Jump to content
Dogomania

Owczarek szkocki DUSZEK - odszedł za Tęczowy Most :(


Kolia

Recommended Posts

Słuchajcie, dostaje masę maili od osób z allego, które wzieły udział w auckji cegiełkowej, z życzeniami zdrowia dla Ducha i jego opiekunki. Jestem tym niesamowicie zbudowana!! OBCY LUDZIE WIERZĄ W DUCHA< WZRUSZA GO JEGO HISTORIA I PANI WYSIŁEK< PANI EWO!!! Trzymajcie tak dalej!!!:multi::multi::multi:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 362
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jezu...już powoli "wymiękam"...:-(zaglądam tu dosłownie co minutę z nadzieją, że coś już będzie...no ale na forum collie znów wątek tłumaczący swoje racje...kurde...wiem wiem..wszystko mogę zrozumieć...naprawdę wszystko...ale do jasnej ciasnej..NIE W TAKIEJ CHWILI!!!!!TERAZ, KIEDY DOSLOWNIE LICZY SIĘ KAŻDA MINUTA..KIEDY SARSAR SAMA JEST "LEDWO CIEPŁA"...:-(przecież właśnie w takiej chwili prawdziwy miłośnik Duszka, czy w ogóle zwierząt powinien "wstrzymać oddech"..i modlić się z nami:razz:...a jeśli to prawda i jeśli naprawdę są ludzie, ktorzy właśnie teraz mają jakieś żale za złe leczenie Ducha, to uważam, że powinni na zawsze opuścic to forum i przestać nazywać się miłośnikami zwierząt...ludzie!!!opamiętajcie sie przez szacunek dla Ewy...mało cierpi???Już jest zrezygnowana..ale co się dziwić???pewnie ma uraz do komputera w ogóle..a my tu wszyscy tak bardzo czekamy..ja martwie się coraz bardziej i przychodzą mi straszne czarne myśli do głowy:-(..nie zasnę jak nic tu dziś się o Duszku nie pojawi:placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

Zajrzałam..ze 20 razy..płakać mi się chce i nie wiem jak zasnę...tak bardzo się martwie i ciagle prześladują mnie straszne myśli..przecież Ewunia by cos nam napisała:-(Może bardzo walczy i nie ma nawet kiedy...gdyby było dobrze, już byśmy to chyba wiedzieli:placz:Mieli być dziś u weta z tą naroslą...aj..sama nie wiem..marudzę tu jak stara baba:cool3:idę do łóżka..pomodlę sie jeszcze za te nasze wszystkie Bidy Kochane..może to mnie uciszy i uspokoi jakoś...Rano znów tu wlecę...może rano??????eh..oby...Dobranoc Ewuniu,dobranoc Duszku..dobranoc wszystkim....

Link to comment
Share on other sites

I dalej cisza. Co u Duszka? Pani Ewo choc jedno zdanie na jego temat. Wszyscy sie martwimy.
A o tym co sie rozpetalo na tym i kolaczkowym forum szkoda gadac. Nie rozumiem jak mozna miec pretensje do kogos jesli nie przeczytalo sie calego watku. Watek jeden i drugi przeczytalam "od deski do deski" i nie mam zadnych watpliwosci jakimi metodami jest leczony Duszek. A wlasciciwie to mi wszytstko jedno jak on jest leczony byle bylo z nim lepiej.
Trzymajcie sie cieplo, duzo zdrowka dla Duszka i dla Pani Ewo.
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Ewa nie ma internetu, dlatego się nie odzywa.
Niestety nie jest dobrze.
Wczoraj była z Duchem u weta, który potwierdził diagnozę dotyczącą nowotworu i stwierdził, że to co się pojawiło w pysku to oznacza, że nowotwór zaatakował kości. Doradza eutanazję żeby się pies nie męczył. Jedyne co zalecił to leki przeciwbólowe. Ewa jest rozwalona całkiem. Zwłaszcza, że Duch ma kłopoty z jedzeniem, więc nie ma jak podać mu leków, wczoraj zamiast 4 porcji dostał tylko 2. Na dodatek mocno krwawi po podaniu niektórych leków. Ewa martwi się, że może jest już za późno.
Chińscy lekarze przewidzieli ten atak nowotworu na kości i ten drugi czynny preparat właśnie na to jest, więc jeszcze można próbować walczyć. Nowe leki wprowadzone do organizmu też mogą powodować dziwne skutki na początku, bo w końcu to jest walka, a nowotwór przecież tak od razu też się nie podda.
W każdym razie póki Duch żyje, dopóty jest jeszcze cień nadziei.

