Jump to content
Dogomania

sika w domu gdzie popadnie z zazdrosci o dziecko...


netgirl

Recommended Posts

  • Replies 107
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[B]diana[/B] to chyba ironia byla?? chociaz moja mama uwielbia wielkie miasta i to jej sie najbardziej podoba... no coz..

[B]berek[/B]..my o tym wiemy.. juz pisalam ze kiedy bralismy psa bylismy przekonani ze kiedy skonczy sie okres kwarantanny szczeniaka my juz bedziemy mieszkac na wsi blisko morza, ale sie nieoczekiwanie zmienilo, mamy jednak nadzieje ze w ciagu najblizszych tygodni uda nam sie stad wydostac.. nie rozumiem czemu ludzie zjezdzaja do Aten.. polowa ludnosci Grecji tu mieszka.. tu jest sam beton.. nic wiecej, latem ochydny smog.. jest tyle samochodow ze nie ma gdzie parkowac.. jest tu po prostu tragicznie.. ale w miejscowosciach przy morzu jest raj dla psa.. i dla czlowieka tez.. przynajmniej nasz ma zawsze wielka radoche poplywac w cieplym morzu, wybiegac sie....

wbrew temu co sadzicie my na prawde chcemy dla psa jak najlepiej..

Link to comment
Share on other sites

pisze o gryzieniu mebli itd poniewaz ten problem pojawia sie predzej czy pozniej u psow uzaleznionych od ciaglego kontaktu z wlascicielem. Musisz nauczyc psiaka komendy "zostan"i kazac mu zostawac na swoim poslaniu i wychodzic z pokoju,nie mozesz go ciagle bezustannie glaskac-lepiej wydac mu jakas komende np.: na miejsce a po minucie dobrze wykonanego cwiczenia pobawic sie ze zwierzakiem.
P.S to teraz juz wiesz,ze nie nalezy podejmowac decyzji na wyrost tylko dostosoywac je do zaistnialej sytulacji

Link to comment
Share on other sites

głowa pęka jak się to wszystko czyta... :shake:

netgirl - skoro jest jak piszesz, nie ma możliwości żebyś poświęcała psiakowi więcej uwagi to może warto by zmobilizować jakiegoś dzieciaka z sąsiedztwa... kogoś znajomego,
kogoś kto trochę cię odciąży i zabierze psiaka na porządny spacer, "wymęczy" w ciągu dnia? ;)

Link to comment
Share on other sites

Okej, od razu przyznam, ze nie przeczytałam całego wątku - doszłam gdzieś do połowy i szlag mnie trafił. Nie wytrzymałam i muszę to napisać:

Netgirl, jestes całkowicie normalną, zapracowaną matką, która mimo coraz bardziej zaawansowanej ciąży opiekuje się małym dzieckiem, domem i jeszcze psem. Z tego co piszesz jestes zdana tylko na siebie, a roboty masz w jasną cholerę. Mimo to nie poddajesz się, walczysz i szukasz rozwiązań, zamiast iść na łatwiznę. Gratuluję, podziwiam i współczuję problemów z psem.

Nie bierz sobie do serca wypowiedzi niektórych osób. Nie wiem jak bardzo trzeba być oderwanym od rzeczywistości, zeby powiedzieć matce 3 dzieci: "po co sobie te dzieci robiłaś?" Jakim trzeba być nieczułym chamem!! Widać, ze osoby, które to pisały nie mają pojęcia o rodzicielstwie i o tym co w zyciu jest naprawdę istotne. Mimo ze sama nie mam dzieci, nie potrzebuję specjalnej wyobraźni, zeby wiedzieć, ze w konflikcie dziecko=pies dla matki zawsze najważniejsze będzie dziecko.
Niektore osoby na tym forum chyba tak duzo czasu spedzaja ze zwierzętami, ze zapomniały, ze ludzie są od zwierząt wazniejsi (tak, tak mimo wszystko!) i zapomniały też podstaw kulturalnej komunikacji. Może i swietnie rozumiecie zwierzęta i ich zachowania, ale mały problem macie z interpretacją zachowań i uczuć ludzi... :P

Netgirl, kupujac psa planowała zamieszkać na wsi. Wiedziała, ze będzie miała dzieci (A moze nie wiedziała? Moze wpadła? Może wg Was powinna usunąć wszystkie ciążę, bo przeciez pies ważniejszy?) ale nie spodziewała się takiego konfliktu psa z dzieckiem. Zresztą to nie jest istotne. NIe chodzi mi o problem jakim jest sikanie psa, ale o Wasze wypowiedzi w stylu: po cos se robiła tyle dzieci, jestes nieodpowiedzialna, baw sie z psem, a dziecko... no sama nie wiem? Moze trzymaj na balkonie? :/


