Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

a_niusia, ale żaden pies nie został stworzony do frisbee, bo rasy zdaje się pojawiły się nieco wcześniej niż tego typu sporty, jak agi czy obi ;) idąc Twoim tokiem rozumowania, właściwie żaden pies nie nadaje się do rzeczy innych, niż został stworzony, co byłoby kompletną bzdurą. ale oczywiście każda rasa ma jakieś tam predyspozycje i też nie rozumiem, czemu osoba marząca a agi miałaby kupować sobie malamuta

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']a_niusia, ale żaden pies nie został stworzony do frisbee, bo rasy zdaje się pojawiły się nieco wcześniej niż tego typu sporty, jak agi czy obi ;) idąc Twoim tokiem rozumowania, właściwie żaden pies nie nadaje się do rzeczy innych, niż został stworzony, co byłoby kompletną bzdurą. ale oczywiście każda rasa ma jakieś tam predyspozycje i też nie rozumiem, czemu osoba marząca a agi miałaby kupować sobie malamuta[/QUOTE]


nie, to nie jest moj tok myslenia.

jesli ktos tak sadzi, to zwyczajnie nie rozumie tego, co czyta.


wezmy tego nieszczesnego juz wspomnianego pita.
otoz wiadomo, ze walki psow sa nielegalne oraz moralnie zle. i dlatego tez trzeba dla takiego psa wymyslic inna aktywnosc i z powodzeniem pasjonatom tej rasy sie to udaje. czy ktos uwaza, ze pit, ktory mieszka w bloku i po prostu chodzi na spacery z wlascicielem albo czasem sie przebiegnie po torze, to bedzie wyzyty, spelniony pies?

jednak malamut biegajacy raz czy dwa razy na torze agility, nie jest moim zdaniem w stanie pozbyc sie nadmiaru energii, bo takie psy potrzebuja okreslonego typu aktywnosci i poniewaz bardzo, bardzo ciezko znalezc takim psom zamiennik tego, do czego zostaly stworzone, bardzo wiele z nich konczy jako uciekinierzy polujacy na kury szukajacy tylko okazji do prysniecia na gigant.

posluze sie jeszcze raz przykladem psow mysliwskich, bo ten jest mojemu sercu najblizszy. gdyby ktos chcial kiedys ode mnie szczenie, mieszkalby w centrum miasta, gdzie pies nie mialby gdzie pobiegac i zapewnialby mnie, ze zmeczy psa cwiczac z nim obi lub rzucajac mu frisbee na lince, to bym mu odradzila wyzla i poradzila, zeby szukal innej rasy bardziej trafiajacej w jego potrzeby. bo wiem, ze kazdy wyzel bylby po prostu nieszczesliwy w takich warunkach mimo najszczerszych checi wlasciciela.
nie mozna wymagac od psa rasy, ktora od wielu, wielu lat hodowana byla do tego, zeby galopowac po polu i w ktorej do kwalifikacji hodowlanej nadaj potrzebne sa proby pracy (a wiec instynky mysliwskie MUSZA byc w rasie pielegnowane), aby zaspokoil swoje potrzeby na torze agility.
taj jak nie mozna tego wymagac od malamuta, cane corso itd.

dlatego jesli ktos planuje tego typu aktywnosc jako glowny sposob na rozrywke dla siebie i swojego psa, to powinien przemyslec wybor rasy wczesniej.

malamut w miescie, w malym mieszkanku przy niedostatecznej mozliwosci wyzyca sie jest moim zdaniem pomylka.
po co meczyc siebie i psa.

Edited by a_niusia
Link to comment
Share on other sites

ale dlaczego jedne rasy mogą mieć 'zastępcze' rozrywki, a drugie już nie? bez problemu znajdzie się psy myśliwskie, które robią zupełnie co innego niż to, do czego zostały stworzone i mówienie, że są nieszczęśliwe i niewybiegane byłoby dziwne.

