Jump to content
Dogomania

Najdziwniejsze komentarze dotyczace waszych psów :) [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='evel']I nie przeszkadza Ci to? :roll:[/QUOTE]

Ale[B] xxxkiniaxxx[/B] pisze o psie swojej babci tutaj... Przecież nie wychowa czyjegoś psa, pewnie tylko z babcią by miała na pieńku ;) Każdy doskonale wie, jak wychować swojego psa - ludzie najczęściej się kłócą o dzieci i o psy, wszyscy się przecież znają na nich najlepiej :diabloti:


Znajoma opowiadała, że spotkała faceta z otyłą suką posokowca, pozwolili się psom razem pobawić. Bawią się i ganiają, i jej psiak radośnie powarkuje w zabawie - pan spanikował, że jej pies "za brzydko się bawi" i ma go łapać :roll:
Przyznam, że ze wszystkich typów właścicieli psów, najbardziej mnie denerwują tacy "delikutaśni", którzy trzęsą się o swoje pieseczki i żaden inny nie może na nie burknąć, warknąć czy szczeknąć, bo "jest agresywny". Tak jakby psy to były dzieciątka, które powinny się grzecznie bawić i w ogóle aniołki w futerku :evil_lol: Coraz więcej takich przewrażliwionych pańciów i pańć spotykam. Czasem mam ochotę rozwiesić plakaty z napisem: TWÓJ PIES TO DRAPIEŻNIK! Bo chyba nie każdy zdaje sobie sprawę, że ma w domu zwierzę, a nie włochate dziecko.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Znajoma opowiadała, że spotkała faceta z otyłą suką posokowca, pozwolili się psom razem pobawić. Bawią się i ganiają, i jej psiak radośnie powarkuje w zabawie - pan spanikował, że jej pies "za brzydko się bawi" i ma go łapać :roll:
Przyznam, że ze wszystkich typów właścicieli psów, najbardziej mnie denerwują tacy "delikutaśni", którzy trzęsą się o swoje pieseczki i żaden inny nie może na nie burknąć, warknąć czy szczeknąć, bo "jest agresywny". Tak jakby psy to były dzieciątka, które powinny się grzecznie bawić i w ogóle aniołki w futerku :evil_lol: Coraz więcej takich przewrażliwionych pańciów i pańć spotykam. Czasem mam ochotę rozwiesić plakaty z napisem: TWÓJ PIES TO DRAPIEŻNIK! Bo chyba nie każdy zdaje sobie sprawę, że ma w domu zwierzę, a nie włochate dziecko.[/QUOTE]

To akurat często przerabiam, bo Avril jest bardzo niedelikatna w zabawie i wydaje z siebie mordercze odgłosy. Oj mało osób mi wierzy, że ona tak się bawi, co mnie dziwi, bo większość psów po krótkiej chwili rozpoznaje, że ona ma taki sposób zabawy i sobie latają, a ludzie panikują i patrzą na mnie, jakbym miała ośmiokilowego mordercę w domu.

Link to comment
Share on other sites

Zmierzchnica, niektóre psy są wrażliwe i delikatne i obowiązkiem właścicieli jest pilnowanie, żeby zabawa była przyjemnością dla obu stron, a nie tylko naszego pieska.

Jak jakiś pies nie reaguje na mowę ciała i cs-y mojego, to stanowczo przerywam zabawę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szura']Zmierzchnica, niektóre psy są wrażliwe i delikatne i obowiązkiem właścicieli jest pilnowanie, żeby zabawa była przyjemnością dla obu stron, a nie tylko naszego pieska.

Jak jakiś pies nie reaguje na mowę ciała i cs-y mojego, to stanowczo przerywam zabawę.[/QUOTE]

Nie powiesz mi, że powarkiwanie w zabawie skrzywdzi jakiegoś pieska :cool3: Są delikatne psy i są niedelikatne zabawy, ale poszczekiwanie i powarkiwanie na pewno nie jest objawem niedelikatności. Hera bawi się niedelikatnie - łapie psa i szarpie. Są takie które to uwielbiają (wspomniany pies znajomej), są takie, dla których to żadna przyjemność - i z nimi się nie bawi. Co mają do tego odgłosy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Ale[B] xxxkiniaxxx[/B] pisze o psie swojej babci tutaj... Przecież nie wychowa czyjegoś psa, pewnie tylko z babcią by miała na pieńku ;) Każdy doskonale wie, jak wychować swojego psa - ludzie najczęściej się kłócą o dzieci i o psy, wszyscy się przecież znają na nich najlepiej :diabloti:


Znajoma opowiadała, że spotkała faceta z otyłą suką posokowca, pozwolili się psom razem pobawić. Bawią się i ganiają, i jej psiak radośnie powarkuje w zabawie - pan spanikował, że jej pies "za brzydko się bawi" i ma go łapać :roll:
Przyznam, że ze wszystkich typów właścicieli psów, najbardziej mnie denerwują tacy "delikutaśni", którzy trzęsą się o swoje pieseczki i żaden inny nie może na nie burknąć, warknąć czy szczeknąć, bo "jest agresywny". Tak jakby psy to były dzieciątka, które powinny się grzecznie bawić i w ogóle aniołki w futerku :evil_lol: Coraz więcej takich przewrażliwionych pańciów i pańć spotykam. Czasem mam ochotę rozwiesić plakaty z napisem: TWÓJ PIES TO DRAPIEŻNIK! Bo chyba nie każdy zdaje sobie sprawę, że ma w domu zwierzę, a nie włochate dziecko.[/QUOTE]


A propos tych delikatuńskich
Na mojej ulicy jest taka typeska z pieskiem jak tylko zobaczy że jakiś inny piesek idzie to od razu swojego na rączki , jak raz jej zeskoczył a raczej "wypadł" i zaczął się witać z moim to ona cała się trzęsła i tylko pytanie
Babka: Czy on nie ugryzie mojego (w sensie że jej)
Ja: No nie
B:Ale na pewno nie ugryzie ...
Ja już trochę wkurzona : No na pewno
Wtedy odciągnęła swojego

Dodam jeszcze że przez takie coś robi ze swojego szczyla piesofoba ...


I jeszcze jedna dość śmieszna sytuacja
Szłam ze swoim psem a tu babka ze sznaucerem mój pokojowo nastawiony chce się przywitać a ona ściąga swojego i jej miniaturka w szczek , nic w tym śmiesznego gdyby nie to że przekrzykując swojego psa pyta się mnie czy mój jej psa nie pogryzie ?!?! :crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

Uśmiałam się troche czytając wasze opowieści.
Pamiętam jak byłam na pierwszym spotkaniu i spacerze ze znajomej dalmatynką aby poznać ją z moim Barko.
Psy się poznawały itp. i przchodziła akurat pani z yorkiem, a mój i ta dalmatynka szczególnie ich nie lubią. Psy się zaczeły troche denerwować i powarkiwać a t pani słysząć to w tył wzrot i psa na ręce. Niosła go tak dobre 10 m dalej od nas.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Ale[B] xxxkiniaxxx[/B] pisze o psie swojej babci tutaj... Przecież nie wychowa czyjegoś psa, [B]pewnie tylko z babcią by miała na pieńku ;) Każdy doskonale wie, jak wychować swojego psa - ludzie najczęściej się kłócą o dzieci i o psy, wszyscy się przecież znają na nich najlepiej :diabloti:[/B] [/QUOTE] Nie pozwoliłabym sobie na to gdybym miała na to wpływ, ale niestety babcia wie lepiej... Dręczy mnie to czasem, bo próbuje rad babci jakiś udzielić. Ona jest z tych co to piesek jest malutki, wrażliwy, daje małej na głowę wejść, a tym bardziej mnie to boli bo mała była prezentem ode mnie, czem tego żałuję. Teraz chihuahua która według weta i hodowcy powinien ważyć ok. 2,5kg waży teraz 4,5kg :( Jest mega inteligentna, nie obawiam się stwierdzić, że bystrzejsza niż moja sucz, a tak zmarnowana. Zero ruchu, bo przecież babcia chodziła nie będzie, czasem ja ją biorę na spacery, ale babcia patrzy na to krzywo, bo wg niej moja mała (podróba pudla miniatury, 8 miesięcy więc "żywe srebro") mogłaby w zabawie ją zgnieść, albo potrącić, więc chodź chcę brać ją na spacer, babcia nie zawsze się godzi... :( W jeszcze gorszej sytuacji jest druga babci suka, mieszaniec huskiego, jeden spacer w tygodniu to o wiele za mało. Chciałabym, ale co ja mogę... Czasem odpuszczam nawet dyskusje, pomoc czy samo udzielanie prostych rad, bo co ja małolata mogę wiedzieć o psach... Przecież ja się nad swoim pastwię, każę spać na swoim miejscu, nie karmię spod stołu i uczę tych strasznych niepotrzebnych sztuczek, nie powiedziałam babci o najgorszym- od wczoraj moja mała ma kennel klatkę, zabije mnie wzrokiem jak się dowie. :D