Wiem, ze tym ostrym tonem tylko zaostrzę dyskusję, ale po prostu chcę wziąć w obronę tę dziewczynę zanim się podłamie albo zacznie wierzyć, ze to co piszecie jest prawdą. Trochę więcej szacunku i życzliwości!! I tolerancji!
Ha i jeszcze jedno - same piszecie, ze najlepiej jest psa NAGRADZAĆ, A NIE KARAĆ. To dlaczego nie stosujecie tego do ludzi? W tą stronę to też nieźle działa, zapewniam! Dlaczego wyciągnełyscie z wypowiedzi netgirl kazdą złą rzecz i ją za to zganiłyscie jakby wasze zycie od tego zalezało? (począwszy od używania gazety, a skończywszy na kupieniu psa u złego "hodowcy") To już się stało! Było, przeszło, minęło! Sytuacja jest jaka jest i trzeba się zastanowić jak ją rozwiązać w obecnej formie, a nie krytykować i rozwlekać każdą wczesniejszą decyzję, która do obecnej sytuacji prowadziła... Moze lepiej pochwalić za mądre decyzje - szukanie pomocy, chęć zostawienia psa, a nie oddanie go do schroniska po pierwszym sikaniu (mnóstwo ludzi by tak zrobiła, zapewniam!)....
Uff.. trochę ochłonęłam... :/
Mam nadzieję, ze weźmiecie to sobie do serca i chociaż trochę sie zad tym zastanowicie... ;]
Pozdrawiam Netgirl jak i wszystkie osoby tutaj, które służa dobrą radą i pomocą!!

Link to comment
Share on other sites

Czemu nie wzmacniam pozytywnie ludzi? Bo uważam że człowiek potrafi planować i przewidywać dużo lepiej niż pies i w wielu sytuacjach myślenie by wystarczyło.

Jeżeli wiem że jestem w ciąży, że planuje następne dzieci a mój mąż pracuje po 10h to nie kupuję psa!
Jak by dziecko z braku czasu leżało z pełną pieluchą, głodne i ryczące w kojcu to by było źle, jak pies nie ma zapewnianych podstawowych potrzeb to spoko bo przecież ta kobieta ma tyle na głowie.

Brzydko mówiąc chrzanię Twoje priorytety, żyj jak chcesz tylko nie krzywdź w ten sposób innych, tym bardziej zwierząt.

Jeżeli nie lubię dzieci to ich sobie nie robię, jeżeli wiem że nie będę miała czasu się nimi zajmować to też ich sobie nie robię. Analogicznie do zwierząt - nie mam czasu lub ich nie lubię to ich nie mam. Proste jak konstrukcja cepa.

A jeśli chodzi o myślenie o przeprowadzce na wieś - ogródek psa nie wychowa, nie wybiega ani nie zajmie więc nie rozwiązuje żadnego problemu po za szczaniem - pies po prostu będzie sobie sikał w ogrodzie w którym będzie spędzał większość czasu albo i cały.

Link to comment
Share on other sites

Ba, nie wiem czy w ogole jest sens podejmowac dyskusje... widocznie niektórzy jako małe dzieci często bawili sie w psim moczu (bo to przeciez nic groźnego) i zrobili sie od tego inteligentni :D Jedli go, lizali i podniecali sie, ze przecież bardziej groźny jest domestos...Buahhahahahah :D
Super. Napawdę ekstra!

Wyciągneliscie kazdą najmniejszą wypowiedź z postów netgirl i ją zjechaliście, zamiast konstruktywnie pomóc. Juz najbardziej mnie rozwaliło jak dziewczyna opisała jak pies sie bawi z dzieckiem, a pod jej postem pojawiły sie chyba z 3 posty nawiedzonych użytkowniczek, które uznały, ze "no tak, juz wiadomo co sie dzieje z psem - pies jest katowany! dziecko go dręczy! własciciel "mocno" sie z nim bawi, wiec pewnie oznacza to walenie kijem!! ratunku!"... Ja pierdziele... nie widzicie własnej smiesznosci?
Pies ma to do siebie, ze jak małe dziecko go irytuje to wstaje i odchodzi. I dziecko za nim nie pobiegnie, bo z tego co słyszałam nawet nie umie chodzic :P
Wiec jak pies siedzi i pozwala się "głaskać" to znaczy, ze moze wcale nie jest katowany? Moze mu sie to podoba?
Znam wiele przypadków dzieci wychowanym z psami i wiem, ze nigdy nie było takich problemów jakie opisuje netgirl. Moze wynika to z tego, ze w mojej rodzinie było zawsze więcej niż jeden pies (bawiły sie razem) i ze było duże podwórko. Więc miała prawo spodziewać sie, ze wszystko będzie okej.

A jezeli chodzi o przeprowadzkę na wies to uwazam, ze problem by sie rozwiązał. Nie masz racji pisząc, ze to by nie pomogło - owszem ogródek nie wychowa psa, ale ten nie bedzie sie tez nudził zamkniety w domu :P Znajdź mi psa, który raz poznawszy uroki spedzania kazdej wolnej chwili w ogrodzie chciałby wracac do domu!