każdy aktywny pies bez możliwości wyżycia się jest pomyłką właściciela

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']ale dlaczego jedne rasy mogą mieć 'zastępcze' rozrywki, a drugie już nie? bez problemu znajdzie się psy myśliwskie, które robią zupełnie co innego niż to, do czego zostały stworzone i mówienie, że są nieszczęśliwe i niewybiegane byłoby dziwne. [/QUOTE]
Na przykład mój :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']ale dlaczego jedne rasy mogą mieć 'zastępcze' rozrywki, a drugie już nie? [/QUOTE]
ale co innego jak myślisz sobie: "chcę uprawiać agility i frisbee" i pod tym kątem wybierając psa bierzesz husky'ego, a co innego jak bierzesz husky'ego, bo chcesz z psem biegać w zaprzęgu i okazuje się, ze pies się świetnie nadaje do agi i frisbee i to z nim trenujesz. każda rasa ma jakieś predyspozycje i wg tego trzeba sobie psa szukać, a potem dostosować się do cech osobniczych, a nie na siłę robić z pociągowca mistrza skakania po przeszkodach;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']ale co innego jak myślisz sobie: "chcę uprawiać agility i frisbee" i pod tym kątem wybierając psa bierzesz husky'ego, a co innego jak bierzesz husky'ego, bo chcesz z psem biegać w zaprzęgu i okazuje się, ze pies się świetnie nadaje do agi i frisbee i to z nim trenujesz. każda rasa ma jakieś predyspozycje i wg tego trzeba sobie psa szukać, a potem dostosować się do cech osobniczych, a nie na siłę robić z pociągowca mistrza skakania po przeszkodach;)[/QUOTE]

pies to nie tylko sport, który z nim uprawiamy. to dodatek do psa. oprócz predyspozycji do jakiegoś sportu, każda rasa ma wachlarz określonych cech.
no i mi nie chodzi teraz o wybieranie psa, tylko o to, DLACZEGO jedne rasy mają robić to, do czego zostały stworzone, a drugie już nie muszą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']albo to pora późna albo nie wiem co, bo nie rozumiem co do mnie piszesz:oops:[/QUOTE]

:lol: bo a_niusia pisze, że myśliwskie muszą mieć zajęcia zgodne z tym, do czego zostały stworzone, a inne rasy mogą robić rzeczy odbiegające od pierwotnego przeznaczenia. i nie rozumiem tego podziału ;)

Link to comment
Share on other sites

no jak dla mnie a_nusia pisała o tym, żeby przy wyborze rasy kierować się tym, do czego takiego psa chcemy wykorzystywać. jak chcemy psa typowo do agility to nie bierzmy setera tylko chociażby tego bordera. jak chcemy psa do IPO to nie bierzmy ratlerka tylko belga. jak pasjonują nas sporty zaprzęgowe to nie bierzmy westa tylko haszczaka. jak nie chce nam się nic robić tylko chcemy z pieskiem jedynie na spacerek wokół bloku wychodzić to nie bierzmy ONka tylko pekińczyka. i pomijam tu charaktery psów tylko daję przykłady ras do sportów.

ja rozumiem, ze komuś jakaś rasa się wizualnie i z charakteru podoba, ale tu powinniśmy przede wszystkim myśleć o psie i o tym, ze jednak coś może pójść nie po naszej myśli i ten beagle, którego do agility wzięliśmy nie będzie się jarał treningiem, tylko spod przeszkody zwieje, bo jakiś zapach wyczuł. i jeśli nadal będziemy pchać tego psa w przeszkody, a nie w pracę nosem to taki psiak nie będzie szczęśliwy.

ogólnie w psich sportach chodzi o to, żeby zaspokoić psie potrzeby i instynkty. a jeśli pies myśliwski ma bardzo silną potrzebę używania nosa to niestety, ale żaden tor agility mu tego nie zastąpi.