[B]evel, [/B]wybaczam :)

Link to comment
Share on other sites

Witam.ogłaszałam na palkatach psa za schroniska,chciałam by znalazł domek.Taki bulterier,ale 2 razy większy.Dzwoni młodzieniec i pyta o pieska,że chciałby dziewczynie na ur.prezent sprawic,ja na to,że to pies wymagajacy szkolenia i rygoru jak tez b,silnej reki.On na to;ja już miałem takie psiaki te no jak one się nz,te leśne...jelenie czy sarenki......:lol:minął rok od tamtego incydentu,a ja wiecznie mam ubaw ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='free']Witam.ogłaszałam na palkatach psa za schroniska,chciałam by znalazł domek.Taki bulterier,ale 2 razy większy.Dzwoni młodzieniec i pyta o pieska,że chciałby dziewczynie na ur.prezent sprawic,ja na to,że to pies wymagajacy szkolenia i rygoru jak tez b,silnej reki.On na to;ja już miałem takie psiaki te no jak one się nz,te leśne...jelenie czy sarenki......:lol:minął rok od tamtego incydentu,a ja wiecznie mam ubaw ;)[/QUOTE]
A co ma bullterierowaty ma do sarenki albo jelenia :D Jakie miało być powiązanie...? :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']W Krk ponoć jest przepis że psy mają chodzić i w kagańcu i na smyczy.
Bez smyczy i bez kagańca biegają sobie różne wściekłe psiska, więc wychodzę z założenia że ja mojemu też wkładać nie będę bo z jakiej okazji ma być ofiarą ataku innego psa, który defakto sobie potem pójdzie do domu a ja zostanę sama z pogryzionym psem. Albo wszyscy albo nikt.

Jak go puszczam to zazwyczaj namordnik ma bo uważam że powinien mieć, bo jest szybki, jest wszędzie, a jak go ktoś zaczepi to jeszcze potrafi obszczekać. Na smyczy czuję się zobowiązana sprawować nad nim pełen nadzór, choć czasem mając psa przy nodze nawet jest to cięzkie, bo trzeba jeszcze nad ludźmi panować...

A ludzie ogólnie nie powinni cudzych psów dotykać i tyle. Ale każdy podłazi i pcha ręce, mało tego konwersacja jest głownie z psem, własciciela się nie zapyta nawet czy można pogłaskać... Koło mojej pracy spaceruje dziadek z yorkiem, pies ewidentnie nietykalny, aczkolwiek chodzi spokojnie, ale bez przerwy go ktoś niunia i próbuje dotknąć a york wtedy atakuje. Kiedyś dziadek się zagadał, a przechodzący chłop mu do pieska... York w dzikiej furii się powiesił chłopu na ręce, buchnęła tona krwi, chłopu chyba odgryzl kawałek skóry... i z pretensjami do właściciela.
Ale była draka...[/QUOTE]

ech,swojego psa trzeba chronić i już...

Link to comment
Share on other sites

Moje całkiem duże psy (jeden pod chwilową opieką) wychodzą codziennie o tej samej godzinie na łąkę. Spotkały tam mamę z dzieckiem, małym, oswojonym z psami i końmi. Maluszek świetnie sobie z nim radził, choć ważą dużo więcej niż one. Z dużą stanowczością odsuwał pyski, które chciały go lizać. Nie piszczał, nie biegł w kierunku psów. Dziecko ideał.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ajeczka']Moje całkiem duże psy (jeden pod chwilową opieką) wychodzą codziennie o tej samej godzinie na łąkę. Spotkały tam mamę z dzieckiem, małym, oswojonym z psami i końmi. Maluszek świetnie sobie z nim radził, choć ważą dużo więcej niż one. Z dużą stanowczością odsuwał pyski, które chciały go lizać. Nie piszczał, nie biegł w kierunku psów. Dziecko ideał.[/QUOTE]
I o to chodzi, ale ma przy tym mądrą mamę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxkiniaxxx']I o to chodzi, ale ma przy tym mądrą mamę.[/QUOTE]


