Jump to content
Dogomania

Barf


cyryl

Recommended Posts

ja jeszcze wtrące 3 grosze co do tematu który zaczęłam i zmykam z offem.
Wiem ,ze ryż nie jest typowym pożywieniem psa.Bo na logikę do Chin po niego nie jeździły ale...są psy którym służy.U mojego psa jak ma podrażnioze jelita świetnie działa kleik ryżowy-2 dni i jest spokój.Kaszy-nie toleruje.Jeden pies ma po nim sraczkę drugi wręcz przeciwnie.Jak mojemu psu służy-to na zdrowie;)
Z mięsem to samo.Jeden pies najchętnie wsunie kuraka jeszcze z piórami,drugi lepiej czuje się na rozgotowanej cielęcinie.Owszem to drugie traci więcej witamin...toteż suplementuję.Ale nie przesadzajcie też w drugą stronę.Ja do schabowego który traci tyyyle witamin smażąc się te kilkadziesiąt minut nie dorzucam tony multiwitaminy.I mam się dobrze.To samo z koścmi.Niezmiernie denerwują mnie posty-przecież pies trawi kości surowe,one mu nie zaszkodzą.Jak widać mam psa-marsjanina który kości nie trawi.No nie i już.Po skrzydełku które je powoli ma sraczkę z krwią.Jaki odpowiedzialny właściciel będzie dalej psu wciskał surowe kości skoro widzi ,ze mu nie służą?
Nie mam tym samym pretensji do barfowiczów których psy ze smakiem rozchrupują kolejny korpusik ale nie próbujcie wmawiamć innym ,ze tez mają tak karmić:lol:To samo z rodzajem mięsa.Kiedyś ,gdzieś ktoś mnie zjechał ,że karmię psa świeżym mięskiem a nie podśmierdziałymi,lekko podgniłymi kościami.Na nic tłumaczenie ,ze psu nie służy.Trza dawać bo reguluje florę bakteryjną.Nie służy?Musi służyć:roll:
Jeśli juz chodzi o samego weta.Piszę to co mi mówił.Nie jest to zwykły laik albo uczący się studencina.Nie każdy kto na wstępie nie zapropo0nuje BARf jest zły.Facet uważam ,ze ma pojęcie o czym mówi,jak wyczuwa jakies zgrubienie to najprawdopodobniej tak jet.Ja nie siedziałam 5 lat na uczelni więc moja wiedza nie dorasta mu nawet do pięt.Jeśli mówi,że jelita pracują nieprawidłowo,że ugład gastralny jest nadwrażliwy bo jelito jakieś tam ma pogrubioną ścianę to co ja mam się mądrować.Napisałam-,że jeszcze o zastrzykach poczytam.Tymbardziej ,ze cena...no cóż,pozostawia wiele do życzenia.To jest tak ,ze każdy ma swoją wersję.Jeden będzie mi kazał dac psu zastrzyk,drugi żołądki wołowe, jeszcze inny radzi pozostawić psa na pastwę losu,niech 'se' radzi a czwarty wyrwie się ,ze jakby pańcia kochała pieska i kupowała mu polędwiczki cielęce to by problemu nie było.Kogo słuchac?Ja biorę wszystkie wypowiedzi pod uwagę.Jednak ostatnie zdanie ma zawsze wet.opsss...przepraszam,powinnam sugerować się tym co napisane na dogo choć tak naprawdę nie umiem(bo nie jestem wetem)stwierdzić na ile to prawda,na ile nie.Kiedyś nawet w MP była historia gdzie facet ewidentnie próbował być mądrzejszy od weta.Każde jego zdanie zegował usprawiedliwiając sie wypowiedzimi kogoś tam znającego się na rasie kto wypowiadał się w internecie.Kiedy poznał swojego guru okazało się ,ze była to...13 letnia dziwczynka która 'lubi pieski':loveu:
Dobra,kończę.I napisze na zakończenie coś wysoce oryginalnego-każdy ma swoje zdanie i każdy karmi psa tak jak mu słuzy.