[B]Czemu nie wzmacniam pozytywnie ludzi? Bo uważam że człowiek potrafi planować i przewidywać dużo lepiej niż pies i w wielu sytuacjach myślenie by wystarczyło.[/B]

Nie wzmacniasz pozytywnie ludzi, bo sprawiasz wrazenie zadufanej w sobie i wszystko wiedzącej. (nie wiem, moze taka nie jestes, ale wrazenie sprawiasz). Pewnie udławiłabyś sie próbując napisać coś miłego, konstruktywnego, budującego. Dla Twojej informacji - takie działanie mobilizuje ludzi znacznie lepiej niz krytyka. Skumałaś, ze to działa u psów - w przyszłosci moze pojmiesz, ze lepiej też tak traktowac męża, podwładnych, a nawet ludzi na forum itd. Ludzie beda Cie lubić i będą sie liczyć z twoim zdaniem :P

[B]
Brzydko mówiąc chrzanię Twoje priorytety, żyj jak chcesz tylko nie krzywdź w ten sposób innych, tym bardziej zwierząt. [/B]

A ja chrzanie twoje - w których pies jest wazniejszy od człowieka, a matce 3 dzieci mozna bez poczucia winy i jakichkolwiek wyrzutów sumienia wygarnąć, ze powinna była nie zachodzić w ciąże (mimo ze problemy z psem pojawiły się już w trakcie ciązy - wniosek - ciąże powinna usunąć). I zamiast podac pomocną dłoń tylko zjechać z góry na dół, ze jest głupia, nieodpowiedzialna. Zawsze jak czytam posty takich zadufanych panienek to gorąco im zycze, zeby je spotkało w zyciu cos czego nie planowały/cos nieodpowiedzialnego/ cos co zrobiły przez głupote, a czego konsekwencje są trudne i długotrwałe, a mimo to trzeba je znosić z podniesionym czołem. I niech wtedy sobie pyskują i pokazuja jakie to są mądre i jak to one pięknie potrafią przewidywać swoje czyny i planować :D

Link to comment
Share on other sites

A chcę jeszcze dodać, ze chyba jedyną osobą, która zyczliwie i z sercem, a zarazem z konstruktywną pomocą i radą podeszła do problemu załozycielki wątku była viwerna (nie wiem czy dobrze napisałam nik, ale wszyscy wiedzą o kim mówię). Wspomniała i o pseudohodowli i o innych problemach, ale zrobiła to tak, ze netgirl pewnie pomyslała (przynajmniej ja bym tak pomyslała): "o kurcze, nie wiedziałam, poczytam o tym, fajnie, ze mi powiedziała", a nie (jak wtedy kiedy czytam posty np. Władczyni): "no co ty powiesz, przemądrzała laluniu, moze naucz sie czytac ze zrozumieniem albo idz sie wybiegaj to ci poziom jadu opadnie - prędzej mi kaktus wyrośnie niż posłucham, którejs z twoich wydumanych, bezczelnych i przemądrzałych pseudoporad" :)

Tak, tak - nie wiedziałyscie, ze to własnie takie sprawia wrazenie? Juz wiecie! HURA!!

Btw. Mam dla Was prosty schemat:

1.Najbardziej Wam zalezy na dobru psa.
2.Do włascicieli, którzy źle/błednie postpeują mozna dotrzeć najszybicej i najskuteczniej spokojną dyskusją, poradami i dużą dawką sympatii - czyli tym co Wy, psiarze, nazywacie systemem nagród a nie kar.
3. Wyzywanie sie na włascicielu, wytykanie mu najgłupszych wad, wyszukiwanie złych intencji, folgowanie własnym emocjom -oburzeniu na niewiedze, uznawanie, ze własciciel nie zna własnego psa i wmawianie mu na siłe, ze zachowanie psa na pewno oznacza zupełnie cos innego niż własciciel interpretuje, łapanie za słówka, wyciaganie zdań z kontekstu i czepianie sie ich, a przy okazji zupełne ignorowanie innych zdań - itd. prowadzi do awantur, sprzeczek i do wzajemnego licytowania kto wie lepiej i kto ma lepszego psa i go lepiej wychowuje.

Jezeli wiecie, ze do 1. prowadzi tylko 2., to dlaczego wiekszosc stosuje 3? Czyzyby jednak nie zalezało Wam na 1? :> Czyzby zalezało Wam tylko na pokazaniu własnej wyzszosci?

Link to comment
Share on other sites

Jajodzajofajo, nie przeczytalas calego watku, nie zauwazylas, ze pojawili sie szkoleniowcy, ze konstruktywnych rad bylo mnostwo. Reszta pozostala kwestia checi i dobrej woli netgirl. Ale mam wrazenie, ze ona oczekiwala zlotej rady, jak jednym slowem zamienic zywe, energiczne zwierze w pluszaka potulnie lezacego na polce..
Na forum jest mnostwo rodzin z dziecmi, psami i innymi zwierzetami w domu, ale zanim zapadla decyzja o nowym domowniku, na ogol bylo to przemyslane, rowniez od strony organizacyjnej, wychowawczej.
A jesli juz ktos sobie nie radzil, stad topiki z pytaniem o rade i udawalo sie czesto wyprostowac sytuacje.
Akurat na tym forum nikt nie poglaszcze po glowce czlowieka swiadomie dokladajacego sobie obowiazkow i obrazonego na caly swiat, ze te "obowiazki" czegos wymagaja... I zyjacego w sferze marzen, ze kiedys tam, za xxxx lat bedzie domek-ogrod-czas i zycie z kolorowego pisemka, zamiast zastanowic sie nad realiami.