W takim razie ja również mam mądrą mamę :razz:
Mój 5-cio letni brat uwielbia rzucać piłkę psu , nie boi się obcych i uwieeeelbia chodzić na spacery z naszym ;)
Ale to tylko taki komentarz żeby pochwalić się mamą :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

W naszej kulturze i mentalności pies to dziwaczne zjawisko. Traktuje się go jak własność ogólną. Wyobrażacie sobie człowieka, który podchodzi do waszego auta i je klepie albo próbuje do niego wejść? Albo ktoś sobie bierze wasz rower, bo chce sprawdzić, czy się dobrze jeździ? Już nie mówiąc o macaniu obcych dzieci, dotykaniu czy chęci zabawy z nimi. To jest po prostu niedopuszczalne i karygodne, a furia właściciela/rodzica w tym przypadku jest usprawiedliwiona.

No a pies.. Cóż, ilustracja mojego wywodu - z wczoraj.
Jestem z psami na spacerze w parku, mokro wszędzie, więc ćwiczymy komendy na ścieżce. Idzie grupka podrostków, w moim wieku - tak z 20 kilka lat. Dwoje ludzi płci męskiej, dwoje płci żeńskiej. Na ich widok każę psom warować na brzegu ścieżki, mówię: zostań i czekam aż przejdą. Wytrzymały pięknie :loveu:
No i jeden koleś zaczyna wołać psa. Ja mówię "zostań" a on woła, cmoka, woła, ja głośniej "zostań!", a on kuca, klepie się po nogach...:roll: Nie wytrzymałam, pytam czy chce, żeby pies go ugryzł. On na to, że psy go nie gryzą, to on gryzie psy. Powiedziałam, że chyba tyłkiem je gryzie :diabloti: To w końcu dał spokój. Dziewczyna go pyta potem, po co mnie zaczepia i słyszę odpowiedź: bo myślałem, że jest normalna.

Najpierw pomyślałam, że kurczę, faktycznie za ostro reaguję, przecież nic się nie dzieje. Ale z drugiej strony - dlaczego to ja mam się czuć źle, bo ktoś nie szanuje mojej - bądź co bądź - własności? Frotek dałby się pogłaskać, ale Hera by go obszczekała, co by było, gdyby postanowił mnie oskarżyć, że pies go zaatakował? Znajomy ma mandat 550 zł, bo jego pies (szczeniak) podbiegł do dziecka...:roll: No i tu nasza cudowna polska dwoistość, ludzie albo psów nienawidzą nad życie, albo głaszczą, cmokają, pchają łapy bez pytania. Nie chcę ryzykować, więc będę wredna dla cmokaczy, głaskaczy, podbiegaczy, a najbardziej chronię psy przed dziećmi. Po co mam mieć problemy, bo jeden rodzic z drugim są totalnie bezmyślni :shake:

Link to comment
Share on other sites

Zmierzchnica-dobrze reagujesz. Ludzie zawsze pchają łapy później jak pies ugryzie to jest zawsze "wina" właściciela .
Ja przed dziećmi chronię zawsze zwracam rodzicom uwagę (bo jeśli obcy bachor łapie znienacka mi psa za ogon ,a matka stoi i patrzy to mam serdecznie dość ) .Zdarzyło mi się też pouczać nauczycielki z przedszkola które zajęte plotkowaniem nie zauważyły że dzieci okrążyły mi psa z każdej strony .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wasylek']W takim razie ja również mam mądrą mamę :razz:
Mój 5-cio letni brat uwielbia rzucać piłkę psu , nie boi się obcych i uwieeeelbia chodzić na spacery z naszym ;)
Ale to tylko taki komentarz żeby pochwalić się mamą :evil_lol:[/QUOTE]

W takim razie gratuluje :)
Ja też mam mądrą mamę i teraz (mam nadzieje :P) sama nią jestem ;)
To wzorce które się przekazuje, dzieci je powielają.
Najgorsze co może być to zaniedbać wychowywanie tak samo dziecka jak i psa, bo dziecko samo nie pcha się na świat, a psa bierzemy na własną odpowiedzialność.