Link to comment
Share on other sites

Zamieściłem wcześniej posty z pytaniem, czy mam odpowiednie warunki na przygarnięcie Malamutka. Z przykrością przyjąłem wiadomość, że nawet chcąc nie będę mógł stworzyć odpowiednich warunków takiemu psu, czy każdemu innemu należącemu do grupy V FCI. Dlatego nie chcę na siłę przygarniać Malamutka, aby zaspokoić swoje egoistyczne potrzeby i zachcianki, sprawiając tym samym pupilowi wiele krzywd. Chociaż ta rasa zostanie w moim sercu, zdecydowałem, że powinienem poszukać psiaka innej rasy, dla którego te warunki byłyby odpowiednie. Pragnę wspomnieć, że nie należę do zwolenników małych ras, natomiast zawszę myślałem o dużych psach. Przejrzałem kilka stron o rasach i ich optymalnych wymaganiach. W oko wpadły mi takie rasy: [I]Golden Retriever, Labrador Retriever, Owczarek Niemiecki krótkowłosy, Owczarek Niemiecki długowłosy, Owczarek Belgijski Groenendael, Owczarek Belgijski Tervueren i Biały Owczarek Szwajcarski. [/I]Z podanych psiaków mojej [U][I]pedantycznej[/I][/U] mamie spodobały się Labrador i ONek krótkowłosy, które mają krótką sierść, a tym samym mniej sprzątania - stwierdzenie mojej mamy, nie moje :D Chciałbym się dowiedzieć, czy któraś z tych ras byłaby dla mnie odpowiednia, lub jakie inne możecie polecić? Proszę, tylko niech nie będą to małe rasy i pudle. W punktach podam bardziej szczegółowo, co mogę zaoferować psiakowi i czego chciałbym od niego oczekiwać.
Oczekiwania wobec psiaka:
*Łagodność wobec członków rodziny, oraz dzieci w wieku 5-6 lat (mam namyśli dzieci wujostwa etc.)
*Tolerowanie kotów, innych psów i obcych ludzi.
*Nie był skłonny do ucieczek i włóczęgi.
*Mile widziane przywiązanie do jednej osoby.
*Najważniejsze, aby budził respekt wśród obcych ludzi. Mam namyśli sytuacje, w której spotkałbym rzekomego dresa, który by się [I]przestraszył[/I] (nie wiem, jak to ująć) psiaka.
*W sporadycznych przypadkach, aby wytrzymał sam w domu 4 godzinki nie wyjąc na całą kamienice/blok.
*Dysponowanie mniejszą siłą niż Alaskany i Husky.

Moje warunki i to co mogę psiakowi zapewnić (niektóre punkty skrócę, ponieważ są z poprzedniej strony - 260).
*Dwupokojowe mieszkanie, które ma wielkość 39m (kwadratowych).
*4 osoby, które doglądałyby pieska każdego dnia i dawały mu wiele miłości, oraz chcącymi się z nim pobawić w domu lub na dworku.
*Kilku godzinne wyjścia na dworek w ciągu dnia, które zawierałyby m.in. długie spacery, zabawy w wodzie, biegi po parku na dystans około 5km (coś w typie jogging'u), różne zabawy np. z piłką, frisbee, przeciągnie sznurka/kocyka i wiele innych, nie zapominając o uczeniu sztuczek i tresurze.
*Dla psiaka znajdzie się również jakiś sport, aby mógł [I]spalić (nie mam lepszego słowa)[/I] swoją niespożytą energie.
*Regularne wizyty u weterynarza.
*Obowiązkowy zapis w ośrodku szkoleniowym dla psów K2.
Chciałbym zaznaczyć, że rola pieska nie będzie polegała na byciu zabawką i ozdobą domu. Piesek miałby być towarzyszem, towarzyszem na całe życie, który dopełniałby obraz rodziny i wprowadził do niego więcej pozytywnej energii, radości.
[SIZE=2][I]Dodam nieśmiało, że należę do osób zamkniętych w sobie i nie mam większych kontaktów z innymi ludźmi. Może zabrzmi to egoistycznie, ale chciałbym, żeby psiak pomógł mi się otworzyć na innych, co nadal pozostaje w mojej głowie i czym podzieliłem się z wami.[/I][/SIZE]
Aktualnie jestem na etapie zbieraniu informacji, czytaniu różnych książek na temat psów, jak ich rasy, zachowania etc. w tym celu przewertowałem wszystkie strony tematów Zakazane i Nakazane księgi i kilka innych.

Wolę najpierw zapytać na forum, jaka rasa byłaby dla mnie odpowiednia, nim zacznę skrupulatnie czytać książki na temat danej rasy. Ponieważ nie widzę większego sensu czytania książki na temat Bolończyków, Yorków etc., jeśli miałbym rasę należącą do całkowicie innej grupy. Oczywiście nie twierdzę, że nie można przeczytać takiej książki, w końcu w każdej znajdzie się coś ciekawego. Mam nadzieje, że będziecie wiedzieli, jakie mam intencje.