Link to comment
Share on other sites

Osobiście nie poczuwam się do wyżywania się na nikim.
:razz:

Ze swej strony udzielilam takiej pomocy, jakiej można udzielić przez net i nie widząc zwierzęcia.

Jeśli "bycie milym" jest priorytetem w każdej sytuacji i oznacza stwierdzanie nieprawdy bo mowiac prawdę można kogoś urazić (biedne mimozy w internecie i w życiu.... coraz ich więcej:evil_lol:) to odmawiam bycia miłym.
BTW jeszcze zalezy, co kto rozumie przez w/w "bycie miłym".

NIe będę mowić wlascicielowi psa ktory daje mu klapsa gdy uda mu się go na spacerze odłowić - "za karę, że nie przyszedł od razu" że dobrze robi tylko dlatego, ze słodkimi slowami "pewnie uda mi się do tegoż właściciela dotrzeć".
Nie będę roztkliwiać się nad włascicielem psa twierdzącym że "jego pies wie że źle zrobił i dlatego się kuli" skoro wiem że to brednie.

Gdy czytam opis ewidentnie zestresowanego zwierzęcia nie będę w imię politpoprawności zapewniać że osoba pytająca o radę ma rację w swojej interpretacji zachowań zwierzaka - bo jej NIE MA.

A basowanie jej - taaak, wszystko jest w porządku tylko jesteś biednym nieszczęsnym misiem ktorego przytłacza życie - jest jakimś bezsensownym wchodzeniem w ślepy zaułek.

Jakby nie było źle, musimy pracować w tej konkretnej sytuacji w jakiej jesteśmy.
Skoro w tej chwili coś dziwnego się dzieje ze zwierzakiem, to MUSIMY założyć że do tej pory źle postępowaliśmy, robiliśmy jakiś błąd.

Tłum potakiwaczy z forum internetowego niewiele nam pomoże. :roll:

Chyba że traktujemy forum tylko jako miejsce gdzie się możemy wyżalić.
Wobec tego nie pytajmy o radę psich szkoleniowców ino idźmy na jakieś tam fora dla niewiast z depresją. :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Jajodzajofajo, nie przeczytalas calego watku, nie zauwazylas, ze pojawili sie szkoleniowcy, ze konstruktywnych rad bylo mnostwo. Reszta pozostala kwestia checi i dobrej woli netgirl. Ale mam wrazenie, ze ona oczekiwala zlotej rady, jak jednym slowem zamienic zywe, energiczne zwierze w pluszaka potulnie lezacego na polce..
Na forum jest mnostwo rodzin z dziecmi, psami i innymi zwierzetami w domu, ale zanim zapadla decyzja o nowym domowniku, na ogol bylo to przemyslane, rowniez od strony organizacyjnej, wychowawczej.
A jesli juz ktos sobie nie radzil, stad topiki z pytaniem o rade i udawalo sie czesto wyprostowac sytuacje.
Akurat na tym forum nikt nie poglaszcze po glowce czlowieka swiadomie dokladajacego sobie obowiazkow i obrazonego na caly swiat, ze te "obowiazki" czegos wymagaja... I zyjacego w sferze marzen, ze kiedys tam, za xxxx lat bedzie domek-ogrod-czas i zycie z kolorowego pisemka, zamiast zastanowic sie nad realiami.[/quote]

Przeczytałam już cały wątek. Nie zmieniło to mojego zdania. Nie uważam też, ze powinniscie być milusi i słodziutcy. Bo nie o to chodzi. Ale nie mozna tez przesadzac w drugą stronę. Nie apeluje o to, zeby byc "miłym". Apeluje o to, zeby być kulturalnym, czytać ze zrozumieniem posty innych użytkowników, zeby nie oceniac po pozorach, nie zachowywać sie tak jakby sie zjadło wszystkie rozumy.
Rzucacie sie, ze największą wadą "nowych" i niedoświadczonych uzytkowników jest obrazanie sie gdy usłyszą prawdę. No cóż, Wy tez sie tak zachowujecie... obrazacie, sie ze ktos nie słucha Waszych rad i nie wierzy na słowo.
Nie jestem specjalistką w wychowywaniu psów - moje pretensje nie dotyczą tego, ze karzecie psa bić/nie bić/tresować tak a nie inaczej. Chodzi mi o formę w jakiej to wypowiadacie. Podam najprostszy przykład:
Netgirl opisała w jaki sposób malutkie dziecko "bawi się" z psem. Użyła w tym opisie słowa "kopie". Dla mnie i dla kazdego innego w miare intelignetnego człowieka, posiadającego choć troche wyobrazi logiczne jest, ze w przypadku dziecka, które jeszcze nie raczkuje słowo "kopie" nie oznacza tego, ze dzieciak zapiera sie z całej siły, a potem wali psa w szczękę jak zawodowy piłkarz, tylko ze raczej skurcza i rozkurcza nóżkę, a wkłada w to niewiele siły i psu zadna krzywda sie nie dzieje (fizyczna).
Abstrahuje to od tego, czy taka zabawa jest dobra czy moze faktycznie robi psu metlik w głowie odnosnie hierarhi itd. (ktos sie tam wypowiedział, ze takie zabawy to u szczeniaków forma zdobycia dominacji czy jakos tak). Nie wiem. Być może. Ale nie to było przedmiotem mojego oburzenia. Oburzajace było, ze pare osób zachowało sie tak, jakby pies faktycznie był bity i kopany. Miałam wrazenie, ze czytałam dwa rózne teksty. Użyte słowo "kopać" zostało odebrane całkowicie dosłownie (potwierdza to teze, ze jednak wiekszość ludzi nie rozumie czytanego tekstu) i posypały się posty: jak mozesz, pozwalasz dziecku kopać psa itd.... Wyciągaliście to tej dziewczynie jeszcze raz czy dwa z wielkim oburzeniem, mimo ze zamiast złapać sie za głowe spokojnie Wam tłumaczyła, ze to zadne "kopanie"...