****************************

Cały czas ciągnę offtopica więc dorzucę co mi się przydarzyło w niedzielę.
Poszliśmy z synucham, TŻ i oczywiście z suką na spacer.
Zahaczyliśmy o plac zabaw, mały się bawił na zjeżdżalni a my siedzieliśmy na ławce. Suka spokojnie pod ławką żuła sobie patyka a nagle podchodzi starszy facet, na oko 60 lat i tupie na moją sucz i mówi do niej "dawaj patyk", mała się zdenerwowała, pierwszy raz widziałam ją taką nabuzowaną i pierwszy raz widziałam jak się jeży... Facet powtórzył jeszcze dwa razy to swoje tupanie i "dwaj patyk" w końcu nie wytrzymałam i powiedziałam żeby przestał to robić. Ja nie jestem z tym przewrażliwionych, ale mała była wyjątkowo bardzo zestresowana- musiałam zareagować.
Facet poszedł sobie w swoją stronę a gdy szedł znów w naszym kierunku mała jak nigdy zaczęła na niego szczekać, ja zaczęłam ją uspokajać po czym facet z bananem zamiast ust pouczył mnie:
"Niech szczeka, przecież za to jeść dostaje" ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']W naszej kulturze i mentalności pies to dziwaczne zjawisko. Traktuje się go jak własność ogólną. Wyobrażacie sobie człowieka, który podchodzi do waszego auta i je klepie albo próbuje do niego wejść? Albo ktoś sobie bierze wasz rower, bo chce sprawdzić, czy się dobrze jeździ? Już nie mówiąc o macaniu obcych dzieci, dotykaniu czy chęci zabawy z nimi. To jest po prostu niedopuszczalne i karygodne, a furia właściciela/rodzica w tym przypadku jest usprawiedliwiona.

No a pies.. Cóż, ilustracja mojego wywodu - z wczoraj.
Jestem z psami na spacerze w parku, mokro wszędzie, więc ćwiczymy komendy na ścieżce. Idzie grupka podrostków, w moim wieku - tak z 20 kilka lat. Dwoje ludzi płci męskiej, dwoje płci żeńskiej. Na ich widok każę psom warować na brzegu ścieżki, mówię: zostań i czekam aż przejdą. Wytrzymały pięknie :loveu:
No i jeden koleś zaczyna wołać psa. Ja mówię "zostań" a on woła, cmoka, woła, ja głośniej "zostań!", a on kuca, klepie się po nogach...:roll: Nie wytrzymałam, pytam czy chce, żeby pies go ugryzł. On na to, że psy go nie gryzą, to on gryzie psy. Powiedziałam, że chyba tyłkiem je gryzie :diabloti: To w końcu dał spokój. Dziewczyna go pyta potem, po co mnie zaczepia i słyszę odpowiedź: bo myślałem, że jest normalna.

Najpierw pomyślałam, że kurczę, faktycznie za ostro reaguję, przecież nic się nie dzieje. Ale z drugiej strony - dlaczego to ja mam się czuć źle, bo ktoś nie szanuje mojej - bądź co bądź - własności? Frotek dałby się pogłaskać, ale Hera by go obszczekała, co by było, gdyby postanowił mnie oskarżyć, że pies go zaatakował? Znajomy ma mandat 550 zł, bo jego pies (szczeniak) podbiegł do dziecka...:roll: No i tu nasza cudowna polska dwoistość, ludzie albo psów nienawidzą nad życie, albo głaszczą, cmokają, pchają łapy bez pytania. Nie chcę ryzykować, więc będę wredna dla cmokaczy, głaskaczy, podbiegaczy, a najbardziej chronię psy przed dziećmi. Po co mam mieć problemy, bo jeden rodzic z drugim są totalnie bezmyślni :shake:[/QUOTE]

Dobrze robisz, ja też sukę odwołuję jak idą dzieci, albo jak idziemy wąskim chodnikiem trzymam ją przy nodze, nie każdy może chcieć żeby pies trącał go nawet nosem, też nie chciałabym mieć przez to problemów.
A chłopak który nawoływał Twojego psa był po prostu podły i bezczelny, wcale nie zareagowałaś za ostro! Nie wiem czy ja nie byłabym bardziej chamska na Twoim miejscu...