ps.moje pierwsze pytanie było jakie byście polecili mięchao dla psa z wrażliwym układem pokarmowym?Jagnięcina?Bo mam możliwość zamówienia :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Ależ ja Ciebie nie neguję i Twojego weta także.
Tyle, że weterynarze mają nikłe pojęcie o żywieniu psów, bo z tego co słyszałam ich zajęcia z żywieniem polegają głównie na prezentacjach firm produkujących karmy...
Owszem, są psy które tolerują ryż są również takie co go nie tolerują.
Ale żaden pies nie ma alergii na kości czy też na sraczka z krwią po kościach nie jest spowodowana karmieniem barfem ;)
Bo pies naturalnie jest przystosowany do takiej diety, jest przystosowany do jedzenia kości! Można je podawać lub nie, ale nie rozumiem tłumaczenia, że pies nie toleruje kości. Owszem, on będzie je tolerował gdy się je odpowiednio przygotuje (to mały pies więc mogłabyś się zaopatrzyć w mielone ;)) i będzie się rzeczywiscie stosować do zasad tej diety - bo to w przypadku barfa akurat jest megaważne - nikt nie mówi, że to prosta dieta.
I nie mówię tego, żeby Ciebie przekonać, bo ja nie mam w tym żadnego interesu ;) Mówię dlatego, że niektóre osoby które przeczytają Twój post od razu dojdą do tego samego wniosku co Ty, a nie zawsze tak jest.
Gdybym nie miała suki z identycznym problemem, której po barfie ten problem przeszedł do tego stopnia, że je tonami twaróg po którym wcześniej lądowała na kroplówie, to nawet bym się nie wypowiadała i Ci nie radziła! ;)
Ale też mialam pierwszą przygodę z barfem która skończyła się fiaskiem, miałam przygodę i z gotowanym (anemia i niedobory u suki w ciąży) i z suchym i z mieszanym. Napewno mądrzejsza od weta nie jestem, jeszcze weterynaria przede mną ;) ale z niejednym wetem miałam do czynienia i niejeden hodowca czy też zwykły właściciel potwierdzi, ze zwykłych wetów w sprawach żywienia lepiej nie słuchać.
Nie twierdzę, że wet postawił błędną diagnozę - napewno to zgrubienie jest, nie twierdzę, że nie. Ale z drugiej strony radzę (i mam nadzieję, że posłuchasz mojej rady, może zrozumiesz wtedy o co mi chodzi ;)) zrobić jednak te hormony i kał. Wiele małych psów ma problemy np. z tarczycą a weci twierdzą, że to tylko alergik. Ja obleciałam wszystkich wetów zanim chyba 10ty z kolei postawił trafną diagnozę.

Owszem, jesz schabowe i nie musisz suplementować, ale nie porówuj człowieka do psa, bo to dwa zupełnie inne organizmy - przede wszystkim inaczej się odżywiające ;)

A zastrzyki uważam za bezcelowe jeśli nie zrobisz przynajmniej kału. Zrobisz oczywiście jak zechcesz.
Mówię to po prostu, bo moja sytuacja była niemal identyczna - zresztą jest gdzieś tu na forum w barfie nawet.
A naprawdę Desi wyszła z tego zupełnie (tfu tfu).

Nie przekonuje Cię do barfu, nie każdemu psu pasuje.
Tylko po prostu sytuacja którą przedstawiłaś, jak już mówiłam, jest tak podobna do sytuacji Desi, że musiałam napisać.
Ja wyprowadziłam z tego swojego psa.

Jagnięcina jest dobra.
Ale tak naprawdę możesz dawać indyka, królika, kurczaka (byleby ze źródła nie stosującego antybiotyków w hodowli), cielęcinę.
Wołowina jest ciężkostrawna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']jJa do schabowego który traci tyyyle witamin smażąc się te [B]kilkadziesiąt minut [/B]nie dorzucam tony multiwitaminy.I mam się dobrze.[/QUOTE]
A co, tak ćwierć świnki smażysz na raz w panierce? :D
Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać, bo lubię schabowe w wykonaniu mojego męża - 4-5 min na jednego kotleta maksymalnie :D

Jakbym miała dostęp do dobrej jagnięciny to oczywiście, że bym kupowała - obojętnie czy do dawania na surowo, czy do gotowania.
Nie wiem, czemu masz wątpliwości - jagnięcina to podstawowy składnik przeróżnych karm hipo-, sensible- itp.

Link to comment
Share on other sites

witam
jestem z moim psem na barfie od ponad poł roku ,owszem czasem zdarzy mi sie dac mu cos "domowego" jak mi zostanie a szkoda wyrzucic ...ale jest to sporadycznie;p
a co z przysmakami na barfie?? trenuje z psem i niewiem co dobrze sie spisuje przy szkoleniu ?? bo przy cwiczeniach troche tego idzie , a do tej pory była kiełbasa lub parówka ale jako ze troche tego pies zjada wiec niewiem co stosowac