Edited by Nabu
Link to comment
Share on other sites

Każdy niewybiegany pies jest skłonny do ucieczek. Z tego co wiem gdzieś tak do drugiego roku życia u labów jest tak, że potrafią niszczyć wszystko, co się znajduje wokół nich. I nie sądzę, że dres się przestraszy pieska z reklamy papieru toaletowego ;D W tkaich sytuacjach polecam gaz pieprzowy. A ogar polski?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']:lol: bo a_niusia pisze, że myśliwskie muszą mieć zajęcia zgodne z tym, do czego zostały stworzone, a inne rasy mogą robić rzeczy odbiegające od pierwotnego przeznaczenia. i nie rozumiem tego podziału ;)[/QUOTE]

dlatego ze pewne aktywnosci latwiej jest zastapic niz inne.
jesli sie wezmie bordera i zamiast pasc z nim owce, zacznie sie z nim na maksa pacowac i trenowac psie sporty, to bedzie najszczesliwszym, najbardziej wyzytym psem na swiecie.

a jesli sie wezmie wyzla i zamiast otwartego pola zaproponuje mu sie tor do agility czy dysk do frisbee, to nadal bedziemy miec w chacie sfrustrowanego psa.

znam goscia, ktory ma hodowle gordonow w usa. jego psy wszystkie jak jeden mmaz biegaja w agility. a oprocz tego wszystkie jak jeden maz maja wyniki w trialsach.

nie mozna wytepic instynktu i zastapic go czyms innym jesli do kwalifikacji hodowlanej potrzebne sa proby pracy, ktore nie bazuja na niczym innym jak na naturalnych instynktach-czyli kazdy, nieszkolony nawet pies powinien je przejsc.


mam w domu na to swietny przyklad: moja starsza suka super sie odnajduje na torze do agility. pracuje jak maszynka, na pileczke i wydaje jej sie, ze jest jakims porypanym borderkiem. jest tez niestrudzonym aporterem.
ale ani godzina na torze ani godzina aportowania (nawet z wody na bardzo, bardzo dlugie dystanse w rzece pod prad) nie jest w tanie zmeczyc jej a zarazem uszczesliwic tak jak godzina pracy z przewodnikiem na polu.

i gdyby ktos mial takiego psa jak ja i zaproponowalby mu agility czy spacerki po parku jako jedyna forme rozrywki, to moglby miec super intencje, ale mialby w domu frustrata.

nas sie hodowcy zapytali wprost "gdzie mieszkacie?" i bynajmniej nie chodzilo im o to, ile mamy miejsca w chacie ani jak duzy ogrod.

oczywiscie mozna malamuta zmeczyc inaczej niz w psim zaprzegu, ale bardzo niewielu osobom to wychodzi, bo jest po prostu strasznie trudne.

i tak, owszem-kazda rasa potrzebuje ruchu i pewnie kazdy pies by uciekal, gdyby go nie mial.
jednak sa psy, ktorym te potrzebe zaspokoic znacznie ciezej.

sama mam w domu dwa psy z ekstremalna potrzeba ruchu i przestrzeni, ale nie porownuje ich potrzeb z potrzebami malamuta.

Link to comment
Share on other sites

Nabu, te psy które wymieniłeś potrzebują stałego zajecia i pracy z człowiekiem, bo inaczej staną się agresywnymi frustratami rzucającymi się na wszystko co się rusza. wszelkie belgi bym Ci odradziła, jeśli nie masz doświadczenia, bo te psy mają to do siebie, ze wszystkiego uczą się w lot, nawet Twoich błędów;)
jeśli chcesz psa odstraszającego wyglądem to raczej nie labek, chyba że czarny. a Onek będzie super towarzyszem, jeśli zapewnisz mu poza ruchem pracę z Tobą.

Link to comment
Share on other sites

moim zdaniem dobry bedzie jakis pies wlasnie z grupy VIII.
sa to co prawda psy pysliwskie, ale retrievery, wiec nawet jak sie trafi jakis z zacieciem do "uzytkowosci" to dosc latwo rozladowac naturalne potrzeby. poza tym ze wzgledu na swoje predyspozycja rasowe te psy nie sa zbyt trudne w ulozeniu.

akurat labradory to troche siersci gubia.

czas uswiadomic mamie, ze tam gdzie pies, tam siersc.

chyba ze sobie kupicie pudla.