Link to comment
Share on other sites

A ja też nie lubię jak mi ktoś mizdży psy. Nie lubię jak ktoś widzi, że gdzies idę, a i tak je woła.
Mam ten komfort, że moje psy nie dadzą się dotknąć, Iwan ma wszystkich gdzieś, Avril unika kontaktu, a Tekila wącha i ucieka.
Czasem jednak zdarza się, że ktoś chce mi wziąć Tekilę na ręce bez pytania, albo ktoś przyciąga do siebie Avril na siłę widząc, że dla psa to żadna przyjemność. Nienawidzę tego i nie jestem wtedy zbyt miła. Nikt mi moich grzecznych pieseczków zaczepiał wbrew ich woli nie będzie :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

ja raz miałam już dość ludzi...
Byłam w sklepie i mojego psa pilnowała koleżanka która miała ze sobą jeszcze swoje 2 alaskan malamut.
Są to miłe psiaki, ale sunia Czejena nie lubi pijaków, potrafi się rzucić. Maniej -samiec jest raczej bardziej nieufny i goroźniej wygląda. No a mój całkowita sierota, nie szczeknie , nie warknie, nic.
I było tak że jeden z pijaczków chciał do tej świetej trójcy podejść i nagle pytanie :
Czy one nie ugryzą??
Ja odpowiedziałam :
Nie radze podchodzić bo jakim sie coś nie spodoba to mogą ugryźć.
Z racji tego że malamuciątka wyją powiedział :
Ale one tak proszą o głaskanie....
Koleżanka na to : One ostrzegają. Ale jak Pan podejdzie i któryś ugryzie nie będzie to moja wina. Ja za nie nie ręcze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxkiniaxxx']W takim razie gratuluje :)
Ja też mam mądrą mamę i teraz (mam nadzieje :P) sama nią jestem ;)
To wzorce które się przekazuje, dzieci je powielają.
Najgorsze co może być to zaniedbać wychowywanie tak samo dziecka jak i psa, bo dziecko samo nie pcha się na świat, a psa bierzemy na własną odpowiedzialność.[/QUOTE]

Dziękuję bardzo :razz:
Na pewno jestem pewna że jesteś świetną mamą :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']A ja też nie lubię jak mi ktoś mizdży psy. Nie lubię jak ktoś widzi, że gdzies idę, a i tak je woła.
Mam ten komfort, że moje psy nie dadzą się dotknąć, Iwan ma wszystkich gdzieś, Avril unika kontaktu, a Tekila wącha i ucieka.
Czasem jednak zdarza się, że ktoś chce mi wziąć Tekilę na ręce bez pytania, albo ktoś przyciąga do siebie Avril na siłę widząc, że dla psa to żadna przyjemność. Nienawidzę tego i nie jestem wtedy zbyt miła. Nikt mi moich grzecznych pieseczków zaczepiał wbrew ich woli nie będzie :diabloti:[/QUOTE]

Widzisz ja aż takiego problemu nie mam z kundelkiem nie przypominającym żadnej rasy :loveu:
No ale to jest wnerwiające jak ci ludzie bez pytania pchają łapy do psa, a jeszcze bardziej mnie wkurza jak jakieś żule cmokają do psa .... :shake: albo jak jakieś podrostki próbują wyrywu na psa ... Tylko że oni nie mają swojego a wołają mi mojego i go ciągle rozpraszają ... no kurde mol... :mad:

Link to comment
Share on other sites

To i ja dorzucę do ogródka. Szłam z moim psem jak zwykle po osiedlowych alejkach i widzę z daleka, idzie pani z długowłosym onkiem. Gdy nas dostrzegła zeszła z chodnika pod drzewo i posadziła psa. Ponieważ staram sie, żeby mój nie dziabał na większe psy, nie zeszłam na drugą stronę, tylko zbliżyłam się i pytam czy mogą się przywitać. Mój jak zwykle merda ogonem młynki, onek też zainteresowany. Pani patrzy niepewnie. Więc ja ugodowo dalej, że psy się powąchają, a ja mam do swojego zaufanie, najwyżej odskoczy. Pani na to kurczowo ściągając smycz: ja do swojego też mam zaufanie. :evil_lol:
Cóz ... poszłam dalej.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...