Link to comment
Share on other sites

Suszone piersi z kurczaka czy indyka świetnie się sprawdzają i można je całkiem długo przechowywać, więc jak się robi, to warto od razu na trzy blachy ;)
Czasem brałam chudą surową wołowinę - jak się ją pokroi w małe kosteczki i zostawi w suchym, przewiewnym miejscu rozłożoną na papierowym ręczniku tak na godzinę, dwie, to ona obeschnie na tyle, że można wziąć do woreczka - no ale to opcja droższa.
A z serów to stosowałam taki typu mozzarella - nie ta prawdziwa, pływająca w serwatce - tylko jest taki żółty ser a'la mozzarella, do pizzy - miękki i biały. Jeśli chodzi o zawartość tłuszczu na pewno żadna różnica, ale jest zdecydowanie mniej solony niż zwykłe żółte.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']A co, tak ćwierć świnki smażysz na raz w panierce? :D
Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać, bo lubię schabowe w wykonaniu mojego męża - 4-5 min na jednego kotleta maksymalnie :D

Jakbym miała dostęp do dobrej jagnięciny to oczywiście, że bym kupowała - obojętnie czy do dawania na surowo, czy do gotowania.
Nie wiem, czemu masz wątpliwości - jagnięcina to podstawowy składnik przeróżnych karm hipo-, sensible- itp.[/QUOTE]
Oj tam,oj tam:lol:Tak się napisało chodziło o to ,że ja też gotuję,smażę i to wszystko też traci witaminy:pChoć fakt-mogło zabrzmieć dziwnie.
aysel-generalnie się z tobą zgadzam ale...co do kości chyba nie dojdziemy do porozumienia...Skoro pies jest naturalnie przystosowany do jedzenia kości to jak wytłumaczysz mojego psiura-po łapkach kurzych biegunka,po skrzydełku biegunka,po korpusie biegunka.A po gotowanym mięsie-śliczna,zgrabna kupencja;)?Wkońcu jest przezwyczajony do surowizny...
Wyjalowienie-u nas w grę nie wchodzi.Pies je naprawdę przeróżne mięska,zawsze inne,warzywa staram się zmieniać(oczywiście te które toleruje:oops:).Tak samo np. służą mu naleśniki,pierożki...A surowe nie i już.Wspomniałaś o mieleniu.Ano włąsnie,psy zostały już tak zdeformowane przez człowieka ,że nie radzą sobie z normalną kością...Dla mnie to taki udawany barf trochę-bo to polega na gryzieniu kości a nie siorbaniu przygotowanej papki:lol:
Ania-dlaczego nie karma?
1.za droga-karmy weterynaryjne kosztują masakryczne pieniądze.Nie stać mnie.
2.konserwanty
3.mój pies nie lubi karmy.Może sobie stać,stać...2 dni później...stać,stać:shake:

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Balbina, a długo byliście na barfie? I tylko na barfie bez innych dodatków - jak długo tak "biegunkował"?
Bo tu starają się wytłumaczyć, że niektóre psy potrzebują więcej czasu i specjalnego przygotowania (żwacze), żeby zacząć normalnie trawić surowiznę i na dodatek pewnie te same psy niezbyt dobrze znoszą jeśli ten barf przerywa się jakimś innym żywieniem. I to by się zgadzało - jest to jakaś osobnicza wrażliwość - pies musi sobie wyspecjalizować florę bakteryjną, ilość enzymów itp.
Oczywiście jeśli barfowaliście przez miesiąc i pies cały czas miał problemy, no to pewnie mu nie służy i już. Ale jeśli to były takie jedno-dwudniowe podejścia do barfu, to mogła to być zupełnie normalna reakcja organizmu i w takim przypadku po prostu nie wiesz, czy barf mu służy czy nie.

Oczywiście to tak tylko co do zasady, bo osobiście uważam, że jak psu służy gotowane, to niech je gotowane i na zdrowie :)

Link to comment
Share on other sites

na barfie byłam 2 miesiące ;) Miesiąc jadł codziennie jeszcze garstkę orijena,drugi miesiąc już nie;)Tak naprawdę to była ruletka-po strartym jabłuszku wszystko ok,po skrzydle-u weta.Potem przestałam dawać kości-to zaczął lizać ściany(weterynarz mówił ,ze brakowało wapnia ;) ).Na surowego kurczaka reagowal łupieżem,po wolowinie ok-no ale ile można psu dawał wołowinkę bez kości(bo z koscią to już zaparcia...)?:crazyeye:Wszelkie podrowy-biegunka.Wydaje mi się ,że to taki osobniczy przypadek wrażliwca.Zaakceptowałam,je sobie tego gotowanego indyka i jest ok.A jagnięcinka już zamówiona ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']na barfie byłam 2 miesiące ;) Miesiąc jadł codziennie jeszcze garstkę orijena,drugi miesiąc już nie;)Tak naprawdę to była ruletka-po strartym jabłuszku wszystko ok,po skrzydle-u weta.Potem przestałam dawać kości-to zaczął lizać ściany(weterynarz mówił ,ze brakowało wapnia ;) ).Na surowego kurczaka reagowal łupieżem,po wolowinie ok-no ale ile można psu dawał wołowinkę bez kości(bo z koscią to już zaparcia...)?:crazyeye:Wszelkie podrowy-biegunka.Wydaje mi się ,że to taki osobniczy przypadek wrażliwca.Zaakceptowałam,je sobie tego gotowanego indyka i jest ok.A jagnięcinka już zamówiona ;)[/QUOTE]