Link to comment
Share on other sites

[B]Nabu [/B]- właśnie chciałam polecić pudla :lol: Wbrew wyglądowi to bardzo fajne psy, sama pudla biorę pod uwagę jako przyszłą rasę.
Z tym Malamutem to się nie martw, może kiedyś będziesz miał możliwości na takiego psa ;)
Rasy krótkowłose zostawiają sierść wszędzie i to są takie małe igiełki, które się "fajnie" wbijają w np. dywan :diabloti:
Jeśli chcesz psa miłego dla obcych to np. odpadają belgi i ONek, białych szwajraskich wydaje mi się, że też to dotyczy.
Nie chcę powiedzieć, że belgi czy ONki to jakieś agresory, ale mogą wystąpić problemy, więc odradzam.
Co do ogara polskiego, którego ktoś tu polecił - to jest pies myśliwski, nie nastawiony na człowieka, będzie się oddalał na spacerach i jeśli myślisz o szkoleniu czy frisbee to ogar nie jest dobrym pomysłem.

A może Flat coated retriever?

Link to comment
Share on other sites

Gdyby nie podpunkt o tolerancji innych psów to fajny byłby jakiś terier w typie bull, a tak to jak dziewczyny pisały, chyba najlepiej czarny labek (czasem mylony z rottkiem ;) ), choć musisz uświadomić mamie, że ta rasa posiada podszerstek i może intensywnie kłaczyć. Labrador nie jest też raczej psem jednego pana, ale niestety nie można mieć wszystkiego.

Link to comment
Share on other sites

Labradora odradzam dla pedantycznej mamy, gubią sierść w ilościach nie małych i mitem jest że dwa razy do roku, gubią cały rok (mniej lub więcej, ale dla osoby pedantycznej zawsze za dużo). Nie są też psami jednego pana, kochają wszystkich, obcych również, dresów też nie odstraszą, może jedynie czarny wyglądem. Do drugiego roku potrafią być niszczycielskie, konieczna jest praca od samego początku, a i tak to czego się nauczyły wcześniej wychodzi po drugim roku. Wcześniej najważniejsze są dla nich inne psy i wszyscy ludzie do których koniecznie trzeba podbiec. Są również bardzo silne.
Lepszy byłby golden lub flat.

Link to comment
Share on other sites

Otóż to! Ludzie myślą, że im mniej pies ma sierści na sobie, tym mniej jej gubi w mieszkaniu :-D A jest oczywiście dokładnie odwrotnie, najmniej sierści zostawiaja psy długowlose. Kto nie chce mieć sierści, niech ma Collie albo Shetlanda :-) Utrzymanie ich sierści wcale nie jest trudne i pracochlonne, a przy tym nie gubia "szpilek", bo ich nie mają. Dodatkowo podszerstek gubiony dwa razy w roku wyczesuje sie łatwo i szybko, linienie trwa pare dni, a nie pare tygodni... Miałam w życiu różne psy i te "typu collie" są najmniej "sierścio-sypiące" ;-) :-)
(Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała, że najlepiej adoptować psa bezdomnego, bo to trzy, a nawet cztery dobre uczynki w jednym :-) )