Zresztą to czepianie sie słowek, pojedyńczych zdań jest na wyraz częste... Jedna uzytkowniczka po jednym ZDANIU netgirl ustaliła, ze net traktuje psa tylko jako zabawkę. Zdanie oczywiscie o niczym takim nie swiadczyło, ale od czego to jest wyobraźnia i zdolnosc do nadinterpretacji...
Poza tym jaki sens wypominanie co chwile "po cos sobie robiła dziecko"? Zrobiła, jest w ciązy, ma dziecko, ma psa. Koniec. Dziecka nie wyrzuci z balkonu, aborcji nie zrobi, psa nie odda. Byłaby szurnięta gdyby tak zrobiła. Jaki sens ma dokuczanie jej i wypominanie jakiez to było nierozsądne, nieodpowiezialne i cierp se teraz babo.


Juz naprawde nie wiem jak to jaśniej wytłumaczyć... Wiem, ze nie widzicie o co mi chodzi, a kazda forma krytyki z mojej strony spotka sie z tłumaczniem, ze nikt nikogo po główce nie bedzie głaskać. Moze jak kiedys z perspektywy czasu przeczytacie te posty to coś do Was dotrze... :/
A tak dla ciekawostki: natknełam sie na taki link na forum o kotach (pewnie niektórzy z Was, miłosnicy zwierzat, znają to forum)
[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=56150&sid=1e980ecb20e59601c4486b443de40813]Miau.PL :: Zaloguj[/url]

Moze nie dotyczy to tak całkiem tego wątku tutaj, ale tendencja jest :> I osoba, która to napisała ładnie ubrała w słowa moje myśli :)

Link to comment
Share on other sites

Ja znam skład i moczu i domestosa i osobiście bym wolała aby moje dziecko zlizało trochę moczu niż domestosa. Szczeniaka też mniej pilnowałam przy wygenerowanych przez nią kałużach niż przy ewentualnych chemikaliach. Zresztą chyba nie do końca dokładnie czytałaś jeżeli nie zauważyłaś że ludzie po prostu nie panikują przy ewentualnym kontakcie z moczem (naprawdę umycie rączek to taki problem?), a nie że pozwalają dziecku ten mocz zlizywać.

Z Twoich postów, Jajodzajofajo też nie tryska miłość i dobro.
Życz mi czego chcesz, ja wiem skąd się biorą dzieci i wiem że mieć ich nie chcę - metod mnóstwo, wybrać jest z czego. Jak ktoś chce mieć dużą rodzinę - jego sprawa, ale wiedząc że nie będą mieli czasu niech nie biorą zwierzaka, bo nie podołają opiece nad nim.
Między przedkładaniem dobra zwierząt, nad dobrem ludzi jest wieeeelka przestrzeń życia w szczęściu razem tu tego nie ma - dziecko i następne ciąże lądują na pierwszym miejscu, a potrzeby zwierzęcia są nieważne 'bo mieliśmy się wyprowadzić na wieś'.
Choć nie ukrywam że wolę spędzać czas ze zwierzętami :loveu:

Nie udławiłabym się piszcząc rzeczy miłe i sympatyczne, ale czasem po prostu nie ma sensu szukać czegoś pozytywnego bo tego tam nie ma. Co mam napisać? Że super że pies wychodzi na 5 minut? Że świetnie nie biją psa, tylko tłuką o podłogę gazetą? Jak dla mnie pies nie ma zaspokojonych podstawowych potrzeb, a to jest znęcanie się. I jeżeli coś mnie wkurza, to to napiszę nie będę miziać kogoś kto postępuje moim zdaniem nagannie. A awersja musi być na tyle silna, aby zachowanie więcej nie zostało powtórzone. Czasem niestety 'kawa na ławę' jest najszybszą metodą. I osobiście wolę usłyszeć prawdę niż czytać o tym że super i wogóle świetnie, ale wszystko źle, ważne że się starałaś.
Zresztą miałam kiedyś taką rozmowę i do tej pory kocham i wielbię tę osobę.:)

Może Twój przedkłada ogródek nad pracę z Tobą, moja suka mając do wyboru ganianie po ogrodzie i robienie czegoś ze mną wybierze to drugie. Uwielbia być na dworzu, ale ile można biegać i nic nie robić? Zresztą sama przestrzeń jej nie wybiega, ona potrzebuje rozrywek.

Przytakiwać to ja mogę sensownym wypowiedzią, których było sporo - zwłaszcza że w wątku odpisali szkoleniowcy, którzy chyba też zostali zignorowani bo nie miziali.

