorku ... tak jak zawsze będziemy kochać Fionusię i nosić Ją głęboko w sercu, tak i o Twoich dzieciakach będziemy pamiętać w ubiegłoroczne Święta i okres noworoczny przeżywałyśmy tragedię ... każda swoją, Twoje dzieciaki zaginęły a nasza Fionusia gasła z dnia na dzień :( i dla Was i dla nas to były koszmarne dni, pełne łez, obaw i niepewności ... może kiedyś będzie łatwiej Quote
mariamc Posted December 27, 2010 Posted December 27, 2010 Aga, to był ciężki rok , dla zresztą też ale z całkiem innych względów i gdyby nie psy ...... Zobacz, paradoksalnie , ile dobrego stało się za sprawą zaginięcia Saruni i Fiodora, ile psów, dzięki nim ,ocaliło życie . Zaczynając od małego Tadzia... No i poznałyśmy się osobiście , nie tylko wirtualnie. Taka moja prywatna filozofia ,że nic nie dzieje się bez przyczyny i tak musiało być. Ściskam Was mocno , cały czas pamiętam i jednak wierzę ,że dowiemy się w koncu prawdy. Quote
izolda27 Posted December 27, 2010 Posted December 27, 2010 Agnieszko ja też mimo że nie znam Cię osobiście to w wigilie też o was myślałam i waszej smutnej rocznicy.Niestety nie było mnie w domku więc nie mogłam nawet kilku słów napisać.Trzymaj się,i miejmy nadzieję że sprawa zaginięcia psiaków się kiedyś wyjaśni,i choć troszkę Ciebie uspokoi. Quote
magdola Posted December 27, 2010 Posted December 27, 2010 Jestem pewna, ze kiedys cała prawda wyjdzie na jaw... Na watku jest tyle zyczliwych osób, ze mam nadzieje, te chwile sa choc ciut lzejsze do zaakceptowania, chociaz wierze, ze one nadal zyją... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.