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]oczywiscie mozna malamuta zmeczyc inaczej niz w psim zaprzegu, ale bardzo niewielu osobom to wychodzi, bo jest po prostu strasznie trudne.[/COLOR][/QUOTE]
O pacz, mam psa w typie SH/AM trenował przez tylko 2 lata zaprzęgi, od tego roku już nie, bo wiek dał o sobie znać i jakoś nie odczułam tego mega wysiłku przy wybieganiu psa innymi metodami niż poprzez podpięcie do roweru. Już nie róbmy z północniaków niewyżytych maszyn zaprzęgowych, bo tak naprawdę mało kto teraz trenuje z nimi zaprzęgi, a psy są i tak wybiegane. Tym bardziej, że niektóre hodowle piszą w ogłoszeniach, że husky nie potrzebuje wiele ruchu, co nie jest oczywiście prawdą, ale daje mi obraz nt. tego w jakim kierunku niektóre hodowle ukierunkowują swoje psy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='oleska2803']Labradora odradzam dla pedantycznej mamy, gubią sierść w ilościach nie małych i mitem jest że dwa razy do roku, gubią cały rok (mniej lub więcej, ale dla osoby pedantycznej zawsze za dużo). Nie są też psami jednego pana, kochają wszystkich, obcych również, dresów też nie odstraszą, może jedynie czarny wyglądem. Do drugiego roku potrafią być niszczycielskie, konieczna jest praca od samego początku, a i tak to czego się nauczyły wcześniej wychodzi po drugim roku. Wcześniej najważniejsze są dla nich inne psy i wszyscy ludzie do których koniecznie trzeba podbiec. Są również bardzo silne.
Lepszy byłby golden lub flat.[/QUOTE]
Fakt gubią sierść okropnie, ale według mnie mitem nie jest to, że dwa razy w roku. Mój intensywnie gubi właśnie dwa razy w roku w pozostałym czasie można znaleźć na podłodze dosłownie kilka włosów, więc jeśli Twojej mamie bardzo przeszkadzałaby sierść to odradzam (choć wszystkie rasy, które wymieniłeś linieją). Czy jest psem jednego pana trudno powiedzieć, kocha całą rodzinę, lecz jak (chyba) każdy pies najbardziej słucha się jednej osoby, co nie oznacza, że innych ma w d. ;) Andy do obcych podchodzi z dystansem, nigdy nie podbiegał do nich. Ludzie często właśnie mylili go z rottkiem. Nigdy nie bałam się z nim chodzić gdziekolwiek, czy to w dzień czy w nocy, zawsze czułam się przy nim bezpiecznie (pisze w czasie przeszłym, bo teraz mieszkamy na wsi i spacery są tylko w pola i do lasu a tam dresów czy innych nieprzyjemnych typów nie spotykam;) ). Co do niszczenia, mój zjadł tylko kilka gazet czy chusteczek, choć wiem, że większość potrafi zrobić duże szkody, ale to zawsze można psiaka przyzwyczaić do klatki. Są silne, ale jak ja, gdy miałam chociażby te 13 lat poradziłam sobie, to myślę, że Ty też nie powinieneś mieć kłopotów o ile zaczniesz wcześnie naukę :)
A dlaczego według Ciebie lepszy byłby golden?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='anorektyczna.nerka']O pacz, mam psa w typie SH/AM trenował przez tylko 2 lata zaprzęgi, od tego roku już nie, bo wiek dał o sobie znać i jakoś nie odczułam tego mega wysiłku przy wybieganiu psa innymi metodami niż poprzez podpięcie do roweru. Już nie róbmy z północniaków niewyżytych maszyn zaprzęgowych, bo tak naprawdę mało kto teraz trenuje z nimi zaprzęgi, a psy są i tak wybiegane. Tym bardziej, że niektóre hodowle piszą w ogłoszeniach, że husky nie potrzebuje wiele ruchu, co nie jest oczywiście prawdą, ale daje mi obraz nt. tego w jakim kierunku niektóre hodowle ukierunkowują swoje psy.[/QUOTE]


no wlasnie-wiek dal o sobie znac.

Link to comment
Share on other sites

Nie, teraz Benny ma 7 lat, zaprzęgi sobie darowaliśmy w sezonie luty-kwiecień 2012, wcześniej przez dwa lata uskuteczniałam z nim bikejoring i canicross (czyli od 4-5 roku życia z nim to trenowałam) i w tym czasie, kiedy był najbardziej aktywny (1-3 lata), miał zapewnione inne rozrywki niż ciągnięcie ładunku i jedyne, co się zdarzyło mu zniszczyć to moja kurtka podczas ząbkowania.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie Ania labradory są dość specyficzne- tak mi się zdaje - bo one lubią każdego człowieka i w zasadzie słuchają się też każdego człowieka (sama tego doświadczyłam) - natomiast np. terier owszem, lubi (przynajmniej mój) każdego człowieka, ale słucha się jedynie jednego, ewentualnie dwojga, a czasem tylko swojego wewnętrznego głosiku :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...