Nawet wyprostowanie nóżki nie zawsze jest delikatne. Tak jak zaciskanie rączek na futerku. Małe dzieck bardzo łatwo może zrobić psu krzywdę i obowiązkiem rodziców jest chronienie obydwu stron.

Link to comment
Share on other sites

Nie tryska miłosc i dobro, bo dostosowuje sie do Was :) Tak dobrze na mnie wpływacie.
Btw. ile Ty masz lat, ze tak sie odgrazasz, ze nie chcesz tych dzieci? 18? :D wpadniesz pewnie szybciej niz myslisz, albo sie załatwisz hormonami :P albo któregos dnia stwierdzisz, ze jednak chcesz miec dzieci, a nie mozesz, ale wtedy na pewno pies zastapi ci dziecko:>
(jestem miła i sympatyczna, a co! na modłe niektórych! :D)


"Nawet wyprostowanie nóżki nie zawsze jest delikatne. Tak jak zaciskanie rączek na futerku. Małe dzieck bardzo łatwo może zrobić psu krzywdę i obowiązkiem rodziców jest chronienie obydwu stron."

Ah, wiec z góry załozyłaś ( i inni którzy na nia najechali), ze na pewno działa sie krzywda! :D Nie uwierzyłas autorce wątku, ze krzywda sie nie działa, bo Ci tak było wygodniej i pasowało to do twojego wizerunku biednego, umeczonego zwierzecia. Mogłaś dać w całosci wyraz swojemu oburzeniu, zachłysnąc sie pogardą dla wyrodnej włascicielki i nadąć jak paw, ze ty wiesz lepiej! Dorobiłaś nieistniejącą sytuację, z opisu zabawy wyjęłaś jedno słowo...aaa, kurde, nawet nie chce mi sie dalej pisać, bo i po co...

btw. jeszcze raz polecam ten link [URL="http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=56150&sid=1e980ecb20e59601c4486b443de40813"]Miau.PL :: Zaloguj[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Bo nie masz argumentów? Nie odniosłaś się nijak do tego że pies ma tylko kilka krótkich spacerów, zero rozrywek umysłowych i takich tam moim zdaniem istotniejszych rzeczy.

Lat mam 19, pies nie zastępuje mi dziecka. Nie uznaję ciąż nieplanowanych. Dziecko po za tym że zajmuje mnóstwo czasu, jest dosyć kłopotliwe w obsłudze to jeszcze ma mało ciekawy okres kiedy jest w matce. Moim zdaniem co najmniej niekorzystny jeśli chodzi o moje plany naukowo-zawodowe.

Uważasz że 'tylko' prostowanie nogi w psa jest ok? :crazyeye: A ja się później dziwię czemu bachory robią to samo w metrze w kierunku ludzi. Przy takim podejściu zrozumiałe - tylko się bawi wedle Waszej teorii. Pogratulować. Ja wiem że teraz ludzie lansują ekhm naturalne wychowanie, bez ograniczania dzieci i tak dalej ale czasem warto zwrócić uwagę czy za pare miesięcy jak dziecko będzie silniejsze takie zachowanie też będzie super. Bo jak klepnie rodzica w twarz maluch to nie boli, za pare miesięcy będzie jęk i zgrzytanie zębami że dzieciak tłucze i to boli i co robić. Brr myślenie ma przyszłość zarówno w wychowaniu dzieci jak i zwierząt.

Próbujesz zaprzeczać faktom - pies ma za mało ruchu, za mało spacerów, za mało zajęcia. I przy kupnie psa można to było przemyśleć/zaplanować - czyli np. kupujemy psa dopiero jak zamieszkamy na wsi, dzieci podrosną, a my będziemy mieli więcej czasu wolnego.

Forum miau mnie nie interesuje, nie mam nie miałam i mieć nie będę kota - źle się przy nich czuje, coś mnie uczula.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Na forum nie widzi sie relacji czlowiek-pies. Musi sie bazowac na tym co ktos pisze. Doslownie. Jesli wlascicielka pisze, ze dziecko kopie psa, a ojciec dziecka mocno sie ze zwierzatkiem bawi, to jest okreslenie jednoznaczne. Dla psa 30-kilogramowego takie zabawy nie musza byc nieprzyjemne, ale dla malego - tak.
Jest jedna podstawowa prawda - pies nie stwarza w domu zadnych sytuacji - odpowiada na to, co stwarza czlowiek. Jeśli wlasciciel pisze - pies sika w domu z zazdrosci o dziecko, to znaczy, ze te relacje nie sa prawidlowe. Pies nie napisze na forum: czuje sie bardzo zle, gdy wlasciciel mocno sie ze mna bawi.
Pies sika gdzie popadnie. To nie jest normalne zachowanie. Pies nigdy nie ponosi winy za to co robi - odpowiada na nasze zachowania. I zachowaniem nietypowym - na przyklad sikaniem gdzie popadnie - sygnalizuje nam, ze cos jest bardzo nie w porzadku, ze moze byc chory, albo zle sie czuje wsrod nas.
Pierwsze wypowiedzi Forumowiczy zawieraly tylko rady. W odpowiedzi na to okazalo sie, ze nadal wszystko jest nie tak, a pies po prostu przeszkadza. Fakt, posiadanie psa to dodatkowe obowiazki, a nielatwo wziac na siebie dodatkowe obowiazki gdy jedno dziecko raczkuje, a drugie przyjdzie na swiat. Tylko nie pies jest za to odpowiedzialny.