Link to comment
Share on other sites

Duszku walcz prosze, tyle ludzi wierzy ze z toba bedzie w koncu lepiej. Nie mozesz tego robic swojej Panci.
Mam nadzieje ze Duszek i pani Ewa znajda jeszcze troche sily i dadza rade zwalczyc ta chorobe. Trzymam mozcno kciuki.
[SIZE=1]Kurcze az sie poplakalam a to glupio wyglada w pracy.[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Duszku..dopóki jest nadzieja, dopóty walcz a My bedziemy walczyć z Tobą w sercu, w myślach i w modlitwie...są leki..one muszą mieć czas na rozpoczęcie działania...wierzę, że zaczną działać i naprawdę wierzę, że Ty nie umiesz może mówić ludzkim głosem, ale gdybyś umiał- na pewno wykrzyczałbyś nam tutaj, że mimo bólu i cierpienia- chcesz walczyć- bo chcesz żyć..bo warto...bo jeśli się uda- czeka Cię szczęśliwe życie u boku Najukochanszej Twojej Pani pod Słońcem...a my tu naprawdę wszyscy wierzymy, że sie uda..wierzymy...Ewuś...nie poddawaj się zwątpieniu..jesteśmy z Tobą całym sercem.."A NADZIEJA ZAWIEŚĆ NIE MOŻE"....WIĘC NIECH NAS TRZYMA MOCNO WSZYSTKICH, A CIEBIE NAJBARDZIEJ....Piszcie Cioteczki błagam wszystko, co wiecie o Duszku naszym....

Link to comment
Share on other sites

Jest bardzo, bardzo źle.
Duch jest nieobecny, nie poznaje otoczenia, Ewa mówi, że on się poddał, że chce odejść. Nie przyjmuje żadnych pokarmów, leków też. Nie wiadomo czy uda się go przekonać żeby walczył, Ewa obawia się, że to już koniec. Sama jest w kiepskim stanie.
Będę dzwonić wieczorem i napiszę wam jak się czegoś dowiem.
Oby to były lepsze wieści, chociaż trzeba się przygotować na wszystko.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=DarkSlateBlue][I]"Duch postanowił odejść. Najpierw zaprezentował objawy takie jak wtedy gdy przyszedł do nas - nadpobudliwość ruchowa, nierozpoznawanie miejsca i ludzi. Potem wyłączył zasilanie (odmówił leków, jedzenia i picia). Potem przez kilka minut szczekał na coś, co tylko on widział, opróżnił organizm z produktów przemiany materii... Usnął. We śnie biegł. I cisza."[/I][/COLOR]

Dostałam takiego smsa... Ewa płacze.... Nie tylko Ewa....

[CENTER][IMG]http://dogo.egonet.pl/swieczka.jpg[/IMG]
[/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

Zegnaj Duszku Kochany...zrobiłeś tyle dobrego, zanim odszedłeś od nas...nie na darmo żyłeś..poruszyłeś tyle dobrych serc, w tak wielu w nas obudziłeś nadzieję, ducha walki...pokazałeś, jak po nieszczęsciu, jakie przeżyłeś, ślicznie zacząłeś wszystko od nowa...to nic, że z chorobą...bo za to z Panią, która dała Ci to szczęście i radość..dzięki Ewuni ostatnie Twoje dni upłynęły w atmosferze miłości, radości i poczuciu bezpieczeństwa...Twoje malutkie psie serduszko nie potrzebowało niczego wiecej...i dostałeś to, a nam dałeś siebie...może na krótko, ale dla Pana Boga nie ma czasu...dałeś go nam tyle..dokładnie tyle ile było potrzeba..jestem pewna, że gdybyś mógł decydować o sobie i gdybyś miał możliwośc powtórnego życia, ani przez moment nie zawahałbyś się i wybrał dokładnie to życie, które miałeś, bo ono przywiodło Cie do Ewuni i do nas...ZEGAJ MALEŃKI...CIĘŻKO TO PISAĆ...ALE ZEGNAJ..moja chusteczka jest przemoczona i pewnie długo nie przestanę płakać, ale wiem, że nie chcemy Cię już tu zatrzymywać swoją rozpaczą, bo może Ty ją czujesz i ciężko Ci się wtedy robi...niech już Ci nie będzie nigdy Ciężko..odwaliłeś tu na ziemi kawał dobrej roboty..teraz odpoczywaj i czekaj na nas..kiedyś na pewno się spotkamy....
[*]
[*]
[*]:-(:-(:-(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...