Z tego co mi wiadomo, mozna sprobowac podac psu nieczyszczone żwacze przez 2-3 tyg-tylko tym go karmic. I pozniej sprobowac np skrzydelek , zobaczyc czy bedzie biegunka, Jesli bedzie znaczy ze BARF nie służy faktycznie. Ale mozna wlasnie sprobowac wedlug zaleceń poprobowac i wtedy stwierdzic czy barf tak czy nie.

Link to comment
Share on other sites

Pytanko. czy Wam sie tez zdarzało, że pies sie nie załatwił cały dzien? czy olej rzepakowy -łyzka stołowa powinna pomóc? dałam teraz na wieczor. Wlasnie narazie trudno mi podawac jej regularnie oliwe z oliwek bo nie wiem co na to watroba ktora byla dopiero co powiększona po babeszji.

Prze kilka dni ostatnich jadla na przemian korpusy z kurczaka, skrzydelka kurze i korpusy. Wczoraj kupilam i zjadla ozor cielęcy, dzis wątrobe wołową. Myslicie ze ten ozór mógłby ją jakos zatwardzić?

Link to comment
Share on other sites

Ze smakolyków to podaję ser żółty, parówki i gotuję też wątrobę wieprzową, ona fajnie pachnie i nie rozwala się :)

Mój pies też czasami ma tak, że cały dzień robi, dopiero na następny dzień malutka :)

Link to comment
Share on other sites

Etna gardzi podrobami :roll: najpierw zrobiłam jej papkę z wątróbki i jabłka, trochę liznęła i poszła, wiedziałam że tak będzie. dałam jej więc całą taką wątróbkę, nie wiedziała co z tym zrobić :cool3: jak jej pokroiłam na mniejsze kawałki, to zjadła, każdy kawałek przenosząc najpierw na dywan:razz: ale dziś już nie chciała nawet tknąć. może inne podroby zechce...

Link to comment
Share on other sites

Balbina - a moze Twój pies po prostu ma alergię na sztuczne kurczaki pędzone jakimiś specyfikami? nie dawaj mu kurzyny a tylko inne mięso i kości i sprawdź czy nadal to samo jest.

(filodendron - mleczarnia z Piask robi tak odjazdowy ser, że szok! nie wiem czy do stolicy województwa to doważą - bo nawet tu na miejscu tylko w ich sklepach do nabycia, ale po prostu ser marzenie - w stylu fety, ale daleko fecie do tego, nazwali to beznadziejnie - rarytas piasecki - małe kostki zatopionego sera w słonej - niestety- wodzie, ale pycha!)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']Etna gardzi podrobami :roll: najpierw zrobiłam jej papkę z wątróbki i jabłka, trochę liznęła i poszła, wiedziałam że tak będzie. dałam jej więc całą taką wątróbkę, nie wiedziała co z tym zrobić :cool3: jak jej pokroiłam na mniejsze kawałki, to zjadła, każdy kawałek przenosząc najpierw na dywan:razz: ale dziś już nie chciała nawet tknąć. może inne podroby zechce...[/QUOTE]


ja pamietam dobrze jak Tosca nie chciala jesc ani serc wołowych, ani wątroby... ani płuc. Teraz wszystko wżera bez namysłu. Zrobiłam to tak, że kroiłam jej właśnie podroby na mniejsze kawałki, nawet jej podrzucalam i w formie zabawy połykała, czasem owijałam male kawalki w kawalki np żółtego sera i podrzucałam-łapała i zjadała. Później troche wieksze kawalki az za którymś razem zjadła całość. Tez na początku starałam sie dawać rzadziej podroby, tak raz na tydzien, raz na dwa.

powodzenia więc życze :) może sie uda(!)

Link to comment
Share on other sites

to ja mam chyba psy marzeń co do jedzenia barfu (bo na suchym rożnie bywało, jak podłe to nie ruszyly wcale) :) Oczywiście wolą te dni z mięsem czy gnaciorami ale bez problemów zjadają papkę lub nawet całościowo coś - ostatnio dostały przypadkowo łupinę po arbuzie i .... zjadły. za to nie lubią dnia postu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...