Proponuję czytac z wiekszym zrozumieniem - dziecko zaczyna raczkować, raczkujące dziecko - takie okreslenia padly w listach pani rozpoczynajacej wątek.

Raczkujące dziecko potrafi bez zlej woli bolesnie potraktowac male zwierze. Pies tylko swoim zachowaniem moze okazac, ze jest mu zle. Pies, ktoremu jest dobrze, ktory czuje sie pewnie i bezpiecznie - nie obsikuje
mieszkania.
Ale z kolejnych relacji - zamiast informacji np: bylam u lekarza zbadac poziom hormonow, znalazlam czas dla psa, nauczylam psa pozostawac spokojnie w domowym kojcu, wymyslilam zabawę, ktora zajmuje psa i jest lepiej (a sugestie takich rozwiazan padly w pierwszych odpowiedziach) - nie widac, aby wlascicielka psa sprobowala cos zmienic w relacjach z psem.

No to jaka pomoc przez internet jest możliwa?

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Pani Zofio, nie zgadzam sie z Pania - jednak kiedy padly rady nie w tonie napastliwym, to netgirl jak najbardziej sie do nich probowala dostosowac i cos zmienic. NIe wiem, czy ktos to zauwazyl, ale jest umowiona na spotkanie ze specjalista, napisala takze, ze juz w ogole nie zwraca uwagi na psa, jak ten sie zesika, tylko sprzata, nie nagradza swoim zainteresowaniem jego zlego zachowania itd.
Przeczytalam caly watek i powiem szczerze, zgroza mnie ogarnela na ton niektorych wypowiedzi w stosunku do netgirl. I zgadzam sie z Jajodzajofajo, ze sposob podejscia do niej jest nie do przyjecia.. Ja jakos mam troche wyobrazni, zeby wczuc sie w jej sytuacje i jakos zupelnie nie odczulam z jej wypowiedzi, zeby faktycznie psu sie dziala krzywda... Pewnie, ze jego swiat sie zmienil i z tego wynika problem, ale nie jest to pies, ktory jest maltretowany, jak wynikalo z Waszych postow!! MOze netgirl nie jest osoba, ktora ma jakas olbrzymia wiedze o psychice psa, ale wbrew temu co mowicie, stara sie! Probuje cos zmienic, choc w jej sytuacji wcale nie jest to proste. Netgirl, trzymam kciuki za to, zeby Wam sie ulozylo, zeby praca przyniosla efekty i Wasza cala rodzina (z psem :loveu: ) byla szczesliwa!

Link to comment
Share on other sites

A jeszcze raz zerknelam w opis rasy, psiak osiagajacy 6-7 kg, zrownowazony, nie histeryczny. W zestawieniu z dzieckiem o wiekszej wadze ( takie raczkujace maluchy i ponad 10 kg waza), ktore nie potrafi kontrolowac sily ruchow i potrafi bolesnie uderzyc czy wyrwac wlosy doroslemu, to o ile bolesniejsze bedzie to dla malego psa?
Poza tym, jesli ktos ma ochote na silowe zabawy z psem, to raczej powinien decydowac sie na duze, postawne psy, zblizone waga i sila,a nie wybierac psy do towarzystwa...
Daje to troche do myslenia...przynajmniej psiarzom z dziecmi, swiadomym, co taki maly czlowiek potrafi ;).

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

[quote name='saganka'] Pewnie, ze jego swiat sie zmienil i z tego wynika problem, ale nie jest to pies, ktory jest maltretowany, jak wynikalo z Waszych postow!![/quote]

Pies manifestuje swoim zachowaniem dobrostan psychiczny lub jego brak. Bardzo czesto udreczamy psa nieswiadomie, oferujac mu na przyklad ciagle glaskanie po glowie lub bez przerwy przemawiajac jak do czlowieka. I to jest udreczenie, choc pies nie jest maltretowany fizycznie. Wrazliwe zwierzę może byc wtedy w stresie, bardziej odporne przestanie reagowac na nadmierne czy dokuczliwe bodźce docuierajace od czlowieka.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

"Lat mam 19, pies nie zastępuje mi dziecka. Nie uznaję ciąż nieplanowanych. Dziecko po za tym że zajmuje mnóstwo czasu, jest dosyć kłopotliwe w obsłudze to jeszcze ma mało ciekawy okres kiedy jest w matce. Moim zdaniem co najmniej niekorzystny jeśli chodzi o moje plany naukowo-zawodowe."

Obecalam sobie z nie bede sie wtracac w dyskusje nie na temat, ale nie wiem czy ty naprawde tak myslisz, czy probujesz kogos sprowokowac.
Jezu dziewczyno!!!! Co to za sarkazm, opamietaj sie.
Macierzyństwo to najpiekniejsza rzecz jaka kobiete moze spotkac.
Pomysl co by bylo gdyby twoi rodzice mieli taki poglad na swiat, czy bylabys wowczas miedzy nami?
I wierz mi, albo nie, sa kobiety, ktorym " bachory" jak nazwalas dalej dzieci nie przeszkadzaja w planach naukowo zawodowych.
Nawet jesli masz inny poglad na ten temat to troche przesadasz z doborem słów. Moze nie nalezy tykac kogos na tej plaszczyznie. Chcesz pomoc psu, podpowiedz co zrobic, nie zwalaj wszytkiego na brak czasu.
Moze pies jest chory, mamy psa z moczowka, sika pomimo ogromu zainteresowania i czasu jej poswieconego.
Przepraszam, moze to off, troche nie na temat zeszla dyskusja, ale to poprostu obraza mnie jako kobiete.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olgaj']Jezu dziewczyno!!!! Co to za sarkazm, opamietaj sie.
Macierzyństwo to najpiekniejsza rzecz jaka kobiete moze spotkac.
Pomysl co by bylo gdyby twoi rodzice mieli taki poglad na swiat, czy bylabys wowczas miedzy nami?
(...)
Moze nie nalezy tykac kogos na tej plaszczyznie.
(...)
Przepraszam, moze to off, troche nie na temat zeszla dyskusja, ale to poprostu obraza mnie jako kobiete.[/quote]

Mnie natomiast, jako mezczyzne, obraza traktowanie kobiety jako spelnionej tylko i wylacznie przez urodzenie co najmniej jednego dziecka, a najlepiej, zeby kobieta byla zywym inkubatorem, lub po prostu maciora otoczona stadkiem dzieciatek, bo macierzynstwo jest takie super. Zarowno ja, jak i moja dziewczyna, podzielamy przynajmniej czesciowo poglady WŁADCZYNI.
Nie lubimy dzieci i nie planujemy nigdy miec wlasnych i nie, nie rekompensujemy sobie tego zwierzyncem. Po prostu nie lubimy dzieci - sa dla nas zbyt irytujace. Wiec nie wmawiaj nikomu, ze macierzynstwo jest najpiekniejsza rzecza, jaka kobiete moze spotkac. Moze jest to dobre dla ciebie, moze jest to dobre dla wielu ludzi. Niektorzy lubia pic cole, inni sok jablkowy. Mamy prawo nie lubic dzieci, nie chciec ich miec, i mowic o tym. Dla nas posiadanie potomka byloby katorga. Ja w ogole za ludzmi jako za gatunkiem nie przepadam, juz ladnych pare lat temu stwierdzilem, ze sie rozmnazac nie bede, bo rodzi sie ludzi tyle, ze i bez jednego czy dwoch dodatkowych ta planeta ma wystarczajaco przesrane.

Od razu odpowiem tez na pytanie co by bylo, gdyby moi rodzice tak mysleli: nic. Nie istnialbym, nie mialbym swiadomosci 'niebycia', wiec byloby wielkie, puszyste, okraglutkie NIC.
Zapewniam, ze z powodu mojego niezaistnienia kontinuum czasoprzestrzenne by sie nie zawalilo, ani nie nastapilo powtorne przyjscie Wielkiego Potwora Spaghetti. Po prostu twoj post zostalby bez odpowiedzi, albo odpowiedzialby ktos inny.

Wiec yeah, ja nie latam z krucjata, ze dzieci wybic, bo po co one komu, tylko sie dra i pieluchy zmieniac trzeba, a innych prosze, zeby nie rzucali sie na tych niedzieciatych, ktorzy po prostu dzieci nie lubia. Wy mozecie nie lubic osob o niebieskich oczach, a my dzieci.

A zeby nie bylo, ze moj pierwszy post na Dogo i od razu offtop - wiadomo cos jak z pieskiem? Poprawila sie sytuacja?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olgaj']"Lat mam 19, pies nie zastępuje mi dziecka. Nie uznaję ciąż nieplanowanych. Dziecko po za tym że zajmuje mnóstwo czasu, jest dosyć kłopotliwe w obsłudze to jeszcze ma mało ciekawy okres kiedy jest w matce. Moim zdaniem co najmniej niekorzystny jeśli chodzi o moje plany naukowo-zawodowe."

Obecalam sobie z nie bede sie wtracac w dyskusje nie na temat, ale nie wiem czy ty naprawde tak myslisz, czy probujesz kogos sprowokowac.
Jezu dziewczyno!!!! Co to za sarkazm, opamietaj sie.
Macierzyństwo to najpiekniejsza rzecz jaka kobiete moze spotkac.[/quote]
A dlaczego ktoś nie może mieć innej opinii?
Kobiety, dla których jedynym celem w życiu jest posiadanie dzieci, niech je rodzą w dużych ilościach, na zdrowie. A jeśli ktoś ma inne plany, dajcie mu żyć.

[quote name='shin']Mnie natomiast, jako mezczyzne, obraza traktowanie kobiety jako spelnionej tylko i wylacznie przez urodzenie co najmniej jednego dziecka, a najlepiej, zeby kobieta byla zywym inkubatorem, lub po prostu maciora otoczona stadkiem dzieciatek, bo macierzynstwo jest takie super.[/quote]
Brawo dla tego pana :lol:.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...